Joanna nad jeziorem

Joanna żałowała, że założyła akurat ten kostium kąpielowy. Dwuczęściowe, delikatne bikini, które kupiła trzy lata temu było teraz na nią jakby nieco za małe.

– Boże – pomyślała – co mnie podkusiło?

Zauważyła, że przyciągała wzrok męskiej części plażowiczów. Krępowało ją to. Chociaż jednocześnie cieszyła się w duchu, że pomimo swych trzydziestu ośmiu lat, nadal była atrakcyjna. Najgorsze jednak, że w takim stanie obserwowali ją również chłopcy: jej syn Paweł i siostrzeniec Robert. Obiecała chłopcom że w sobotę, jak będzie ładna pogoda pojadą nad jezioro. No i musiała dotrzymać słowa. Paweł miał piętnaście lat, Robert był o trzy lata starszy. Ich spojrzenia krępowały ją najbardziej. A zwłaszcza spojrzenia Roberta. W przeciwieństwie do Pawła który robił to dyskretniej, Robert obserwował ją bez żadnego skrępowania. Teraz nic niestety nie mogła na to poradzić. Trzeba było o tym pomyśleć przed wyjazdem. Teraz pozostaje tylko udawać, że wszystko jest w porządku i dotrwać do wieczora. Nasmarowała więc olejkiem swoje ciało z przodu i położyła się na kocu. Na wznak. Przymknęła oczy i rozkoszowała się ciepłem słońca, które tego dnia świeciło wyjątkowo mocno.

Chłopcy leżeli tuż obok, rzucając raz po raz spojrzenia w jej kierunku. Nie widziała tego, ale domyślała się, że tak właśnie robią. I nie myliła się. A było na co popatrzeć. Pełne piersi wydobywały się spod miseczek przyciasnego stanika. Teraz gdy leżała na plecach, jej piersi cudownie ułożyły się na ciele. Cieniutki materiał, który je osłaniał uwypuklał się w miejscach, gdzie były sutki. Jeden z nich znalazł się nawet niebezpiecznie blisko krawędzi i lada chwila chłopcy mogli zobaczyć ciemną obwódkę dookoła niego, a może i sam sutek. Podnieceni czekali na jakiś ruch Joanny. Warto było również spojrzeć poniżej. Obcisłe majtki zaczynały się dopiero w połowie podbrzusza. Musiała być mocno wydepilowana, gdyż normalnie już by było widać jej zarost łonowy. A tu tylko nagi, delikatny, gładki brzuszek, który lekko zaokrąglony dodawał jej jeszcze więcej kobiecego uroku. Same majtki podobnie jak stanik, były z bardzo cienkiego materiału i przylegały nieco zbyt dokładnie do jej kuszącego ciała, odwzorowując kształty kryjące się pod nimi. Opinały lekko wypukły wzgórek łonowy kobiety. Chłopcy zastanawiali się, czy jest całkowicie wygolona, czy też pozostawiła jakąś niewielką część zarostu. Robert dużo by dał teraz, aby móc dotknąć dłonią jej stanik czy majtki i pieścić ją w tych miejscach. A gdyby mógł wsunąć dłoń pod jej strój… Nie. Stop. Poczuł, że ma już erekcję i głupio wygląda, leżąc tak na kocu obok swojej cioci. Co sobie inni pomyślą.

– Chodź Paweł, pójdziemy popływać – wstał i pobiegł do wody. Nie o pływanie jednak mu chodziło, a o to aby ochłonąć w wodzie i uspokoić rozbuchane myśli.

Kąpiąc się cały czas myślał jednak o Joannie, leżącej tam na kocu i kuszącej męską część plażowiczów swymi cudownymi kształtami. Kiedy wrócili na koc, Joanna leżała na brzuchu. Jej cudowny tyłeczek sterczał leciutko w górę, a kuse majtki ledwo były w stanie okryć ponętne pośladki. Okrywały je tylko do połowy. Pozostałą część chłopcy i inni plażowicze mogli podziwiać do woli. Joanna zauważyła powrót chłopców. Pomimo skrępowania musiała poprosić jednego z nich o coś, co na pewno go podnieci. Nie była w stanie posmarować olejkiem swoich pleców, a słońce tego dnia prażyło niemiłosiernie. Chcąc więc jeszcze trochę poleżeć na kocu, musiała się nasmarować.

– Czy któryś z was mi pomoże? Nasmarujcie mi proszę plecy olejkiem.
Robertowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Błyskawicznie sięgnął po tubkę z olejkiem, otworzył ją i wycisnął nieco olejku na swoje dłonie.
– Przepraszam, ale tak będzie mi wygodniej – powiedział siadając okrakiem na jej udach.

Joanna chciała zaprotestować, ale Robert zaczął już smarować jej plecy.
– Ostatecznie niech mu będzie – pomyślała – przecież on tylko siedzi.
Robert kolistymi ruchami rozsmarowywał olejek na jej cudownym ciele. Paweł leżąc z boku przyglądał się tym zabiegom z zazdrością. Do tej pory mama nigdy nie prosiła o coś takiego. A Robert dotykając jej ciała myślał gorączkowo, co by było gdyby pozwolił sobie teraz na coś więcej niż tylko smarowanie. Mógłby przecież nasmarować ją dokładniej i wsunąć dłoń tu i ówdzie. Ale fakt, iż leżeli na publicznej plaży hamował go. No i Paweł z boku… Co innego, gdyby leżał z nią sam na sam na jakiejś dzikiej plaży… Postanowił jednak nieco skorzystać z okazji. Nie pytając ciocię o zgodę błyskawicznym ruchem rozpiął jej stanik, rozchylając cieniutkie tasiemki na boki.

– Co robisz? – spytała oburzona unosząc się na łokciach. Zaraz jednak opadła na koc uświadomiwszy sobie, że teraz z rozpiętego stanika mogą wyswobodzić się jej piersi. To by dopiero było. A jednak ten Robert za dużo sobie pozwala – zapnij mnie natychmiast! – poleciła stanowczym głosem.

