Dziwne przypadki Bartka K.

Kiedy zdałem maturę i dostałem się na wymarzone studia informatyczne uważałem, że świat stoi przede mną otworem. Chciałem zarobić trochę pieniędzy na studia i zamierzałem rozejrzeć się za pracą gdzieś za granicą. Umiałem dość dobrze mówić po angielsku i niemiecku, z czytaniem też nie miałem większych kłopotów. Uważałem, że nie powinienem mieć trudności ze znalezieniem dobrej pracy. Mój kolega Piotr zachęcał mnie żebym udał się do Holandii, gdzie jest łatwiej o pracę dla studenta w sezonie letnim niż w Niemczech, czy Wielkiej Brytanii. Zorganizowałem sobie wszystko, co jest niezbędne do wyjazdu.

Piotr podał mi adres schroniska młodzieżowego w Amsterdamie oraz adresy kilku restauracji, gdzie miałem pytać się o pracę. Dzień po tym, jak swoje nazwisko zobaczyłem na liście osób przyjętych na studia – a było to w połowie lipca – siedziałem już w pociągu do Berlina. Najpierw zajechałem do Angermunde, przesiadłem się na pociąg do stacji Berlin Lichtenberg, a po zajechaniu na miejsce kolejką S-Bahn pojechałem na słynny dworzec Zoologische Garten. Tam wsiadłem do pociągu relacji Berlin – Hook van Holland, który docelowo jechał jeszcze do Londynu. W przedziale, w którym miałem miejsce była miła atmosfera. Obok mnie siedziała trochę starsza ode mnie bardzo ładna dziewczyna. Miała ciemne włosy, była wystrzałowo ubrana, a jej twarz ubarwiał delikatny makijaż w pastelowych kolorach. Ośmieliłem się otworzyć do niej usta i zapytałem się po niemiecku, czy mogę otworzyć okno, gdyż w przedziale jest za duszno. Zgodziła się odpowiadając mi również w języku niemieckim. A więc pierwsze lody zostały skruszone. Dalej zagadnąłem ją dokąd jedzie. Odpowiedziała mi, że jedzie do Amsterdamu, jest holenderką i zapytała się mnie czy możemy w rozmowie przejść na język angielski. Aby zaimponować mojej interlokutorce odpowiedziałem z najstaranniejszym akcentem oxfordzkim yes of cours, for me is not any problem. Dalej rozmowa potoczyła się gładko. Razem wychodziliśmy na papierosa i akurat w tym samym czasie mieliśmy potrzebę udania się do toalety. Jako genetelmen powiedziałem jej lades first. Opowiedziałem jej, że właśnie zdałem maturę, dostałem się na studia informatyczne i jadę do Amsterdamu, aby znaleźć jakąś pracę na okres miesiąca albo trochę dużej. Stwierdziła, że to dobrze się składa, bo jej znajomy jest właścicielem restauracji i w okresie letnim brakuje mu personelu z powodu urlopów. Uważała, że ze swoimi zdolnościami lingwistycznymi nadam się do tej pracy i będę z niej zadowolony, a przede wszystkim z zarobków. Zapytała się mnie, gdzie się zatrzymam w Amsterdamie

W schronisku młodzieżowym – odpowiedziałem i podałem jej adres schroniska.

Dam ci adres i telefon restauracji swojego znajomego – powiedziała pisząc mi adres oraz numer telefonu w moim notesie, który jej przedłożyłem. Przyjdź do restauracji jutro, ja zawiadomię znajomego, wymelduj się ze schroniska i zabierz ze sobą swoje rzeczy, gdyż przy restauracji jest niekrępujący pokoik, gdzie będziesz mógł zamieszkać.

W sympatycznej atmosferze upłynęła podróż. W Amsterdamie moja towarzyszka podróży o imieniu Sandra wskazała mi jak dojść do schroniska młodzieżowego. W schronisku znalazłem się dość późno, ale nie było kłopotów z wolnymi miejscami. Dostałem łóżko w pokoju 6 osobowym z chłopakami z Irlandii. Jak oni dużo pili i zachowywali się bardzo głośno! Chociaż na drugi dzień miałem zatelefonować do restauracji wskazanej mi przez Sandrę, a następnie zgłosić się do jej właściciela, mojego przyszłego pracodawcy sezonowego, wypiłem z Irlandczykami kilka piw, które mi postawili.

Do restauracji zatelefonowałem około godziny 15-tej. Rozmowę zacząłem po angielsku. Telefon odebrał mężczyzna, który przedstawił się jako Kurt – właściciel restauracji. Powiedział, że wie o mnie od Sandry i z miejsca zaproponował mi pracę. Zrobiłem tak, jak powiedziała mi Sandra. Zapłaciłem za nocleg w schronisku, wziąłem swój plecak i na piechotę udałem się do restauracji Kurta. Miałem z nim odbyć rozmowę na temat moich obowiązków, jako pomocy kuchennej oraz wynagrodzenia. Przez telefon zapytałem się, czy od wynagrodzenia będzie odjęty koszt wynajmu pokoju, na co Kurt odpowiedział mi, że koszt wynajmu tego pokoju wyniesie mnie tyle samo, albo nawet mniej niż cena za nocleg w schronisku młodzieżowym, a warunki będę miał dużo lepsze. Uradowany udałem się na ulicę Greenstone, gdzie mieściła się restauracja. Kurt, facet wyglądający na około 45 lat przyjął mnie w swoim gabinecie bardzo wylewnie. Stwierdził, że jest ucieszony, iż tak szybko będzie miał zapełniony wakat pracowniczy, a moja znajomość języków pomoże mi w pracy oraz w kontaktach z innymi stałymi pracownikami. Usiadłem w wygodnym, głębokim fotelu przed jego biurkiem tyłem do drzwi wejściowych. Kurt wypytywał się mnie o wykształcenie. W pewnym momencie do pokoju, w którym przebywałem z Kurtem wszedł mężczyzna. Z jego słów wywnioskowałem, nie znając biegle holenderskiego, który jest niezwykle podobnym do innych języków germańskich, a zwłaszcza do języka niemieckiego i angielskiego, że mężczyzna ten przyszedł z pytaniem o rozmieszczenie stolików na sali. Nie widziałem jego twarzy. Podszedł bliżej z tyłu do fotela, na którym siedziałem. Wówczas poczułem, że mężczyzna łapie mnie za włosy, a do nosa i ust przykłada jakąś szmatę, jednocześnie zakładając mi tzw. krawacik, chwytając mnie tak za szyję, że nie byłem w stanie ruszyć głową w żadną stronę. Poczułem , jak zapamiętałem z sali operacyjnej w szpitalu, zapach eteru i za chwilę straciłem przytomność.

Rozdział II Znowu w szkole

Gdy się ocknąłem, leżałem na drewnianej ławie w jakimś małym pomieszczeniu. Z sufitu tliło się słabe światło żarówki najwyżej 20 watowej. Pomieszczenie przypominało piwnicę, ale było ciepłe. Miało najwyżej 6 metrów kwadratowych powierzchni i prowadziły do niego jedne drzwi. Czułem suchość w ustach, a gdy dotknąłem się, jeszcze na pół przytomny, z przerażeniem stwierdziłem, że jestem w samych slipach. Byłem tak otumaniony, że nie mogłem się ruszyć. Nie miałem związanych rąk ani nóg, lecz środek którym zostałem doprowadzony do nieprzytomności, zawierający z cała pewnością eter, jeszcze działał na mnie. Nagle drzwi do pomieszczenia, w którym leżałem otworzyły się, i zobaczyłem w nim jakiegoś faceta. Facet widząc, że już nie śpię, uderzył mnie z otwartej dłoni w policzek, chwycił za włosy podnosząc mnie do pozycji siedzącej, a następnie naciskając palcami na szczękę w okolicy kącików ust, zmusił mnie do ich otwarcia. Wówczas drugą ręką sięgnął po małą butelkę i nalał mi jej zawartość do ust. Z ulgą stwierdziłem, że jest to woda mineralna, widząc kącikiem oka nalepkę na butelce, jak również czując smak zwykłej wody mineralnej nie gazowanej. Przyznaję, że napicie się tej wody przyniosło mi dużą ulgę, lecz naprawdę nie rozumiałem, dlaczego w tak brutalny sposób mój gospodarz musiał mnie zachęcić do wypicia jej. Gdy wypiłem całą butelkę wody, mężczyzna chwycił mnie za prawą rękę i wykręcił ją do tyłu, w taki sposób, że zmusił mnie to tego, abym był pochylony do przodu. Przy tym pchnął mnie. Drugą ręką otworzył drzwi i znaleźliśmy się w niewielkim korytarzu, skąd prowadziło do innych pomieszczeń kilka drzwi, lecz nie zdążyłem zorientować się ile, chociaż korytarz był jaśniej oświetlony niż dotychczasowe moje więzienie. Byłem pochylony do przodu i przede wszystkim widziałem podłogę, na której położona była ciemnego koloru wykładzina. Zdałem sobie sprawę, że jestem bosy czując pod stopami jej miękkość. Facet otworzył jedne drzwi i wepchnął mnie do następnego niewielkiego pomieszczenia, zamykając drzwi, które przed chwilą otworzył. W pomieszczeniu, które było dobrze oświetlone, znajdowała się w nim mała drewniana ława oraz stolik. Na stoliku leżały jakieś kolorowe czasopisma. Nie zajmowałem się nimi, tylko po stwierdzeniu, że z tego pokoiku prowadzą inne drzwi natychmiast podszedłem do nich i chwyciłem za klamkę. Były zamknięte. Próbowałem na nie naciskać ramieniem, ale próba ich wyłamania była przysłowiowym biciem głową w mur. Wiedziałem, że drzwi, którymi wprowadził mnie ten facet są zamknięte, bo słyszałem, szczęknięcie klucza w zamku, gdy zmykał je za mną po wepchnięciu mnie do tego pomieszczenia. Zrezygnowany siadłem na ławie. Oparłem głowę na dłoniach zastanawiając się nad swoim położeniem. Ewidentnym jest, że zostałem porwany, ale po co i w jakim celu – myślałem. Ja sam nie jestem bogaty, moi rodzice nie mają tylu pieniędzy, aby porywać mnie dla okupu. W pewnym momencie przyszła mi do głowy straszna myśl. Porwano mnie w celu wycięcia moich organów, aby potem nimi handlować na czarnym rynku. Włosy stanęły mi na głowie i chciałem zacząć krzyczeć, ale się powstrzymałem, bo uświadomiłem sobie, że mój krzyk mógłby wywołać eskalację przemocy ze strony faceta, który mnie tu przyprowadził. Mój gospodarz, jak zauważyłem miał posępny wzrok, silne ręce i wyglądał na twardziela, który siłą toruje sobie drogę w życiu. Ja, jak to nastolatek. Mam jeszcze chłopięcą twarz, nie jestem osiłkiem, po prostu normalnie zbudowanym dziewiętnastolatkiem. Może właśnie ze względu na mój wiek potrzebują moich organów : nerek, wątroby czy serca. Dotychczas byłem zdrowy. Jeden raz byłem w szpitalu. Operowano mi wyrostek robaczkowy. Stąd właśnie zapamiętałem zapach eteru. Zapamiętałem też bardzo ładną i ponętną pielęgniarkę, która przez zabiegiem robiła mi lewatywę. Ja leżałem na łóżku i obserwowałem, jak ona stoi z kanką do lewatywy przy zlewie i w sposób szałowy kręci biodrami rozprowadzając mydło w kance z wodą. Ten widok spowodował, iż hormony u mnie od razu zagrały i natychmiast poczułem wzwód członka. Ona podeszła do mnie uśmiechając się szelmowsko, kazała zdjąć z siebie kołdrę i przekręcić się na bok, wypinając pośladki z jej stronę. Dostosowałem się do jej poleceń, a w tym czasie ona wieszała kankę, z której wisiał gumowy wąż zakończony ebonitową końcówką koloru czarnego. Kiedy przewróciłem się na bok, nogę, którą miałem pod spodem kazała mi wyprostować, a nogę, którą miałem na wierzchu mocno zagiąć w kolanie, tak, abym kolanem prawie dotknął swojego brzucha. Gdy nie mogłem tego zrobić, według jej życzenia, chwyciła mnie za nogę. Wtedy to właśnie musnęła palcami moją męskość w stanie pełnej erekcji. Jeszcze raz szelmowsko uśmiechnęła się do mnie, nachylając nad moją twarzą i z całej siły, tak mi się wówczas wydawało, wepchnęła wąż od lewatywy do odbytu. Nie zatrzymała się na samej końcówce ebonitowej, lecz włożyła jeszcze gumową część węża. Czułem, że mam, co najmniej 20 centymetrów węża od lewatywy w sobie. Przekręciła korek kanki i do środka zaczęła mi się lać woda z mydłem. Myślałem, że wykorkuję z bólu. Ona nachyliła się nade mną i powiedziała mi, abym się nie zapierał, a wsadziła mi więcej tego węża, dlatego, że mi stanął. Czułem, że zrobiłem się czerwony i aby jak najszybciej zakończyć ten zabieg dostosowałem się do zaleceń pielęgniarki. Teraz myśląc sobie o tym, uśmiechnąłem się do siebie. Pomyślałem, że byłem i nadal jestem bardzo wstydliwy wobec kobiet, lecz wstyd ten przezwyciężam swoich obyciem oraz kulturą osobistą. Na nowo jednak wróciły do mnie myśli o moim obecnym położeniu.

– Nie ma co, jestem w tragicznym położeniu – pomyślałem sobie czując w oczach pierwsze napływające łzy. Zaszlachtują mnie jest zwierzę i nawet nie będę miał pochówku. Ogarnięty czarną rozpaczą zacząłem przyglądać się rzeczom leżącym na stole. Była tam mała plastikowa butelka wody mineralnej. Chyba produkcji francuskiej, jak wyczytałem z nazwy, której niestety nie potrafię wymówić ani napisać, gdyż nigdy nie uczyłem się języka francuskiego. Zawsze miałem łatwość uczenia się języków germańskich, dlatego też holenderski był dla mnie zrozumiały, jak również szwedzki, duński i norweski. Butelka była pełna i zamknięta. Szybko ją otworzyłem i pociągnąłem duży łyk, bardzo dobrej nie gazowanej wody mineralnej. Kolorowe gazetki leżące na stole okazały się gazetkami pornograficznymi. Jednakże były to gazety o tematyce gejowskiej. Nie miałem ciągotek w tym kierunku, a jedyny kontakt wzrokowy z penisami kolegów miałem w szkole, gdy za pomocą cyrkla mierzyliśmy sobie długość naszych przyrodzeń, a następnie cyrkiel przykładaliśmy do linijki z centymetrem. Oczywiście w drodze cyrkla od penisa do linijki każdy nieznacznie rozwierał kąt cyrkla, aby na linijce wyszła pożądana długość. Pamiętam, że wygrał Krzysiek, który według wskazań linijki miał najdłuższego, ale oczywiście oszukiwał, jak my wszyscy, dodając sobie co najmniej centymetr.

