Ewa, list nr 3
Dzień Dobry Basiu. Twoje opowiadania są w dalszym ciągu inspiracją dla naszego życia erotycznego, ale nie wiem czy nie strzeliłam sobie gola i to dużego gola. Nie wiem, czym to się skończy. Zamieściłaś na swojej stronie internetowej nowe opowiadanie „Kuzynek Henryk”, mój Henryk je natychmiast „wyłowił”, wydrukował i kiedy w sobotę,12.04 siedzieliśmy przy kawie wręczył mi je mówiąc, zobacz, ile straciliśmy.
Przeczytałam i zorientowałam się o co mu chodzi. Pomiędzy 3 a 7 marca był u nas mój dalszy kuzynek, Wojtek na jakimś kursie. Jest to dokładnie taki sam 35-latek. Nie kryję, że kiedy wychodził z łazienki z przyjemnością patrzyłam na jego zgrabną sylwetkę. Popijając spokojnie dalej kawę zripostowałam Henrykowi jego propozycję, mówiąc, jeśli tak, to może warto by było zająć się Twoim bratem, Zbyszkiem. Brat Henryka, Zbyszek jest od niego o 10 lat młodszy, a więc jest to klasyczny czterdziestolatek. W roku 2000, w pięć lat po urodzeniu drugiego dziecka wdał się nowotwór piersi, ona nie zorientowała się w porę, a kiedy go zdiagnozowali, niestety, było już za późno, zmarła. Przy pomocy Babci, czyli Matki swojej żony nadal sam wychowuje obie córki, 16-to letnia Martę i 13-to letnią Monikę. Jak mogę, to mu w tym wychowaniu tych dziewcząt pomagam, wcale nie rzadko wpadają do Cioci „na ploty”. Tak, czy inaczej Zbyszek jest wdowcem, czasami przychodzi do nas na małą wódkę, ale jako mężczyzna na pewno ma swoje potrzeby, a w tej sytuacji nie bardzo ma możliwości je zaspokoić. Henryk popatrzył na mnie dłuższą chwilę, po czym stwierdził, że to nie jest zła myśl, wrócimy do tego tematu jak skończymy remont. Właśnie tuż po Świętach rozpoczęliśmy remont naszego mieszkania, a jest co remontować. Jest to kamienica przedwojenna, ale o pełnym wyposażeniu w nośniki energii. Mamy tego 3 pokoje z kuchnią, łazienką, WC i spiżarką, razem 96m2. Ponieważ syn się wyprowadził postanowiliśmy zrobić remont i to taki kapitalny, z wymianą wszystkich instalacji. Na dodatek gruntownej przebudowie ma ulec łazienka i WC, powiększone o likwidowaną obok spiżarkę. Wiąże się to z wyburzeniami i dużym zakresem przestawiania urządzeń. Henryk ma to już wszystko wyrysowane, wymierzone i on już nadzoruje. Remont robi dwóch „fachowców”, ale po przyjściu z pracy od razu włączamy się i my, aby skończyć go jak najprędzej. Jest to z naszej strony czasami duży wysiłek, po którym czasami nie mamy wręcz siły. Tak też było jednej soboty. Panowie fachowcy poszli dosyć szybko do domu, a my we dwoje pracowaliśmy do późnych godzin wieczornych. W tym czasie sporo wypiliśmy piwka. Skończyliśmy, naszykowałam kolację, Henryk w tym czasie się umył, ja po nim wskoczyłam pod prysznic, po czym zasiedliśmy do jedzenia, a po kolacji do następnego piwka siadając w fotelu.. Jedzenie i ogólne zmęczenie spowodowało, że nie chciało mi się zupełnie ruszyć z fotela. Ale fizjologia dopominała się wizyty w WC. Remont WC był już skończony, kabina została poszerzona o 10cm, nowy sedes i spłuczka Geberit zabudowana w ścianie spowodowały, że pomieszczenie