Niegrzeczne Dziewczyny

Agnieszka siedziała w swoim pokoju. Była zła, bo plan się nie udał. Liczyła na to, że najbliższą co najmniej godzinę będzie sama w domu, mama miała jechać do sklepu. Niestety mama zmieniła plany i nie chciała się nigdzie ruszać. A Agnieszka już wezwała smsem Marte, pisząc jej, żeby szybko przyjeżdżała, bo chata będzie wolna. Marta była jej najlepszą przyjaciółką. Obie miały po 18 lat i chodziły do ogólniaka. Przyjaźniły się ze sobą bardzo mocno, a od ponad roku poznały się także bliżej, zaspokajając nawzajem swoje seksualne potrzeby. Miały po 16 lat gdy po raz pierwszy to zrobiły, od tego czasu wykorzystywały każdą okazję, gdy mogły być same, by się zabawić. Obie bardzo to uwielbiały i żałowały, że takie okazje nie zdarzają się zbyt często, z tego względu, że nie miały miejsca, gdzie mogły by się spokojnie spotykać.
Teraz Agnieszka siedziała na swojej kanapie i myślała co by tu zrobić. Czuła wielką chcice i nie chciała, by Marta przyjechała na darmo. Miała na nią wielką ochotę, chciała zanurzyć język w jej soczystej cipce, wbić w nią palce, wręcz zjeść jej cipeczke, poczuć jej orgazm. Przymknęła oczy i westchnęła z podniecenia. Nie czuła się lesbijką, ale musiała przyznać, że podniecały ją seksowne dziewczyny, uwielbiała ciało Marty. Była inna niż ona sama. Agnieszka była trochę mocniej zbudowana, miała duże jędrne piersi i szeroki tyłek, natomiast Marta była szczupła i dość drobna, z niedużymi, ale jędrnymi piersiami i zgrabnym tyłeczkiem. Teraz nie robiły tego razem już od kilku dni i Agnieszka tęskniła za tym. Niestety przeszkodą była mama. Obie bardzo pilnowały, żeby nikt nie odkrył co robią, gdy zostają same, ani nawet żeby nikt nie podejrzewał.
Z tych rozmyślań wyrwał ją dźwięk dzwonka do drzwi. Usłyszała, jak mama otwiera drzwi, a po chwili głos Marty, gdy witała się z jej mamą i chwile rozmawiała.
-Agniesiu, Marta przyszła do ciebie w odwiedziny- usłyszała z przedpokoju głos mamy.
-Wiem mamo, niech wejdzie – odkrzyknęła.
Marta uśmiechając się pod nosem, weszła do pokoju. Miała jasne włosy, ze zczesaną na oczy zawadiaco grzywką i uroczy uśmieszek. Była jak zwykle mocno opalona, gdyż dość często korzystała z solarium. Ubrana była w obcisłą białą bluzkę, która kończyła się tuż nad pępkiem. Miała idealnie płaski brzuszek, a w pępku widniał kolczyk. Do tego miała na sobie bardzo obcisłe jeansy biodrówki, które ładnie opinały jej kształtną pupcię i nogi. Agnieszka spojrzała na nią i od razu wyobraziła sobie, że gwałtownie ściąga z niej te ciasne spodnie. Czuła, że sutki ma już twarde z podniecenia.
-No i co? Miało nie być mamuski? – zagadnęła Marta.
-No. Ale jak widzisz niestety jest.
-I nie zanosi się, żeby niedługo wyszła?
-Nie – odburknęła Agnieszka.
Marta przymknęła drzwi i uśmiechając się, usiadła obok niej.
-Nie denerwuj się, pewnie coś wymyślimy. Co słychać? Głodna nie jesteś?
-Jestem – Agnieszka uśmiechnęła się wreszcie – Zjadłabym sobie soczystą brzoskwinkę.
-Ojej – filuternie zmrużyła oczy Marta i przysunęła się do Agnieszka – Lubisz takie świeże, ociekające sokami?
