Pończoszki

Mam na imię Agnieszka, mam 27 lat i od 6 lat jestem mężatką. Mam przystojnego męża Bartka. Jest wysoki, wysportowany, umięśniony, o ciemnej karnacji i czarnych krótko przystrzyżonych włosach. Jednak niedawno borykaliśmy się z dość poważnym problemem w naszej sypialni. Kiedyś, na początku naszego małżeństwa, kochaliśmy się bardzo często i prawie za każdym razem było nam wspaniale. Później pojawiła się ta okropna rutyna. Zawiało nudą na całego. Mąż kila razy próbował mnie namówić na jakieś urozmaicenia, ale jego pomysły wydawały mi się wtedy troszeczkę krępujące. Później tego żałowałam. Mąż przestał próbować, poddał się. Po kilkunastu miesiącach nudnego seksu zapragnęłam wziąć udział w jakiejś jego szalonej gierce, ale jak już pisałam – poddał się. Starałam się go jakoś zachęcić, pokazać ze jestem na to gotowa, ale nie udało się. Pewnego piątkowego wieczora, gdy byłam sama w domu, bo mąż wyjechał w sprawach służbowych i miał wrócić następnego dnia, siedziałam w fotelu i skacząc po kanałach TV myślałam o poprzednim wieczorze. Mój facet, jak zwykle ostatnimi czasy, pogłaskał mnie po brzuszku, popieścił mnie palcami, popieścił chwilę moje piersi. Wspiął się na mnie i wszedł do środka. Kochaliśmy się w pozycji na „misjonarza” przez dłuższą chwilę, poczym trysnął we mnie. Wszystkie nasze „namiętne” wieczory wyglądały podobnie. Czasami tylko zmieniała się pozycja lub kolejność. Czasami zdarzało się jeszcze, że przed penetracją popieściliśmy się ustami, ale to była rzadkość. Wierzcie mi to już było nudne. Owszem zdarzały się wieczory, że miałam orgazm, ale orgazm to nie wszystko. Potrzebna jest prawdziwa pasja, namiętność i żądza. Oglądaliśmy czasami pornolka i to było naszym jedynym urozmaiceniem. Marzyłam wtedy, aby znaleźć się na miejscu tych kobiet. Marzyłam, że brało mnie kilku napalonych facetów na raz i przeżywałam cudowne chwile. Ale to były tylko fantazje. Na pewno Bartek, również przyłączyłby się do podobnego scenariusza, ale stracił chęć działania. Tak przełączając kanały zatrzymałam się na pewnym polskojęzycznym kanale typu discowery. Przyciągnął mnie widok męskiego penisa w zwodzie zajmującego cały ekran. Zainteresowało mnie to i zaczęłam się przysłuchiwać. Okazało się, że program był właśnie o tym jak uniknąć rutyny w łóżku i sprawić, aby mężczyzna zawsze reagował na nasz widok właśnie takim wzwodem. Dowiedziałam się wtedy czegoś, co zmieniło moje życie na lepsze. A było to już ponad rok temu. Mianowicie, podobno mężczyźni lubią jak pieści się ich tyłki, mimo że są hetero i że się do tego nie przyznają. Było tam wytłumaczone, że właśnie tyłek i penis to najważniejsze miejsca erogenne mężczyzny. Zaciekawiło mnie to jeszcze bardziej. Pośladki są bardzo czułe na dotyk a sam odbyt jest bardzo unerwiony i to zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Dodatkowo faceci mają bardzo czuły gruczoł krokowy. Umiejscowiony przy ciemnej dziurce w kierunku penisa. Dwie blondyny polecały pieścić te miejsca i dawały głowę, że uczynią cuda. W programie mówiono również o tym, że kobieta nie powinna czekać na jakiś ruch ze strony mężczyzny tylko sama przejąć inicjatywę. Kobiety mają bardziej rozbudowaną wyobraźnie emocjonalną i powinny jej używać. Powinny użyć wszelkich sposobów, aby sprawić sobie i swojemu partnerowi prawdziwą przyjemność nawet, jeśli kiedyś uważałyby takie sposoby za perwersyjne. Mężczyźni są wzrokowcami i o tym też powinnyśmy