Lustrzane odbicie

Mieszkam w wojewódzkim mieście w bloku wraz z rodzicami i siostrą bliźniaczką, Bereniką. Na imię
mi Bogna, z siostrą zawsze trzymałam się blisko i zawsze sprawiałyśmy wiele kłopotów naszym
rodzicielom, z reguły na wesoło choć zdarzały się i mniej przyjemne momenty zwłaszcza we
wczesnym stadium okresu dojrzewania. Obecnie mamy po 20 lat, zdaną maturę, okres studencki i
kolejne etapy życia przed sobą. Nieskromnie mówiąc wyrosłyśmy na piękne dziewczyny co nie jest
dziwne, gdyż miałyśmy po kim dziedziczyć zwłaszcza po naszej mamie. Jak na bliźniaczki jednojajowe
przystało jesteśmy do siebie bardzo podobne, ale wiadomo są pomiędzy nami drobne różnice jak np.
w przypadku naszych blond miodowych włosów, które ja mam bardziej kręcone a Bera całkowicie
proste. Obie jesteśmy wzrostu 1.65 o błękitnych oczach, mające filigranową sylwetkę, zgrabne
pośladki, piersi pełne i jędrne w rozmiarze 32C i ciała w jak największej ponadprzeciętnej normie.
Jeżeli chodzi o nasze podboje miłosno-seksualne to również się tutaj różniłyśmy. Ja jestem
dziewczyną, którą raczej nie pakowała się długoterminowe związki, raczej przelotne nastoletnie
romanse zarówno z chłopakami jak i dziewczynami, nie robiło mi to różnicy. Berenika była moim
przeciwieństwem, stawiała raczej na monogamię, związała się z pewnym chłopakiem, z którym
rozstała się po 4 latach , pół roku przed maturą. Bardzo to odczuła i chociaż na pierwszy rzut oka nie
pokazywała tego po sobie to wiedziałam, że mocno to na nią działało i zauważałam jak zaczyna się
zmieniać. Berenika nie była duszą towarzystwa, ale nie sprawiało jej to problemu w spotkaniach ze
znajomymi itp., lecz z czasem bywała bardziej introwertyczna, jako osoba sympatyczna zaczęła być
mniej przyjazna dla otoczenia poza paroma wyjątkami jak ja m.in, jedyne co w niej pozostawało to
pewna skromność. Starałam się ją wspierać najmocniej jak potrafiłam, bo bardzo ją kochałam i
bolało mnie jej sercowe cierpienie. Potrafiła się jednak chwilami mimo wszystko rozerwać i dowodem
jest to do czego to doprowadziło.
Po maturach z mojej inicjatywy postanowiłyśmy trochę się zabawić ze znajomymi, była to też moja
kolejna próba wyrwania Bereniki z dołka. Jak się okazało plan szybko spalił na panewce, bo większość
z nich albo udała się od razu po egzaminach na wakacje lub do pracy. Dni były ciepłe i słoneczne, więc
zamierzałyśmy je same w jakiś sposób wykorzystać. Zdecydowałyśmy, że jeden dzień spędzimy we
dwie na działce naszych dziadków. Czerwcowego dnia wybrałyśmy się realizować nasz plan. Pogoda
na zewnątrz była słoneczna z i z wysoką temperaturą, krótko mówiąc upalną, gdzie lepiej byłoby
wybrać się w tym czasie nad wodę, ale trzymałyśmy się kurczowo planu. Ubrałyśmy się z

przyzwyczajenia podobnie, w granatowe jeansowe szorty i obcisłe wiśniowe bluzki odkrywające pępki
a pod nie oczywiście rzecz jasna bielizna. Dochodziło południe i będąc gotowe do wyjścia zabrałyśmy
do plecaków to co potrzebne, wraz kluczami zapasowymi na działkę, które wraz z rodzicami
dostaliśmy od dziadków na wszelki wypadek czy to podlać, czy inne tego typu sprawy. Wyszłyśmy z
mieszkania i udałyśmy się na przystanek autobusowy. Po drodze wstąpiłyśmy do sklepu kupując
jakieś przekąski, napoje i cydr. Zaszłyśmy pod wiatę i wyczekiwałyśmy na autobus, który lada chwila
nadjechał. Wsiadłyśmy do niego i usiadłyśmy znajdując wolne miejsca w środkowej części autobusu.
