Asystentka i szefowa – praca po godzinach

„Asystentka i szefowa – praca po godzinach”

Krystyna była skromną inteligentną dziewczyną. Była nieśmiała, mimo 25 lat nie potra-fiła związać się z żadnym mężczyznom. Była atrakcyjną dziewczyną, miała 178 centymetrów wzrostu, zawsze nosiła rozpuszczone, swoje długie ciemne włosy. Oczy, duże ciemnobrązo-we, zawsze nieco rozmarzone. Była szczupła, miała nienaganną figurę. Nie duże, ale jędrne kształtne piersi, wąską jak osa talię, i kształtne biodra.
Mimo że miała zgrabne, długie nogi, rzadko je pokazywała, nie wiedzieć czemu wsty-dziła się zakładać sukienki bądź spódnice. Zazwyczaj ubierała się szykowne bluzki, lubiła żakiety i eleganckie spodnie. Była zupełnie inną osobą niż jej szefowa. Paulina była ener-giczną, pewną siebie „bizneswoman”, miała świadomość tego, że „działa” na mężczyzn. Fakt ten skwapliwie wykorzystywała w pracy, nie raz podczas negocjacji roztaczała swe wdzięki, emanowała erotyzmem, pełną kobiecą zmysłowością. Każdy jej ruch, gest słowo były uwo-dzicielskie i zalotne, pełne niesamowitego uroku, utrudniającego skoncentrowanie się na pra-cy jej partnerom w interesach. Sama jej obecność podczas negocjowania kolejnych umów sprawiała, że mężczyźni nie byli w stanie się skupić nad pracą, zawsze więc warunki podpi-sywanych przez nią umów były niezwykle korzystne dla jej firmy.
Paulina miała 36 lat, była nieco niższa od Krystyny, miała długie, czarne włosy, oczy ciemne jak para węgielków lekko zadarty, zgrabny nosek i zmysłowe usta. Jej doskonałą syl-wetkę zawsze podkreślały starannie dobierane stroje, do pracy zakładała drogie, eleganckie garsonki, krótkie spódnice, odsłaniające zgrabne uda, często zakładała nogę na nogę, tak by widać spod spódnicy było koronkę pończochy. Lubiła przygryzać długopis, delikatnie jej usta tylko lekko muskały skuwkę.
Paulina siedziała w swoim gabinecie przeglądając kolejną umowę do podpisania. Roz-legło się pukanie do drzwi.
– Proszę – odpowiedziała nie odrywając wzroku od tekstu.
Do pokoju weszła Krystyna. Dziewczyna taszczyła ze sobą kilka segregatorów, wypeł-nionych stosem pożółkłych kartek.
– Znalazłam te akta, o które prosiłaś – oznajmiła – nie było łatwo wyciągnąć je z ban-kowych archiwów.
– Połóż je na biurku – powiedziała Paulina, odłożyła dokumenty na bok i ściągnęła okulary – masz jakieś plany na dzisiaj? – zapytała.
Dziewczyna spuściła wzrok, domyślała się już o co chodzi jej szefowej, gorączkowo szukała jakiegoś powodu by powiedzieć „nie”, randka, kino, spotkanie ze znajomymi – myśla-ła. Nic z tego nie było prawdą, w końcu poddała się.
– Nie, raczej nie – oznajmiła Krysia – czemu pytasz?
– Wygląda na to, że będziemy musiały dłużej dzisiaj popracować – Paulina przygryzła lekko zausznik od okularów – Kamiński naciska nas, byśmy podpisali z nim tę umowę do końca tygodnia, jeżeli nie damy rady dogadać się do piątku to będą „nici” z całego kontraktu.
Przez głowę Krystyny przeleciały rozmaite myśli, miała już dosyć tej pracy. Wieczne nadgodziny, zawalone weekendy i zaległy urlop, jeszcze z zeszłego roku. Chciała powiedzieć co o tym wszystkim myśli. Miała ochotę wygarnąć swojej przełożonej wszystko, powiedzieć, że ona tak nie będzie pracować, że potrzebuje też nieco wolnego czasu. Nie wydobyła jednak ani słowa przez zaciśnięte wargi. Wciąż jeszcze zbierała się na odwagę by powiedzieć co o tym myśli.
– Wiem, że jest ci przykro – oznajmiła po krótkiej ciszy Paulina – mi także jest głupio prosić cię znowu o to byś mi pomogła. Ja także nie mam ochoty tkwić w biurze dzisiaj po południu, ale sama wiesz jaka jest sytuacja, firma potrzebuje więcej negocjatorów, ale nie zatrudni ich dopóki nie będzie pieniędzy z tego kontraktu.