– Lepiej się tak opalić. Przecież wiele kobiet tak robi. Nie będziesz miała ciociu, jasnego paska od kostiumu na ciele – nie czekając na jej dalszą zgodę nasmarował olejkiem jej plecy w miejscu, gdzie przed chwilą jeszcze było zapięcie stanika. Świadomość, że oto ma pod sobą ciocię Joannę z rozpiętym stanikiem działała na niego bardzo mocno. Teraz już nie smarował jej ciała. On ją pieścił. Ruchy stały się delikatniejsze i subtelniejsze. Joanna nic już nie mówiła. Leżała cichutko rozpłaszczona na kocu. Leżała, gdyż czuła, że jednym sutkiem dotyka bezpośrednio szorstkiego koca. Jej stanik musiał się przesunąć wtedy, gdy się nagle zerwała i chciała podnieść. Gorączkowo myślała jak teraz wybrnąć z sytuacji. Jak się unieść i poprawić stanik, bez wzbudzania sensacji u chłopców. Jednocześnie czuła, że Robert zatacza dłońmi coraz szersze kręgi. Smarował już teraz nawet boki jej ciała. Zbliżał się coraz śmielej. Przez chwilkę pomyślała, czy odważy się dotknąć boku jej piersi. Bo że ma na to ochotę to nie miała najmniejszej wątpliwości. Nim jednak skończyła się zastanawiać, poczuła jego dłonie właśnie sunące po bokach jej ciała i muskające jej piersi.

– Dość! – krzyknęła, lekko uniosła się na łokciach i poprawiła niesforną pierś wsuwając ją w miseczkę stanika. Paweł, leżąc z boku widział wszystko dokładnie. Udało mu się dostrzec przez moment jej nagi sutek, który sterczał nieco zbyt mocno.

– Czyżby była podniecona? – pomyślał i poczuł jak krew rozgrzewa mu się w żyłach.
Robert tymczasem nie zauważył tej akcji. Skupiony był z resztą na czymś innym. Widząc, że kończy się zabawa, chciał jeszcze jak najwięcej skorzystać. Przesunął się do tyłu, siadając teraz na nogach cioci na wysokości kolan i zaczął smarować jej uda.
– Przestań, słyszysz? Wystarczy już – Joanna protestowała zapinając stanik. Czuła jego dłonie na udach. Po chwili jednak przesunął dłonie w górę i rozcierał olejek na nagich fragmentach jej pośladków. Zdążył jeszcze tylko wsunąć dłonie pod jej majtki i chwycić nagie pośladki w dłonie, kiedy Joanna zerwała się z koca. Ostatnim wybiegiem, jaki udało się Robertowi zrobić, było uklęknięcie nad Joanną na czworakach. Joanna wstając wypięła pupcię i otarła się o wyprężoną w kąpielówkach męskość Roberta. Poczuła, że jest podniecony i oblała się rumieńcem. Robert z kolei o mało nie wytrysnął czując jak jego penis dotyka cudownych pośladków cioci.

– Dosyć tego – zdecydowała Joanna stając na nogi – idę popływać, a potem pójdziemy na obiad. I tak już jest po piątej.

Chłopcy w milczeniu wpatrywali się w stojącą kobietę, a dokładniej w jej sterczące mocno pod cienkim stanikiem sutki. Jedna miseczka nadal niesfornie była przesunięta i ciemna obwódka sutka wydobywała się spod niej kusząc i obiecując nieziemską rozkosz temu, kto odważy się ją pieścić. Joanna odwróciła się na pięcie i poszła do wody. Odprowadzały ją dwie pary chłopięcych, rozpalonych oczu i kilkanaście par oczu mężczyzn, którzy leżeli w pobliżu i obserwowali całe zajście.

Nie było im dane jednak zbyt długo ochłonąć. Po kilkunastu minutach Joanna wyszła z wody. Widok mokrego stroju przeszedł najśmielsze oczekiwania. Przez prześwitujący stanik można było dostrzec wyraźnie zarys jej ciemnych obwódek wokół sutków. Majtki z kolei oblepiły jej łono, oddając dokładnie kształt jej szparki. Była wydepilowana. Całkowicie. Co do tego nie mieli już żadnych wątpliwości. Mieli jej cipkę prawie jak na dłoni.
– Koniec plażowania. Zbieramy się. – zadecydowała podchodząc do koca i biorąc swój ręcznik kąpielowy. Wzięła też swoją bieliznę, bluzkę i spódniczkę – Zaraz wracam.
Jakieś trzydzieści metrów od plaży zaczynał się las. Było w nim dużo krzewów, za którymi można było się ukryć. Tam też podążyła Joanna zgrabnym krokiem, kręcąc kusząco tyłeczkiem.

– Boże, idzie się przebrać – pomyślał Robert. Nie mógł przepuścić takiej okazji.
– Pilnuj koca, zaraz wracam – powiedział do zaskoczonego Pawła i zanim ten zdążył zaprotestować, Robert już biegł w stronę zarośli. Pamiętał w którym miejscu Joanna weszła do lasu i wszedł nieco na lewo od tego miejsca. Poruszał się między krzewami ostrożnie, uważając aby nie zdradzić się trzaskiem jakiejś suchej gałązki. Rozglądał się uważnie dookoła. Nagle zobaczył ją. Była za kępą krzewów. Stała tyłem do niego. Jej ręcznik i ciuszki wisiały na gałęzi tuż obok, a Joanna sięgała do tyłu i rozpinała stanik stroju kąpielowego. Robert podbiegł uważnie jeszcze ze dwa metry i przycupnął za drzewem. Ręce mu się trzęsły z emocji. Oto ciocia rozbiera się na jego oczach. Zaraz zobaczy jej cudowne ciało. Joanna tymczasem zdjęła stanik. Stała bokiem do chłopca. Jak urzeczony wpatrywał się w jej cudowny biust. Był fantastyczny, duży, taki jędrny. I ten sterczący sutek z dużą obwódką dookoła. Robert patrzył jak urzeczony. Joanna tymczasem sięgnęła do majtek. Wsunęła kciuki pod gumkę i… zdjęła je zgrabnym ruchem, z gracją wypinając przy tym pupcię. Wyprostowała się. Robert miał teraz swoją ciocię przed sobą kompletnie nagą.

Sięgnęła po ręcznik i zaczęła się wycierać. Robert dużo by dał, gdyby mógł jej teraz w tym pomóc. Te koliste, zmysłowe ruchy, jakie zataczała wokół swoich piersi. I ten jeden fantastyczny ruch, gdy delikatnie wsunęła ręcznik między uda. Robert wstrzymał oddech… Miał wrażenie, że to nie jest zwykłe wycieranie. Miał wrażenie, że ona się pieści. Bezwiednie zrobiła pół obrotu, stając tym samym przodem do podnieconego siostrzeńca. Miała przymknięte oczy, a jej cudowne piersi uniosły się kusząco w głębokim oddechu. Boże… jej sutki były takie duże… Robert, nie odrywając od niej wzroku, wsunął rękę do swoich slipek i wyjął naprężonego do granic możliwości penisa. Chwycił go w dłoń i przesunął w górę i w dół. Wyobrażał sobie, że to jej dłoń go obejmuje. Był bliski wytrysku. A tu nagle Joanna przestała się pieścić. Odrzuciła ręcznik na pobliską gałązkę krzewu, stając na moment przodem do niego i prezentując swoje fantastyczne, nagie ciało. Teraz nareszcie Robert miał okazję dostrzec jej cipkę. Tak, jak wcześniej przypuszczał, była całkowicie wygolona. Pionowa, cudowna szparka była delikatna i zgrabna jak u nastolatki. Robert czuł pulsującą z podniecenia w skroniach krew. Kto wie, czy nie rzuciłby się w jej kierunku, gdyby mógł ją dłużej oglądać. Na szczęście trwało to tylko chwilkę. Już po chwili Joanna sięgnęła po majtki, uszykowane na sąsiedniej gałązce. Założyła je i biała koronka zakryła jej cudowną kobiecość. Po chwili założyła również stanik. Nadal wyglądała niezwykle kusząco. Kiedy jednak sięgnęła po spódniczkę i bluzkę Robert nie czekał dłużej. Poprawił swoje kąpielówki i pobiegł na plażę. Zbliżył się do Pawła czekającego niecierpliwie na kocu.

