Cosmetic Party

Hej, mam na imię Monika i chodzę do ostatniej klasy liceum. Chciałabym opisać moją przygodę, która przydarzyła mi się w zeszłym tygodniu. Zacznę może od tego, że są w naszej klasie trzy dziewczyny, które zawsze trzymają się razem: są to Patrycja, Karolina i Wioletta. Są bliskimi przyjaciółkami, przy czym zawsze wydawało mi się, że największe wpływy w ich gronie posiada Patrycja. Być może to dlatego, że jej rodzice prowadzą dużą hurtownię kosmetyków, i Patrycja nie dość, że zawsze ma pod ręką pełen zestaw kremów, balsamów, lakierów i Bóg wie czego jeszcze, to dodatkowo rozdaje swoim koleżankom różne nowości i bezpłatne próbki. Oczywiście tylko tym najlepszym, czyli Karolinie i Wioli. Słyszałam też, że czasami dziewczyny urządzają sobie w domu Patrycji, jak to nazywają, „cosmetic party”, na których wypróbowywują przyniesione przez Patrycję do domu kosmetyki.
Oczywiście większość dziewczyn z klasy marzyła o tym, żeby zostać zaproszoną na taką imprezę, ale z tego co wiem, żadna nie dostąpiła takiego zaszczytu. Dlatego też byłam bezgranicznie zaskoczona, kiedy Patrycja zaproponowała mi, żebym w poniedziałek wieczorem wpadła do niej do domu na „cosmetic party”. Prawda, ostatnio Patrycja miała dużo nieobecności, i pożyczała ode mnie notatki, ale nie sądziłam, że odwdzięczy mi się aż tak hojnie. Powiedziała, że tyle się w jej domu nazbierało różnych próbek, że same z dziewczynami nie dadzą rady tego wykorzystać, więc postanowiły zaprosić dodatkowo mnie. Poprosiła tylko, żebym nie mówiła innym dziewczynom, bo gdyby Kamila się dowiedziała, to nie dałaby im spokoju. Kamila to była dziewczyna, za którą też nie bardzo przepadałam, więc obiecałam zachować rzecz w sekrecie.
W poniedziałkowy wieczór zawitałam zatem w domu Patrycji. Mieszka ona w dużej willi, i gdy weszłam do środka, okazało się, że Wioletta z Karoliną już są. Patrycja zaprowadziła mnie do salonu, gdzie przy niskim stoliku siedziały dziewczyny; na stoliku stały talerzyki z jakimś ciastem i duża butelka Dorato. Usiadłyśmy, Patrycja zaproponowała mi kawałek ciasta i nalała mi szampana; ciasto było niezłe, ale nie skusiłam się na drugi kawałek, bo gdy Karolina nałożyła sobie ciasta na swój talerzyk, Wiola zaczęła ją strofować, że je za dużo słodyczy. Chyba niepotrzebnie, zważywszy że Karolina nie ma sobie nic do zarzucenia, jeżeli chodzi o figurę.
– To co, idziemy na górę? – zapytała Wiola, gdy Karolina skończyła swoje ciasto.
– No jasne – Patrycja wstała i wzięła butelkę z Dorato i swój kieliszek. Zauważyłam, że dziewczyny też zabierają kieliszki ze sobą, więc też wzięłam swój. Weszłyśmy na piętro. Myślałam, że idziemy do pokoju Patrycji, ale za drzwiami, które Patrycja otworzyła, była łazienka. Była to jednak największa łazienka jaką kiedykolwiek widziałam, z dużą narożną wanną i prysznicem naprzeciwko. Wanna była obudowana w taki sposób, że w połowie jej wysokości znajdował się dość szeroki podest, ułatwiający wchodzenie do środka. Pod jedną ścianą ciągnął się blat, w który wpuszczona była spora umywalka; nad nią było duże lustro oświetlone halogenami. Większa część blatu zastawiona była rozmaitymi kosmetykami. Stały tam też dwa wiklinowe stołeczki z białymi poduszkami.