pamiętać. Później było kilka przykładów jak tego dokonać np. striptiz, kupno nowej bielizny, wypożyczenie filmu erotycznego, pójście do lokalu z show erotycznym, proponowali nawet zaprosić kogoś jeszcze do wspólnej zabawy. Mieli wiele ciekawych pomysłów. Słuchając tego i oglądając przystojnych, umięśnionych facetów, kochające się pary i pieprzące się grupki zapragnęłam by ktoś mnie zerżnął! Postanowiłam, że następnego dnia wypróbuje któryś z tych pomysłów! W sobotę wstałam ok. 10. Szybko wysprzątałam mieszkanie i wybrałam się na zakupy. Musiałam naruszyć moje „tajne” oszczędności, ale było warto. Ruszyłam w poszukiwaniu seksownej bielizny. W wielkim sklepie kupiłam czarne pończochy w kratkę razem z pasem i ładniutki cienki, koronkowy staniczek. Również czarny. Chodząc po mieście przechodziłam obok sex shopu Poczułam rumieniec na twarzy, bo chciałam tam wejść a byłam w takim sklepie tylko dwa razy w życiu i to nigdy sama. Po chwili wahania weszłam do środka. To, co zobaczyłam było szokujące. Olbrzymia liczba sztucznych kutasów prężących się na pułkach. Prosiły się o to, by takie spragnione kotki jak ja, zaopiekowały się nimi. Była tam też bielizna, filmy, czasopisma, sztuczne cipki, dmuchane lale, wszystkie gadżety, jakie kiedykolwiek wymyślono i mogłyby służyć potęgowaniu rozkoszy cielesnych. Stałam tak i wpatrywałam się w zdjęcia nagich dziewczyn i chłopaków na okładkach magazynów. Poczułam, że wilgotnieje. Kiedy podeszła do mnie sprzedawczyni z pytaniem czy może mi w czymś pomóc, pomyślałam, że ona nie bardzo, ale te zabawki tak. Oprzytomniałam trochę i poprosiłam o pomoc w wyborze jakiegoś „sprzęciku”, który rozpaliłby ogień w mojej sypialni. Ekspedientka od razu zaproponowała mi wibrator, podając kilka rodzajów i przedstawiając ich zalety, a było ich dużo. Nigdy nie miałam w ręku czegoś takiego. Słyszałam tylko, że przy pomocy wibratora można przeżyć naprawdę niezapomniane chwile. Kiedyś uważałam, takie fallusy za nieprzydatne, sztuczne zło. W końcu kupiłam dość duży wibrator w kształcie i o kolorze prawdziwego penisa. Jest on większy od pały mojego męża, ale o to mi chodziło. Chciałam przecież coś ekstra. W drodze powrotnej kupiłam jeszcze coś na kolację i dwa półsłodkie wina. Wróciłam do domu i czułam się bardziej podniecona tymi zakupami, niż kiedy byłam z mężem i jeszcze bardziej zdeterminowana by go uwieść. Przygotowałam kolację, wykąpałam się, ogoliłam cipkę, nasmarowałam się balsamem, spryskałam jego ulubionymi perfumami, zrobiłam wyzywający makijaż i seksownie się ubrałam. Byłam ubrana w nowiutką bieliznę bez majteczek, pończoszki, króciutką czarną spódniczkę, białą zapinaną bluzeczkę. Spódniczka była tak krótka, że po pochyleniu się było widać część pośladków i cipkę. W bluzeczce zostawiłam cztery górne guziczki rozpięte. Czarny staniczek delikatnie prześwitywał przez gładki materiał. Wyglądałam bosko! Znajomi zawsze mówili mi, że niezła ze mnie dupa. Mam 88 cm w biuście, 68 cm w tali i 92 cm w biodrach, z czego jestem naprawdę dumna, bo z takimi wymiarami przy wzroście 171cm i wadze 58 kg naprawdę nieźle się prezentowałam. Nakryłam stół, włączyłam wolną muzyczkę i usiadłam w fotelu czekając na mojego księcia, wiedząc, że niedługo powinien się zjawić. Mój książę przyszedł ok. 17 i widząc mnie zrobił dziwną, ale zachwyconą minę, wcale mu się nie dziwię. Spytał o okazję, ale zbyłam go mówiąc, że miałam taki kaprys, a on nie nalegał na tłumaczenia. Usiedliśmy