– Widziałeś ją – Paweł raczej stwierdził niż zapytał.
– Spakujmy rzeczy – Robert zignorował go.
– Widziałeś ją? – ponowił pytanie Paweł.
– Tak, widziałem ją. I co z tego?
– Była naga?

Robert spojrzał na kuzyna zaskoczony bezpośrednim pytaniem.
– Tak. Ma cudowne ciało. Nie podglądałeś jej wcześniej?
Paweł nie zdążył jednak odpowiedzieć. Ich rozmowę przerwało pojawienie się Joanny.
– Gotowi? Teraz wy idźcie się przebrać.
Chłopcy wzięli swoje ubrania i poszli do lasku. Kiedy wrócili, cała trójka poszła na obiad.

W pobliżu plaży pełno było różnych budek z jedzeniem, pubów i barów. Weszli do jednego z nich, zajęli stolik i zamówili pizzę. Joanna chciała do tego zamówić colę, ale Robert wysunął inny pomysł.
– Zamówmy sobie piwo.
– Ty jak chcesz, to sobie zamów. Ja muszę prowadzić samochód w drodze powrotnej.
– To niech Paweł poprowadzi. Umie jeździć.
– Przecież jeszcze nie ma prawa jazdy.
– To nic. Pojedziemy bocznymi drogami. Nie mamy daleko do domu, a tu nie ma policji.
– No dobrze – zgodziła się. Był upał i chłodne piwo wypije z prawdziwą przyjemnością.

Jedli nie spiesząc się, potem powoli popijali piwo, a Paweł colę. Zamówili jeszcze drugą kolejkę i tak zleciał im czas do wieczora. Robert ciągle nie mógł zapomnieć o wydarzeniach ostatnich godzin. Przed odjazdem postanowili się jeszcze przejść po ośrodku wypoczynkowym. Poszli główną promenadą biegnącą wzdłuż jeziora. Po obydwu stronach deptaka ulokowały się sklepy, puby i inne lokale. Przy jednym z nich duża tablica zapraszająca na zabawę. Z głębi sali dało się słyszeć przytłumioną, taneczną muzykę.

– Potańczymy? – rzucił hasło Robert.
– Robi się późno. Powinniśmy już jechać.
– Wejdźmy. Tylko na chwilkę. Wejdźmy popatrzeć. Jak będzie kiepsko, to wyjdziemy.
– No dobrze. Chodźmy na chwilkę.
Weszli do środka. Od razu otoczyła ich zewsząd muzyka i tłum bawiących się ludzi. Postanowili na trochę pójść na parkiet.

Paweł właściwie nigdy nie widział mamy tańczącej współczesne przeboje, toteż zdziwił się z jaką gracją i wyczuciem rytmu się poruszała. Nie ustępowała w niczym nastoletnim dziewczynom, tańczącym w pobliżu. A górowała nad nimi wdziękiem, gracją i… kobiecością. Tak – tego słowa szukał przez chwilę w myśli. To najlepiej chyba oddawało to co czuł. Robert – widać było – że również obserwuje ją z prawdziwą przyjemnością. W tej swojej kusej spódniczce i delikatnej bluzeczce wyglądała niezwykle ponętnie. I podobnie jak w południe na plaży, tak i teraz zaczęła przyciągać uwagę niemałej części męskiego towarzystwa. Dorodne piersi falowały w rytm jej ruchów, tyłeczkiem kręciła jakby chciała powiedzieć: „No proszę, patrzcie, spójrzcie jaka jestem sexy”.

Widać, że wypite do obiadu piwo trochę zaszumiało jej w głowie. Tańce szybkie, skoczne tańczyli we trójkę w kółku. Wolne zaś tańczyła na zmianę to z Pawłem, to z Robertem. Robert i Joanna raz po raz brali kolejne piwa. Paweł poprzestawał zawsze na coli. Joanna nie wiedziała, że Robert, gdy szedł zamówić piwo, zamawiał dla niej zawsze ”wzmocnione” z domieszką wódki. Widział, że ciocia z każdym wypitym łykiem staje się coraz bardziej rozluźniona, swobodna i… uległa.

– Hej, przestań – zaprotestowała podczas pierwszego tańca, kiedy Robert obejmując ją zsunął dłonie z jej pleców na pośladki. Ręce Roberta posłusznie wróciły na jej plecy. Zaczął się z kolei do niej mocniej przytulać. Kiedy tak mocniej ją objął, czuł jej cudowne piersi na swoim torsie. Jednocześnie zatopił twarz w jej włosach i chłonął jej zapach. Była fantastyczna.

Kiedy po następnym piwie przypadła na Roberta kolei zatańczenia z ciocią, była już bardziej uległa.

– Robert, nie… – zaprotestowała delikatnie, gdy znowu poczuła jego dłonie na swoim tyłku. Wyczuł w jej głosie tę zmianę stanowczości i postanowił to wykorzystać. Dalej trzymał dłonie na jej pośladkach i zaczął je delikatnie ugniatać.
– Przestań, słyszysz? – Robert przestał i postanowił poczekać aż wypije kolejne piwo.

Podczas następnej kolejki poprowadził Joannę w tańcu w ten sposób, że znaleźli się w przyciemnionym narożniku sali. Tu, w półmroku i z dala od wzroku Pawła był już bardziej śmiały. Tym bardziej, że czuł jak Joanna po kolejnym piwie zaczyna się słaniać na nogach. Objął ją mocno, prowadząc ją w namiętnym tańcu. Jego dłonie ponownie, tym razem już bez ogródek wylądowały na jej pupci.