– Kto się pierwszy kąpie? – to pytanie Patrycji zaskoczyło mnie.
– Będziecie się kąpać? – wyjąkałam niepewnie, patrząc na poczynania Karoliny, która zaczęła już napełniać wannę wodą.
– No pewnie, mamy pełno płynów do kąpieli i musimy je wykorzystać – odparła Patrycja. – Jaki chcesz, z brzoskwinią, z mlekiem kokosowym czy wiosenną świeżość? – zwróciła się do Karoliny.
– Wiosenną świeżość, oczywiście – zachichotała Karolina, biorąc od Patrycji niewielką buteleczkę. Wlała całą jej zawartość do wanny i zamieszała ręką, robiąc pianę. Po czym zaczęła się rozbierać.
– Pati, wejdziesz ze mną? – zapytała.
– Jasne – Patrycja również przystąpiła do ściągania ubrań. Byłam zaskoczona, bo spodziewałam się różnych rzeczy, ale nie wspólnych kąpieli; wszystko wskazywało na to, że znajdę się w wannie razem z Wiolettą. Pomyślałam sobie, że jakoś to będzie, tylko że nie mam ze sobą kostiumu kąpielowego… i w tym momencie zobaczyłam coś, co zaszokowało mnie do reszty: Karolina bez żadnego skrępowania zdjęła biustonosz, ściągnęła majteczki i naga wskoczyła do wanny. Za chwilę w jej ślady poszła Patrycja. Przestraszyłam się, bo byłam pewna, że nie będę potrafiła tak swobodnie rozebrać się przy dziewczynach i zaczęłam się zastanawiać, co zrobię, gdy przyjdzie moja kolej. Spojrzałam na Wiolę, ale ona zajęta była przeglądaniem kolekcji buteleczek na blacie; całe szczęście, bo musiałam być czerwona jak burak.
– Laski, a może chcecie kryształki z solą morską – Wiola znalazła jakiś przezroczysty pojemnik, zbliżyła się do wanny i z rozmachem wsypała zawartość do wody, obsypując też Karolinę i Patrycję. Dziewczyny złapały Wiolę za ręce i z piskiem ochlapały ją wodą; gdy Wiolka odskoczyła, zobaczyłam, że całą bluzkę ma z przodu mokrą.
– O kurczę – zaklęła, i zanim zdążyłam coś powiedzieć, jednym ruchem ściągnęła bluzkę, po czym powiesiła ją na wieszaku na ręczniki. Pod spodem miała granatowy, sportowy stanik. Spojrzała na mnie i zachichotała, po czym popatrzyła na dziewczyny w wannie. – Zobacz, co one wyprawiają – powiedziała.
Widziałam już wcześniej, że Patrycja myła Karolinie plecy, i uznałam to za niewinną koleżeńską przysługę, ale to, co robiła Patrycja teraz, wykraczało według mnie poza te ramy: namydlona i ociekająca pianą Karolina klęczała w wannie z uniesionymi ramionami, a Patrycja, uklęknąwszy za nią, myła jej piersi, masując je energicznie.
– One tak zawsze – zaśmiała się Wioletta. – Pati, przestań ją tak miętosić! – zawołała.
– A co, zazdrościsz? – zaśmiała się Patrycja i dla podkreślenia swoich słów jeszcze mocniej ścisnęła piersi Karoliny, która najwyraźniej wcale nie miała nic przeciwko temu.
– A skąd, chyba ty zazdrościsz, ja tam mam wszystko na miejscu – Wiola na moment uniosła dłońmi swoje piersi opięte stanikiem. Faktycznie, Patrycja miała najmniejszy biust z całej trójki, zaś Karolina największy. Z zadowoleniem stwierdziłam, że jestem tylko trochę gorzej obdarzona niż Karolina, nawet biust Wioli był nieco mniejszy od mojego.
