Błysk w oku

Umówiłam się z Gabrysią w niedzielę po południu na kawę u niej w domu. Jakież było moje zdziwienie kiedy moja przyjaciółka otworzyła mi drzwi mocno zaspana z potarganymi włosami owinięta jedynie w prześcieradło. Chwilę patrzyła na mnie nieprzytomnym wzrokiem jakby próbowała ustalić kim jestem.

– To ja, Marta – powiedziałam.- mogę wejść?
– Jasne wejdź – to mówiąc przepuściła mnie dalej.

Pokój wyglądał jakby przeszło przez niego tornado a na koniec walnął jeszcze piorun. Wszędzie leżały rozrzucone ubrania Gabrysi, na stole przy oknie przewrócony wazon z kwiatami a na małym stoliku wywrócony świecznik. Łóżko w rogu pokoju wyglądało jak poligon doświadczalny po wybuchu jądrowym. Przypomniałam sobie, że poprzedniego dnia moja koleżanka miała iść na jakieś małe przyjęcie weselne swojej kuzynki ale impreza nie przeniosła się chyba do jej kawalerki? Gabi stała na środku pokoju patrząc dalej na mnie nie przytomnym wzrokiem.

– Co z tą kawą ?- zapytałam – zrzucając czarne majteczki gospodyni z fotela. Usiadłam na nim zakładając nogę na nogę.
– Co? A oczywiście, już robię – to mówiąc upuściła prześcieradło na podłogę i zupełnie naga przedefilowała do kuchni.

No tak, pomyślałam z lekką nutką zazdrości – czas obchodzi się z nią bardzo łaskawie. Prawie cztery dychy na karku a figura ciągle nastolatki, no i te wymiary 90-60-90. Niezmienne od lat. Była Miss Liceum Pielęgniarskiego nadal na topie. Po chwili Gabriela wkroczyła do pokoju niosąc ze sobą dwie filiżanki z kawą. Postawiła je na stoliku, zrzuciła stanik na podłogę i i położyła się na plecach na łóżku. Ręce podłożyła pod głowę, lewą nogę lekko zgięła w kolanie i rozmarzony wzrok utkwiła w suficie. Mogłam po raz kolejny przyjrzeć się boskiemu i zadbanemu ciału przyjaciółki. Duże kształtne piersi, sterczące sutki, ani grama tłuszczu, przystrzyżony „na Irokeza” wzgórek łonowy, długie i bardzo zgrabne nogi oraz paznokcie u stóp pomalowane na krwisto-czerwony kolor. Chwilę trwałyśmy w kompletnym milczeniu a moja koleżanka sprawiała wrażenie jakby zupełnie zapomniała o mojej obecności. Chrząknęłam znacząco dając do jej do zrozumienia, że nie przyszłam tu po to aby jej posprzątać czy też podziwiać w nieskończoność jej cudowne ciało. Gabi obudziła się z letargu. Uniosła się na łokciach i przytomniejszym już wzrokiem spojrzała na mnie i powiedziała

– Przepraszam cię Marta za ten bałagan i moje zachowanie ale przeżyłam coś niesamowitego. Ciągle nie mogę jeszcze dojść do siebie.

To mówiąc opadła znowu na poduszkę kładąc jedną dłoń piersi drugą zaś na kroczu. Nie miałyśmy przed sobą tajemnic tak więc wyczułam, że moja przyjaciółka miała jakąś wspaniałą przygodę.

– Opowiesz mi ? zapytałam coraz bardziej zaciekawiona.
– Pewno – odparła

To mówiąc usiadła na brzegu łóżka, wypiła trochę kawy zaczęła opowiadać.

Wiesz, że wczoraj byłam na takim małym przyjęciu weselnym organizowanym w domku jednorodzinnym mojej kuzynki. Impreza raczej nudna, mało interesujących facetów albo małolaty albo stare rzęchy. Zresztą nie przyszłam na polowanie tylko z obowiązku. Przyjęcie kończyło się ok. 4 nad ranem i wtedy się zaczęło

