Przed komputerem

Siedzę przed ekranem komputera i nie wiem co robić z rękami. Właśnie przeczytałam twoja ostatnia wiadomość. Piszesz, ze kiedy przyjadę na urlop, musimy koniecznie kontynuować to, co zaczęło się poprzedniego lata…

Lewa ręka wędruje na uda. Mam na sobie spódniczkę, podciągam ja do góry. Szkoda, ze nie możesz widzieć moich różowych majtek. Koronkowe i przezroczyste. W tej chwili chętnie bym się ich szybko pozbyła. Zsuwam je wiec powoli, opadają na podłogę.

Środkowy palec ma już swobodny dostęp do nabrzmiałej i wilgotnej łechtaczki. Myślę o tym, ze ty tez siedzisz przed swoim komputerem i może właśnie pieścisz swojego fiuta. Druga ręką zaczynam pocierać sobie piersi. Nie mam stanika, przez białą bluzkę szybko przebijają się pęczniejące brodawki.

Podwijam bluzkę, opieram się na fotelu i w tej wygodnej pozycji zaczynam jednocześnie masować wilgotna dziurę i piersi. Wyobrażam sobie twoje zaskoczenie, kiedy klękam przed tobą i odpinam guzik twoich spodni. Przez materiał ocieram się twarzą o wypukłość przy twoim rozporku.

Rozpinam…Bokserki są napięte, już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć go w całej okazałości. Chce go poczuć w gardle, wessać twoje jądra…Pozycja na fotelu staje się mało wygodna, kładę się na kanapie i rozchylam szeroko nogi. Miedzy nimi mam wilgotna, tykająca bombę.

Jestem już całkiem naga, brodawki sterczą jak na baczność. Jakże mi brakuje męskiego ciała, wielkiego, sztywnego członka, który brutalnie wedrze się w moje wilgotne wnętrze…Pocieram rękami wewnętrzną stronę ud, ściskam piersi, zamykam oczy i znowu w myślach klęczę przed tobą i obciągam ci fiuta.

Za mną stoi duże lustro, możesz wiec obserwować mnie od tylu, moje jędrne pośladki, chwytasz mnie za włosy i sam ustalasz rytm, z którym urabiają cię moje usta. Kiedy już nie możesz dłużej wytrzymać, odciągasz moja głowę i zalewasz mi sperma twarz.

Trzymasz mnie mocno, tak, żeby wszystko trafiło gdzie trzeba. Uwierzysz, ze ta wizja tak mnie podnieca, ze wilgoć zalewa mi już uda? Skręcam się na łóżku z rozkoszy, nie chce, żeby to uczucie minęło, biorę szybko mój mały wibrator i pakuje gwałtownie do pochwy. Poruszam nim do przodu i do tylu, moja ręka jest już szybka i wyćwiczona…

Przypominam sobie jak ostatnio wziąłeś mnie od tylu. Powiedziałeś, ze pozycja „na pieska” to twoja ulubiona i mi się tez na pewno spodoba. Uklęknąć na łóżku i wypiąć tyłek. Nie widziałam co robisz, patrzyłam w dół na moje falujące piersi. Musiałeś czymś naoliwić swojego fiuta, był taki śliski. Jedna ręką złapałeś mnie za pośladki, druga próbowałeś wcisnąć na sile penisa do mojego odbytu. Stawiałam mimowolny opór, wiec złapałeś mnie za włosy i pociągnąłeś, krzyknęłam z bólu, a tobie udało się go z trudem wcisnąć.

Bolało, ale kiedy poczułam twoje pchnięcia, wynagrodziło to wszystkie cierpienia. Zaczęłam szczypać jedna ręką moje sutki, pośladki same wędrowały do tylu, żeby jak najgwałtowniej nadziać się na twój pal. Robiliśmy to tak prędko jak króliki. Rżnąłeś mnie jak dzikie zwierze…Leżę bezwładnie na kanapie, ze szparki wystaje wyłączony już wibrator, próbuje złapać oddech i po prostu nie mogę doczekać się urlopu! Czy tez siedzisz właśnie przed komputerem?

Scroll to Top