Joanna w szpitalu

Joanna była 36-cio letnia kobieta. Kilkanaście lat temu wyszła za Henryka, z którym miała dwójkę już dojrzałych dzieci. Po dłuższym okresie pobytu w domu, postanowiła wrócić do pracy jako pielęgniarka. Oboje z Henrykiem stwierdzili słuszność pomysłu, argumentując to tym, że przydadzą się dodatkowe pieniądze, gdyż firma która prowadzili, w ostatnim czasie miała niskie obroty.
Znalazła prace na wydziale chirurgii w miejscowym szpitalu. Była jedna z kilku pielęgniarek opiekujących się pacjentami. Pracowały na 3 zmiany, co jej bardzo odpowiadało, bo przy dobrym ułożeniu grafiku praca nie przeszkadzała w obowiązkach domowych i opieka nad dziećmi. Najbardziej lubiła dyżury nocne, gdyż po wieczornym obchodzie, gdy pacjenci zasypiali, sama mogła wrócić do pokoju pielęgniarskiego i odpocząć, a często uciąć sobie drzemkę .

Po paru miesiącach, okazało się że 60-cio letni ojciec Henryka – Władysław, musi zostać poddany operacji. Trafił na oddział Joanny, z czego był zadowolony. Uwielbiał swoja synową i odkąd pamiętał zawsze mieli dobre relacje. Władysław był dumny, że jego syn ożenił się z taką kobieta, czuł nawet zazdrość. Korzystając z ich swobodnych relacji, pozwalał sobie nawet na więcej niż zwykły teść. Uwielbiał obserwować ja gdy byli w towarzystwie, wpatrywać się w jej kształty. Joanna mimo wieku, cały czas była bardzo atrakcyjna. Jej pofalowane brunatne włosy, zgrabne łydki i uda przechodzącej w kobiece biodra i lekko zaokrąglony brzuszek. Gdy byli sam na sam, zawsze spoglądał ukradkiem w jej dekolt, miała duży pełny biust. Czasami prawił jej nawet pikantne komplementy, ale ona zawsze traktowała je w kategoriach zabawnych zaczepek.

Trafiając do szpitala, Władysław nie wiedział przez kogo będzie operowany. Joanna próbowała się czegoś dowiedzieć, ale na oddziale panowało straszliwe zamieszanie wywołane konkursem na nowego ordynatora. Czekając na operacje Władysław został na parę dni ulokowany w zwykłej sali, która dzielił z 3 innymi pacjentami. Czuł się dobrze, był wypoczęty wiec nudę zabijał rozmowami z mężczyznami i spacerami. Od pierwszego dnia jednak, wyczekiwał odwiedzin Joanny. Z tego co zauważył, inne pielęgniarki nosiły krótkie białe fartuchy a do tego spódniczki Oczyma wyobraźni widział synowa ubrana w mini, krzątającą się przy łóżkach pacjentów, braku innych zajęć, udając ze śpi, frywolnie o niej rozmyślał.

Trzeciego dnia, około południa na sale wszedł nowo wybrany ordynator – dr. Janusz Wilczański. Przedstawił się pacjentom, trochę z nimi porozmawiał . Nie zrobił dobrego wrażenia na Władysławie, wyglądał na ok. 48 lat, miał już posiwiałe włosy i głębokie męskie rysy twarzy. Był wysokim, silnej budowy mężczyzna. Pobieżnie zapoznał się z historia choroby i niskim tonem oświadczył że operacje planuje na za tydzień a na razie zarządza obserwacje. Władysław nie był zadowolony z tak odległego terminu, chciał zaprotestować ale Janusz, nie reagując na jego uwagi, zbierał się już do wyjścia z sali, jednak w drzwiach nagle pojawiła się Joanna.
– O tak, nareszcie jest! – pomyślał jej teść, tego mu właśnie było trzeba. Momentalnie obrzucił ja swoim spojrzeniem, analizując jej figurę. Rozpuszczone włosy spływały jej po ramionach lekko falując. Spoglądając niżej, dało się zauważyć, ze fartuch który nosiła, był trochę zbyt ciasny jak na rozmiar jej biustu, dlatego kilka górnych guzików pozostawało niezapiętych, ukazując delikatne fragmenty jej piersi . Żałował że nie rozpięła choćby jednego, dwóch guzików więcej. I ta biała obcisła spódniczka… kończąca się trochę powyżej kolan kobiety, tak seksownie kontrastowała z jej opalonymi nogami. Joanna weszła wolnym krokiem do sali, chciała się przywitać ale ręce zajmowała jej taca z lekami. Szybko wiec skierowała się w stronę niskiej szafki stojącej miedzy łóżkami, by ja odstawić. Władysław spojrzał na współpacjnetów, reagowali podobnie jak on, widział jak wodzili za nią wzrokiem, jak wpatrywali się w jej tyłek gdy lekko go wypięła. Wtem rzucił okiem na Janusza, ten stał oparty o stelaż łóżka i dokładnie mierzył wzrokiem jej dekolt. Gdy odstawiła tacę, postanowił zacząć rozmowę;
– Dzień dobry, mam na imię Janusz, jestem nowym ordynatorem. Myślałem ze poznałem już wszystkie pielęgniarki ale Panią widzę chyba po raz pierwszy.
– Dzień dobry – odpowiedziała Joanna – tak, to mój pierwszy dyżur od paru dni. Mam na imię Joanna.
– Miło mi panią poznać.
– Mi również – odpowiedziała.
W trakcie rozmowy mężczyzna podszedł do niej kiedy była miedzy łóżkami, stanął przy niej. Zaskoczona kobieta nagle znalazła się z nim prawie twarzą w twarz, chcąc go ominąć i wyjść obróciła się bokiem stając tym samym prawie tyłem do niego. O to mu chodziło, był od niej sporo wyższy, miał teraz twarz na wysokości czubka jej głowy, wykorzystał sytuacje i z łatwością zajrzał jej od góry pod fartuch.