do stołu. Zjedliśmy kolację i otworzyłam wino, jak przejmować inicjatywę to na całego. Opróżniliśmy butelkę rozmawiając o naszym miodowym miesiącu, dokładniej o miodowych nocach. Później pogłośniłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Wino już zrobiło swoje. Delikatnie bujałam bioderkami, kręciłam się wokół. Kręciłam i wypinałam w jego kierunku tyłeczek. Stałam pochylona do przodu, dupcią w jego stronę. Złapał mnie z pośladki, zauważył je spod spódniczki, podciągnął spódnicę wyżej i zaczął masować moją rozgrzaną dupcię. Całował ją i paluszkami pieścił moją norkę. Czułam ciepło na twarzy i w podbrzuszu, poczułam jak zrobiło mi się mokro. Zawsze dość obficie się moczyłam i kiedyś się tego wstydziłam, ale przestałam, bo faceci to lubią. Odepchnęłam go i nie pozwalałam się już dotykać. Tańczyłam dalej. Rozpięłam bluzeczkę i powolutku zsuwałam ją na podłogę pokazując nowy staniczek, a w nim piękne piersi. Zrzuciłam też spódnice. Ponownie wypięłam tyłeczek i kręcąc nim masowałam swoją cipkę. Obserwowałam jak mój mąż się podnieca, tak jak kiedyś a może jeszcze bardziej. Nie mógł już wytrzymać i próbował się na mnie rzucić, ale mu nie pozwoliłam. Położyłam się przed nim na podłodze rozkraczając nóżki, ciągle masując pipkę i prężąc się z rozkoszy. Wyszeptałam, że może się nie wstydzić i może się sam zabawiać. Poczekałam aż wyciągnie swojego ogiera i zacznie go masować i zniknęłam na chwilę. Po sekundzie wróciłam i kontynuowałam samotne pieszczoty na oczach ukochanego. Tym razem z pomocą – wibratorem. Zdziwił się bardzo, ale i ucieszył, bo jego ręka mocniej zacisnęła się na prężącym się kutasie i zaczęła się szybciej poruszać. Był pocięty siateczką żyłek, z gładką bordową główką. Nie było widać włosów, bo wyciągnął go przez rozporek. Przyglądałam się temu i jeszcze bardziej się podnieciłam. Masowałam się zabawką, wirowałam po całej pizdeczce i zaczęłam go wkładać do środka. Było po prostu cudownie, polecam każdej kobiecie jako dodatkowe źródło szczęścia. Trochę się zapomniałam. Po dłuższej chwili wygięłam się w łuk i szczytowałam. Leżałam bezczynnie z wibrującym kutaskiem w dziurce i wpatrywałam się w pełne żądzy oczy Bartka. On dalej się onanizował i kiedy doszłam już częściowo do siebie zaproponowałam mu kąpiel, bo przecież był zmęczony po podróży. Bartek szybciutko wziął prysznic i zaczął napuszczać wody do wanny. Rozsiadł się w niej wygodnie, na tyle na ile na to pozwalała jej wielkość i patrzył jak się rozbieram. Odwróciłam się i ściągnęłam biustonosz. Zaczęłam masować cycuszki i po raz kolejny kuciapkę. Zabrałam się z ściąganie pończoch. Odpinałam je i powolutku spuszczałam na podłogę patrząc jak Bartek onanizuje się w wannie prawie pełnej wody. Rozebrałam się do końca i wskoczyłam do niego. Chciał mnie dotknąć, ale ciągle mu zabraniałam. Widziałam, że wariuje i nie może wytrzymać. Stojąc przed nim wzięłam prysznic i polewałam się wodą. Strumyczki wody rozbijały się o naprężoną skórę. Zatrzymałam się dłużej przy pizdeczce, robiłam to już wcześniej i wiedziałam, jakie to przyjemne. Usiadłam przy nim, opierając się o niego. Wypiliśmy następną butelkę wina, którą przemyciłam do łazienki jeszcze przed jego powrotem. Piliśmy dość szybko i to wprost z butelki, oblewając się trochę i zlizując pyszne winko z pysznych ciał. Później zabrał się za moje cycuszki. Ugniatał je i szczypał. Tak bardzo tego pragnęłam. Jedną ręką zjechał do cipki. Rozchylił