Tydzień przed Bożym Narodzeniem razem ze swoją dziewczyną Martą miałem spędzić wieczór i zjeść romantyczną kolację. Przyjechałem nieco wcześniej, aby pomóc w przygotowaniu posiłku. Zastałem Martę w kuchni krojącą warzywa. Wyglądała jak zawsze pięknie, ale tym razem miała na sobie czarną obcisłą sukienkę, którą zawsze zakładała na specjalne okazje. Biodra przepasała fartuszkiem. Przywitała mnie namiętnym pocałunkiem i poprosiła, abym otworzył wino. Pachniała jedzeniem i perfumami, które zawsze uwielbiałem. Uśmiechając się wręczyła mi nóż, deskę do krojenia i dwa pomidory
– Wiesz co z tym zrobić – uśmiechnęła się.
Sączyliśmy białe wino i wesoło gawędząc sporządzaliśmy prawdziwą ucztę. Kiedy byłem jeszcze zajęty krojeniem, Marta wzięła kawałek sera i podała mi go do ust stając za mną. Delikatnie przejechała rękami po moich plecach i zaczęła masować mój kark i barki. Przylgnęła do moich pleców, a dłonie powędrowały do mojego paska. Powoli go rozpięła i włożyła ręce pod koszulę. Udając, że ciągle jestem zajęty krojeniem, pozwalałem jej robić na co miała ochotę. Byłem bardzo ciekawy do czego nas to zaprowadzi. Gładząc brzuch, co doprowadzało mnie do przyjemnych ciarek na całym ciele, drugą ręką zjechała do moich bokserek.
– Kochanie co robisz? – zapytałem, chcąc się obrócić.
– Cii, nie zwracaj na mnie uwagi – przywarła do mnie całym ciałem.
Masowała mojego penisa, który z każdym ruchem stawał się coraz większy. Poczekawszy, aż osiągnie pełnię rozmiarów, uwolniła go, za ciasnych teraz, bokserek. Najpierw powoli, a później coraz szybciej przesuwała rękę po fallusie.
– Odwróć się, muszę coś sprawdzić – powiedziała się nie przerywając.
Posłusznie spełniłem jej prośbę będąc już całkowicie podniecony – obojętnie o co teraz by poprosiła, zrobiłbym wszystko. Marta uklękła przede mną i powoli zaczęła lizać mojego nabrzmiałego kutasa. Jakże cudownie go obciągała, całe moje ciało przeszywały dreszcze i błagałem ją w duchu, aby nie przerywała. Jedną ręką masowała moje jaja, a drugą drapała podbrzusze. Głaskałem ją po głowie i w ogóle nie musiałem wskazywać jak bardzo głęboko ma go ssać. Doskonale wiedziała co ma robić. Włożyła go głęboko bez krztuszenia. Myślałem, że zaraz eksploduję i nie powstrzymam tej fali narastającej we mnie.
Nagle przestała i wstając otarła usta dłonią.
– Co tam, Najdroższy? – zapytała zalotnie i pocałowała mnie głęboko wsuwając język w moje usta.
– Kochanie, błagam nie przestawaj. Nie rób mi tego, nie wytrzymam – ze wszystkich sił starałem się pokazać jej jak bardzo jestem blisko.
– O nie, mieliśmy zjeść kolację, więc bierz talerze i siadajmy do stołu – ciągle się uśmiechała.
Nabuzowany i rozgrzany z opuszczonymi spodniami, postanowiłem odpłacić mojej królowej pięknym za nadobne. Kiedy odwróciła się, żeby wziąć sałatkę złapałem ją za biodra i podciągnąłem sukienkę. Nie zauważyłem wcześniej, że nie założyła bielizny. Przed moimi oczami ukazał się piękny, idealnie kształtny tyłeczek. Najchętniej od razu wbiłbym się w niego i przeleciał ją tak jak stoi, ale zgodnie z wcześniejszym zamiarem postanowiłem rozgrzać moją panią i zastawić tak jak zrobiła to mnie. Tym razem ja uklęknąłem i całując pupę Marty zbliżałem się do jej muszelki.
– Kotku, mieliśmy siadać do kolacji, wszystko nam wystygnie – zaprotestowała. Uciszyłem ją pocałunkiem.
Myślę, że zrozumiała, że nie ma innego wyboru jak się poddać. Wypięła pupę.
– Byle szybko, bo wszystko będzie zimne -nie musiała dwa razy powtarzać.
Wróciłem do wilgotnej cipki mojej dziewczyny. Cudownie było się w niej zanurzyć. Lizałem ją czując jak robi się coraz wilgotniejsza. Marta dyszała już głośno i jeszcze bardziej wypięła tyłeczek. Klęczałem miedzy jej nogami i drażniłem łechtaczkę. Po przechodzących przez jej ciało dreszczach wiedziałem, że zbliża się do orgazmu…
– To jak maleńka, jemy? – wstałem i podciągnąłem spodnie. Marta odwróciła się do mnie, a jej twarz zalewał wspaniały rumieniec.
