Siedziała z koleżanką przy barze, otoczona dudniącą muzyką i gwarem. Nie czuła się tu najlepiej, ale tego wieczoru i tak nie miała nic do roboty. Popijając drinka, przyglądała się tańczącym ludziom. Dym wypełniał pomieszczenie, a światła odbijały na nim fantastyczne wzory. Na wszystkich ścianach wisiały lustra, co czyniło to miejsce jeszcze bardziej niesamowitym. Może nawet by się tym zachwyciła, gdyby nie podły nastrój, w jakim była po zerwaniu z chłopakiem.
Po raz kolejny wróciły do niej wspomnienia wszystkich byłych parterów i partnerek. Ale wśród nich zawsze dominował jeden, jej szkolna miłość, Aleksander. W momencie, kiedy o nim pomyślała, z tłumu tańczących wyszedł jakiś mężczyzna i skierował się w jej stronę. Już z daleka wydawał jej sie znajomy. Byl średniego wzrostu, okolo metra osiemdziesięciu. Ubrany był w dżinsy i szarą koszulę. Gdy podszedł bliżej można było zobaczyć, że jego potargane włosy na glowie są koloru ciemny blond, a roześmiane oczy niebieskoszare. Spojrzał na nią i po chwili zdumienia ruszył w jej stronę.
-Część Marta – powiedział Aleksander siadając. Posłał jej jeden ze swoich szerokich uśmiechów i spojrzał na koleżankę obok niej. – A pani nie miałem przyjemności poznać.
Spojrzała na niego zdumiona, w pierwszej chwili nie poznając.
– Olek! – krzyknęła radośnie po chwili. – Cześć, miło cię widzieć! To jest moja przyjaciółka, Ola – przedstawiła ją. – Olu, to jest mój… – zawahała sie chwilę. – Znajomy ze szkoły, Olek. Spojrzała na niego swoimi rozisrzonymi nagle zielonymi oczami i posłała mu uśmiech.
Nagle w głośnikach zabrzmiała klubowa wersja „It’s my life” Bon Jovi, na co Marta natychmiast zerwała się z miejsca. – Kocham tą piosenkę! Idziecie? – skinęła głową w stronę parkietu. Ola się uśmiechnęła i powiedziała:
– Wy idźcie, ja mam drinka do dopicia.
Marta spojrzała z nadzieją na Olka, poprawiając brzeg swojej obcisłej, czarnej sukienki z dekoltem.
– Zatańczymy? – spytała. Aleksander pokręcił głową z uśmiechem. Ale po szybkim spojrzeniu na ciało Marty, błyskawicznie zmienił decyzję, zanim Marta zdarzyła zareagować.
– W sumie czemu nie? – Ujął Martę za dłoń i poszli na parkiet. – Nie jestem zbyt dobrym tancerzem – Wydusił kiedy Marta zmusiła go do pierwszych ruchów.
Po „It’s my life” przetańczyli jeszcze pare piosenek. Ich ruchy stały się pewniejsze. Poznali sie nawzajem. Tak jak z początkiem zachowywali pewien dystans, to teraz sie do siebie zbliżyli. Ich oczy łączyły sie w namiętnym spojrzeniu.
