Autobus…

Piątek, godzina 16, skończyłam zajęcia, wyszłam z uczelni i poszłam na przystanek. Współlokatorki pojechały na weekend do domu i zostałam sama. W autobusie zastanawiałam się jak spożytkować ten czas. Na trzecim przystanku do autobusu wsiadła grupka chłopaków – wracali do domu po lekcjach w liceum. W autobusie było tłoczno, stali tuż za mną i głośno rozmawiali:
– Ej, stary, a widziałeś że Anka dziś przyszła do szkoły bez stanika?
-No ba! Jasne że widziałem! Niezła ona jest, nie? – odpowiedział chłopak stojący tuż za mną i w tym samym momencie poczułam jak ociera się o mnie
-W sam raz na raz! – usłyszałam, a potem w autobusie rozbrzmiał głośny śmiech
„Gówniarze” pomyślałam. W koło tyle ludzi – starszych i dzieci – a oni się zachowują jak w oborze, nie zdają sobie sprawy z tego że cały autobus słucha o czym rozmawiają?
-No, w sam raz to jest ta co przede mną stoi, zobacz jaki ma tyłek – odpowiedział dużo ciszej, jednak na tyle głośno, że usłyszałam.
Pomyślałam, że mam wspaniałą okazję utrzeć szczeniakowi nosa, odwróciłam się i powiedziałam:
-Chyba pomyliłeś ligi, chłopcze…
Zapadło chwilowe milczenie. Odwróciłam się znów w swoją stronę i po chwili poczułam jego oddech na moim karku, nachylił się nade mną (poczułam jego zapach… wcale nie taki chłopięcy) i powiedział:
-A chcesz się przekonać, że sprzęt mam jak z ekstraklasy?
Usłyszałam z tyłu parsknięcie jego kolegi. Nie bardzo mi wyszło to ucieranie nosa… Ale zaczynała mi się podobać ta rozmowa.
-Chętnie – odpowiedziałam buńczucznie
Byłam przekonana, że się w końcu speszy gdy się odwrócę, bez ogródek złapię go przez spodnie za ten jego „sprzęt” i rzucę jakąś kąśliwą uwagę na temat jego rozmiarów. Nie wiem co mnie napadło, nie sądziłam że stać mnie na takie zachowanie przy tych wszystkich obcych ludziach, ale odwróciłam się, wyciągnęłam dłoń w kierunku jego klejnotów, już otwierałam usta żeby powiedzieć coś, co upokorzyłoby tego chojraka przy kolegach, ale kiedy moja dłoń dotarła do celu to zaniemówiłam… Nie umiem powiedzieć, czy naprawdę ten rozmiar mnie tak zaskoczył, czy fakt że chłopak miał już wzwód (otarł się o mnie tylko jeden raz, przez ułamek sekundy, a niedwuznaczna rozmowa trwała dosłownie chwilę), na pewno do piorunującego efektu przyczynił się fakt, że od dłuższego czasu nie miałam w dłoniach męskiego członka. Stałam tak z rozchylonymi ustami, milcząc, patrząc mu w oczy przez chwilę. Pamiętam te jego oczy – wielkie, brązowe, aż iskrzyły ze szczęścia, że to jednak on jest górą. Uśmiechnął się, ale o dziwo nie szyderczo, ale sympatycznie. Miał jasne włosy i cerę, był bardzo wysoki. Miał na sobie T-shirt, koszulę w niebieską kratę i jeansy. Wyglądał na trzecią klasę liceum, a może po prostu chciałam, żeby był już w trzeciej… Nie miałam pojęcia co powiedzieć w tej sytuacji, więc ostatecznie speszona po prostu się odwróciłam. Spojrzałam w bok, jakieś dziewczyny patrzyły na mnie pełne oburzenia i szeptały coś pod nosem.
„Nie no, nie może tak być, skoro już się najadłam wstydu, to niech już będzie z tego jakiś pożytek” – pomyślałam. Odwróciłam się, poprosiłam tego chłopaka, aby się nade mną nachylił i wyszeptałam mu do ucha: „Jedziemy do mnie, mam wolne mieszkanie, wysiadamy na ostatnim przystanku”. W odpowiedzi dostałam szczery uśmiech, bo do wypowiedzenia jakichkolwiek słów chłopak ewidentnie nie był zdolny wobec takiej propozycji. Do końca podróży nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Nasycaliśmy się narastającym w nas podnieceniem. Pełne pogardy spojrzenia osób, które słyszały naszą rozmowę nakręcały mnie jeszcze bardziej. W końcu wysiedliśmy z autobusu. Zaczęłam szybko maszerować w kierunku mojego mieszkania.
