Warszawska noc

Noc……….. pora o której marzą kochankowie, złodzieje, lumpy i wszelkiego rodzaju menty.
Idziesz mroczną uliczką starej części Pragi. Jest ciemno. Gdzie niegdzie żarzą się pamiętające dawną świetność Warszawy gazowe lampy. Ale i one nie mogą oświetlić drogi, którą wybrałaś. Serce w piersiach kołacze jak oszalałe. Strach ściska Ci gardło. Lecz nie rozumiejąc dlaczego wciska i drąży Twoją przerażoną głowę jedna niepokojąca myśl, pragnienie jakie może mieć tylko kobieta, pragnienie o wspaniałej przygodzie.
Starasz się usunąć tę niedorzeczną myśl, lecz ona jak bumerang wraca i wierci Twoje zmysły. Krok staje się coraz wolniejszy. Już czujesz jak niespełnione pragnienie wnika w Twoją cipkę powodując falę wyciekających soków .Uczucie jakiego doznajesz zaczyna być irracjonalne, niedorzeczne, lecz Ty już jesteś nim owładnięta, nie możesz się od niego uwolnić. Przystajesz opierając się plecami o starą odrapaną kamienicę. Wyczuwasz jej mokre i stęchłe mury, lecz w tej chwili jest to Ci zupełnie obojętne .Powoli unosisz swoją sukienkę i powoli z namaszczeniem pieścisz wspaniale mokrą i śliską szczelinę między nogami. Jest nabrzmiała i gorąca. Najpierw Twoje ruchy są jak muśnięcie skrzydeł motyla, jednak z czasem zaczynasz szaleńczy galop po swojej piździe. Druga ręka rozpoczęła szaleńczy taniec po sterczących jak szczyty Himalajów piersiach. Początkowo cichy szept rozkoszy przerodził się w spazmatyczny krzyk .Gigantyczny orgazm przeszył Twoje ciało .
Zblokowane ciało i umysł nie zauważyło, że całe zdarzenie obserwowało czterech podchmielonych tubylców. W oczekiwaniu na rozwój wypadków nie wykonali żadnego ruchu, lecz teraz pod wpływem wypitego alkoholu i oni nabrali ochoty na wielkie jebanko.
Podeszli do Ciebie i brutalnie chwycili za ręce wciągając w zatopioną w ciemnościach bramę. Chciałaś się wyrwać, lecz ciekawość i narastające podniecenie odebrało resztę sił do walki.
Nie dostrzegałaś ich twarzy, jedynie odrażający zapach piwa, który teraz wydawał się najwspanialszą perfumą.
Ten najwyższy chwycił Cię za włosy i ciosem w twarz powalił na ziemię. W Twojej podświadomości zawsze tkwił wątek brutalności. Podnosząc się zauważyłaś na wysokości swojej twarzy wyprężonego ogromnego fiuta. Wystraszyłaś się, .jeszcze nigdy nikt nie potraktował Cię jak kurwę.
Lecz ta ukryta myśl o czymś czego jeszcze nie zaznałaś wywołała ogromną falę podniecenia. Nagły policzek wymierzony przez drugiego mężczyznę sprowadził Cię do rzeczywistości.
Usłyszałaś słowa, które wywołały dreszcz i falę podniecenia :
– Ssij suko ! bierz go w mordę!
Słowa brzmiały jak rozkaz .Bez zbytnich ceregieli włożyłaś jego wielką, niedomytą pałę do ust. Nie rozumiejąc do końca sytuacji zaczęłaś stawać się coraz bardziej podniecona. Po udach zaczęły strumieniem spływać Twoje soki. Rytmicznie poruszałaś głową wpychając jego chuja w swoje gardło.
Powoli zaczęło Ci się podobać.
Nagle poczułaś jak pozostali mężczyźni zaczynają szarpać Twoje ubranie. Teraz już zostałaś naga. Las rąk wyciągniętych i obmacujących ciało, zagrzało i rozpaliło Twoje zmysły. Wiłaś się jak piskorz złapany w sieci. Poczułaś jak ich wielkie kutasy zagłębiają się we wszystkie jeszcze wolne otwory. Rozpoczął się szaleńczy galop. Ból, ale i rozkosz powodowały spazmatyczne skurcze Twego ciała. Wiłaś się i wyłaś jak zraniona łania przeżywając niekończący się orgazm. I nagle jak na komendę wszyscy wystrzelili swoją spermą, zalewając twarz ,usta ,cipę i dupkę. Było jej tak dużo, że mogłaś się tarzać w niej. Oni tylko patrzyli jak się wijesz zlizując ich spermę z butów spodni i ziemi.
Nie zdawali sobie sprawy, że to co zrobili było największym Twoim skrytym marzeniem. Zabawę zakończyli wylewając na Ciebie resztę piwa.
Śmiejąc zatopili się w mrokach nocy.
Leżałaś tak w kałuży spermy i piwa nie mogąc otrząsnąć się z wrażenia. Twoje poszarpane i mokre od spermy i kwaśnego piwa ubranie leżało obok. Wzięłaś je w ręce i nie zakładając szłaś naga przez wąskie uliczki Warszawskiej Starej Pragi.
Na twych ustach oprócz zaschniętej już spermy tkwił uśmiech…………Niesamowity uśmiech spełnienia.

Scroll to Top