– Na pewno widzi jej stanik – pomyślał Władysław zazdroszcząc mężczyźnie widoków. Janusz w istocie widział większy fragment piersi kobiety. Z tej perspektywy wyglądały jeszcze ponętniej, stał tak by przez parę sekund rozkoszować się obrazem odsłoniętych części jej bielizny. Dodatkowo Joanna, starając się przecisnąć otarła się lekko pośladkami o jego krocze, sprawiając mu tym samym jeszcze większa przyjemność. Cała scena rozegrała się jednak tak szybko że nikt, oprócz zainteresowanych, nic szczególnego nie zauważył.
– Przepraszam muszę już iść – Joanna zmieszana wyszła na korytarz, nie wiedziała co ma o tym myśleć. Zastanawiała się czemu ordynator podszedł tak blisko, z drugiej strony była przyzwyczajona że podoba się pacjentom, cieszyło ja to ze w tym wieku ciągle pociąga mężczyzn. Ale ordynator.. . gdy otarła się o niego.. . wydawało jej się…
– Nie to niedorzeczne – pomyślała.
– Znam go ledwie minutę, to mój przełożony – Postanowiła ze nic się przecież, nie stało i będzie się zachowywać normalnie.

Władysław też rozmyślał o tym co zobaczył. Widział spojrzenia innych mężczyzn w tym Janusza, domyślał się ze każdemu z nich podobała się jego synowa, że leżąc tutaj będą o niej myśleć. Ba! sam o niej myślał, był zawiedziony że tak szybko sobie poszła. Miał nadzieje ze jeszcze go tego samego dnia odwiedzi, tak się jednak nie stało, dzień minął a Joanna się nie pojawiła. Zawiedziony położył się spać.

Kolejne dni pobytu mijały mu dość sprawnie, a to z racji odwiedzin dużej części rodziny w tym wnuków i jego żony Barbary. Ta martwiła się o męża, bała się operacji, zwłaszcza ze miał ja przeprowadzać ordynator, o którym mało wiedzieli. Cała rodzina starała się wspierać dziadka. Zawsze gdy przychodzili, przesiadywali u niego parę godzin. Władysław był im wdzięczny ale sam nie przejmował się operacja, nie miał też ściślej diety, wiec codziennie jedli razem obiad w szpitalnej knajpce. Po posiłku często wychodzili na dłuższe spacery po których dotleniony i lekko zmęczony, wracał do łóżka i zasypiał.
Szóstego dnia goście opuścili go dopiero późnym popołudniem. Gdy wszyscy wyszli zjawił się Henryk, który przez problemy w firmie nie był w stanie wcześniej odwiedzić ojca. Rozmawiali na różne tematy, między innymi o nowym ordynatorze. Podobno Joanna słyszała, że został nim tylko dlatego że jest bratem obecnego dyrektora szpitala. Władysławowi wydało się to prawdopodobne, biorąc pod uwagę nonszalanckie zachowanie lekarza względem pacjentów. Henryk wspomniał też, że jego żona ma dziś na nocny dyżur. Władysław musiał ukrywać jak szalenie go to ucieszyło. Zdał sobie sprawę ze nie widział jej od tamtego trzeciego dnia, wspomniał kuszące kształty synowej. Był zły ze tak rzadko ja widuje, po tak długim pobycie tutaj spodziewał się zdecydowanie więcej. W międzyczasie skończyły im się tematy do rozmowy i Henryk zaczął zbierać się do wyjścia. Władysław odprowadził go na parter, pożegnawszy go sprawdził na zegarku godzinę, była 20-ta, wiedział ze nocny dyżur zaczyna się o 22 wiec do przyjścia synowej miął jeszcze sporo czasu. Spędził go na spacerach i rozmowach z przypadkowymi pacjentami. Cały czas jednak w głowie miał jej obraz w tym przyciasnym fartuchu i spódniczce. Gdy wybiła 22-ga, niezaspokojony postanowił jej poszukać. Udał się w tym celu do pokoju pielęgniarskiego, który odosobniony, znajdował się za zakrętem na końcu korytarza. Odwiedził wcześniej to miejsce parę razy, gdy musiał prosić o proszki nasenne i trochę wody. Drzwi tego pokoju nie wychodziły bezpośrednio na korytarz, były usytuowane w niewielkiej wnęce w ścianie. By wejść do pomieszczenia, trzeba było ominąć wysoki blat, zza którego zazwyczaj obsługiwała go pielęgniarka i który oddzielał nijako te wnękę od korytarza. Nigdy jednak nie zastał za nim Joanny. Szedł wiec spokojnie myśląc ze dziś będzie inaczej, miał nadzieje ze ja tam spotka, ze może zaprosi go do środka na herbatę. Usiądzie obok niego, poplotkują trochę, zacznie ja zabawiać żartami, a korzystając z okazji, ukradkiem będzie przyglądał się jej nogom w krótkiej spódniczce, może jeśli będzie miał szczęście, to materiał ubrania zsunie się trochę wyżej niż zwykle i odsłoni większa cześć jej seksownych ud. Podniecała go myśl, ze mógłby zobaczyć miejsce w którym jej rajstopy przechodzą w ciemniejszy kolor. Snując swoje fantazje Władysław ledwo zorientował się, ze na końcu drogi wyprzedził go Janusz trzymając w ręce jakąś kartkę, zdziwiła go jego obecność, gdyż pokój lekarski znajdował się na innym piętrze chirurgii. Sam mężczyzna nie zwrócił na pacjenta większej uwagi. Ten przyspieszył wiec kroku. Wiedział ze idąc w tym kierunku można trafić tylko do dyżurki pielęgniarek – pewnie ma coś do załatwienia odnośnie grafiku- pomyślał. Minęli zakręt i ordynator czym prędzej ruszył w kierunku pokoju. Władysław szedł parę kroków za nim udając ze jest niczym niezainteresowany, ze po prostu spaceruje. Zobaczył jak Janusz stanął przed wnęka i zaczął przyglądać się drzwiom, które w środkowej części miały wstawiona grubo karbowana szybę. Władysław będąc trochę dalej i spoglądając pod pewnym katem starał się odgadnąć na co patrzy mężczyzna. Szybko zobaczył ze przez przeszklenie w drzwiach, da się rozpoznać postać kobiety będącej w środku. Stała tyłem do nich. Dostrzegł że od dołu jej kontury były okryte czymś białym, by od pasa w górę zarysowywać się delikatnym brązem ciała, z którym w okolicach klatki piersiowej kontrastowała bielizna. W tym momencie Janusz, szybkim krokiem ominął blat i mocno pociągnął za klamkę. Spojrzał do środka. To Joanna przebierała się w strój do pracy. Miała już założona spódniczkę i właśnie szła po górna część fartucha. Patrzył na jej wspaniała figurę. Ona zaskoczona wtargnięciem bezwiednie odwróciła się w jego kierunku stając przed nim niczym nie okryta.