– Wiolka, lepiej zobacz czy nie ma tam żelu pod prysznic w takiej różowej butelce? – zmieniła temat Patrycja. Po chwili Wiola znalazła butelkę z żelem i rzuciła go dziewczynom. Znalazła także dwa inne żele i pokazała je Patrycji.
– Wiem, musimy zużyć je wszystkie – Patrycja właśnie wylewała cały żel z różowej butelki na ramiona i dekolt Karoliny; gęsty płyn spływał jej po piersiach i plecach, zamieniając się stopniowo w pianę. Karolina, stojąc w wannie, starannie rozprowadzała mydło po swoim ciele, a Patrycja jej w tym ochoczo pomagała, aż w końcu Karola od kolan w górę cała pokryta była mydlaną pianą. Nigdy czegoś takiego jeszcze nie widziałam, i zastanawiałam się, czy ja też zostanę tak gruntownie namydlona.
– No dobra, to teraz mnie opłucz – zażądała po chwili Karolina, unosząc ramiona w górę. Patrycja chwyciła prysznic, nastawiła dość silny strumień wody i zaczęła spłukiwać całe mydło z ciała Karoliny.
– Wiolka, dawaj szampon – zawołała po chwili, a gdy Wioletta podała jej żądany kosmetyk, przystąpiła do mycia Karolinie włosów. Potem jeszcze w rewanżu Karolina umyła włosy Patrycji i obie wyszły z wanny, ociekając wodą.
Wioletta podała im ręczniki, a gdy dziewczyny osuszały się, wypuściła wodę z wanny, prysznicem spłukała pozostałości mydła i piany i zaczęła napuszczać świeżej wody.
– No, Monia, rozbieraj się, nasza kolej – zawołała, wlewając do wanny zawartość kolejnej buteleczki z płynem do kąpieli, sądząc po zapachu była to brzoskwinia. Cóż mogłam zrobić? Skoro już się tu znalazłam i formalnie brałam udział w party dziewczyn, nie miałam innego wyjścia, niż zachowywać się tak samo, jak one. Zresztą, gdy widziałam jak swobodnie czują się Patrycja i Karolina, paradując nago po łazience i zupełnie się nie przejmując moją obecnością, stwierdziłam, że nie ma sensu się krępować i prezentować jakieś zahamowania. Ściągnęłam bluzkę, dżinsy i skarpetki, rozpięłam stanik i zdjęłam go, a na koniec pozbyłam się majteczek. Wioletta też już zrzucała ubranie, i za moment, rozebrana, wskoczyła do wanny. Weszłam za nią powoli, bo woda była bardzo gorąca. Zanurzyłyśmy się po szyje w wodzie i pianie; wanna była na tyle długa i głęboka, że z lekko ugiętymi nogami mogłyśmy w niej leżeć.
– Uwielbiam leżeć w wannie – westchnęła Wioletta. – A ty masz w domu wannę? – zapytała.
– Mam – potwierdziłam.
– To fajnie, ja nie mam, dlatego zawsze jak jestem u Patrycji to włażę do wanny – zwierzyła się.
– Hej, laski, nie lenić się tylko się myjcie! – Patrycja podeszła i postawiła na brzegu wanny dwie butelki z żelem pod prysznic. – Macie zużyć to wszystko – dodała i wróciła do Karoliny, która stojąc przed lustrem, metodycznie smarowała swoje ciało jakimś balsamem, lejąc go prosto na siebie z dużej butelki. Zobaczyłam, że Patrycja stanęła za Karoliną i zaczęła jej pomagać w smarowaniu, szczególną uwagę poświęcając piersiom swojej koleżanki, co doskonale było widać w lustrze.