wargi i wtargnął do środka. Drażnił łechtaczkę, co chwila zaglądając w moje wnętrze dwoma palcami. Po chwili, po raz kolejny tego wieczoru, szczytowałam. Wstałam i próbowałam wyjść z wanny, ale mnie przytrzymał i wbił się twarzą między moje wypięte pośladki. Przygryzał je i całował. Lizał gorącą cipę i dupę. Kręcił się wokół łechtaczki i wpychał się do środka. Lizał mój cały rowek. Palcem pieścił moją drugą słodką dziurkę. To było świetne, ale zrobiło mi się trochę niewygodnie, więc postanowiłam się mu wyrwać i wyjść z wanny. Wyszedł za mną. Całowałam jego tors, jedną ręką ugniatając i poklepując pośladki, a drugą masując nabrzmiałego członka. Zsunęłam się niżej i wsunęłam go sobie w usta. Przyssałam się mocno. Poruszałam głową do przodu i do tyłu, pomagając sobie u nasady ręką. Co chwila odrywałam się od niego, by popatrzeć mu w oczy i na jego pulsującą męskość. Lubię widok męskich penisów. Lubię czuć go takiego gorącego w dłoni. Masowałam go jak dzikuska i ssałam jego delikatną główkę. Wstałam na chwilę i odwróciłam go plecami do mnie. Oparł się o ścianę, a ja całowałam jego plecy schodząc niżej z zamiarem sprawdzenia teorii o męskim tyłku. Gryzłam go w pośladki i ugniatałam je, przez cały czas powolutku i delikatnie waląc mu konia. Przycisnęłam jego plecy mocniej do ściany, aby wypiął swoją twardą dupę. Zaczęłam lizać rowek między pośladkami. Schodziłam niżej i zdziwiłam się, gdy byłam już przy odbycie, jego tyłek wypiął się jeszcze bardziej, co oznaczało, że mu się podoba. Lizałam tą tajemniczą dziurkę i pocierałam ją mocno palcami. Słyszałam jak cichutko wzdycha. Prężył się jakby chciał się nabić na mojego palca. Odwróciłam go i nie przestając pocierać dziurki zaczęłam robić mu loda. Musiało mu to sprawiać olbrzymią przyjemność, bo takiego wielkiego i twardego nie miał już dawno. Po krótkiej chwili wystrzelił mi w usta gorącym mleczkiem. Wyplułam je na swoje piersi i patrząc do góry w jego jakby nieobecne oczy masowałam mu, aż soki przestały wypływać. Wzięłam go jeszcze raz do buzi i tym razem już delikatnie ssałam, rytmicznie poruszając głową, a dłońmi ugniatałam gorące od klapsów pośladki. Jego kutas prawie wcale nie zmalał, a po minucie moich pieszczot wrócił do swojej wielkość sprzed „potopu” w ustach. Mój mąż wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Nie wiem czy to ten striptiz, czy moje pończochy, czy może pieszczoty jego tyłeczka sprawiły, że był na mnie napalony, jak nigdy dotąd. Położył mnie na łóżku i przez sekundę przyglądał mi się. Zdążyłam zobaczyć, że penis celuje w sufit i nie zamierza szybko opaść. Nie czekając dłużej ruszył do ataku. Zaczął całować moje nogi szybko przechodząc wyżej. Całował moje stopy, kolanka i uda. Pocałował mnie delikatnie w krocze i w usta i bez zbędnych ceregieli wszedł we mnie. Poczułam przyjemny dreszcz przebiegający mi przez całe ciało i wydałam głośny jęk. W powietrzu pachniało seksem. Posuwał mnie mocno i szybko. Czułam jak buszuje we mnie. Wsuwał się i wysuwał rytmicznie. Odchodziłam od zmysłów. Jęczałam i wiłam się w rozkosznych skurczach. Słyszałam jak Bartek również sapie i wiedziałam, że jest już blisko. Drapałam go po plecach i po moich ukochanym tyłeczku. W pewnej chwili jego twarz wygiął grymas rozkoszy a ciało przeszył skurcz. Wyskoczył ze mnie i pomagając sobie ręką, spuścił się na moją cipę. Czułam gorącą spermę spływającą po wargach sromowych, udach i całym podbrzuszu. Jęczał i