Tryskam z rozkoszy,
Gdy śnisz mi się w nocy…
Chcesz wiedzieć co?
Opowiem Ci to…
Patrzę na Twe oczy,
Pełne namiętności,
Chwila Cierpliwości…
Potem Cię Obejmuję,
Słodkie usta całuję…
Schodzę niżej,
Twych piersi coraz bliżej ,
i niżej…
i niżej…
Wreszcie jesteśmy blisko siebie,
Płyniemy w obłokach po niebie,
Teraz jesteśmy jednością,
Niekończącą się namiętną miłością…
Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy,
Że śniąc o Tobie mam nocne upławy.
Ja wiem, że to może być objaw grzybicy,
Ale zachowaj to w tajemnicy,
Bo dziś Ci wyznać chcę tu po cichu,
Że strasznie jaram się w Tobie Zbychu!
Więc liż mnie proszę niżej,
i niżej…
aż mnie do sucha zupełnie wyliżesz.
Twe cycki sa dla mnie jak powietrze
Gdy lataja zwawo na wietrze
Wiec nadal z uporem maniaka
Biore Ciebie od tylu w krzakach
A niezły jest ze mnie yebaka,
Joł biatch ssij mego ptaka!
Twa dupa też bardzo mnie kusi,
Kto sprawdzał ten wiedzieć musi,
Że kutas wepchnięty w dupsztala,
Bez mała od razu wypala…
To miłość jest między nami,
Obejmij mnie proszę – nogami.
Pamiętaj jak bardzo Cię kocham…
Dlatego Cię rucham Zocha!