Olek położył ręce bliżej pośladków Marty patrząc na jej reakcje. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że tęskniła za nim i to jak bardzo… Kiedy ich oczy się spotykały, Marta czuła jak jej serce przyspiesza. Nie był może najlepszym tancerzem, ale i tak czuła się przy nim świetnie. Po paru piosenkach zbliżyła się do niego, zarzucając mu ręce na szyję. Poczuła jak jego dłonie zsuwają się coraz niżej po jej plecach i napotkała jego spojrzenie, w którym zawierało się coś jakby pytanie. Tylko uśmiechnęła się i przysunęła jeszcze bliżej. Oczy Olka zalśniły się jak u pięciolatka na widok nowej ciuchci. Powoli zsunął dłonie na pośladki i od tej pory taniec wydal mu się wyjątkowo przyjemny. Na ich czołach zalśniły pierwsze krople potu. W klubie bylo gorąco, a oni przecież tańczyli od dłuższego czasu. Aleksander, na którego Marta działała wyjątkowo pobudzająco, postanowił wykorzystać ten fakt i zaproponował przerwę. Miał wielką nadzieję, ze Marta nie dostrzegła jego erekcji. W sumie nie wiedział dlaczego tak żywioło jego ciało zareagowalo na Martę. Z jednej strony go to krępowało, ale z drugiej jak myślał o napinającymi się mięśniami pośladków pod materiałem, lub o falujących piersiach, nie mógł nic poradzić. Uśmiechnęła się szerzej na widok jego spojrzenia. Musiała przyznać, że jego dotyk był wyjątkowo przyjemny. Jej serce biło tak szybko, jakby chciało dopasować się do rytmu muzyki rozbrzmiewającej wokół. Tańczyli tak blisko siebie, że nie było mowy, by nie poczuła erekcji Olka. Nie przeszkadzało jej to, a nawet nieco pochlebiało. Ona sama też była podniecona jego bliskością. Od dawna nikt tak na nią nie działał… Spojrzała mu w oczy, po czym przytuliła się do niego mocniej. Ich usta znajdowały się teraz zaledwie kilka centymetrów od siebie. Nagle zapragnęła go pocałować, lecz nie była na tyle śmiała, żeby zrobić ku temu pierwszy krok.
Gdy Olek poczuł jak się Marta do niego przytula zdał sobie sprawę, ze jego erekcja na pewno została zauważona. Spojrzał lekko przestraszony w jej oczy, ale nie dostrzegł niczego złego. Wręcz przeciwnie, oczy Marty błyszczały pożądaniem. Jej ciało się lekko ocierało o jego krocze. Był wtedy już naprawdę napalony i wtedy Marta zrobiła ruch jakby do pocałunku. Olek długo by sie nie wahał nad decyzją, ale zjawiła sie Ola.
– A więc tu jesteście! – krzyknęła starając się być głośniejsza niż muzyka. Olek szybko zdjął ręce z pośladków Marty.
– No tak – burknął zakłopotany Olek. Koleżanka spojrzała znacząco na Martę i się uśmiechnęła. Marta z lekkim smutkiem odsunęła się od Olka i spojrzała na przyjaciółkę.
– Cześć, kochanie – zwróciła się do niej z uśmiechem, patrząc w jej niebieskioszare oczy. – Szukałaś nas? Wybacz, trochę straciłam poczucie czasu…
– Nie ma problemu – odpowiedziała, czy raczej odkrzyczała Ola. – Ja się już zbieram, bo Rafała spotkałam… Uśmiechnęła się znacząco.
– Okay… To do zobaczenia – rzekła Marta, przytulając przyjaciółkę. Ola ku ogromnemu zdumieniu Marty, delikatnie musunęła jej wargi, odchodząc. Przez chwilę stała, patrząc za nią, a z zamyślenia wyrwał ją Olek, przyciągając ją do siebie. Jego oczy błyszczały. Ręce trzymał na jej biodrach. Nachylił się lekko i dotknął ust Marty własnymi. Jej serce znów przyspieszyło, kiedy poczuła jego usta. Z namiętnością odwzajemniła pocałunek, obejmując go za szyję. Olek był nieco zaskoczony jej namiętnością. Lecz z chęcią przyłączył sie do zachłannych pocałunków. Czuł jej gorące usta i język penetrujący jego buzie. Odpowiedział własnym językiem i rozpoczęła się szermierka. Jego dłonie zsunęły się ponownie na jej pośladki. Myśli szalały między jej ciałem ocierającym się o krocze, a piersiami które się rozpłaszczyły na jego okoszulonym torsie. Mruknęła cicho, czując, jak jej podniecenie rośnie. Z wielkim wysiłkiem zmusiła się do przerwania pocałunku.
– Przykro mi to mówić – zaczęła. – Ale chyba jest już dość późno… i powinnam się zbierać do domu… – urwała, czekając na jego reakcję. Olek spojrzał na nią jak na wariatkę. Nie mógł uwierzyć, że to ma się zaraz skończyć. Na szczęście udało mu się opanować i powiedział:
– No dobra. Pozwól, że Cię odprowadzę do domu – Po czym wziął ją pod rękę i poprowadził w kierunku wyjścia.
Miała nadzieję, że to powie. Ona też tak łatwo nie zamierzała tego skończyć. Wyszli z klubu, kierując się w stronę przystanku, na którym zatrzymywał się nocny autobus, podjeżdżający pod dom Marty.