Widząc kolorowe gejowskie świerszczyki uświadomiłem sobie, że chyba nie zostanę zaszlachtowany, ale i tak nie jestem w dobrym położeniu. Zacząłem oglądać gazetki. Były w nich akty młodych chłopców, a także pokazany był seks rodzaju homo. Nie wiem czy to z powodu ulgi, iż nie zostałem porwany w celu wycięcia organów i poczułem psychiczną ulgę, czy też dlatego, że już dość długo siedziałem w tym pomieszczeniu przeglądając gazetki poczułem wzwód. Sięgnąłem ręką do majtek, wyciągnąłem na wierzch mojego penisa i zacząłem onanizować się ręką pocierając o już dość dużego i twardego fiuta. Onanizowałem się lewą rękę, w prawej ręce trzymając gazetkę. Lecz nie dane mi było dojść. W pewnym momencie, jak furiat zjawił się w pomieszczeniu facet, który mnie do niego wepchnął. Wszedł drzwiami, które wcześniej próbowałem otworzyć, a były one wówczas zamknięte. Znowu uderzył mnie otwartą ręką w twarz, po czym ciągnąc za włosy postawił mnie w pozycji pionowej. Wtedy otrzymałem od niego potężny cios pięścią w żołądek. Skuliłem się od razu. Czułem, jak ponownie wykręca mi rękę do tyłu zmuszając do pochylenia się i prowadzi mnie do pomieszczenia, z którego wszedł. Pod stopami poczułem chłód terakoty. Nie było mi łatwo iść, gdyż spuszczone wcześniej slipy miałem na wysokości łydek. Mocno popychany przewróciłem się twarzą na posadzkę. Czułem jak facet ściągą mi z nóg slipy. Kazał w wstać, mówiąc do mnie po angielsku i podejść do ściany na wprost. Zauważyłem, że ta ściana to jakby kabina prysznicowa zamknięta z trzech stron, a otwarta właśnie z tej strony, z której wszedłem. Nie było jednakże drzwi. U góry zauważyłem durszlak prysznica, a na podłodze spływ na wodę. Facet kazał mi szeroko rozsunąć nogi i nachylić się. Gdy się nachyliłem widziałem, jak ubiera na siebie wodoodporny fartuch i bierze do ręki szlauch. Trzymając szlauch w prawej ręce widziałem jak odkręcił kran i skierował na mojego penisa oraz jądra mocny, wąski strumień zimnej wody. Moje ciało instynktownie się skuliło. Ponieważ ciśnienie wody ze szlaucha było mocne zabolało mnie całe przyrodzenie i momentalnie rozmiary mojej męskości skurczyły się. Do pomieszczenia nagle weszła kobieta. Zauważyłem to, gdyż natychmiast po wejściu odezwała się do faceta. Z tego, co zrozumiałem, zapytała się czy to ten nowy uczeń polecony przez Sandrę.

Klnę się na swoją głupotę. Już nigdy nie zacznę żadnej rozmowy w pociągu z nieznajomą osobą, a tym bardziej z ładną i seksowną kobietą. Moja chęć zabłyśnięcia przed dziewczyną, która mi się spodobała, sprowadziła na mnie teraz takie problemy.

Facet zamknął kran i przestał polewać moje genitalia zimną wodą. Podeszła do mnie kobieta i chwytając mnie za podbródek postawiła w pozycji pionowej, jednocześnie patrząc mi się w twarz. Była to ładna kobieta w wieku chyba około 35 lat, lecz w jej rysach coś mnie zaniepokoiło. Miała dużo rysów męskich, a spojrzenie tak groźne, że ciarki, pomimo zaprzestania polewania mnie zimną wodą, przeszły mi po plecach.

– Tak musiały wyglądać wojujące feministki w XIX wieku – pomyślałem. Jednocześnie otworzyła mu się w mózgu klapka. Ona musi być lesbijką – byłem o tym przekonany.

Kobieta trzymając mnie cały czas za podbródek poprowadziła do niskiej ławy, na którą kazała mi wejść. Idąc z nią i stojąc na ławie zasłaniałem sobie przyrodzenie obydwoma rękoma. Kobieta wzięła do ręki brzytwę.

– To już po mnie- pomyślałem, jednak mnie zaszlachtuje. Trząsłem się cały ze strachu. Pokazując mi brzytwę, kobieta podeszła do mnie uśmiechając się. Dobrze znam taki uśmiech jędzy. Uśmiech ten oznacza, że za chwilę z przyjemnością zrobi mi krzywdę. Taki uśmiech widziałem u nauczycielki geografii przed tym zanim wlepiła mi pałę do dziennika. Kobieta kazała mi ściągnąć ręce z genitaliów, do drugiej ręki wzięła piankę do golenia w aerozolu. Wycisnęła piankę i rozsmarowała mi ją na moim owłosionym podbrzuszu oraz wokół penisa. Gdy to robiła umyślnie dotykała mi penisa, który po chwili zaczynał nabierać kształtów charakterystycznych dla stanu podniecenia seksualnego. Gdy zobaczyła pojawiający się u mnie wzwód kazała mężczyźnie, który cały czas stał obok, polać mi przyrodzenie zimną wodą. On wziął szlauch i trysnął mi zimną wodą na penisa powodując w jednej chwili całkowite opadnięcie członka. Kobieta kontynuowała golenie. Chociaż się bardzo bałem, że mnie skaleczy w delikatne miejsce, albo co gorsze dostanie szału i obetnie mi jądra, to muszę przyznać, że ogoliła mnie fachowo i sprawnie.

Gdy mnie ogoliła kazała zejść z ławki i zająć miejsce w „kabinie prysznicowej”, w której facet wcześniej lał mi mocnym strumieniem wodę na genitalia. Tym razem stałem w niej twarzą w kierunku kobiety. Strumień wody, którym mnie polała, nie był już tak mocny jak wcześniej doświadczył tego mój członek i jądra, a przy tym woda nie była zimna, lecz przyjemnie letnia. Oblewała mnie po całym ciele i kazała co jakiś czas odwracać się. Gdy mnie już zmoczyła, kazała zostać na miejscu twarzą do niej. Podeszła do jakiegoś kranu i go odkręciła. W tym momencie na moją głowę poleciała z prysznica podwieszonego pod sufitem lodowata woda. Cały się skuliłem. Kobieta zaczęła się śmiać i wyszła.

Facet został w tym pomieszczeniu, które nazwałem „zimną łaźnią”. Rzucił mi jakąś szmatę, mówiąc, abym się wytarł. Po wytarciu podał mi białe bokserki, które kazał na siebie założyć. Gdy założyłem bokserki podszedł do mnie chwycił mnie za ręce i wykręcił obydwie do tyłu. Czułem jak zakłada mi kajdanki. Następnie zasłonił mi oczy czarną opaską, zawiązując ją z tyłu i sprawdził, czy nie mogę nic zobaczyć dołem, kierując oczy na stopy. Chwycił mnie za ramię i zaczął prowadzić. Znowu poczułem ciepło i miękkość wykładziny pod bosymi stopami. W pewnym momencie kazał mi się zatrzymać i ściskając mnie za kark jedną ręką słyszałem, jak drugą ręką otwiera kluczem jakieś drzwi. Po ich otwarciu wepchnął mnie do pomieszczenia za drzwiami. Wszedł ze mną do wewnątrz i zamknął za nami drzwi. Wyczułem, że pomieszczenie jest większe, niż te, w których dotychczas mnie przetrzymywano, lecz nie jest jasne. Facet ściągnął mi kajdanki i opaskę z oczu. Znajdowałem się w pokoju o wymiarach około 20 metrów kwadratowych. Górne światło było przyciemnione. Na wprost mnie, czyli na wprost drzwi stały trzy zwykłe łóżka, a na nich leżeli dwaj chłopacy mniej więcej w moim wieku. Facet pchnął mnie w kierunku łóżek, powiedział, że teraz to jest moje miejsce i zagroził, że jeżeli będę się onanizować, to spotka mnie duża przykrość. Wychodząc dodał, że wszelkie informacje uzyskam od chłopaków. Odwrócił się i wyszedł zamykając za sobą od zewnątrz drzwi na klucz.

Stałem jak oniemiały, nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa. W pewnym momencie wypsnęło mi się – kurwa, w co ja się wpakowałem. Wtedy jeden z chłopaków odezwał się do mnie po polsku.

– Widzę kolego, że ty też chciałeś zarobić na zgniłym zachodzie, a stałeś się niewolnikiem. Słysząc, że mam do czynienia z rodakiem, moje morale i mój duch wzrósł. Zapytałem się go o co tutaj w ogóle chodzi i gdzie ja jestem. Powiedział, że ma na imię Damian i żebym położył się lepiej na wolnym łóżku, gdyż, gdy dowiem się, co mnie spotkało mogę zemdleć. Zrobiło mi się niedobrze i pomny słów Damiana położyłem się na wolnym łóżku, które wskazał mi drugi z lokatorów celi. Przykryłem się cienką kołdrą i zacząłem się trząść, trochę z zimna a trochę ze strachu. Drugim chłopakiem, obok Damiana był Jaromir, Słowak, który również przyjechał do Holandii, aby znaleźć jakąś pracę w czasie letniej kanikuły. Bariery językowej między nami trzema nie było więc praktycznie żadnej. Damian rozpoczął swoje wyjaśnienia.

– Trafiłeś fatalnie facet – zaczął. To jest szkoła prostytutek. Przygotowują do pracy w burdelach na terenie całej Europy dziewczęta i chłopaków. Razem z tobą jest tu nas szóstka. Trzy dziewczyny i nas trzech. Dziś też przyjęli jedną dziewczynę. Ten gość, który cię tu przyprowadził, to szef „oddziału męskiego”. Na pewno ogoliła ci przyrodzenie taka nieprzyjemna baba. To szefowa „oddziału żeńskiego”. Ona robi jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy. Szef ma na imię Olaf i ma swojego pomocnika, takiego młodego, wrednego pedryla Hainza. Uważaj, żaby mu się nie narazić, bo od razu doniesie do Olafa, albo Helgi, tej paskudnej baby, a wtedy możesz mieć kłopoty natury cielesnej. Helga ma swoją pomocnicę Beatrix, ładną około dwudziestoletnią dziewczynę. Beatrix jest normalna, nieco zalękniona, ale w porządku. Ona też boi się Helgi. Helga traktuje ją jak mężczyzna kobietę. Odnośnie zakazu onanizowania się, to powiem ci, że jest to niewykonalne. Te skurwysyny za chwilę puszczą jakiś film pornograficzny na ekranie tego telewizora, który stoi na stelażu nad drzwiami i ty na pewną nie wytrzymasz jeszcze dziś. Wtedy będziesz miał bliższe spotkanie z butelkami.

– Jakie spotkanie z butelkami – spytałem się Damiana.

– Nie jest to straszne, ale trochę uciążliwe. Nie wolno mi o tym mówić. Jest to niegroźna kara za pierwszy onanizm. Kara za drugi onanizm jest surowa. Nie wiem co to za kara, ale wolę nie próbować. Jak puszczają film, to się po prostu odwracam, a uszy zaciskam poduszką. Robią tu jeszcze inne rzeczy z nami, ale nie wolno mi teraz o tym tobie powiedzieć. Boję się o siebie. Jutro rano resztę wyjaśni ci Olaf.

– Ale kurwa bracie w gówno wpadliśmy – powiedziałem do Damiana.

– Tylko nie panikuj, to przyniesie jeszcze gorsze skutki – przestrzegł mnie Damian.

W tym właśnie momencie włączył się ekran telewizora i pojawił się film pornograficzny o tematyce heteroseksualnej. Po zobaczeniu co się kroi, zrobiłem tak jak mówił Damian. Odwróciłem się plecami od telewizora, a poduszką przykryłem sobie głowę. Za chwilę ktoś otworzył drzwi, wbiegł do pokoju i zaczął mnie szarpać, krzycząc – ty gnoju masz to oglądać. Zobaczyłem przed sobą twarz zmanierowanego chłopaka, który na mnie wrzeszczał i uderzał po policzkach. To musiał być Heinz. Jeszcze takiej perfidii nie widziałem u nikogo. Posłusznie zacząłem oglądać telewizor, Heinz wyszedł, a mi zaraz stanął. Sceny były coraz bardziej ostre i nie wytrzymałem. Zacząłem się onanizować. Zauważyłem, że Jaromir też się brandzluje. Damian tylko mu powiedział – człowieku to u ciebie drugi raz, gdy do pokoju wpadli Olaf z Heinzem. Olaf nakazał mi i Jaromirowi stanąć koło łóżek na baczność i ściągnąć bokserki. Sam podszedł do Jaromira, a do mnie podszedł ta gnida Heinz. Skuł mi z tyłu ręce kajdankami, a na szyję założył skórzaną obrożę ze smyczą. Tak samo Olaf obszedł się z Jaromirem. Hainz wyprowadził mnie z pokoju, nazwanego przeze mnie celą. Za nami szedł Olaf z Jaromirem. Nie wiem, gdzie został zaprowadzony Jaromir. Heinz wprowadził, mnie do pomieszczenia, w którym oprzytomniałem po zamroczeniu mnie eterem. W klitce było już jaśniej i zauważyłem, że w ścianach są powbijane haki. Na takim właśnie haku Heniz zawiesił moją smycz i wyszedł zamykając drzwi na klucz. Po paru minutach usłyszałem zza ściany krzyki Jaromira. To musiało być coś poważniejszego, żeby ten chłopak tak się darł. Przeszedł mnie dreszcz. Po jakimś czasie, nie jestem w stanie określić ile minut to trwało krzyki ucichły. Chyba mu nie poderżnęli gardła – pomyślałem. Stojąc przywiązany za smycz do haka rozglądałem się po pomieszczeniu. Haków było kilka, na różnych wysokościach, w tym jeden na suficie. Gdy ucichły krzyki Jaromira, pomyślałem sobie, teraz na mnie kolej. Faktycznie, po kilku minutach do pomieszczenia weszli Olaf i Heinz, dźwigając skrzynkę całkowicie wypełnioną pustymi butelkami. Postawili skrzynkę na podłodze pośrodku pomieszczenia, a Heinz chwycił za moją smycz i wchodząc na drewnianą pryczę, na której się obudziłem, zawiesił smycz na haku, ciągnąc mnie. Musiałem wejść na skrzynkę z butelkami, bo inaczej byłby mnie powiesił. Bose stopy nie ustoją na końcówkach szyjek butelek, wobec czego zacząłem spacerować po skrzynce. Widać było, że ci porąbani dla mnie oprawcy, tylko na to czekali. Heinz wziął do ręki pejcz i zaczął mnie być nim po pośladkach. Nie bił zbyt mocno. W gruncie rzeczy było to lepsze niż gdyby biłby mnie Olaf, bo ten ma silną rękę, co mi już kilka razy udowodnił. Po otrzymaniu około 20 razów bicie się skończyło. Pośladki trochę mnie piekły, ale nie za mocno. Oprawcy śmiejąc się – jakby mieli z czego – wyszli z pomieszczenia, zgasili mi światło i zamknęli drzwi od zewnątrz. Nie wiem jak długo chodziłem po tych butelkach, straciłem całkowicie poczucie czasu. Stopy bolały mnie coraz bardziej, a jednocześnie nabrzmiały mi łydki, gdyż był to dla mnie wysiłek, jak przy wspinaniu się pod górę. Pomyślałem sobie, że chodzę jak pan Dulski, z powieści Gabrieli Zapolskiej, na Kopiec Kościuszki, tylko że on chodził dookoła stołu. Gdy miałem już naprawdę serdecznie dość, do pomieszczenia wszedł Heinz i uwolnił mnie z haka. Z ulgą zszedłem z butelek. Heniz zaprowadził mnie pod drzwi mojej celi. Tam ściągnął ze mnie smycz z obrożą oraz rozkuł ręce. Po otworzeniu drzwi wepchnął mnie do środka i jeszcze gnojek zdążył kopnąć mnie w tyłek przed zamknięciem drzwi. Podszedłem do łóżka i sięgnąłem po leżące na podłodze bokserki. Ubrałem je na siebie. Damian leżał na łóżku. Jaromira nie było. Też położyłem się do łóżka.