– Robert, proszę… – wyszeptała.
Przesuwał dłońmi po jej cudownym ciele nie bacząc już na protesty.
– Proszę, przestań…
– Jesteś cudowna – szepnął muskając ustami jej ucho i zsuwając się delikatnymi pieszczotami na szyję.
Zadrżała. A więc jego pieszczoty skutkują. To go ośmieliło. Zaczął podciągać jej kusą spódniczkę do góry.
– Nie, proszę nie…

Ale on podciągnął ją już na tyle, że wsunął dłonie pod spód, chwytając ten cudowny tyłeczek przez majtki. Joanna wydała tylko cichutki, rozkoszny jęk, a Robert miał już pełny wzwód w spodniach. Przyciskał ją mocno do siebie. Musiała to czuć. Chciał ją pocałować w usta, ale odwróciła głowę więc jego pocałunek wylądował na jej policzku. Wspaniale pachniała. Jego dłonie nie próżnowały i sunąc po jej jędrnym udzie dostał się pod majtki. Trzymał teraz jedną dłonią jej nagi pośladek. Myślał, że zaraz eksploduje. Joanna z delikatnym jękiem próbowała się wyswobodzić, a on korzystając z rzadkiej okazji starał się wsunąć palce głębiej. Niestety w tym właśnie momencie muzyka umilkła. Robert niechętnie wypuścił Joannę z objęć i zaczęli kierować się do stolika, gdzie czekał na nich Paweł.

Nim zdążyli jednak tam dojść, z głośników popłynął kolejny, tym razem szybki kawałek. Nagle do Joanny doskoczył jakiś mężczyzna i zaprosił do tańca. Zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, objął ją i porwał na parkiet. Robert chciał zaprotestować, ale wiedział, że w potyczce z dorosłym facetem nie ma szans. Stał więc tylko z boku i obserwował ich.

Joanna była cudowna. Tańczyła zupełnie wyluzowana. Była bardzo seksowna. Mężczyzna często w tańcu okręcał ją, przez co jej krótka spódniczka unosiła się do góry. Raz po raz można było zobaczyć jej białe majtki. Robert patrzył zazdrośnie.

Wtem muzyka się skończyła. Joanna podziękowała i chciała odejść. Mężczyzna jednak przytrzymał ją silnie za nadgarstek. Rozpoczął się następny, szybki kawałek, a do nich podeszło dwóch innych facetów. Jak się po chwili okazało, jego kolegów. No i zaczęło się. Zaczęli ją w trójkę obracać w kółeczku. Podawali ją sobie z rąk do rąk. Za każdym razem, niby to przypadkiem muskając jej tyłek, czy piersi. Raz po raz, niby przypadkiem ktoś rozpinał jej guziczek bluzki. Jeden, drugi, trzeci… W końcu rozpięcie sięgało już na tyle nisko, że widać było fragmenty jej cudownych piersi okrytych delikatną, białą koronką. Kołysały się w tańcu kusząco. Joanna próbowała protestować, jednak pijana robiła to za mało stanowczo i nieefektywnie. Mężczyźni ośmieleni zaczęli unosić je spódniczkę. Jeden z nią tańczył, a drugi zadzierał spódniczkę odsłaniając jej tyłeczek i majtki. I na zmianę. W końcu doszło dotykanie jej pupci. Co Joanna odskoczyła od jednego, to wpadała w objęcia innego. Poczynali sobie coraz śmielej. Teraz nawet na krótko łapali ją i całowali… Całowali w usta.

Wydawało się, że kobieta nie ma szans na wydostanie się z tego zaklętego kręgu. Aż w końcu jeden z nich złapał ją silnie, objął i pocałował namiętnie. Całował ją długo i gorąco. Pozostali doskoczyli od tyłu, zadarli sukienkę do góry i dotykali jej pupci. Ten co ją całował, lewą ręką obejmował ją mocno w pasie aby się nie wyrwała, a prawą bezceremonialnie chwycił ją przez bluzkę za biust. I zaczął go pieścić. Robert, obserwując to z daleka był maksymalnie podniecony. A jednocześnie nie wiedział jak zareagować. Joanna, nadal pieszczona przez całą trójkę zebrała się jednak w sobie, silnie spoliczkowała tego, który ją całował i wyrwała się z ich objęć. Odskoczyła i odeszła szybkim, ale chwiejnym krokiem. Mijając Roberta krzyknęła, że idzie do toalety.

Aby dojść do toalety trzeba było wyjść z lokalu i przejść pomiędzy kilkunastoma niewielkimi budkami z zapiekankami, hot-dogami i napojami. Joanna dotarła na miejsce i weszła do środka.

Po chwili wyszła niczego nie podejrzewając. Uspokoiła się i nie myślała już o tych mężczyznach. Pewnie obrabiają teraz w tańcu kolejną dziewczynę. Dopiero, gdy poczuła silne szarpnięcie za ramię i ktoś wciągnął ją w mrok pomiędzy budki, zrozumiała, że popełniła błąd. Było jednak za późno. Trzech mężczyzn otoczyło ją i przyparło plecami do jakiejś zimnej ściany. Bez wstępnych ceremonii zadarli je ponownie spódniczkę do góry. Próbowała się bronić, ale silne ręce rozłożyły szeroko jej ramiona i przyparły do muru. Wolnymi rękoma zaczęli się do niej dobierać. Była bezbronna. Niecierpliwe, szorstkie dłonie chwytały jej piersi, ugniatały je. Inne przesuwały się pod spódniczką po brzuchu, próbując wsunąć się między jej zwarte uda. Nie bardzo im to wychodziło. Aż w końcu mężczyzna, który stał na wprost niej wsunął kolano między jej nogi i rozwarł je. Na tyle, że teraz już czyjaś dłoń bez przeszkód wsunęła się pomiędzy uda i przesunęła po jej majtkach. Po jej wzgórku łonowym. Dotykała jej intymnej kobiecości.

– Nieee.. proszę… – wyszeptała.
– Cichutko bądź. Przecież sama tego chcesz, jesteś taka gorąca.
– Nieee, zostawcie mnie…
– Zaraz się zabawimy. A może pójdziemy do nas? Mamy tu nie daleko wynajęty domek.
– Dobra myśl. Będziemy mieć całą noc dla siebie.