dyszał. Opadł na mnie. Pocałował mnie namiętnie w usta i szepnął, że mnie kocha. Później stanowczo odwrócił mnie na brzuszek i przyciągnął mocno do siebie. Byłam oparta na łokciach z pupą wycelowaną w mojego faceta. Zerkałam na jego krocze i o dziwo, jego fiut zmalał i zwiotczał tylko nieznacznie. Pieścił moją muszelkę palcami. Czułam, że mój pierożek zrobił się bardzo mokry i luźny. Wkładał w nią trzy palce i szybko wirował. Kciukiem pocierał mi ciemniejszą dziurkę. Wie, że lubię jak mnie pieści palcami, tak samo mocno jak on lubi jak ja pieszczę jego, więc przedłużył to nieznacznie. Znów byłam na szczycie i wołałam, aby we mnie wszedł. Już prawie odzyskał siły. Wsunął się we mnie, pomagając sobie dłonią, gdyż jego pała nie była jeszcze wystarczająco sztywna, ale widocznie miał na mnie niezłą chcicę. Wysuwał się powoli, by później szybko mnie pchnąć, swoim stale twardniejącym bagnetem. Twardniał i rozpędzał się. Znów cała sypialnia wypełniła się jękami, sapaniem i stłumionym w poduszce krzykiem oraz charakterystycznym dźwiękiem, jaki wydają zderzające się ciała. Czułam go tak głęboko. Odpłynęłam. Straciłam wszelki kontakt z otoczeniem. Walił mnie najmocniej jak potrafił. Zatracił się w tym. Myślałam, że mnie zaraz rozerwie, ale wcale nie chciałam by przestał. Rżnął mnie tak przez kilka minut, po czym strzelił swoją gorącą lawą. Poruszał się we mnie jeszcze przez chwilę, stopniowo zwalniając. Wyskoczył ze mnie. Całował moją ciągle wypiętą dupcię i cipkę, po czym opadł obok mnie na łóżko. Wyprostowałam się i poczułam jak ciepełko wypływa i spływa po cipce. Przytuliliśmy się mocno. Głaskaliśmy się i szeptaliśmy o tym jak nam było wspaniale i że musimy to powtórzyć. Zasnęliśmy w pełni spełnieni. To było niezapomniane przeżycie. Nigdy wcześniej nie miałam takiego rżnięcia. Następnego ranka obudziłam się cała w skowronkach z pulsującą myszką, która przypominała mi wcześniejszy wieczór. Na dzień dobry użyliśmy mojego nowego nabytku, którego bardzo polubiłam, lecz już delikatniej, gdyż kuciapka była trochę podrażniona. Bartek chętnie mi w tym pomagał. Od tamtej pory wiele się działo. Ciągle próbujemy czegoś nowego, ostrego, co nie pozwoli nam ponownie wpaść w rutynę, świetnie się przy tym bawiąc. Mamy coraz więcej i coraz śmielsze pomysły, które z czasem wprowadzimy w czyn. Jestem zachwycona nowo odkrytymi pieszczotami i nie uważamy tego za coś nienormalnego. Bardzo się kochamy i uwielbiamy nasze ciała. Wszystkie jego zakamarki. Stosujemy różne techniki, kochamy się w różnych pozycjach i w różnych miejscach. Pomagamy sobie wszelkimi dostępnymi gadżetami. Zdecydowanie są to nasze najlepsze lata życia. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Puśćcie wodze fantazji i róbcie wszystko, na co macie ochotę. Nie wstydźcie się siebie, przecież się kochacie. Trzeba się przełamać i nie mieć żadnego tabu. Warto! Dziewczyny przejmijcie inicjatywę!!! Faceci nudzą się ciągłym wymyślaniem „nowości” i zastanawianiem się czy aby na pewno mogą tak postąpić. Idźcie na przód. Obierzcie kierunek – rozkosz! Pozwólcie sobie na chwile zapomnienia w ramionach ukochanego. Nie bójcie się spełniać swoich najskrytszych marzeń. Przecież właśnie tego życzymy wszystkim znajomym przy różnych okazjach i to nie ma znaczenia, że w tym przypadku chodzi o seks. PRZEJMIJCIE INICJATYWĘ i cieszcie się seksem. Zapewniam was, jest jeszcze wiele do odkrycia, tylko trzeba się postarać

Scroll to Top