– Słyszałem krzyki Jaromira – powiedziałem do Damiana, a potem się urwały. Słuchaj oni mogą nas zaszlachtować.

– Nie sądzę – odpowiedział Damian, jesteśmy dla nich źródłem przyszłego zysku. Po prostu wychowują nas na swoją modłę, żeby móc na nas zarabiać. Ja tu jestem najdłużej z was. Myślę, że Olaf i Heinz w jeden ze swoich sadystycznych sposobów znęcali się nad Jaromirem, a jak przestali, to on przestał krzyczeć. Teraz go zostawili w jakiejś niewygodnej pozycji na całą noc, żeby w ten sposób się nad nim wyżywać. Gdy jutro będzie wykończony i nie dostosuje się do regulaminu, znowu będą się nad nim znęcać.

– Słuchaj, a co to za regulamin – spytałem.

– Mogę ci tylko tyle powiedzieć, że w miarę swobodnie możemy rozmawiać ze sobą tylko tutaj i nie wykluczone, że ta szuja Hainz nas podsłuchuje, a on już się nauczył trochę po polsku. Jak będziesz poza pokojem musisz bez szemrania wykonywać wszystkie polecenia i nie odzywać się bez pytania. Nie możesz rozmawiać z innymi uczniami tej „chorej szkoły”. Chodzi tu o uczennice. Dzień się zaczyna od lewatywy, którą ci zaaplikuje Helga. Chyba będziesz w parze z tą nową dziewczyną, którą przyjęli tuż przed tobą. Teraz śpij, bo możesz jutro nie wytrzymać tych ich zboczonych zabiegów. Ja to mam zmartwienie. Pojutrze zostanę zgwałcony, powiedział mi już o tym Heinz, szczerząc przy tym zęby, ale o tym powiem ci jutro.

Leżąc rozmasowałem sobie stopy. Były obolałe i zimne. Długo nie mogłem zasnąć. Damian chyba też nie, bo nie słyszałem jego chrapania. Zastanawiałem się jak stąd uciec. W końcu zmęczenie mnie dopadło i zasnąłem.

Obudził mnie szczęk zamka w drzwiach. Zauważyłem jak „na kopach” wpada do celi Jaromir. Legł na łóżko nie wciągając bokserek. Położył się na boku, odwracając ode mnie plecami i zaczął łkać. Zauważyłem ostre, świeże ślady uderzeń po pejczu na jego łopatkach, a pośladki, przede wszystkim rowek były opuchnięte. Gdy spytałem się go, co mu zrobili, powiedział, że posadzili go na ostrego konia i bili, po czym zaczął łkać dalej.

Po chwili znowu otworzyły się drzwi, wszedł Hainz i zaczął krzyczeć do Damiana, żeby w tej chwili ruszył dupę z wyra i szedł z nim. Damian bez słowa wyskoczył z łóżka i szybko znalazł się przy drzwiach. Gdy wyszedł Hainz zamknął drzwi. Po pół godzinie znowu otworzyły się drzwi i Haniz zaczął krzyczeć, abym ja natychmiast zszedł z łóżka i poszedł z nim. Uczyniłem to szybko, tak samo jak Damian. Wolałem się niczemu nie sprzeciwiać, widząc co stało się z Jaromirem. Heinz zaprowadził mnie do pokoju, w którym jeszcze dotychczas nie byłem. W pokoju były dwie kozetki ustawione równolegle do siebie w odległości około metra. Przy każdej kozetce stał stojak, a na stojaku wisiały dwie kanki na lewatywy. Kozetki przy głowach miały pionowy słup, a w nogach poprzeczną belkę z trokami, chyba na stopy. Na środku stała uśmiechnięta Helga w stroju pielęgniarki. Kazała mi się położyć na lewej kozetce. Gdy się położyłem przewróciła mnie na bok i ułożyła w takiej samej pozycji, jak zapamiętana przeze mnie pielęgniarka w szpitalu przed wycięciem wyrostka robaczkowego. Helga kazała mi się nie ruszać. Po chwili do sali weszły dwie piękne młode dziewczyny. Jednak jedna była ubrana w strój pielęgniarki i prowadziła dziewczynę, która była naga. Gdy naga dziewczyna zobaczyła mnie, wzdrygnęła się i zasłoniła sobie kobiecość. Przez palce widziałem jednak, że ma wygoloną szparkę.

– A więc to była Beatrix i jakaś uczennica – pomyślałem. Pamiętałem o tym, że nie wolno mi się odezwać i mam natychmiast spełniać wszelkie wydawane mi polecenia. Beatrix położyła uczennicę na sąsiedniej kozetce na plecach. Jak się wcześniej domyśliłem trokami przywiązała jej stopy do poprzecznej belki. Na środku belki przypięła pasek i rzuciła go na ciało dziewczyny, tak, że koniec paska znajdował się na piersiach uczennicy. Beatrix nie patrząc na mnie obeszła z zewnętrznej strony kozetkę dziewczyny. Znad jej głowy chwyciła za koniec paska dopinając jego koniec do kółka w pionowym słupie. W ten sposób dziewczyna znalazła się prawie w pozycji ginekologicznej. Miała rozwarte nogi i podniesione do góry. Po zamocowaniu paska Beatrix wyszła. Pomyślałem sobie, że dobrze, iż Helga odwróciła mnie na bok twarzą w kierunku drugiej kozetki. Teraz przynajmniej będę mógł sobie popatrzyć na ładne ciało. Ale nie dane mi to było zbyt długo, bo przed moimi oczami znalazła się wredna twarz Helgi. Chwytając mnie, jak to ona lubi, co zauważyłem, za podbródek powiedziała do mnie.

– Dziewczynki mają u mnie fory. Kanka dla chłopców jest większa, a więc zawiera więcej wody. Wsadzam też więcej węża w męskie tyłki i chłopcy muszą dłużej czekać na możliwość uwolnienia się w toalecie. A teraz słuchaj uważnie dodała – jeżeli nie wytrzymasz i cośkolwiek popuścisz, to marny twój los. To co miał Jaromir, przy tym co ciebie czeka, jak nie wytrzymasz, to mały pryszcz.

Spojrzała mi w oczy i odeszła. Za chwilę poczułem, jak wsuwa mi na siłę ledwo co namydloną końcówkę lewatywy, a potem dopycha wąż gumowy do środka. Poczułem jak zaczęła wpływać mi woda w odbyt. Nie była to jednak taka woda z mydłem, jaką pamiętałem ze szpitala. Ta wredna Helga musiała dodać jakiegoś szczypiącego środka. Gdy poczułem to Helga rzekła, że zapomniała mi powiedzieć, iż dla chłopców jest specjalny składnik lewatywy.

Następnie podeszła do dziewczyny. Wsadziła jej chyba tylko końcówkę węża i odkręciła kranik w kance. Odeszła i nas obserwowała. Dziewczyna też, tak jak ja, zachowywała się cicho. Tylko raz odwróciła twarz w moją stronę i przesłała mi cudowny uśmiech, niestety przez łzy.

Po chwili Helga podeszła do dziewczyny, wyjęła jej wąż, odwiązała i kazała iść do toalety. U mnie lewatywa trwała dużej. Było więcej wody, a ja się zapierałem z powodu szczypiącego składnika. Helga zajrzała do kanki, po czym uderzyła mnie w kark. Zakręciła kurek, zdjęła kankę i wyjęła długą i dużą strzykawkę. Koński rozmiar pomyślałem. Nabrała z kanki do strzykawki resztę tej piekielnej wody i po wyciągnięciu węża, co trwało pewną chwilę, wsadziła mi w zadek tą strzykawkę. Szybkim pchnięciem wpompowała we mnie resztę wody. Krzyknąłem, za co otrzymałem uderzenie w policzek.

– A teraz będziesz leżał dotąd, aż ci powiem, że możesz iść do kibla – oznajmiła.

Nie wiem ile minut tak leżałem, w każdym razie zrobiło mi się niedobrze od żołądka. W tym momencie Helga pozwoliła mi iść do toalety i wskazała kabinę za drzwiami. Ulga.
Po wyjściu z toalety zjawił się Heinz i kazał mi iść pod prysznic. Powiedział, abym się bardzo dobrze umył, bo jeżeli nie będę umyty jak on chce, to marny mój los i zamknął drzwi kabiny. Prysznic trochę mnie odprężył. Wiedziałem, że mogę się długo moczyć, bo mam się bardzo dobrze umyć. Stojąc pod prysznicem myślałem, czy uda mi się stąd uciec. Po tym, co zrobiła mi Helga miałem tej całej „chorej” szkoły serdecznie dość. Gdy się umyłem kilkakrotnie i stałem pod prysznicem otworzył drzwi Heinz. Stwierdził, że przez tak długi czas musiałem się dobrze umyć i kazał mi wyjść. Popychając mnie z tyłu, byłem cały czas golutki jak święty turecki, wprowadził mnie do większej sali. Stało tam kilka kozetek. Na jednej kozetce leżała „moja” dziewczyna a druga ją całowała w tym najbardziej kobiecym miejscu. Na innej leżał Damian. Nikogo przy nim nie było. Hainz podprowadził mnie do Damiana. Powiedział, że muszę się nauczyć obciągać laskę, a najlepiej nauczę się na moim koledze. On mi nic nie zrobił, to nie ugryzę go w penisa. Jeżeli przyjdzie mi na myśl ugryzienie, to wybiją mi wszystkie zęby. Wzdrygnąłem się na myśl, że mam robić laskę Damianowi. On widział to i wzrokiem pokazał mi, abym się nie sprzeciwiał. Z niechęcią spojrzałem na jego członka. Był w lekkim wzwodzie. Pewnie Damian napalił się patrząc na dziewczyny. Pochyliłem usta nad penisem. Zamknąłem oczy i objąłem ustami sztywnego już kutasa. Haniz powiedział mi, że mogę sobie pomagać rękami, w każdym razie moim zadaniem jest doprowadzenie u Damiana do szczytowania. Prawie że dławiąc się i coraz śmielej pomagając sobie ręką doprowadziłem Damiana do szczytowania. Kiedy czułem, że to nastąpi wyjąłem jego członka z ust i lekko ścisnąłem w ręku. Sperma spłynęła mi po dłoni. Myślę, że stało się tak dlatego, że Damian patrząc na dziewczyny był już wcześniej silnie podniecony. Heinz kazał wstać z kozetki Damianowi i wziąć prysznic. Ja się położyłem na kozetce na plecach, a za chwilę przyszedł Jaromir i już bez żadnych tłumaczeń ze strony Heinza zajął się moją pytą. Ja też szybko doszedłem patrząc się na dziewczyny. Po prysznicu wróciłem do celi, gdzie wkrótce znaleźliśmy się wszyscy. Przyniesiono nam po chwili lekkie śniadanie. Przynosząc posiłek Olaf wyzwał nas od darmozjadów i stwierdził, że on tak nas wytresuje, że będziemy przynosić zysk. Gdy zjedliśmy śniadanie, ułożyliśmy tace jedna na drugiej przy drzwiach. Tace zabrał Heinz. Leżeliśmy w łóżkach i puścili nam pornola z dziewczynkami. Znowu się napaliliśmy. Po filmie zaprowadzono nas trzech do sali z kozetkami. Przyszły dziewczyny i musiały nam ustami obrabiać ptaszki. Mi przypadła ta moja, jak ją w myślach nazywałem. Szybko doprowadziła mnie do drugiego w dniu dzisiejszym wytrysku. Potem „nauczyciele” kazali się dziewczynom położyć na kozetkach, a my musieliśmy im w ramach rewanżu lizać łechtaczki. Ach co za smak ! Robiłem to delikatnie, z pełną przyjemnością mogąc patrzeć na zaróżowione wargi. Jednocześnie dłonią delikatnie gładziłem szparkę. Palcem wyczułem, że ta „moja” jest dziewicą. Ona wzdychała. Nie mogła mnie dotknąć, bo wcześniej „nauczyciele” przestrzegli, że dotykać może tylko osoba aktywna. Po krótkim czasie wyczułem, że szparkę ma wilgotną. Po chwili zrobiła się całkowicie mokra. Było odlotowo, myślę, że dla niej też.

Wieczorem pierwszego dnia nauki Helga przy pomocy Olafa posadziła mnie na specjalnym krześle. Było to drewniane krzesło z oparciami na ręce, na których to oparciach były troki do przywiązywania rąk. Przez środek siedziska krzesła przechodziła na całej długości przechodziła mała deseczka, zgodnie z przebiegiem rowka w pośladkach. Gdy zostałem usadzony na tym krześle, to zrozumiałem do czego służy ta deska. Po prostu nie mogłem się wiercić na tym krześle. Po lewej stronie w siedzisku była niewielka dziurka. Po posadzeniu mnie na tym specjalnym, jak już wskazałem krześle, domyśliłem się, że będzie ze mną niedobrze. I tak faktycznie było. Helga z uśmiechem wyjęła strzykawkę i nałożyła na nią igłę. Jak każdy chłop na widok strzykawki z igłą czy wiertła dentystycznego tracę rezon. Helga cały czas z błogim uśmiechem na ustach pobrała mi krew z żyły. Jak się później, przed swoim gwałtem dowiedziałem, krew pobrano mi na badania odnośnie nosicielstwa HIV. Po rozwiązaniu mnie Helga kazała mi wstać. Nakłuta ręka bolała mnie i wstawałem w powolny sposób. Wtedy poczułem ukłucie w lewy pośladek. To przez tą dziurkę w siedzisku ukuł mnie w pośladek Olaf naciskając z tyłu na pedał dźwigni zakończonej igłą. Wystrzeliłem z tego krzesła jak z procy.