-Takie najbardziej uwielbiam – odparła podniecona Agnieszka. Obie lubiły takie gierki.
Marta przytuliła się do Agnieszki, a jej ręka powędrowała na jej brzuch. Jej palce zaczęły gmerać przy guziku jeansów.
Chciałabym sprawdzić, czy ta brzoskwinka już dojrzała i jest dobra do zjedzenia– powiedziała Marta uśmiechając się i odpinając guzik.
-Oczywiście, że jest dojrzała, a wiesz jaki słodki jest soczek?
-Nie wiem, ale chętnie spróbuję. – Marta rozpięła już zamek i dotarła do brzegu majteczek Agnieszki. Ta była już bardzo podniecona, ale sapnęła:
-Dobra przestań, mama jest w kuchni, w każdej chwili może tu wejść.
-Oj nie wejdzie – palce Marty wślizgnęły się pod majtki i podążyły w dół. Przesunęły się po pozbawionym włosów wzgórku łonowym i dotarły do cipki. Marta przywarła jeszcze bardziej do Agnieszki i jej ręka wcisnęła się w jej krocze. Dotknęła warg sromowych, a potem jej palec sprawnie odnalazł dziurkę i wsunął się do środka. Agnieszka westchnęła.
-Ojojoj jaka mokrusieńka – szepnęła Marta do ucha Agnieszki – Wymyśl coś, bo mój języczek chce spróbować tego soczku. – Tak mówiąc, poruszała ręką, a jej palec zaczął się zagłębiać powoli w dziurce Agnieszki.
-Marta proszę, przestań.. och…mama wejdzie i będziemy miały przesrane..och…przestań no, zaraz coś wymyślę – rumieńce pokryły policzki Agnieszki, gdy to wydyszała.
-No to wymyślaj szybciej – szepnęła Marta całując ucho Agnieszki. Jej ręka dalej poruszała się w spodniach, pod palcami czuła gorąco i wilgoć – Bo dłużej już nie wytrzymam.
-Ok – sapnęła Agnieszka – Wezmę klucze i pójdziemy do garażu i zamkniemy się w środku. Tam nikogo nie będzie.
-Noo, dobry pomysł – uśmiechnęła się Marta i wyjęła rękę ze spodni koleżanki. Wsunęła palce w usta i oblizała je dokładnie.
Agnieszka spojrzała na nią i postarała się uspokoić oddech, bo piersi falowały jej w podnieceniu. Zapięła też spodnie. Po chwili wstała i wyszła do kuchni. Mama szukała czegoś w dolnej szafce. Agnieszka podeszła do kredensu i zdjęła klucz wiszący na jednym z haczyków.
-Mamo, biorę klucz od garażu i idziemy tam z Martą. Muszę poszukać jednej rzeczy tam w skrzyni, bo nie mogę znaleźć u siebie, pewnie jest w garażu.
-Dobrze – odparła mama – Tylko nie siedźcie tam długo, bo pewnie duszno tam, gorąco dzisiaj.
Wyszła do przedpokoju, tam Marta już zakładała buty. Agnieszka również nałożyła adidasy i otworzyła drzwi od mieszkania. Wyszły na klatkę i zaczęły schodzić po schodach. Wtedy Marta złapała za rękę Agnieszkę i ją zatrzymała. Gdy ta się obróciła, zbliżyła się szybko do niej i pocałowała ją namiętnie w usta wsuwając agresywnie języczek. Jednocześnie chwyciła ją za obie piersi. Pocałunek trwał parę sekund i Marta równie szybko przestała, uśmiechając się zawiadiacko.
-Oszalałaś? – sapnęła Agnieszka – Chcesz żeby ktoś zobaczył?
-No widzisz jaka ja jestem napalona – uśmiechnęła się ponownie Marta.
-Napalona i zboczona – również uśmiechnęła się Agnieszka – Chodź, bo już mam kompletnie mokro.