WC trochę się powiększyło, a na pewno było w niej swobodniej. Więc, jakby w żartach wyciągnęłam ręce w kierunku Henryka, mówiąc – pomóż mi wstać, bo musze iść do toalety. Na to Henryk podniósł się i podając mi ręce powiedział, nawet Cię odprowadzę, bo możesz mi się po drodze przewrócić. Ja byłam ubrana w podomkę, pod którą miałam tylko bieliznę, Henryk szorty. Otworzył drzwi od kabiny, mówiąc do mnie siadaj. Popatrzyłam na niego, ale podciągnęłam podomkę, zsunęłam majteczki i usiadłam, bo moja fizjologia już się mocno tego dopominała. Kiedy usiadłam, Henryk zrobił pół kroku do przodu, swoimi kolanami ścisnął moje nogi a mnie podał do ust swojego kutasa. Spojrzałam, ale otworzyłam usta i go wzięłam. Z cipki zaczęło mi lecieć, to co miało wylecieć, ale oparłam plecy o tylną ściankę i zaczęłam się „bawić” jego kutasem, wpuszczając i wyjmując go z ust. Poczułam, że jest już dosyć mocny, Henryk też to zauważył, spytał nie – zrobiłaś już siusiu, kiwnęłam głową, że tak, on stwierdził, to wstań i się obróć, wstając, trochę tą cipkę podtarłam, zsunęłam całkiem majteczki, odwróciłam się opierając ręce o sedes i wypinając pupę. Henryk również w tym czasie uwolnił się ze swoich szortów i pomagając sobie ręką wsadził mi swojego kutasa w cipkę. Nie wiem, czy inność tego spotkania, czy inne okoliczności, ale czułam go bardzo mocno w sobie. Chwycił mnie za biodra i wbijał coraz mocniej, aż w końcu się we mnie spuścił. Jęczałam, czując go tak mocno w sobie, a kiedy się spuszczał prawie krzyknęłam. Wysunął się i poszedł do łazienki, a ja się obróciłam, podniosłam klapę i dłuższą chwilę siedziałam na tym sedesie, za nim się też ruszyłam. O dziwo, taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy i myślę, że się dalej będzie powtarzała. Przyszedł weekend 20 – 22 czerwca. Już w piątek po południu podświadomie czułam, że będę miała „atrakcyjny” wieczór. Kiedy już zrobiliśmy wszystkie porządki w domu Henryk stwierdził, to teraz idziemy się myć. Weszliśmy do łazienki. Kilka zdań na jej temat. Po przebudowaniu została powiększona do wymiarów 3m długości i 3,3m szerokości. Wchodząc, po lewej stronie stoi pralka, a nad nią szafka o szerokości 60cm i głębokości 40cm, dalej umywalka 80cm również obudowana szafką i nasza duma, natrysk. Tylna i prawą ścianę stanową ściany zewnętrzne, a prawą ściankę postawił Henryk sam. Tym sposobem powstała kwadratowa kabina o boku 1,5m. Po prostu przestrzeń pozwalająca, abyśmy się np. oboje jednocześnie kąpali. Po prawej stronie stoi wysoka szafka 60cm szeroka i 50cm głęboka mająca kilka szuflad i kilka półek. Dalej blad – toaletka o długości 90cm i szerokości 25cm, a w narożniku podręczny stolik 1 x 1m i dwa stołeczki. Istotne jest wykończenie. Całość jest wykonana w tonacji ciepłego beżu, przy czym płytki podłogowe są o dwie tonacje ciemniejsze od płytek ściennych. Elementem wyróżniającym są lustra. Można powiedzieć, że na środku łazienki położony jest „dywanik” o wymiarach 180 x 120 z luster. Ten „dywanik ma swoje „odbicie na lewej ścianie, na tej samej długości, od podłogi