W ogóle nauka polegała na oralnym zaspokajaniu się w różnych konfiguracjach. Ja musiałem ciągnąć druty kolegom, niestety lizać ich tyłki jak przysłowiowy wazeliniarz, ale też lizałem dziewczynom obydwie szparki. Sam też byłem „obrabiany” przez chłopców i dziewczyny. Najbardziej wstydziłem się, jak ta „moja” musiała włożyć język w moją pupę. Udawałem, że szybko doszedłem, ale byłem strasznie spięty. Chodziła przy nas Beatrix i dawała „mojej” wskazówki jak ma robić.

Jeżeli chodzi o poranne lewatywy rytuał był ten sam, tylko pozycje, w jakich były wykonywane wlewy się zmieniały. Do opisanych powyżej doszła jeszcze pozycja na czworaka. Zawsze Helga nas męczyła razem z „moją”. Była przy tym dla mnie paskudna i najczęściej lewatywa kończyła się wlewem z tej końskiej strzykawki i biciem po twarzy.

Na dzień przed zabraniem z celi Damiana, wieczorem przyszedł do nas Olaf. Przestrzegł, że jakiekolwiek nieposłuszeństwo będzie się kończyło wymyślnymi torturami, w rodzaju tej, jaką przeszedł Jaromir. Przyniósł krzesło, na którym usiadł i powiedział, że teraz będziemy oglądać film nakręcony o torturowaniu jednego z chłopaków, który się postawił, a on jako doświadczony sadysta – gej opowie nam ze szczegółami o technikach znęcania się. Chociaż wcale mnie to nie interesowało, nie miałem innego wyjścia, tylko oglądnąć ten zboczony film i posłuchać starego zbereźnika, chociaż Olaf wyglądał na nie więcej niż 37 lat.

Na ekranie telewizora pojawił się obraz. Zobaczyłem pokój, w którym jeszcze nie byłem. Do pokoju został przez Olafa i Heinza wprowadzony jakiś chłopak, który był bity cały czas krawędzią dłoni przez Olafa silnie po nerkach. Skuto mu ręce kajdankami do tyłu, a na szyję Heinz założył mu obrożę ze smyczą. Podeszli z chłopakiem do pionowego drąga. Pod drągiem na podłodze był mały krótki metalowy drąg. Heinz rozchylił chłopakowi pośladki i posadzili go na tym krótkim drągu. Wówczas Olaf wytłumaczył, że jest to metalowy bolec, przez który płynie prąd i wchodzi on na głębokość 7 centymetrów w odbyt.

Smyczą przywiązali chłopaka do dużego pionowego drąga. Następnie rozchylili mu nogi i przytroczyli skórzanymi trokami do podłogi. Na filmie widać było perfidny uśmieszek Hainza i w tym momencie uświadomiłem sobie, że ten potwór po prostu dobrze się bawi. Ładna mi zabawa czyimś kosztem. Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe – pomyślałem sobie. Na filmie ten wredota Heinz przyłożył chłopakowi przyssawki do jąder, a na członka, który mu lekko stanął – nie wiem dlaczego – nałożył metalowy kapturek. W tym momencie Olaf wyjaśnił, że przez drążek przebiega prąd o napięciu trzech volt, który powoduje wzwód członka. Ten sam prąd o takim samym napięciu biegnie przez przyssawki do jąder i przez kapturek do cewki moczowej i żołędzi.

Kamera została skierowana na dalszą część pokoju. Na środku stała niska ława wyściełana poduszkami. Do pokoju weszła naga Helga i położyła się na plecach. Rozwarła nogi i pokazała całą kobiecość. Wówczas podszedł do niej Olaf. Do chłopaka był odwrócony tyłem. Wtedy i ja pierwszy raz zobaczyłem goły tyłek Olafa. Oglądając z nami film ten zboczeniec był wyraźnie zadowolony z siebie. Po chwili Helga objęła swoimi nogami biodra Olafa, a on po prostu zaczął ją chędożyć. Było tylko widać jak pracuje lędźwiami. W końcu na filmie Olaf doszedł. Z poplamionym spermą i sokami Helgi członkiem o bardzo pokaźnych rozmiarach, szedł uśmiechnięty w kierunku kamery, czyli w kierunku, gdzie siedział chłopak. Kamera przesunęła się w bok pokazując z boku Olafa i chłopaka. Olaf podszedł do chłopaka i pociągnął za jakąś dzwignię. Chłopak krzyknął przez moment i w zbliżeniu kamery było widać jak członek mu opadł. Olaf wyjaśnił, że pociągnięcie za dźwignię powoduje przepływ prądu o natężeniu dwunastu volt, które to napięcie nie powoduje bynajmniej podniecenia, a ból. Wyjaśnił, że po położeniu dźwigni na poprzednie miejsce płynie znowu prąd o napięciu podniecającym, a co piętnaście minut przychodzili razem z Heinzem i pociągali za dźwignię, za każdym razem zwiększając napięcie prądu. Przy ostatnim pociągnięciu dźwigni chłopak otrzymał dwadzieścia cztery volty, a na drągu siedział cztery godziny.

Film pokazał właśnie to ostatnie pociągnięcie, po którym chłopak opadł bez sił. Tym zboczeńcom było tego mało. Odwiązali chłopaka, zsadzili z drąga i ciągnąc za ręce po posadzce posadzili go na niewielkiej beczce. Żeby chłopak trzymał się prosto smycz uwiązali do haka w suficie. Następnie naciągnęli chłopakowi nogi na beczce, tak, że jego stopy spotkały się pod beczką i związali ze sobą. Obydwaj wzięli do rąk pejcze i mocno bili chłopaka po naciągniętych nogach, zarówno udach, jaki i łydkach, ale też po stopach. Olaf powiedział, że na beczce zostawili chłopaka do rana.

W następnym ujęciu filmu widać było jak ci zwyrodnialcy zsadzają chłopaka z beczki i cucą go polewając twarz wodą. Chłopak otrząsnął się jak pies. Olaf już widać było bez użycia nadmiernej siły skuł chłopakowi ręce z tyłu i podprowadził go stojącego konia z drewna. Grzbiet konia znajdował się na wysokości jednego metra – stwierdziłem porównując stojące przy koniu osoby. Nie był to jednak zwykły koń. Grzbiet miał zakończony ostrą krawędzią. Na grzbiet konia prowadziła mała drabinka postawiona z boku. Chłopak został podprowadzony do drabinki, przy pomocy Heinza wspiął się na nią i przełożył nogę przez grzbiet. Hainz dopilnował, aby ostry grzbiet konia znalazł się dokładnie w rowku chłopaka. Wówczas Olaf powiedział, że to narzędzie tortur zastosowano wobec Jaromira. Spojrzałem na Jaromira, który odwracał wzrok od telewizora. Dalej Olaf wyjaśnił, że to narzędzie tortur było już wykorzystywane w średniowieczu. Na początku sadzano na nim prostytutki złapane na uprawnianiu nierządu w miejscach publicznych. Jednakże kara ta przysparzała prostytutkom jeszcze więcej klientów i jej zaniechano wobec nich. Konia z ostrym grzbietem przejęła jako narzędzie kary armia pruska i stosowano ją wobec krnąbrnych żołnierzy dość powszechnie.

Po usadzeniu chłopaka na koniu Heinz skuł mu stopy kajdankami. Następnie na kajdankach zawiesił ciężarki. Widać było jak chłopak głębiej osadził się na końskim grzbiecie. Wtedy ci dwaj zwyrodnialcy wzięli do ręki pejcze i zaczęli okładać mu z całej siły łopatki. Za chwilę na plecach chłopaka pojawiły się krwawe pręgi. Takie same miał Jaromir. Chłopak krzyczał. Gdy oprawcy się zmęczyli, zostawili na koniu chłopaka i gasząc światło wyszli z tego gabinetu tortur. Olaf wyjaśnił, że chłopak siedział cztery godziny na koniu.

Kolejny kadr pokazał, jak ci sadyści zdejmują chłopaka z konia. Chłopak jest nieprzytomny. Sadzają go obok konia na podłodze i Heinz przynosi jakieś metalowe urządzenie przypominające średniowieczne dyby lub kunę. Po ocuceniu chłopaka ponownie za pomocą wody razem założyli mu to urządzenie. Było ono tak wymyślne, że chłopak praktycznie został złożony w kłębek, gdyż obok twarzy miał skutek ręce i stopy. Olaf powiedział, że są to specjalne średniowieczne dyby, które powodują już po piętnastu minutach bolesne skurcze brzucha i odbytu. Długie pozostawania w tych dybach prowadzi do uduszenia, albowiem pozycja, w której znajduje się torturowany nie pozwala na swobodne oddychanie.

– Ale my go nie udusiliśmy – powiedział Olaf uśmiechając się – my ten rodzaj tortur udoskonaliliśmy. Widać było w dalszym ujęciu, że do chłopaka podchodzi Heinz i coś mu wciska w odbyt głęboko wsadzając mu przy tym palec. Po chwili chłopak zaczął wyć z bólu i się niesamowicie wiercić jak mógł w tej sytuacji. Olaf wyjaśnił, że po 15 minutach, jak zaczęły się u torturowanego skurcze odbytu przyszedł do niego Heinz i wsadził mu w odbyt rozkrojoną ostrą paprykę. Wsadził mu głęboko, co spowodowało niesamowite pieczenie, dlatego chłopak wył. Dalej Olaf wyjaśnił, że po tych torturach chłopak był łagodny jak baranek, nigdy się nie postawił, a teraz jest wziętą męską prostytutką dla pań i panów.

Kontynuując swój monolog Olaf wyjaśnił, że jeżeli tortury, które widzieliśmy na filmie nie skutkują i uczeń nadal się stawia, jest on eliminowany poprzez wbicie na pal. Sadysta opisał nam w jaki sposób wbija się na pal. Wyjaśnił, że pal wchodzi w odbytnicę, przebija esicę i dalej jest prowadzony wzdłuż kręgosłupa, nie uszkadzając żadnego z ważnych dla życia organów. Śmierć wbitego na pal następuje poprzez wykrwawienie, jest ona długa i bardzo bolesna.

Po tym wykładzie Olaf wyszedł. Długo nie mogliśmy zasnąć. Byliśmy zszokowani i jednocześnie przerażeni tym, w czyich rękach się znajdujemy i od kogo zależy nasze życie.

To jakiś koszmar, obudź się mówiłem sam sobie leżąc w łóżku.

Następnego popołudnia z pokoju został wyprowadzony przez Heinza Damian i już do nas nie wrócił. Wieczorem nikt nie zajmował się mną i Jaromirem. Nie włączono nam filmów, nawet nie dostaliśmy głodowej porcji jedzenia na kolację.

Następnego ranka przyszedł Heinz i zmienił pościel na łóżku Damiana. Nic przy tym nie mówił. Myśmy także się nie odzywali do niego. Woleliśmy mu nie podpadać. Oglądając film przekonaliśmy się, że jest wyjątkowo zboczonym sadystą.

Tego popołudnia do celi Olaf przyprowadził nowego chłopaka. Był to Czech o imieniu Petr. Chłopak cały czas płakał. Jaromir objaśnił mu w co wpadł. Opowiedział nam, że dał się namówić na pracę, tak jak my, ale namiar na trefną restaurację otrzymał już w Pradze. Ta informacja uświadomiła nam jak duża jest to siatka przestępcza, jakie ma macki i wpływy. Gdy Petr dowiedział się wszystkiego od Jaromira, powiedział, że się powiesi. Wyjaśniliśmy mu, że nie ma takiej możliwości. Nie mamy żadnego przedmiotu, na którym moglibyśmy się powiesić, a cały czas jesteśmy obserwowani przez kamery, a najprawdopodobniej podsłuchiwani, nawet tu w celi. Chłopak załamał się całkowicie. I stało się. Był najczęściej torturowaną z nas trzech osobą. Drugiego popołudnia od przybycia Petra z celi został zabrany Jaromir i już nie wrócił. Rano powtórzył się ceremoniał zmiany pościeli przez Heinza, tylko że przy tym cały czas Petr łkał, za co Heinz go pobił, mówiąc, że denerwuje go jego wycie. Po południu do celi wprowadzono Zbyszka, któremu ja z kolei opowiedziałem w co wdepnął. Ten też był załamany. Stwierdziłem, że z dwoma złamańcami nie wytrzymam. Uświadomiłem im, że z pewnością jest jakaś droga ucieczki i trzeba zachowywać się tak, aby się nie narażać na większe cierpienia, niż te, które zadają stale, w ramach regulaminu. Następnego dnia pod prysznicem Heinz zakomunikował mi, że za dwa dni zostanę zgwałcony. Czułem, jak brakuje mi oddechu, a w gardle poczułem, że zaciska mi się tchawica. Heinz się tylko uśmiechnął i koleżeńskim gestem złapał mnie za plecy, obejmując ramieniem. Od tego momentu nie mogłem spać. Jak zasnąłem budziłem się cały spocony, tak że pościel zaczęła cuchnąć potem. Oczywiście trzeba było ją wymienić, za co otrzymałem karę w postaci dodatkowej lewatywy od Helgi zrobionej w całości za pomocą końskiej strzykawki. Wsadzała mi ją trzy razy w zadek. Ci zwyrodnialcy wiedzieli o tym, że przy lewatywie najwięcej cierpiałem i dlatego wymyślili mi taką karę.

Po głowie chodziła mi tylko jedna myśl – nie przeżyję tego gwałtu. Nie rozumiałem też na czym on ma polegać. Znając jednak tych zwyrodnialców wiedziałem, że wymyślą coś strasznego.

W nocy przed tym dniem w ogóle nie spałem. Po południu przyszedł po mnie Heinz. Wstałem z łóżka i poszedłem z nim. Zaprowadził mnie do tego pokoiku, przy „zimnej łaźni”, w którym oglądałem pisemka z gejowskimi aktami. Tym razem pokoik zajmowało jedynie drewniane lekkie łóżko z trokami. Kazał mi się położyć plecami na łóżku i przytroczył mi ręce po bokach nad głową oraz nogi, które musiałem szeroko rozłożyć. Leżałem w takiej pozycji na tym twardym łóżku i sobie przypomniałem, że w taki sposób w więzieniach stosuje się karę dyscyplinarną twardego łoża. Heinz patrzył się na mnie i zapytał się, który z czterech rodzajów tortur wybieram sobie po gwałcie. Powiedziałem mu, że nie chcę żadnego. On stwierdził, że wylosuje. Według jakiejś dziwnej reguły losowania, którą on sam sobie wymyślił, powiedział, że czeka mnie podniecanie prądem. Leżałem. Byłem już tak zrezygnowany, że było mi wszystko jedno co ze mną zrobią.