– Zaliczyłaś Pana Młodego ? – zażartowałam.
– Nie, jego młodszego brata Marka a właściwie to on zaliczył mnie – i znowu ten rozmarzony wzrok pojawił się na twarzy przyjaciółki.
– Zaraz, zaraz – ten student, który był jednocześnie świadkiem na ślubie. Przecież to małolat jak sama zauważyłaś.
– Małolat, małolat – prychnęła – ale jaki małolat – to mówiąc oparła łokcie na kolanach a dłońmi objęła swoją twarz. Ciągle nie mogę o nim zapomnieć.
– Dobra, nawijaj dalej – rzuciłam zainteresowana coraz bardziej opowieścią przyjaciółki.
– Po skończonej imprezie, Marek już przebrany w koszulkę i dżinsy zaczął rozwozić gości do domu. Tak się złożyło, że ja zostałam ostatnia. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę mojego mieszkania. Nie powiem, chłopak zrobił na mnie wrażenie, krępy, muskularny, dowcipny i z tym błyskiem w oku. Po drodze trochę żartowaliśmy śmiejąc się z jego dowcipów. Kiedy dojechaliśmy na miejsce on po prostu wprosił się do mnie. Byłam trochę zdziwiona jego postępowaniem ale ponieważ nie czułam zmęczenia zaprosiłam go w końcu na cole. Tak prawdę powiedziawszy to w tym momencie nie myślałam o sexie, raczej o pogawędce. Marek jednak przystąpił ostro do działania. Kiedy stałam przy stoliku tyłem do niego i obserwowałam wschód słońca przez okno, poczułam delikatnie muśnięcie jego ust na moim karku i silne ramiona obejmujące mnie w pasie. Przestań – rzuciłam od niechcenia – on jednak nie zrażony moją odmową bardzo powoli zaczął odpinać zamek mojej sukienki. Czułam jednocześnie pożądanie i obawę. Moja duma nie pozwalała mi aby jakiś małolat zabierał się do mnie po jednej krótkiej jeździe samochodem. Nie chciałam też aby potem opowiadał kolesiom na studiach, jak to zaliczył na weselu jedną taką i to praktycznie bez wielkiego wysiłku. Chciałam dać mu do zrozumienia, że specjalnie mnie nie interesuje. Jednak jego pieszczoty, zapach ciała sprawiły, że zaczęłam odjeżdżać. Kiedy zamek sukienki został już rozpięty do końca, Marek wsunął mi ręce pod materiał i splótł dłonie na moim brzuchu. Poczułam między pośladkami jak jego korzeń twardnieje z każdą chwilą. On tymczasem zsunął mi z ramion sukienkę, która po chwili wylądowała na podłodze. Jego pieszczoty stały się teraz bardziej natarczywe, całował mnie mocno po karku, ramionach i szyi a jego ciepłe ręce dotykały mojej cipki przez koronki majteczek. Nagle mój partner odwrócił mnie przodem do siebie i mocno wpił się w moje usta. Postanowiłam dać mu nauczkę i nie odpowiedziałam na jego pocałunek. On jednak nie zrażony klęknął przede mną i bardzo powoli zaczął rolować moje majtki. Kiedy zrolowane koronki spoczęły na moich stopach, Marek delikatnie uniósł moją prawą nogę wyswobadzając ją. Majteczki ciągle jednak tkwiły na mojej lewej kostce. Następnie mój kochanek rozchylił mi lekko uda i zaczął składać pocałunki na moim łonie. Byłam już w tym momencie diabelsko podniecona ale nie chciałam tego poznać po sobie. Przez głowę przeleciała mi myśl, która mnie po prostu sparaliżowała. Oto stoję prawie zupełnie naga przed młodzieńcem – no właśnie, prawie zupełnie naga. Przecież ciągle mam na sobie stanik – czyżby nie chciał mi go zdjąć w obawie, że ujrzy coś strasznego. Wszyscy moi kochankowie najpierw pchali swoje łapy pod stanik. Tymczasem Marek wstał i bez słowa posadził mnie na blacie stołu rozchylając szeroko moje uda. Jego język znowu wibrował i wkręcał się w moją szparkę. Czułam zbliżający się orgazm. Postanowiłam jednak nie okazywać go. Zdusiłam w sobie okrzyk uniesienia i tylko skurcze niektórych części ciała świadczyły o spełnieniu. Mój kochanek wstał i znowu z tym błyskiem w oku zapytał. „Jak ci było?”. Średnio odparłam zupełnie nie zgodnie z prawdą. Co ja robię ? Zapytałam się w myślach. Facet zrobił mi minetę jakiej dawno nie doświadczyłam a ja gadam tu jakieś bzdury. To wszystko przez ten stanik – pomyślałam. Mój nowy partner zdjął koszulkę i rozpiął spodnie z których wyskoczył wielki nabrzmiały penis. „Oprzyj się na łokciach, chcę żebyś widziała jak będę w ciebie wchodził” – zarządził krótko. Zrobiłam co kazał z miną nie zdradzającą żadnych odczuć, Po chwili zobaczyłam i poczułam jak jego maczuga bardzo powoli wsuwa się w moją wilgotną cipkę. To było cudowne odczucie. Marek tymczasem rozpędzał się wypełniając mnie całą. Kochaliśmy się tak z pół godziny z krótkimi przerwami na zmianę ułożenia mojego ciała. Szczególnym wzięciem cieszyły się moje nogi, które mój partner układał tak jak się jemu podobało. A to raz miałam stopy oparte na blacie a to znowu wysoko uniesione do góry albo w końcu skrzyżowane na jego plecach. W tym czasie doznałam kolejnego orgazmu, który również starałam się ukryć. Teraz jednak miał nastąpić wielki finał. Marek przyciągnął mnie za ręce do siebie i nareszcie zajął się tym pieprzonym stanikiem, który nie dawał mi spokoju. Opuścił ramiączka a następnie cały stanik zsunął mi na brzuch odsłaniając piersi. „Wiedziałem, że są cudowne” – powiedział. Dwoma płynnymi ruchami pozbawił mnie szpilek i majtek a na samym końcu stanika. Teraz ubrana już tylko w kolczyki, wisiorek i bransoletki mogłam oddać się ostremu rżnięciu. Mój kochanek wspiął się na szczyt swoich możliwości, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Mocno całował moje usta, miażdżył jedną ręką moje piersi drugą zaś ściskał uda. Przez kilka minut słychać było w pokoju zderzające się ze sobą nasze ciała oraz moje głośne jęki. Wtedy po raz pierwszy w życiu doznałam potrójnego orgazmu a chwilę potem mój młody bóg spuścił się we mnie ogromną ilością spermy. Marek opadł bez sił na podłogę a ja zachowałam się w tym momencie jak małolata na dyskotece której jakiś facio włożył pierwszy raz rękę pod spódniczkę. Po prostu wyszłam z głupią miną do łazienki.

