Cześć. Mam na imię Natalia i chcę Wam opowiedzieć historie, o najbardziej erotycznym weekendzie mojego życia.
Nazwy miejscowości i imiona zostały zmienione, gdyż nikt nigdy nie może się dowiedzieć o tym, że to co się wydarzyło
przytrafiło się akurat mnie. Nikomu też nigdy o tym nie opowiadałam, ale boje się, że jeżeli się z tym nikim nie podziele to kiedyś
pękne i się wygadam, a ta strona to chyba dobre miejsce…
Wszystko zaczęło się w styczniu (2011) roku, kiedy to minęło już pół roku jak mój mąż wyjechał na dwuletnią delegację do USA.
Pracujemy w tej samej dużej firmie na wysokich stanowiskach kierowniczych, zarabiamy oboje jak to się mówi więcej niż możemy wydać.
Niestety on dostał propozycję dużego awansu, jednak warunkiem był dwu- letni staż w głównej siedzibie firmy w San Francisco.
Dostępność 24 h/d, praca od rana do nocy i możliwość wolnego max 3 dni z rzędu i w czasie świąt Bożego Narodzenia, co wykluczało
jego przyjazd do Polski. Ja też nie za bardzo mogłam tam polecieć, bo mam dużo swoich obowiązków, a jego i tak by cały czas nie było.
Mam 45 lat, ale bardzo dbam o siebie i wciąż jestem bardzo atrakcyjna. Widzę jak mężczyźni wodzą za mną wzrokiem, a kobiety często nawet dużo młodsze odemnie patrzą z zazdrością. Niestety mam duże potrzeby… Nawet bardzo duże… Uwielbiam sex, nigdy nie byłam kurwą, wręcz przeciwnie, ale gdy ktoś już mnie zdobył
to w łóżku miał sexualny raj. Podpisuje się pod zasadą, że kobieta powinna być damą w salonie, kucharką w kuchni i dziwką w sypialni.
Do niedawna zaspokajał mnie mąż. Przez dwanaście lat małżeństwa robiliśmy to kilka razy w tygodniu- był w tym świetny, ale
niestety nie lubił żadnych udziwnień, o których ja zawsze skrycie marzyłam… Wszyscy moim mężczyźni byli zawsze dżentelmenami w łóżku, może
dlatego, że odkąd byłam nastolatką interesowałam się starszymi, dobrze ułożonymi facetami. Praktycznie nigdy nie kochałam się z nikim poniżej 30 roku życia,
nie wliczając tego jednego razu na moim wieczorze panieńskim, gdy pijana uwiodłam jednego 21 latka w hotelowym barze i tłumacząc sobie, że to ostatni raz kiedy mogę to zrobić spędziłam z nim upojne 3 godziny. Mmm jego ciało było cudowne, takie świeże, zupełnie inne niż te które „miałam” do tej pory. Gdy skończyliśmy wyszedł i już nigdy go nie spotkałam. Od tamtej pory podobali mi się tacy młodzi chłopcy… Niestety nigdy się nie skusiłam, nie chciałam zdradzić męża…
Mijały tygodnie, a ja czułam się coraz bardziej samotna. Samotne wieczory w dużym domu mi nie służyły. Kupiłam kilka wibratorów i innych zabawek mających podobno zaspokoić kobietę. Na początku było fajnie, ale szybko zaczęłam szukać nowych doznań. Postanowiłam zapoznać się z czymś, czego nigdy tak na prawdę nie poznałam- z filmami porno. Skoro sama nie mogę, to chociaż pooglądam jak inni to robią. Przeglądając różne strony internetowe odkryłam, że największe podniecenie odczuwam przy scenach ostrego sexu, gdzie kobieta często pełni role „sex zabawki”, w szczególności dla 2 mężczyzn. Odgrywałam te sceny przyczepiając jeden wibrator (taki z przyssawką) do ściany, wypinając się i nabijając na niego którąś z dziurek, a drugiego mocno ssając, albo wkładając oba- jeden w cipkę, a drugi w pupę, jednak wciąż czułam niedosyt…
Na początku kwietnie trafiłam na czaterie. Podałam się za młodą napaloną studentkę szukającą 2 panów do zabawy. Napisało do mnie multum osób, ale byli to w większości gawędziarze, albo mało interesujący ludzie. Wielu podałam maila specjalnie na tę okazje założonego. Nie spodobało mi się i tak się moja przygoda z czaterią skończyła.