do wysokości 2,10. Dodatkowo, równo nad „dywanikiem podłogowym” położony jest „dywanik na suficie” Tym sposobem, stojąc na środku, widoczna jest cała postać od dołu, z boku i od góry. Wchodząc do łazienki oboje byliśmy prawie rozebrani, to znaczy ja byłam w nocnej koszuli a Henryk w bokserkach. Zdjęliśmy te rzeczy z siebie, kładąc je na stołku i weszliśmy pod natrysk. Tutaj też jest „osiągnięcie” Henryka. Znalazł włoską baterię, która zamiast klasycznej słuchawki miała wylewkę w postaci rurki o długości 170cm, z jednej strony spłaszczoną. W górnej części tej wylewki zamontowana była 35mm ceramiczna głowica wypływowa, dająca odpowiedni rozprysk. Łazienka była wykańczana systematycznie, myśmy z niej korzystali, ale nie było jakby uroczystego otwarcia. Weszliśmy pod natrysk, oboje się zaczęliśmy myć. W pewnym momencie Henryk mnie poprosił – odwróć się i wypnij pupę. Oparłam ręce o ściankę i poczułam, jak on rozsuwa mi pośladki i coś wsuwa. Wsunął mi tę wylewkę i puszczając minimalnie wodę powiedział – ta wylewka po to jest taka, abyś mogła, przed naszymi pieszczotami, umyć również pupę od środka. Byłam wypróżniona, tym nie mniej wypłukał mi ją dokładnie. Owinięci w ręczniki usiedliśmy na stołeczkach, Henryk podszedł do szafki, otworzył ja i wyją dwie szklaneczki. Po prostu wcześniej naszykował po drinku, podął mnie i zniósł toast, za koniec remontu. Wypiłam, wydawało mi się, że był trochę mocny ten drink, ale się nad nim specjalnie nie zastanawiałam, bo Henryk podszedł do szafki i zaczął wyciągać jakieś linki i pozakładał je na haki, które były w ścianach i na suficie. Kiedy przyszło do wykończenie długo zastanawiałam się, po co mu te ładne, mosiądzowane haki. Postawił stolik na środku, poprosił mnie, abym na nim usiadła i zapiął mi na ręce i nogi opaski. Już ich kiedyś używał, aby mnie związać w łóżku, ale teraz była to pewna nowość. Chwycił te swoje linki, powpinał mi je w te opaski i zaczął naciągać. Najpierw dosyć mocno naciągnął te na rękach, następnie te na nogach, tak, że miałam nogi mocno odciągnięte na boki. Zmienił światło z bocznego na górne, po czym podszedł do szafki i wyjął z niej bat wielorzemieniowy, jak później przeczytałam, o długości 50cm, z rączką skórzaną, plecioną długości 20cm. Miałam świadomość, że za chwile tym batem dostanę, ale ta świadomość wcale mnie nie przerażała. Za nim jednak to nastąpiło Henryk przyklęknął przede mną i zaczął pieścić mi cipkę ustami. Umie to robić i zaczął „rozrabiać” tym swoim językiem po łechtaczce. Zaczęłam się podniecać, a on nic, tylko to dopada łechtaczki, to wkręca mi język w dziurkę. Tak doprowadził mnie do pełnego podniecenia, aż wręcz chlusnęłam sokami. On się wówczas uniósł, wytarł w ręcznik twarz, mówiąc, na to czekałem, a teraz masz coś specjalnego. Odsunął się chyba o dwa kroki, ja, na skutek tego uwiązania, miałam biodra lekko podciągnięte do góry, więc miał je jak na dłoni, Wziął w rękę ten bat i najpierw przeciągnął go po moim łonie, a następnie zaczął w nie walić. Zaczęłam się drzeć, rzucać głowa na wszystkie strony, ale