Krystyna, list nr 4

Krystyna, list nr 4

Maciej wrócił ze swojego wyjazdu, tuliłam się do niego jak porządna żona, zaraz doszło między nami do zbliżenia. Dalej czas mijał dosyć spokojnie. Przyszedł długi weekend majowy, wyjechaliśmy na działkę, prawie sielanka. Nawet zastanawiałam się, dlaczego tak długo nie pojawia się u nas Mikołaj. Przyszła sobota, 26 maja, zjedliśmy śniadanie, zasiedliśmy do kawy.

Wówczas Maciej, jakby chcąc mi to przypomnieć, stwierdził, że za tydzień, w niedzielę, 03 czerwca są jego imieniny i chciałby coś zorganizować. Stwierdziłam, że nie ma problemu, tyle tylko, że ja bym chciała cokolwiek wcześniej wiedzieć.

Więc uzgodniliśmy co trzeba, w piątek miała przyjść część oficjalna gości, w sobotę bliższa i dalsza rodzina. Tak zaplanował i tak było. W sobotę trochę pobalowaliśmy, więc w niedzielę żadne z nas nie zrywało się zbyt wcześnie. Gdzieś koło południa, po śniadaniu siedzieliśmy jeszcze przy stole, kiedy Maciej zaczął rozmowę – wiesz, w tym tygodniu jest długi weekend, 07 – 10 czerwca. Spojrzałam na niego, mówiąc, że wiem, bośmy w pracy już ten piątek odrobiły. Ale Maciej ciągnie dalej – pomyślałem, że mogli byśmy pojechać sobie na działkę i zrobić tam dalszy ciąg moich imienin. Spojrzałam na niego, pytając – a dla kogo. Maciej stwierdził – mam chęć zaprosić Mikołaja, dawno się z nim nie widziałem. W tym momencie się wściekłam i mu wypaliłam – nie ma sprawy, możesz zaprosić Mikołaja, Mikołaj może zaprosić jeszcze swoich kolegów, ale Ty zaprosisz swoją Jadzię. Spojrzał na mnie pytając – jaką Jadzię. No to mu już spokojnie odpowiedziałam – Twoją kochankę z Uczelni. Niby się obruszył, że on nie ma żadnej kochanki, że jest to tylko koleżanka z pracy i nie mogę rozpatrywać tej sprawy w takich kategoriach. Na to ja mu spokojnie odpowiedziałam – jest Jadwiga, jest Mikołaj, nie ma Jadwigi, nie ma Mikołaja, dyskusja skończona. No i rzeczywiście, na tym się nasza dyskusja w tym momencie się skończyła. Do końca dnia każde z nas robiło co swoje, rano do pracy. W trakcie poniedziałku Maciej zadzwonił, że będzie dosyć późno w domu, bo ma jakieś sprawy do omówienia. Poinformowałam go, że nie musi się spieszyć, bo ja idę na ćwiczenia. Byłam pewna, że jedzie do Jadwigi uzgodnić sprawę weekendu. Ale nie reagowałam, przyszedł wieczorem, zjedliśmy kolację, po czym Maciej sam zaczął rozmowę, pytając mnie – czy Ty na temat tego weekendu to mówiłaś na poważnie. Ja spojrzałam, po czym stwierdziłam, że jak najbardziej poważnie. Wówczas Maciej poinformował mnie, że owszem, Jadwiga może by się zgodziła, ale chciałaby się do tej sytuacji przyzwyczaić, w związku z powyższym proponuje, abyśmy spotkali się w trójkę, to znaczy on, Jadwiga i ja już w czwartek wieczorem, my byśmy się poznały, a jeżeli podejmiemy decyzję, że spotykamy się w większym gronie, to wówczas przekaże się decyzję Mikołajowi. Mnie takie rozwiązanie jak najbardziej pasowało. Uzgodniliśmy, że my jedziemy w czwartek, Jadwiga przyjeżdża w piątek, jak się dogadamy to zapraszamy Mikołaja na sobotę. Maciej, jak to się mówi, spojrzał mi głęboko w oczy i na tym stanęło. Pojechaliśmy w czwartek na działkę, zajęliśmy się różnymi pracami, ja, wychodząc z założenia, ze do tego spotkania dojdzie, pracowałam trochę w kuchni, chcąc mieć jak najwięcej podszykowane. Kiedy skończyłam, był już późny wieczór, umyłam się i położyłam się spać. O dziwo, Maciej można powiedzieć, czekał na mnie, bo