Po ponad 20 minutach dojechałyśmy prawie, że na miejsce. Wysiadłyśmy z autobusu i poszłyśmy
przez park, który dawał trochę cienia w ten upalny dzień, który dawał się we znaki. Bluzki zaczęły się
do nas kleić od potu. Przechodząc przez park dotarłyśmy na miejsce, do wielkiego terenu ogródków
działkowych. Nie czekając na nie wiadomo co, weszłyśmy do środka. W tym dniu, o tej porze nie było
wielu działkowiczów, co nie było zaskakujące przy takiej pogodzie, a jeżeli ktoś się trafił to raczej nie
spędzał tego czasu aktywnie przy uprawie tylko wypoczywając i opalając się na słońcu.
Przemieszczałyśmy się zielonymi alejkami wśród pięknych domków aż doszłyśmy do ogródka
dziadków znajdującego się na drugim końcu od głównej bramy. Miejsce można to przedstawić jako
może nie bajkowe, ale blisko temu znaczeniu, po prostu piękne. Ogródek był otoczony z dwóch stron
iglastymi drzewami o wysokości ponad metra, wewnątrz pełno upraw, roślin, warzyw i owoców. W
tym wszystkim znajdował się mały drewniany domek zadbany z zewnątrz, a w wewnątrz ładnie
urządzony z dużą kanapą i stołem, do którego były też dodatkowe krzesła. Wydawał się mały, ale w
środku było dość sporo przestrzeni. Weszłyśmy do domku i rozgościłyśmy się wypakowując swoje
rzeczy. Uchyliłyśmy okna, żeby nie było duszno, włączyłyśmy muzykę z głośnika bezprzewodowego z
odpowiednią głośnością, żeby nikomu nie zaburzać spokoju, chociaż w bliskim promieniu działki
dziadków nie było nikogo. Zdjęłyśmy z siebie przepocone koszulki, zostając w samych stanikach i
szortach. Zasiadłam na kanapie myśląc o wypoczynku a Berenika poszła do ogródka i po paru
minutach wróciła z zebranymi owocami w wiadrze. Przesypała część ich do przezroczystej miski z
szafki, w której znajdowały się rzeczy na grilla bądź ognisko. Zawiesiłam się na chwilę, wpatrując się
we własną siostrę. Widok jej w samym staniku i szortach, jej ciała mokrego od wywołanego upałem
potu, mocno mnie podniecił. Czyli tak jakby widok mnie samej mnie podniecał. Nieraz fantazjowałam
o mojej bliźniaczej siostrze i seksie z nią. Atrakcyjność naszych, takich samych ciał pławiących się w
intymnej rozkoszy wielokrotnie rozpalała mnie. Gdy Berenice zdarzało się chodzić w samej bieliźnie,
tudzież nago po pokoju, zawsze wprawiała moje zmysły o zawrót głowy. Nie zbliżyłam się jednak do
tej fantazji, gdyż uznałam, iż byłoby to zbyt duże przekroczenie granicy, a miałam dalekie granice
nieprzyzwoitości erotycznej. Wyrwała mnie z tej zadumy siadając obok mnie z miską, w której były
truskawki, maliny i czereśnie. Zajadałyśmy się owocami popijając napojami i rozmawiałyśmy szczerze
jak siostry o życiu, naszych pragnieniach i problemach. Berenika zawsze była skryta, z naszej pary
klonów to ja byłam ta otwarta. Jednakże przede mną potrafiła się otwierać. Byłam chyba jej
najbardziej zaufaną osobą. Podczas rozmowy pojawił się także poruszony przeze mnie temat
niedawno zakończonego związku Bereniki, lecz ona szybko go ucięła co było zrozumiałe a ja widząc
jak traci wyraz na twarzy nie naciskałam dalej. Przez chwilę obie nic nie mówiłyśmy, było miło do
czasu wspomnianego przeze mnie wątku, ale widziałam że siostrze nie wracał szybko humor, więc
chcąc trochę rozweselić atmosferę i poprawiając jednocześnie samopoczucie mojej siostrze nalałam
nam po kubku cydru i chwilę po tym zaproponowałam jej abyśmy potańczyły. Po jej minie
wnioskowałam, że nie była chętna, ale byłam nieugięta i wzięłam ją za rękę podnosząc ją z kanapy i
zaprowadzając na środek „parkietu”. Puściłam parę żywszych kawałków, do których zaczęłyśmy
tańczyć jak na dyskotece, bawiłyśmy się i wygłupiałyśmy co róż się o siebie muskając się wzajemnie.