-Jak Ci w ogóle na imię?
-Roksana, a Tobie?
-Daniel
-Ile masz lat?
-Mhm… – zastanawiał się czy skłamać – osiemnaście
„Cholera, ale ze mnie pedofil, 4 lata różnicy”- pomyślałam.
-A Ty? – zapytał
-Dwadzieścia – skłamałam
-Pewnie dobra jesteś w te klocki?
Zaczęłam czuć, że strach go oblatuje… Może to jeszcze prawiczek? Z drugiej strony, sama zaczęłam się bać. Wcale nie jestem taka dobra w łóżku, po prostu mam swoje potrzeby a on może je zaspokoić i zamierzam wykorzystać tę okazję… Nie wiedziałam w ogóle co mnie napadło i czy dobrze robie, kierował mną instynkt. Spojrzałam mu w oczy, miałam nadzieję, że mi one coś wyjaśnią, dadzą odpowiedź na któreś z pytań. Nie dostrzegłam w nich strachu, tylko pożądanie…
-Sam ocenisz – znów cwaniakowałam
Weszliśmy do mieszkania, pospiesznie zdjęliśmy buty. Odwracając się w jego stronę spytałam czy chce czegoś się napić. Stał tuż za mną, zignorował moje pytanie, od razu zaczął mnie całować, ostro i brutalnie. Jego szorstki język namiętnie ocierał się o mój. Przytrzymywał moja twarz w dłoni. Wbijał palce w kości policzkowe. Złapał mnie mocno za pośladek i przyciągnął do siebie, czułam na swoim podbrzuszu jak twardnieje. Rozpaliłam się jeszcze bardziej. Byłam już pewna tego co robię i niczego się nie bałam. Musiałam stać na palcach żeby móc go całować. Trzymał mnie mocno za tyłek, podciągnął mnie w górę, oplotłam go nogami. Drzwi do mojego pokoju były otwarte, trzymając mnie w objęciach poszedł tam i posadził mnie na łóżku. Zaczął pospiesznie zdejmować koszulę i T-shirt. Ja w tym czasie wyjęłam z szafki tubkę lubrykantu i gumki i położyłam je koło łóżka. Odwróciłam się do niego i patrzyłam przez chwilę na jego ciało. Stał nieruchomo. Przy wdechu jego żebra lekko zarysowywały się pod gładką, bladą skórą. Miał na klatce piersiowej wiele pieprzyków, podobały mi się one. Podeszłam do niego i zaczęłam całować jego tors, dłonie położyłam na jego barkach i mocno na nich zacisnęłam, potem przesunęłam je na plecy, ściskałam skórę na nich. Zaczął rozpinać spodnie, usłyszałam dźwięk materiału zsuwającego się po skórze. Potem ściągnął bokserki. Wiem, że chciał żebym pieściła go ustami. Pewnie się zastanawiał jakimi słowami to powiedzieć: delikatnie – „czy mogłabyś popieścić mnie oralnie?” ; neutralnie – „weź go do buzi” ; czy ostro- „obciągnij mi suko”? (Jeszcze ostatecznie nie wybraliśmy jaki będzie ten seks – pocałunek był ostry, ale mogłam jeszcze pokierować wydarzeniami tek, żeby kochać się z nim subtelnie). Postanowiłam przerwać jego rozterki i po prostu całując go zaczęłam zjeżdżać coraz niżej. Gdy doszłam ustami do podbrzusza wszystko było już jasne. Gdy uklęknęłam przed nim ujrzałam w całej okazałości jego członek – rozmiar imponujący … Zaczęłam delikatnie go całować. Patrzył na to bez słowa. Zaczął dyszeć kiedy przeszłam do lizania. Starałam się dozować rozkosz, chociaż było do przewidzenia, że i tak szybko dojdzie. W końcu wzięłam go do ust i zaczęłam ssać. Odchylił głowę do tyłu, otworzył usta i jęczał. Rękami pieściłam jego jądra, czasem też zajmowałam się nimi ustami, lizałam i ssałam. Potem wracałam do obciągania. Strasznie go pragnęłam, chociaż wcale nie znałam. Chciałam zmieścić go jak najwięcej w swoich ustach. Położył dłonie na mojej głowie i lekko przyciskał do siebie. Raz się zakrztusiłam, wtedy szybko zabrał ręce i spojrzał na mnie z troską, ale ja wciąż ssałam jego fiuta, zachłannie