Minął miesiąc, a ja czułam się coraz gorzej. Z zazdrością patrzyłam na te wszystkie gwiazdy porno zabawiające się wielkimi kutasami. One miały do zabawy jednego, dwa a nawet 3, ja nie miałam żadnego… Pewnego dnia w pracy przypomniałam sobie o tej skrzynce mailowej, którą założyłam wtedy dla czaterii. Z ciekawości ją otworzyłam. Wśród „setek” reklam było kilkanaście maili od różnych facetów, ale zwykle tylko po jednym. Jednak przebijając się przez stos reklam, zauważyłam, że jeden adres praktycznie zdominował skrzynkę. Okazało się, że wypisuje do mnie chłopak, który na czacie twierdził, że pisze wraz z współlokatorem. Pytał dlaczego się nie odzywam itd. Sięgając pamięcią to w sumie przyjemnie się nawet rozmawiało, więc postanowiłam odpisać. Wieczorem, gdy byłam już w domu dostałam odpowiedź. Wymieniliśmy kilka maili i przeszliśmy do rozmowy na gadu-gadu. Zastrzegłam mu tylko, że możemy pisać, ale nic więcej. Żadnych kamerek, skype, a tym bardziej spotkania. Pisaliśmy do późna. Okazał się całkiem miłym facetem. Ma 20 lat, jest studentem pierwszego roku i faktycznie mieszka ze współlokatorem w mieście oddalonym o 100 km od mojego. Musiałam mu troche nakłamać, w końcu myślał, że pisze z młodą sexowną studentką .Pisaliśmy co wieczór. Już 2 dnia przeszło na sex. Opowiadaliśmy co lubimy. czego nie. Z czasem zaczęliśmy uprawiać wirtualny sex. Okzało się, że wychodzą ze mnie fantazje, o których wcześniej nie myślałam. Możliwe, że przez te filmy porno, ale nie przeszkadzało mi to. Wymieniliśmy się fotkami, ja oczywiście dałam jakąś z internetu, a on mi swoją, a później też swojego współlokatora, jak zaczęliśmy fantazjować o trójkącie. Z buzi byli tacy średni, ale za to ciała mieli niezłe. Lekko umięśnieni, wysocy i te kutasy… Duże, grube, ale nie ogromne. Takie…apetyczne.
W lipcu stałam się nieznośna. Niestety zaczęło się to przekładać na moich podwładnych. Było masę pracy, ludzie na urlopach, więc ci którzy zostali mieli dużo więcej pracy, a ja ich jeszcze popędzałam, krzyczałam itd. Pewnego dnia (to był poniedziałek pod koniec pracy) przechodząc koło palarni usłyszałam rozmowę dwóch moich stażystów. Przebiegała mniej więcej tak:
– Wkurwia ludzi od poniedziałku. Łazi, drze się na wszystkich jak by to miało coś pomóc.Nie wyrabiam z tą robotą.
– No w sumie prawda. A widziałeś jak się ubiera ostatnio?
– Nooo. Jak by chciała żeby ją ktoś zerżnął i to porządnie. Przydało by sie jej. Mężulek wyjechał to ma ciśnienie stara flądra.
– Ja tam bym się nią zajął…
– Co?! Nią?!
– No nią, nią. Fajna dupa. Jak byłem u niej w gabinecie dzisiaj to zamiast słuchać gapiłem się w jej wielkie cycki. Aż mi stanął, dobrze, że teczkę miałem ze sobą to się zakryłem. Potem właśnie ten opierdol zebrałem, bo nie wiedziałem co mam zrobić.