– No chodź, umyjesz mnie – Wiola uklęknęła w wannie, odwracając się do mnie plecami. Również zmieniłam pozycję i klęcząc za plecami Wioli, wylałam na jej ramiona prawie pół butelki płynu. Zaczęłam rozprowadzać żel po ciele Wiolki, po jej ramionach i plecach; Wiola dziwnie się kręciła, w końcu wzięła mnie za ręce i nakierowała je na swój biust. Było mi strasznie głupio, bo nigdy jeszcze nie dotykałam piersi innej dziewczyny, a tu nie dość że to robiłam, to jeszcze siedziałam z tą dziewczyną naga w wannie. Piersi Wioli były sprężyste i ich dotykanie wzbudziło we mnie dziwne uczucie podniecenia. Wiolce chyba też się spodobało, jak jeździłam rękami po jej śliskim od żelu biuście, bo zaczęła mruczeć z zadowoleniem. Uniosła ramiona, pozwalając żebym umyła ją pod pachami, a potem wzięła ode mnie butelkę z żelem.
– Odwróć się, najpierw ja cię umyję, a potem dokończysz mnie myć, dobrze? – szepnęła. Pokiwałam głową i odwróciłam się plecami do Wioli. Domyślałam się, że chce mi pokazać, co powinnam robić, i rzeczywiście, Wiolka zaczęła od namydlenia moich ramion, pleców i piersi.
– Podnieś ręce – nakazała i przez kilka minut masowała mój pokryty pianą biust, a potem wzięła do ręki gąbkę i nasączyła ją żelem. Starannie myła mi ramiona, szyję i pachy, było to nawet emocjonujące i całkiem przyjemne. Dłonie Wiolki dotykały mnie dokładnie w ten sposób, w jaki sama bym się dotykała i czułam, że robi to z prawdziwym zaangażowaniem.
– Wstań – szepnęła Wiola po chwili. Usłuchałam jej i poczułam za moment, że wylewa resztę żelu na moją pupę i uda. Namydlała przez chwilę moje pośladki oraz nogi, a potem zaczęła myć je gąbką. Jej dłonie próbowały wślizgnąć się pomiędzy moje złączone uda, więc rozchyliłam je lekko. Wioletta ominęła jednak moje intymne okolice, dokończyła mycia moich nóg i znów poleciła, abym się odwróciła i usiadła w wannie. Zrobiłam to, zerkając jednocześnie w stronę Patrycji i Karoliny, które nadal smarowały się balsamami, Karolina właśnie nacierała plecy i ramiona swojej przyjaciółki. Wioletta zaś kontynuowała swoje zabiegi, wzięła moją lewą nogę i oparła na swoim kolanie, po czym wylała na moją stopę trochę żelu i dokładnie wymyła ją gąbką, po czym to samo zrobiła z moją drugą stopą. Myślałam, że to już koniec, ale Wiolka znowu kazała mi wstać, a sama wzięła do ręki inną buteleczkę. Zobaczyłam, że jest to żel do higieny intymnej i myślałam, że się spalę ze wstydu, gdy Wioletta delikatnie, ale stanowczo wzięła mnie za nogę i postawiła moją stopę na krawędzi wanny, po czym wycisnęła na dłoń sporą ilość żelu i bezceremonialnie zaczęła myć mnie między nogami. Czułam się odarta z prywatności i wyeksponowana, ale jednocześnie niesamowicie podniecał mnie fakt, że inna dziewczyna dotyka mnie w tak intymnych miejscach. Dłoń Wioletty umiejętnie masowała moją myszkę, jej palce delikatnie wślizgiwały się do środka, ale dzięki dużej ilości żelu nie czułam żadnego dyskomfortu. Spojrzałam na Patrycję i Karolinę, żeby zobaczyć, czy nas obserwują, i doznałam kolejnego szoku: Karola stała za swoją koleżanką, jedną dłonią masowała jej lewą pierś, a drugą trzymała między jej lekko rozchylonymi nogami i poruszała nią rytmicznie, najwyraźniej dostarczając Patrycji sporo przyjemności, co mogłam stwierdzić po jej rozanielonym wyrazie twarzy. Gdy Patrycja zorientowała się, że się na nie patrzę, odchyliła głowę do tyłu i namiętnie pocałowała Karolinę w usta! Ten widok, nasza nagość, gorąca atmosfera w łazience, a przede wszystkim dłoń Wioletty, wciąż pieszcząca moje najczulsze zakamarki spowodowały, że po moim ciele zaczęła rozlewać się gorąca fala emocji i rozkoszy. Chyba jęknęłam cichutko, błagając w duchu Wiolettę, aby nie kończyła „mycia” mojej myszki, ale na szczęście Wiola widziała, co się ze mną dzieje i nie przerywała pieszczot. Jak urzeczona patrzyłam cały czas na Patrycję, która w pewnym momencie wstrzymała oddech, a po chwili wydała z siebie długie, rozkoszne westchnięcie. Zrozumiałam, że Karolina doprowadziła ją swoimi pieszczotami do orgazmu, i podziałało to mną tak bardzo, że sama przestałam oddychać, a po chwili było już po wszystkim, westchnęłam cicho, a Wiola wyjęła dłoń spomiędzy moich nóg. Musiałam usiąść w wannie, taka byłam zemocjonowana; Wiola patrzyła na mnie z uśmiechem i satysfakcją. Zupełnie nie wiedziałam, co powiedzieć, gapiłam się tylko na Wiolkę i dziewczyny, które objęte, znów się całowały.
