Wracałem właśnie do domu, było już ciemno, gdy na ulicy zaczepiły mnie dwie dziewczyny. Spytałem się czego chcą, a one nic nie odpowiedziały. Natychmiast jedna z nich, średniego wzrostu brunetka o dużym biuście, uklękła i otworzyła mi rozporek. Miałem już jej odpowiedzieć, gdy druga z nich o kasztanowych włosach zaczęła mnie całować. Spodobało mi się to więc przenieśliśmy się na ławkę do pobliskiego parku. Położyłem się na niej tak by brunetka mogła dokończyć to co zaczęła. Muszę przyznać, że miała naprawdę głębokie usta. W tym czasie jej koleżanka podwinęła spódniczkę i ukazała swoją różyczkę. Próbowałem powiedzieć jej by na mnie usiadła tak bym mógł ją popieścić językiem, ale z moich ust wyszły tylko jęki rozkoszy, to brunetka zaczęła językiem wodzić po woim wędzidełku. Na chwilę przestała i powiedziała „Jolu nie czekaj aż sam cię zaprosi, daj mu wylizać twój skarb” i znowu zaczęła robić swoje tym razem liżąc moje jądra. Wreszcie Jola położyła sie na mnie rozkraczając swoje nogi. Zacząłem drażnić językiem wejście do jej pochwy, a ona pomagała koleżance w robieniu loda. Dobrze, że było ciemno bo na pewno ludzie by się zlecieli, by popatrzeć na spektakl rodem z filmu dla dorosłych. Jadące pobliską drogą samochodo dostatecznie tłumiły nasze jęki by nikt ich nie słyszał. Kontynułowałem moją zabawę z różyczką Joli wchodząc dwoma palcami do środka ssąc w tym czasie jej łechtaczkę. Joli i jej koleżance musiały już się znudzić zabawy z penisem, gdyż całowały się namiętnie. Wtem ni z tego ni z owego strzeliłem sperą podniecony tym widokiem, Jola roześmiała się, gdyż trafiłem na jej twarz, i powiedziała:”Karolinko weż proszę otrzyj mnie twoim językiem”. Karolina wzięła się ochoczo do tego, gdy już skończyła brunetka wylizała mojego fallusa i powiedziała do Karoliny:”Trochę tego mało, podziel się ze mną”. Zaczęły się znowu całować. Przerwałem im, ustawiłem je w pozycji 69 i wjechałem Karolinie w jej ciasną szparkę (spytałem się czy jest zabezpieczona, ona odpowiedziała, że tak). Jola na przemian pieściła łechtaczkę brunetki i moje jądra, wkładała palce do jej szparki, by było jeszcze ciaśniej, a sama przy tym jęczała z rozkoszy bo Karolina bawiła się jej różyczką