– Pierdzielisz głupoty.
– No serio, brał bym ją na tym biurku aż by zemdlała z rozkoszy.
– Ty słyszysz siebie? Ona jest stara. Może jeszcze jako tako wygląda, ale za chwile będzie wyglądać jak moja babcia.
– No w sumie masz racje, ale teraz i tak bym ją jeszcze ruchnął.
– Dobra, dobra, spadamy bo nas znowu opierdoli.
Wtedy szybko odeszłam. Byłam jednocześnie zdenerwowana, że pracownicy o mnie tak mówią, szczęśliwa, że się jednemu z nich podobam i załamana, bo uświadomiłam sobie, że to co mówili jest prawdą. Wróciłam szybciej do domu i napisałam do Kamila. nasze rozmowy sprawiały mi radość, ale i jednocześnie sprawiały, że byłam zdenerwowana, bo nie mogłam tych marzeń urzeczywistnić. Kamil jak na złość zaczął jeszcze nalegać na spotkanie. W nerwach nakrzyczałam na niego i napisałam: „… i do twojej wiadomości. Nie jestem młodą studentką. Jestem 45 letnią kobietą, którą mąż zostawił na 2 lata samą! Przepraszam”. I wyłączyłam gadu-gadu.
Przez następne dwa dni chodziłam załamana. W środę wyszłam bardzo wcześnie z pracy. Zaczęłam sprzątać i rozmyślać. Mąż już nawet dzwonił rzadko. Nagle uświadomiłam sobie, że skoro ja nie moge wytrzymać, to co dopiero on! Na pewno puka na boku jakąś młodą amerykankę. Włączyłam gadu. Od razu dostałam obszerną wiadomość od Kamila. Pisał, że szkoda, że go okłamałam, ale, że fajnie mu się pisze i chce dalej trzymać kontakt. Pomyślałam, że to może jest ostatnia szansa, że za jakiś czas już żaden młody chłopak już na mnie nie spojrzy.
– Chcesz się spotkać?- zapytałam
– Hmm… Chce. A kiedy?
– Może wpadniesz do mnie na weekend?
– Na cały weekend? Pewnie!
– To bądź u mnie w piątek o 18. (I podałam adres)
– A mogę być z Szymonem?
– Hmmm… Chcesz zrobić to o czym pisaliśmy tyle?
– Tak. Spełnijmy swoje marzenia.
– Dobrze. To czekam na was.
Pisaliśmy jeszcze chwilkę i się pożegnaliśmy.
Nadszedł ten dzień. Byłam strasznie podniecona. Szykowałam się pół dnia, w pracy wzięłam wolne. Ubrałam najsexowniejszą bieliznę jaką miałam, na to jedynie czarną krótką sukienkę, którą łatwo zdjąć. Nadeszła 18. Minuty mijały, a ich nie było. Wybiła 19. W sumie mogłam się tego spodziewać. Niby czemu by mieli przyjechać? Poczułam załamanie. Jednak za chwile usłyszałam, że podjechał samochód. Przez okno zobaczyłam czarne BMW, a z niego wyszli oni. Miałam ochotę wyskoczyć i oddać im się na trawniku przed domem, ale musiałam trzymać fason. Gdy otworzyłam im drzwi zauważyłam, że są w lekkim szoku.
– Co tak stoicie? Zapraszam.- powiedziałam zalotnie, odwróciłam się i kręcąc prowokacyjnie pupą udałam się w stron kanap.
Usiedli a ja zaproponowałam coś do picia. Nalałam nam whisky i usiadłam naprzeciw nich.
– Wiesz.. Myślałem, że wyglądasz trochę…inaczej.- powiedział Kamil.
– Jak?- zapytałam zdziwiona.
– No nie aż tak młodo i sexownie.
– Miło mi to słyszeć.
Po kilku „głębszych” uznałam, że już czas. Nie ma co czekać, nie wytrzymam już dłużej. Usiadłam między nimi.
– Macie na mnie ochotę?