– Podobało się? – zapytała Wiolka. Pokiwałam głową.
– Pierwszy raz przeżyłam coś takiego – wyjąkałam. – Ale było fajnie – dodałam i w przypływie śmiałości przysunęłam się do Wioli i pocałowałam ją w usta. Jej wargi były miękkie i chętne, całowałam ją agresywnie, chcąc pokazać, że doceniam jej niedawne wysiłki. Wiolka nie pozostała bierna, jej języczek tańczył w moich ustach, delikatnie pieszcząc od wewnątrz moje wargi.
– Hej, dziewczyny, skończyłyście się myć? – głos Karoliny wyrwał nas z rozkoszy pocałunku. Wioletta uśmiechnęła się i wręczyła mi gąbkę oraz butelkę z żelem do mycia.
– Jeszcze chwila! – odkrzyknęła, podsuwając mi do mycia lewą stopę. Starając się robić wszystko tak jak ona, umyłam dokładnie jej obie stopy, a gdy Wiola wstała, zajęłam się jej udami i resztą ciała. Zdecydowana naśladować ją we wszystkim, wzięłam do ręki żel do higieny intymnej i wylałam sporą ilość na dłoń; Wiola domyślnie uniosła nogę i postawiła stopę na brzegu wanny, dając mi dostęp do swoich intymnych miejsc. Namydliłam obficie jej krocze i delikatnie masowałam jej różowe zakamarki, ostrożnie wsuwając palce do środka. Na szczęście wiedziałam jak to robić, aby nie sprawić jej bólu; sama czasem bawiłam się swoją myszką i starałam się pieścić Wiolkę w ten sam sposób. Chyba sprawiało jej to przyjemność, bo wzdychała cichutko, jednak po chwili wręczyła mi prysznic, przerywając moje zabiegi.
– Spłucz mnie teraz – powiedziała. Musiałam mieć zawiedzioną minę, bo dodała: – Jak wyjdziemy, to dokończymy, dobrze?
– No dobrze – zgodziłam się, opłukując z piany krocze i uda Wiolki. Wstałyśmy i wypuściwszy wodę z wanny, spłukałyśmy z siebie nawzajem resztki mydła, a Patrycja i Karolina podały nam grube, puchate ręczniki. Gdy osuszyłyśmy swoje ciała, Wioletta odwiesiła ręcznik na wieszak, więc poszłam za jej przykładem, starając się nie przejmować swoją nagością.
– Gdzie macie ten balsam? – zapytała Wiolka.
– Skończył się, ale macie drugi – Patrycja podała Wioli butelkę z niebieską zakrętką. Wiolka wzięła butelkę, podeszła do szafki nad umywalką i coś z niej zabrała. Rozejrzała się po łazience, zdjęła z wieszaka swój ręcznik i złożywszy go kilkakrotnie, położyła go na podeście przy wannie i usiadła na nim.