Joannie słysząc to, zrobiło się słabo. Gdzieś tam zostali chłopcy. Czekali na nią. Mieli jechać do domu. A ona nie może się wyswobodzić. Jednocześnie jednak musiała przyznać, że była podniecona. Coraz bardziej. Pieszczoty trzech par silnych rąk robiły swoje. Rozpięli jej bluzkę do końca i zaczęli pieścić jej fantastyczne piersi przez cienką koronkę. Nie zadali sobie trudu żeby rozpiąć stanik. Po prostu zsunęli go w dół, przez co obnażyli w całości jej dorodne piersi. Chwilę napawali się fantastycznym widokiem jej pełnych nagich piersi z mocno sterczącymi sutkami i dużymi obwódkami. Jednocześnie jeden z nich odsunął paseczek majtek i pieścił już jej nagą cipkę. Już zaczęli penetrować jej wnętrze, wsuwając na razie delikatnie palce do jej gorącej szparki. Jęknęła. Ktoś znowu złożył namiętny pocałunek na jej smakowitych ustach.

Po dłuższym czasie chłopcy zaczęli się jednak zastanawiać dlaczego Joanna nie wraca.
– Idę zobaczyć, czy coś się nie stało – zakomunikował Robert. Paweł został przy stoliku.
Robert idąc pomiędzy budkami usłyszał nagle ciche jęknięcie. Przystanął i nasłuchiwał. Dochodziły go odgłosy sapania i jęki.
– Nie. Proszę, nie – rozpoznał głos cioci. Szybko skierował się w tę stronę. Wszedł pomiędzy jakieś budki, w półmrok i stanął jak wryty. Joanna stała pod ścianą z rozłożonymi rękoma, które przytrzymywało dwóch facetów. Wolnymi rękoma pieścili jej obnażone, zupełnie nagie piersi. Trzeci facet stał na wprost niej i buszował rękoma pod jej spódniczką i napierał na nią, całując ją jednocześnie w usta.
– Cichutko bądź. Zaraz ci dogodzimy.
– Przestańcie – Joanna mdlała pod ich pieszczotami i protestowała coraz słabiej.

Widok był niezwykle podniecający i Robert stał przez chwile nie zauważony obserwując akcję. Momentalnie się podniecił. Wahał się, czy pomóc cioci, czy podglądać ich do końca i pozwolić im działać. Obserwował ich przez jakiś czas, ale gdy zobaczył, że ten który stoi przed nią zaczyna rozpinać spodnie, postanowił działać. Nie namyślając się długo chwycił leżący w pobliżu drąg, podbiegł i z całej siły zdzielił nim tego mężczyznę w plecy. Tamten jęknął i upadł na kolana.
– Co kurwa…

Robert wykorzystując zaskoczenie silnie zdzielił tym kijem jeszcze dwóch pozostałych, którzy ją przytrzymywali. Jeden też upadł, drugi tylko się skulił. Nie czekając aż zorientują się co się stało, Robert podbiegł do Joanny, chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą. Wyrwał ją z tego zaklętego kręgu, otępiałą, podnieconą i pociągnął za sobą. Biegli szybko pomiędzy budkami w szaleńczym sprincie, chcąc uciec jak najdalej od tych mężczyzn. Było pewne, że jak ich zaskoczenie minie, będą próbowali ich gonić. A wtedy Robert już jej nie obroni. Biegli na oślep. Nie ważne dokąd, byle dalej. Wybiegli spomiędzy budek i popędzili dalej między domkami. Joanna z rozpiętą bluzką i obnażonymi piersiami zwracała na siebie uwagę przechodniów. Dopadli do lasu i wbiegli pomiędzy krzewy. Zwolnili, myśląc że są już bezpieczni.

– Gdzieś tu kurwa muszą być – usłyszeli nagle głos jednego z trzech mężczyzn. Pozostali dwaj dobiegali właśnie do skraju lasu. Robert z Joanną ostrożnie i cichutko wsunęli się w gęstwinę krzewów. Było kompletnie ciemno. Mężczyźni zaczęli przeczesywać las.
– Widziałem jak tu wbiegali.
– Teraz się nie wywinie.
– Jak tylko ją znajdziemy… Oj dogodzimy jej jak nigdy jeszcze.
– Zerżniemy ją tu, a potem weźmiemy na całą noc do domku.

Słysząc to Robert wciągnął Joannę jeszcze głębiej pomiędzy gęste krzewy. Przykucnęli. Joanna wstrzymała oddech, modląc się aby jej nie znaleźli. Miała przy sobie Roberta. Mimowolnie wtuliła się w niego. Szukała wsparcia. Robert objął ją i mocno przytulił. Trzej napaleni mężczyźni krążyli dookoła, raz po raz przechodząc bardzo blisko krzewu, w którym byli ukryci. Siedzieli bardzo cichutko. Tak blisko spleceni. Ich oddechy mieszały się. Czuli wzajemne blisko, wzajemne ciepło swoich ciał. Robert świadomy, że trzyma w objęciach fantastyczną, na pół nagą kobietę podniecił się bardzo mocno. Nie wytrzymał i korzystając z okazji zaczął ją pieścić. Joanna nie chcąc się zdradzić przed napastnikami nie protestowała. Cichutko i w milczeniu przyjmowała pieszczoty Roberta. A on z początku delikatnie i nieśmiało zaczął wodzić dłońmi po jej ramionach i plecach. Całował przy tym jej włosy, uszy, policzki, szyję. Z każdym ruchem rąk zbliżał się do jej piersi. I nagle chwycił je w dłonie. Objął Joannę mocno od tyłu i chwycił obie jej nagie piersi w dłonie. Zamarł. Joanna cichutko jęknęła. Trwali tak w bezruchu. On rozkoszował się tym stanem, ona bała się zrobić jakiś ruch, nie chcąc zdradzić ich kryjówki. A Robert zaczął pieścić piersi cioci.

– Nie… – szepnęła prawie niedosłyszalnie – nie, proszę przestań…
Robert był jednak zbyt podniecony, aby teraz przerwać. Puścił jedną pierś i wsunął uwolnioną dłoń pod spódniczkę cioci. Sunął po jej udzie w kierunku majtek.
– Robert, proszę… – urwała w pół zdania, gdyż jeden z mężczyzn znowu zbliżył się niebezpiecznie do ich kryjówki.

Robert tymczasem dotarł już dłonią do jej majtek. Najdelikatniej jak mógł, aby nie poruszyć żadnej gałązki otaczającego ich krzewu położył dłoń na wzgórku łonowym cioci. Była niesamowicie rozpalona. Majtki całkowicie przesiąkły jej intymną wilgocią.
– Jest rozpalona, będzie łatwa – pomyślał jeszcze bardziej podniecony Robert, zaczynając delikatnie pieścić jej szparkę przez majtki.
Joannie zaczęła krew się gotować w żyłach. Musiała przyznać, że Robert pieścił ją niezwykle wprawnie. Mężczyźni zaczęli się oddalać.
– Przestań proszę – szepnęła mu do ucha.
– Jesteś cudowna. Masz fantastyczne ciało.