Heinz wyszedł. Przyszedł po pół godzinie i powiedział, że już czas by mnie przygotować. Odwiązał mnie od tego twardego łoża i wprowadził do zimniej łaźni. Stała tam dodatkowo kozetka z wieszakiem i lewatywą. Heinz rozebrał się do naga. W łaźni był też Olaf. Kazał mi stanąć na baczność i jakimś przyrządem operował w odległości kilku centymetrów od członka. Powiedział, że jest to przyrząd do wykrywania metali, który przy dłuższym promieniowaniu na członka powoduje erekcję. Faktycznie stanął mi. Olaf kilka razy przejechał ręka po członku, po czym wziął linijkę i mi go zmierzył. Tym razem nie interesowałem się długością. Następnie kazał mi się odwrócić i nachylić rozszerzając nogi. Tym samym przyrządem pocierał mi odbyt. Poczułem nawet przyjemne kłucie zwieracza. Następnie odłożył przyrząd i linijką zmierzył mi dziurkę. Byłem tak otumaniony, że nie interesował mnie wynik mierzenia. Olaf kazał mi się położyć na kozetce, a Heinz przytroczył mi nogi do poprzecznej belki, tak że do lewatywy byłem ustawiony w pozycji ginekologicznej. Lewatywę robił mi Olaf. Nie była tak straszna jak Helgi. W tym czasie ten obrzydliwy Heinz wszedł na mnie i przyłożył mi swojego członka do ust. Kazał mi go ładnie possać. Musiałem to zrobić, chociaż miałem odruch wymiotny.

Po lewatywie od razu pozwolono mi iść do toalety. Heinz powiedział mi, że mogę siedzieć dłużej w toalecie, bo musze być całkowicie czysty. Po wyjściu z toalety Heinz zaprowadził mnie pod prysznic. Tym razem on mnie umył, ze szczególnym uwzględnieniem członka, jąder i odbytu. Po prysznicu powiedział mi, że musi sprawdzić, czy jestem całkowicie czysty i wziął do ręki świeczkę, całe szczęście nie wielkich rozmiarów. Kazał mi się nachylić i smarując świeczkę mydłem wsadził mi ją w zadek. Poprzekręcał parę razy świeczka w środku i ją wyjął. Sprawdzian musiał okazać się dla mnie pomyślny, skoro powiedział, że mam się tylko domyć po świeczce. Gdy się umyłem zaprowadził mnie do pokoju obok, gdzie na podłodze leżał materac do ćwiczeń sportowych. Powiedział, abym się położył na tym materacu. Położyłem się na plecach, a on wszedł na mnie w pozycji 69 i kazał wsadzić sobie język do tyłka. Sam zaczął ssać mi członka. Ten zwyrodnialec tak mnie podniecił, że byłem w stanie silnej erekcji. Przyznaję, że miał technikę. Powiedział, że mogę go przelecieć i to bez gumki, bo miałem robione testy na nosicielstwo HIV i test wyszedł negatywnie. Za chwilę poprawił się mówiąc że muszę go przelecieć. Zszedł ze mnie, posmarował sobie jakimś żelem odbyt, a mi mocno natarł żel na członek i się wypiął na czworaka.

Dotychczas byłem cnotliwy, nie miałem żadnej dziewczyny, nie zamaczałem swojego członka. Nie brałem też narkotyków, więc byłem pewnym, że nie jestem nosicielem HIV.

Jak zobaczyłem wypiętą dziurkę Heinza pomyślałem, że mogę się na zwyrodnialcu zemścić za dotychczasowe wszystkie krzywdy. Mój twardy członek bez kłopotu wniknął w jego dziurkę. Miał już ją mocno rozkalibrowaną. Umiał też odpowiednio układać mięśnie. Posunąłem go ostro i po chwili doszedłem w jego wnętrzu. Po wyjęciu członka kazał mi go umyć pod prysznicem, po czym wprowadził mnie do sali, której dotychczas nie znałem. Na środku były jakby dwie kabiny z kotarami. Z trzech stron drewno, z jednej kotara, kabiny były obok siebie. Heinz powiedział mi, że dał mi dupy, bo o to chodziło, żebym przy gwałcie nie był podniecony. Szepnął mi na ucho, że on też mnie zgwałci i do niego będzie należało ostatnie słowo.

– Mam do czynienia z sadystycznym idiotą – pomyślałem.

Wprowadził mnie za kotarę. Na wprost kotary była ściana z otworem na głowę jak w dybach, lecz otwór ten znajdował się na wysokości mojego pasa. Heinz kazał mi stanąć przy tej ścianie i rozszerzyć maksymalnie nogi. Jak to zrobiłem przytroczył mi stopy do podłogi. Następnie kazał mi się mocno pochylić. Podniósł część kabiny powyżej otworu i kazał mi w otwór włożyć głowę. Znalazłem się ewidentne w dybach z wypiętymi pośladkami. Gdy się rozejrzałem po drugiej stronie kabiny, zdziwiłem się, jak obok w odległości może dwóch metrów zobaczyłem głowę „mojej” dziewczyny. Heinz powiedział mi, że też będzie gwałcona analnie, ponieważ jest jeszcze dziewicą i w burdelu dostaną za jej dziewictwo wysoką cenę od bogatego klienta. Powiedział, że razem z nim zgwałci mnie osiem osób, gdyż przyjadą właściciele burdeli, żeby nas sprawdzić czy nadajemy się u nich do pracy.

W pewnym momencie zobaczyłem u „mojej” dziewczyny błogość na twarzy. Nie wiedziałem o co chodzi i wolałem się na nią nie patrzeć. Za chwilę ja też poczułem język Heinza w moim tyłku. Świdrował dosyć mocno. Po chwili przestał i zaczął mi smarować czymś mocno odbyt wkładając palec. Poczułem jeden palce. Ile potem włożył mi palców tego nie byłem w stanie określić. Gdy skończył powiedział, że pierwszy będzie mnie gwałcić Olaf. Zadrżałem na tą myśl, przypominając sobie widzianą na filmie pytę Olafa. I miałem czego się bać. Gdy wszedł we mnie myślałem, że mnie rozerwie. Ja się darłem i darła się „moja” dziewczyna, którą też musiano gwałcić. Po każdym kliencie do kabiny wchodził Heniz i obmywał mi tyłek a następnie znowu smarował. Powiedział, że mogę się drzeć, bo jak się nie będę darł, będzie to oznaczało, że zemdlałem i będzie mnie musiał ocucić zimną wodą.

Chyba zemdlałem i jednocześnie darłem się. Nie kojarzyłem już ilu zwyrodnialców mnie zgwałciło. Pamiętam na koniec Heinza, który powiedział tylko, że teraz on da mi popalić. Musiałem stracić przytomność. Gdy oprzytomniałem znajdowałem się w znanej mi z filmu sali tortur. Olaf i Heinz nasadzili mnie na bolec i wszystko odbyło się jak na oglądanym wcześniej filmie. Przyszła naga Helga. Podeszła do mnie, złapała mnie jak zwykle za podbródek i powiedziała, że mnie lubi.

– Jest mi to obojętne – pomyślałem, lecz oczywiście tego nie powiedziałem jej. Po chwili Helga kazała mi wylizać sobie łechtaczkę. Powiedziała, że ją to podnieci przed stosunkiem. Na przyrodzeniu i w odbycie czułem prąd, który powodował u mnie wzwód. Wzwód się zwiększył, gdy zobaczyłem wyjątkowej wielkości łechtaczkę Helgi. Lizałem ją jak chciała, ona zaś objęła mi głowę i głaskała potylicę.

Pod wpływem mojego języka wyczułem, że szparka Helgi zrobiła się mokra. Po chwili przyszedł Olaf. Widziałem, że jest lekko wstawiony. Pociągnął Helgę na ławę stojąca naprzeciwko mojego „stanowiska”, zdjął spodnie i slipy. Zaczęli spółkować. Starałem się na nich nie patrzeć. Wzrok spuściłem na posadzkę. Widziałem, jak Olaf podchodzi do mnie i poczułem uderzenie prądu elektrycznego, co objawiło się także mocniejszymi uderzeniami serca. Po chwili wszystko wróciło do stanu poprzedniego. Zostałem sam. Co jakiś czas przychodził do mnie Heinz, pociągając za dźwignię. Jak „ u psa Pawłowa” mój mózg został przygotowany na to, że wraz z pojawieniem się Heinza uderzy na mnie silniejszy prąd. Za każdym razem, gdy przychodził Heinz widziałem, że jest coraz bardziej wstawiony. Za ostatnią bytnością powiedział mi, że zostaliśmy sprzedani za dobrą cenę. Tylko tyle pamiętam. Słabłem coraz bardziej.
Ocknąłem się po polaniu mi twarzy zimną wodą. Leżałem na posadzce sali tortur. Czułem niesamowite osłabienie i głód. Nademną stał Heinz. Widać było po nim, że jeszcze nie wytrzeźwiał. Rzucił w moją stronę moje ubraniu. Ucieszyłem się na widok swoich ciuchów, jak również byłem tym zdziwiony. Kazał mi się ubierać. Ubierałem się bardzo niezgrabnie i powoli. Zbyt powoli zdaniem Heinza, który z tego powodu kopnął mnie mocno w prawą nerkę. Skuliłem się z bólu. Ten sadysta kazał mi się szybciej ubierać. Gdy już się ubrałem, postawił mnie na nogi i skuł mi z tyłu ręce kajdankami.

Na oczy założył czarną opaskę, którą kiedyś, pierwszego dnia w tej „chorej szkole” miałem już założoną. Czułem też, że zakłada mi na szyję obrożę, wraz ze smyczą, bo smycz na początku swobodnie wisiała na mojej klatce piersiowej. Następnie zostałem pociągnięty za smycz. Byłem prowadzony przez silnego mężczyznę, ale nie był to Heinz, gdyż nie szarpał smyczy, jak to Heinz miał w zwyczaju. Poczułem, że wychodzę z budynku na zewnątrz. Poczułem powiew świeżego powietrza na swojej twarzy. Na zewnątrz było ciepło. Szedłem po twardym podłożu betonowym. Po chwili zostałem wepchnięty do paki samochodu. Musiał to być van lub mini van, gdyż poczułem duży rozmiar pomieszczenia ładownego. Mężczyzna posadził mnie na ławie, z boku samochodu, jak się domyśliłem. Smycz przytroczył do jakiegoś uchwytu w dość mocny sposób. Nie byłem w stanie ruszyć głową, ani też wstać z ławki. Czułem się coraz słabszy. Samochód ruszył.

Musiałem zasnąć. Kojarzę tylko, że zostałem wyprowadzony z samochodu i wprowadzony do jakiegoś domu. Tam zdjęto mi opaskę z oczu oraz smycz, a także zostałem rozkuty. Zobaczyłem zaciekawione mną twarze dziewczyn. Słyszałem, jak mówiły o mnie „fajny chłopak”. Następnie zaprowadziły mnie do jakiegoś pokoju, rozebrały i położyły mnie na łóżku. Jedna z dziewczyn zaczęła głaskać mnie po policzkach i podała swój sutek do moich ust. Poczułem zapach mleka, a może tylko mi się wydawało. Ssałem sutek będąc głaskany przez nią po głowie. Za chwilę mocno zasnąłem.

Nie wiem jak długo spałem. Musiałem spać bardzo długo, gdyż kiedy się obudziłem poczułem w sobie energię i potrafiłem jasno myśleć. Znajdowałem się na łóżku, wąskiej pryczy w małym wąskim pokoju z zakratowanym oknem. Oprócz łóżka w pokoju znajdował się jedynie stół. Niestety nie widziałem co znajduje się za oknem, gdyż były zsunięte żaluzje zewnętrzne. Na zewnątrz musiał być dzień, gdyż pomiędzy szczebelkami żaluzji wchodziło do pokoju światło słoneczne. Wstałem. Stwierdziłem, że nie jestem całkiem rozebrany. Miałem na sobie slipy, swoje slipy. Podszedłem do drzwi pokoju i zapukałem w nie. Pomimo kilkukrotnego pukania nie było z drugiej strony żadnego odzewu. Położyłem się znowu do łóżka. Po około 10 minutach do pokoju wszedł facet. Był to posępny typ, z którego rysów twarzy widać było, że jest chytrym kupcem. Podszedł do mnie i uderzył mnie w głowę – mówiąc przy tym, że w każdym przypadku, gdy on będzie wchodził do pokoju muszę wstać i stanąć koło łóżka na baczność. Tak też od razu zrobiłem. Wówczas zaczął się jego wykład na temat moich obowiązków.

– Wydałem na ciebie dużo pieniędzy, które muszą mi się zwrócić i zamierzam na tobie nieźle zarobić – zaczął. Będziesz wykonywać bez szemrania wszelkie mojego polecenia, jak również musisz spełniać wszystkie zachcianki klientów. Nie może być żadnej skargi na ciebie. Nasi klienci są wymagający i musisz spełnić ich żądania. Ty również powinieneś być z tego zadowolony, gdyż przede wszystkim jesteś przeznaczony dla dotrzymywania towarzystwa i zabawy paniom. Nasze klientki to prawdziwe damy i żądam od ciebie odpowiedniego zachowania. Teraz idź do łazienki, tam znajdziesz maszynkę elektryczną do golenia, ogol sobie ten lekki zarost, umyj się, a potem możesz coś zjeść. Wszędzie zaprowadzi cię Ilza. Ja jestem twoim właścicielem – zakończył.

Wyszedł na korytarz i zawołał Ilzę. Do pokoju weszła ładna dziewczyna, w wieku około 25 lat. Może miała zbyt ostry makijaż, ale oprócz tego wszystko było u niej na swoim miejscu.

– Cześć jestem Ilza – powiedziała do mnie, całując mnie w policzek.

– Bartek – odrzekłem, – lecz widząc, że nie rozumie „zwłoszczyłem” swoje imię wypowiadając je w języku Dantego – Bartolomeo.

– O.K Nice to see you – odrzekła. Teraz zaprowadzę cię do łazienki, a gdy skończysz zapukaj do drzwi.

Wprowadziła mnie do łazienki i zamknęła za mną drzwi od zewnątrz. Prysznic był wyśmienity. Zeszło ze mnie wszelkie zmęczenie i resztki bólu. Po dość długich ablucjach zapukałem do drzwi, zgodnie z instrukcją Ilzy.

Ilza zaprowadziła mnie do pokoju, w którym spałem. Tam znalazłem resztę mojego ubrania. Ubrałem się w spodnie i t-shert, po czym zaprowadziła mnie do innego pomieszczenia, dość dużego, które pełniło funkcję kuchni. Siedziały tam inne dziewczyny. Było ich cztery. Wyglądały na młodsze od Ilzy. Każda mi się przedstawiła. Zaprosiły, abym zajął miejsce za stołem i podały mi posiłek. Nie wiedziałem, jaka jest pora dnia, w każdym razie zaserwowano mi obiad składający się z zupy gulaszowej, kartofel salat oraz parówki typu „wine” z musztardą. Do takiego zestawu najlepiej smakuje piwo. Niestety nie otrzymałem piwa, musiałem zadowolić się wodą mineralną. Ciepłe jedzenie smakowało mi jak nigdy. Dziewczyny jedna przez drugą opowiadały mi o miejscu, gdzie się znalazłem.