Władysław obserwował wszystko przez szeroko otwarte drzwi, z rosnącym zaciekawieniem przyglądał się jej obfitym jędrnym półkulom które wyraźnie górowały nad szczupłym brzuszkiem.
– Dlaczego wchodzi pan bez pukania? – wyrzuciła ordynatorowi Joanna.
Czuła się niekomfortowo, nie wiedziała co zrobić, w małym pokoiku nie mogła się nawet ukryć przed jego spojrzeniami
– Przepraszam bardzo, to tylko przypadek, przyszedłem obgadać grafik –
tłumacząc się chłonął widok jej opalonego, seksownego ciała
– Następnym razem proszę mnie tak nie zaskakiwać – odpowiedziała i
szybko złapała fartuch, zaczęła go ubierać. Chcąc się chociaż lekko osłonić, odwróciła się do niego bokiem. Mimo to Janusz w dalszym ciągu gapił się na jej pełny biust okryty cienka czerwona koronka. Wkładając ręce w rękawy ubrania ponętnie wypięła go jeszcze bardziej. Miął ochotę dopaść do niej i zacząć obmacywać jej cudne wypukłości. Musiał się jednak powstrzymać, gdyż Joanna właśnie zaczęła zapinać fartuch. Z każdym kolejnym guzikiem zakrywała coraz większe połacie swojego dekoltu. W końcu z przykrością stwierdził, ze zupełnie stracił z oczu jej stanik i przedstawienie dobiegło końca. Wymienili jeszcze kilka zdawkowych uwag odnośnie dyżurów po czym kobieta czym prędzej wyszła na oddział. Nie chciała przebywać z tym mężczyzną w jednym pomieszczeniu, widziała jak na nią patrzył, pamiętała też przebieg ich pierwszego spotkania. Bała się ze teraz będzie ja coraz częściej nachodził. Postanowiła trzymać się od niego z daleka.
Władysław napatrzywszy się, przezornie cofnął się do swojej sali już w czasie ich rozmowy. Nie chciał żeby go zauważyła, cała ta sytuacja bardzo go podnieciła, co prawda była jego synowa, ale po tym co zobaczył przestało mięć to dla niego jakiekolwiek znaczenie. Do tego ten ordynator, na pewno otworzył te drzwi specjalnie, ciekawe do czego się jeszcze posunie. Zanim zasnął, pofantazjował jeszcze o synowej.

Następnego dnia po południu przypadał termin operacji. Władysław, w asyście rodziny, zjadł swoje śniadanie składające się z lęków popitych wodą. Po takim śniadaniu przeszedł serie ostatnich badań i około 15tej został przewieziony na blok. Zabieg trwał kilka godzin ale wszystko przebiegło pomyślnie i bez większych powikłań. Narkoza ustąpiła dopiero następnego dnia. Obudził się rano ale opadły z sił przeleżał cały dzień w łóżku. Był tez podłączony pod kroplówkę, co praktycznie uniemożliwiało mu poruszanie się. Drugiego dnia po operacji jednak została mu ona zabrana, Władysław czul się tez o niebo lepiej niż dnia pierwszego. Wrócił mu apetyt wiec zaczął przyjmować normalne posiłki. Lekarz zalecił mu tez ruch w postaci delikatnych spacerów, co miało przyśpieszyć powrót do pełnej sprawności. Barbara spędziła u niego cały dzień w ramach rekompensaty ze nie będzie jej do końca tygodnia. Wieczorem czuł się już naprawdę dobrze, mógł bez niczyjej pomocy sam załatwiać wszystkie swoje potrzeby, zrobił nawet parę rundek wokół szpitala. Gdy poczuł znużenie, wrócił do sali i położył się spać.

