Różnice w potrzebie częstotliwości współżycia seksualnego należą do najczęściej spotykanych problemów w relacjach partnerskich. A oto kilka typowych przykładów takich problemów ujawnianych w gabinecie seksuologa, w listach czytelników i w Internecie.

Różne rytmy dobowe
Niektórym osobom najbardziej odpowiada współżycie w późnych godzinach wieczornych. Rano czują się senni, rozbudzają się wolno i w miarę upływu dnia rośnie poziom ich aktywności życiowej. Bywa, że ich partner ma odmienny tryb dobowy, w godzinach wieczornych czuje się senny i zmęczony. Seks odpowiada mu najbardziej rano lub we wczesnych godzinach wieczornych. I tak np. jedno z partnerów dąży do seksu po 22 godz., a drugie w tym czasie czuje potrzebę zaśnięcia. To oczywiste, że mamy różne rytmy aktywności dobowej i mają one wpływ na zainteresowanie życiem seksualnym.

Co mają zrobić partnerzy z bardzo różnymi rytmami dobowymi? Najczęściej usiłują narzucać własne potrzeby i oczekiwania. Nie ma to dobrego wpływu na seks. Jeżeli nawet jedno z nich ulegnie, to rozbudza się wolniej, może mieć trudności z osiągnięciem orgazmu. W związkach, w których partnerzy walczą o władzę i starają się zdominować drugą osobę, może to znaleźć wyraz również w narzucaniu czasu współżycia. Sensownym wyjściem jest kompromis np. naprzemienne zaspakajanie swoich oczekiwań w rytmie dobowym, współżycie w ciągu dnia (jeżeli jest taka możliwość), zwiększenie kontaktów w czasie weekendu itp.

Różnice w potrzebie częstotliwości kontaktów seksualnych
Najczęściej w młodych stażem związkach mężczyźni ujawniają potrzebę częstszych kontaktów. I tak niejeden młody mężczyzna chce codziennie, a jego partnerka 1-2 razy w tygodniu. Bywa, że różnice potrzeb są jeszcze większe np. jedna osoba chce codziennie czy kilka razy w tygodniu, a druga raz na 10-15 dni. Jeżeli każde z nich dąży do zaspokojenia własnych potrzeb to pojawiają się na tym tle i oskarżenia, np. zarzuca się partnerowi „erotomanię”, „myślenie o jednym”, brak liczenia się z drugą osobą, egoizm, „oziębłość” itp. W tego typu sytuacjach konfliktowych partnerzy chętnie powołują się na opinie innych. Najczęściej kobiety cytują zdanie swoich koleżanek i ono dla nich jest układem odniesienia, rzekomą normą.

Wiele kobiet rozbudza się erotycznie w miarę upływu wieku i ich potrzeby seksualne osiągają szczyt w 30-40 roku życia. Może się zatem zdarzyć, że po upływie 15 lat trwania związku właśnie kobieta zaczyna mieć częściej ochotę na seks, z kolei jej partner okres świetności w tym zakresie ma już za sobą i woli wieczorem oglądać TV niż oddawać się karesom. Około 2/3 par dobiera się z podobnym poziomem libido i częstotliwość współżycia jest u nich zgodna z potrzebami. Natomiast 1/3 par ujawnia rozbieżne potrzeby i nie może osiągnąć porozumienia.

W przypadku, kiedy kobieta chce rzadziej, to często jej rozgoryczony partner mówi w gabinecie, że przecież kobieta „zawsze może” i dlaczego robi problem? To prawda, że niejedna z kobiet jest zdolna do odbycia stosunku mimo braku takiej potrzeby i poświęca się dla partnera, dla „świętego spokoju” itd. Jednak niektóre kobiety nie chcą zmuszać się do seksu, zbyt częste kontakty mogą je drażnić, pojawia się przesyt seksem i spada u nich zainteresowanie współżyciem. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Bywa to trudne, bowiem niektórzy partnerzy zaczynają szantażować drugą osobę np. „znajdę sobie inną”. Kobieta mająca partnera z dużym popędem może lękać się zainteresowania innymi kobietami.

Gorzej dla związku, kiedy to kobieta ma większe potrzeby seksualne, ponieważ mężczyzna czuje się zagrożony, że nie będzie w stanie sprostać jej oczekiwaniom. O ile częściej kobiety wybierają „poświęcanie się”, to mężczyźni z kompleksem mniejszego od partnerki popędu, zaczynają uciekać od seksu wprost, albo pozornie, np. demonstrują brak zainteresowania seksem, sypiają oddzielnie, pomniejszaja atrakcyjność partnerki, uciekają w pracoholizm. Optymalnym rozwiązaniem byłby kompromis polegający np. na tym, że partner z większym popędem nieco zmniejsza swoje wymagania, a z kolei partner z mniejszym popędem ujawnia gotowość współżycia nieco częściej niż ma na to ochotę. Gorzej, jeżeli różnice potrzeb są skrajnie odmienne. Może to prowadzić do destabilizacji związku.

Różnice w potrzebie pieszczot
Typowa sytuacja polega na tym, że kobieta lubi pieszczoty, które nie kończą się stosunkiem, natomiast dla jej partnera są one zawsze wstępem do stosunku. Obie strony mogą czuć się zawiedzione i niezrozumiane. Podniecony pieszczotami mężczyzna nie może zrozumieć, dlaczego przyjemne dla partnerki pieszczoty nie mogą zakończyć się stosunkiem. Z kolei niejedna kobieta pragnie, aby partner potrafił ograniczyć się do pieszczot. W takiej sytuacji jest ważne, żeby mężczyzna potrafił udowodnić, że jest zdolny do poprzestania na pieszczotach, że liczy się on z jej osobą, jest zdolny do opanowania, a czuły stosunek nie jest zawsze celem jego pieszczot. Potrzeby pieszczot kobiet są często niedoceniane przez mężczyzn.

Pieszczoty po stosunku
Typowe skargi ze strony kobiet: „on jest czuły tylko przed, a później staje się obojętny”, „on po zasypia i zapomina o mnie”, itp. To prawda, że reaktywość seksualna u wielu mężczyzn polega na tym, że po wytrysku pojawia się zobojętnienie, senność, brak potrzeby pieszczot. Z kolei dla wielu kobiet pieszczoty są dowodem jego uczuć, zainteresowania jej osobą, że nie tylko „na tym mu zależy”. Prawdziwy kochanek bierze to pod uwagę i niezależnie od swoich odczuć poświęca nieco czasu na darzenie partnerki pieszczotami po stosunku.