– I to jaką! – odpowiedzieli.
– Ja na Was też. – Powiedziałam i delikatnie zaczęłam pieścić ich już nabrzmiałe kutasy przez spodnie.
Gdy już zaczęli się do mnie dobierać odepchnęłam ich lekko i wstałam. Stanęłam przed nimi.
– Dzisiaj jestem Wasza. Cała ja i moje wszystkie dziurki. Postarajcie się.
I zrzuciłam swoją sukienkę. Chwile pieściłam swoje piersi i usiadłam między nimi. Od razu przeszli do roboty. Najpierw całują mnie raz jeden, raz drugi jednocześnie delikatnie smyrali mnie po całym ciele. Kamil ściągnął mi stanik i pieścił moje piersi, a Szymon całował w usta i po szyi, jednocześnie wsuwając rękę pod majteczki.
Robili tak na zmianę, a ja obiema rękami masowałam ich już bardzo twarde kutasy przez spodnie. Nagle Kamil zszedł niżej. Ściągnął mi majteczki i zaczął lizać moją cipkę. Przeszła mnie taka fala rozkoszy, że na chwilę odpłynęłam. Gdy „powróciłam” spostrzegłam, że Szymon wyciągnął swojego ślicznego kutasa ze spodni. Zjechałam trochę niżej, tak, że miałam go blisko twarzy. Najpierw lekko pieściłam go ręką, potem zaczęłam lizać czubek końcówką języka. Brałam go jak pysznego loda w upalne lato, liżąc i biorąc całego do buzi. Leżąc tak na kanapie Kamil miał lepszy dostęp do mojej cipki. Lizał ją z dużym zaangażowaniem, nieśmiale, ale coraz odważniej zapuszczając się w okolice mojej 2 dziurki. Żeby go zachęcić odwróciłam się wypinając pupcię. Zrozumiał o co chodzi i teraz zajmował się moimi obiema dziurkami, a ja pieściłam Szymona. Wszyscy pomrukiwaliśmy z rozkoszy. W końcu znałam, że czas na zmianę miejsc. Wstałam, a oni się rozebrali do naga. Uklękłam przed Kamilem i zaczęłam ssać jego chyba jeszcze ładniejszego kutasa, a on odgarniał moje długie włosy. Szymon siedział obok, a ja zabawiałam go ręką, jednak, co jakiś czas biorąc go również do buzi. Wstali, a ja klęcząc miałam przy twarzy dwa piękne duże penisy. Ssałam naprzemiennie jednego i drugiego. jednocześnie trzymając je w ręku. Zawsze o tym marzyłam, a teraz to marzenie się urzeczywistniło.
Chciałam poczuć jednego z nich w sobie. Delikatnie dałam do zrozumienia żeby usiedli. Wybrałam Kamila, usiadłam na nim, a jego wielki kutas wypełnił moją cipkę. Ujeżdżałam go coraz szybciej głośno jęcząc. Szymon chwilę się przypatrywał, po czym stanął na kanapie tak, że miałam jego penisa centralnie przed twarzą. Ssałam go coraz mocniej, a on trzymał mnie za głowę i pchał go coraz głębiej, aż w końcu wzięłam go po same jajka. Po dłóższej chwili, Kamil wstał unosząc mnie swoimi silnymi ramionami i dosłownie nabił mnie na siedzącego już Szymona tak, że siedziałam na nim tyłem. Kamil chwile popieścił moje piersi po czym wsadził mi do buzi swojego ślicznego kutasa. Czułam jak cudownie wypełniają moją cipkę i buzie, dodatkowo pieszcząc moją łechtaczkę. Wyłam z rozkoszy! I właśnie wtedy przeżyłam pierwszy z wielu orgazmów. Ta wielka fala uniesienia była cudowna! Chyba to zauważyli, bo na chwilkę zwolnili tempo i dali mi się rozkoszować tą przyjemnością. Jednak po chwili Kamil zdjął mnie z Szymona i położył na boku. Znowu ssałam Szymona a Kamil podniósł moją nogę i najpierw powoli, a później coraz szybciej i szybciej wkładał mi swoją pałkę. Nagle krzyknął, że zaraz dojdzie i spuścił się potokiem spermy na moją cipkę. Podniósł mi głowę i siadając na oparciu kazał wylizać resztę spermy. Zrobiłam to z przyjemnością. Wylizałam dokładnie wszystko co zostało. Szymon ułożył mnie dokładnie w tej samej pozycji co wcześniej, tylko tym razem to on zaczął mnie rżnąć. Kompletnie nie zraził się tym, że moja cipka była cała w białym płynie. Po prostu we mnie wszedł i zaczął ostro pracować. Ja w tym czasie delikatnie pieściłam Kamila, tak by mu nie „opadł”.