Czuła jak jej sutki sztywnieją pod jego pieszczotami. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Wsunął język w jej usta i zaczął penetrować jej wnętrze. Mężczyźni byli coraz dalej, Robert czuł się coraz pewniej. Pieścił ją coraz goręcej. W końcu popchnął ją, kładąc na ziemi na wznak. Trzasnęła przy tym jakaś gałązka. Joanna zamarła i spojrzała w kierunku oddalających się mężczyzn. Nie usłyszeli. Oddalali się. Robert wykorzystał natomiast moment nieuwagi cioci i rozpiął spodnie zsuwając je z bioder razem z majtkami. Obnażony penis sterczał mocno w górę. Był bardzo podniecony. Joanna połapała się w sytuacji dopiero wtedy, gdy chłopiec sadowił się między jej rozłożonymi udami. Próbowała mu przerwać, ale on podpierając się na lewej ręce, prawą sięgnął pod spódniczkę cioci, chwycił jej majtki i jednym silnym ruchem zerwał je z niej. Wsunął dłoń pomiędzy jej uda i poczuł znowu żar jej nagiego już, intymnego kącika. Zaczął przesuwać dłonią w górę i w dół po jej kroczu, pieszcząc jej nagą cipkę i rozcierając dookoła soki, jakie z niej wyciekały.

– Nie, nie rób tego, zostaw mnie – szeptała podniecona, wpatrując się w jego sterczącego penisa.
– Teraz już nie mogę, muszę Cię mieć, zobaczysz będzie wspaniale –to mówiąc położył się na niej, sadowiąc się biodrami między jej rozwartymi udami. Musnął penisem jej gorącą norkę. Zadrżała. Dotknął ją drugi raz. Wiedział, że długo już nie wytrzyma. Zanim więc Joanna zdążyła znów zaprotestować, naparł na jej norkę i bez żadnego trudu wślizgnął się do jej wnętrza.

– Boże… nieee… – poczuł jej gorący oddech na twarzy.
Była niesamowicie rozpalona i wilgotna. Wszedł od razu do samego końca, tuląc się do cioci i napierając na nią silnie.
– Nieee… przestań proszę…. – szeptała.

Podpierał się na jednej ręce, drugą zaczął pieścić jej piersi. Na jej ustach znowu złożył gorący pocałunek. Jednocześnie wysunął się nieco z niej i wszedł ponownie. Joanna rozkosznie jęknęła. Czuł jej fantastyczną pierś w dłoni z niesamowicie twardym sutkiem i gorące wnętrze jej cipki dookoła penisa, ciasno objętego przez tę cudowną kobietę. Nie wytrzymał już dłużej. Zaczął ją posuwać w szaleńczym tempie. Jej rozkoszne pojękiwania dodatkowo go podniecały. Wykonał zaledwie parę ruchów i eksplodował w jej wnętrzu. Pierwszy raz posiadł kobietę. Do tej pory tylko się onanizował i nigdy jeszcze nie przeżył takiego orgazmu. Był długi i silny. Kilkakrotny silny wytrysk targnął jego młodym ciałem.

Świat zawirował mu w głowie. Wtulił się w fantastyczne, rozpalone ciało cioci, posuwając ją z młodzieńczym wigorem. Joanna też przeżywała rozpalone chwile. Puściły jej ostatnie skrupuły i hamulce. Już dawno nikt tak jej nie brał, z taką energią, wigorem, ostro, bez kompromisu, do końca. Robert brał ją jak prawdziwy kochanek. Miał dużego, gorącego penisa, za każdym razem gdy w nią wchodził, rozciągał jej mokrą norkę sprawiając je niesamowitą rozkosz. Gdy poczuła jego drgania i rozlewający się w jej wnętrzu żar, sama też doszła do szczytu. Potężny orgazm targnął jej ciałem. Wygięła zesztywniałe ciało, wystawiając spragnione piersi na jeszcze większe pieszczoty. Wielokrotne, silne skurcze pochwy mocno uciskały penisa Pawła. Splotła nogi na jego plecach i przycisnęła mocno do siebie. Teraz już pragnęła, aby trwało to jak najdłużej. Aby posuwał ją z całych sił, wsuwając swojego twardego penisa tak głęboko, jak tylko się da. Odpowiadała namiętnymi pocałunkami na jego pocałunki. Stopili się razem w jeden organizm. Kochali się mocno i namiętnie jeszcze przez dłuższy czas, dopiero później powoli wytracając energię. Robert nie wysunął się jednak z cioci. Został nadal w niej sztywny, podniecony, gdy leżeli wyczerpani i wtuleni w siebie rozkoszując się tym błogim stanem i wymieniając delikatne pieszczoty.

– Boże – szepnęła – Boże, co myśmy zrobili?
– Jesteś cudowna – szepnął jej w odpowiedzi – gorąca, namiętna i masz cudowne ciało, dziękuję – wtulił się w nią znów mocniej.
– Przestań, puść mnie, musimy iść, Paweł na pewno się niepokoi.
– Jeszcze troszkę, jeszcze chwilkę.
– Nie, idziemy – zebrała resztkę sił i wstając zepchnęła z siebie niespodziewanego kochanka.

Robert nie mógł oderwać oczu od jej ciała. Dorodne piersi kołysały się fantastycznie przy każdym jej ruchu. A jeszcze przed chwilką miał je w swoich dłoniach. Pieścił je, ssał, rozkoszował się twardymi sutkami. Teraz już nie sterczały jak wcześniej. Emocje opadły. Ale nadal otaczały je powiększone, ciemne obwódki. Ślad niedawnych rozkoszy. Joanna zapięła stanik, bluzkę i poprawiła spódniczkę. Majtki leżały tuż obok. Były jednak całkowicie rozerwane i nie dało się ich założyć.

Oboje w milczeniu ruszyli w drogę powrotną, do stolika, przy którym Paweł już się niecierpliwił.
– Co tak długo?
– W ubikacji była kolejka – odparł Robert.
Joanna nic nie mówiła. Cieszyła się tylko w duchu, że jest półmrok i nie widać silnego rumieńca, jaki wystąpił na jej twarzy.
– Wracajmy do domu – Powiedział Robert i cała trójka poszła w stronę parkingu.
Paweł szedł o krok przed Joanną. Nie widział że Robert, idąc tuż przy Joannie, od czasu do czasu łapie ją za pośladek. Co ją chwycił, to Joanna wyrwała się. Po chwili jednak Robert znowu ją łapał. Tak doszli do samochodu.

Joanna i Robert usiedli z tyłu. Gdyby Paweł baczniej im się przyglądał, zauważyłby, że Joanna została praktycznie wepchnięta na tylne siedzenie przez Roberta. Wypity alkohol jeszcze działał i nie protestowała zbyt mocno. Poza tym nie chciała robić przedstawienia przy Pawle.

