W jej cieniu

Rozdział Pierwszy

   Spotkania towarzyskie nie należały do moich ulubionych zajęć, większe były bezpieczniejsze pod względem wmieszania się w tłum, bliżej nieznanych osób. Uniknąłem w ten sposób ukradkowych spojrzeń, tych idiotycznych skrywanych uśmiechów pseudo znajomych, aspirujących do miana przyjaciół. Rady to każdy udzielać potrafi, ale nikt nie ma pojęcia jak z nich skorzystać, z korzyścią dla dwóch stron. Dyskretnie prowadzili rozmowy na temat znikającej na przyjęciach mojej żony, w pokojach bez uszu i oczu. Ciekawe, czy zwrócili uwagę, że za każdym razem wybiera inne źródło debiutujące w odosobnieniu rodzaju męskiego. Powtarzające się słowa brzmiały jak dzwony Zygmuntowskie w mojej skołatanej głowie, odejdź od niej, zostaw ją, kopnij w zadek, rozwód to nie koniec Świata, pełno tego kwiatu rozejrzyj się tylko… Jasne!

  Małżeństwo to obowiązek oparty na wzajemnym zaufaniu, tolerancji a co istotne zrozumieniu, słowa zmarłej mamy, zawsze mi przyświecały, w trudnym okresie zakrętów w małżeństwie, tato dokładał swoje do pieca, synu nic nie jest ważniejsze od seksu! Przygotowany na każdą ewentualność wkroczyłem w związek małżeński oparty… no oparty, najczęściej o ścianę, uwielbiała czuć mnie całego dyszącego spienieniem na jej szyi.

  W długim bez kresu holu, na piętrze dostrzegłem swoje szczęście, zgrabna para długich smukłych w szpilkach była dosłownie głaskana, gładzona, poprawiana jakby zakładana. Wyglądało, że moment temu stanowiły zainteresowanie kogoś bardzo napalonego… Poprawiała swoją krótką czarną, gdy stanąłem tuż za jej plecami, w doskonałej ciszy, nawet nie drgnęła. Kompletnie zaskoczona po moim króciutkim pocałunku w jej szyje niemal podskoczyła, raczej nie ze szczęścia a z przerażenia.

  — Ale mnie przestraszyłeś, Matko Boska jesteś jak duch — drżący głos pozbawiony czegokolwiek, świadczył o…

  — Mama zawsze w tym momencie mówiła „widocznie coś masz na sumieniu” uniosła głowę, odrzucając włosy, spojrzała zimno.

  — Chciałbyś coś powiedzieć? — ani pytanie, ani odpowiedź.

  — Cóż kochanie może powiesz, co wyprawiałaś, za drzwiami moment temu? — zabrzmiało, w tej ciszy nie wyprawiałaś, a uprawiałaś.

  — Odbyłam bardzo obiecującą rozmowę, jestem bardzo zadowolona — powoli odchodziła.

  Odsłoniła zwierciadło, w którym dostrzegłem postać kobiety przyglądającej się nam z dużą dozą zainteresowania, nigdzie nie można zostać nawet na chwilę w samotności, wściekły obróciłem się energicznie, mając ochotę zrugać niewiastę. Nie było nikogo! Popatrzyłem ponownie w zwierciadło w starej zniszczonej ramie, uśmiechnęła się, odchodząc w dal holu. Co ze mną nie tak? W holu nie było nikogo! Zawołałem w pustą przestrzeń kochaną żonę, żeby pokazać zwierciadło, zniknęła za załomem. Otworzyłem drzwi od pokoju, w którym spodziewałam się mało przyjemnego widoku mężczyzny, westchnień oblubienicy. Stanąłem jak wryty, pokój kompletnie pusty, świecił brakiem jakiejkolwiek żywej istoty. Wróciłem, na korytarz popatrzyłem, czy przypadkiem nie ma nieznajomej, nie w holu a w zwierciadle. Nigdzie nikogo nie było, przynajmniej nikogo nie dostrzegłem, szybko obszedłem pokój, szukając przejścia mniej lub bardziej ukrytego, Usiadłem na czymś, co przypominało krzesło cały drżący, bojący się nawrotu moich urojeń z młodości. Widziałem, czego nie było, a nie widziałem ciężarówki wpadającej na auto z moimi rodzicami, zmiażdżonymi skrawkami metalu tak dotkliwie, że policja zakazała mi patrzenia na wypadek.