– No tak – westchnęła asystentka i wyszła z gabinetu.
Paulina założy nogi na biurko, naciągnęła okulary, wzięła umowę i dalej przeglądała dokument.
O godzinie siódmej w biurze zaczęło robić się pusto. Każdy śpieszył się, by jak najszyb-ciej zakończyć pracę. Pracownicy firmy gnali ile sił do swych żon, mężów i dzieci, by w przyjemnym cieple domowego ogniska odprężyć się i zapomnieć o pracy. Jedynie Paulina z Krystyną zostały się wciąż układając warunki do nowej umowy.
Minęła dziesiąta, kiedy wreszcie udało im się skończyć, redagowanie nowego dokumen-tu. Paulina przeciągnęła się leniwie.
– No nareszcie skończyłyśmy – powiedziała – świetnie się spisałaś, dziękuję ci za po-moc.
– Proszę – odpowiedziała dziewczyna, spojrzała na zegarek – o Boże! – zawołała – już po dziesiątej, nie zdążę na ostatni pociąg.
Mieszkała po za Warszawą, codziennie dojeżdżała kolejom i autobusami. Podróż w jed-ną stronę zajmowała dobre dwie godziny.
– Nie mam jak dostać się do domu – stwierdziła Krystyna – najbliższy autobus jest za pół godziny, nigdy nie zdążę nim dojechać na ostatni pociąg.
– To może nawet i lepiej – stwierdziła Paulina – jutro zaczynamy od siódmej, nie było-by sensu, byś wracała do siebie i potem z powrotem jechała. Przenocuj u mnie.
– Słucham?
– Mam duże mieszkanie zmieścimy się we dwie.
– Ale ja potrzebuję ubrań, nie mam piżamy, kosmetyków, nawet szczoteczki do zębów.
– Szczoteczkę kupimy po drodze, ubranie pożyczysz sobie ode mnie.
Dziewczyna czuła lekki niepokój, zażenowanie. Szefowa była dla niej osobą wywołują-cą lekką tremę, nie była to dla Krystyny sytuacja komfortowa, kiedy wiedziała, że będzie przebywać z tą osoba kolejne dwadzieścia cztery godziny na okrągło. W końcu jednak uległa namowom Pauliny. Uznała, że rzeczywiście nie m a sensu wracać do domu, za nim by doje-chała, byłaby godzina pierwsza w nocy, by zdążyć na siódmą do pracy musiała by wyjść z domu o piątej, wstać jeszcze wcześniej. Postanowiła zacisnąć zęby i „ przemordować się” u szefowej.
Po drodze wstąpiły jeszcze do sklepu, by zaopatrzyć Krysię w szczoteczkę. Przy okazji Paulina kupiła jeszcze koniak.
– Zrobimy sobie babski wieczór – stwierdziła – pogadamy, tak od serca, jak przyjaciół-ki.
Krystyna niezbyt była zachwycona tym pomysłem, ale jak zwykle nic nie powiedziała.
Paulina wynajmowała przestronne mieszkanie w Centrum kilka przecznic od biura. Na trzecim piętrze odrestaurowanej kamienicy.
Otworzyła drzwi i zapaliła światło. Weszły do przedpokoju i zostawiły kurtki. Po prawej była łazienka z przeszklonymi drzwiami w środku widać było zieloną glazurę i narożną wan-nę.
– Chodźmy do pokoju – oznajmiła Paulina.
Weszły do przestronnego salonu z aneksem kuchennym, oddzielonym od reszty szaf-kami. Wnętrze było dobrze urządzone. Na środku stał stół ze szklanym blatem, tuż przy nim znajdowała się kanapa, przy wielkim oknie ustawiona była szafka na której znajdował się wielki telewizor i sprzęt grający. W rogu znajdował się marmurowy kominek, za którym stało wielkie łóżko. Salon oświetlały dyskretnie kinkiety, umieszczone po dwa na każdej ścianie.
– I jak ci się podoba? – spytała Paulina.
– Świetne mieszkanie – lakonicznie stwierdziła Krysia – znakomita lokalizacja.
– Ty też powinnaś sobie coś wynająć bliżej pracy. Nie traciła byś tyle czasu na dojazd do biura.
– Nie stać mnie. Za mało zarabiam.
Paulina ściągnęła buty i niedbale rzuciła je w kąt. Postawiła zakupy na stoliku, zdjęła żakiet i opadła na kanapę.