Dziewczyny wyszły z klatki i ruszyły chodnikiem w stronę ulicy. Po chwili wyszły z osiedla i po drugiej stronie ulicy ukazał się rząd murowanych garaży. Agnieszka ruszyła wzdłuż garaży, podążając do garażu ojca. Po chwili obie znalazły się przed drzwiami, Agnieszka pospiesznie wsunęła klucz i otworzyła boczne drzwi. – Chodź – powiedziała do Marty.
Weszły do środka i Agnieszka zamknęła starannie drzwi upewniając się, że są zamknięte. W końcu garażu były różne regały, była też stara kanapa, dziewczyny szybko podążyły w tym kierunku. Tuż obok kanapy wreszcie zatrzymały się, przylgnęły do siebie i zaczęły się namiętnie całować. Jednocześnie ich ręce pracowały na dole, gorączkowo rozpinając sobie nawzajem spodnie. Agnieszce aż trzęsły się ręce z podniecenia, dlatego Marta uporała się z tym pierwsza i gwałtownym szarpnięciem ściągnęła jej spodnie razem z majtkami aż do kolan. Popchnęła delikatnie Agnieszkę na kanapę, a ta posłusznie usiadła ściągając spodnie dalej aż do kostek. Rozłożyła szeroko nogi. Całe łono miała dokładnie wygolone, a czerwone wargi lśniły wilgocią. Marta kucnęła przed nią na kolanach i natychmiast łapczywie przylgnęła ustami do jej cipki. Agnieszka jęknęła z pożądania i rozkoszy. Marta wpiła się w jej cipkę ssąc mocno, wsunęła język do gorącego środka, a potem rozsunęła wargi sromowe w górnej części i obnażyła czerwoną, mocno obrzmiałą i błyszczącą łechtaczkę. Objęła ją ustami i zaczęła mocno ssać, a Agnieszka zajęczała przeciągle i cała się wyprężyła na kanapie. Skurcze przebiegły przez jej płaski brzuch, nie była w stanie myśleć o niczym innym tylko o tej niesamowitej rozkoszy. Bardzo lubiła pieszczoty całego ciała, ale nic nie mogło się równać z ssaniem przez Martę jej łechtaczki, odlatywała wówczas na jakiś kosmiczny poziom rozkoszy. Szybko też wtedy osiągała orgazm, a tego właśnie teraz chciała najbardziej na świecie. Marta mocno ssała jej koralik, a jednocześnie jej język w środku atakował czubek wrażliwej łechtaczki i Agnieszka szybko poczuła znajome skurcze wewnątrz pochwy, oznaczające zbliżający się orgazm. Zacisnęła oczy i usta, nie chcąc jęczeć na cały głos, mięśnie brzucha miała napięte. Jeszcze chwila takiej zabawy i poczuła potężny dreszcz rozkoszy zalewający jej ciało, resztą siły woli powstrzymała się by nie jęczeć na cały głos, wydawała tylko zduszone jęki. Z jej dziurki pociekło trochę przezroczystego śluzu, który Marta starannie zlizała. Podniosła głowę i popatrzyła na wijącą się na kanapie Agnieszkę, jej broda i usta były mokre od śluzu. Wstała, sama już też była niesamowicie podniecona, patrząc na Agnieszkę rozpieła swoje spodnie do końca i chwyciwszy za końce, ściągnęła szybko w dół razem z majtkami. Zdjęła buty i pozbyła się spodni i majtek całkowicie, rzucając je obok kanapy. Była teraz naga od pasa w dół. Jej biodra była dość wąskie, ale kształtne, a jej pośladki bardzo jędrne. Cipka podobnie jak u Agnieszki, pozbawiona była zupełnie włosków, jej płaski brzuch przechodził idealną linią w podbrzusze i wzgórek łonowy, a skóra była bardzo gładka i jednolita. Weszła na kanapę i stanęła okrakiem nad leżącą Agnieszką, która