Nadęte panienki

Zacznę od wyjaśnienia kilku spraw – skąd ten tytuł – otóż nie chodzi o zarozumiałe i przemądrzałe małolaty z bogatych domów, choć wśród nich i takie się zdarzają, ani o to iż cierpią one na dolegliwości powodujące wzdęcia, a o te nastolatki, którym wydęło brzuszki, bo zbytnio sobie pofolgowały w zaspokajaniu swych budzących się potrzeb erotycznych, a nie były dość przezorne i zabezpieczone. Dotychczas, a mam 43 lata, kobiety w ciąży nie stanowiły dla mnie obiektu pożądania. Było wprost przeciwnie – miałem do nich szacunek i podziw, że są „błogosławione” nosząc w sobie i dając nowe życie. Tak było do momentu, gdy spotkałem Andrzeja – mojego znajomego z którym przez wiele lat współpracowałem, a który od dwóch lat zmienił branżę i nasze kontakty były teraz sporadyczne. W czasie tego spotkania zwierzył mi się, że ma kłopoty ze swoją ukochaną córeczką Angelą, którą wychowywał sam, bo jej matka okazała się lafiryndą i uciekła 8 lat temu z jakimś Włochem czy Hiszpanem. Otóż okazało się, że Angelika jest w ciąży. To wczesne stadium 2-3 mies. I on chciałby jej pomóc, a wiedział że mój dalszy kuzyn jest ginekologiem – koszty nie grają roli – dodał. Uprzedziłem go iż znając poglądy Jacka – niech sobie wiele nie obiecuje, ale porozmawiam z nim i spróbuję mu i jej pomóc. Umówiliśmy się że jak tylko będę coś wiedział to dam im znać. I tak dwa dni później czekałem na Angelę by ją zawieźć do kuzyna. Specjalnie zaprosiłem ją do siebie 3 godz. wcześniej bym mógł wypytać i przygotować ją do wizyty. Pamiętam ją jako 12-13 latkę i już wtedy miała zadatki na rasową piękność. I miała coś, co nie pozwalało przejść obok niej obojętnie. To były figlarne i prowokująco uśmiechnięte oczy, które podrywały każdego, kogo tylko chciały. Prowokowała każdym słowem, gestem czy uśmiechem o smukłej zgrabnej sylwetce nie wspominając. Zawsze mi się podobała, ale wtedy była zbyt młodziutka – choć zdarzało mi się zaliczać i takie małolatki – ale ona była przecież córką znajomego, choć nie ukrywam, że i na nią miałem ochotę. Tym bardziej, że i ona mnie prowokowała – bestyjka jedna – widząc jakie robi na mnie wrażenie!. Kiedy stanęła w moich drzwiach, prawie bym jej nie poznał. Wyrosła, nabierała kształtów – smukła i śliczna. Tym razem nie spojrzała prowokująco prosto w oczy, lecz skromnie spuściła główkę i powiedziała – jestem. Ująłem ją pod brodę, pocałowałem i zaprosiłem do środka. Chodź porozmawiamy – zachęciłem. Była spięta, wylękniona. Poprosiłem by usiadła obok mnie na kanapie, objąłem ramieniem i przytuliłem. Wiem o twoim problemie i postaram się Ci pomóc – powiedziałem. Ale musisz się otworzyć i wszystko szczerze o sobie powiedzieć – zachęciłem. Ale to takie trudne – odparła. Pocałowałem ją w usteczka – to na odwagę – dodałem. Najlepiej zacznij od początku – od kiedy bawisz się w „te klocki?” zapytałem – prawie rok temu miałam swój pierwszy raz. Lubisz to? – o tak!, spodobało mi się. Jak często to robisz i ilu miałaś dotychczas? – często – raz w tygodniu, albo nawet dwa, a ich było kilkunastu, może więcej. Ale nie jestem dziwką! – nie biorę za to pieniędzy!. Rozumiem że nie bardzo wiesz z kim zaszłaś? – tak? – no i w tym sęk – bo w tym czasie współżyłam z 5-6-cioma. Ale to jest też i pana wina!, bo pan nigdy nie patrzał na mnie jak na dziewczynę, ale jak na dziecko, a ja już dawno nim nie jestem!. Zawsze jak to robiłam, to wyobrażałam sobie, że to z panem!. Zbaraniałem. – Nawet teraz nie widzisz we mnie kobiety!. Odwróciłem jej główkę i znów pocałowałem usta, jednocześnie wsuwając drugą dłoń między jej ściśnięte udka. Odwzajemniła pocałunek rozchylając zarówno wargi jak i nóżki zachęcając do dalszej penetracji. Kiedy dotarłem palcami do mokrych i śliskich majteczek, Andżi kładąc się pociągnęła mnie na siebie. Zaczęła cała drżeć cichutko pojękując. Nie musiała nic mówić – jej ciałko i mina pragnęły tylko jednego. Szybko podciągnąłem bluzeczkę i spódniczkę odsłaniając śliczne spragnione ciałko. Jej ręce sprawnie uporały się z moimi spodniami i slipkami. Z podziwem spojrzała na wyskakującego, naprężonego kutasa, ja zaś delikatnie zsunąłem z niej lepkie, mokre majteczki. Kiedy się nad nią pochyliłem, już nie drżała, a cała w konwulsjach i oczekiwaniu dygotała. Pierwszego spazmu doznała gdy ledwie dotknąłem śliskiej cipeczki czubkiem rozpalonego organu!. Rzucała się i bioderkami praktycznie to ona nadziewała się na pal – ja tylko powoli opuszczałem się na nią dociskając śliczne ciałko do kanapy. Jej ruchy i skurcze błyskawicznie