– No to rzeczywiście się nie popisałaś – stwierdziłam – ale mam nadzieję, że to nie koniec tej historii.
– Na szczęście nie – odpowiedziała Gabi
– No to nawijaj dalej – porosiłam – stwierdzając, że opowieść mojej przyjaciółki wprawiła mnie w stan silnego podniecenia.
– Dopiero letnia woda spływająca po moim zaspokojonym ciele sprawiła, że z całą wyrazistością zdałam sobie sprawę ze swojej głupoty. Oto przed chwilą miałam rżnięcie mojego życia w sumie szczytowałam pięć razy a ja nawet nie odwdzięczyłam się jednym gestem, pocałunkiem czy słowem. Głupia idiotka pomyślałam o sobie i z furią uderzyłam otwartą dłonią w kafelki. Więcej taka szansa może ci się nie przytrafić – strofowałam się dalej w myślach. Głupia pizda dodałam na koniec i pogrążyłam się w rozpaczy. Na szczęście mój nowy przyjaciel okazał się 1000 razy mądrzejszy ode mnie. Wszedł po chwili rozebrany do naga do kabiny prysznicowej. „Mogę też się wykąpać?” zapytał. Bez słowa rzuciłam mu się na szyję, całując go mocno, obejmując i napierając na niego całym ciałem. „Wybacz mój jedyny, najsłodszy – to było jebanie stulecia a ja zachowałam się jak rozhisteryzowana licealistka – wybacz” – poprosiłam ponownie. Marek uśmiechnął się tylko znacząco. „Mam nadzieję, że to koniec naszych spotkań?”. Pomimo tylu wspaniałych doznań pragnęłam jeszcze raz kochać się z moim chłopcem. Mój ogier w mig zrozumiał moje intencje i szybko zabrała się do roboty. Odwrócił mnie tyłem do siebie i tak jak poprzednio zaczął pieścić moją łechtaczkę. Momentalnie zrobiłam się wilgotna. Marek tymczasem zgiął moje ręce w łokciach i oparł przedramiona na ścianie. Stanowczym ruchem rozchylił uda a następnie pośladki. Stałam w pozycji w jakiej dokonuje się rewizji osobistej. Jednak wszystkie zakamarki mojego ciała zostały tego poranka już zrewidowane. Jego palec uprzednio baraszkujący w mojej norce powoli i delikatnie wsunął się w dupcie. Moje podniecenie zaczęło wzrastać, oddychałam ciężko a spływająca woda zmywała pot z mojej skóry. Byłam już bardzo blisko spełnienia, kiedy ten szalony kochanek klęknął za mną i zamiast palca poczułam w pupie jego język. Unosiłam się na palcach w rytm ruchów jego niebywale sprawnego języczka. Po chwili mój kochanek wstał i odwrócił mnie przodem do siebie. Przycisnął plecy do ściany, ponownie rozchylił nogi i wsunął tego olbrzymiego kutasa w moją szparkę. Przyjęłam go z rozkoszą zarzucając mu ramiona na szyje. Marek wsunął swoje dłonie pod moje pośladki i krótko nakazał. „Obejmij mnie nogami w pasie!!!”