pragnąc go więcej i więcej. W końcu doszedł, sperma jeszcze gorętsza niż jego członek i moje wargi rozlała się w moich ustach. Usiadłam na podłodze, schyliłam głowę, przełknęłam i obtarłam dłonią usta. Usiadł naprzeciwko mnie, wyczerpany, a potem opadł na podłogę. Wstałam i zaczęłam się rozbierać, żeby nie myślał, że to koniec tego maratonu. Powoli i seksownie zaczęłam rozpinać guziki u bluzki. Zorientował się co robię, zaplótł dłonie za głową i obserwował. Ściągnęłam bluzkę, potem zdjęłam spodnie. Zostałam w bieliźnie. Odwróciłam się tyłem do niego, rozpięłam stanik, zaczęłam kołysać biodrami. Odrzuciłam stanik na bok, patrzyłam na jego reakcje przez ramię. Przyglądał się w wielkim skupieniu, ale jego przyjaciel nie reagował. Zaczęłam powoli i subtelnie ściągać figi, coraz niżej i niżej wypinając w jego stronę pośladki. Wyprostowałam się. Nie miałam już nic na sobie. Odwróciłam się w jego stronę, zbliżyłam się i usiadłam obok niego po turecku. Miał świetny widok na moją cipkę, rzucił na nią krótkie spojrzenie, ale potem szybko skierował je z powrotem na moja twarz. Pewnie głupio mu było się na nią gapić. Wyciągnął dłoń w moja stronę, pogłaskał mnie po policzku, zjechał niżej wzdłuż szyi aż do piersi, głaskał ją, pieścił, idealnie mieściła się w dłoni. W końcu podniósł się, pochylił nade mną i zaczął ją całować. Delikatnie lizać i ssać sutek, który natychmiast stwardniał. Drugą pierś pieścił dłonią. Ściskał ją coraz mocniej i mocniej. Było mi dobrze, splotłam dłonie na jego karku przytulając go do siebie. Pieścił moje piersi tak długo, aż kątem oka zauważyłam, że jego członek znów zaczyna twardnieć. Oderwał się wówczas od mojego sutka i zaczął całować mnie poi szyi i twarzy. Jedna dłonią mnie objął a drugą skierował na moja cipkę, zaczął krążyć palcami wokół łechtaczki. W końcu skierował na nią jeden palec i delikatnie jeździł nim w górę i dół, wcześniej zanurzył go we mnie żeby był odpowiednio wilgotny. Byłam już dostatecznie mokra. Odchyliłam się i oparłam ręce za sobą, wypychając biodra w jego stronę i zapraszając go do śmielszych pieszczot. On jednak nie miał ochoty na niewinne zabawy. Złapał mnie za biodra i ustawił tyłem do siebie. Uklękłam, a on kazał mi rozszerzyć nogi. Wykonałam jego polecenie. Usłyszałam jak rozdziera opakowanie prezerwatywy i zaraz potem poczułam jak ustępuję pod silnym naporem jego twardego członka. Głośno jęknęłam, po części z bólu po części z rozkoszy. Nie zaczął mnie od razu rżnąć. Pochylił się nade mną i przytulił. Dłonią jeszcze przez chwilę pieścił łechtaczkę, potem podniósł się i zaczął mnie pieprzyć. W tej chwili stało się dla mnie jasne, że nie jest prawiczkiem. Robił to cholernie dobrze. Często zmieniał tempo, raz rżnął mnie szybciej, raz wolniej. Trzymał mnie za biodra, dobrze korygował swoje ruchy i ruchy moim tułowiem. Jego jądra rozkosznie ocierały się o moja cipkę, a dźwięk jego tułowia uderzającego o mój tyłek podniecał mnie jeszcze bardziej. To, że się w ogóle nie znaliśmy a tylko pragnęliśmy pozwoliło nam odłożyć na bok zahamowania. Dostałam parę klapsów, przyjemny prąd rozniósł się od pośladka po całym ciele. Tyłek piekł, ale warto było dla przyjemności jaką z tego oboje mieliśmy. Nagle przerwał, wysunął się ze mnie. Rozkazał mi położyć się na boku. Chwycił leżący obok łóżka lubrykant, nałożył trochę na palce i rozsmarował na swoim członku, położył się za