Na twarzy Bereniki dostrzegłam poprawiający się humor co mnie bardzo cieszyło. Wyginała swym
ciałem, bardziej żywiołowo wpadając w trans, z którego nie można było jej zatrzymać i zamiast
tańczyć bardziej przyglądałam się ruchom siostry, które wprawiały mnie w zdumienie. Muzyka

przestała grać co było znakiem, że lista odtwarzania się skończyła, ale na Berenice nie robiło to
wrażenia, gdyż nie przerywała swoich wygibasów co mnie trochę zaniepokoiło, chciałam podejść do
stolika ustawić kolejną listę, ale mimowolne chwyciłam Berenikę za ramiona i przestała tańczyć, ale
była cała zgrzana i mokra co czułam na jej skórze. Miała kamienną twarz i grymas niezadowolenia z
zepsutej zabawy a w jej oczach dostrzegałam iskierki jakich nigdy wcześniej u niej nie dostrzegłam .
Nie wiedząc dlaczego i w którym momencie nagle mnie pocałowała mocno wpijając się w moje usta.
W głowie mi zaszumiało, mimo tego że agresywnie to przyjemnie całowała, ale w głowie zaświeciła
mi się lampka i odepchnęłam ją mocno aż poleciała z metr dalej. Zaczęłam na nią krzyczeć
„zwariowałaś”. Nastała niezręczna cisza, Berenika miała opuszczoną głowę jak zbity pies, a ja
starałam się szybko przeanalizować to co przed chwilą zaszło. Było to dla mnie zaskakujące i
wątpliwe, gdyż była moją siostrą do tego bliźniaczką, o której z resztą fantazjowałam nie raz. Choć do
stosunków kazirodczych miałam luźny stosunek co potwierdza, że swego czasu przespałam się
bliskim wujkiem, bratem naszego taty i innym razem z daleką kuzynką. Ot zepsuta, bezpruderyjna,
zboczona i rozwiązła ze mnie dziewczyna w młodym wieku… Nie spodziewałam się jednak, że może
dojść do czegokolwiek z siostrą, że przekroczymy tę granicę. Chwilę zastanawiałam się w niezręcznej
ciszy, może minutę, może dwie dlaczego w ogóle to zrobiła, Berenika dalej miała spuszczoną głowę w
obawie przed moimi reakcjami. Z drugiej strony, czułam jak przez moje ciało przechodzi fala
podniecenia. Ponowna fantazja o stosunku z własną siostrą bliźniaczką była intrygująca i
podniecająca jakby to robić z własnym odbiciem lustrzanym. Machnęłam metaforycznie ręką i
stwierdziłam przed sobą „niech się dzieje wola nieba” cytując klasykę. Podeszłam do niej i
podniosłam jej głowę kładąc dłonie na szyi i zaczęłam ją całować. Berenika natychmiastowo objęła
mnie kładąc ręce na plecach i oddała pocałunek wdzierając się i otwierając wargi językiem
gwałtownie, ale łagodnie. Nie przestając się wzajemnie całować przeniosłyśmy się na kanapę
uklęknęłyśmy podkulone i przylgnęłyśmy do siebie. Czułam jak jej mokra skóra ocierała się o moją
mokrą skórę. W głowie już mi nie świeciła się czerwona lampka tylko pragnienie interesującego
doznania. Zwalniałam trochę tempo i całowałyśmy się namiętnie, ale powoli i bez pośpiechu, . W tym
pocałunku była duża nuta ciekawości i delikatnej rozkoszy. Przerwała na chwilę patrząc na mnie, w jej
oczach było pragnienie czułości i błysk pożądania. Trzymałam ją za lekko trzęsące się uda, na których
pojawiła się gęsia skórka, wyczułam że nie wierzy w to co się dzieje i że nie jest pewna czy dobrze
czyni. Nie pozostawiając jej złudzeń pocałowałam ją łapczywie dając jej do zrozumienia, że chcę
kontynuować to co zaczęłyśmy. Powoli robiła się luźniejsza, moje dłonie wodziły po całym jej ciele.