. Skrzyżowałam stopy na jego pośladkach i wiedziałam, że kolejny orgazm jest już tylko kwestią chwili. Oznajmiłam go donośnym krzykiem budząc sąsiadów w całym bloku. Zdawałam sobie sprawę, że jest to dość wyczerpująca pozycja dla mojego partnera, dlatego nie zwlekając dłużej przystąpiłam do działania. Opuściłam stopy na ziemię, wysunęłam członka z pochwy i klęknęłam przed kochankiem. Jego kutas sterczał dumnie na wysokości moich ust. „Chyba nie zmieści mi się cały do buzi” – zastanawiałam się. Ujęłam penisa w prawą rękę i zaczęłam go lizać ze wszystkich stron. Następnie objęłam go ustami wpychając głęboko w gardło. Po kilku ruchach wyjęłam go z ust i zaczęłam intensywnie masować. Spojrzałam w górę na twarz mojego jebaki i zapytałam. „Dobrze ci robię, jesteś ze mnie zadowolony?”. „Jest zajebiście” – odparł Marek. Starałam się dogodzić kochankowi najlepiej jak tylko potrafię. Zmieniałam tempo, lizałam i ssałam go na przemian. „Byłaś kiedyś rżnięta w usta?” – zapytał nagle. Zdziwiona spojrzałam do góry. „ No to ci pokaże” – uprzedził moją negatywną odpowiedź. Nadal klęczącą oparł mnie plecami o ścianę kabiny, lewą rękę podłożył pod tył głowy, prawą zaś przytrzymał moje splecione dłonie wysoko w górze. Teraz absolutnie bezbronna zdana na jego łaskę i nie łaskę czekałam na co się wydarzy. Marek zaczął mnie posuwać w usta w nie wiarygodnym tempie. Po chwili jego kutas zrobił się jeszcze grubszy i twardszy i hektolitry nasienia wystrzeliły prosto w moje gardło. „Połknij wszystko” – rozkazał. Posłusznie wykonałam polecenie i jeszcze przez chwilę masowałam jego maczugę ustami. „Zajebista z ciebie dupa” – pochwalił mnie kochanek -„Pieprzyć taką lalę jak ty to wielkie wyzwanie ale ruchasz się naprawdę bosko”. „Ty jesteś boski, jeszcze nikt mnie tak nie rozpalił i nie przeleciał jak ty. Ten numer na stole to mistrzostwo świata” Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Tutaj opowieść Gabrysi dobiegła końca a ja żałowałam bardzo, że to nie mnie przydarzyła się taka przygoda. Byłam solidnie podniecona i na myśl o tym, że w domu czeka na mnie tylko wibrator, zrobiło mi się smutno.

– I co to już koniec waszej znajomości? – zapytałam.
– Nie, no co ty? – odpowiedziała. Umówiłam się z Markiem na dwutygodniowy rejs jachtem po Mazurach. Mamy jedno wolne miejsce, jak chcesz to pakuj się z nami, przecież nie miałaś jeszcze urlopu w tym roku.
– Nie będę wam przeszkadzać, na pewno chcecie być sami- stwierdziłam z żalem.
– Aha, zapomniałam ci powiedzieć, że płynie z nami kolega Marka ze studiów. Mają być u mnie o 16. O kurczę, to jest rzeczywiście tak późno? A ja jestem zupełnie nieprzygotowana.

W tym momencie zabrzmiał dzwonek do drzwi. Gabi w locie złapała prześcieradło i pobiegła do łazienki. „Otwórz” zdążyła jeszcze rzucić w drzwiach. Podniosłam się z fotela, poprawiając spódniczkę i rozpinając dwa guziki bluzeczki. Przecież ja też jestem niczego sobie i tytuł Pierwszej Vice Miss Liceum należał do mnie. Za drzwiami stało dwóch przystojnych młodzieńców obaj „z tym błyskiem w oku” jak mówiła Gabi. Tylko który jest Marek?

Scroll to Top