Bankiet

Mam na imię Kinga,mam 25 lat.Pracuję w biurze i mój szef organizował dziś wieczorem bankiet dla pracowników.Postanowiłam zrobić się na bóstwo i dobrze bawić.Z tej okazji kupiłam dość wyzywającą czerwoną sukienkę,przed kolana,z dużym dekoltem eksponującym moje niewielkie,aczkolwiek ładne piersi.Włożyłam również seksowne szpilki działające na wyobraźnię wielu mężczyznom.Piękny makijaż i dobrana fryzura również dodawały mi uroku.Przeglądałam się kilka godzin przed lustrem,zadowolona ze swojego wyglądu.Poprawiłam makijaż i wyszłam z domu.Gdy znalazłam się na bankiecie wszyscy odwrócili się w moją stronę.Mnóstwo ludzi przerwało rozmowy ze znajomymi i nie mogli oderwać ode mnie wzroku.Wyglądałam oszałamiająco i wiedziałam to.W tłumie zobaczyłam bardzo przystojnego mężczyznę,nie kojarzyłam go jednak.Był wysoki,miał dobrze obcięte ciemne włosy,zadbany,dobrze ubrany,jego brązowe oczy błyszczały w blasku świateł,a niewiarygodnie białe zęby sprawiały,że uginały się pode mną kolana.Patrzyłam na niego nieustająco,on również nie mógł oderwać ode mnie wzroku.Uśmiechaliśmy się do siebie porozumiewawczo,flirtowaliśmy dając sobie zachęcające spojrzenia.Pożądał mnie,ja jego.W końcu podszedł do mnie z dwoma drinkami w dłoniach i przedstawił się.

-Hej.Adam jestem.

-Kinga.-uśmiechnęłam się promiennie.Nie mógł wydusić słowa.Podał mi drinka,ja za niego podziękowałam i wypiłam do dna.Widziałam,że nie mógł już wytrzymać.Widziałam,że gdyby nie tłum ludzi,rzuciłby się na mnie i zrobił,co zechce.Nie przeszkadzało mi to,gdyż cholernie go pragnęłam i zrobiłabym to samo.Staliśmy tak jeszcze chwilę,później nachylił się,nieśmiało zajrzał w mój dekolt i wyszeptał do ucha.

-Chodźmy do mnie.-kiwnęłam tylko głową uśmiechając się.Skierowałam się w stronę wyjścia,on poszedł za mną.Otworzył mi drzwi od samochodu i pojechaliśmy.W czasie drogi trzymał mnie za udo kierując rękę coraz wyżej.Głaskał mnie delikatnie,aczkolwiek zdecydowanie,co sprawiało mi ogromną rozkosz.Gdy wysiedliśmy pocałował mnie namiętnie,nasze języki spotkały się w delikatnym uścisku,przyciągnął mnie do siebie,po czym odepchnął,wziął za rękę i zaprowadził na górę.Otworzył drzwi.Miał piękne mieszkanie.Zaprowadził mnie do sypialni.Znów powtórzył pocałunek,tym razem głaszcząc moje pośladki.Swoją silną dłonią zrzucił ze mnie czerwoną,prowokującą sukienkę,nadal nie przestając mnie całować.Pieścił językiem moje ramiona i szyję.Ściągnęłam z niego koszulę,szybko i zdecydowanie nie mogąc doczekać się tego,co będzie dalej.Rozpięłam pasek od spodni i rzuciłam go na podłogę.Byłam w samej bieliźnie,on miał spodnie.Gwałtownym ruchem zrzucił je z siebie,pozostając w samych slipkach.Już przez nie dostrzegłam jego stojącego penisa.Nie mogłam się powstrzymać,sama zdjęłam z siebie biustonosz a z niego zrzuciłam slipki.Widok moich piersi wyraźnie go rozpalił.Zaczął pieścić dłońmi moje piersi,lizał moje stojące sutki.Podgryzał je mocno,aż poczułam przyjemny ból.Krzyknęłam z podniecenia.Zerwał ze mnie majtki.Rzucił na łóżko.Językiem pieścił najpierw moją szyję i ramiona,następnie piersi i sutki,schodził niżej aż doszedł do mojej cipki.Zaczął lizać ją w środku,językiem penetrując jej zakamarki.Czułam się cudownie,piszczałam z rozkoszy.Następnie włożył tam dwa palce.Wsuwał je i wysuwał szybkimi ruchami.Słyszałam odgłosy jego palcy mokrych od moich soków.Nie chciałam,żeby przestawał.W końcu wyjął je z mojej różyczki,i co mnie bardzo rozpaliło,oblizał je.Wiedziałam,że muszę mu się odwdzięczyć.Nachyliłam się nad jego dużym i grubym penisem.Zaczęłam go lizać,pieścić dłońmi,ssać,aż po same jaja.Cicho pomrukiwał,widziałam na jego twarzy podniecenie i rozkosz.W końcu odchylił moją głowę,pocałował namiętnie i położył się na mnie.Droczył się ze mną przez kilka minut,gładząc swoim drągiem okolice mojego brzucha.Czekał aż sama przejmę inicjatywę.Spojrzałam mu prosto w oczy.

-Wsadź mi.Błagam,zrób to!-na te słowa zaśmiał się cicho i wyszeptał do ucha.

-Powtórzysz?Bo nie usłyszałem.

-Włóż mi.Pieprz mnie,nie przestawaj!Proszę cię,wsadź!Już nie wytrzymam.Jestem twoja,zrób ze mną,co chcesz!-wreszcie doczekałam się.Czułam jak jego penis wchodzi we mnie coraz głębiej i głębiej.Czułam się cudownie.Krzyczałam z rozkoszy.On również.Po kilku minutach odwrócił mnie i wziął od tyłu.Gładził moje plecy i piersi.Zaczął lizać mój odbyt.Wrzeszczałam w niebogłosy.Zmieniliśmy kilka razy pozycję.Czułam,że dochodzę.On też to poczuł i w ostatnim momencie zszedł ze mnie.Zrobił to znów specjalnie.Chciał to dokończyć w pozycji 69.Lizałam,ssałam jego fiuta,on zaś moją mokrą już cipkę.Krzyknął.Zalał moje usta strumieniami spermy.Połykałam wszystko.Tym razem to ja doszłam.Wiłam się na łóżku i mruczałam jak kocica.Położył się obok mnie głośno sapiąc.

Następnego dnia w pracy ujrzałam go.Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.Podszedł do mojego biurka i położył na nim karteczkę.Rozwinęłam ją i przeczytałam.

Scroll to Top