10 milionów

– Szklankę whisky poproszę – zwrócił się do uroczej stewardessy, która właśnie obsługiwała jego rząd foteli.
– Oczywiście – odpowiedziała z gracją w głosie i odwróciła się na moment, by z szafki na kółkach wyciągnąć szklaneczkę i trunek w małej, podróżnej butelce. Patrząc mu prosto w oczy odkręciła zwinnie zwinnie korek z butelki i przelała zawartość do przeźroczystej szklaneczki. Pochyliła się nad nim, zbliżając swoją twarz prawie do jego policzka, powiedziała proszę i przekazała mu alkohol. Gdy przysunęła się do niego wyczuł zapach zmysłowych perfum, które spowodowały lekki zawrót głowy.

Podziękował jej pięknym uśmiechem i obserwował jeszcze przez chwilę jak kończy obsługiwać pozostałych gości i wraca do swojej kabiny.

– Co za dziewczyna – pomyślał mając wciąż w pamięci jej obraz. Niesamowicie szczupła, wysoka dziewczyna, ubrana w gustowny strój stewardessy linii Oceanic. Ciemno szara marynarka z niebieskimi paskami na zakończeniu rękawów i kołnierzyka oraz ta krótka spódniczka cudownie podkreślająca smukłość jej ud okrytych cienką warstwą beżowych pończoch. Musiał przyznać, że zgrabnie poruszała się w szpilkach w delikatnie trzęsącym się samolocie. Lata doświadczeń jednak robią swoje.

——————

Odprawa i odbiór bagażu przebiegły sprawnie – to właśnie lubił w Phoenix – szybko i bez zbędnych ceregieli.

Ruszył w stronę wyjścia długim korytarzem wypełnionym morzem pośpiesznie przemieszczających się pasażerów. Lekką, skórzaną torbę trzymał w prawej dłoni a lewą wachlował biletem swoją twarz – cholera – awaria klimatyzacji o tej porze roku nie należy do najbardziej oczekiwanych atrakcji.

Zatrzymał się na chwilę aby zadzwonić do żony i powiedzieć, że już szczęśliwie wylądował gdy nagle na jednej z kanap w poczekalni dostrzegł tą sympatyczną dziewczynę, która obsługiwała go w samolocie. Przyglądał jej się przez chwilę. Siedziała na czerwonej kanapie bawiąc się swoim telefonem. Obok niej leżała malutka torba podróżna. Dziewczyna miała założoną nogę na nogę w taki sposób, że uważny obserwator mógł dostrzec jej to zmysłowe miejsce, w którym pończocha kończy się koronkowym pasem materiału. W takiej pozycji jej nogi wydawały się jeszcze dłuższe niż podczas obserwacji w samolocie. Zrobiło mu się cieplej.

Niespodziewanie dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę i uśmiechnęła się do niego. Czyżby go zapamiętała? Pasażera pierwszej klasy lotu nr 913? Wstała i dystyngowany krokiem ruszyła w jego stronę.

Dave szybkim ruchem ściągnął obrączkę ze swojego palca i schował ją do kieszeni. Miał wrażenie, że dzisiejszy dzień przyniesie mu coś więcej niż tylko nudne spotkanie biznesowe.

Dziewczyna podeszła do niego, uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rękę w geście powitania.
– Cześć, jestem Jessi – jej pełne usta wypowiedziały to naprawdę uwodzicielskim tonem.
– Miło mi Cię poznać Jessi, jestem Carl – oczywiście skłamał.

– O, przepraszam – powiedziała dziewczyna, gdy jej telefon wypadł jej na podłogę tuż pod jego nogami. Już miał się po niego schylić, sprawiając pozory dżentelmena, jednak dziewczyny była szybsza. Klęknęła przed nim i szybko natrafiła ręką na telefon. Spojrzała na niego z dołu i tajemniczo się uśmiechnęła. Jej głowa znajdowała się idealnie na wysokości jego męskości – jeszcze chwila w tej pozycji a mogłaby dostrzec jego wzrastające podniecenie.