Miała taką jedwabistą, taką niewinną skórę różniącej się ciut trochę od mojej, którą mogłam pieścić i
pieścić, co nieraz robiłam ale w formie siostrzanych zabaw, a nie w sposób erotyczny, którego uczucie
jak wiadomo jest bardziej przyjemne. Zdejmowałam powoli jej stanik rozpinany z przodu, złapałam ją
za pierś, pocałunkami schodziłam niżej po szyi i docierając do piersi. Sutki miała bordowe i sztywne z
podniecenia, które bez większego namysłu lizałam. Berenika lekko westchnęła i z każdą moją koleją
pieszczotą powtarzała westchnięcia, które były coraz bardziej głębokie. Powracałam pocałunkami w
górę odnajdując usta, którymi się rozkoszowałam. Rękoma sięgnęłam do tyłu rozpinając biustonosz,
który pośpiesznie dokańczała zdejmować siostra. Chwyciła mój biust oburącz i masowała, ustami
przemieszczała się całując mnie po podbródku, szyi i rowku pomiędzy piersiami, które po chwili
pieściła językiem. Robiła to słodko i nieśmiało mimo ostrego początku, zachęciłam ją do śmielszego
działania dociskając ją i głaszcząc po włosach. Ssała je z wyraźnym zaangażowaniem, chociaż nie
spodziewałam się po Berenice takich żądz. Dłonie siostry od tyłu wsuwały się w moje szorty gładząc
moje pośladki i przyciągając mnie bardziej do siebie. Czułam jak robiło mi się cieplej, uniosłam jej
twarz palcem aby pocałować jej cudowne usta, które świetnie i czule całowały. Jedną ręką
przekierowała na przednią część szortów rozpinając rozporek. Wtedy oderwałam się od ust
zdejmując spodenki i położyłam się na plecach przed Bereniką i przyciągałam palec, dając tym znak
by się mną zajęła. Pochyliła się nade mną i pieściła oralnie moje piersi zataczając niewielkie okręgi w

międzyczasie wodząc delikatnie dłońmi po moim ciele, schodziła niżej liżąc brzuch, pępek ozdobiony
w kolczyk. Twarz jej znalazła się nad moim łonem, popatrzyła na mnie i przybliżyła całując, odsunęła
się cofając, zdjęła ze mnie cieliste majtki rozłożyłam nogi jedną opuszczając na podłogę, drugą
przyciągając i opierając o oparcie kanapy. Byłam cała podniecona i czułam jak moja wygolona
brzoskwinka była już cała mokra i robiła się większa. Berenika zanurkowała i całowała, lizała moje uda
po ich wewnętrznej stronie zbliżając swoje usta do rozgrzanej brzoskwinki, delikatne muśnięcie
koniuszkiem języka wystarczyło aby wywołać u mnie reakcję, gorąc rozlał się po moim ciele. Jej usta i
cieplutki język zaczęły pracować od razu bardzo zwinnie i zmysłowo, otwierałam usta szybciej
oddychając, moje ciało się lekko unosiło, ręką dociskałam ją bardziej bawiąc się jej włosami. Suwała
językiem po rowku w górę i w dół, i na boki pobudzając mnie coraz bardziej. Rozpalała moje wnętrze
co mnie bardzo rajcowało, nie potrzebowała zbytnio nauki, wiedziała dokładnie czego potrzebuję.
Największy przepływ gorąca odczuwałam w chwili gdy łatwo i delikatnie wsadziła dwa palce w moją
pochwę a języczkiem wirowała na łechtaczce. Pieściła mnie jednocześnie palcami i ustami. Poruszała
szybko i sprawnie w moim wnętrzu swoimi paluszkami a ja przeciągałam jak najdłużej tę rozkosz, aż
w końcu eksplodowałam a z mojej brzoskwinki wypłynęły soczki. Wyciągnęła palce ze mnie i je
oblizała przykładając je następnie do moich ust, z których spijałam resztki mojej wilgoci. Podnosząc
się chwyciłam ją za twarz i całowałam pragnąc jej ust, gdyż to było dla mnie zawsze najpiękniejsze w
stosunku z kobietą, a siostra całowała naprawdę doskonale, położyłam ją przygniatając ciężarem
swojego ciała. Byłyśmy zatopione w pocałunkach i własnych objęciach, nasze ciała wzajemne się
ocierały , przerwałam jednak tę słodką chwilę przesuwając się w tył i zdejmując spodenki z majtkami z