– Jesteśmy w agencji towarzyskiej. Agencja jest przede wszystkim przeznaczona dla panów i my jesteśmy od tego, aby panom dotrzymywać towarzystwa. Od jakiegoś czasu mamy zapotrzebowania od pań i dlatego ty tu jesteś. Twoim zadaniem będzie spełniać wszelkie potrzeby pań. Musisz nastawić się na to, że potrzeby te mogą być nietypowe. Przychodzą, bowiem do nas kobiety, które potrzebują tresować niewolników. Wszystko to jest do przeżycia, ale mimo wszystko uważaj i nie dawaj się. Jeżeli będziesz potrzebował po takim seansie ulgi dla ciała my z przyjemnością dostarczymy ci tej ulgi.

Jadłem posiłek słuchając ich rad oraz ostrzeżeń. Uczuliły mnie na właściciela, który z reguły był bardzo złośliwy i agresywny w stosunku do chłopaków pracujących u niego. W przypadku jakiejkolwiek skargi klientki na chłopaka, kończyło się to pobiciem chłopaka przez właściciela. Doradziły mi, więc, abym był bardzo miły dla klientek, obiecywał im spełnienie najróżniejszych marzeń seksualnych przy następnym spotkaniu, abym tylko nie naraził się na złożenie przez niezadowoloną z mojego towarzystwa damę – skargę.

Słuchałem uważnie tego, co do mnie mówiły. Gdy skończyłem jeść zaprowadziły mnie do „mojego pokoju” i tam miałem oczekiwać na zgłoszenie od ewentualnej klientki. Ilza odprowadzając mnie powiedziała, że jeszcze nie wolno mi swobodnie chodzić po domu. W każdym razie nigdy nie będzie mi wolno wchodzić do salonu, w którym one przyjmują klientów, jak też na to piętro, gdzie znajdują się pokoje, w których one okazują klientom wszystkie swoje wdzięki. Po tym jak wszedłem do pokoju, Ilza zamknęła drzwi od zewnątrz.

Usiadłem na łóżku i zastanowiłem się nad swoim położeniem. Z jednej strony może mi się nadarzyć okazja do odlotowego sexu – pomyślałem, z drugiej zaś strony stwierdziłem, że wyzyskiwanie mnie przez właściciela agencji jest ewidentnym naruszeniem moich praw. Miałem przecież zupełnie inny plan spędzenia wakacji. Moje położenie uznałem za lepsze niż w czasie pobytu w tzw. „szkole”. Przychylność dziewczyn może doprowadzić do zaplanowania i zrealizowania mojej ucieczki. Nie pytałem się ich na jakiej zasadzie one pracują w agencji, gdyż przy pierwszej rozmowie nie chciałem ujawniać, że interesuje mnie ucieczka. Tylko słuchałem tego, co do mnie mówią. Słuchałem uważnie.

Zastanawiając się nad szansami ucieczki ponownie zasnąłem. Obudził mnie właściciel agencji. Wchodząc do pokoju zapalił światło. Musiało, więc już być na zewnątrz ciemno. Kazał mi ponownie pójść do łazienki i się przygotować na spotkanie z klientką, która sobie zamówiła mnie na całą noc u niej w domu. Nie zaprzeczę – gdy przebywałem w łazience myjąc swoje genitalia – myśl o spędzeniu całej nocy z kobietą podnieciła mnie jak cholera. Mój kutas znalazł się w stanie permanentnego wzwodu. Przy wyjściu z łazienki, na taborecie leżało ubranie dla mnie – męskie stringi, dresy, skarpety w kolorze dresu i adidasy. Po ubraniu się zapukałem do drzwi łazienki. Otworzył je właściciel agencji i zawiązał mi opaskę na oczy. Zaprowadził mnie do samochodu, chyba tego samego, którym przyjechałem i ponownie przywiązując za pomocą smyczy do jakiegoś haka i skuwając mi ręce odbyłem podróż samochodem, tym razem do mojej pierwszej klientki. Podniecenie nie ustępowało. Po zajechaniu na miejsce zostałem odpięty z haka, lecz cały czas w kajdankach i opaską na oczach zaprowadził mnie do domu. Po wejściu do wewnątrz odczułem, że jestem prowadzony gdzieś na dół, bo schodziłem po schodach. Jednocześnie właściciel agencji rozmawiał z klientką, która zamówiła mnie dla siebie. Jest głos był miły. Ustalili, że właściciel agencji przyjedzie po mnie o 8-mej. Nie rozmawiali na temat ceny, z czego zrozumiałem, że ta kwestia została uzgodniona wcześniej. Słysząc głos klientki wyobrażałem sobie ładną napaloną na mnie kobitkę, a w moim umyśle przechodziły obrazki kopulacji w różnych pozycjach, jakie oglądałem na filmach porno. Podniecenie wzrosło.

Poczułem ze ona chwyciła mnie za ramię i poprowadziła do jakiegoś pokoju. Zamknęła drzwi pokoju i zdjęła mi opaskę oraz rozkuła ręce. Wtedy zobaczyłem jak wygląda klientka. Była to kobieta około 30 – letnia. Niższa ode mnie, ale o sportowej sylwetce, co znamionowało, że uprawiała ćwiczenia i musiała być dość silna. Ja nadal byłem podniecony. Podszedłem do niej i chciałem ją pocałować. Ona odepchnęła mnie, chwyciła za rękę i postawiła na środku pokoju. Nie rozglądałem się po pokoju, mój wzrok był skupiony na niej. Gdy postawiła mnie na środku pokoju, kazała mi się rozebrać. Kiedy zostałem w samych stringach, powiedziała krótko – „ całkowicie”. Zdjąłem stringi i moja męskość wyskoczyła do przodu w całej okazałości. Zawstydziłem się trochę. Ona od razu podeszła do mnie. Chwyciła mnie za twarz i zaczęła oglądać moje zęby. Nie jestem koniem na sprzedaż – pomyślałem, ale pozwoliłem jej na to widząc, zainteresowanie mojej klientki. Następnie zlustrowała wzrokiem całe moje ciało obchodząc mnie dookoła. Dotykała mojego członka i jąder, szczypała i ugniatała pośladki, tarmosiła sutki. W pewnym momencie założyła mi na przeguby obydwu dłoni skórzane paski z metalowymi zaczepami, na szyję założyła mi obrożę ze smyczą i kazała się położyć plecami na kanapie, która stała nieopodal. Gdy leżałem skuła mi ręce do tyłu, a kajdanki musiała przełożyć przez jakiś pasek w oparciu kanapy, którego nie widziałem. Nachyliła się z uśmiechem nade mną. Mój kutas cały czas stał w zwodzie. Ona chwyciła go dłonią i zaczęła ugniatać. Stwierdziła, że mam ładnego kutaska o miękkiej i delikatnej skórze, z czego jest zadowolona. Dodała, że już niedługo nie będzie taki wyprostowany i twardy jak stal. Odeszła ode mnie i odsłoniła kotarę znajdująca się na wprost łóżka. Gdy odsłoniła kotarę zobaczyłem najróżniejsze narzędzia. Były tam pejcze, pas z ćwiekami, łańcuchy, i inne narzędzia, których nazw oraz przeznaczenia nie jestem w stanie wymienić. Widziałem też na półce różnego rodzaju wibratory oraz kulki dopochwowe i analne, których przeznaczenie znałem z ogłoszeń w pismach dla dorosłych, czytanych przez mnie ukradkiem, gdy byłem sam.

Leżąc rozglądałem się po pokoju. Po drugiej stronie pokoju stał stolik, na którym zobaczyłem kilka butelek piwa oraz świecznik z dwoma zapalonymi świecami. W rogu pokoju za stolikiem stał telewizor ze sprzętem audio – video. Co znajdowało się z tyłu, za moją głową nie byłem w stanie zobaczyć, chociaż usilnie próbowałem odwrócić głowę. Moja klientka powiedziała mi, że jest dominą, a ja jej niewolnikiem do wytresowania i na tradycyjny seks nie mam u niej co liczyć. Pomimo takiej zapowiedzi podeszła do mnie, rozszerzając mi nogi, które nie miałem skrępowane. Gdy znalazła się pomiędzy moimi nogami zaczęła miętosić mi kutasa, będącego cały czas w wzwodzie, wyprostowanego i twardego. Gdy się trochę pobawiła moją męskością, chwyciła jedno z narzędzi. Była to łańcuch do którego na dwóch końcach przymocowane była jakby spinacze biurowe zaciskowe. Nie wiedziałem ich dokładnie. W sposób niesamowicie sprawny i szybki, moja domina naciągnęła mi skórę worka moszny na jądrach i wczepiła w tą skórę obydwa „spinacze” jeden na jednym jądrze, drugi na drugim. Następnie zaczęła lekko ciągnąć za łańcuch powodując naprężenie się skóry worka mosznowego. Zabolało i wydałem z siebie okrzyk. Przestała pociągać za łańcuch. Pozostawiła mi na jądrach „spinacze” i zaczęła obydwoma rękami tarmosić moje sutki. Gdy sutki stały się większe i twardsze odpięła spinacz z prawego jądra pozostawiając na prawym, a odpiętą końcówkę przypięła mi spinaczem do lewego sutka. Znowu pociągała za łańcuch. Tak samo za chwilę postąpiła z prawym jądrem i prawym sutkiem. Odrzuciła ten przyrząd i na nowo masowała mi sterczącego nadal członka oraz jądra trochę już obolałe. W pewnej chwili odeszła. Widziałem jak sięga po świecznik. Podeszła do mnie ze świecznikiem. Zacząłem prosić, aby mnie nie przypalała. Domina nie zwracając uwagi na moje prośby nalała mi wosk na kutasa, jądra, a także na męczone przed chwilą sutki. Oglądnęła swoje dzieło i odeszła ze świecznikiem. Widziałem jak chwyta za pejcz. Podeszła do mnie. Chwyciła za prawą stopę i mocno rozszerzyła mi nogi, po czym zaczęła bić pejczem po genitaliach. Z początku były to słabe uderzenia, ale potem coraz mocniejsze. Czułem już mocny ból tym bardziej, że mój niezaspokojony i co jakiś czas podniecany kutas znajdował się w stanie permanentnego wzwodu. Uderzała coraz silniej. W pewnym momencie wyrwałem stopę z uścisku, złożyłem nogi i skuliłem je na brzuchu uniemożliwiając uderzenia w moje najczulsze miejsca. Domina była zła. Powiedziała żebym natychmiast rozsunął nogi, bo złoży na mnie skargę właścicielowi agencji i uderzy mnie jeszcze trzy razy przed przerwą. Bojąc się konsekwencji skargi wykonałem jej polecenie. Otrzymałem trzy siarczyste razy. Odeszła mówiąc – break.

Usiadła przy stole, nalała sobie piwa do szklanki i zaczęła je pić. Pijąc piwo włączyła film z kasety wideo. Patrzyła się raz na mnie, raz na scenę odbywającą się na ekranie video. Sceny z filmu nie za bardzo mnie bawiły, gdyż było tam pokazane, jak kobieta ewidentnie znęca się nad facetem przytroczonym do fotela ginekologicznego. Kobieta za pomocą kijka i jeszcze innych narzędzi po prostu garbowała mu skórę. Musiałem mieć nietęgą minę, gdy moja domina podeszła do mnie z puszką piwa. Nalała mi troczę piwa na genitalia mówiąc, że to powinno doprowadzić do całkowitego zaniknięcia wzwodu, który nadal był, choć już nie w takim natężeniu. Nalała mi piwo także na sutki piersi. Następnie podeszła do stołu, wzięła lejek, włożyła mi go w usta i nalała trochę piwa do gardła. Lekko zacząłem się dławić. Wtedy przestała. Odłożyła lejek i puszkę z piwem. Odwróciła się do mnie tyłem sięgając po coś z półki z narzędziami. Gdy ponownie odwróciła się do mnie twarzą zakładała sobie na rękę rękawiczkę chirurgiczną. Po chwili wzięła do ręki jakąś tubkę i natłuściła sobie palce w rękawiczce, po czym rozszerzyła mi nogi i wsadziła jeden palec w odbyt. Zrobiła to silnie. Za chwilę włożyła drugi palec bawiąc się od wewnątrz moją prostatą. Gdy wyjęła palce, odwiązała mnie z kanapy, rozkuła ręce, pozostawiając na szyi smycz. Kazała mi iść do toalety, wysikać się po piwie i umyć. Wtedy zauważyłem drugą część pokoju. Były tam dwie pary drzwi, a w kącie pokoju stała klatka o wymiarach mniej więcej metra sześciennego. Zaprowadziła mnie do drzwi, które okazały się drzwiami od łazienki. Po wejściu do łazienki, w której zostałem sam stwierdziłem, że drzwi nie mają zamka od środka. Skorzystałem z toalety i umyłem się pod prysznicem. Gdy myłem się pod prysznicem moja domina weszła do łazienki z pejczem i nakazywała mi, jakie miejsca ciała mam myć dokładnie. Po wyjściu spod prysznica sama wytarła mnie ręcznikiem, niestety ocierając zbyt mocno zwłaszcza te najdelikatniejsze miejsca i wprowadziła do pokoju. Kazała mi stać spokojnie na środku pokoju twarzą do kanapy. Za chwilę poleciła mi położyć się na kanapie na brzuchu. Do paska w oparciu kanapy, który znajdował się dokładnie na środku oparcia przytroczyła mi głowę oraz skute kajdankami ręce. W tym momencie powiedziała do mnie – wypnij się jak dziwka i uderzyła mocno pejczem w pośladki. Wykonałem jej polecenie. Rozszerzyła mi nogi i przywiązała stopy w kostkach do jakiś pasków. Następnie przeszła przed moją twarz bawiąc się w rękach wibratorem. Natłuszczała wibrator jakimś żelem i co chwilę uruchamiała baterie. Po chwili odeszła i poczułem silny ból, gdy na siłę wepchnęła mi wibrator w odbyt. To jeszcze nic, powiedziała. Po paru sekundach poczułem, jak smaga mnie pejczem po ciele. Przede wszystkim biła mnie po pośladkach. Ale też nie oszczędzała podeszew stóp. Najgorszym dla mnie było to, że nie wiedziałem, kiedy i w które miejsce mnie uderzy i nie mogłem nastawić psychicznie mojego ciała na razy kuląc dane miejsce. Biła dość mocno i zacząłem krzyczeć.

– Dobrze przerwa – powiedziała, bo trochę się zmęczyłam.

