Debbie i jej mąż Jay byli małżeństwem od sześciu lat, a ich życie seksualne układało się tak dobrze, jak nigdy dotąd. Eksperymentowali seks w różnych scenariuszach, opowiadali sobie pikantne historyjki, a potem je odgrywali. Oboje byli pomysłowi i chętni podjąć ryzyko.
Historyjki opowiadane przez Jaya od pewnego czasu koncentrowały się wokół uprowadzenia młodej dziewczyny i przetrzymywania jej w domku letniskowym w górach. Jay, będąc w łóżku z Debbie, opowiadał, co przytrafiło się biednej dziewicy, którą skrępował, a następnie wprowadzał w sekrety seksu. Kupili nawet podbite futerkiem postronki do przywiązywania w nadgarstkach i kostkach stóp i Jay od czasu do czasu przywiązywał Debbie do łóżka. Na wspomnienie pierwszej nocy, kiedy tego spróbowali, Debbie robiła się roznamiętniona.
Któregoś popołudnia, kiedy Debbie czytała artykuł o tym, w jaki sposób zmienić swój seksualny image, wpadł jej do głowy pewien pomysł. Czemu nie? — Pomyślała. Odłożyła pismo na stół i błądziła myślami. W pamięci zrobiła inwenturę swojej garderoby, co uświadomiło jej, że wszystko potrzebne znajduje się w domu.
Wieczorem Debbie i Jay zjedli kolację i oglądali wypożyczony przez Jaya film. Po filmie, kiedy Jay oglądał wiadomości lokalne, Debbie znikła w łazience. Najpierw użyła, zmywacza makijażu, a następnie umyła twarz, aby usunąć wszelkie ślady cieni do powiek i różu. Potem rozczesała swe długie, brązowe włosy i zaplątała je w dwa długie warkocze, które sięgały aż do szczytu jej drobnych piersi.
W ciągu dnia w koszu na bieliznę ukryła strój, który zamierzała ubrać. Wyjęła rzeczy i założyła biały, bawełniany staniczek, który znalazła wciśnięty głęboko w kąt szuflady w komódce, oraz białe bawełniane majteczki. Stroju dopełniała zwykła biała bluzka, kraciasta spódnica, podkolanówki i białe tenisówki. Gdy spojrzała w lustro, musiała, przyznać, że pomimo swych dwudziestu dziewięciu lat wyglądała jak staroświecka, skromna panienka — gimnazjalistka.
Nabrała powietrza w płuca i pokonała, korytarz dzielący ją od dużego pokoju. Jay w dalszym ciągu siedział na kanapie z nogami na niskiej ławie.
— Przepraszam pana — powiedziała Debbie — czy może mi pan powiedzieć, jak dostać się do skrzyżowania Broadwayu i Main Street? Chcę złożyć cioci niespodziewaną wizytę, ale wygląda na to, że się zgubiłam.
Jay wpatrywał się w nią przez dobrą chwilę, zanim nagle zrozumiał: to wstęp do jednej z jego ulubionych fantazji.
— Oczywiście, moja droga — powiedział — mogę cię nawet podwieźć samochodem, jeśli sobie życzysz.
Debbie zachichotała. Jakie to niemądre, a jakie podniecające.
— To bardzo ładnie z pana strony. — Usiadła na kanapie obok Jaya i skromnie złączyła kolana, gdy króciutka spódniczka podjechała w górę jej nagich ud. Po chwili rozejrzała się dookoła i powiedziała:
— Bardzo pana przepraszam, ale to jakaś całkiem mi nie znana okolica. Czy jedziemy dobrą drogą?
— Jedziemy trochę dłuższą trasą, ale, pomyślałem, że spodobają ci się te piękne widoki.
Jay całkowicie włączył się do fantazjowania i przekonał, że bardzo go to podnieca. Zrobił głęboki wdech, żeby się uspokoić.