to niewiele dawało. Natomiast w tym momencie, jeżeli tak można powiedzieć, zrozumiałam sens luster. Patrząc w górę widziałam cała siebie. Widziałam, jak jestem rozciągnięta i w tym momencie widziałam, jak te baty spadają mi na cipkę. Po trzech uderzeniach zrobiła się lekko czerwona, a po trzech następnych już mocno czerwona. Dostałam chyba jeszcze dwa uderzenia i to jest to, czego nie rozumiem. Czułam ból, ale uczulam również obłędne podniecenie, bo wiedziałam, że zaraz jego kutas znajdzie się w mojej cipie. Tak tez było, moment, kiedy wchodził potwierdziłam głośnym jękiem, dalej to już tylko pokrzykiwałam, aż zaczęłam się drzeć, kiedy się we mnie spuszczał. Skończył, mówiąc, to jeszcze nie koniec, jeszcze poprawka. Ponownie podszedł do szafki i wyjął z niej podłużny, czarny wibrator, ale nie miał on kształtu członka, lecz pięciu kuleczek, jedna nad drugą. Włączył go i zaczął mi go wsuwać. Wszystko było dobrze, czułam go miło, ale do pewnego momentu, po którym już zaczął mnie prawie rozsadzać. Henryk jednak nie zważał na moje darcie, tylko lekko wsuwał i napierał, systematycznie zwiększając siłę wibracji. Chyba mi go wsunął całego, kiedy włączył maksymalną moc wibracji. Darłam się, bo myślałam, że mnie rozsadzi, a z drugiej strony narastało we mnie podniecenie, aż doszłam do pełnego orgazmu. Wówczas go wyjął, wypiął nie z tych linek, stwierdzając, że jak na inauguracje, to starczy. Opłukałam się i obejrzałam tego „czarnucha”. Na opakowaniu było napisane, że ma on 20cm długości, 2,5cm średnicy pierwsza kulka, a 6cm średnicy ostatnia kulka. Taka obolała poszłam spać, co nie oznacza, że miałam całkiem spokój. Rano doszło między nami do normalnego zbliżenia w pozycji od tyłu. Henryk chciał, ale ja też chciałam. Bolało mnie całe krocze, kiedy we mnie wchodził, ale byłam szczęśliwa, kiedy mnie wypełniał. W sobotę powtórzyliśmy te zbliżenia jeszcze dwa razy, tyle samo zbliżeń mięliśmy w niedzielę. Od poniedziałku zaczął się następny tydzień i tak czas minął do końca czerwca, a właściwie do początku lipca. Tutaj wracam do swojego stwierdzenia, że strzeliłam sobie gola i to samobójczego. Skończył się rok szkolny i córki szwagra Zbyszka przyszły do Cioci „pochwalić się świadectwami”. Doskonale wiedzą, że nigdy od Cioci nie wyjdą z pustą ręką. Tak samo było i tym razem, dostały po 100-wie na wakacje. Bardzo się ucieszyły, mówiąc, że w piątek, 4 lipca wyjeżdżają na trzytygodniowe kolonie. Jeszcze w środę byłam u nich sprawdzić, czy mają odpowiednie wyposażenie na ten wyjazd, przy okazji zaprosiłam szwagra na piątek, na kolację. Wróciłam do domu i powiedziałam o tym wszystkim Henrykowi. Henryk się nawet ucieszył, mówiąc, że będziemy mogli zrobić oblewanie remontu. Przyszedł piątkowy wieczór, przyszedł Zbyszek, przyniósł butelkę wódki, naszykowałam kolację i zaczęliśmy „oblewać remont”. Z pierwszej butelki 0,7 ubyła już połowa, ja wyszłam do kuchni, aby podać ciepłe szaszłyki. Przyszedł do mnie również Henryk, mówiąc Zbyszkowi, że idzie mi pomóc. Nachylił się nade mną mówiąc – pamiętasz opowiadanie Baśki – Kuzyn Henryk. Spojrzałam na niego, a on do mnie proponowałaś, abyśmy zajęli się moim bratem, co Ty na to. Popatrzyłam na niego mówiąc, że słyszałam takie powiedzenie – brat po bracie to pracuje na jednym warsztacie. Jeszcze trochę wypijemy i zobaczymy, co się da zrobić. Podałam te szaszłyki i pod pretekstem, że poplamiłam sukienkę poszłam do pokoiku, przebrałam się w bardzo obcisłą bluzeczkę z dużym dekoltem oraz dosyć krótką spódniczkę zamieniając figi na stringi. Wróciłam do stołu jakby niby nic się nie stało i dalej szło „oblewanie remontu”. Tyle tylko, że ja coraz częściej wychodziłam do kuchni a tam nachylałam się w taki sposób, aby Zbyszek widział moje gołe nogi. Butelka już się skończyła, za oknem zrobiła się szarówka, wszyscy byliśmy już „bardzo weseli”, Zbyszek wyszedł do toalety, a kiedy wracał stwierdzi, że będzie się zbierał. Wówczas ja zaczęłam mocno protestować, mówiąc, że jest jeszcze butelka Henryka, że przecież dzisiaj nie musi się tak do domu spieszyć, bo dziewczynki wyjechały. Mówiąc to zdjęłam z niego sweterek, który już założył. Dał się namówić i ponownie zasiedliśmy za stołem, ale tym razem Zbyszek przy którejś wódce zaczął mi dziękować, że tak mu pomagam dbać o jego córki. Podziękowałam mu, że mnie docenia, mówiąc mu jednocześnie, że oczekuje bardziej wymownego podziękowania może tu czy tu, pokazując na policzki, a może jeszcze innego. Podszedł, pochylił się i cmoknął mnie w jeden policzek, drugi, ale w tym momencie ja wsunęłam mu rękę między nogi, mówiąc, że tym też może podziękować. Spojrzał na mnie, spojrzał na Henryka, mówiąc – no co Ty. Ja, jakby oburzona no co, ja już nie kobieta. Stanął jak wryty, nie bardzo wiedząc, co ma powiedzieć, ja też wstałam, jedną ręką objęłam go za ramię a drugą zaczęłam wsuwać pod spodnie. Podszedł do nas Henryk, mówiąc do niego, jednocześnie pokazując na mnie – ona mi kiedyś powiedziała taką przypowieść, że brat po bracie, to pracuje na jednym warsztacie. Więc pokaż jej, co masz w tych spodniach. W tym momencie ja zaczęłam rozpinać mu spodnie, a kiedy je rozpięłam, stwierdziłam, że jego kutas jest już bardzo mocno sztywny. Puściłam go, mówiąc, wyskakuj z tych majtek, bo za chwile będą mokre. W tym samym momencie ja zdjęłam z siebie bluzkę, odpięłam stanik, który mu owinęłam wokół głowy, zdjęłam spódniczkę i w samych stringach zaczęłam go prowadzić do naszej sypialni. Weszłam na łóżko, zsuwając stringi, ułożyłam się, rozsuwając nogi. Jakby jeszcze przez chwile się zastanawiał, ale chyba „matka natura” wzięła górę i po chwili już mnie rżnął. Musze przyznać, że czułam go bardzo mocno w sobie. To też po tym zbliżeniu chwilę odpoczywaliśmy, coś tam pojadając, po czym Henryk zarządził, no to ćwiczymy dalej. Samemu rozłożył się na łóżku, pokazując, że mam jego kutasa wziąć w usta. Tym sposobem pozostawiłam biodra Zbyszkowi. Po chwili miałam dwa kutasy w sobie, pierwszy raz w życiu cos takiego przezywałam. Z jednej strony byłam ‘zachłanna” na kutasa Henryka, mocno wpuszczając go sobie w usta, z drugiej strony Zbyszek był „mocno