Lady Bitch

Kobieta ma w sobie czasem coś z Lolitki, czasem z dziwki..

Ja dziś mam ochotę być Lady Bitch.

Zabłysnąć rysą mięśnia na łydce.. wystukać seksowny rytm krągłym biodrem prawie bez spódnicy i czarnym obcasem na zimnej szarej posadzce.. końcem języka leniwym ruchem oblizać połyskujące krwawą czerwienią usta.. uwodzicielskim wzrokiem pod osłoną kruczoczarnych rzęs zatrzepotać 'mrauu’.. sprawić by kropla potu na twoim czole zaświeciła w bladym świetle zza okna.. by twoje ściśnięte gardło z trudem przełykało rozgrzaną ślinę i twoje napięte ciało i nieśmiałe ręce bezradnie przygniatające kolana gdy podchodzę i zdecydowanym ruchem wdzieram się między kurczowo zamknięte uda.. tak. teraz słyszę twój szybki oddech. wdech.. (śnieżnobiały poluzowany kołnież koszuli) wydech.. (czarna elegancka mucha zwiędła na ramieniu).. w twoich dłoniach kipi sparaliżowana namiętność.. pochylam się, by na wysokości twojego wzroku pozwolić oczom zatopić się w wąwozie a twojemu sercu na małe palpitacje.. ocieram kolano o twoje spodnie.. prześlizguję po udzie w górę i stawiam stopę na poręczy fotela.. sprośnie i koronkowo otwarta.. kicia.. tak blisko.. drżysz pożądaniem.. głód ciała wraz z krwią opływa wszystkie zakamarki twojego ciała i pozbawia racjonalnej kontroli.. chwila długonogiej akrobacji i siedzę na kolanach.. czas płynie niejednostajnie.. posuwiście.. zrywa się gwałtownie do skoku pod górę.. jeszcze trochę.. do zeszklenia nienasyceniem tych niewinnych pięknych oczu i opada luźno staczając się w dół wydychając szeptem napięcie.. i znów naciągając strunę.. skórę.. do nieskończoności.. mrauu.. one magic touch and clothes are taken off.. poczuj teraz moją gorącą nagość.. czuję jak dreszcze przebiegają po twoim ciałku.. zaczynają od klatki, drepczą w dół brzucha, zakręcają na biodrach i zsuwają się po pośladkach na uda.. wargi szykują się do skoku i lądują na szyi oplecionej trawą puszystych ciemnych włosów.. ulegle odsłaniam całą jej długość.. po czym w sekundzie odklejam twoją namiętność języka i pozostawiam w błagalnym spojrzeniu chłopca pozbawionego zabawki.. one magic touch and you are layingin on the softness of bed and me above you.. hmmm.. opleść uściskiem ud twoje bezbronne biodra, uwięzić dłonie palce między palcami.. i przygwoździć je ciężarem swoich rąk, pochylić się nad tym zachłannym spojrzeniem i trwać.. dystansem, który tęskni za zbliżeniem, który pobudza tańczącą wyobraźnię.. oddech jak szum drzew przed burzą.. krople deszczu podmywające strugami ciałka.. jak słodko cię czuć.. drżeć i spijać ciepłymi wargami rozkosz z..

czujesz ten rytm.. szybciej.. ponieskończoność.. symfonia cichych szeptów i jęków.. wariacje ciał.. rozkosz w płynie.. w obłokach pościeli.. nieprzyzwoicie dogłębnie w mojej główce przygoda zawędrowała w ciemny las.. ale rumienią mi się palce, więc resztę pozostawiam tobie.. horny annie.. i love it and hate at the same time..

ponoć..

ponoć kobiety mają większą wyobraźnię.. którą się ponoć karmią we wspinaczce na szczyt..

moja jest aż nadto rozwinięta..

myślę, że lubię eksperymenty.. 😉

Cieszy się nieskromnie moje słoneczko, bo.. spodobało ci się : – )

Mogę mieć prośbę do ciebie? Marzę, byś pociągną/pociągnęła strunę w swoją stronę. Daj mi odrobinę pikanterii, bym nie czuła się samotna w swoich hulankach w tym co tak skrzętnie skrywane przed światłem dziennym. Wiem że na pewno i ty wędrujesz sobie czasem nieprzetartymi szlakami nieprzyzwoitości. Proszę. Jeśli komentarz jest zbyt mało intymny i wystawiony na spojrzenia nieproszonych gości, czekam na maila.. kachicha@poczta.onet.pl http://a-n-n-i-e.blog.pl

Zapraszam do tańca.. ze mną, z nią, z nim, z nimi, w pojedynkę.. whatever you like.. Nie odmówisz mi chyba…

Scroll to Top