— Wiesz, co — powiedział — pewnie masz rację z tą drogą. Ja tutaj niedaleko mieszkam. W domu mam mapę, więc możemy sprawdzić, gdzie jest dom twojej cioci.
Jakby trochę skrępowani, Debbie i Jay wstali i przeszli korytarzem do sypialni, po „mapę”. Każde z nich reagowało tak samo:
Podniecenie zaprawione chęcią do śmiechu.
Debbie pierwsza weszła do sypialni, a potem Jay głośno zatrzasnął za nią drzwi. Popatrzył na nią z uśmiechem.
— Mam cię — powiedział z udawanym pożądaniem, wypisanym na twarzy. — Mam cię, a z mego domku nie ma wyjścia.
Debbie zmieniła wyraz twarzy, starając się wyglądać jak przerażona dziewczyna.
— N-n-nie rozumiem. Co pan chce z-z-zro-bić? — Debbie była zdumiona, że będąc dojrzałą kobietą czuła to, co zapewne mogłaby czuć dziewczyna z jej fantazji.
— Zabawimy się nieco. Uwielbiam wprowadzać piękne panienki w arkana miłości.
W tym momencie Debbie o mało nie wybuchnęła śmiechem, ale stłumiła go w sobie. Wiedziała, że taki zdrowy śmiech to nic złego, ale nie chciała zepsuć nastroju.
— Czy panu chodzi o seks? — Spytała.
— Dokładnie o to, malutka. Powiedz mi, czy kiedykolwiek byłaś już z mężczyzną? Debbie starała się wyglądać na przerażoną.
— Nigdy. To coś bardzo złego. Nigdy bym się nie…
Jay szybkim ruchem wykręcił rękę Debbie na plecy i przyciągnął ją blisko siebie. Jego usta zawładnęły jej ustami. Kiedy ją całował, nie wypadła z roli i mocno zaciskała usta. Po chwili odsunął ją.
— Otwórz buzię! — Warknął.
–, Ale, proszę pana, to boli! — Krzyczała, zmagając się z nim, ale nie na tyle, żeby miała, choć cień szansy na uwolnienie się.
— Rób, co ci każę! — Odezwał się, Jay. Wiedział, że jej krzyki należały do scenariusza.
Umówili się już dużo wcześniej, że jeśli któreś z nich w jakimkolwiek momencie zażyczy sobie, żeby przestać, wystarczy, jeśli powie:
,,Mówię serio, proszę, dość”.
Jay przywarł do niej ustami. Powoli rozwarła wargi, pozwalając, by jego język dogłębnie poznawał ciemną czeluść. Wreszcie odchylił się i powiedział miękko:
— Jesteś dokładnie taka słodka, jak sobie to wyobrażałem.
Nie zwalniając jej nadgarstków, otworzył szufladkę stoliczka nocnego, w której znajdowały się ich „zabawki”. — Muszę mieć pewność, że będziesz ze mną w pełni współpracować. — Ściągnął te futrzane okowy, rzucił Debbie na łóżko i do jego czterech naroży szybko przywiązał jej nadgarstki i łydki. Debbie opierała się w sam raz tyle, żeby Jay miał z tym nieco pracy.
Związawszy ją, nadal całkowicie ubraną, odsunął się.
— No, a teraz, moja słodziutka, zobaczmy, co masz na sobie pod tym szkolnym mundurkiem.
— Ależ, proszę pana — protestowała Debbie — jestem porządną dziewczynką. Proszę mi nie robić krzywdy.
— Krzywdy? — Spytał Jay. — Nie mam najmniejszego zamiaru skrzywdzić cię. Już ci mówiłem. Zabawimy się trochę, i to wszystko.
Niespiesznie Jay rozpinał guziczek po guziczku białą bluzkę Debbie, a potem rozchylił ją.
Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy zobaczył jej gładki, biały stanik. Cała Debbie — tworzy pełną iluzję, łącznie, z bielizną — rewelacyjna!