potęgowały trudne do opanowania podniecenie. Resztką świadomości uzmysłowiłem sobie, iż mogę w nią tryskać. Wystarczył jeden ruch, jeden maleńki skurcz cipki, a ruszyła ta niemożliwa do dalszego powstrzymania lawina. Z niespotykaną rozkoszą i radością wstrzykiwałem w nią kolejne porcje spełnienia. Ona wiła się i pojękiwała z doznawanych ponownie szczytowań. Od tego wszystkiego pociemniało mi w oczach – tylko z czułością całowałem jej twarzyczkę i pieściłem uszko, szyjkę. Głośno i głęboko oddychała, powoli wracając do rzeczywistości. Teraz każde delikatne muśnięcie jej ciała, czy to udek, czy brzuszka wywoływało w niej kolejne wstrząsy rozkoszy. To było jak tsunami, jak trzęsienie ziemi z wstrząsami wtórnymi. Powoli fale namiętności i emocje opadały. Ułożyliśmy się wygodnie i wtuleni zasnęliśmy. Kiedy się ocknąłem, zostało ok. pół godz do wizyty. Szybko kazałem jej wziąć prysznic i nakazałem by dokładnie wypłukała piczkę, bo nie wypada iść do ginekologa z pełną spermy.Szybko uprałem i wysuszyłem lepkie od soków majteczki. Przez korki o mało się nie spóźniliśmy. Po drodze ustaliliśmy, co ma mówić i jak przekonać Jacka by skierował ją na zabieg. Dowiedziałem się, że to będzie jej pierwsza wizyta. Niestety, a może na szczęście- jak się później okazało i dla niej i dla mnie – Jacek stanowczo wyperswadował nam pomysł z usunięciem ciąży – potwierdził że to 12-13 tydz.. By nas przekonać do swoich racji ( pomijając aspekt prawny) zaproponował udział w rozmowie z jego pacjentkami, które po takich zabiegach usilnie starają się by zostać matkami. Obiecał też bezpłatną opiekę i prowadzenie ciąży do rozwiązania. Angela i jej tato byli załamani i w rozterce. Andrzej nawet poczynił przygotowania do wyjazdu do Holandii w celu dokonania zabiegu. Jednak to ona musiała podjąć decyzję, a ona zwlekała, a potem sprawa była już przesądzona. Andrzej był wściekły. Wnuk nie będzie znał nawet, kto jest jego ojcem! – przecież nie będzie robił badań DNA połowie miasta! – grzmiał. Angie tymczasem ku mojemu zadowoleniu, szukała ukojenia w moich ramionach. Współżyliśmy często i z wielką satysfakcją spuszczałem się w nią, mając świadomość bezkarności. Zmieniła też szkołę, na taką w której uczennicom w ciąży sprzyjają pedagodzy i w których nie są wytykane palcami, bo jest ich kilka lub nawet kilkanaście. Z niektórymi w podobnej sytuacji się zaprzyjaźniła. Często po szkole przychodziła z nimi do mnie, jako że miały bardzo blisko. Z rosnącym podnieceniem patrzyłem na ich zaokrąglające się brzuszki. Z jedną z nich – Agatką przespałem się któregoś popołudnia kiedy czekaliśmy na Angelę i muszę przyznać, że coraz bardziej podobał mi się ich stan. Tryskałem w ich młode, chętne cipki ku zadowoleniu nas wszystkich. Kiedyś Agatka zapoznała mnie ze swoimi koleżankami tzw. „galeriankami”, które świadczyły usługi erotyczne w zamian za drobne zakupy czy sponsoring. Były to młodziutkie i chętne panienki – Agata przyznała, że była jedną z nich, ale wpadła. Wspomniała też, że ma czasami zlecenia z pewnej agencji towarzyskiej, w której specjalnością są właśnie nastolatki i panie w ciąży. Skorzystałem kilka razy z ich oferty i muszę przyznać, że stałem się wielkim amatorem tego rodzaju seksu. Z Angeliką i jej ciężarnymi koleżankami dochodziło do częstych zbliżeń – czasami w trzy lub cztery osoby. Szczególnie podobało mi się jak smarowały swoje pęczniejące brzuszki spermą wyciekającą z ich piczek – mówiły że to zapobiega rozstępom. Ich brzuszki powoli zamieniały się w duże brzuchy i choć trzeba było zmieniać pozycje, to wcale nie zmniejszyło to częstotliwości współżycia, ani ochoty na nie. Bardzo podniecały mnie te ich wzdęte obszerne brzuchy. Ale na dwa tyg. przed porodami zachowywaliśmy wstrzemięźliwość seksualną, ale nie erotyczną ( pieszczoty, lizanie itp.), która trwała do zakończenia połogu tzn. ok. 6 tyg po. Niektóre wracały do poprzedniego stylu życia ( o ile to było możliwe), oczywiście teraz były bardziej przezorne, inne poświęcały się dziecku i nauce. Z tymi ostatnimi utraciłem kontakt, a z pozostałymi jestem w dobrych stosunkach dosłownie i w przenośni. Angela urodziła śliczną córeczkę Beatkę, która jest oczkiem w głowie Andrzeja. Ja zaś zostałem jej chrzestnym. Mam więc okazję i pretekst do częstych wizyt u chrześnicy i wizyt w jej mamusi.
Od tego czasu kobiety w ciąży – zwłaszcza młodziutkie – stały się dla mnie pewnego rodzaju fetyszem seksualnym. Oczywiście doceniam nadal wdzięk, urok i powab kobiet i korzystam z ich przychylności.

Scroll to Top