Obudził się po północy, uprzedzano go ze po operacji może mięć problemy ze snem, mówiono mu ze to kwestia leków które przez jakiś czas musiał przyjmować. Poradzono mu żeby w razie takich problemów poprosił pielęgniarkę o środek nasenny. Pamiętał , że tej nocy dyżur miała Joanna. Zaczął o niej myśleć. Czuł że odkąd przebywa na oddziale i z nudów fantazjuje o niej, z każdym kolejnym dniem ma na jej punkcie coraz większą obsesje. Łapał się na tym że uwielbia na nią patrzeć, rozbierać ją wzrokiem, wyobrażał sobie jak rozpina jej bluzkę i patrzy na jej biust. Tak… pamiętał ze to marzenie już się spełniło, parę dni temu widział przecież jej piersi w samym staniku. To wspomnienie było dla niego bardzo silnym bodźcem, zawsze gdy przywoływał w myślach ten obraz momentalnie dostawał erekcji. Momentalnie nabierał na Nią ochoty, w jego wieku odczuwał coś takiego niezwykle rzadko. Dlatego nie wystarczało mu już spoglądanie w jej dekolt, chciał ja zobaczyć w samej bieliźnie, czuć jej bliskość… chciał ja dotykać. Podjął decyzje, pójdzie teraz do jej pokoju pod pretekstem jakiegoś bólu, z nadzieja że ona będzie spała, usiądzie po cichu obok niej, po czym ściągnie koc którym będzie przykryta. Jeśli będzie leżała na boku to połozy dłoń na jej udzie i zacznie suwać ręka po gładkiej skórze. Gdy się nasyci, wsunie dłoń wyżej pod spódniczkę i złapie przez majtki za pośladek. Przyjemne podniecenie rozejdzie się po jego ciele, przez parę chwil będzie ugniatał pośladek delektując się jego kształtem, aż nie przyjdzie mu ochota na jej biust. Wtedy drżącymi rękoma ostrożnie rozepnie dwa guziki fartucha, lekko go rozchyli i powoli wsunie pod materiał swoja prawa rękę. Poczuje bijące od niej ciepło. Po omacku odnajdzie miękka miseczkę stanika i złapie jej pełną pierś całą dłonią. Zastygnie w bezruchu. Co to będzie za rozkosz tak ja obłapywać. Z początku zacznie ją delikatnie pieścić, przez zmianę ułożenia reki poznawać każdy jej fragment, by wraz ze wzrostem podniecenia zacząć ugniatać to jeden, to drugi biust. Będzie ja tak dotykał przez parę minut niczym napalony nastolatek. Gorąco od niej bijące, będzie wzmagało jego erekcje. – Jeśli tylko się nie obudzi – pomyślał. Wtedy będzie kontynuował, na pewno się nie powstrzyma, wsunie dłoń do miseczki stanika i złapie za jej seksowną nagą wypukłości. Wyobraził sobie jak wprawnymi ruchami pieści każdy centymetr jej dużych piersi, dostarczając sobie mnóstwo rozkoszy. Tak, tak właśnie musi zrobić, wyszedł na korytarz i ruszył w kierunku pokoju pielęgniarek. Wszyscy spali ale mimo to starał się iść cicho by nie zostać zauważonym, nie miał pewności czy Joanna się nie obudzi podczas jego zabiegów i czy nie będzie musiał szybko wrócić do swojego łóżka. Zmierzał wiec po cichu do celu, miał już minąć zakręt korytarza gdy usłyszał urwana wymianę zdań dochodząca z dyżurki:
– Tylko szybki numerek.
– Niech pan mnie puści, co pan sobie wyobraża!
– Że będę cie pieprzyć.
– Pan zwariował! niech pan mnie zostawi, złoże na pana skargę.
– Komu? Mój brat jest tu dyrektorem, nic mi nie zrobi.

– Dyrektorem?! – Władysław zorientował się w całej akcji, prawdopodobnie to Janusz w środku nocy, dobiera się do jego synowej. Prawdę mówiąc spodziewał się ze ten będzie chciał ja wykorzystać, nic w tym dziwnego, widział ja przecież rozebrana, na pewno od tamtego dnia się na nią pali. Teraz pewnie sprawdził grafik i wiedział ze dzisiaj będzie sama.
Ostrożnie wyjrzał zza ściany, światła były zgaszone, w półmroku zobaczył jednak jak jego synowa trzaskając drzwiami wybiega z pokoju a Janusz zaraz za nią. Błyskawicznie do niej dopadł, wywiązała się szamotanina. Joanna za wszelka cenę broniła się przed jego uściskami, starała się go z całych sił odepchnąć. W końcu jej się to udało ale zachwiała się przy tym i odwróciła tyłem do niego. Od razu to wykorzystał łapiąc ja mocno w pasie i unosząc tak żeby jej nogi oderwały się od posadzki. Odebrał jej tym samym możliwość ucieczki i zaczął nieść z powrotem w stronę kantorka. Władysław był zaskoczony wydarzeniami, nie wiedział jak ma zareagować ciągle był podniecony, miał przecież swój plan odnośnie Joanny. A teraz był świadkiem jak do jego cudownej synowej dobiera się obcy mężczyzna. Nadal się szamotali, słyszał jak błagała żeby przestał, żeby ją puścił. Musiał zobaczyć co się tam dzieje. Ruszył w tamta stronę, trzymając się blisko ściany gdyż w tej przestrzeni korytarza panowała największa ciemność. Przystanął w mroku na wysokości pokoju w którym byli. Przez otwarte drzwi z łatwością dostrzegł oświetlone blaskiem księżyca postacie.
Widok rozgrywającej się wewnątrz sceny zelektryzował Władysława. Janusz ciągle trzymał Joannę za kibić ale już tylko jedna ręka, druga, wolna, wodził lubieżnie po jej biodrach, zaczął też podciągać jej spódniczkę ukazując większość jej pociągających ud, chciał włożyć rękę pod materiał. Nie chciała mu na to pozwolić, próbowała cofnąć biodra ale napierała tym samym coraz silniej na krocze mężczyzny, który stal za nią. Poczuła na twarzy jego oddech gdy zaczął lizać jej szyje, podniecony mamrotał jej do ucha.
– Rozluźnij się, to tylko seks, będzie cudownie.
– Błagam niech pan mnie puści – wiedziała ze jej prośby są bezcelowe, napierał na nią coraz mocniej.
– Muszę Cie mieć – wysapał i zaczął tym razem od góry wsuwać dłoń do jej spódniczki, gdy mu się to udało, złapał mocno za jej krocze. W geście obrony chciała zewrzeć uda, ale zrobiła to zbyt późno zaciskając tylko dodatkowo jego palce na swej cipce. Zalało ja poczucie kompletnej słabości , zaczął ja pieścić przez majtki. Nie umiała się już bronić, było jej wstyd ale jednocześnie czuła coraz większe podniecenie. Zaskakiwała ją żądza jaką w nim wyzwalała. Pod wpływem jego pieszczot zaczęła głębiej oddychać. Wsłuchiwał się w jej ciche pojękiwania. Dodatkowo przez cienki materiał majtek czuł wilgoć i gorąco buchające z jej wnętrza. Zaciągał się zapachem jej włosów, smakował jej szyje. Nie mógł uwierzyć ze ma w swoich rękach tę wspaniałą kobietę, jeszcze parę dni temu była tylko seksualnym marzeniem, marzeniem które właśnie obmacuje. Zalała go nowa fala podniecenia, uświadomiwszy sobie jej bliskość chciał mieć ją całą.