Rozdział Drugi

  Mknąłem, ile fabryka dała swoim sportowym cackiem, trudno z aniołkiem po lewej jechać wolniej. Połówka położyła ciepłą dłoń na mym udzie, znak zwolnij koniku. Małżeństwo rządziło się krótkimi znakami więcej mówiącymi niż tysiące słów. Wróciły mgliste wspomnienia dłoni pieszczących swoje niebotyczne uda w rajstopach, by po chwili mała czarna na tyłeczku przeżyła rozkosz dotyku dłoni. I oczywiście ja…! Wpadający jak zazdrosny mąż do pokoju szukając tego, którego tam nie mogło być. Obserwowany przez piękność zamkniętą w zwierciadle… zaraz, zaraz, kobieta jakoś dziwnie wyglądała w tej sukni do ziemi! Właśnie, suknia nie z naszych ani z ubiegłych lat przynajmniej kilka wieków trzeba by się cofnąć w poszukiwaniach, jak to? Suknia z herbem na rękawie jak to możliwe? Moment tam były na herbie tygrysy… nie to były smoki, tak trzy smoki w kolorze złota na bordowym tle z niebieskimi pazurami. Brawo Sherlock Holmes i co dalej? Dolatywał do mnie jakiś głos jakby ze studni…

   — Nocujesz w aucie, czy jak, obudź się, mój książę czas obowiązki małżeńskie spełniać — śmiejąc się, pobiegła w głąb naszego domu.

   Nawet nie zauważyłem, kiedy pod dom zajechałem, zdążyła się, już przebrać a ja kwitłem w aucie, chyba coś mnie wali w ten garnek na samej górze. Powoli jak przystało, na skołatanego w bojach rycerza wlokłem się, wprost w paszczę naszego gniazdka czy rozkoszy to się okaże. Goły tyłeczek, który mi mignął w obszarze łazienki, nakierował myśli na właściwe tory. W trymiga odwiedziłem natrysk, ogolony czyściutki pachnący po kilku sekundach znowu się wlokłem, tym razem w obszar sypiali, zerkając na TV jakiś mecz miałem w planach… Mecz musi poczekać.

   W naszym łóżku zaistniała osobliwość, tylko przez chwilę opierałem się… o ścianę, wniknąłem w zjawisko, przeniknąłem na wskroś, bez opamiętania ogarnąłem ustami, co dawała a, co nie dała, sam wziąłem nie raz, nie dwa, tyle ile sił jej starczyło a mi paliwa w zbiornikach. Opadliśmy po wychyleniu kielicha spełnienia, w przytulne łóżko w sypialni. Kiedy zamknęła swoje przepiękne zielonkawe źrenice, wymknąłem się na mecz do TV w salonie.

   Oglądanie oglądaniem, dwudziestu dwóch dawało sobie doskonale beze mnie radę na zielonej murawie, nurtowały mnie pytania? Co to za niewiasta w lustrze? Co żona robiła w pokoju kompletnie sama? Pomijam swoich pseudo przyjaciół, rozwijających przed moimi oczami wizje, szalonego seksu żony, z każdym nowym facetem na orbicie. Jak na razie nasza sypialnia tętni życiem przy jej staraniach a moim wsparciu nie tylko logistycznym… Moment coś mi zajaśniało! Żona sama w pokoju, przy zwierciadle w holu z nieznajomą to przypadek, czy gra zespołowa, żebym, kompletnie zwariował? Znikąd pomocy nie mam nikogo w miarę rozwiniętego, żebym mógł na takie dziwadła porozmawiać. Internet? Zadam pytanie, kto widział marę w zwierciadle, zakład dla obłąkanych zapewniony. Żona mnie zdradza w pustym pokoju! To już pewna wizyta psychiatry w towarzystwie osobników z kaftanem dla mnie.

   Zrobiło się jakoś historycznie, znalazłem herb, ale, zamiast skakać pod sufit, jeszcze bardziej zrobiło się tajemniczo. Herb króla Ryszarda I Lwie Serce, często nazywany „orężem Anglii” to nie były smoki, ale lwy czy może pumy. Niewiasta mogła być kimkolwiek, z tej epoki wszystkich nie jestem w stanie przefiltrować, w rozsądnym czasie. Ryszard pewnie nie był samotnikiem, nawet w areszcie w Austrii w czasie powrotu z krucjaty.