Będąc cały czas wypiętym na kanapie, z uruchomionym wibratorem kątem oka zobaczyłem, jak domina siada na fotelu koło stolika, nalała sobie piwa do szklanki i zaczęła je pić. Siedząc na fotelu i patrząc się raz na mnie raz na ekran telewizora z kolejnym filmem o męczeniu mężczyzn przez kobiety, zaczęła się onanizować tarmosząc łechtaczkę. Wydawała coraz głośniejsze westchnienia, aż w końcu musiała dojść, gdyż jej westchnienia ucichły. Napiła się znowu piwa i podeszła do mnie. Wyjęła mi nastawiony na najwyższe obroty wibrator. Za chwilę podeszła do mojej twarzy i pokazała dwie kulki szczepione ze sobą sznureczkiem. Trzymała je za zewnętrzny sznurek. Kulki były dość duże, prawie wielkości piłeczki pingpongowej i miały wypustki. Nie umiem określić, z jakiego materiału były zrobione. Znowu podeszła do mnie od tyłu i wprowadziła mi te kulki w odbyt. Krzyczałem, gdyż w momencie wprowadzania kulek odczułem duży ból. Za chwilę domina zaczęła mnie bić pejczem. Biła długo po pośladkach, stopach, udach i łopatkach zmieniając pejcze. Przy zmianie mówiła, że za słabo krzyczę. W pewnym momencie zobaczyłem, że wzięła do ręki pas z ćwiekami. Przestraszyłem się nie na żarty. Pasem tym otrzymałem pięć siarczystych uderzeń w pośladki. Po tych uderzeniach domina usiadła na fotelu i ponownie napiła się piwa. Gdy wypiła całą puszkę podeszła do mnie i brutalnie wyciągnęła mi kulki z odbytu. Znowu ból się wzmógł.

Odwiązała mnie od kanapy i rozkuła ręce. Trzymając za smycz podeszła ze mną do klatki, otworzyła ją i kazała mi do niej wejść. Gdy wszedłem do klatki, po jej zamknięciu, kazała mi się onanizować, grożąc ponowieniem ostatnich działań. Spełniłem jej rozkaz. Sperma po kilkunastu ruchach popłynęła obfitym strumieniem. Domina powiedziała mi, że zostawia specjalnie dla mnie włączony telewizor ze specjalnymi filmami, a sama kładzie się spać, bo jest już zmęczona i trochę sobie wypiła. Powiedziała, że jeżeli najdzie ją jeszcze ochota, to przyjdzie do mnie, aby mnie dalej tresować, po czym wyszła.

Film, który pozostawiła mi w odtwarzaczu był najbardziej wulgarny, z tych które u niej widziałem. Nie miałem ochoty go oglądać, odwróciłem się więc od ekranu telewizyjnego i opierając się o ściany klatki zasnąłem. Całe szczęście nie przyszła do mnie do rana. Rano wyciągnęła mnie z klatki, kazała ubrać ciuchy, w których przyszedłem i zawiązując mi obrożę ze smyczą oraz skuwając ręce kajdankami, po nałożeniu na oczy opaski przekazała mnie właścicielowi agencji. Ten prowadząc mnie do samochodu, śmiał się i pytał czy dobrze mi było. Odpowiedziałem mu złośliwie, że oczywiście tak, było mi dobrze i mógłbym jeszcze zostać tam cały tydzień. Drogę powrotną odbyłem w ten sam sposób jak poprzedniego wieczoru.

Jeszcze raz następnego wieczoru odwiedziłem jej dom. Powtórzyła się cała ceremonia z poprzedniego dnia. Jedynym novum wprowadzonym do repertuaru mojej dominy było męczenie mojej cewki moczowej, w czasie, gdy mój kutas znajdował się w stanie wzwodu, za pomocą metalowego wibratora włączonego na maksymalne obroty. Końcówką wibratora dotykała mojej cewki moczowej, co wywoływało na początku maksymalne podniecenie, lecz z upływem czasu wobec niemożności wyładowania nagromadzonej spermy doprowadzało do bólu.

Przed dalsze kilka dni nie miałem spotkań z klientkami. Przez trzy dni byłem „bezrobotny”. W tym czasie zaprzyjaźniłem się z dziewczynami pracującymi w przybytku, a przede wszystkim z Ilzą. Opowiedziała mi, że niektóre dziewczyny pracują dobrowolnie. Niektóre zmusiła je do tego sytuacja ekonomiczna, a niektóre po prostu chcąc szybko dorobić się, póki są młode i ładne, zdecydowały się na uprawnianie najstarszego zawodu świata. Są jednak dziewczyny, które nie przebywają w przybytku z własnej woli. Z nimi jak na razie się nie spotkałem, gdyż są przygotowywane do inicjacji dla specjalnych klientów, szczególnie te, które jeszcze zachowały swój wianek.

Ilza, będąc profesjonalistką w swoim fachu, znała bardzo dobrze ciało mężczyzn. Przestrzegła mnie, w jakich sytuacjach mam zwłaszcza uważać z dominami, a jakich unikać używając całej swojej elokwencji i wdzięku osobistego, by przekonać dominę, aby zrezygnowała z pomysłu męczenia mnie w szczególny sposób. Ilza pokazała mi, gdzie u mężczyzn znajduje się tzw. punkt „G”. Wcześniej wyczułem ten punkt, lecz nie zdawałem sobie sprawy z tego jak jest on istotny. Punkt ten znajduje się zaraz poniżej moszny a przed zwieraczem odbytu. Jest to trochę twardsze miejsce i właśnie w momencie wytrysku punkt ten najbardziej drga. W czasie opowieści Ilzy przypomniałem sobie jak lekarz w czasie komisji wojskowej podłożył mi właśnie pod ten punkt dwa palce i kazał zakaszlnąć. Właśnie wówczas punkt ten drgał. Ilza powiedziała, abym bardzo uważał na ten punkt, nie pozwolił sobie wbijać w ten punkt żadnych igieł, ani też przypalać, gdyż tam łączą się wszystkie nerwy seksualne. Słuchałem jej i w pewnym momencie, może z przekory ale, też dlatego, że była pociągająca opowiadając szczegółowo anatomię seksualną, zaproponowałem Ilzie, by zademonstrowała na moim ciele wszystkie te punkty palpatycznie.

– Z chęcią bym to zrobiła odpowiedziała na moją propozycję, lecz jeżeli nieopatrznie w takiej sytuacji znalazłby nas właściciel, to obydwoje mielibyśmy bardzo ciężkie dni.

Zrozumiałem. Z właścicielem chciałem mieć jak najmniej do czynienia. Ten obleśny typ wywoływał u mnie po prostu odruch wymiotny.

Na następny dzień po wykładzie Ilzy dowiedziałem się, że mam zlecenie. Tym razem miałem zaspokoić dwie panie jednocześnie. W mojej głowie tańczyły obrazy orgii, niczym orgii seksualnych w czasach wczesnego cesarstwa rzymskiego. Myślałem tylko o tym, ze w końcu „zamoczę” jak należy moją pałę, która była spragniona jak nigdy w życiu ciepłej i mokrej cipki.

W ten sam sposób jak bywało za poprzednimi razami zostałem zawieziony do klientki. Tym razem klientkami były dwie kobiety. Jedna z nich była dziewczyną w wieku, jak mi się wydawało około 23-25 lat, druga była od niej mniej więcej o 10 lat starsza. Od razu zauważyłem, że są to kobiety darzące siebie miłością. Zdałem sobie sprawę, że jednak nie przyjechałem po to, aby im dogodzić. Byłem bardzo zawiedziony. Obydwie kobiety skuły mi ręce kajdankami z tyłu i sprowadziły do pomieszczenia w piwnicy. W pomieszczeniu była drabina, a wokół drabiny, która schodziła od sklepienia sufitu ze ścianą do podłogi wisiały liny. W pomieszczeniu był jeszcze gruby materac, leżący na podłodze i różnego rodzaju pejcze. Zauważyłem też leżące obok pejczy wibratory.

Kobiety po rozkuciu mnie kazały się rozebrać. Młodsza pomagała mi przy tej czynności. Gdy miałem na sobie same slipy w całej okazałości zobaczyły sterczącego pionowo mojego kutasa.

– Co to jest – zapytała się starsza z kobiet, zaraz ci się odechce.

– Niech ściągnie slipy – powiedziała młodsza, chcę go zobaczyć bez zasłonki, i ruchem głowy pokazała mi, abym ściągnął slipy.

Kiedy to uczyniłem ta młodsza wydała z siebie pisk i widać było radość na jej twarzy.

– Chcę go mieć – powiedziała.

– Zgadzam się – zaaprobowała propozycję starsza z kobiet, lecz przed przyjemnością musimy go trochę pomęczyć.

– Ale nie za mocno – stwierdziła młodsza, musi być użyteczny.

Po tej krótkiej wymianie uwag, kobiety związały mi ręce z tyłu jedną z lin. Starsza z nich podprowadziła mnie do drabiny i przytrzymując mnie z przodu kazała tyłem wchodzić po szczeblach drabiny. Trzymała mi przy tym rękę na podbrzuszu, z jednej strony uniemożliwiając upadek do przodu, a z drugiej umyślnie muskając mojego sterczącego penisa. Gdy znalazłem się mniej więcej w połowie wysokości drabiny młodsza, która znajdowała się z tyłu za pochyłością drabiny przywiązała koniec liny do jednego ze szczebli znajdującego się nade mną. Nie widziałem jak on to zrobiła, w każdym razie musiała wejść na jakieś podwyższenie. Po przywiązaniu nałożyła mi na stopy poprzecznie do stawu skokowego jakiś kołek zaczepiony na linie i zdjęła stopy ze szczebla drabiny. Starsza trzymała mnie obiema rękoma w pasie. Powoli zsuwałem się w dół. Przywiązane z tyłu ręce zaczęły się wykręcać w stawach. Krzyknąłem z bólu, lecz one nic sobie z tego nie robiły. Dalej zsuwałem się po szczeblach drabiny w dół. Poczułem mocne wykręcenie stawów i mój krzyk przeszedł w wycie. Starsza z kobiet wówczas zareagowała.

– Nie martw się, wykręcenie nie jest silne, a ja jestem lekarzem ortopedą i ustawię ci stawy, przy odrobinie bólu, co jest oczywiste. Po tym doświadczeniu będziesz miał nieco słabsze ręce i bez przywiązywania cię nie będziesz mógł nam stawiać skutecznego oporu.

Co za szelmy – pomyślałem. Nie opuszczajcie mnie już więcej – poprosiłem.

Tak też się stało oparłem stopy na najbliższym ich szczeblu drabiny. Wówczas starsza z kobiet odeszła na chwilę i przyniosła dwie palące się świece. Jej twarz, gdy stała przy drabinie znajdowała się prawie na wysokości mojego przyrodzenia.

– A teraz będą smażone jajka – powiedziała. Młodsza cały czas będąca z tyłu zaczęła się śmiać.

Mi bynajmniej nie było do śmiechu. Zacząłem krzyczeć. Starsza zdenerwowała się i chwytając mocno za główkę kutasa syknęła – przestań wrzeszczeć, bo naprawdę przypalę ci jaja. Uspokoiłem się natychmiast.

Wówczas obydwie świeczki przyłożyła w niewielkiej odległości od moich jąder. Poczułem ciepło żywego ognia. Jednakże odległość od świeczek do moich najczulszych miejsc była na tyle duża, że nie odczuwałem przypiekania. Mimowolnie wstrzymałem ze strachu oddech. Moja twarz musiała wyglądać dla dręczycielki komicznie, gdyż w pewnym momencie zaczęła się śmiać. Wstrzymany oddech i przerażenie, które musiało odmalować się na mojej mimice z obiektywnego punktu widzenia było z pewnością zabawne. Jednakże nie dla mnie.

Gdy odstawiła świeczki zacząłem oddychać normalnie. Poczułem, jak mam odwiązywane ręce i po chwili z pomocą obydwu kobiet zostałem sprowadzony z drabiny. Kazały mi usiąść na materacu. Młodsza z nich objęła mi głowę i przyłożyła do swoich piersi, które były kształtne, lecz nie duże. Wtedy też starsza nastawiła mi obydwa stawy. Niestety nie zdążyłem się dokładnie przyjrzeć piersiom, które miałem przed oczyma, gdyż w momencie nastawiania stawów zobaczyłem wszystkie gwiazdy przed oczami.

Po tym zabiegu obydwie stanęły przede mną i zaczęły się całkowicie rozbierać. Zobaczyłem, że obydwie mają wydepilowane cipki. Starsza kazała położyć mi się na plecach. Ręce miałem tak obolałe, że faktycznie nie miałem szans stawiania im oporu. Zrobiłem, co mi kazały. Młodsza rozchyliła mi nogi i znalazła się pomiędzy moimi udami. Poczułem, jak mi w odbyt wsadza wibrator. W tym momencie starsza siadła mi na twarz.

– Liż obydwie dziurki – usłyszałem.

Posłusznie zacząłem lizać jej cipkę, która była już wilgotna. Najpierw delikatnie lizałem wargi sromowe, a następnie mój język znalazł się w wejściu do samej cipki. W tym czasie poczułem, jak młodsza obejmuje ustami mojego kutasa i zaczyna ssać. Czym mocniej ssała mojego kutasa, ja tym głębiej wsadzałem język w cipkę starszej siedzącej na mojej twarzy kobiety. Gdy młodsza językiem drażniła moją żołądź, ja szybko obracałem językiem w cipce starszej z kobiet. Poczułem w pewnym momencie, że zaczęła się bawić swoją łechtaczką, jej palce znajdowały się blisko mojej twarzy i języka. Za chwilę doszła, wydając z siebie spazmatyczne krzyki. Zeszła ze mnie i stanęła obok materaca, na którym leżałem. Wówczas w całej okazałości mogłem zauważyć maestrię, z jaką młodsza dziewczyna oralnie stymulowała mojego członka. Po chwili przestała, wyjęła mi wibrator i założyła na członka prezerwatywę, którą podała jej druga z kobiet. Siadła na moim członku i powoli, z gracją mój stojący penis zaczął zagłębiać się w mokrą i cieplutką piczkę. To był odlot dla mnie. Przed sobą widziałem ładną twarz, kształtne piersi i czułem niewypowiedzianą rozkosz, gdy ruchem w górę i w dół mój kutas coraz bardziej zagłębiał się w jej gniazdku.

– Jak poczujesz, że już jesteś blisko, to masz powiedzieć o tym – nakazała starsza z kobiet przyglądająca się jak spółkowałem z jej młodszą kochanką.

Było to trudne, bo cały czas czułem niesamowite swędzenie główki w okolicy cewki moczowej. Lecz, gdy poczułem, że za kilka ruchów mogę dojść, powiedziałem o tym. W jednej chwili dziewczyna zeszła ze mnie, a jej partnerka nalała mi na penisa zimną wodę ze szklanki i chwyciła ręką za główkę. Koniec mojego kutasa znalazł się w jej dłoni. Mocno go ścisnęła.