– Dziękuję… – powiedziała, patrząc na niego. – Wiesz, od tygodnia jestem sama w domu… A strasznie tego nie lubię. Dobrze, że cię spotkałam.
Olek nie mogl uwierzyć własnym uszom. A jednak może jest szansa. Pomyślał o Marcie stojącej obok i podniecenie znowu powrócilo.
– Nie ma sprawy – Uśmiechnął sie. – Prawie cała przyjemność po mojej stronie. No skoro jesteś sama w domu to mogę wpaść na herbatę, żebyś nie czuła się taka samotna. Jesli nie masz nic przeciwko? – Spojrzał z nadzieją na Martę. Uśmiechnęła się do niego, i tak miała mu to zaproponować.
– Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. Wręcz przeciwnie…
Spoglądając na niego, niemal czuła promieniujące od niego pożądanie. Nie dziwiła się temu, sama je czuła od dłuższego czasu. Nadjechał ich autobus. Zajęli miejsca obok siebie na tyłach pojazdu. W środku siedziały pojedyncze osoby i wszystkie były tyłem do nich. Olek położył dłoń na jej kolanie i powoli suwał po udzie. Czuł materiał rajstop pod palcami. Bardzo go to kręciło. Rajstopy byly jego minifetyszem. Uśmiechnął się do Marty. Zapowiadal sie nieziemski wieczór. Odwzajemniła uśmiech i przytuliła się do jego ramienia. Uwielbiała czuć dotyk na swoich udach. Była to jedna z najbardziej podniecających ją rzeczy. Przesunęła się bliżej Olka. Ta wizyta na piciu herbaty się nie skończy, była tego pewna. Bo żadne z nich nawet nie miało na herbatę ochoty…
Gdy Olek zdarzył juz wybadać jakie są w dotyku uda Marty, autobus dojechał na właściwy przystanek. Wysiedli. Złapała go za rękę i poprowadziła do swojego domu. Chłodne powietrze działało trzeźwiąco, ale widać obije byli zbyt nakręceni, żeby w ogóle pomyśleć o oficjalnym celu wizyty. Marta otworzyła drzwi do klatki. Puścił ja przodem zarówno w drzwiach jak i na schodach. Obserwował przez chwilę jej hipnotyzujące biodra. Stanęli przed drzwiami frontowymi. Po chwili grzebania w torebce, Marta znalazła klucz i otworzyła. Szybko weszła i zamknęła drzwi za Olkiem. Zdjęła płaszcz i buty. Po czym odwróciła się i spojrzała na Olka z szatańskim uśmiechem. Wiedziała, że nie musi już niczego udawać ani się powstrzymywać. Jednak… postanowiła, że trochę go (i siebie) przetrzyma. Chyba, że Olek zrobi pierwszy krok w wiadomym celu. Lubiła, gdy mężczyźni okazywali nieco agresji i dominacji.
– Napijesz się czegoś? – spytała chłodno i tylko błysk w jej oczach zdradzał, jak bardzo jest napalona. Olek podniósł jedną brew do góry lekko zaskoczony. Po chwili namysłu odparł:
-Wystarczy woda.
Marta uśmiechnęła się i poszła do kuchni. Olek podążył za nią. Wyjęła szklanki i zaczęła nalewać do nich wodę. Wtem Olek niby przypadkiem potrącił Martę, a ta wylała sobie na sukienkę duży łyk wody.
– Ups… – powiedział i z szelmowskim uśmiechem kontynuował. – Chyba będziesz musiała ją zdjąć. Zmrużyła oczy, patrząc na niego.