– Jak dobrze, móc wreszcie odpocząć – popatrzyła na Krystynę, stojącą w kącie, jak uczennica pierwszej klasy – siadaj – oznajmiła – rozgość się.
Krysia ściągnęła buty i usiadła na fotelu, wciąż zachowywała się nienaturalnie, była skrępowana i wiedziała, że jej szefowa to widzi, czuła to, siedziała sztywno wyprostowana, jakby połknęła kij.
– Czy ja cię peszę?
– Słucham? – powiedziała zaskoczona dziewczyna.
– Mam wrażenie że cię peszę – Paulina usiadła i założyła nogę na nogę tak, że koronka czarnej pończochy wystawała spod spódnicy – siedzisz tak, jakby na tym fotelu leżała sterta pinesek.
Kobieta wstała z kanapy i wyciągnęła butelkę koniaku i otworzyła ją. Z kredensu wy-ciągnęła dwa kieliszki i napełniła je alkoholem. Jeden podała Krystynie.
– To pomoże ci się odprężyć – powiedziała – ja naprawdę nie gryzę.
Krystyna wychyliła trunek jednym duszkiem.
– To prawda – przyznała – nieco mnie onieśmielasz. To chyba przez to, że widzę jak działasz na mężczyzn.
– Ach to – parsknęła Paulina – seksapil to potężny oręż w naszej pracy, ty też powinnaś nauczyć się go wykorzystywać. W naszej branży pracują głównie faceci, wszyscy oni są tylko i wyłącznie znerwicowanymi, workami mięsa, przepełnionymi adrenaliną i testosteronem. Jeżeli atrakcyjna kobieta okaże takiemu typowi nieco zainteresowania, wówczas jego szaleją-ce hormony biorą nad nim górę. Zachowuje się wtedy jak pies na widok suki z cieczką. Zrobi niemal wszystko, o co go poprosisz.
Paulina dopiła resztę trunku w swoim kieliszku i nalała po następnej kolejce.
– Wiesz co – powiedziała – ty też masz zadatki na świetną konsultantkę. Obserwowa-łam cię uważnie, od strony technicznej jesteś już przygotowana perfekcyjnie, to czego ci bra-kuje, to umiejętność rozmowy z ludźmi, wykorzystania twych kobiecych wdzięków.
– Jestem nieśmiała – wzruszyła ramionami Krysia – nic na to nie poradzę.
– To da się zmienić.
Paulina wstała z kanapy i podeszła do Krysi.
– Chodź – powiedziała i chwyciła dziewczynę za ręce.
Zaciągnęła swoją asystentkę przed lustro, zdjęła jej żakiet. Krysia stała przyglądając się uważnie swojemu odbiciu, była zgrabna, jednak bluzka, zapięta na guziki pod samą szyję i dżinsy nieco maskowały jej kształty.
– Masz wszystko, czego trzeba – stwierdziła Paulina – urodę, figurę.
– Tak sądzisz?
– Oczywiście. Co nieco trzeba by było zmienić w sposobie ubierania się.
Paulina rozpięła swej asystentce dwa guziki na górze i nieco rozchyliła dekolt, tak by spod materiału było widać koronkę białego stanika i wcięcie pomiędzy dwiema krągłymi pół-kulami.
– Już wyglądasz bardziej sexy – stwierdziła.
Paulina poszła do swojej szafy, wyciągnęła z niej pończochy i spódnicę z długim roz-cięciem, osłaniającym udo. Podała ubranie Krystynie.
– Masz – powiedziała załóż to.
Dziewczyna posłuchała polecenia szefowej, ściągnęła spodnie, zdjęła rajstopy i założy-ła pończochy ze spódnicą. Podeszła do lustra i przejrzała się. Nowe ciuchy zrobiły swoje, wystające spod materiału udo, odziane w białą pończochę prezentowało się zmysłowo i uwo-dzicielsko. Paulina podeszła do Krysi upięła jej włosy, tak by kilka kosmyków opadało na twarz.
– Ogromna różnica – powiedziała szefowa – prawda?
Krystyna skinęła głową.
– Ale ja nie potrafię rozmawiać z mężczyznami – powiedziała asystentka – nie znam się na flircie.
– To nic trudnego – Paulina usiadła z powrotem na kanapie – twój wygląd sprawi że, facet sam zacznie szukać tematów do rozmowy popatrz na mnie.