– Musisz jeszcze nam służyć, nie możesz się za szybko wyczerpać – powiedziała do mnie. Po chwili dodała – no dalej do roboty – pokazując głową wypiętą pupę swojej partnerki, która w pozycji na czworaka znalazła się obok mnie na materacu.

Zaszedłem do niej od tyłu i klękając zacząłem wciskać ciągle sterczącego mojego kutasa w jej chętną do przyjęcia go cipkę. Co to był za wjazd! Powoli wsuwając swojego kutasa, czułem jak najpierw jej wargi sromowe, a później mięśnie rozgrzanej i wilgotnej cipki obejmują mojego fiuta. Gdy wydawało mi się, że doszedłem już do końca, jeszcze raz mocno pchnąłem lędźwiami. Dziewczyna jęknęła z rozkoszy. Zacząłem pracować lędźwiami ruchami posuwisto zwrotnymi. Zobaczyłem, że moja kochanka jest bardzo ładnie zbudowana z tej strony. Wycięcie jej talii i kształtne pośladki, które widziałem przed sobą były bardzo podniecające. Gdy wysuwałem z cipki swojego kutasa do takiej pozycji, aby sam koniec znajdował się w wejściu do szparki, patrzyłem w dół, jak mój bolec po chwili zagłębia się w dziurkę. Dziewczyna była tak mocno podniecona i mokra, że przy każdym wejściu mogłem usłyszeć mlaskanie soków. W tym czasie starsza z kobiet znalazła się za moimi plecami. Czułem, jak lekko bije mnie pejczem po górnych częściach pośladków. Uderzenia były bardzo słabe i zrozumiałem, że mają na celu większe podniecenie mnie niż sprawienie bólu.

– Jak będziesz dochodzić powiedz – szepnęła mi z tyłu do ucha.

Ja patrzyłem się jak chędożona przeze mnie dziewczyna zaczyna dochodzić. Poczułem, że jedną ręką rusza sobie łechtaczkę. Po chwili mój kutas wyczuł skurcze pochwy. Teraz już nie mogłem wytrzymać. Swędzenie cewki moczowej i okolicy żołędzi było tak mocne, że krzyknąłem, iż zaraz dojdę. Czułem też, że wytrysk będzie bardzo silny i obfity i przez moment obawiałem się, czy guma prezerwatywy to wytrzyma.

Gdy krzyknąłem, że zaraz dojdę, starsza z kobiet zaprzestała bić pejczem moje pośladki. Wsadziła mi jeden palec w odbyt, a dwa złożone razem palce położyła na punkcie „G”, o którym opowiadała mi Ilza. W tym momencie na skutek silnych skurczy pochwy młodszej dziewczyny nastąpił wytrysk. Czegoś takiego nigdy nie przeżyłem i nie potrafię tego opisać słowami. To trzeba czuć, każdym nerwem ciała. Z zagłębionym, drgającym członkiem przez dłuższy czas tkwiłem w dziurce mojej kochanki. Chyba przez chwilę, dosłownie ułamek sekundy straciłem przytomność. Gdy skurcze się skończyły czułem się bardzo wyczerpany. Położyłem się na materacu. Obok mnie położyła się młodsza dziewczyna, którą przed chwilą przeleciałem w tak odlotowy sposób. Ona też była wyczerpana. Z drugiej mojej strony położyła się starsza z kobiet.

– Dobry jest – rzekła młodsza do starszej.

– Ja też tak myślę – potwierdziła starsza – minetę zrobił mi sprawnie i fachowo.

– Widzę, że się spociłeś przy tej robocie – odezwała się do mnie starsza – idź i weź prysznic.

Do łazienki zaprowadziła mnie młodsza dziewczyna. Po wzięciu prysznica poczułem się silniejszy. Powrócił mi wigor. Wróciłem do pomieszczenia z materacem. Następnie obydwie kobiety na zmianę szły pod prysznic do łazienki. Z młodszą dziewczyną zmieniłem prześcieradło na materacu.

Gdy po kilkunastu minutach byliśmy znowu w komplecie, dziewczyny kazały mi położyć się między siebie. Zrobiłem, co chciały. Zaczęły mnie głaskać po piersiach i każda zaczęła ssać sutek będący z jej strony. Ja w tym czasie dotykałem ich piersi. Czułem, jak znowu staję się gotowy do akcji.

Gdy dziewczyny zobaczyły, że doprowadziły mnie do stanu podniecenia, poleciły abym wstał i usiadł na krześle, które stało na wprost materaca. Uczyniłem to. Zdziwiło mnie jednakże, gdy sprawnymi ruchami przywiązały mi linkami ręce do oparcia krzesła, nogi do nóg krzesła, a klatkę piersiową do tylnego oparcia.

– Teraz my będziemy się kochać, a ty będziesz na nas patrzył nie mogąc nic zrobić. Nie będziesz mógł nas dotknąć, ani nawet sam się zaspokoić ręka. To jest najgorsza tortura, jaką dla ciebie wymyśliłyśmy na tą noc – dodała uśmiechając się przy tym, wydawało mi się, że w sposób figlarny.

Dziewczyny klęknęły na materacu na wprost siebie w takiej pozycji, iż widziałem je z boku. Głaszcząc nawzajem swoje piersi dotykały się końcówkami języków. Obejmowały się za ramiona, a bardzo często ręka starszej schodziła na łono młodszej kochanki. Następnie młodsza położyła się na plecach, a starsza wsadziła głowę pomiędzy jej rozwarte uda. Widziałem jak całowała wewnętrzną stronę ud. Delikatnie, powoli w namiętny sposób. Jeżykiem coraz bardziej zbliżała się do szparki. Po chwili jej usta znalazły się na wysokości szparki młodszej i językiem zaczęła pieścić jej łechtaczkę, przytrzymując rękoma za biodra.

W tej pozycji dziewczyny trwały przez kilka minut. Widziałem, że obydwie czerpią satysfakcję z tego co robią. Gdy obydwie poczuły lekkie wyczerpanie położyły się obok siebie, głaszcząc dłońmi swoje wydepilowane cipki. Za chwilę starsza z dziewczyn znowu włożyła głowę pomiędzy uda młodszej i ponownie zaczęła ją pieścić językiem, tym razem wkładając język w sam otworek. Młodsza zamknęła oczy i cicho wzdychała podnosząc mniej więcej regularnie biodra, aby języczek jej partnerki znalazł się głębiej w tym rozkosznym miejscu jej ciała. Powoli ciche jęki młodszej przeszły w mocniejsze spazmy, lecz w pewnym a dla mnie jako obserwatora niezrozumiałym momencie, starsza dziewczyna zakończyła tą pieszczotę.

Sobie tylko znanymi znakami dziewczyny zdecydowały, że ułożą się w innej pozycji. Starsza położyła się na plecach natomiast młodsza znalazła się nad nią w pozycji 69. Były w moim kierunku odwrócone w ten sposób, że miałem doskonały widok na ładnie wypięte pośladki młodszej dziewczyny, którą niedawno zaliczyłem. Mój członek na samą myśl o tym stosunku znalazł się ponownie w stanie maksymalnego wzwodu. Zobaczyłem, jak jeszcze raz języczek starszej wchodzi w cipkę młodszej dziewczyny. Starsza w tym czasie palcami pieściła odbyt swojej partnerki. Najpierw delikatnie masowała na zewnątrz samą dziurkę, by następnie okrężnymi ruchami palców masować głębiej sam zwieracz. W tym czasie języczek zanurzał się coraz głębiej w cipce również ruchami okrężnymi. Gdy język starszej był już naprawdę głęboko w cipce, włożyła ona palec w pupę swojej partnerce. Za chwilę jednocześnie wyjęła języczek z cipki i palec z drugiego otworka. Rozchyliła mocniej pośladki i wsadziła języczek w wystawioną przed swoją twarz pupę. Młodsza cały czas jęczała. Po ruchach jej ciała, a zwłaszcza bioder i ramion zauważyłem, że musiała zacząć sobie stymulować łechtaczkę. Za kilka minut doszła, co bynajmniej z powodu odgłosów, jakie z siebie wydawała oraz ruchów ciała, nie można było nie zauważyć. Dobry moment obydwie dziewczyny trwały jeszcze w przyjętej pozycji, po czym młodsza zaczęła się zsuwać do nóg starszej, aż w końcu jej głowa znalazła się pomiędzy jej udami. Teraz młodsza językiem stymulowała łechtaczkę starszej. Starsza z dziewczyn musiała już być tak bardzo podniecona, że wystarczyło jej dosłownie kilkanaście ruchów językiem po łechtaczce, aby miała orgazm.

Gdy obydwie się zaspokoiły, klęknęły na materacu odwracając się w moją stronę. Popatrzyły prawie równocześnie na stojącą w pełnej krasie moją męskość i zaczęła się śmiać.

– Idziemy do łazienki – powiedziała ta starsza i razem obejmując się za biodra wyszły z pomieszczenia nadal się śmiejąc.

Nie wiem, co robiły w łazience, oprócz wzięcia prysznica oczywiście, bo nie było ich strasznie długo. Wydawało mi się, że chyba nawet nie było ich z godzinę, ale nie jestem tego pewien, gdyż nie posiadając zegarka straciłem rachubę czasu. Z upływem czasu, gdy byłem sam, wzwód mojego ptaszka ustępował. W końcu siedząc w jednej pozycji zdrętwiałem i nie czułem już żadnego podniecenia. Zaczęło mi się nudzić i myślami błądziłem po niedawnych rozkoszach, które przeżyłem z dziewczynami. Przypominałem sobie sam moment wchodzenia kutasa w ciasną cipkę i co wtedy czułem. Przypominałem stan swojego ciała i umysłu na chwilę przed wytryskiem. Przypominałem sobie też niedawne widoki, jakimi obdarzyły mnie dziewczyny, bawiąc się ze sobą.

Seks się rodzi w mózgu ! W tym momencie odkryłem tą ważną prawdę i zarazem niezaprzeczalny fakt. Wspominając odbytą, wydawałoby się przed chwilą orgię, z dwoma dorodnymi dziewuchami, mój kutas zareagował gwałtowanie. Natychmiast stał się twardy, naprężony, zwiększył swoją długość i objętość. Po prostu był gotowy do następnego boju. Właśnie na ten moment wróciły dziewczyny.

– Ale on nie wyżyty – powiedziała ta młodsza i jak przed wyjściem do łazienki zaczęła się śmiać.

– Jednak jeszcze nie jego pora – kategorycznym tonem powiedziała starsza z dziewczyn, podchodząc do małej szafki, która wisiała na ścianie w jednym z rogów pomieszczenia, tam gdzie były pejcze. Otworzyła szafkę i coś z niej wyjęła. Nie widziałem co to za rzecz, dopóki nie podeszła do materaca, gdzie znajdowało się najbardziej oświetlone miejsce pomieszczenia. Dopiero, gdy podniosła do góry wziętą z szafki rzecz zauważyłem, że jest to sztuczny penis na pasku. Dziewczyna przewiązała się paskiem na wysokości bioder, następnie opuściła pasek nieco niżej i stwierdziłem, że wygląda jak transwestyta, czyli kobieta z penisem, jak to widziałem kiedyś w jakimś filmie, chyba była to komedia.

Młodsza z dziewczyn położyła się na plecach na materacu i szeroko rozwarła nogi uginając je w kolanach. Kobieta z penisem, bo tak ją nazwałem w myślach, położyła się na swojej partnerce. Dziewczyny były zwrócone do mnie bokiem. Sztuczny członek musiał zostać włożony do cipki mojej byłej partnerki, gdy ta cicho jęknęła. Za chwilę jej partnerka zaczęła wykonywać ruchy, typowe dla rodzaju męskiego podczas stosunku, czyli ruchy frykcyjne. Przyglądałem się z boku tej akcji i podniecenie jeszcze bardzie u mnie wzrosło, gdy wyobraziłem sobie, że to ja jestem na miejscu „kobiety z penisem”. Ten stosunek, myślę, że nie w pełni normalny, ale co można uważać za normę, trwał chyba około piętnastu minut, w każdym razie do momentu, gdy moja była partnerka znowu szczytowała. Wtedy kobieta z penisem zeszła z niej i podeszła do mnie.

– A teraz na ciebie kolej – powiedziała do mnie.

Nie za bardzo mi się to uśmiechało. Wolałbym powtórzyć układ poprzedni, gdy to ja, nie sztucznym, lecz prawdziwym „naganiaczem” doprowadziłem partnerkę do rozkoszy. Spojrzałem na tego sztucznego. Był dość pokaźnych rozmiarów, z latexu i ociekał sokami mojej byłej partnerki.

Musiałem zrobić nie szczególną minę, bowiem „kobieta z penisem” odstąpiła od swojego zamiaru.

– Dam ci spokój, bo już mam dość – ale jutro weźmiemy cię znowu – stwierdziła.

Obydwie odwiązały mnie od krzesła. Poczułem ulgę, gdy moje ciało nie czuło już skrępowania.

Połóż się na materacu – nakazała starsza z dziewczyn.

Zrobiłem co chciała.

– A teraz żebyś się nie onanizował skujemy ci ręce nad głową kajdankami i kajdanki zaczepimy o ten mały haczyk w ścianie – o widzisz go – dodała wskazując na mały haczyk wbity w ścianę ledwie 20 lub 25 centymetrów na podłogą.

Jak powiedziała, tak zrobiły.

– Miłych snów – rzekła młodsza na pożegnanie gasząc światło.

Pomimo życzeń odnośnie nocnych marzeń nie mogłem długo zasnąć. Myślałem, że w końcu, no w końcu, zaznałem pełnego seksu z kobietą. Ta myśl była dla mnie nadzwyczaj podniecająca. Przypomniałem sobie moje pierwsze marzenia seksualne, które zacząłem miewać po obejrzeniu w szkole świerszczyków, które jeden z kolegów przywoził ze Szwecji. To był dla nas rarytas. Stwierdziliśmy, że musimy wykorzystać te świerszczyki. Założyliśmy szkolne kółko fotograficzne i robiliśmy zdjęcia poszczególnych stron w świerszczykach, a następnie je wywoływaliśmy. Na tym kółku fotograficznym oparliśmy cały przemysł. Mianowicie gotowe już zdjęcia jeden z kolegów sprzedawał w jednostce wojskowej. Cena jednego zdjęcia była całkiem dobra. Po sprzedaży dużej partii zdjęć mieliśmy pieniądze na imprezy i mogliśmy szpanować przed koleżankami z klasy. Myśląc o tych czasach przypomniałem sobie moją pierwszą nocną polucję wywołaną właśnie permanentnym oglądaniem zdjęć, które były przechowywane u mnie w domu, gdyż to ode mnie je odbierał kolega rozprowadzający produkt po jednostkach wojskowych.

Scroll to Top