– Chodź, Monika, nasmarujesz mnie – poprosiła. Wzięłam swój ręcznik, żeby mieć na czym siedzieć, i usadowiłam się obok Wioletty. Wzięłam od niej balsam i polałam białym płynem jej ramiona i szyję, po czym zaczęłam nacierać jej ciało. Spoglądałam przy tym na Patrycję i Karolinę, ciekawa co będą teraz robić; Karolina usiadła na blacie, a Patrycja, siedząc na krzesełku, smarowała jej stopy jakimś kremem. Skoncentrowałam się na Wioletcie, wysmarowałam balsamem jej ręce, szyję i plecy, a gdy uniosła ramiona, natarłam ją pod pachami. Zaaplikowałam sporą ilość balsamu na jej biust i wmasowywałam go okrężnymi ruchami dłoni. Wyczuwałam pod palcami, jak w toku moich zabiegów Wiolce sztywnieją sutki, i bardzo mnie podniecił fakt, że mój masaż sprawia jej taką przyjemność.
– Bardzo lubię jak mnie tak masujesz – odezwała się Wiolka, jakby na potwierdzenie moich myśli. Potraktowałam jej słowa jako zachętę, i jeszcze raz polałam jej piersi odrobiną balsamu, aby sprawić jej jeszcze więcej przyjemności.
– Wystarczy, teraz nóżki – poprosiła Wiola po chwili; wmasowałam jeszcze trochę balsamu w jej brzuch i uklęknęłam na ręczniku położonym na podłodze, aby zająć się nogami Wioletty. Zaczęłam od stóp, natarłam je starannie balsamem, a potem przesuwałam swoje dłonie coraz wyżej, smarując nogi i uda Wiolki. Gdy doszłam do jej krocza i chciałam polać jej łono balsamem, Wiola powstrzymała mnie.
– Weź to – podała mi małą tubkę, którą wzięła z szafki. Myślałam, że to jakiś krem; był to żel nawilżający. Drżącymi rękami otworzyłam tubkę i wycisnęłam trochę przezroczystego żelu na palce. Wiolka rozłożyła nogi i odchyliła się do tyłu, dając mi wygodny dostęp do swojej myszki.
– Śmiało, nie bój się – wyszeptała. Klęcząc między jej nogami, zaczęłam nakładać żel na jej wyeksponowane krocze, masowałam płatki jej różyczki i delikatną skórę wokół muszelki. Wiola mruczała rozkosznie, z czego wnosiłam, że jestem na dobrej drodze. Przypomniałam sobie o swoich eksperymentach z pieszczotami własnego ciała i postanowiłam skorzystać ze swoich doświadczeń; masowałam jej muszelkę i jednocześnie powoli wsuwałam dobrze zwilżone żelem palce w jej szparkę, żeby dosięgnąć tych najczulszych punktów na przodzie pochwy. Z satysfakcją patrzyłam, jak Wiola rozkoszuje się moim dotykiem, jej westchnienia i ciche jęki były dla mnie najlepszą nagrodą za moje starania. Gdy dochodziła, wsunęłam w nią palce jeszcze głębiej i poruszałam nimi rytmicznie jeszcze chwilę po tym, jak doszła, przedłużając jej rozkosz. W końcu przestałam i wyjęłam palce z jej pochwy, a ona objęła mnie, oddychając głośno.
– Och, Monisiu, to było świetne – wyszeptała, głaszcząc moje włosy i całując mnie po twarzy.
– Podobało się? – zachichotałam.
– No pewnie, Moniu, było cudownie – Wiolka jeszcze nie mogła dojść do siebie. – Daj mi chwilkę, zaraz cię nasmaruję balsamem – dodała. Znów wymieniłyśmy długi, wilgotny pocałunek, po czym Wiolka wstała i zamieniłyśmy się miejscami.