Wstała i spojrzała mu prosto w oczy. Jej ciemne włosy doskonale pasowały do bardzo eleganckiego makijażu w ciemnej tonacji – idealnie podkreślone brwi i rzęsy, gustownie zaznaczone usta ciemno czerwoną szminką oraz cudowny pieprzyk tuż nad jej wargą.

Zbliżyła się do niego i szepnęła do ucha – Jeśli szukasz przygody, spotkaj się ze mną w damskiej toalecie, tej przy telefonie, za 5 minut – wyszeptała kuszącym głosem. Jeszcze raz obdarzyła go cudownym uśmiechem i odeszła.

Był zszokowany – coś takiego nie przytrafia się codziennie. Wiedział czym skończy się wizyta w damskiej toalecie – już na samą myśl o tym jego penis prężył się w spodniach. Fakt, był żonaty od 2 tygodni jednak żona przecież nie musi się o tym dowiedzieć. Już kilka razy pozwalał sobie na różnego rodzaju podboje o których wolał głośno w jej towarzystwie nie rozmawiać i zawsze tajemnica pozostawała tajemnicą. Postanowił przyjąć zaproszenie.

Dokładnie o wyznaczonej godzinie wszedł do damskiej toalety. Był sam. Szybko rozglądnął się po kabinach jednak nie znalazł w niej uroczej stewardessy. Już miał wychodzić, gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. To była ona.

Podeszła do niego i pocałowała w usta. Było okropnie gorąco więc na jej twarzy dostrzegł maleńkie kropelki potu. Prawą ręką dotknęła jego rozporka i zaczęła delikatnie wodzić przez spodnie po jego męskości. Nie trzeba było długo czekać aby jego członek naprężył się do pełnej gotowości.

– Zrobimy to tutaj czy w kabinie? – rzuciła krótkie ale konkretne pytanie.
– W kabinie – odpowiedział równie szybko.

Ruszyła pierwsza. Weszła do kabiny i od razu klęknęła. Wszedł za nią i zamknął drzwi. Nie tracąc czasu Jessi otworzyła jego rozporek i wydobyła z majtek jego instrument. Jej zakończone czerwonymi tipsami dłonie z wielką wprawą ściągnęły napletek i pośpiesznie skierowały penisa do cudownych i ciepłych ust. Jej wargi bezlitośnie objęły jego główkę dostarczając mu tym samym rozkoszy, będącej dopiero preludium do prawdziwej zabawy, która miała za chwilę nastąpić.

Dziewczyna znała się na rzeczy. Początkowo delikatne ssanie zamieniło się w coraz bardziej odważne pieszczoty. Objęła jego prącie dłonią i szybkimi ruchami raz po raz wprowadzała go sobie do ust. Jego jajka były pieszczone przez jej drugą dłoń, od czasu do czasu podszczypywane przez paluszki w długich tipsach. W momencie jak robiła mu dobrze, cały czas patrzyła mu prosto w oczy – jej ciemne oczy robiły na nim duże wrażenie.

Gdy już był bliski szczytowania jego członek został wyciągnięty z ciepłych usteczek dziewczyny. Wyprostowała się i namiętnie pocałowała w usta. Trochę go to zaskoczyło więc nie mógł odmówić. Poczuł dziwny smak, który rozpoznał jako aromat swojego instrumentu który z tak wielką wprawą został prawie zaspokojony przez lubieżną stewardessę. Uśmiechnęła się do niego i odwróciła plecami opierając się rękoma oraz swoim biustem o ścianę kabiny. Jej cudownie wypięty tyłeczek zapraszał do dalszej zabawy. Dave położył ręce na jej zgrabnej pupie i powoli, ciesząc się każdą chwilą, podwinął szarą spódniczkę do góry. Na początku dostrzegł zakończenie beżowych pończoch – cudowną koronkę w malutkie kwiatuszki orchidei, a następnie czarne stringi cudownie wrzynające się pomiędzy pośladki dziewczyny.

Klęknął za nią i wodząc rękoma po jej udach zaczął całować pośladki. Dziewczyna powoli zaczęła kręcić tyłeczkiem mrucząc przy tym cichutko. Zapach jej perfum doprowadzał go do szału. Nie wiedział, czy były to feromony czy może tylko jakaś droga marka jednak nie mógł się temu zapachowi oprzeć.