– No wiesz co… – zaczęła, lecz po chwili zmieniła zdanie o tym, co chce mu powiedzieć: – Chyba musisz mi pomóc – powiedziała z lekkim uśmiechem, wskazując suwak, ciągnący się z tyłu przez całą długość sukienki. Olek podszedł powoli do Marty. Nie chciał tego robić szybko. Chciał, aby ten wieczór trwał w nieskończoność. Powoli chwycił za suwak i ślimaczym tępem sunął ręką w dol. Powoli kolejne skrawki i fragmenty ciała Marty ukazywały sie oczom. Po chwili sukienką upadła na ziemię. Marta zgrabnie wyjęła z niej nogi i stanęła obok. Obróciła się do Olka przodem ze zmysłowym uśmiechem. Teraz mógł ją podziwiać w pełnej okazałości. Była ubrana w czarny, koronkowy, lekko prześwitujący stanik i dobrane do niego stringi, oraz cienkie, czarne rajstopy. Podeszła do niego bliżej i, lekko się o niego ocierając, przyciągnęła go do siebie, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Cofnęła się, ciągnąc go za sobą i oparła się o kuchenny blat. Olek przycisnął ją do blatu i sam tez złączył sie z nią biodrami. Przerwał pocałunek, odchylił jej głowę do tylu. Musnął nosem i ustami jej szyje z jednej strony. Jednocześnie ujął jej dłonie i położył na guzikach koszuli. Delikatnie pocałował szyje z drugiej strony. Po chwili jednak zaczął sobie pomagać językiem. Po wycałowaniu całej szyi, zaczął powoli iść językiem w dół do piersi. Pocałował je góry, tuz nad materiałem stanika i powrócił do całowania ust.
Zaczęła rozpinać jego koszulę, co z drżącymi z narastającego podniecenia dłońmi nie było najłatwiejszym zadaniem. Kiedy dotknął jej szyi, przez jej ciało przebiegły dreszcze. Zamruczała cicho z zadowoleniem, przymykając oczy. Każdy jego pocałunek, każdy dotyk powodował w niej narastające coraz bardziej podniecenie. Po chwili, kiedy zaczął znów całować jej usta, uniosła się lekko i usiadła na blacie, obejmując Olka nogami i przyciągając go bliżej. Olek zdjął rozpięta koszulę i położył jej ręce na rozgrzanym torsie. Uwielbiam kiedy dotykano go po brzuchu czy po piersi. Sam trzymał jedną dłoń wplecioną we włosach Marty. Druga zaś buszował po jej udach. Rozkoszował się delikatnym materiałem rajstop. Czuł jak jego członek pulsuje w spodniach. Językiem dokładnie badał buzię Marty i często spotkał sie z jej językiem. Ich usta były do siebie dopasowane. W tej samej chwili dłoń z ud przesunął na pośladek, wsunął pod materiał rajstop i poczuł zimny pośladek. Nie mógł go za bardzo złapać, bo ona siedziela, ale sam dotyk, świadomość wystarczył mu w zupełności. Mógł sie delektować zarówno rajstopy jak i jędrnym tyłkiem. Pragnęła go teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jej rozpalone ciało domagało się jego bliskości. Zaczęła dotykać jego brzuch i pierś, od których emanowało takie samo gorąco jak od niej. Kiedy dotknął jej pośladka, jęknęła cicho i przysunęła się do krawędzi blatu, by Olek miał lepszy dostęp do jej ciała. Olek zsunął Marte całkowicie z blatu. Teraz stali na przeciw siebie. Mial wolny dostęp do pośladków, więc druga ręką dołączyła do pierwszej. Ugniatał pośladki w rytm pocałunków po czym jedną z dłoni przesunął na wewnątrz czesc ud. Zaczął koło kolan i sunął w górę po materiale rajstop. Czuł cieplo bijące od nóg Marty. Im wyżej tym bylo cieplej. Gładko przesunął rękę z ud na brzuch, zwalniając lekko tylko między nogami. Przy okazji minimalnie zwiększył nacisk dłoni. Zaczął gładzić brzuch, po czym delikatnie ujął jedną pierś w dłoń i tam pozostawił dłoń na dłuższą chwilę. Ciało Marty pod jego dotykiem drżało z przyjemności. Zsunęła