kiedy tylko położyłam się do łóżka, zaraz wsunął mi rękę między nogi i po chwili już czułam jego palec na łechtaczce. Łechtaczka oczywiście za moment zrobiła się cała mokra, a kiedy już zaczęła się mocno „ślinić” , tym naślinionym palcem wjechał w cipkę. Ma go dużego, poczułam na szyjce i zaczęłam pojękiwać, jak ją zaczął „pieścić”. Nie wytrzymałam tego zbyt długo i szepnęłam mu w ucho – chcę Cię. Odrzuciłam pościel na bok, błyskawicznie zrzuciłam koszulę i rozsuwając mocno nogi czekałam, aż mnie wypełni. Poczułam go w sobie bardzo mocno, chwyciłam się jego rąk i głośno jęczałam w narastającym podnieceniu, kiedy mnie rżnął. Ja już głośno piszczałam w pełnym orgaźmie, za nim on mnie wypełnił. Opadliśmy oboje jakby bez się, ale zadowoleni z pełnego uniesienia. Maciej poszedł pierwszy się myć, ja za nim a później wtulona w niego usnęłam, nawet nie wiem kiedy. Piątek zaczął się „normalnie”, to znaczy Maciej poszedł do łazienki pierwszy, ja po nim, a kiedy wróciłam, leżał na łóżku i pokazywał mi, że jego kutas na mnie czeka. Podeszłam do niego, najpierw dałam jemu buziaka, później „przywitałam się” z jego kutasem, ten czas był mi potrzebny, żeby moja pizda też puściła trochę soków i obróciłam się w pozycji na kolanach. Wszedł we mnie bez problemów i czułam go w sobie fantastycznie. Jęczałam, kiedy się we mnie wbijał, aż oboje doszliśmy do wspólnego szczytu. Miałam wrażenie, jakby bardziej obficie się we mnie spuścił. To było na „Dzień dobry”, jeszcze chwile odpoczywaliśmy, po czym śniadanie i każde z nas zajęło się swoją pracą. Była druga, kiedy zjedliśmy obiad, posprzątałam, trochę też odpoczęłam, o piątej przyjechała Jadwiga. Maciej otworzył bramę, postawiła samochód na wskazanym miejscu, wysiadła, „cmoknęli” się z Maciejem i przyszli do pokoju. Powitałam ją serdecznie, jak stara znajomą, wzięłam od niej jej torbę i poszłyśmy na górę, chciałam jej wskazać jej pokój. Postawiłam torbę i stanęłam przed nią. Byłyśmy takie same, to znaczy ten sam wzrost, praktycznie ta sama figura, miałam trochę satysfakcji, byłam od niej trochę szczuplejsza. Różniłyśmy się fryzurą, ja mam włosy długie, prawie do ramion, ona króciutkie, praktycznie jeżyk. Objęłam ją ramieniem i powiedziałam – Jadwiga, wiem, że jesteś z Maciejem od dawna, mnie to nie interesuje, możesz sobie dalej z nim jeździć. Tutaj spotkałyśmy się po to aby sobie to wyjaśnić i od dzisiaj nie rywalizować, a przyjaźnić. To nam się lepiej opłaca, niż jakaś głupia zawiść. Tego co było, nie zmienimy, a w tym co ma być, naprawdę możemy wspólnie osiągnąć dużo dobrego dla siebie. Co Ty na to ? Popatrzyła na mnie, stwierdzając, że ją absolutnie się ze mną zgadza, nie chce być tą klasyczną „rywalką”, a , jak to nazwała „drugą partnerką” Więc uścisnęłyśmy się mocno, po czym jej w kilku zdaniach wyjaśniłam układ Maciej – Mikołaj, stwierdzając, że od jutra możemy ich dwóch „eksploatować”. Zaczęłyśmy się śmiać, po czym już lekko rozbawione zeszłyśmy na dół. Maciej patrzył na nas dosyć podejrzliwie, więc wytłumaczyłam mu, że nie będziemy się „gryzły” wręcz odwrotnie, obie będziemy „gryzły” jego. Miałam podszykowaną kolację, więc zaczęłam ją podawać do stołu, Jadwiga zaczęła mi pomagać, Maciej zajął się butelkami i zaczęliśmy zupełnie normalna kolację, popijając i opowiadając różne historie. Podczas tej zabawy podeszłam do Macieja i zaczęłam go rozbierać. Popatrzył na mnie, a ja stwierdziłam – o co Ci chodzi, dzisiaj