– Muszę ją jeszcze bardziej wypieścić – pomyślał. Uznał że nie musi już jej trzymać, wiec puścił jej talie i krocze. Uwolnionymi dłońmi zaczął sunąć w górę by po chwili złapać za jej piersi. Spoglądając Joannie przez ramię chłonął widok jej dorodnego biustu który właśnie pieścił. Przywarł swoimi biodrami do jej tyłka. Kobieta dyszała głośno, czuła na swoich pośladkach jego wyprężoną męskość, a on znów zaczął całować jej szyje. Ależ była boska, czuł gładkość i delikatny zapach jej skóry. Była taka niewinna, a jednocześnie jej ciało wydawało mu się wręcz stworzone do dawania przyjemności mężczyznom. Dawno nie miał kobiety a tutaj trafiła się ona, ponętna, kusząca. Był bardzo napalony. W pewnym momencie pod wpływem jego intensywnych pieszczot rozpiął się jeden z guzików jej fartucha, przez co w półmroku oczom Janusza ukazał się rant miseczki stanika. Widok tej delikatnej koronki pobudził go jeszcze bardziej, zaczął w pośpiechu rozpinać kolejne guziki fartucha, gdy mu się to udało natychmiast go rozchylił. Z pożądaniem patrzył jak dwie cudowne, duże piersi okryte cienkim stanikiem prężyły się przed jego oczami. To był ten sam stanik w którym widział je parę dni temu. Wyglądały niesamowicie seksownie. Momentalnie złapał jej biust w dłonie i zaczął ugniatać.

Władysław w dalszym ciągu stal niezauważony na korytarzu. Z pokaźna wypukłością w spodniach obserwował rozgrywającą się scenę, musiał przyznać ze poczynania Janusza bardzo go podniecały, brał ją w tym perwersyjnym półmroku na całego, a Joanna… wręcz nie mógł oderwać od niej wzroku, słyszał jak wspaniale pojękuje, widział jak z zamkniętymi oczyma i odrzuconą do tylu głową poddaje się zabiegom mężczyzny. Tymczasem Janusz pomógł zdjąć fartuch kobiecie, rozpiął też jej bielutka spódniczkę, która osunęła się po jej biodrach na podłogę. Sam tez szybko zaczął się rozbierać do naga, Joanna spojrzała na jego krocze, z przerażeniem stwierdziła ze miał ogromnego penisa, który sterczał do góry w silnej erekcji. Złapał ja za rękę i w samej bieliźnie zaprowadził na wersalkę. Ułożył ja na plecach samemu sadowiąc się miedzy jej nogami. Przyglądał się jej ciału, w delikatnym świetle księżyca wyglądała jeszcze bardziej pociągająco. Cześć jej włosów ułożyła się niedbale na dekolcie, reszta rozłożyła się na posłaniu wokół głowy kobiety. Miała zamknięte oczy, domyślała się że Janusz jej nie popuści, wiedziała ze będzie chciał ja zerżnąć tutaj w szpitalu, w którym od niedawna pracuje. Bała się tego, dotychczas uprawiała seks tylko z własnym mężem. Musiała jednak przyznać ze pragnęła tego stosunku, dawno nikt jej tak nie rozpalał.
Janusz był na skraju wytrzymałości, nigdy nie przypuszczał ze będzie mógł sobie na tyle pozwolić. Ułożył się na niej, przygniótł ja swym ciężarem i zaczął całować. Penetrował jej usta jak szalony. Joanna mdlała pod nim, z trudem łapała powietrze. Zaplotła nogi na jego lędźwiach i biernie poddawała się jego pocałunkom, które zaczął składać coraz niżej, przechodząc na szyje i dekolt kobiety. W tym samym czasie, wsparty na jednej ręce, druga wodził po dolnych partiach jej ciała. Delikatnie muskał jej nogi, ugniatał jędrne pośladki, odsunął lekko majtki i zaczął dobierać się do jej szparki palcami, pieścił ją tam nieznacznie, by po pewnym czasie skierować się ku klatce piersiowej. Sunąc po tali odnalazł jej dużą pierś i złapał ją pełna dłonią, była rozkosznie ciepła i miękka i ten kontrastujący z nią twardy sutek. Ugniatał ja i pieścił delikatnie jednocześnie ciągle całując Robił to bardzo namiętnie, rzadko pozwalając jej na spokojny oddech. Po jakimś czasie poczuł, ze jego penis , którym cały czas ocierał się o krocze kobiety , balansuje już na granicy wytrysku. Wiedział ze nie może do tego dopuścić nie zaznając pełnego stosunku. Postanowił działać dalej, zsunął się z niej i poprosił żeby uniosła biodra, gdy to uczyniła zaczął ściągać jej majtki by po chwili zobaczyć jej śliczna, wilgotna od soków muszelkę w pełnej krasie. Wyglądała szalenie zachęcająco. Zaczął ja znów pieścić palcami, miała miękka i ciągle jeszcze ciasna cipkę, w którą miał zamiar się spuścić. Drugą rękę wsunął jej pod łopatki i rozpiął stanik. Następnie z pomocą Joanny zdjął go wprawnym ruchem uwalniając jej fantastyczny biust. Miał ja teraz przed sobą całkowicie nagą, chłonął widok jej niesamowitych kobiecych kształtów, przestał myśleć, nie czekał już na nic, tylko w jednej chwili się na nią rzucił. Znów ja przygniótł, znów na niej leżał. Tym razem jednak żadna bariera, żaden materiał nie odgradzał go od jej intymności Joanna była dumna ze tak rozpaliła dorosłego mężczyznę. Za sprawa jego pieszczot czuła jak żar z jej krocza rozlewa się na cale jej ciało Chciała żeby w nią wszedł, żeby dał jej jeszcze więcej przyjemności Znów objęła go nogami, zapraszając go tym samym do środka Janusz osiągnął najwyższa granice podniecenia, krew gotowała się w jego żyłach pod wpływem tej kobiety. Dotykał ja gdzie tylko się dało, buszował rekami po całym jej niezrównanym ciele. Jednocześnie wykonywał nerwowe kopulacyjne