W porównaniu z innymi europejskimi krajami Polki częściej cierpią na infekcje pochwy i układu moczowego, za to rzadziej odwiedzają ginekologa.

Zapewne jest to do pewnego stopnia skutek stanu naszej świadomości. Edukacja seksualna jest u nas nadal na dość niskim poziomie, seks jest tematem tabu, tak więc mówienie o infekcji miejsc intymnych jest czymś wyjątkowo wstydliwym. Wiele kobiet unika wizyt u ginekologa ponieważ paraliżuje je nieśmiałość i nieumiejętność mówienia o intymnych problemach. Tymczasem regularne spotkania z ginekologiem i cytologia są w stanie uchronić nas przed wieloma chorobami, przede wszystkim pomagają we wczesnym wykryciu raka szyjki macicy. Infekcje pochwy są dość często przytrafiającym się kobietom problemem i należy wiedzieć, co robić, aby się nam nie przytrafiał.

Podstawą jest prawidłowa higiena. Do mycia miejsc intymnych nie należy używać zwykłego mydła, ale odpowiednich płynów, które zawierają kwas mlekowy i ziołowe substancje kojące. Szczególnie podczas menstruacji należy się podmywać w ciągu dnia i często zmieniać podpaski i tampony. Jeśli nie możemy umyć się w  normalny sposób, pomocne będą chusteczki stworzone specjalnie dla potrzeb mikroflory bakteryjnej pochwy. Należy też unikać bielizny ze sztucznych włókien, w której skóra nie oddycha. Do wycierania miejsc intymnych należy używać osobnego ręcznika i nigdy nie powinno się używać cudzego.

Nieleczone infekcje mogą prowadzić do silnych upławów, zaburzeń w cyklu menstruacyjnym, a nawet do kłopotów z płodnością. Dlatego tak ważne są regularne wizyty u ginekologa, który wcześnie zauważy niepokojące zmiany. Panie również powinny obserwować swoje ciało i informować lekarza o swoich spostrzeżeniach. To, co powinno nam dać do myślenia to upławy (ginekologowi dobrze jest opisać ich kolor, konsystencję i zapach), świąd i pieczenie, zaczerwienienie i obrzęk narządów płciowych. Lekarz zadecyduje jaka kuracja będzie dla nas najlepsza. W grę wchodzą preparaty stosowane doustnie i dopochwowo, irygacje oraz kremy. Leczeniu farmakologicznemu muszą się poddać również partnerzy leczących się pań.

Grzyby i bakterie wywołujące infekcje lubią wilgoć i ciepło – dlatego lato, gdy ciało bardziej się poci, stwarza im bardzo dobre warunki do rozmnażania. Po wakacjach obserwuje się więc wzrost zachorowań. Jeśli zauważymy niepokojące objawy, nie odwlekajmy wizyty u lekarza.