Babski wieczór

Mieszkanie Moniki było duże i przestronne, jak większość przedwojennych mieszkań w tym mieście. Kiedy wszystkie z hałasem wtoczyły się do środka, stateczne wnętrza wypełniły sie gośnym śmiechem. Monika przez moment martwiła się sąsiadami…ale tylko przez moment. Agnieszka podziwiała zadbane stare meble i wystrój wnętrza, ciemne drewno, ciemna skóra, przyjemny półmrok, wszystko to sprawiło, że poczuła się jak u siebie.

Anka i Parka, które przez pierwsza część wieczoru były nierozłączne, teraz najwyraźniej postanowiły skupić się na nowych znajomościach. Anka zatopiona w rozmowie z Martą nie odrywała od niej wzroku. Z kolei Parka siedząc w przepastnym fotelu wodziła wzrokiem za Agą. Monika rozlewała juz kolejne drinki, mocne drinki. Agnieszka wysączyła go szybciej niż poprzednie i już zaczynała odczuwać skutki tego braku umiaru. Zarządziła przerwę.. Drażnił ją ten knajpiany smrodek jaki wciąż czuła we włosach.

Wyszła na balkon, chłodny powiew przyniósł jej ulgę. Lekko przechyliła się przez barierkę..Jak długo lecialabym w dół ? – zadała sobie pytanie..i kolejny raz doszła do wniosku, że za dużo w siebie wlała.

– Ciekawy tatuaż..- usłyszała za sobą cichy głos Parki. Jej palce lekko musnęły jej odsłoniętel lędźwie. Aga zareagowała nerwowo i wyprostowała się natychmiast.

– Nie bój się mnie, nie gryzę..- znów cicho powiedziała Parka. Zbliżyła się do Agi. O wiele za blizko. Twarz Parki była była teraz zaledwie kilka centymetrów od jej twarzy. Aga źle się z tym czuła, cofnęła się o krok.

– Słuchaj Parka, odpuść to sobie – rzuciła krótko Aga i weszła do salonu. Monika widząc to podeszła do niej i zapytała

– Masz dośc ? – w jej głosie słychac było troskę.

– Tak mam dość..i drinków i zalotów Parki – odpowiedziała zmęczonym głosem Aga.

– Jeśli chcesz to się połóż w mojej sypialni, zaprowadzę cię – Monika powiodła Agnieszkę w część mieszkania całkowicie schowana przed gośćmi. Sypialnia była pogrążona w ciemnościach. Tylko światło z ulicy rozświetlało bladą poświatą ten ogromny pokój.

-Monika, nie mogę w tych ciuchach przesiąkniętych kanjpą i papierosami kłaśc na twoją pościel..Wystarczy mi jakas sofka albo fotel – powiedziała Aga patrzac na Monikę z niedowierzaniem.

– Agnieszka, kochanie, no coś ty – Monika się zaśmiała – Tu obok jest łazienka, jak chcesz to wyskakuj z ciuchów, odśwież sie i kładź się spać.

– A ty? gdzie będziesz spać ?

– Ja idę pilnować tej bandy pijanych bab – zaśmiała sie Monika i wyszła.

Prysznic przyniósł jej spodziewaną ulgę. Lubiła czuć spływające po ciele strumienie wody. Wycierała się przed lustrem. Odwróciła się lekko, żeby zobaczyć swój tatuaż. Zgodzila się z Parką, jest niezły. Lubiła go. Wyszła z łazienki zostawiając światło i lekko uchylone drzwi tak by świetlista smuga wlewała się do sypialni. Powoli przeszła przez pokój i położyła się z niewysłowioną ulgą. Cudowna cisza, cudowne łoże, cudowna pościel.. Poczuła jak opadają jej powieki ale wtedy poczuła się jak na karuzeli.. otworzyła oczy i zobaczyła jak wiruje sufit.. Tylko nie to! Zacisnęła mocniej oczy, oddychała głęboko.. Przez krótka chwilę czuła jak zapada się w miękką ciemność..

Obudził ją dotyk, przyjemny, właściwie to była pieszczota. Podniecenie..to była jej pierwsza reakcja. Zanim zdążyła ocenić sytuację, poczuła jak coś gorącego..miękkiego ociera się o jej..łechtaczkę..powoli i leniwie. Przez na wpół przymknięte powieki Agnieszka zobaczyła postać..z głową między jej rozchylonymi udami. Próbowała myśleć, zareagować..Poruszyła się próbując złączyć nogi ale wtedy para rąk mocniej ścisnęła jej uda a język zaczął szybciej wirować..doprowadzając ją do nagłego szaleństwa.. Alkohol, przyjemność i brak kontroli nad własnym ciałem zrobiły swoje i poczula, że znów zapada się w jakąś otchlań..w pulsowanie..w pragnienie czystej rozkoszy.. Ręce zwolniły uścisk i powoli zaczęły przesuwać się w górę, na jej brzuch, piersi.. Coś zamigotało w słabym świetle.. To był pierścionek..Parki.

– Parka..oszalałas..przestań..odejdź..- Agnieszka mówiła to i jednocześńie czuła jak narasta w niej przyjemność. Zaczynała chcieć więcej.i mocniej. Jej ciało wyprężyło się.. pieszczota na moment ustała i Aga usłyszała cichy ale goraczkowy głos Parki

– Chcesz, żebym przestała? Kłamczucha…wcale tego nie chcesz..- i znów jej język wrócił tak gdzie był przedtem..sprawiając, że nogi Agi rozszerzyły sie jeszcze bardziej..

– Nie..nie przestawaj..chcę jeszcze…jeszcze..- Aga usłyszała swój szept..

Parka zachłannie przywarła ustami do miejsca, które pieściła.. Jej ramiona oplatały biodra Agnieszki, jej dłonie były wszędzie.. Aga czuła jak wzbiera w niej orgazm.. Narastający, nieopanowany spazm wygiął jej cialo w łuk..

Jej krzyk i rozkosz zlały się w jedno i przetoczyły się po jej ciele..Rozkosz..i oślepiający blask pod powiekami.. Opadła na łóżko z trudem łapiąc oddech.. Wszystko wirowało.. Juz nie wiedziala co było rzeczywiste..a co snem..

Chciała odpłynąć..dać się pochlonąć..Nie być..Zniknąć..

Scroll to Top