Był brzydki czerwcowy poranek, wybierałem się właśnie na poprawkowy egzamin z prawa jazdy. Po dotarciu na miejsce, będąc na placu manewrowym mój wzrok przyciągnęła pewna dziewczyna. Była to Agnieszka, znałem ją tylko z widzenia, ale słyszałem, że nieźle można się z nią pobawić. Miała ciemne farbowane włosy, długie zgrabne nogi, których nie była w stanie zasłonić jej miniówka, ładna twarz i duże okrągłe piersi. Po zaliczeniu jazdy na słupkach oczekiwałem na jazdę po mieście. Siedząc na ławce zauważyłem, że ona mnie woła podszedłem do niej a wtedy ona wstała, wzięła mnie za rękę i odeszliśmy kawałek. Wtedy powiedziała, że jak mam chęć na nią to ma piętnaście minut i jak chcę to będzie za 5 minut w ubikacji. Byłem zszokowany, lecz nie mogłem przegapić takiej okazji, więc odpowiedziałem, że będę. Wszedłem do kibla, Agnisia poprosiła mnie abym zablokował drzwi. Gdy już znalazłem się z nią sam na sam, wsadziłem jej rękę pod spódniczkę i wtedy zorientowałem się, że nie ma majtek. Poczułem pod palcami ciepłą i wilgotną szparkę i nie patrząc na nic zacząłem strzelać jej palcówkę, miedzy zęby kazałem jej włożyć portfel by nie krzyczała. Rytmicznie uginałem palce w jej sporej jak na 17 lat szparce ciągle zwiększając tempo. Gdy miała dość moich palców w pochwie kazałem się jej odwrócić tyłem i oprzeć o umywalkę, kiedy to zrobiła wetknąłem swojego sterczącego kutasa w jej ociekającą śluzem cipę, jęknęła z rozkoszy, zacząłem rytmicznie ją posuwać a ona jęczała tak głośno jakby nigdy tego nie robiła, ale widać, że jej się spodobało, bo wołała jeszcze, jeszcze! Swoimi rękoma macałem i uciskałem jej piersi i sterczące sutki. Po paru minutach nie przerywając zabawy kazałem jej oślinić mojego palca a gdy to zrobiła włożyłem go jej w odbyt. Zaczęła krzyczeć, miała łzy w oczach a ja nie przestawałem, waliłem ją coraz szybciej. Poczułem, że już nadchodzi fala rozkoszy, więc wyjąłem małego z jej nabrzmiałej cipki i ucisnąłem go mocno poniżej żołędzia tak by jeszcze na chwile powstrzymać wytrysk. Spytałem czy dokończy mi po francusku – odpowiedziała, że tak jak ja też się tym odpłacę – zgodziłem się. Położyłem się na podłodze a ona usiadła mi na twarzy, zacząłem lizać jej nabrzmiałe wargi i czerwony groszek. Krzyczała z rozkoszy, więc zacząłem wwiercać się językiem do środka. Było tam tak wilgotno, że moja cala twarz się kleiła od jej śluzu. Zaczęła szczytować, wierciła się, jęczała aż w końcu opadła swoją gorąca muszelką na moją twarz, a z tej rozkoszy chyba trochę popuściła, bo poczułem ciepły, rzadki płyn na twarzy. Zeszła ze mnie i zabrała się za moja palę, lizała jądra, jego spod aż w końcu doszła do żołędzia i zaczęła go ssać. Byłem już tak podniecony, że tylko zdążyłem krzyknąć, że nadchodzi a wtedy ona wyjęła go z ust a lawina z mojego wulkanu zalała jej twarz i sterczące piersi. Agnieszka stwierdziła, że to było cudowne i musimy to częściej powtarzać, ubraliśmy się i poszliśmy na egzamin. A po egzaminie umówiliśmy się u mnie, ale to już jest temat na kolejne opowiadanie.