Kobieta przeczesała włosy założyła nogę na nogę lekko uniosła spódnicę, jakby przy-padkiem odsłaniając fragment koronkowych czarnych majteczek. Nachyliła się przy tym nie-co, tak by z szerokiego dekoltu wyraźnie było widać kołyszące się w rytm jej oddechu, kształtne piersi, odziane półprzeźroczystym, czarnym stanikiem.
– Chodź tutaj – pokazała asystentce miejsce na kanapie tuż obok.
Dziewczyna podeszła i usiadła obok szefowej. Paulina pochyliła się nad nią odsłaniając swoją szyję. Krystyna poczuła delikatny i zmysłowy zapach jej perfum. Szefowa popatrzyła jej w oczy niezwykle płomiennym wzrokiem.
– Tego też musisz się nauczyć – szepnęła – zapach kobiety też jest niezmiernie ważny i Stymulujacy, musi być uwodzicielski i tajemniczy, jednocześnie delikatny.
Ich twarze znalazły się naprzeciwko siebie, Krystyna czuła jak jej serce łomocze, poczu-ła dziwne podniecenie, robiło jej się mokro między nogami.
– Chcesz mnie uwieźć? – zapytała.
– Być może – wyszeptała Paulina i uśmiechnęła się zalotnie, tajemniczo.
– Ja nie jestem taka – wyszeptała Krystyna.
Asystentka poczuła na udzie rękę swojej szefowej, krążącą delikatnie po skórze. Paulina przylgnęła do niej mocno, wsunęła dłoń pod spódnicę dziewczyny.
– Twoje usta mówią nie – chwyciła dłonią krocze asystentki – ale ona…
Krystyna poczuła dreszcz przeszywający jej ciało, wypieki na twarzy była mokra i gorą-ca. Westchnęła głośno.
– Nie, proszę – wyszeptała.
Lecz dłoń Pauliny była nieustępliwa, natarczywie parła na przód, głaskała, to znowu ściskała łono dziewczyny.
– Odpręż się – powiedziała – daj ponieść się rozkoszy, musisz nauczyć się zmysłowo-ści. Zrozumieć, że jesteś piękną kobietom.
Odchyliła cieniutki pasek materiału zakrywający muszelkę Krystyny, druga ręka wdarła się pod bluzkę, wymuskała ze stanika sutek i namiętnie gładziła pierś, Paulina zaczęła pieścić szyję swojej asystentki. Jej palce krążyły coraz szybciej w szparce aż wreszcie Krystyna jęk-nęła przeciągle miała orgazm. Paulina uśmiechnęła się, wyciągnęła rękę z krocza asystentki, jej palce były mokre od kobiecych soków.
– Powąchaj – powiedziała – tak pachnie prawdziwa kobieta.
Podstawiła swoje palce pod nos Krysi, pachniały dziwnie nieco kwaśnie, ale przyjem-nie. Paulina wsadziła rękę w swój dekolt i roztarła soki asystentki na swych piersiach ściągnę-ła bluzkę i stanik, jej sutki były twarde i sterczące.
Całuj je – rozkazała.
Krystyna siedziała nie wiedząc co zrobić, lecz Paulina szybko złapała ją za głowę i przyciągnęła do swoich piersi. Asystentka poczuła zapach swojej cipki zmieszany z aromatem perfum szefowej. Zaczęła łapczywie pieścić jej sutki, ssała, to znowu delikatnie przygryzała brodawki, jej ręce krążyły po nodze i biodrach Pauliny. Kobieta rozchyliła szeroko nogi i pokazała swej partnerce czego pragnie, asystentka szybko się zorientowała, zeszła niżej, ścią-gnęła majtki Paulinie i zaczęła łapczywie pieścić jej łechtaczkę. Lizała niczym kot mleko ze spodka.
Paulina jęczała, jej biodra poruszały się równo i miarowo, spod przymrużonych powiek obserwowała twarz swojej partnerki gładząc przy tym delikatnie jej głowę i włosy. Krystyna lizała szparkę swojej szefowej, delikatnie wsunęła jej do cipki palec, potem drugi i poruszała nimi miarowo i rytmicznie. Paulina jęczała jej oddech był szybki i płytki, nieuchronnie zbliżał się finał. Jej biodra poruszały się coraz szybciej, oddech stawał się głośniejszy, piersi kołysały się uwodzicielsko. Nagle znieruchomiała, silny dreszcz wstrząsnął jej ciałem. Głośny jęk wy-rwał się z jej ust, potem opadła na kanapę ciężko dysząc.
Przez moment zastygły w bezruchu, półprzytomna Paulina i Krysia między jej udami.