   Zamek w Durnstein jest znany dzięki historii króla angielskiego Ryszarda Lwie Serce, który powracając, z III wyprawy krzyżowej został pojmany z rozkazu Leopolda V Babenberga i uwięziony w tutejszym zamku od grudnia 1192 roku aż do lutego 1194 roku. Leopold wziął także udział w III wyprawie krzyżowej. Po zdobyciu Akki 12 lipca 1191 doszło do konfliktu z Ryszardem Lwie Serce. Książę jako dowódca armii niemieckiej uważał się za równego królom Anglii i Francji. Zatknął swój sztandar na murach miasta obok sztandaru króla Ryszarda. Anglicy szybko go usunęli, zrzucając do fosy. Niektórzy nawet go podeptali. Leopold V wpadł w gniew i całą noc w namiocie przeżywał doznaną zniewagę. Po drodze z Ziemi Świętej król angielski Ryszard przechodził przez ziemie księcia austriackiego. W gospodzie niedaleko Wiednia został rozpoznany i aresztowany przez ludzi Leopolda V, który pomścił się za zniewagę pod Akką oraz oskarżał Ryszarda o przyczynienie się do śmierci swojego kuzyna, Konrada z Montferratu. Ryszard i jego towarzysze podróżowali jako ubodzy pielgrzymi, ale wydał ich bogaty pierścień na palcu króla oraz fakt, że zamówił on pieczonego kurczaka, przysmak arystokracji. Książę Leopold przekazał więźnia cesarzowi Henrykowi VI, ten zaś zamknął go w zamku Durnstein, gdzie Ryszard napisał poemat „Ja nus honus pris”, w którym wyrażał swoje żale z powodu opuszczenia przez towarzyszy. Cesarz zażądał za Ryszarda okupu w wysokości 150 000 marek. Królowa Eleonora rozpoczęła zbieranie tej sumy. Posiadacze ziemscy byli zobowiązani zapłacić czwartą część wartości ich posiadłości, podatki zostały podwyższone, a skarby kościelne skonfiskowane. Tymczasem Filip August i Jan bez Ziemi zaoferowali cesarzowi 80 tys. marek, jeśli przetrzyma on Ryszarda w więzieniu do 1194 r. Henryk odrzucił tę propozycję. Pieniądze zostały przekazane cesarzowi przez jego ambasadorów i Ryszard odzyskał wolność. Filip August napisał wówczas do Jana: Strzeż się. Diabeł jest na wolności. Pojmanie Króla Ryszarda zostało opisane przez Petrusa von Ebulo około roku 1197. Ogromna suma okupu (150 000 marek w srebrze) przekazana Leopoldowi V została między innymi wykorzystana na założenie miasta Wiener Neustadt.

   Spadłem dosłownie, z kanapy zobaczywszy, jedną z najzamożniejszych i najbardziej wpływowych kobiet Europy w średniowieczu, jedyną kobietą, która była zarówno królową Francji, jak i królową Anglii. Eleonora Akwitańska niewiasta z tremo.

​Rozdział Trzeci

   Wyciągi z konta bankowego czasami bywają ciekawą lekturą dostarczającą niestety nie zawsze pożądanych informacji. Zwróciłem uwagę ze względu, na sporą liczbę powtarzających się operacji wydatków i co mnie zmroziło do szpiku kości, przychody mają jednakowy rodowód. Dozgonna towarzyszka na moje słoneczne, jak i pochmurne dni wynajmowała pokoje w hotelach umiejscowionych w zamkach. Upodobała sobie Warwick Castle Tower Suites, przebywając raz na dwa tygodnie. Ciekawe po co, skoro mamy wygodny wspaniały dom, jakby tego było mało dla urozmaicenia identycznie, co czternaście dni przebywała w Amberley Castle. Wpływy na konto pojawiały się dokładnie od kompletnie nieznajomej Aliénor d’Aquitaine, niezaprzeczalnie w pokaźnych sumach. W miarę zapoznawania się, z bilansem środków, głowa opadała coraz niżej nie pod wpływem wilgoci z moich oczu… a więc jednak czas na reakcję, po chwili rogi nie pozwolą przejść przez drzwi, w dodatku jeszcze dostaje wynagrodzenie za usługi. Skurcz nie mocy wyłączył serce na czas wrzasku wydobywającego się z gardła, zagłuszył głos rozsądku ze skołatanego mózgu. Nadeszło, co nie powinno się zdarzyć, patrząc wstecz, nic sobie nie mogłem zarzucić, nawet cienia czegokolwiek, co mogło pchnąć wybrankę w ramiona innego.