– Jak tam, dziewczyny, dobrze się bawicie? – Patrycja przerwała swoje zajęcie, którym było malowanie Karolinie paznokci u stóp, i popatrzyła na nas.
– Super, mówię wam co ta Monika ze mną wyprawiała! Zrobiła mi taką palcówkę, że ledwo żyję – zaśmiała się Wiolka.
– Serio? To ja też tak chcę – zawołała Karolina. Uświadomiłam sobie, że ze swojego miejsca musiała doskonale widzieć co robiłam z Wiolettą.
– Chwila, muszę ją jeszcze nasmarować balsamem, bo się jej skóra wysuszy po tej ilości mydła – zaoponowała Wiola.
– No właśnie, a tobie muszą wyschnąć pazurki, więc siedź spokojnie – dodała Patrycja. – Możesz przez ten czas posmarować mi stopy.
– Niech ci będzie – Karolina rozsunęła nogi, żeby Patrycja mogła położyć stopy na blacie, i zaczęła nacierać je kremem. Wiolka tymczasem smarowała moje ciało balsamem, równie starannie jak ja to robiłam przed chwilą. Moje podniecenie nie ustępowało: to co się działo, dotykające mnie wszędzie dłonie Wioli, a przede wszystkim świadomość, że najprawdopodobniej czeka mnie bliskie spotkanie z intymnymi miejscami Karoliny, wywoływały u mnie gorące emocje. Moje sutki sztywniały, gdy Wiolka drażniła je palcami, masując mi biust, ale już nie wstydziłam się tej reakcji, wiedząc, że Wioli sprawia ona przyjemność. Byłam tak naładowana, że gdy Wiolka skończyła nacierać moje stopy, sama zawołałam Karolinę, żeby usiadła na podeście. Podeszła, kołysząc piersiami, i usiadła z rozłożonymi nogami; widać było, że jest mocno rozgrzana, jej ciało pachniało kremem i podnieceniem. Nałożyłam na palec odrobinę żelu i dotknęłam jej myszki, przez kilka chwil masowałam ją na zewnątrz, a potem delikatnie rozsunęłam jej płatki i zagłębiłam palec w środku. Szparka Karoliny była nieco większa niż Wiolki, i znacznie bardziej wilgotna, widocznie gorąca, przesycona erotyzmem atmosfera już wcześniej rozpaliła zmysły Karoliny. Była w środku tak śliska, że nie potrzebowałam więcej żelu, więc masowałam ją ostrożnie wsuwając i wysuwając palec. Drugą ręką zaczęłam drażnić jej muszelkę, pieszcząc ją rytmicznymi ruchami palców. Karolina całkowicie poddawała się moim pieszczotom, siedząc z półprzymkniętymi powiekami i oddychając głośno przez otwarte usta. Co jakiś czas mruczała z zadowoleniem. Wiolka i Patrycja zaś siedziały obok, Patrycja smarowała kremem stopy Wiolki, ale obie co chwila zerkały w naszą stronę. Pracowałam więc nad Karoliną jak potrafiłam najlepiej, wywołując u niej coraz głośniejsze jęki rozkoszy, i wreszcie moje wysiłki dały efekt, Karolina szczytując westchnęła głośno i odprężyła się.
– Och, Monisiu, jesteś niesamowita – wyszeptała po chwili i pocałowała mnie. – Gdybyśmy wiedziały, że potrafisz takie rzeczy, to byśmy cię wcześniej zaprosiły na naszą imprezkę – dodała.
– Chyba już to kiedyś robiłaś, nie? – spytała Wioletta.
– Nie, właściwie nie – odparłam – chyba że sama, wiecie co mam na myśli – zachichotałam.
– No tak, to chyba często to robisz – stwierdziła Karolina.
– Różnie, to zależy – powiedziałam. – A tak w ogóle, to zawsze się tak bawicie, jak się spotykacie?
– Przeważnie tak – zachichotała Patrycja. – No wiesz, kiedyś zapraszałam dziewczyny, żeby sobie wypróbowały kosmetyki, no i rozumiesz: jak miałam sporo płynu do kąpieli to trzeba go było wykorzystać, się zaczęło mycie się nawzajem i tak dalej. Właściwie to Wiolka zaczęła.
