Ukarana Martyna

Witam, jestem 18-letnim chłopakiem, chodzę do 3 klasy Liceum. Wspólnie ze mną do klasy chodzi Martyna. Niska brunetka o pięknym pełnym biuście i jędrnej pupci którą aż chce się wypełnić. Jakiś czas temu naprawdę pokłóciłem się z Martyną, lecz tak naprawdę szkoda było mi znajomości z tak ponętną laseczką, więc trzeba było jakoś spór załagodzić. Na szczęście Martyna także nie chciała pogłębiać konfliktu tak więc postanowiliśmy ze sobą szczerze porozmawiać.
Był czwartek, mieliśmy osiem lekcji, postanowiliśmy, że oboje zostaniemy po lekcjach w szatni i wszystko sobie wyjaśnimy. Cały dzień czekałem na tę rozmowę, nie wiedząc jak się to wszystko zakończy. Wreszcie dzwonek, koniec ósmej lekcji, schodzę do szatni, a tam już czeka Martyna, poczekaliśmy aż wszyscy wyjdą, usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać, na początku były to wzajemne wyrzuty, lecz po paru minutach, wciąż spoglądając na jej niesamowity biust nie wytrzymałem i chwyciłem ją za głowę obdarzając namiętnym pocałunkiem. Na początku Martyna szybko cofnęła głowę krzycząc czy mi odbiło. Ja jednak nie dałem za wygraną i ponownie zderzyłem się z nią ustami. Tym razem chyba uległa fali rozkoszy, gdyż sama przejęła inicjatywę, rzucając mnie na podłogę i kładąc się na mnie. Jednocześnie wwiercała się swoim języczkiem w moje usta, a także przesuwała swoją śliczną rączkę ku mojemu kroczu. Nie mogłem się oprzeć by nie zacząć miętosić jej cycuszków. Gdy poczuła me dłonie na swych cyckach, zaczęła dosłownie zdzierać z siebie ubranie, poczynając od swej zwiewnej bluzeczki, na koronkowych fioletowych majteczkach kończąc. Co ciekawe nie miała na sobie staniczka. Gdy to ujrzałem powiedziałem „o ty mała zboczona kurewko”, ona zaś odpowiedziała (w zasadzie wyjęczała) „o tak jestem kurewką i pragnę abyś zerżnął mnie jak zwykłą przydrożną sukę!” Na te słowa nie mogłem pozostać obojętny. Momentalnie zrzuciłem z siebie Martynę ściągając wszystko co na sobie miałem, cały czas wpatrując się w siedzącą nago Martynę oblizującą się na widok mojego kutasa. Gdy tylko się rozebrałem odrazu chwyciłem Martynę, oparłem o ścianę i nadziałem na swój pal. Martyna oplotła mnie nogami jęcząc na całą szkołę. Ach cóż to była za rozkosz zatopić się w cipce o której marzyło się od lat. Po kilkunastu głębszych pchnięciach i jękach Martyna moja sunia szepnęła mi do ucha zerżnij mnie w dupsko wiem, że zawsze o tym marzyłeś. O tak! Tego nie musiała mi powtarzać. Natychmiast z niej wyszedłem i dałem jej się odpowiednio ustawić. Ona zdecydowała się klęknąć i zaczęła ponętnie kręcić swym tyłeczkiem. Cóż to był za widok! Dopadłem jej jak dziki ogier wpychając w jej śliczną dupcię swojego kutasa, rękoma ugniatając dwa śliczne cycusie i dziko liżąc całe jej ciało. Martyna wprost wyła z rozkoszy, błagała abym rżnął mocniej. Po chwili nie wytrzymała, ręce się pod nią ugięły, a ona upadła w spazmach rozkoszy. Ja także powoli miałem dość jeszcze parę ruchów w jej cipuszce i spuściłem się potokiem spermy na jej boskie piersi. Po chwili, gdy to ujrzała, Martyna zaczęła zlizywać biały nektar do czysta. Była niesamowita i wciąż nie miała dość! Spytała czy jestem gotów na kolejną rundę, a ja na to, że nigdy w życiu nie byłem tak gotów. Ona jednak okazała się bardziej niewyżyta niż wyglądała. Moja kocica wstała, ja nie wiedząc o co chodzi otwarłem usta by coś powiedzieć ona jednak zatknęła je namiętnym pocałunkiem mówiąc zaufaj mi. Ja nie mogłem jej się sprzeciwić. Moja sunia wyjęła telefon i zaczęła gdzieś dzwonić. Ja po chwili zdezorientowania usłyszałem: „Ania? Słuchaj tu Martyna. Nie masz ochoty nieco rozruszać swojej cipeczki? Mam tu niezłego ogiera.” Myślałem że oszaleję ze szczęścia! Za chwilę miała tu przyjechać śliczna blondyneczka Ania! Cóż to będzie za wspaniały sex!!! Martyna właśnie skończyła rozmowę i dopadła do mojego penisa próbując ustami postawić go na nogi, tak by był gotowy na zapewnienie nie gorszej rozkoszy Ani.

Scroll to Top