ruchy biodrami starając się jak najszybciej wśliznąć w jej cipkę Drażnił penisem jej wejście sprawiając jej dodatkowa rozkosz. Gdy za którymś pchnięciem mu się udało, wszedł w jej norkę do polowy. Oboje zamarli. Stało się, zaczął naprawdę pieprzyć te wspaniałą kobietę, dopiero teraz poczuł jaka naprawdę jest gorąca, jaka wilgotna. Ona czuła w sobie dużego twardego jak kamień penisa, który po chwili zaczął ja świdrować. Wygięła się w łuk z rozkoszy, jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Janusza, który wydawał się być teraz w innym świecie. Pochylił się nad nią, przylgnął do jej ust i ze zwierzęcym podnieceniem zaczął ja rytmicznie posuwać. Z każdym pchnięciem starał się wejść do samego końca, z każdym pchnięciem szybciej i mocniej. Krótkimi ruchami bioder wsuwał się i wysuwał z jej ciasnej szparki, czując to przyjemne ciepło wokół swego penisa. Oboje czerpali niewysłowiona rozkosz z tego stosunku, Joanna unosiła lekko biodra by mógł ja jeszcze głębiej penetrować . Rznęli się tak przez kilka długich minut, wypełniając mały pokój jękami i cmoknięciami Januszowi ciągle było jej mało, chciał wziąć z niej wszystko co tylko mógł. Całował i lizał ja lubieżnie, nienasycony ssał jej obie piersi. Delektował się ich cudowna miękkością Wili się tak razem na pomiętym posłaniu. Nie pamiętała kiedy ostatnio ktoś jak tak rznął W pewnym momencie poczuła ze zaczyna dochodzić, jej ciało zaczęło drgać pod nawałem rozkoszy jaka jej sprawiał. Czuła ze jeszcze parę pchnięć Janusza i orgazm ogarnie cale jej ciało. Ten w ogóle nie zwalniał i cały czas posuwał ja w dzikim szale. Jęczała pod nim jak rozochocona kotka.. Jeszcze jeden drugi i trze.. i fala rozkoszy rozlała się po każdym zakamarku jej ciała. Zaczęła głośno jęczeć Janusz poczuł jak kobieta sztywnieje, jak jej pochwa w rytmicznych skurczach zaciska się na jego penisie. Wyginając się odchyliła głowę do tyłu. W seksualnej ekstazie napiął się każdy jej mięsień. Działała teraz na niego jeszcze silniej. Chciał ja mięć w tym stanie jak najdłużej, przeżywać z nią ten orgazm. Zwolnił wiec… szybkie płytkie ruchy, zastąpił wolnymi zdecydowanymi pchnięciami. Pojękiwała seksownie za każdym z nich. Zaczął ściskać mocno jej biust, lizać jej szyje. Wszystkie te pieszczoty przedłużały jej orgazm, który zdawał się trwać i trwać nieprzerwanie targając jej ciałem Nie pamiętała już kiedy ostatnio doświadczyła czegoś takiego. Może wiele lat temu z mężem. Ale teraz nie była z Henrykiem, pieprzył ja obcy facet, jej przełożony w którym rozpaliła tak dzika żądze Chciała mu się odwdzięczyć – wysuń się ze mnie – poprosiła, a gdy to zrobił obróciła się na posłaniu i uklęknęła wypinając seksownie tyłeczek Nie potrzeba mu było więcej zaproszeń. Dopadł do jej pupci, zbliżył do niej główkę penisa i wszedł w nią jednym pchnięciem na cala długość Oboje znów zaczęli wypełniać pokój głośnymi jękami. Początkowo opierał się na jej pośladkach, jednak po chwili złapała jedna z jego rak i położyła sobie na piersi. Od razu zrozumiał zachętę, pochylił się nad nią i praktycznie kładąc się na jej plecach ujął jej biust od dołu. Z rozkoszą zaczął go mocno ugniatać. Musiał przyznać ze tego mu było trzeba, wiedziała jak dogodzić facetowi. W takiej pozycji miał dostęp do całego jej ciała. Korzystał z tego skwapliwie, jednocześnie pieprząc ją coraz intensywniej by po chwili rżnąć ja już z całych sił. Ciało kobiety falowało w rytm tego jak ją pieprzył. Rozkosz penetrowania jej tyłka była nie do opisania, wchodził głęboko, naprawdę głęboko rozciągając mocno jej cipkę Do tego gładkość jej skóry, wielkość i kształt jej piersi. Nie mieściły mu się w dłoniach. Nie liczyło się nic innego tylko każde następne pchnięcie, każdy następny zastrzyk rozkoszy. Galopował w tej cudownej kobiecie przez kilka długich minut. W końcu zaczął dochodzić. W skrajnym podnieceniu napierał na jej tyłek z ogromną siłą. Czuł że jeszcze dwa pchnięcia… Jeszcze jedno… Jeszcze energicznie szarpnął biodrami iiii taaaaak, doszedł, nareszcie osiągnął swój cel. Jego penis tkwił w jej cipce. Czuł jak gorąca sperma rozsadza mu członka. Zaczął poruszać biodrami. Nerwowe pchnięcia przedłużały jego orgazm. Dopiął swego. Zerżnął te seksowną Joannę, tę która nęciła go tak mocno od paru dni. Jego penis ciągle drgał w jej cipce wtryskując w nią wielka ilość cieplutkiego nasienia. Pod jego ciężarem, kochanka osunęła się na łóżko. Opadł na nią. Cały czas w niej tkwił i ciągle lekko ja penetrował. Ich targane orgazmami ciała zwarły się w jedno. Jeszcze przez dłuższa chwile pieścili się nawzajem. Jeszcze miętosił jedna z jej piersi i ocierał się o nią delikatnie. W końcu jego podniecenie wygasło, leżał jeszcze chwile przy niej obejmując ja czule, po czym ubrał się i wrócił na swoje piętro. Joanna leżała jeszcze przez dłuższy czas nago na pomiętej pościeli Wspominała zaistniałe wydarzenia. Nie chciała zdradzić męża, była zła że dała się wykorzystać Z drugiej jednak strony dawno nie przeżyła takiego seksu. W końcu założywszy z powrotem bieliznę, przykryła się kocem i zasnęła.