Paweł, zadowolony że ma okazję poprowadzić samochód, uważał na drogę, tym bardziej że po kilku minutach jazdy z ośrodka wjechali na drogę główną, gdzie ruch na szosie był większy. Nie interesował się tym, co dzieje się na tylnym siedzeniu. Nie przypuszczał, że może tam w ogóle się coś dziać.

Tymczasem Robert nie próżnował. Upewniwszy się, że Paweł zajął się prowadzeniem wozu, przysunął się bliżej cioci i położył dłoń na jej kolanie. Zanim zdążyła zaprotestować, już sunął w górę uda pod spódniczkę.
– Proszę, Robert, już wystarczy – szepnęła cichutko tak, aby Paweł nie usłyszał.
– Mnie nigdy nie wystarczy – szepnął Robert w odpowiedzi.

I złapał ją bezceremonialnie przez bluzkę za biust. Nie zdążyła zaprotestować, gdyż zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Znów ją ma. Znów czuje doskonałą miękkość jej ciała pod sobą. Musi ją wziąć. Teraz. Bez względu na to co się stanie. Bez względu na Pawła. Cały czas całując ją namiętnie zaczął rozpinać jej bluzkę. Złapała go za nadgarstek i przytrzymała. Wyrwał się jej szybkim ruchem i wykorzystując to, że wcześniej rozpiął jej trzy guziki wsunął dłoń w rozpięcie bluzki. Chwycił jej biust przez stanik. Poczuł teraz, że jej sutki znowu nabrzmiewają. Znowu się podnieciła. A więc teraz już powinno pójść łatwo. Nie będzie się tak mocno opierać. Może trochę dla zasady, ale w końcu i tak mu ulegnie. Będzie ją znowu miał. Ta myśl podziałała na niego jak najsilniejszy afrodyzjak. Przypomniał sobie doskonałą miękkość jej cipki i jego penis już prężył się w spodniach gotowy do akcji. Zaczął namiętniej i mocniej ją całować i pieścić. Tak jak przypuszczał, Joanna pijana ale i podniecona nie protestowała już mocno. Toteż z łatwością wsunął teraz dłoń pod stanik chwytając w dłoń jej cudowny, nagi biust z sztywnym już, wyprężonym sutkiem. Zaczął ją pieścić. Czuł jak zaczęła głębiej i szybciej oddychać.

Paweł coś usłyszał z tylnego siedzenia, rzucił spojrzenie w lusterko, ale w mroku nic nie dostrzegł. Dopiero gdy usłyszał cichutki jęk mamy, który jej się wyrwał pod coraz intensywniejszymi pieszczotami Roberta, spojrzał jeszcze raz w lusterko.
– Co tam się dzieje? – pomyślał zaciekawiony.

Akurat wtedy z przeciwka nadjechał samochód i na ułamek sekundy reflektorami oświetlił scenę rozgrywającą się na tylnym siedzeniu. Jego mama na wpół siedziała, na wpół leżała, swobodnie oparta o oparcie. Miała podciągniętą do połowy ud spódniczkę, rozpiętą bluzkę i… O Boże!!! Miała obnażone piersi!!! Samochód ich minął i wszystko przykrył mrok. Nie. To nie możliwe. Na pewno mu się przywidziało. To nie może być prawda. Kolejny samochód się zbliżał. Oświetlił na chwilę tylną kanapę i Paweł dostrzegł, że Robert bezceremonialnie pieścił rzeczywiście nagie piersi mamy, jedną trzymając w dłoni, a drugą całując. Joanna głowę miała odrzuconą do tyłu, a oczy przymknięte. Zaskoczony Paweł wpatrywała się w lusterko jeszcze przez długi czas, ale samochód ich minął i ciemność ponownie okryła tylne siedzenie. I tylko cichutkie sapnięcia i pojękiwanie mamy świadczyły o tym, że to co przed chwilą widział nie było jedynie przywidzeniem. Joanna świadoma, że wszystko się wydało, nie była już w stanie tłumić swoich emocji. Robert okazał się wspaniałym kochankiem i rozpalał ją bardzo umiejętnie. Jej ciało płonęło pod jego pieszczotami, a ona pojękiwała raz po raz, dając świadectwo skuteczności jego zabiegom. Roberta rozpalało to ciało, które miał pod sobą. A dodatkowo podniecały go jej westchnienia. I tylko Paweł zdezorientowany prowadził samochód coraz bardziej nerwowo, częściej patrząc w lusterko niż przed siebie.

Z początku oburzony, teraz podniecił się bardzo silnie. Ileżby dał aby być teraz na miejscu Roberta… Widział ich oboje jak na kolejnych klatkach filmu, oświetlanych raz po raz w świetle reflektorów nadjeżdżających z przeciwka samochodów. Na każdej klatce tego niesamowitego filmu Joanna była coraz bardziej obnażona. Rozpięta bluzka, rozpięty stanik, potem już bez bluzki, bez stanika. Następnie przyszła kolei na spódniczkę. Wędrowała coraz wyżej w górę jej cudownych ud. Aż za którymś razem zobaczył nagi pośladek Joanny, jej wspaniałe udo i całą nogę uniesioną w górę. Nogi miała rozłożone szeroko. Ale nic poza tym nie dostrzegł. Jej krocze zasłonił bowiem widok nagiej pupy Pawła, który tam się usadowił. Paweł zrozumiał, że Robert nie ma zamiaru poprzestać na pieszczeniu jego mamy. On chce ją przelecieć. I właśnie chyba dobiera się do niej na całego. Joanna coraz głośniej wzdychała i pojękiwała. Pawłem targały silne, sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciał to przerwać, nie pozwolić aby Robert przeleciał jego mamę. A z drugiej strony widząc ją tak atrakcyjną, obnażoną, w ekstazie, pragnął z całych sił przyłączyć się do nich i też zakosztować tej rozkoszy. Gdy tylko nadarzyła się okazja skręcił gwałtownie w boczną leśną dróżkę. Robert i Joanna zajęci sobą nawet tego nie zauważyli. Wjechał kilkadziesiąt metrów w głąb lasu i stanął, gasząc silnik i wyłączając światła.