Po chwili Szymon kazał mi się wypiąć. Posłusznie zrobiłam co kazał i wciąż pieszcząc Kamila poczułam, że zaczyna lizać mój tyłeczek. Nie przejął się tym, że wciąż jest tam sperma Kamilka, tylko lizał i wkładał paluszki. (Swoją drogą to fajnie rokowało na przyszłość). Nałożył lubrykant, który stał na stoliku i powolutku zaczął we mnie wchodzić. Najpierw delikatnie, a potem coraz szybciej i głębiej. Trwało to troszkę, po czym usiadłam na Kamilu wkładając sobie jego penisa w cipkę i krzyknęłam że chce drugiego w pupie. Szymon wszedł we mnie, a ja pierwszy raz w życiu czułam dwa prawdziwe, a nie jakieś tam sztuczne kutasy w obu dziurkach jednocześnie. Uczucie było niesamowite. Po kilku minutach takiej zabawy panowie zamienili się dziurkami, tylko teraz ja leżałam na Kamilu odwrócona do niego plecami, a Szymon z przodu co jakiś czas mnie całując.
W końcu mnie podniósł i całując namiętnie kazał znowu się wypiąć, co uczyniłam, wprost do ślicznego kutasa Kamila siedzącego już na oparciu kanapy. Szymuś penetrował raz jedną, raz drugą dziurkę, coraz mocniej i mocniej, aż złapał mnie za włosy i odciągając od penisa położył mi głowę na kanapie. Posuwając mnie bardzo szybko w pupę, nagle go wyjął i spuścił mi się na twarz.
Potok cieplutkiej spermy spływał mi z policzka po brodzie, włosach i prosto do buzi. Szybko się odsunął, a ja podniosłam się i zaczęłam bardzo energicznie ssać i pieścić ręką Kamila. Po kilkudziesięciu sekundach spuścił mi się (troszkę mniejszą niż wcześniej, ale wciąż dużą ilością) słodkawej, białej spermy prosto do buzi i na twarz, która teraz była już bardzo mocno pokryta ich sokami.
Po chwili delikatnych pieszczot opadłam na kanapę, a chłopaki razem ze mną. Nie przejmując się tym co mam na twarzy dałam im jeszcze buzi jak to się mówi „z języczkiem” i położyłam się na klacie Kamila, a nóżki położyłam na Szymonie.
Nie jestem w stanie powiedzieć ile przeżyłam orgazmów, przez te cudowne dwie godziny, co krzyczałam, jak głośno jęczałam. Wiedziałam, że zachowałam się jak ostatnia ladacznica, że złamałam wszystkie zasady. Jednak miałam to totalnie gdzieś. Czułam się cudownie, czułam, że spełniłam swoje marzenie, a na dodatek miałam ochotę na więcej… Dużo więcej… A ci chłopcy mogli mi to zapewnić…
PS.
Z góry przepraszam, że wszystkie błędy, powtórzenia, ale nie jestem pisarką, a to wszystko napisałam praktycznie „jednym tchem”. Jeżeli się komuś podobała moja historia to bardzo mi miło. Jest to dopiero początek tej przygody, więc jeśli się Wam spodoba to może opowiem co działo się potem…