Jaya zdumiało to, jak bardzo pragnął ujrzeć „dziewicze piersi” Debbie. Rozbierał żonę setki razy, ale nigdy nie czuł się tak, jak tym razem. Wsunął palec wskazujący pod stanik, na samym środku, i zsunął go nad piersi Debbie. Pochylił się nad nimi i gorączkowo, zapamiętale ssał brodawki.
— Chyba widzisz, słodka istotko, jakie twarde zrobiły się twoje brodawki — to dlatego, że je ssę — powiedział między jednym a drugim ssaniem.
— Proszę — Debbie załkała, gdy usta Jaya zaciskały się na jej brodawce — niech pan tego nie robi. To takie niedobre. Tylko zepsute panienki pozwalają mężczyznom na takie rzeczy.
Jay przysiadł na skraju łóżka i rękoma ugniatał i przyszczypywał piersi żony.
— Mamy przed sobą długą noc, a ja mam zamiar zrobić z tobą jeszcze wiele różnych rzeczy.
Debbie w dalszym ciągu stawiała opór. Na ile tylko pozwalały jej więzy, wywijała się na wszystkie strony, zaciskała powieki i rzucała głową z prawa na lewo i z lewa na prawo.
— Niech mnie pan uwolni! Proszę mnie uwolnić! — Udało się jej nadać głosowi takie zabarwienie, jakby naprawdę starała się opanować płacz.
Podczas gdy Debbie na próżno usiłowała się uwolnić, Jay wciąż ściskał jej biust. Oto dane mu było przeżywać swoje najpiękniejsze marzenie: stał się zdobywcą dziewic. Uśmiechnął się. Nigdy nie żywił najmniejszej wątpliwości, że jego myśli o kochaniu się z podlotkami nie miały nic wspólnego z jakimkolwiek rzeczywistym i realnym pragnieniem. Ten pomysł istniał wyłącznie w świecie jego fantazji — i oto teraz wraz z żoną urzeczywistniał swe marzenie.
Kiedy Debbie uspokoiła się, zapytał:
— Już ci przeszła chęć, żeby mi się sprzeciwiać, moja mała? Uciec nie możesz, a ja nie chcę, żebyś się skaleczyła.
Debbie zrobiła wielkie oczy i wpatrywała się w niego. Uświadomiła sobie, jak bardzo oboje są roznamiętnieni. Ta fantazja okazała się o wiele lepsza niż w jej najśmielszych wyobrażeniach.
— Grzeczna dziewczynka — pochwalił ją półgłosem.
Popatrzył na żonę wyciągniętą na łóżku, w spódniczce, która podjechała jej do pasa.
— Teraz chcę cię całą zobaczyć i dotykać cię wszędzie. Radzę ci, nie sprzeciwiaj mi się. Na chwilę odwiążę ci nogi, ale się nie ruszaj. Debbie nie miała zamiaru się ruszać. Jay odwiązał jej kostki i pospiesznie zdjął spódnicę i białe, bawełniane majtki. Kiedy rzucał je na podłogę, zobaczył, że w kroku były całkiem zawilgocone. Uświadomił sobie, że la to wciąga równie mocno jak jego. Zaczął ściągać z niej kolanówki, ale po chwili zmienił zamiar i zostawił je w spokoju. Dzięki nim iluzja jest głębsza — pomyślał.
— A teraz zajmę się twoją anatomią — powiedział. Więzy mocujące jej kostki podsunął pomiędzy jej uda, zmuszając ją do podkurczenia nóg w kolanach. Przywiązał mocowania do wezgłowia i przyjrzał się swemu dziełu.
Kolana Debbie były uniesione i szeroko rozstawione. Debbie przyglądała się, jakim wzrokiem mąż wpatruje się w jej wilgotną, rozwartą i tak łatwo dostępną cipkę. Debbie miała poczucie, że jest to jej słabe, podatne i cudownie pogwałcone miejsce, więc starała się złączyć nogi. Uniemożliwiały to więzy między udami i dłoń Jaya na jej kolanie.