-Podły jesteś – pocałowała mnie – ale skoro jesteś głodny to zapraszam do stołu.
Zjedliśmy przepyszną kolację. W tle cicho rozbrzmiewała romantyczna muzyka, a Marta popijając wino patrzyła mi głęboko w oczy. Wyglądała wtedy zjawiskowo. Blask świec odbijał się w jej oczach co sprawiało jakby miała w nich małe ogniki. Jej kasztanowe włosy odbijały się miedzianym kolorem. Zaczarowany tym widokiem, kontemplowałem jej piękno. Ujęła w rękę kieliszek i podeszła do mnie. Usiadła okrakiem na moich kolanach i zaczęła mnie całować. Smakowała malinami i winem. To tak jakbym jednocześnie miał w ustach nektar i ambrozję. Ramiączka sukienki opadły, a moje dłonie błądziły po ciele Marty jakby spragnione jej ciepła. Dół sukienki podciągnął się na tyle wysoko, że ukazała się gładka muszelka. Nie widziałem tego, ponieważ cały czas się całowaliśmy. Pieściłem jej wspaniałe i jędrne piersi. Zsunąłem górę sukienki, aby je zobaczyć . Delikatnie szczypałem sutki, aby poczuć jak twardnieją. W tym czasie Marta rozpinała moją koszulę. W końcu ściągnąłem sukienkę z jej wspaniałego ciała. W świetle świec cienie załamywały się na jej krągłościach i nie było bardziej podniecającego widoku. Siedziała mi na kolanach całkiem naga i pachnąca.
– A może przeniesiemy na nieco wygodniejsze miejsce? – zapytała wstając.
Trzymając się za ręce przeszliśmy do łóżka, na które zostałem pchnięty. Marta wdrapała się na mnie i ściągnęła mi spodnie razem z bokserkami. Mój penis stał już na baczność otoczony ustami mojej pani. Marta robiła mi loda cicho mlaszcząc przy tym. Nie przerywając odwróciła się tak, aby jej cipka spoczęła dokładnie przy moich ustach. Pieściliśmy się wzajemnie. Kiedy poczuła pulsowanie mojego fallusa, przerwała.
– Nie chcemy przecież byt szybko skończyć, mamy przed sobą całą noc – powiedziała. Wzięła ze stołu kieliszek wina i położyła się z powrotem na łóżku.
– Teraz ja – rozchyliła nogi i ku mojemu zaskoczeniu rozlała wino na brzuch. Tak, że spływało po ciele mieszając się z jej soczkami.
– Lepiej się pośpiesz, nie chciałabym poplamić prześcieradła.
Zafascynowany tym co właśnie się dzieje przystąpiłem do zlizania wszystkiego. W moich ustach zagościł smak Marty i wina. Po chwili ciało mojej dziewczyny wygięło się w ekstatycznym spazmie orgazmu. Tak cudownie, że nie powstrzymywała się i głośno krzyczała.
– Wejdź we mnie, nie mogę już wytrzymać, muszę poczuć Cię w sobie – wyszeptała.
Wszedłem od razu w jej ciasną i mokrą cipkę za jednym posunięciem. Marta odchyliła głowę z przeciągłym jękiem. Kochaliśmy się najpierw powoli, a później coraz szybciej. Z nogami oplecionymi na moim karku wchodziłem w Martę bardzo głęboko. Czułem jej ciepło i wilgoć. Nie zliczę w ilu pozycjach oddawaliśmy się miłości. Kiedy uklęknąłem, a Marta zrobiła to samo tyłem do mnie, poczułem jak ręką dotyka nie tylko mojego penisa, ale również łechtaczki. Ja w tym czasie całowałem jej szyję i masowałem piersi. Jej jęki stawały się coraz głośniejsze i wiedziałem, że zaraz poczuję kolejny orgazm mojej kochanki. Nie musiałem długo czekać, aż cipka falując w ekstazie jeszcze bardziej drażniła mojego kutasa. Gryzłem ją, a Marta oddawała się uniesieniu. Kiedy doszła nie przestała mnie ujeżdżać.
– Nie kończ we mnie, chcę, żebyś się spuścił na moje ciało. Chcę być cała mokra – powiedziała dysząc.
Jeszcze przez chwilę pobudzała mojego penisa swoją ciasną muszelka, aż poczułem, że zaraz eksploduję. Od razu to zauważyła.
– Wstań i daj mi swoją spermę – zeszła ze mnie i odwróciła się.
Zdążyła nawet chwilę wziąć go do ust szybko przesuwając ręką po całej jego długości. Odciągnąłem jej głowę i wtedy przeszedł mnie ogromny spazm, który omal nie sprawił, że upadłem. Wystrzeliłem ogromną ilością gorącej spermy wprost na piersi Marty. Głośno dysząc, przyjęła wszystko na siebie ściskając mojego penisa. Nasienie spływało po ciele Marty, która przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała.
– Kocham Cię – wyszeptała i przytuliła się.
Złączeni, zasnęliśmy. Zmęczeni i szczęśliwi.r