będziesz miał nas dwie. Kiwnęłam głową na Jadwigę, ale Maciej zaczął się podnosić, mówiąc, że da radę sobie sam. Nie miał zbyt dużo do zdejmowania, a jak zdjął widać było, że jego kutas czeka na którąś z nas. W sypialni poleciłam mu położyć się na łóżku, ale nogami w kierunku poduszek. Zaproponowałam Jadwidze, siadaj na nim, a samej stanęłam przy jego głowie. Kiedy ona już na nim usiadła, ja podsunęłam mu swoją pizdę pod jego usta. Chwycił mnie za biodra i jeżdżąc po całej piździe, cała mnie wylizywał, najmocniej łechtaczkę. Patrzyłam na Jadwigę, a ona spokojnie go „ujeżdżała” Aż poczułam zbliżający się koniec, bo wbił się zębami w moją łechtaczkę, a Jadwiga na niego opadła, jęcząc w orgaźmie. Podałam jej ręcznik, mówiąc idź się umyj na górze. Jadwiga chwyciła ręcznik mówiąc – chodź ze mną. Weszłyśmy na górę, ona się opłukała, szybko wytarła i objęła mnie ramieniem, mówiąc – lubię mężczyzn, ale lubię też ładne kobiety. Potem rękę zsunęła na moją pierś, a następnie wsunęła w moje krocze. Ta niespodziewana sytuacja doprowadziła mnie do kompletnego paraliżu. Znalazłam się w takiej sytuacji po raz pierwszy. Nie wiedziałam co robić ? Stan podobny do strachu spowodował, iż nie mogłam wykonać żadnego gestu, wypowiedzieć ani jednego słowa. Jadwiga wykorzystała tą sytuację i wpiła się ustami w moje usta. To nowe doświadczenie wywołało we mnie falę rozkoszy. Pierwszy kontakt z dziewczyną wydał mi się cudowny. Zaczęłam dochodzić do siebie. Zaczęłam odpłacać jej pieszczoty moją czułością. Nie wiem jakim cudem stałyśmy obie nagie pod prysznicem. Tuliłyśmy się do siebie i pieściłyśmy nawzajem. Po pewnej chwili Jadwiga stwierdziła – idziemy do łóżka. Zaczęłyśmy się z Jadwigą pieścić. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale pieściłyśmy się nie bawiąc się w jakiekolwiek ograniczenia. Ssałyśmy sobie nawzajem piersi, całowałyśmy pośladki, lizałyśmy łechtaczki. Pierwszy raz w życiu lizałam te sfery intymne innej kobiety i niemalże od razu wiedziałam czemu tak to lubią faceci. Gdy Jadwiga lizała moją łechtaczkę zauważyłam, iż jej język jest o wiele delikatniejszy niż facetów, którzy przedtem gościli pomiędzy moimi nogami. Po tych pieszczotach skrzyżowałyśmy nasze uda tak by nasze pizdy dotykały się nawzajem. Intensywnie pocierając łechtaczką o łechtaczkę, wargami o wargi doprowadziłyśmy się do orgazmu. To był finał naszej zabawy. Obie, już mocno zmęczone stwierdziłyśmy, że idziemy spać. Gdy zeszłam na dół, Maciej już „mocno chrapał”. Położyłam się w swoim pokoju i też usnęłam. Obudził mnie szum wody w łazience na piętrze, oznaczało to, że Jadwiga już wstała. Spojrzałam na zegarek, była już prawie ósma, a więc rzeczywiście był czas wstać. Po pewnym czasie wszyscy zasiedliśmy do śniadania, a po nim do kawy. Było ciepło, wszyscy byliśmy, powiedzmy, skromnie ubrani. Ja miałam na sobie małe majteczki i dosyć luźną bluzkę, Jadwiga podobnie, Maciej też jakieś szorty i podkoszulkę. Przez moment tak siedzieliśmy wszyscy zanurzeni w błogie lenistwo. Pierwszy ruszył się Maciej, mówiąc, że jak już zaczęliśmy ten dzień, to on sobie popracuje. Na co podniosła się Jadwiga, mówiąc do niego, nie ma problemu, ale ze mną, w tym momencie zrzucając z siebie podomkę, pod którą nie miała niczego. Maciej spojrzał na nią, spojrzał na mnie, ja stwierdziłam, że gość ma pierwszeństwo i poszli do sypialni. Ja sprzątnęłam ze stołu, kiedy kończyłam, już Jadwiga biegła