Zapadła ciemność. W otaczającej ich zewsząd ciszy, odgłosy pary uprawiającej seks na tylnym siedzeniu zagrzmiały głośno niczym gromy. Samochód kołysał się. Paweł otworzył drzwi i wyskoczył z samochodu. Światełko, które w momencie otwarcia drzwi się zapaliło, oświetliło dokładnie rozgrywającą się scenę. Joanna leżała całkowicie naga na kanapie w poprzek samochodu. Z rozłożonymi udami, między którymi usadowił się Robert. Górę miał nagą, a opuszczone spodnie pętały się gdzieś na wysokości kolan. Ruchy, jakie wykonywał biodrami nie pozostawiały żadnych wątpliwości – był w niej. Posuwał ją. Penetrował jej cipkę swoim twardym penisem. Dłonie opierał na jej nabrzmiałych piersiach. Joanna, rozpalona, z trudem łapała powietrze.

Paweł podbiegł do tylnych drzwi od strony głowy Joanny i otworzył je. Sam nie był pewien, czy ma iść mamie z pomocą, czy przyłączyć się do akcji. Czuł tylko że musi działać. Jego wątpliwości rozwiała Joanna. Wyciągnęła do niego ręce i ujęła spoconymi dłońmi jego dłonie. Czuł teraz jej każde drgnienie rozkoszy, każdy wstrząs spowodowany silnymi pchnięciami Roberta. Trzymał za ręce tę fantastyczną kobietę, która była posuwana przez innego i zrozumiał, że dała mu sygnał aby nie przeszkadzał. Dała mu do zrozumienia w ten sposób, że jest jej cudownie, fantastycznie. Miała odrzuconą do tyłu głowę. Na krótką chwilę otworzyła oczy. Spojrzała głęboko na syna. Wymienili gorące spojrzenie. Gorące?

Tak, pełne miłości, i… pożądania. Takie uczucia dostrzegł Paweł w jej oczach. Zupełnie jakby chciała powiedzieć: „Przepraszam…” Zaraz jednak zamknęła oczy, bo Robert zaczął ją posuwać niezwykle gwałtownie. Dochodził. Jeszcze kilka pchnięć, jeszcze parę… Pełne piersi Joanny cudownie kołysały się za każdym pchnięciem Pawła. Miała niesamowicie sterczące sutki. Duże, ciemne obwódki kusiły… Wtem Robert jęknął, szarpnął biodrami, przymknął oczy i zamarł na parę sekund. Nie było wątpliwości co się stało. Paweł wyobraził sobie jak gorąca, lepka ciecz wypełnia pochwę Joanny, rozlewa się wokół jego drgającego penisa, dając im obu niewysłowioną rozkosz. Bardzo go to podnieciło i niewiele więcej myśląc wyswobodził jedną dłoń z jej uchwytu i spychając jedną dłoń Roberta z biustu Joanny sam objął go spoconą dłonią. Zaczął go pieścić. Zaskoczył go niesamowicie nabrzmiały, twardy sutek. Nie spodziewał się, że może być aż tak twardy. Ależ ona musi być rozpalona – pomyślał, sam coraz bardziej podniecony. Robert po chwili przerwy zaczął posuwać Joannę powoli, z wyczuciem smakując każdy ruch penisa w jej gorącej cipce. Paweł był już zdecydowany. Musi ją mieć. Musi w nią wejść. Choćby nie wiem co, też musi w niej dojść. Miał w dłoni cudowną, jędrną pierś Joanny, czuł się fantastycznie, a to dopiero przedsmak tego, jak jest w niej, w środku…

Robert zaspokojony uniósł się na rękach, wysunął się z Joanny i wstał, wychodząc z samochodu. Przez krótką chwilę Paweł miał okazję podziwiać nagą Joannę w całej okazałości. Po tym jak Robert wstał leżała bez ruchu, tak, jak go przyjęła z nieprzyzwoicie rozłożonymi udami, eksponując w całości swoją rozpaloną, lśniącą cipkę. Dla Pawła był to najwspanialszy na świecie widok. Nie spodziewał się, że może być całkowicie wygolona. Pochłaniał wzrokiem każdy centymetr jej krocza, delikatny wzgórek łonowy i rozwarte, lśniące, różowe płatki, zapraszające do wnętrza i obiecujące nieziemską rozkosz. Paweł błyskawicznie rozebrał się na naga, wskoczył na tylne siedzenie i ze sterczącym młodzieńczym penisem usadowił się na rozpalonej jeszcze Joannie. Dostrzegł zaskoczenie w jej zamglonych oczach. Nie dając jej czasu na ochłonięcie i zaprotestowanie, przywarł swoimi nabrzmiałymi genitaliami do jej gorącego krocza. Gdy tylko ją poczuł pod sobą świat zawirował mu w głowie.

– Paweł, Pawełku – szepnęła, ale on tego nie słyszał.
Naparł na nią i bez problemu wślizgnął się do jej wnętrza. Był w siódmym niebie. Jego dziewiczego, nabrzmiałego członka obejmowała ciasno gorąca wilgoć rozkosznego wnętrza Joanny. Wszedł na całą długość penisa. Wysunął lekko i znów wszedł do końca. I znów. Miał tylko jeden cel – eksplodować. Stało się jednak coś co go zaskoczyło maksymalnie. Oto Joanna, leżąca tu pod nim, gorąca i rozpalona zaczęła głęboko i głośno oddychać. Klatka piersiowa unosiła się rytmicznie a wraz z nią te fantastyczne dwie półkule. Joanna dochodziła do orgazmu. Robert za szybko skończył i nie rozpalił jej do końca.

Teraz Paweł kończył to co Robert zaczął. Wystarczyło, że w nią wszedł i posunął kilka razy, aby poczuła potężną falę rozkoszy ogarniającą jej ciało. Ostatkiem przytomnych zmysłów objęła syna nogami i przycisnęła mocno do siebie. Objęła go też ramionami przytulając mocno i przyciskając do swych cudownych piersi. I wtedy potężny orgazm napiął wszystkie jej mięśnie. Paweł poczuł się jak w stalowym, ale pełnym ciepła i rozkoszy uścisku.

Wykonał jeszcze nieznaczny ruch w niej, kiedy poczuł serię silnych skurczów jej pochwy. Obejmowała ciasno jego penisa zwiększając rozkosz u obojga. Nie wytrzymał, wytrysnął do jej gorącego wnętrza kilkoma silnymi skurczami rozkoszy. Wtłoczył w nią swoją dawkę gorącego nasienia. Jęknęli oboje. Na ile pozwalał mu jej silny uścisk, posuwał ją jeszcze nieznacznie poruszając biodrami i przedłużając w nieskończoność u obojga ten potężny orgazm, który połączył ich rozpalone ciała. Ich spragnione usta odnalazły się, całując się w szaleńczym tempie, Joanna wsunęła w usta Pawła język, penetrując jego wnętrze. Paweł na moment przerwał zaskoczony, zaraz jednak odpowiedział jej też penetracją swojego języka. Ich gorące oddechy mieszały się, rozpalone ciała stopiły się w jedno…

Scroll to Top