ręce niżej i zaczęła rozpinać pasek jego spodni. Dłoń Olka delikatnie pieściła jej pierś przez materiał stanika. Ich pocałunki stały się jeszcze bardziej namiętne i łapczywe. Olek cierpliwie czekał aż Marta rozepnie jego pasek. Jego penis byl juz gotowy na przyjęcie pierwszych pieszczot, ale postanowił sobie, ze nie będzie jej poganiał. Wyciągnął dłoń z rajstop i położył ja na drugiej piersi. Po chwili jednak wsunął ręce pod materiał stanika. Jej piersi były cudowne. Nie był wstanie ich objąć dłonią, a skóra była gładka. Lekko je ścisnął. Były bardzo jędrne. Zamruczał z zadowolenia i chwycił sterczące sutki między palce środkowe i wskazujące. Marta powoli wsunęła dłoń w bokserki Olka i zaczęła pieścić jego penisa. Objęła go dłonią i zaczęła poruszać nią, najpierw powoli, po chwili nieco przyspieszając. Dotyk jego dłoni na piersiach działał na nią niezwykle pobudzająco. Z jej ust wydobywały się ciche jęki. Kiedy Olek poczuł dłoń Marty na penisie przeszedł go dreszcz. Pragnął więcej, więc jak zaczęła poruszać ręką zaczął ciężej oddychać. Pomiędzy pocałunkami wydawał westchnienia rozkoszy, a Marta ciche jęki. Postanowił rozpiąć jej stanik. Jeden zręcznym ruchem pozbył się go i nie czekając, aż Marta zdejmie go do końca, zaczal całować jej piersi. Najpierw calowal i lizał po obwodzie zataczając coraz mniejsze okręgi. Kiedy juz zbliżał sie do sutka to muskał go i powtarzal procedurę. Po chwili przerzucił sie na drugą pierś. Drugą piersią zajmował sie tak samo jak pierwszą, lecz po chwili zaczął ssać lekko sutek. Po chwili wrócił do pierwszej piersi i ją ssał, a druga wziął do ręki i zaczął pocierać sutek. Ssał coraz mocniej, a po chwili dodał jeszcze gorączkowe ruchy języka. Ponownie zmienił pierś i zrobił to samo. Jego poczynania sprawiały jej niesamowitą przyjemność, a z każdą chwilą pragnęła więcej. Zdjąwszy całkowicie stanik, znów zajęła sie jego penisem. Przyspieszyła ruchy ręki. Jego westchnienia i jej jęki zaczynały się zlewać i stawały się coraz głośniejsze. – Może przyniesiemy się w wygodniejsze miejsce? – zaproponowała Marta szeptem pomiędzy westchnieniami przyjemności.
– Nie ma sprawy- odpowiedział. Poszli do jej sypialni. Po drodze zdjął spodnie i bokserki, które i tak juz były opuszczone. Teraz szedł calkowicie nagi, pomijając skarpetki, które tuż przed wejściem do sypialni zdjął. Jego członek dumnie sterczał i eksponował swoje średnie 15cm. Weszli do jej sypialni. Olek położył ją na łóżku i zaczął masować jej stopy. Następnie łydki. Powolutku szedł do góry i zaczal dotykać ud. Najpierw od zewnątrz, a potem położył ręce wewnątrz, dotarł do łona. Było tam bardzo cieplo. Drążącymi z podniecenia dłońmi zdjął jej rajstopy. Złapał jej gole nogi i przejechał dłońmi po nich parę razy.
Następnie wziął do ust jej stopy. Possał jej palce przez chwilę, złożył parę szybkich pocałunków w łydki. I przerzucił sie na uda. Najpierw powolnymi i dokładnymi pocałunkami wycałował jej całe uda powoli pnąc się do góry. Na końcu złożył pocałunek na jej cipce osłoniętej materiałem stringów. Poczuł że są lekko wilgotne i do jego nosa dobiegł nowy zapach. Wycofał sie znowu do kolan i powtórzył trasę jeżdżąc językiem. W miejscu gdzie powinna być łechtaczka naparł językiem i zrobil parę ruchów na boki. Kazał Marcie odwrócić sie na brzuch i zaczal masować jej uda od tylu. Zgodnie ze schematem od kolan aż do łona. Pod koniec Marta rozchyliła lekko nogi, żeby miał lepszy dostęp. Po paru chwilach dotykania poczuł, ze jej majtki są bardziej mokre niż były.