mną, przesunął moją nogę do przodu, rozchylił pośladki i zaczął wilgotnymi od żelu nawilżającego palcami masować moje tylne wejście. Nie spodziewałam się tego, ale nie protestowałam. Było mi dobrze i z każdym okrążeniem które wykonywał palcami wokół mojej drugiej dziurki czułam się coraz bardziej rozluźniona. Po chwili poczułam lekki nacisk jego palca, nie stawiałam dużego oporu. Daniel zaczął lekko poruszać palcem we mnie. Czasem zaciskałam mięśnie, ale zaraz potem pożądanie brało górę nad odruchem i rozwierałam się coraz bardziej i bardziej. W końcu poczułam jak wyjmuje palca i zaczyna napierać na mnie gładką główką swojego członka, w sekundę znalazła się ona we mnie. Niestety dalej stawiałam już opór, Daniel nałożył więc jeszcze więcej lubrykantu i powoli poruszał się w przód i tył. Całował mnie po szyi i plecach, głaskał dłońmi. Było mi dobrze w jego ramionach. Czułam jak wchodzi coraz głębiej i głębiej, chciałam tego, czułam jak rozwieram się coraz bardziej a ciepło rozlewa się po moim podbrzuszu. Byłam szalenie podniecona, sama lekko napierałam pośladkami na jego wzwiedzionego penisa mimo, że sprawiało mi to ból. W końcu miałam go już prawie całego w sobie, przyspieszył więc ruchy, jedną ręką zawędrował pomiędzy moje uda, rozwarł je i zaczął mnie pieścić, potem wsunął we mnie palce i mocno nimi poruszał wprowadzając je we mnie najgłębiej jak mógł. Poczułam nadchodzący orgazm. Wiedziałam, że to tylko kwestia sekund. Położyłam się wygodnie, odchyliłam głowę w jego stronę i zaczęłam go całować. Zmrużyłam oczy. Przerwałam pocałunek, gdy orgazm ogarnął całe ciało i mięśnie odmówiły posłuszeństwa. Skurcze były bardzo silne. Najwyraźniej Danielowi dało wiele przyjemności gdy zaczęłam zaciskać mięśnie na jego członku tam gdzie i tak z natury jest już bardzo ciasno, bo wydał z siebie niski pomruk. Na chwilę ustał z ruchami aż orgazm minął, a potem zwiększył tempo. Trzymał mnie za biodra i ograniczał moje ruchy. Potem chwycił moją pierś i mocno ją masował. Jęczałam, czułam ból, ale ani nie myślałam o protestowaniu. Wciąż czułam rozkosz. W końcu Daniel doszedł. Czułam jak krew w jego członku pulsuje wewnątrz mnie. Potem opadł bez sił. Wyszedł ze mnie. Obróciłam się przodem do niego. Słuchałam jak jego oddech powoli się normuje. Leżeliśmy tak chwilę, potem podniosłam się i poszłam do kuchni, nie pytałam już ponownie czy chce się czegoś napić. Przyniosłam wodę. Wypił duszkiem pół litra.

Kiedy trochę odpoczęliśmy Daniel podniósł się z podłogi i zaczął ubierać. Było trochę krępująco… Nie było o czym rozmawiać… Powiedział, że musi lecieć. Wyszedł do przedpokoju i zaczął zakładać buty. Ubrałam na siebie pospiesznie bieliznę i poszłam za nim. Oparłam się o ścianę i patrzyłam posłusznie jak odchodzi. Próbował otworzyć drzwi, ale nie mógł sobie poradzić z dwoma zamkami – każdy z nich otwierał się w inna stronę. Podeszłam, żeby mu je otworzyć. Wyszedł na korytarz, odwrócił się do mnie. Patrzyłam na niego, byłam smutna…
-Tak naprawdę wcale nie chcę iść… – powiedział.
Uśmiechnęłam się.
– Po prostu to dziwna sytuacja… – kontynuował. – Nigdy wcześniej niczego takiego nie przeżyłem. Ale było fajnie, chętnie spędził bym z Tobą resztę dnia, jeśli Ty chcesz… Moi rodzice wyjechali na weekend, więc nie będę się musiał tłumaczyć dlaczego późno wróciłem…
Nic nie mówiąc otworzyłam szeroko drzwi i ruchem głowy zaprosiłam go z powrotem do środka.