uniesionych do góry bioderek siostry. Pochyliłam głowę nad piersi Bereniki, które i podobnie jak ona
przed paroma chwilami powoli lizałam schodząc niżej zanurzając się w jej futerkowe łono. Złapałam
ją za uda opierając je o moje barki. Wsunęłam język rozchylając palcami wargi sromowe i szusowałam
po jej szparce delektując się i dając przyjemność siostrze, która błogo mruczała. Smakowała jak
ambrozja spływające soczki jak miód. Ciało Bereniki samoczynnie się poruszało, przyssałam się do jej
guziczka i cmokałam. Czułam jak była rozgrzana, wydostałam się spod ud siostry i wsunęłam się
bokiem przysuwając się wyżej składając pocałunek a ręką pieściłam jej gniazdko zataczając kręgi
wokół łechtaczki, włożyłam palec w jej wnętrze potem drugi pobudzając jej najczulsze punkty w jej
pochwie. Poruszałam nim rytmicznie wolnym badawczym tempem i z każdą kolejną sekundą coraz
ostrzej ją penetrowałam. Patrzyłam z radością jak Berenika rozkoszowała się moim dotykiem i jak
tułów siostry falował, a głowa wykręcała na boki co było pięknym widokiem. Pochyliłam głowę
całując jej pierś, palce zanurzałam głębiej Berenika cicho pojękiwała do momentu gdy doszła, a na
palcach poczułam lepki i gęsty śluz, który roztarłam na jej udach. Przejeżdżałam wolno palcem po jej
twarzy i wardze, pocałowałam jej dłoń, którą mnie objęła, głośno oddychała. Przybliżyłam twarz do
niej, po której mnie całowała, obsunęłam usta i pocałowałam ją. W następnym kroku przerwałam
wstając aby zamknąć okiennice i drzwi na wszelki wypadek, choć w okolicy nie było żywego ducha i
ciężko dostrzec wnętrze domku spoza ogródka, ale nigdy nic nie wiadomo czy nie trafi się jakiś
podglądacz. Wróciłam na kanapę wiedząc, że to jeszcze nie koniec i ponownie całowałam się z
siostrą, która się podniosła, obniżyła swoje usta i z wyciągniętym językiem lizała po szyi. Drapałam jej
ciało, ale po chwili zaproponowałam Berenice zmianę pozycji. Podniecenie nie ustępowała, tylko
narastało, wspólny każdy dotyk, każdy pocałunek naszych bliźniaczych ciał był słodką rozkoszą.
Przysiadła nad podłogą zgodnie z sugestią opierając się plecami o tapczan ja zaś przyklęknęłam w
odwrotną stronę na części do leżenia tak, że znajdowałam się kroczem nad twarzą siostry. Nie
czekając na zaproszenie Berenika zaczęła mnie wylizywać chwytając mocno za pośladki. Wodziła
językiem mój rowek, czułam jak zabrała jedną rękę widząc, że wkłada ją sobie we własne wnętrze.
Nakierowałam dłoń na łono i pocierałam łechtaczkę, Berenika energiczniej mnie wylizywała aż
zaczęłam się sama ocierać ruszając biodrami o jej usta. Dostałam kolejnego orgazmu i lekkiego
zawrotu głowy opadając bokiem na kanapę. Jednak siostra nie dawała mi chwili wytchnienia siadając

mi na twarzy i sama pochylając się nad moją brzoskwinką w pozycji 69. Pieściłam jej skarb wylizując ją
kręcąc językiem, wbijałam paznokcie w jej biodra, jednocześnie czułam jak Berenika zaś ustami ssała
moją łechtaczkę i wkładała w moją rozgrzaną szparkę palce, to było niesamowite. Wspólnymi
pieszczotami doprowadzałyśmy się do błogiego stanu. Doszłyśmy niemal równocześnie, nasze ciała
były całe mokre i zgrzane, potrzebowałam chwili odpoczynku co rozumiała siostra i obracając się
przytuliła się do mnie kładąc. Składała delikatne pocałunki, dotykałam jej wilgotnej skóry rozkoszując
się tym. Nie sądziłam, że siostra ma w sobie takiego żądnego demona, ale podobało i podniecało
mnie to. Czując, że powoli wracały mi większe siły i mogłam dalej działać chcąc wykorzystać wciąż
unoszący się gorąc naszych ciał przystępowałam do kolejnego etapu zaspokajania siostry sama sobą.