Zaczął ugniatać ją po pośladkach i lizać jej uda. Znowu idąc w górę doszedł do pośladków, do których sie przyssał. Dłonie w tym czasie lekko odsunęły materiał stringów i palce zaczęły muskać łechtaczkę. Ponownie kazał Marcie położyć się na plecach i powolnym ruchem zdjął z niej ostatnią część garderoby. Pochylił się miedzy jej nogi i zaczął lizać cipke. Najpierw łechtaczkę, a potem wsadził język do środka na tyle, ile umiał. Gdy język zaczal go boleć wrócił do łechtaczki i zaczal ja ssać. Po chwili włożył jej jeden palec do pochwy i zaczal nim energicznie ruszać. Marta nie musiała długo czekać, aż dołączył drugi palec. Zaczął wykonywać energiczne ruchy ręką nie przestając ssać i lizać łechtaczki. Całkowicie poddała się działaniom Olka, w tej chwili gotowa spełnić niemal każde jego polecenie. Nie spodziewała się, że podda się tak komukolwiek. Ale teraz, czując jego pocałunki na swoich nogach i między nimi, zdała sobie sprawę, że nie chce, by to się skończyło. Nie chciała, by ją opuszczał, kiedy ta noc dobiegnie końca… Jednak przemyślenia te zostawiła na później, zbyt skupiona na dłoniach i ustach chłopaka na jej ciele. Jęknęła głośniej czując jak wsuwa w nią język, a chwilę później palce. Wyginęła biodra w jego stronę, bez słów prosząc o więcej. Olek słysząc jej jęki i widząc jej ruchy biodrami postanowił przyspieszyć tempo. Po chwili zwolnil i rozsunął palce. W powstałą dziurę wsunął język po całą głębokość. Lizał ścianki pochwy wewnątrz. Jednocześnie czuł, ze jego członek musi znaleźć jakieś zajęcie. Wstal i położył sie na Marcie. Delikatnie wsunal penisa do niej. Poczuł wszechobecne ciepło i przyjemny ucisk. Zamruczał z zadowolenia, a jego mruknięcie złączylo się z jej jękiem. Na razie jeszcze nie poruszał biodrami tylko złączył ich usta w dzikim pocałunku. Po chwili ich usta zaczęły wykonać bardziej namiętne i spokojne ruchy. Zaczął pracować biodrami w ich rytm.
Pocałunki jednak nie trwały długo. On musiał stękać i wzdychać, ona jęczeć. Zwiększył tępo. Marta też zaczęła poruszać biodrami do rytmu. Było wyśmienicie. Marta wiła się i krzyczała z rozkoszy. Jego jądra przy każdym ruchu uderzały o jej pośladki wydając głuche klaśnięcia. Jej piersi falowały przy każdym pchnięciu. Ich głosy sie zlewały, a ciała pokryła warstwa potu. Cały czas poruszał coraz szybciej. Osiągnął swoje maksymalne tępo. Czuł rozkosz ogarniająca jego ciało. Marta musiała czuć sie podobnie, bo oplotła go nogami i wbila paznokcie w jego plecy. Trochę zwolnił i skupił sie bardziej na głębokości pchnięć i kącie, który zmieniał ciągle. Marta zaaprobowała to głośnym jękiem i pręgami na plecach. Starając się ciągle utrzymać głębokość zaczął powracać do szybkiego tępa. Nie chciał tak szybko kończyć, więc zaproponował zmianę pozycji. To dało mu chwile na odsapnięcie, ale niedługo, bo Marta błyskawicznie usiadła na nim okrakiem i zaczęła go ujeżdżać.
Bez ceregieli rozpędziła się i nie zwalniała. Wepchnęła Olkowi do ust rajstopy na znak, kto teraz rządzi. Spodobało mu się to. Widział również spocone ciało Marty poruszające sie rytmicznie przed nim. Mięśnie się napinały i rysowały, piersi podskakiwały. Olek czując zbliżający sie orgazm zaczął jęczeć mimo nylonowego knebla w ustach. Marta słysząc to, wstała i usiadła mu na twarzy, zmuszając do minety. Ochoczo wypluł rajstopy i zaczął lizać łechtaczkę. Jej ciało gięło sie w spazmach, krzyki wypełniły pokój, a wydzielina ciekła mu po brodzie. Marta wstała podeszła do biurka i wypięła się. Olek szybko zrozumiał aluzję i wziął ją od tyłu. Po kilku minutach intensywnego pracowania, poczuł, że Marta cała się napina. Towarzyszył temu głośny krzyk rozkoszy. Sam też poczuł nadchodzący orgazm. Szczytowali wspólnie przez chwilę po czym wrócili na lóżko i opadli bez sił.