Spuścił głowę i roześmiał się, potarł dłonią nos i ruszył w moim kierunku.
-Naprawdę mi się podobasz, wiesz? – zapytał.
-Co będziemy robić? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Cokolwiek, może obejrzymy jakiś film?
-Wiesz co, skocze po wino do sklepu, zaraz wracam – powiedziałam wciągając na siebie spodnie i koszulkę. Nie było mnie 5 minut. Kiedy wróciłam zastałam Daniela przeglądającego mój album fotograficzny. Nalałam wino do kieliszków, podałam jeden z nich Danielowi i przyłączyłam się do przeglądania kompromitujących zdjęć z dzieciństwa. Śmialiśmy się przy nich i opowiadaliśmy sobie nawzajem historie z czasów gdy wolny czas spędzało się łażąc po drzewach a nie stronach internetowych. Potem obejrzeliśmy film, jakąś beznadziejną komedię romantyczną, przerywaliśmy ją pocałunkami, niewiele z niej zapamiętaliśmy. Po filmie leżeliśmy jeszcze jakiś czas gapiąc się w sufit i rozmawiając o rzeczach przyziemnych. Trochę o siebie wypytaliśmy. Przyznałam się ile mam naprawdę lat. Daniel co do swojego wieku nie skłamał. Dowiedziałam się w jakiej szkole się uczy i gdzie chce iść na studia. W końcu zwlekł się z łóżka i powiedziałam, że teraz już na prawdę powinien pójść. Tak też zrobił. Wyszedł nie umawiając się ze mną na żadne kolejne spotkanie. Gdy zamknęłam za nim drzwi w mieszkaniu zrobiło się pusto i smutno. Poszłam się wykąpać. Leżąc w łóżku myślałam oczywiście o nim. No i o tym co zrobiłam tego dnia. To było do mnie wcale niepodobne, ale nie żałowałam ani przez chwilę. Pomyślałam sobie, że nie mam do niego żadnego kontaktu, nie zostawił numeru telefonu, nie znam jego nazwiska… Wzięłam telefon, żeby zadzwonić do siostry i opowiedzieć o tym wszystkim co przeżyłam – wówczas zorientowałam się, że w ostatnio wybieranych numerach mam połączenie do Daniela Obryckiego. Kiedy wyszłam do sklepu po wino zostawiłam telefon w domu. Daniel musiał wówczas zadzwonić do siebie z mojego telefonu, zapisać mój numer, a w moim telefonie wpisać swój. Ale mimo, że posiadał mój numer nie odezwał się do mnie od wyjścia z mojego mieszkania. Doszłam do wniosku, że musi być jednak dość nieśmiały…
Rano kiedy wstałam wpisałam jego imię i nazwisko w googlach. Miałam szczęście – kupował kiedyś przez Internet kości do gier RPG i podawał adres do wysyłki. Pomyślałam, że nie będę do niego pisać, tylko złożę mu niezapowiedzianą wizytę, skoro jego rodzice wyjechali na weekend…
Pojechałam pod adres z Internetu. Wchodząc powolnie po schodach na czwarte piętro bloku rozmyślałam jak się zachowam i co powiem. Stanęłam w końcu przed drzwiami. Wzięłam kilka głębokich oddechów, podniosłam rękę, aby zapukać, ale w tedy drzwi same się otworzyły, stał za nimi wysoki facet, wyglądał na około 30 lat.
– Yyy… ja do Daniela… jest może?
-Cześć, jest u siebie w pokoju, ja już lecę – powiedział wybiegając i zniknął w windzie
Weszłam do mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Spodziewałam się, że za chwilę moim oczom ukaże się Daniel, zdjęłam buty i kurtkę, ale jego dalej nie było. Poszłam więc wzdłuż korytarza. Na jego końcu były uchylone drzwi, zajrzałam przez nie. Daniel siedział przy komputerze, ze słuchawkami na uszach, tyłem do mnie. Nie miał pojęcia, że znajduję się w jego mieszkaniu. Postanowiłam więc wykorzystać te sytuację. Zdjęłam z siebie ciuchy, rozebrałam się całkiem do naga. Zabrałam ze sobą tylko apaszkę. Weszłam do pokoju, podeszłam do Daniela i zdjęłam mu z uszu słuchawki. Podskoczył jak oparzony. Nie wydał żadnego dźwięku, a jedynie otworzył usta gdy ujrzał mnie całkiem nagą przed sobą. Rozejrzał się dookoła.