   Poczułem ogrom ciepła rozpływającego się po nieziemskim pocałunku natchnienia boskich spełnień nie tylko w sypialni, trwał na tyle długo, że zdążyła się zapoznać z lekturą z banku. Opadając na kanapę na wprost mojego fotela, założyła zgrabne jedna na drugą, pobudzając chęci pończoszkami na wskroś ciemnymi jak moje skrywane myśli.

   — Spodziewałam się bardziej żywiołowej reakcji, po trafieniu na moje uczynki, zorganizowałam spotkanie w najbliższy czwartek celem wyjaśnienia sytuacji, poznasz prawdę, jadąc ze mną do zamku z hotelem w Amberley Castle, do tego czasu nie jestem w stanie nic tobie wyjaśnić, proszę o wyrozumiałość, wiarę w niezaprzeczalne racje, które wyjawię niebawem w odpowiednim towarzystwie.

   Jasne! W towarzystwie adwokata spraw rozwodowych, wspartym kochasiem upojnych spotkań poza domem — tylko pomyślałem, nie wydając nawet westchnienia, milczałem, patrząc w jej oczy, swoimi obciążonymi wilgocią. Gubiąc szpilki, podbiegła na boso obejmując całego, wciskała w usta pocałunki, które trafiły w pustkę bez uczucia, mój sejf miłości zatrzasnąłem, delikatnie odsunąłem swoje byłe szczęście, wychodząc, gdzie oczy poniosą.

Rozdział Czwarty

   Telefon po raz wtóry odzywał się tym swoim monotonnym sygnałem, jak nie odbiorę, będę musiał wyruszyć na poszukiwania ładowarki.

   — Kocham cię, nie zrób czegoś, o czym nie będziemy mogli rozmawiać! — już miałem wyrzucić z siebie cały ból, wrzeszcząc rozpaczliwie, milczałem.

   — Chwilowo przebywam w twoim ulubionym hotelu Amberley Castle — nie ukrywała radości.

   — Jutro chwilę przed 18 przyjadę kochanie, strasznie tęsknie za tobą…

   Straciłem ochotę na słuchanie steku bzdur, nie bez powodu ktoś wymyślił czerwoną słuchawkę na panelu telefonu. Popatrzyłem mimowolnie w ogromne zwierciadło w rogu pokaźnego pokoju hotelowego, nie dostrzegłem tego, co tam nie powinienem widzieć. Łazienka nie powalała na kolana, twór lat minionych nadawał się raczej do lamusa, a nie do hotelu tej rangi. Widok z okien dla zwolennika pól i łąk był idealny. Sypialnia z łóżkiem z baldachimem przypadła mi do gustu, wysokie twarde idealne, dla faceta z drogim sportowym czterokołowcem.

   Wyszedłem na spacer po przereklamowanym parku zielonej rozkoszy, jak nazwała miła pani w recepcji, wcale nie zaskoczona moją chęcią o przydzielenie apartamentu, w którym ukochana żona zawsze przebywa, odniosłem wrażenie, że oczekiwała na mnie… W pokoju po powrocie poczułem dziwnie miły zapach, którego dawno nie czułem, zastanawiałem się, skąd ja go znam? Burza w mózgu pozwoliła mi zapomnieć o doczesnych problemach w małżeństwie walącym się wprost w przepaść. Zrobiłem się blady, by po chwili zaczerwienieć niczym dojrzały pomidor, wpatrzony w lustro przypomniałem sobie, skąd znam ten zapach wywołujący przyjemne ciepło wewnętrzne. Panował w kuchni w czasie krzątania się mamusi przy wtórze tatusia. Usiadłem na jednej z kanap, tyłem do zwierciadła uznając, że dość przygód lustrzanych. Po zerkaniu na kominek co nieco wrzuciłem, robiąc przyjemny klimat przed zbliżającą się kolacją w restauracji hotelowej.

   Nie pamiętam co jadłem, nie pamiętam, co piłem, nie pamiętam żadnych twarzy przy kolacji, natomiast pamiętam ponętną panią z recepcji, która raczyła swoimi wdziękami, oczekując w holu. Oświadczyła, że bagaże przesłane przez żonę trafiły do mojego apartamentu. Oczka nie chciały zejść z tego cudu w króciutkiej niebieskiej przed kolano, w idealnie czarnych na zgrabnych długich, bujny biust najwidoczniej miał ochotę, wyskoczyć napierając na wątłe guziczki bluzeczki.