Zepchnęłam ją z siebie na stronę z oparciem, podniosłam się na klęczkach, obróciłam siostrę, która
wypięła w moją stronę pośladki jak pies. Chwyciłam za nie rozchylając je lekko i przybliżyłam język do
drugiej dziurki i jego końcem lizałam ją po odbycie. Berenika reagowała cichymi jękami, spostrzegłam
jak naprowadzała ponownie rękę na swoją kobiecość by pieścić palcami łechtaczkę. Przyprawiając o
większą ostrość włożyłam palce do jej szparki i palcowałam w jej rozgrzanym wnętrzu. Językiem
pełzałam po jej odbycie, jednocześnie dalece się zagłębiając. Berenika wyginała szyję patrząc przez
ramię na moje poczynania, uśmiechałam się do niej żądnie. Kolejne ruchy spowodowały, że dostała
orgazmu opadając głowa w kanapę pozostając z wypiętymi pośladkami. Przerwałam tuląc się do jej
pleców i składając pocałunki na karku i ramionach. Włożyłam dłoń pod brzuch, gładziłam jej piersi,
brzuch i myszkę. Wciąż słyszałam jej zdyszany głos, gdy się u normalizował wsunęłam się pod nią
krzyżując nogi i obniżyłam jej pozycje, aż nasze mokre sromy się o siebie stykały. Zwiększyłam
nawilżenie śliną i powoli zaczęłam poruszać biodrami ocierając się o siostrę, ta nie była bierna tylko
dotrzymywała mi kroku wydając z siebie ciche jęki. Wystarczyła chwila aby nasze ciała się zgrały.
Zaparłam się ręką o leżysko unosząc tułów i mocniej napierałam na nią, czułam jej i swoją wilgoć
między nogami, ślizgałam się o jej cipkę. Berenika przykładała pierw twarz do leżyska, potem
wykręcała głowę i złapała mnie za pośladek dociskając mnie bardziej do siebie i sama zaczęła falować.
Ze mnie też wydobywały się stęki, patrzyłam na siostrę i nasze ruchy, to wystarczyło abym napływała
kolejna fala szczytowania. Berenika przerwała odłączając się, ale to było tylko chwilowe do zmiany
pozycji przodem i znów z nożycowała ze mną nogi kontynuując ślizg. Dokładniej widziałam jej
pożądanie w oczach i rozwarte usta. Poruszała gibko biodrami, chwyciła mnie ręką za łydkę, drugą
zapierała się o boczny kant kanapy. Napierałyśmy na siebie mocno i rytmicznie. Domek wypełniały
głośne oddechy i jęki. Doszłyśmy niemal jednocześnie wpadając sobie w objęcia składając pocałunki.
Przez mój organizm przechodziły przyjemne dreszcze, chwilę pieściłyśmy się wzajemnie, ale ja
chciałam jeszcze więcej. Nie miałyśmy dosyć. Wstałam i wzięłam siostrę za rękę, która wstała razem
ze mną obróciłam ją plecami do siebie w kierunku kanapy. Pocałowałam ją wodząc dłońmi po
mokrym ciele, po czym pchnęłam jej tułów na oparcie, za które złapała się oburącz. Stała teraz pod
kątem prostym, przybliżyłam się do niej przylegając wilgotnym kroczem do jej pośladków chwytając
ją mocno za biodra. Zaczęłam przeć na nią posuwisto zwrotnie kręcąc i ocierając się sromem o jej
pośladki. Poruszałam się energicznie posuwając ją, czułam jej ciepło i wilgoć, zarzucałam włosami,
które opadały mi przed twarzą. Pochyliłam się nad nią dysząc, składam pocałunki na jej plecach i
kierowałam dłoń na jej myszkę pieszcząc palcami łechtaczkę i wargi sromowe. To wystarczyło aby
doprowadzić ja ponownie do orgazmu, sama również doszłam po paru mocniejszych pchnięciach.
Opadłyśmy z sił na tapczan. Przyłożyłam dłonie do jej dłoni splatając je palcami, położyłam się na niej
złączając nasze bliźniacze ciała w jedno i całując się. Wtulone w siebie całe mokre i
usatysfakcjonowane usnęłyśmy…
Wstałyśmy z godzinę po zajściu, ubrałyśmy się i wróciłyśmy do domu. W drodze powrotnej
zdecydowałyśmy, że więcej się to nie powtórzy, gdyż wiedziałam, że w pewien sposób Berenika
pocieszyła się tym po rozstaniu. Jednak jak to w życiu bywa, powtórzyłyśmy to nie raz. Od momentu

tego zdarzenia ciągnęło nas mocno do siebie, bo seks był wspaniały a sama myśl o nim, że bliźniaczy
dodatkowo podniecała, więc nie trwało to długo, gdy to ponowiłyśmy…

Scroll to Top