do łazienki. Wyszła, mówiąc, jak odpocznie, pójdziesz Ty, a teraz chodź za mną na górę. W tym momencie nie zwróciłam jeszcze uwagi na ten jej „władczy” ton, ale bez sprzeciwu weszłam z nią na piętro, po czym jak tylko znalazłyśmy się w pokoju objęła mnie ramieniem i przyciągając do siebie zaczęła mnie całować w usta. Znowu zaskoczenie, było to miłe, uchyliłam je i zaczęła się „rozmowa” naszych języczków. Ta „rozmowa” zeszła na dolne części naszego ciała, zdjęła ze mnie bluzkę, majteczki, położyła na łóżku i wsunęła głowę między moje nogi. Pizda natychmiast zrobiła się mokra, a ona „tańczyła” na mojej łechtaczce. Kiedy już nie mogłam wytrzymać uniosła się mówiąc, teraz razem. Weszła na łóżko i obracając się, po chwili znalazłyśmy się w pozycji 6 x 9. Nawet przez moment nie zastanawiając się wsunęłam głowę między jej nogi, szukając językiem jej łechtaczki. Była już mocno podniecona, więc „buszując” w jej piędzie, to „molestowałam” jej łechtaczkę, to zanurzałam język w dziurce spijając jej „nektar” Tak razem doprowadziłyśmy się do pełnego orgazmu. Opadłyśmy, długo jęcząc i głęboko oddychając. Dłuższą chwilę odpoczywałyśmy, po czym stwierdziłam, że idę się umyć. Ten „rozruch” wymagał wzmocnienia, więc poprosiłam Macieja, aby nam naszykował po jakimś drinku. Szklaneczki znalazły się na stole, wypiliśmy wszyscy po parę łyków, po czym patrząc na niego stwierdziłam, teraz moja kolej na łóżko. Skinął głową, że tak, za chwilę leżałam rozłożona, a Maciej mnie wypełniał. Pewnie wcześniejsze podniecenie spowodowało, że czułam go bardzo dobrze, właściwie od momentu kiedy tylko we mnie wszedł, już jęczałam. Moment, kiedy się we mnie spuszczał skwitowałam prawie głośnym krzykiem. Można powiedzieć, że tak wyglądał nasz poranek. Ale kiedy już doszłam do siebie i ponownie siedziałyśmy przy drinku, bo Maciej poszedł pracować spytałam Jadwigę, co robimy z Mikołajem. Jadwiga popatrzyła na mnie, po czym stwierdziła, a bo to nam w tym składzie źle. Ta wypowiedź mnie zupełnie zaskoczyła. Widząc to, kontynuowała, Mikołaja zostawmy na później, teraz nacieszmy się sobą, chwyciła mnie za rękę, mówiąc – chodź. Ponownie wylądowałyśmy w jej pokoju i ponownie zaczęłyśmy się coraz bardziej intensywnie pieścić. Było ciepło, nie da się ukryć, spociłyśmy się, więc poszłyśmy pod prysznic. Jadwiga poprosiła, umyj mnie. Po chwili ona mnie myła, ale myjąc moje plecy zjeżdżała swoją ręką coraz niżej, aż wsunęła mi ja między nogi. Rozsunęła je, zaraz poczułam jej palce na łechtaczce, zaczęłam jęczeć, bo mnie to podniecało. Przerwała na moment, mówiąc, daj mi żel. Nalała go sobie na rękę, po czym zsuwając ją znowu wylądowała między nogami, ale tym razem nie przesunęła jej dalej, poczułam jak jej palec uciska moją brązową dziurkę. Jakby odruchowo cofnęłam się, ale ona dosyć stanowczym głosem stwierdziła, wypnij tę dupę. Więc o dziwo posłusznie wypięłam się, ona znowu zaczęła naciskać palcem na tę dziurkę, aż w pewnym momencie poczułam, jak go wsuwa do środka. Tego do tej pory nie był owszem, miałam z Maciejem zbliżenia analne, ale on zawsze wsuwał mi od razu swojego kutasa, nigdy do tej pory nie „pieścił” mi tej dziurki palcami. A palec Jadzi zaczął coraz intensywniej wsuwać się w głąb, ale zaczął również rozpychać się na boki. Trwało to pewien czas, po czym poczułam, że go wysuwa, ale do pewnego momentu, przyłożyła drugi palec i napierając na tę dziurkę dosyć mocno, wsunęła mi je