Władysław który przyglądał się całej akcji przezornie ulotnił się z korytarza trochę wcześniej. Widział jednak cała scenę, w tym orgazm Janusza. W najśmielszych marzeniach nie przeszło mu przez głowę, ze zobaczy swoja atrakcyjna synowa nagą, pieprzona przez jakiegoś faceta. Ułożył się w swoim łóżku. Jego penis stał na baczność niezwykle wyprężony Ciągle powracał myślami do momentów w których tamten ja dymał. Miał przed oczami obrazy na których ja rozbiera, a późnej napiera na jej łono. Pamiętał jego gwałtowne ruchy bioder i wtórujące im jęki rżniętej kobiety. Zazdrościł mu ze mógł do woli obłapywać jej genialne ciało. Wyobrażał sobie rozkosz wytrysku w jej cipce. Tak bardzo chciał być na jego miejscu. Masturbował się tej nocy wielokrotnie myśląc o swojej synowej, wyczerpany zasnął dopiero nad ranem.

Następnego dnia obudził się jak gdyby nigdy nic. Badania wykazały ze rana dobrze się goi, ale musi zostać w szpitalu jeszcze na parę dni. Nie przeszkadzało mu to, miał o czym myśleć Zastanawiał się czy sam będzie miał jeszcze okazje zabawić się z Joanna. Bo co do tego czy tego chce, nie miał najmniejszych wątpliwości Miał trudności z myśleniem o czymkolwiek innym, cały czas rozpamiętując wydarzenia tamtej nocy. Dowiedział się ze kolejny dyżur miała za dwa dni. On miał zostać jeszcze trochę na obserwacji w szpitalu, ale nie zamierzał czekać. Z każdym dniem był coraz bardziej podniecony. W noc jej dyżuru nie próbował nawet zasypiać. Odczekiwał w swoim łóżku czas do północy, miał nadzieje ze Joanna zdąży do tego czasu zasnąć. Gdy wybiła dwunasta wyszedł z sali i ruszył do dyżurki. Idąc powoli dotarł gdzieś do polowy korytarza. W tym momencie usłyszał za plecami trzaśniecie drzwi i czyjeś kroki. W oddali zobaczył Janusza wchodzącego na oddział Władysław szybko uskoczył w bok chowając się w jakimś przypadkowym pomieszczeniu. Słyszał jego kroki, zbliżały się, by w pewnym momencie go minąć – znowu do niej idzie – pomyślał w gniewie. Znowu mu ja zabierze. Wyszedł z powrotem na korytarz, mężczyzna zniknął za znanym mu zakrętem wiec Władysław podążył za nim. Domyślał się ze będzie dobierał się do Joanny. Gdy doszedł na miejsce z przykrością stwierdził, ze Janusz przezornie zamknął za sobą drzwi dyżurki. Przez szkło widział tylko jak postać lekarza układa się na wersalce i zaczyna obłamywać leżącą obok kobietę Z przykrością dostrzegł ze rozpina jej fartuch, był pewny ze właśnie dotyka jej biustu. Władysław nigdy nie był tak zawiedziony. Pragnął jej jak szalony. Świadomość ze inny mężczyzna znowu się nią nacieszy, znowu ja zerżnie jakby była jego własnością, nie dawała mu spokoju. Z upływem czasu, zza zamkniętych drzwi zaczęły go dobiegać pomrukiwania i stłumione odgłosy pocałunków. Joanna najwyraźniej się obudziła, wydawała się zaskoczona.
– Co pan tu robi? Jest środek nocy – oburzyła się. Zauważył ze kontur głowy Janusza pochylił się nad nią. Cmoknięcia oznaczały dobitnie ze zaczął ją całować.
– Uspokój się i rozbierz – zakomunikował .