— Daj spokój — powiedział szorstko. Zrezygnowana pozwoliła kolanom opaść na boki.
Przez dłuższą chwilę Jay po prostu wpatrywał się w „dziewicze” ciało żony. Następnie palcem wskazującym posłużył się w badaniu fałdek między jej nogami.
— Ależ ty jesteś wilgotna — powiedział. — Co z ciebie za grzeczna dziewczynka, jeśli tak się wilgocisz?
— Jestem grzeczna — łkała Debbie. — To pan jest niedobry. Jay roześmiał się.
— Masz rację. Jestem bardzo niedobry i z tobą też zrobię różne niedobre rzeczy.
— Sięgnął do szuflady z zabawkami i wyciągnął z niej ulubione diido Debbie, wielkie, w kolorze skóry.
— Zaraz się przekonamy, jaka z ciebie zepsuta pannica. Wepchnę tę wielgachną zabaweczkę bardzo głęboko — powiedział. — Takie coś może się spodobać tylko bardzo niedobrej dziewczynce, a ręczę za to, że tobie się spodoba. Będziesz podrzucać biodrami i błagać o jeszcze. Zaraz się przekonamy, jakie z ciebie ziółko.
— Niech pan tego nie robi.
— Tylko patrz na mnie — roześmiał się głęboko i gardłowo. — Choć właściwie, nie możesz tego widzieć, taka jesteś powiązana, ale możesz poczuć.
Potarł plastykiem o jej srom, aż zrobił się mokry i śliski, a potem powoli wsuwał zabawkę głęboko w ciało żony. Stopniowo wysuwał ją na zewnątrz, a po chwili wpychał ponownie. Dostrzegł, że opuściła powieki, jej oddech przyspieszył, a biodra zaczęły się poruszać w rytmie jego suwów.
— Czy mam przestać, moja słodka? Ponieważ Debbie się nie odezwała, Jay zaprzestał suwów.
— Czy mam przestać, mała nicpotko?
— Nie — szepnęła Debbie.
— Tylko niegrzeczna dziewczynka może chcieć, żebym to dalej robił. Powiedz, że mam to dalej robić. — Poruszał diido krótkimi suwami, a potem znowu przestał.
— To bardzo niedobrze, jeśli ktoś tego chce.
— Wiem, ale ty tego chcesz i poprosisz o więcej.
Po długim milczeniu Debbie w końcu powiedziała:
— Proszę nie przestawać.
Jay głęboko wsuwał w nią diido, a potem je wyciągał. Wykonywał długie, niespieszne suwy z zamiarem doprowadzenia Debbie do ostateczności.
— Jak będziesz to dalej robić, będę musiała mieć orgazm — zawołała, wypadając z roli.
— Jeszcze nie teraz. — Jay zostawił diido w pochwie Debbie, a następnie chyżo zdjął z siebie slipki i uwolnił nogi Debbie. Powoli wyciągnął z niej całkiem zawilgocone diido, zastępując je swoim wzwiedzionym penisem.
Mając nadal ręce przywiązane za głową, Debbie mogła tylko owinąć Jaya nogami w pasie, mocno przywierając biodrami do jego bioder.
— Chcę jeszcze! — Krzyczała roznamiętniona, całkowicie wbrew swej roli. — Jeszcze!
Jay potrzebował zaledwie chwili, aby szczytować prawie równocześnie z Debbie. Waląc się na łóżko, pociągnął za węzły krępujące ręce Debbie i rozwiązał je.
— O, choinka — powiedział. — To coś nie do wiary.
— Nigdy nie było mi tak dobrze — przyznała Debbie z pełnym przekonaniem. — Od tej fantazji tak się napaliłam, jak nigdy, i widzę, że ty też.
— Fantazji? — Spytał Jay z udawaną zgrozą. — Chcesz przez to powiedzieć, że wcale nie byłaś dziewicą?
Oboje roześmieli się, a potem zasnęli, tak jak leżeli, częściowo ubrani.