już doszła do siebie. Opuściła biodra nad jej głową i podsunęła mokrą cipkę nad jej usta, a następnie delikatnie opuściła biodra. Agnieszka objęła ustami tę podaną jak na tacy cipkę, wysunęła język, w którym widać było metalowy kolczyk. Zaczęła lizać jej szparkę, poruszając szybko językiem, jak kotek pijący mleko z miski. Marta przymknęła oczy i westchnęła, gdy poczuła pierwsze gorące liźnięcia. Wiedziała, ze nie potrzebuje dużo, gdyż dając rozkosz Agnieszce sama znalazła się na krawędzi, mimo, że się tam nie dotykała. Nachyliła się do przodu, ułatwiając koleżance dostęp. Język Agnieszki poruszał się sprawnie przenosząc się od dziurki po łechtaczkę, a Marta już jęczała. Poruszała biodrami niemal ocierając się cipką o twarz Agnieszki. Jeszcze chwila i Marta wypięła pupę mocniej, a kolejne liźnięcie po łechtaczce doprowadziło ją do orgazmu i jęknęła krótko, a potem zaczęła sapać gdy skurcze rozkoszy przebiegły przez jej ciało. Odsunęła się i padła na kanapę obok Agnieszki dysząc i sapiąc z rozkoszy.
Obie odpoczywał chwilę, leżąc na kanapie obok siebie i trzymając się za ręce. Pierwsza podniosła się Agnieszka. – Chodź na biurko – pociągnęła Martę za rękę.
Obie podniosły się i przeszły obok do starego biurka, które stało w koncie. Agnieszka uśmiechając się weszła na nie, a po chwili weszła również Marta. Obie rozłożyły nogi i Agnieszka przekroczyła jedną nogą udo Marty, tak by ich cipki mogły się zetknąć. Zbliżyła powoli biodra i po raz pierwszy otarła się swoją cipką o cipkę Marty. Zaczęły powoli poruszać biodrami tak, by ich cipki jak najpełniej mogły się ze sobą zetknąć. Obie bardzo lubiły taki rodzaj pieszczot, odkryły to jeszcze na początku swoich wspólnych zabaw, gdy miały po 16 lat i od tego czasu, obok języczków, był to ich ulubiony sposób zabawy. Uczucie ocierających się o siebie cipek było niesamowite. Obie były dokładnie wygolone i mokre, więc łatwo się ślizgały, a ich wargi sromowe napierały na siebie. Biurko zaczęło lekko trzeszczeć, gdy nieco przyspieszyły ruchy. Obie już były znowu mocno podniecone. Podpierały się z tyłu rękoma, a ich biodra poruszały się naprzemiennie w odpowiedni sposób. Po chwili zbliżyły się do siebie mocniej o obie sięgnęły rękoma między nogi. Obie też rozsunęły mocno wargi tak, aby wystawić na wierzch nabrzmiałe łechtaczki. Zbliżyły się i starannie kierując, otarły się łechtaczką o łechtaczkę. Obie z otwartymi ustami patrzyły na to, był to perwersyjny, ale i podniecający widok. Dotknęły się tak kilka razy, czując niesamowite impulsy, ale było to trudne na dłuższą metę. Podparły się więc ponownie z tyłu i przyspieszyły ruchy ocierając się szybko o siebie. Stare biurko trzeszczało mocno, a obie już szybko dyszały. Jeszcze chwila intensywnych ruchów biodrami i pierwsza doszła Agnieszka. Wygięła się do tyłu i rozkosz przeszyła jej ciało, Zajęczała cicho. Marta maksymalnie podniecona sięgnęła między nogi i pomogła sobie palcami, pocierając mocno łechtaczkę. Kilka sekund i ona również osiągnęła szczyt, a jej ciało się wygięło. To było niesamowite. Dziewczyny wiedziały już, że pewnie jeszcze odwiedzą garaż Agnieszki.

Scroll to Top