Sadomasochizm definiuje się jako zaburzenie preferencji seksualnych. Czy jednak medyczna systematyka nie podchodzi zbyt poważnie do łóżkowych kaprysów? Czy pragnienie zniewalania partnera, upokarzania go, czy nawet zadawnia mu bólu w każdym przypadku nabiera pejoratywnego charakteru? Przecież celem takiego działania wcale nie jest trwałe okaleczenie, lecz jedynie wymyślony na potrzeby zerwania z monotonią scenariusz, który zwykle akceptują obie strony.
Zachowania perwersyjne często pojawiają się podczas gry wstępnej. Gryzienie, które czasem wręcz ociera się o ból, robienie malinek prowadzące do powstania siniaków na ciele i zostawiające ślad na pupie klapsy — to tylko niektóre z elementów wzmagających nasze pożądanie. Z badań przeprowadzonych przez Durex’a wynika, że ponad połowa kochanków pozytywnie reaguje na gryzienie. Przyglądając się nieostrej klasyfikacji sadomasochizmu, Szwecja wykreśliła owo “zaburzenie” z krajowej klasyfikacji chorób. Współcześnie środowiska medyczne zastanawiają się, czy nie pójść za tokiem rozumowania tego skandynawskiego kraju.
Pieszczoty balansujące na granicy bólu nie są niczym niestosownym. Inaczej dzieje się w przypadku, kiedy zadanie bólu, poniżenie czy skrępowanie kochanka/kochanki staje się jedyną drogą do osiągnięcia satysfakcji, a cierpienie prowadzące do erotycznego spełnienia nie jest wyreżyserowane ani udawane. W takich przypadkach mówimy o klasycznym sadomasochizmie.
Rozmaite gierki w alkowie sprzyjają budowaniu trwałych relacji, otwieraniu się na partnera i walki ze wstydem. Nawet najbardziej perwersyjne triki nie są niczym złym pod warunkiem, że aprobuję je obie strony. Obecność niektórych zachowań seksualnych to kwestia normy partnerskiej, a więc wcześniejszego przyzwolenia na pewne działania. Teoretycznie w sprawy sypialniane nikt z zewnątrz nie powinien mieć wglądu. Jednak w przypadkach, kiedy gra miłosna staje się na tyle niebezpieczna, że zagraża zdrowiu czy nawet życiu któregoś z partnerów lub angażuje w nią bez ich wyraźnej zgody osoby trzecie, dzieje się inaczej.
Wiązanie, które służyć ma jedynie zabawie może znacznie podnieść temperaturę w alkowie. Co innego jednak, jeśli mamy do czynienia z prawdziwym zniewoleniem i czerpaniem przyjemności z cudzego strachu i bólu. To jest już zjawisko patologiczne, społecznie nieakcetpowalne.
Podejmując jakiekolwiek praktyki seksualne, które do tej pory nie były stosowane, warto mieć na uwadze to, żeby nie były one wyłącznie fantazją nie mającą zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Sny erotyczne o byciu bitą/bitym skórzanym pejczem w realnym świecie niekoniecznie mogą być tak przyjemne, jak wydawało się w fazie śnienia.
Idealnym połączeniem sadomasochistycznym jest relacja “sadysty” z “masochistą”, czyli zetknięcie osób z dwóch przeciwstawnych żywiołów. Przy zespoleniu osoby lubiącej pikantną dominację z kimś, kto od czasu do czasu lubi poczuć bardziej intensywnie swoją cielesność, układ sadomasochistyczny ma dużą szansę na stabilizację i rozwój.

Sadyzm, a więc agresja z definicji przypisywana jest panom ze względu na wyższy poziom testosteronu. Rzeczywiście częściej zdarzają się układy mężczyzna —sadysta i kobieta — masochistka. Nie jest to regułą. Czasami ludzie postępuję wbrew biologii i panowie o mocnym charaktrze i kierowniczym stanowisku lubią być “poniewierani” w łóżku przez drapieżne partnerki. Zwykle nawet nie podejrzewamy, jak dzika i erotycznie nieokiełznana może być przykładna pani domu.

Różnica między dewiacją seksualną, a nietypowymi, ale zdrowymi praktykami seksualnymi oscyluje wokół bezpieczeństwa. Jeśli granica zadawanego bólu niebezpiecznie przesuwa się w stronę igrania ze śmiercią, erotyczna gra przestaje być zabawą.
Aby uniknąć w sypialnianym zaciszu nieprzyjemnych niespodzianek, warto wcześniej ustalić zakres aprobowanych pieszczot. Pamiętajmy, że w miłosnym uniesnieniu granica między przyjemnością a bólem bywa nieostra, zwłaszcza gdy nasz mózg dostaje na przemian bodźce przyjemne i bolesne, kiedy ciałem na przemian wstrząsa fala wrzeszczącej rozkoszy i kwilącego cierpienia. Wszelkie seksualne zabawy, których celem jest osiągnięcie seksualnego spełnienia są pożądane. Są pożądane pod jednym warunkiem — że z niewinnych igraszek nie przeradzają się w rzeźnię, lub prawdziwą salę tortur, na której ból nie jest tylko fikcją, a rany niewinnymi malinkami. Eksperymenty są atrakcyjne, jeśli tylko odbywają się w granicach wcześniej ustalonych norm, a ich skutki są interpretowane zdroworozsądkowo.