Z intymnika zakochanej

Leżę na wersalce, a ciepłe światło jednej żarówki pada na rozrzucone przede mną notatki. Odwracam od nich wzrok. Studenckie życie miało być bardziej interesujące – pełne zabaw, wypadów do pubów, seksu. A jest stos lektur do czytania i wrastanie w ziemię w kolejce do punktu ksero.

Niechętnie zerkam na stos papierów. Wszystkie są pokryte drobnym, niedbałym pismem, a ich zawartość nie chce mi wejść do głowy. Zrzucam je z łóżka, nie mogę na nie patrzeć. Zwijam się w kłębek i zamykam oczy. Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić, choć wiem, że kumple z grupy czekają w „Dylemacie”. To ja mam dylemat – na którym boku leżeć?

Wysyłasz mi SMS-a. Tęsknisz. Pocieszy Cię, że ja też? Zaciskam oczy mocniej. Poetyka poczeka. Gramatyka też.

Domofon wyrywa mnie z zamyślenia. Klnę w myślach. Właściciel wpadł po czynsz i zapomniał kluczy? Tylko dlaczego w mieszkaniu jestem sama i nie ma mu kto otworzyć?

Nie wierzę własnym oczom, widząc Cię na klatce schodowej. Uśmiechasz się przepraszająco, widząc moją zdziwioną minę. Ciepłe, miodowe oczy patrzą na mnie z miłością. Nie wierzę.

Wtulam się w Ciebie mocno i ustami odnajduję drogę do Twoich ust. Całuję Cię łapczywie, jakbym nigdy wcześniej nie całowała mężczyzny. Mój język walczy z Twoim, przygryzam Twoje wargi. Pragnę Cię.

Przypominam sobie, że wciąż stoimy w drzwiach, ciągnę Cię do mojego pokoju. Nie mogę przestać Cię całować, wsuwam dłonie pod Twoją koszulkę i wbijam palce w Twoją skórę. Nie jesteś mi dłużny – jedną ręką zaczynasz pieścić moją pierś, drugą rozpinasz mi spodnie.

Zrzucamy z siebie ubrania, czekaliśmy zbyt długo, by teraz mogły nam w czymś przeszkodzić. Upuszczasz mój stanik gdzieś obok stosu notatek. Przewracasz mnie na łóżko. Całujesz delikatnie moje powieki, ale zaraz potem ustami schodzisz niżej – muskasz wargi, liżesz mnie po szyi. Koniuszkiem języka drażnisz moje, szybko twardniejące sutki, przesuwasz nim po brzuchu. Mój oddech przyśpiesza, wplatam palce w Twoje włosy. Chcę, żebyś zszedł niżej, ale Ty wolisz się ze mną podrażnić. Wiesz, że rozpalisz mnie jeszcze bardziej.

Wreszcie schodzisz językiem między moje nogi i zaczynasz lizać i ssać moją łechtaczkę. Dreszcz rozkoszy przebiega po moim ciele. Mruczę cicho i czuję, że z podniecenia robię się coraz bardziej wilgotna. Zlizujesz moje soki. Wsuwasz we mnie palec, potem drugi. Poruszasz nimi coraz szybciej. Bawię się Twoimi włosami, chwilami zaciskam na nich dłonie. Jestem coraz bardziej rozpalona. Czuję, że długo już nie wytrzymam. Jęczę z rozkoszy.

Nagle przerywasz. Moje ciało nadal drży. Pragnę Cię, chcę Cię czuć w sobie. Wiesz o tym, obejmujesz mnie mocno i wchodzisz we mnie. Czuję w sobie Twojego twardego penisa, a Ty poruszasz się we mnie. Oplatam Cię nogami, przyśpieszasz. Wbijam paznokcie w Twoje plecy, całuję Cię po szyi, uchu, przygryzam jego płatek. Ty pieścisz moje ciało, głaszczesz piersi i pośladki. Czujesz na twarzy mój przyśpieszony oddech.

Ogarnia mnie zniewalające uczucie gorąca. Jęczę coraz głośniej. Szczytuję.

Uśmiechasz się, uwielbiasz doprowadzać mnie do rozkoszy. Przyśpieszasz jeszcze. Gdy tylko na moment przestajemy się całować, szepczesz mi do ucha. Twoje ruchy są coraz silniejsze, brutalniejsze. Nagle z ust wydobywa Ci się cichy jęk, a Twoja sperma rozlewa się we mnie. Mruczę cicho.

Obejmuję Cię mocno, wtulam się w Ciebie. Delikatnie pieścimy swoje ciała. Rozkoszujemy się chwilą, kiedy jesteśmy tylko dla siebie. Czule całujesz mnie w kark, obejmujesz ramieniem. Kocham Cię.

***

Mój policzek opiera się na Twojej klatce piersiowej. Uwielbiam czuć ciepło Twojego ciała. Palcami bawię się ścieżką włosów na Twoim brzuchu, prowadzącą mnie niżej.

Otaczasz mnie ramieniem, czuję się taka mała i drobna. Drobna istotka, wtulona w dużego mężczyznę. Dajesz mi spokój i poczucie bezpieczeństwa. To przy Tobie uwierzyłam w to, że miłość może być wytchnieniem.

Moja dłoń zsuwa się niżej. Na moment wplatam palce w Twoje włosy łonowe, głaszczę je, ale zaraz potem obejmuję Twojego penisa. Pieszczę go delikatnie. Mruczysz. Całujesz mnie w policzek.

Uśmiecham się delikatnie, czując, że Twój penis rośnie w mojej dłoni, twardnieje. Najchętniej znów poczułabym go w sobie, ale nie tylko to. Chcę czuć jego smak, muskać językiem delikatną skórę.

Wysuwam się z Twoich objęć. Całuję Twoje ciepłe usta, językiem zsuwam się na szyję. Liżę Twoją klatkę piersiową, brzuch. Schodzę coraz niżej. Koniuszkiem języka wodzę po główce Twojego penisa, uwielbiam to. To dla mnie najczulsza z pieszczot. Delikatnie obejmuję go wargami i wsuwam do ust. Zaczynam ssać. Znów mruczysz, głośniej. Kochasz to.

Wplatasz palce między moje włosy i delikatnym naciskiem nadajesz tempo moim ruchom. Przymykam oczy – mogłabym lizać i ssać Twojego penisa bez końca. Obejmuję go jedną dłonią, drugą delikatnie pieszczę miękką skórę Twoich jąder. Zmieniam tempo – chwilami moje ruchy są szybkie, doprowadzam Cię niemal do szczytu, czasem zwalniam, pozwalam Ci rozkoszować się ruchami mojego języka. Przez moment skupiam się tylko na główce, by zaraz potem pozwolić Ci wsunąć się aż do gardła. Podnoszę wzrok – z pożądaniem patrzę Ci prosto w oczy. Z Twoich ust wydobywa się stłumiony jęk. Oddychasz coraz szybciej, Twoje dłonie dociskają moją głowę do Ciebie.

Ciepła sperma zalewa mi usta. Nie wypuszczam Cię natychmiast, liżę Cię w momencie wytrysku i chwilę po nim. Wysysam każdą kroplę, scałowuję resztki spermy z Twojego penisa. Połykam całą. Oblizuję się z uśmiechem, patrzę na Twój zamglony wzrok. Wciąż cicho mruczysz. Przyciągasz mnie do siebie i przytulasz mocno, całujesz moje wilgotne usta. Znów czuję uspokajające ciepło Twojego ciała. W tej chwili należymy tylko do siebie, nie liczy się nic poza bliskością i spełnieniem.

Scroll to Top