   — Winda oczekuje na pana w holu — wyraźnie była zadowolona wrażeniem, jakie wywarła.

   Żona nie próżnowała, spakowała rzeczy i wysłała do hotelu, Jezu gdzie ja byłem przez ostatnie lata? W jej dupie! Trochę mnie poniosło, z tymi rzeczami po prostu wysłała mój ulubiony wizytowy garnitur, koszule, zestaw majtek na zmianę co kwadrans sądząc po ilości, podobna ilość skarpetek, buty do koloru i fasonu na każdą okazję, począwszy, od basenu a skończywszy na mszy żałobnej. Nie za bardzo wiedziałem jak dopasować dresy z butami na pogrzeb, ale cóż kobiety mają swój pokręcony gust. Obsługa uruchomiła ogrzewanie, rozpaliła profesjonalnie kominek, zapomniała tylko odpalić TV, które pewnie gdzieś się ukrywało w ścianie. Walnąłem się na kanapę, nie wyruszając na poszukiwanie telewizora, bo pewnie znowu coś znajdę, co nie chce być znalezione. Zasnąłem w opakowaniu, starając się o niczym nie myśleć, przezornie wypiąłem tyłek na zwierciadło, mając dziwne przeczucie, że to nie koniec historii z lustrem.

   Po obiedzie pani z bogatym biustem odprowadziła wzrokiem, do windy milutko się uśmiechając, zapisałem w pamięci dostępnej — zaprosić na cokolwiek po wyjściu wieczorem żony. Przeżywałem kryzys wiązania krawata tuż przed ustaloną godziną pojawienia się towarzyszki życiowej, gdy rozległo się, pukanie w drzwi byłem przekonany, że specjalnie przybyła wcześniej napawać się moją walką z krawatem. Cudo z recepcji bez słowa wpłynęło, zawiązać krawat i wypłynęło bez słowa, zadowolona widząc maślane oczka wędrujące po jej wypukłościach.

   Wszystko, wszystkim, gdy żona wsunęła się, jak wąż do apartamentu unikając pukania, nie byłem zaskoczony. Doskonale się czułem w ulubionym garniturze, skrojonym tylko dla mnie, z uśmiechem nieudawanym, wziąłem w ramiona swoje cudo, pani z recepcji nie sięgała jej do pięt, wyglądała… wyglądała no… nie mam słów na opisanie.

   Rozglądałem się, oczekując wejścia zestawu prawników od rozwodów z jej kochasiem na czele, któremu chciałem dać na powitanie w mordę, tak kulturalnie po historycznemu.

   — Czego kochanie szukasz? Czekasz jeszcze na kogoś? — zupełny brak sztuczności zastanawiał.

   — Boże niech to się skończy, nie wytrzymam dłużej — jej autentyczność była niepokojąca.

   — Proszę, pokornie zalegnij na kanapie, pozwól zawiązać przepaską na chwilę oczy — chciałem coś wyskrobać ze swojego gardła, ale jej wspaniały paluszek zaległ na nich w prośbie o ciszę.

Rozdział Piąty

   Dawała ciepło dłonią, trzymając moją, gdy rozpocząłem proces wiercenia się, tracąc cierpliwość, w tej przepasce na oczach, położyła mi na udzie, w geście zwolnij, tutaj zachowaj ciszę, a w sypialni czy jesteś gotowy? Rozgryzłem znaczenie gestu, gdy wstała, podarowała, gorącego, wilgotnego całkowicie naturalnego całusa doustnego.

   Opaska, opadając, odsłoniła długie za tyłek rude włosy przypominające ogień, unosiła wysoko suknię, oglądając niczego sobie w lustrze długie do samej ziemi w niebieskich rajstopach, podglądałem zachwycony. Nie zawstydzona wręcz zadowolona, obróciła energicznie głowę, włosy zafalowały niczym języki ognia, oplatając się wokół. Ogromne piękne szkliste oczy patrzyły wprost w moje, tak to z pewnością ona… Eleonora Akwitańska królowa Francji i Anglii matka 10 dzieci znanych z imienia Maria z Szampanii, Alicja Francuska, Wilhelm de Poitiers, Henryk Młody Król, Matylda Plantagenet, Ryszard I Lwie Serce, Godfryd II Plantagenet, Eleonora Plantagenet, Joanna Plantagenet, Jan bez Ziemi. Eleonora wychowywała się na najbardziej kulturalnym dworze Europy. Ojciec zadbał o edukację córki: Eleonora potrafiła czytać, znała łacinę, była dobrze wykształcona, jeśli chodzi o muzykę i literaturę. Księżniczka uwielbiała również jazdę konną i polowania. Była towarzyska, a jednocześnie uparta.

