Porwana i wykorzystana

Pewnego razu gdy wracałam od koleżanki późną nocą podjechał ciemny samochód. Wyskoczył z niego jakiś facet i mnie porwał. Czymś mnie odurzyli bo gdy się obudziłam byłam już na miejscu. Obudziłam się w jakimś pokoju.. pięknym pokoju, aczkolwiek, nie swoim. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam nie tylko pokój, ale również pewnego faceta. Siedział obok mnie na łóżku z różą, którą gładził moje ciało. Przestraszyłam się. Zerwałam się na nogi i uciekłam w stronę drzwi. Zbiegłam po schodach a na wprost widziałam drzwi, które były otwarte, można było wyjść na zewnątrz. Więc biegłam.. Niestety przy drzwiach, złapało mnie dwóch facetów. Krzyczała, wyrywałam się, ale nic mi to nie dało. Przyszedł ten, który siedział przy moim łóżku. Powiedział, żebym się uspokoiła, bo nic mi nie grozi. Nie skrzywdzi mnie. Powiedział, żebym z nim poszła i wytłumaczył mi czego ode mnie chce. Powiedział, że mnie kocha i chce, żebym z nim tutaj została i była i że nie wypuści mnie. Bo albo zostanę siłą, ale z własnej woli. Co miałam za wybór, zostałam.. powiedziałam, że z własnej woli, ale ja wiedziałam, że gdy przytrafi się okazja to ucieknę. Ostrzegł mnie, że jeżeli będę próbowała uciekać to tego pożałuję. Mijały dni, nie było najgorzej. Okazywał mi miłość, adorował mnie, do niczego nie zmuszał, do czasu. Kiedy raz spacerowałam po ogrodzie było pusto, więc zabrałam się do ucieczki. Niestety, nie biegłam za długo, od razu mnie zauważyli i „zgarnęli”. Okazało się, że bardziej niż mnie kocha, pociągałam go sexualnie. Więc przy pierwszej okazji kary kazał zrobić sobie loda. Heh.. miał czym zaimponować. Nie wspomniałam, że przystojny, umięśniony, penis wielki.. ideał pod względem wyglądu, z charakteru – super facet, gdyby nie były to takie okoliczności, na pewno zakochałabym się w nim. Więcej uciekać już nie próbowałam, ale stałam się jego prywatną prostytutką, nie powiem, kręciło mnie to. Tańczyłam na rurze przed nim, striptizy, sex oralny, klasyczny, analny.. cudowny w łóżku. Uwielbiałam jak wchodził w moją myszkę tym wielkim kutasem. Jęczałam z rozkoszy. Jak już wspomniałam w innych okolicznościach zakochałabym się w nim. W tym wypadku zaczęło się rodzić uczucie.. zaczęłam inaczej go postrzegać, jako fajnego faceta. Nie, nie jest to syndrom sztokholmski. Po prostu zrozumiałam, że inaczej nie potrafił zwrócić na siebie uwagi. Teraz jest inaczej, jestem jego królewną, ukochaną, a on moim. Kocham go bardzo a on mnie i jesteśmy razem już długo i będziemy jeszcze dłużej.

Scroll to Top