-Cześć – powiedziałam najbardziej zmysłowo jak tylko potrafiłam, obchodząc krzesło dookoła
– Mój brat już poszedł? – zapytał siadając spokojnie powrotem na krześle
– Minęłam go w drzwiach – powiedziałam siadając na nim okrakiem. Następnie pochyliłam się i przywiązałam ręce Daniela apaszką do żeber krzesła. Nie protestował, uśmiechał się. Poczułam wewnętrzną stroną uda jak jego członek zaczyna się prężyć. Wstałam i zaczęłam rozpinać jego spodnie. Powoli. Uniósł biodra, abym mogła ściągnąć z niego tę część garderoby. Potem zrobiłam to samo z bokserkami. Stanęłam naprzeciw niego i wyprężyłam się. Przez chwilę żałowałam, że związałam mu ręce, bo nie mógł się zająć moimi piersiami. Zrobiłam więc to sama. Przez krótką chwilę ściskałam je i pocierałam opuszkami palców sutki. Daniel patrzył jak twardnieją niczym zahipnotyzowany. Mrużył oczy. Postawiłam jedną stopę na siedzeniu krzesła, Daniel otworzył szeroko oczy i natychmiast zbliżył twarz do mojej wystawionej na widok cipki. Zaczął delikatnie ją lizać. Szybko zrobiłam się wilgotna. Przerwałam mu, znów usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się o niego ocierać. Delektowałam się dźwiękiem jego przyspieszającego oddechu. W końcu oparłam dłonie na podłokietnikach i dosiadłam go, powoli opuszczając się na jego członek. Unosiłam się w górę i w dół, zmieniając kąt nachylenia od czasu do czasu. Moja łechtaczka ocierała się o jego podbrzusze, co przyprawiało mnie o dreszcze. Odchyliłam głowę i zamknęłam oczy. Daniel lekko poruszał biodrami w przód i tył chcąc zwiększyć nasze doznania i głębokość na jaką we mnie wchodził. Z czasem robił to coraz mocniej i mocniej, chciał żebym zwiększyła tempo, ale ja chciałam rozkoszować się tą chwilą. Zaraz potem poczułam jego dłonie na moich biodrach, szybko otworzyłam oczy i spojrzałam na niego pytająco. Daniel podniósł się, oplotłam go nogami. Trzymając mnie mocno za biodra i ciągle będąc we mnie zaczął zmierzać w kierunku łóżka tłumacząc: „związałaś mnie za lekko, odruchowo spróbowałem się uwolnić, zajęło mi to kilka sekund, ale w porę zrozumiałem, że nie ma sensu się z tym zdradzać”. Położył mnie na łóżku i patrząc mi w oczy powiedział: „nie chciałaś zwiększyć tempa, więc ja to zrobię”, po czym zaczął mnie pieprzyć. Czułam ból, ale reakcją na niego była fala rozkoszy rozlewająca się po moim ciele. Po pokoju roznosił się dźwięk uderzeń jego ciała o moje. Krzyczałam, ale tylko w chwilach gdy unosił się nade mną. Kiedy przywierał do mnie brakowało mi tchu i nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Jego oddech stawał się coraz bardziej płytki, a pchnięcia coraz mocniejsze. W końcu wyszedł ze mnie, przytulił się do mnie i poczułam na swoim podbrzuszu skurcze jego członka a zaraz potem ciepło rozpływające się po moim łonie. Pocałował moją pierś, położył twarz z rozpalonymi policzkami obok mojej, leżał na mnie bez sił, głośno dusząc. Ja również walczyłam o oddech, tym bardziej pod ciężarem jego ciała. W końcu uniósł się nade mną, spojrzał na mnie, uśmiechnął się i zgarnął mi włosy z czoła. Patrzył mi prosto w oczy ciągle dysząc.
– Skąd Ty się w ogóle wzięłaś? – zapytał
– Znalazłam Twój adres w internecie. Swoją drogą, nie powinieneś takich danych… – zaczęłam odpowiadać
– Nie koniecznie to miałem na myśli. – przerwał mi

Scroll to Top