   — Rajstopy to jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości, co sądzi pan zazdrosny? — było to tak nierealne, po prostu krótkie zdanie wprost w moje uszy, z wrażenia motałem się, to wstawałem, to siadałem, to klękałem, na jedno kolano to na drugie, by po chwili klękać przed Królową na dwa — ale pan nerwowy? Czy mrówki oblazły ciekawe miejsca? — śmiały się obydwie z biednego zakręconego rycerza bez okrągłego stołu.

   — Zdecydowanie na żywo lepiej się prezentujesz, niezłe z ciebie ciacho — znowu Królowa z żoną rechotały, siedząc na kanapie.

   — Siadaj kochanie, Królowa wszystko powolutku wytłumaczy — żona za tłumacza zaczęła robić.

   Większość dzieci dożyła dorosłości i miała liczne potomstwo, dlatego jej koligacje wkrótce objęły większość Europy. Wśród jej 10 dzieci znalazło się trzech królów Anglii, książę Bretanii, królowej Kastylii i Sycylii oraz księżne Szampanii i Saksonii. Tylko dwoje z nich, Eleonora królowa kastylijska i Jan bez Ziemi, przeżyło matkę. Z jej 31 wnucząt, o których wiem, że urodziły się jeszcze za życia Eleonory, Otto IV saski jeszcze przed śmiercią babki został królem niemieckim. Inny jej wnuk, Henryk II, dzięki małżeństwu z dziedziczką Jerozolimy został władcą tego królestwa. Zmarł 5 lat przed babką. Jego potomkowie na wieki zostali królami Cypru. Wkrótce po śmierci Eleonory Otto IV został cesarzem, a kilka dziesięcioleci po jego śmierci elektorzy wybrali na króla niemieckiego innego wnuka Eleonory, Ryszarda z Kornwalii. Do jej potomków należeli też wszyscy kolejni królowie angielscy, a od 1226 roku – także francuscy. Z polskich królów pierwszym jej potomkiem był Ludwik Andegaweński (1326-1382), św. Jadwiga, władcy od Jana Olbrachta do Jana Kazimierza (z przerwą na Stefana Batorego) oraz August II i August III. Dalej na wschód nie spoglądam tam powstanie czerwona zaraza…

   — Pana żona jest najwspanialszą kobietą, daną mi poznać, poszłaby za panem dalej niż w ogień, pana przypuszczenia mijają się z prawdą, na styku naszych światów znajdują się wrota łączące różne czasy. Saladyn wielki sułtan arabski przekazał Ryszardowi Lwie Serce najznakomitszy podarek umożliwiający przemieszczanie w czasie, w zamian żądając zaprzestania krucjaty. Ryszard mój najukochańszy syn przetransportował wrota pod strażą Templariuszy na sprzedaną im wyspę Cypr. Następnie trafiły do Anglii, drogą morską po wielu perypetiach. Ryszard Lwie Serce został podstępnie osadzony w zamku w Austrii, wyznaczony okup znacznie przeważał moje możliwości spłaty. Pana żona przy współudziale moich doradców, wysłanników, popleczników i całej armii współpracującej, dostarczała niezbędne srebro na okup za mojego syna Ryszarda. Wrota w dwóch ocalałych zamkach uruchamiają wyznaczonym czasie, przejście w zwierciadłach mocy, żywe organizmy przechodzą pomiędzy czasami całkowicie pozbawione czegokolwiek, stąd problem z ubieraniem się. Ogromna liczba mężczyzn kręcąca się koła pańskiej małżonki nie mogła zostać niezauważona, kłopoty wcześniej czy później musiały was dogonić.

   — Pana żona nigdy nawet na milimetr nie zboczyła, z prawidłowej ścieżki kocha pana podobnie jak pan ją, jesteście stworzeni dla siebie, siadaj kochana ze swoim szczęściem, na mnie pora — szkoda mi tych rajstop tylko… Nie przejdą ze mną — tym razem z wybranką się śmialiśmy.

   Królowa Eleonora uśmiechała się cieplutko już tylko z wnętrza lustra, zadowolona​​ widząc dwoje​, ​spragnionych siebie sprawdzających podstawową zasadę​, ​seks jest podstawą każdego związku.

KONIEC

Scroll to Top