– Dobrze się spisałaś skarbie – powiedziała szefowa gładząc delikatnie wilgotną od so-ków twarz dziewczyny.
Krystyna usiadła na kanapie obok swojej przełożonej, Paulina delikatnie głaskała jej włosy, potem zaczęła całować jej twarz, wreszcie ich usta spotkały się, zaczęły muskać deli-katnie swoje wargi ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, wreszcie języki splotły się w szaleńczym tańcu.
Paulina rozpięła bluzkę Krysi, wyciągnęła piersi dziewczyny z koronkowego stanika i ugniatała je zawzięcie.
– Połóż się – szepnęła.
Krystyna położyła się wygodnie na kanapie, lewą nogę zadarła na oparcie, prawą po-stawiła na podłodze, pokazując swojej partnerce mokre, lśniące w półmroku wejście do szparki. Paulina przez chwilę napawała się widokiem swojej asystentki, wreszcie przysunęła się do niej, jej palec pieszczotliwie krążył wokół łona asystentki, Krystyna z niecierpliwością czekała aż ręka Pauliny zacznie pieścić jej łechtaczkę. Szefowa miała jednak inne plany, roz-łożyła szeroko nogi i wdarła się swoim kroczem między uda partnerki. Ich cipki złączyły się ze sobą, obie zaczęły rytmicznie poruszać biodrami, ocierając się o siebie. Czuły jak lepkie, wilgotne soki z ich szparek mieszają się ze sobą i spływają po udach i pośladkach. Czuły jak ich mokre ciała prześlizgują się po sobie i rozcierają wilgoć płynącą z ich norek. Obie kobiety obserwowały się wzajemnie, widok wykrzywionych z podniecenia twarzy i falujących piersi pobudzał je dodatkowo. Napierały na siebie coraz mocniej, krzycząc wręcz z podniecenia. Obie poruszały się rytmicznie i jednostajnie, ich ciała falowały w jednym rytmie, tworząc jakby nierozerwalną całość. Ich podniecenie było coraz większe, aż w końcu obie osiągnęły orgazm. Fala rozkoszy niemal równocześnie przeszła przez obydwie. Zmęczone i rozpalone opadły na kanapę, nie rozdzieliły się jednak wciąż ich cipki były złączone, wciąż ich soki rozpływały się po rozgrzanych nogach.
Odpoczywały przez chwilę, rządza i wzajemna fascynacja nie zniknęły jednak,, w ich oczach wciąż tlił się żar namiętności. Nie trzeba było długo czekać by kobiety znowu, zaczęły swą zabawę, tym razem Krystyna rozpoczęła grę wstępną. Delikatnie masowała pośladki partnerki, ugniatała je ręką. Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku, języki splotły się w figlarnej zabawie. Wskazujący palec Krysi krążył po rowku Pauliny wdzierając się od czasu do czasu delikatnie między pośladki.
– Wepchnij go we mnie – wyszeptała szefowa.
Paulina odwróciła się, leżała teraz równolegle do swojej partnerki tak, że jej głowa znajdowała się na wysokości łona Krysi. Szefowa wspięła się nieznacznie na kolanach wypi-nając tyłeczek tak, by jej szparka wystawała spomiędzy ściśniętych ud. Krystyna zaczęła pie-ścić wilgotną muszelkę partnerki, sama rozłożyła szeroko nogi by Paulina miała swobodny dostęp do jej spragnionej pieszczot cipki. Szefowa tym czasem muskała delikatnie ustami łechtaczkę partnerki, obydwie kobiety dawały sobie nieopisaną rozkosz, wiły się na kanapie i mruczały bezwstydnie jak koty. Obie pieściły się wzajemnie bez opamiętania, doprowadzając do uniesienia i szału. Krystyna wreszcie wyprężyła się jak struna jej ciałem wstrząsnął kolej-ny orgazm, teraz dziewczyna podwoiła wysiłki by doprowadzić na szczyt rozkoszy także swoją partnerkę. Nie minęła minuta, kiedy Krysia zorientowała się, że osiągnęła swój cel, poczuła na swoich palcach skurcze cipki swojej kochanki.
Zmęczone dziewczyny opadły na kanapę przytulone do siebie zasnęły. Obie zdawały sobie sprawę, że zmieni się teraz zapewne charakter ich współpracy. Krystyna już nigdy nie będzie się bała swojej szefowej, wiedziała też, że wreszcie udało jej się zwalczyć wrodzona nieśmiałość.

Scroll to Top