oba. Poczułam je bardzo mocno w sobie, na co Jadwiga stwierdziła, nie stękaj, jej się też należy pieszczota. Ja znowu jęknęłam, a ona, „rozpychając” się tymi palcami na wszystkie strony, stwierdziła, jeszcze zobaczysz, jakie to przyjemne. Po czym nie wyjmując palców z pupy, poprosiła mnie, abym się wyprostowała, przesunęła się lekko na bok i drugą ręką zaczęła mi dotykać pizdy. Jej palec wylądował na łechtaczce, co od razu poczułam i tym sposobem miałam „pieszczone” obie dziurki. Zaczęłam być coraz mocniej podniecona, jęczałam coraz głośniej. Aż przyszedł moment bardzo mocnego podniecenia, jęknęłam, uginając nogi. Wówczas Palce Jadwigi wysunęły się, a ona sama, dając mi w pupę bardzo mocnego klapsa, stwierdziła, że jak na początek, to nieźle, ale ona mnie jeszcze nie takich pieszczot nauczy. Nic z tego w tym momencie nie rozumiałam, kręciło mi się w głowie, opłukana zeszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku odpoczywając. Po chwili zorientowałam się, że Jadwiga tez schodzi, ale poszła do Macieja, pewnie się z nim rżnęła. Mnie w tym momencie było wszystko jedno, leżałam, cały czas czując jeszcze ten „korkociąg” w pupie. Chyba usnęłam, kiedy się obudziłam, wszyscy spali, Maciej u siebie, pewnie go „zmęczyła” i Jadwiga u siebie. Zaczęło się wczesne popołudnie. Dalszy ciąg tego piątku wyglądał bardzo podobnie. Kiedy Maciej zaczął się ruszać w swoim pokoju poszłam do niego. Dłuższą chwilę pieściłam jego kutasa ustami, za nim nabrał odpowiednie sztywności. Wówczas obróciłam się pozwalając mu wejść we mnie. Orgazm dostałam nawet nie wiem kiedy. W pewnym momencie pojawiła się Jadwiga, więc ją poinformowałam, że nie tak dawno „zmęczyłam” Macieja, więc musi trochę poczekać. Stwierdziła, że nie ma sprawy, napiła się drinka, po czym wzięła mnie za rękę, mówiąc, chodź. Wyszłyśmy do naszej łazienki, a ona do mnie, teraz Ty umyj mi plecy. Pamiętając, co ona mnie robiła, zaczęłam robić to samo. Kiedy doszłam do jej pupy od razu mocno się wypięła, a ja od razu wsunęłam jej dwa palce. Weszły płynnie i starałam się wykonywać te same ruchy, co ona. Widocznie sprawiało jej to przyjemność, bo zaczęła pomrukiwać. Przy którymś pomruku wyprostowała się, mówiąc do mnie – w pizdę też włóż dwa palce. Tak, jak mi poleciła, zrobiłam i o dziwo moje dwa palce weszły w nią swobodnie. Zaczęłam pracować obiema rękoma, a ona zaczynała coraz głośniej jęczeć, aż przyszedł moment i wręcz chlusnęła swoja spermą z pizdy. Ugięła nogi prawie klękając, po czym stwierdzała, że jak na pierwszy raz, to zrobiłam jej bardzo dobrze. Kiedy się opłukała i wytarła, stwierdziła, że ona wraca do domu, bo ma pilne zajęcia. Popatrzyłam na nią, ale za nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, podeszła do Macieja i nazywając go pieszczotliwie Miśkiem poinformowała o swojej decyzji. Maciej wzruszył ramionami, stwierdzając, jak musisz to musisz. Nastąpiła grzecznościowa wymiana zdań na pożegnanie i pojechała. Ja przytuliłam się do Macieja, pytając, czy jest zadowolony z tej wizyty. Maciej patrząc na mnie stwierdził że tak, bośmy się nie pogryzły. Do wieczora on pracował, ja czymś się tam zajmowałam, wieczorem razem położyliśmy się spać, ale jeszcze przed tym spaniem mocno kochając się. Niedziela minęła nam już „normalnie” i w ten sposób skończył się czerwcowy weekend. Trochę więcej się po nim spodziewałam, ale nie było co narzekać. Wyszło, jak wyszło. Krystyna

Scroll to Top