– Niech pan mnie zostawi, już raz panu wystarczy – broniła się ale on nic sobie z tego nie robiąc już zaczął na nią włazić. Dalej wypadki potoczyły się już błyskawicznie. Zaczął ja namiętnie całować i wpychać ręce pod spódniczkę, ta podciągnęła się znacznie do góry, dając mu swobodny dostęp do jej tyłka. Zaczął ugniatać intensywnie jej krocze. Władysław widział ze próbowała go z siebie zepchnąć ale bezskutecznie, leżał na niej stabilnie. Pod wpływem jego pieszczot jej opór coraz bardziej wygasał. W przerwach miedzy pocałunkami dało się usłyszeć jej przyśpieszony oddech. Już sama zaczęła rozpinać fartuch, wiedziała że czego by nie zrobiła i tak się do niej dobierze, że zrobi z nią co zechce. Janusz podniecony pożerał wzrokiem widok jej biustu, z każdym następnym rozpięciem widział go coraz więcej. W końcu, gdy Joanna rozchyliła fartuch, znów mógł podziwiać jej duże, sterczące do góry półkule. Uwielbiał je, to była cześć jej ciała która nęciła go niezwykle mocno. Patrzył na nie i zapragnął się do nich przyssać. Szczęśliwie w tym staniku, sprzączka była ulokowana z przodu, między piersiami. Znalazł ją i szybko rozpiął. Luźny od razu zsunął na dekolt kobiety i zaczął całować jej nagi ponętny biust. Dyszała pod nim tak nieprzyzwoicie roznegliżowana, wystawiona na jego dotyk. Sięgnął ręka do jej cipki, poczuł ze jej majtki są już zupełnie mokre. Ależ ona była rozkoszna, cudownie było znowu z nią obcować. Postanowił dłużej nie czekać, rozpiął spodnie i wyjął nabrzmiałego już penisa. Zbliżył go do jej krocza. Następnie odsunął materiał majtek i naparł nim na jej miękkie fałdki. Po kilku nieudanych próbach wśliznął się do jej wnętrza i zaczął ja namiętnie posuwać. Tym razem powoli, z namaszczeniem. Wchodził tak głęboko jak tylko się dało, rozciągając jej pochwę do granic możliwości. Joanna odchodziła od zmysłów, jego duży kutas umiejętnie penetrował jej wnętrze, z każdym jego pchnięciem czuła dreszcze na swoim ciele. Zamknęła oczy, znowu pozwalała się całować, pieścić, uwielbiała gdy brał do ust jest piersi, miała wrażenie ze ssał je tak mocno jakby chciał je połknąć. Cały czas wdzierał się w nią swoim twardym palem, czuła jak wraz ze wzrostem podniecenia nabrzmiewa w niej coraz bardziej, jak coraz mocniej drażni ścianki jej cipki. Janusz ciągle ja posuwał, dochodził długo, już raz ją posiadł, zaspokoił pierwsze pożądanie, teraz specjalnie przedłużał stosunek by w pełni nasycić się jej seksownym ciałem. Pieprzył ją tak całymi minutami. Po jakimś czasie Joanna zaczęła głośniej pojękiwać, wiedział że nadchodzi jej orgazm, jednak sam ciągle napierał powoli, wpychając się w nią do samego końca. Smakował ją w ten sposób, żadne inne uczucie nie mogło się równać z takim dokładnym, stanowczym penetrowaniem jej cipki. Oboje znów byli bardzo podnieceni, trwając tak w miłosnej symbiozie, dogadzali sobie nawzajem. Jęków i sapań zdawało się nie być końca, gdy po serii gwałtowniejszych ruchów Janusza, kobieta zaczęła sztywnieć w seksualnej ekstazie. Poczuła jak z jej kielicha rozkoszy wylewają się kolejne jej spazmy. Doszła. Świat wirował jej w głowie. Olbrzymi penis rozciągał mocno jej pochwę. On ciągle rżnął ja rytmicznie. Silne skurcze promieniowały z cipki na cale jej ciało. Traciła przytomność. Jej jęki wypełniły pokój dodatkowo podniecając Janusza. Ten poczuwszy konwulsje jej pochwy na swoim penisie też zaczął szczytować. Wsunął ręce pod jej łopatki i parę razy ostro szarpnął biodrami. W jednej chwili jego członek zaczął drgać w silnym orgaźmie. Miał potężny wytrysk. Wtłaczał w nią ogromne ilości wrzącego nasienia. Cały czas nie przestawał jej penetrować. Wielokrotny wytrysk lepkiej spermy trwał jeszcze przez kilka następnych pchnięć, dostarczając mu nie wyobrażalnie rozkosznych doznań. Przeżyli to razem. Opadł na nią wyczerpany. Wszystko co najlepsze wpompował właśnie do jej środka To było jego podziękowanie za rozkosz jaka mu dawała. Leżąc tak na niej, nie mógł uwierzyć ze znowu ja zerżnął. Była ideałem kobiecości który znowu posiadł…
Po jakimś czasie wysunął się i położył obok niej. Ciągle jeszcze dysząc wymieniali drobne pocałunki, pieścili swoje ciała aż zaspokojeni przykrywszy się kocem zasnęli.

Władysław podglądał przez drzwi i nasłuchiwał do samego końca. Starał się zapamiętać odgłosy jego pieprzącej się synowej. Żałował ze nie mógł dostrzec wszystkiego dokładnie. Widział tylko jak Janusz na niej leży, jak układa się miedzy nogami Joanny. Widział kontury pary uprawiającej seks, słyszał ich wspólny orgazm. To w dalszym ciągu były dla niego potężne bodźce. Znowu wrócił do swojego łóżka z twardym wzwodem. Znów musiał sobie ulżyć fantazjując o tym że sam posuwa Joannę. Zawsze po tych fantazjach brukał swoja pościel bardzo silnymi wytryskami.
Dni mijały, Władysław będąc na obserwacji jeszcze kilkukrotnie zakradał się w nocy do swojej synowej. Za każdym jednak razem zastawał w dyżurce Janusza pieprzącego się z Joanna. Używał sobie na niej jak tylko mógł. Brał ją w coraz to nowych pozycjach, często parokrotnie jednej nocy. Zazwyczaj po osiągnięciu pierwszego orgazmu kładł się obok niej, całował ja i ugniatał jej piersi, by wraz z powrotem erekcji od nowa się do niej dobierać. Władysław będąc jeszcze w szpitalu zauważył też, jak Janusz patrzy na nią w ciągu dnia. Czasami nawet, gdy myślał ze nikt ich nie obserwuje, wciągał ja do pierwszego lepszego pokoju i obmacywał do woli łapiąc ją za biust i tyłek. Zawsze wtedy wychodziła stamtąd z pomiętym fartuchem.
Władysław w końcu opuścił mury szpitala, mimo ze nie mógł już ich podglądać, był pewny ze ordynator będzie ja dalej regularnie pieprzył.

Scroll to Top