Jędrne pośladki pokryły się błyszczącą warstwą jego śliny. Paluszkiem odchylił paseczek stringów i jego oczom ukazał się słodki rowek Jessi. Zbliżył do niego język i zaczął go delikatnie pieścić. Krążył po jego okolicach by co pewien czas zbliżać się do jego środka i wsadzać swój długi jęzor do jej rozgrzanego wnętrza. Dziewczynie się to podobało, bo za każdym razem jak był w środku, jej ciałem targały dreszcze.

Jego ręce w tym czasie pieściły doskonale wydepilowaną cipkę – była już wilgotna, gorąca i gotowa na jego męskość. Wyprostował się i już miał wsunąć go do środka gdy dziewczyna zasłoniła swoje gniazdko rozkoszy ręką.

– Nie tak szybko kochany, najpierw prezerwatywa.
– Daj spokój, przecież to jest dla dzieci – wysapał zdenerwowany i siłą odsunął jej rękę
– Nie, proszę – wyszeptała

Dave jednak postanowił ją zignorować. Emocje wzięły górę nad rozsądkiem i siłą odsunął jej rękę. Złączył jej smukłe dłonie silnym uściskiem tuż nad jej głową i wszedł w nią silnym pchnięciem. Zawyła.

Gdy zdecydowanymi ruchami posuwał ją od tyłu dziewczyna cichutko sapała, „Proszę, nie” jednak on już nie zwracał na to uwagi. Pieprzył gorącą stewardessą w toalecie na lotnisku i tylko to w tym momencie się dla niego liczyło.

Jej cipka cudownie zaciskała się na jego męskości. Czuł jak ciałem dziewczyny targają delikatne konwulsje powodowane narastającym podnieceniem. Ich ciała na wskutek awarii klimatyzacji całe pokryte były cieniutką warstwą perełek potu. Jej pupa cudownie ocierała się o jego podbrzusze – była naprawdę cudowną kochanką. Kręciła tyłeczkiem w rytm jego ruchów, wydawała cichutkie pomruki oraz westchnięcia.

Po chwili zwolnił uścisk na jej dłoniach – dziewczyna się już nie opierała. Pomógł jej ściągnąć marynarkę nie wyciągając członka z jej wnętrza po czym zaczął pieścić jej piersi przez materiał białej bluzeczki, która teraz pod wpływem potu doskonale przylegała do jej młodego ciała. Piersi z pewnością nie były największymi z jakimi miał przyjemność obcować, jednak doskonale pasowały do smukłej figury kochanki.

Objął rękoma jej zgrabny tyłek i przyśpieszył tempa.

– Teraz – krzyknęła dziewczyna
– Co, jeszcze nie, dopiero zaraz w ciebie wystrzelę maleńka – wysapał
– Teraz – krzyknęła głośniej i bardziej zdecydowanie
– Co? – głupio spytał Dave

W tym momencie otworzyły się drzwi kabiny i kilkukrotnie rozbłysł flash aparatu fotograficznego. Kompletnie zaskoczony Dave bezwiednie dalej posuwał dziewczynę, w końcu niespodziewanie wystrzelił w jej wnętrzu. Z szeroko otworzoną gębą patrzył co się do cholery dzieje.

Jakiś facet, na oko około 40 lat, robił mu zdjęcia. O co chodzi? Przestraszony wyszedł z mokrej szparki i już chciał uderzyć faceta w twarz, gdy on nagle zrobił krok w tył i Dave runął na ziemię – zaplątał się w opuszczone do kostek spodnie.

– Bardzo ładnie Panie David. Doskonały materiał – tajemniczym, spokojnym głosem odezwał się do niego fotograf.
– O co Ci chodzi do jasnej cholery! Powaliło Was? Co to ma znaczyć?
– Spokojnie, po co te emocje. Wszystko w swoim czasie.

Dziewczyna opuściła krótką spódniczkę na tyłek i wyszła z kabiny. Cała wilgotna, z rozwianymi włosami wyglądała naprawdę przepięknie – prawdziwa femme fatale.

– A to za brak gumki fiucie – splunęła na niego i seksowną nóżką, odzianą w czarny obcasik, kopnęła go prosto w twarz. Stracił przytomność.

Scroll to Top