zachłanny” na moją pizdę i mocno w nią walił. Pierwszy spuścił się Zbyszek, Henryka jeszcze trochę popieściłam i spuścił mi się na piersi. Po następnej przerwie ponownie wyładowaliśmy w sypialni, ale tym razem moi panowie zrobili mi klasyczną sztafetę. Pierwszy wszedł we mnie Henryk, zaraz po nim Zbyszek, jest jednak mocniejszy. Powiedzieć, że się darłam, jak mnie rżnęli, to za mało.. Kiedy skończyli, nie bardzo wiedziałam, jak się mam ruszyć. Ale szczęśliwie na ten dzień skończyli. Można powiedzieć, że poprawka była w sobotę, bo Zbyszek przyszedł już na obiad i zaczęliśmy zaraz po obiedzie. Tym razem nie było sztafety, ale kiedy tylko mogli dopadali mnie jak chcieli. Tym sposobem do późnego wieczora zerżnęli mnie po cztery razy. Kiedy Henryk rżnął mnie czwarty raz jęczałam z bólu, bo miałam już pizdę bardzo mocno rozklepaną. W niedzielę zrobiliśmy odpoczynek, bo myśmy musieli gdzieś iść, ale od poniedziałku, przez następne dwa i pół tygodnia codziennie Zbyszek przychodził do nas wieczorem i rżnęli mnie po dwa razy. Ale zaczęły się kombinacje. Było rżnięcie jednoczesne, usta – pizda, ale pewnego razu Zbyszkowi zachciało się mojej dupy i zaczął mnie rżnąć w dupę, Henryk go uzupełniał, rżnąc mnie w pizdę. 25 lipca wróciły córki Zbyszka, więc się musiał zająć domem, tym bardziej, że to on na sierpień wyjeżdżał dalej na urlop. Miałam trochę spokoju od Zbyszka, co nie oznacza, ze miałam spokój od Henryka. Przyszedł sierpniowy weekend i znowu podświadomie czułam, że coś się będzie działo. Można powiedzieć, że powtórzyła się sytuacja z „inauguracji”, znowu dostałam wpierdol i zostałam zerżnięta, ale tym razem końcówka wyglądała zupełnie inaczej. Henryk podciągnął mnie do góry, wysunął stół, po czym zaczął mnie wolno opuszczać. Kiedy byłam już nie wiele nad ziemią wyjął z szafki sztucznego członka z przyssawką, postawił go na ziemi, równo pod moja pizdą i zaczął luzować jednocześnie wszystkie linki. Chciał, nie chciał, zaczęłam się ciężarem ciała nabijać na tego członka. Jęczałam niesamowicie, bo byłam przecież sklepana, pizda czuła jeszcze Henryka, a tu wdziera się taki „olbrzym”. Pomysł Henryka z lustrami był wspaniały. Patrzyłam w dół i widziałam, jak się ta moja pizda rozwiera, jak centymetr po centymetrze pochłania tego grubasa. Kiedy linki zrobiły się zupełnie luźne wbiłam się na niego całkowicie. Tutaj moje zaskoczenie. Nogi miałam wyciągnięte do przodu, więc nie bardzo mogłam się ruszać, tak tkwiąc na tym „kołku”. Podparłam się rękoma, ale wysunęłam się tylko częściowo. Henryk jednak zlitował się nade mną, podał mi ręce, podkurczyłam nogi i zsunęłam się z niego. Kiedy się umyłam obejrzałam go dokładnie. Na opakowaniu pisało „Sztuczny, realistyczny, prosty członek z napletkiem, Długość 20cm, średnica 5,5cm. Wszystko się zgadzało, zakwalifikowałam go w tą wyższą półkę średnic, czyli K 3XL 3. Dalsza część sierpnia minęła „normalnie. Zbyszek wrócił z urlopu, ale musi się zajmować domem. Uzgodniliśmy jednak, że w sobotę, 30 września wpadnie do nas na „małą wódkę”. Zobaczymy, jak będzie ona wyglądała.