– Ja? No coś ty! – oburzyła się Wiola. – To ty kiedyś kazałaś nam się rozbierać i kąpać z tobą.
– Ale myślałam, że będziemy się kąpać w kostiumach, przecież miałyście je wtedy ze sobą, a ty się rozebrałaś do naga! I jeszcze chciałaś, żeby cię myć, dobrze pamiętam.
– Bo nie lubię się kąpać w kostiumie – odparła Wiolka – a co do mycia, to ja tylko chciałam, żeby mi ktoś umył plecy, a to ty z Karolą zaczęłyście się macać po cyckach…
– Chyba śnisz! – oburzyła się z kolei Karolina. – Ja pamiętam, że to ty koniecznie chciałaś mi smarować piersi kremem.
– To było później – zaprotestowała Wiola – a zresztą, co za różnica? Źle ci było?
– Nie no, dobrze było, nawet bardzo – zaśmiała się Karolina.
– No właśnie, bo ty masz dobre cycki do macania – Wiola zerwała się i złapała Karolinę za piersi, ściskając je energicznie. Zaczęły się przepychać, aż w końcu ze śmiechem przewróciły się na podłogę i natychmiast się zerwały, bo kafelki były zimne.
– Dziewczyny, uspokójcie się – strofowała Patrycja. Wiola i Karolina usiadły grzecznie na krzesełkach.
– A czemu właśnie mnie zaprosiłyście? – chciałam jeszcze wiedzieć.
– No wiesz, jak byłyśmy w trójkę to zawsze jedna była poszkodowana, bo nie miała co robić, no i postanowiłyśmy, że znajdziemy jeszcze jedną laskę – wyjaśniła Patrycja. – Wybrałyśmy ciebie, bo uważamy że jesteś najzgrabniejsza w klasie – uśmiechnęła się.
– O, to miło – powiedziałam. – A mogę jeszcze o coś spytać?
– No pewnie – dziewczyny pokiwały głowami.
– No wiecie… a czy… – trochę się zawstydziłam swoją dociekliwością – czy robiłyście to ustami, znaczy wiecie…
– Chodzi ci o minetkę? – bezwstydnie sprecyzowała Patrycja.
– No, tak – wyjąkałam.
– Hm, prawdę mówiąc to próbowałyśmy parę razy, ale chyba nie robimy tego zbyt dobrze – przyznała Karolina.
– Oj Karola, nie bądź taka skromna, jak mnie ostatnio lizałaś, to było mi bardzo fajnie – stwierdziła Wiola.
– No tak, ale nie doszłaś w ten sposób, musiałam dokończyć cię ręką. A co, Monia, chcesz minetkę?
– Nie, tak tylko pytam – zawstydziłam się.
– No nie wstydź się, jak chcesz to ja ci zrobię – zaoferowała się Karolina, wstając z krzesełka i podchodząc do mnie. – Chodź, pójdziemy do pokoju, będzie nam wygodniej – dodała, biorąc mnie za rękę. Przeraziłam się, gdy Karolina otworzyła drzwi od łazienki, ale na szczęście dom był pusty i nikt nie mógł nas zobaczyć, gdy przebiegałyśmy do pokoju Patrycji.
– Połóż się – Karolina delikatnie popchnęła mnie na tapczan, a sama uklęknęła na dywanie pomiędzy moimi udami. Ułożyłam się wygodnie i rozchyliłam nogi, byłam tak podniecona, że nie czułam już wstydu ani skrępowania. Karolina uśmiechnęła się, po czym powoli pochyliła głowę i delikatnie pocałowała mnie prosto w szparkę. Gorąco rozlało się po moim ciele, gdy usta i język Karoliny zaczęły pieścić moje najczulsze miejsca, czułam że robię się coraz bardziej wilgotna, ale Karolinie to nie przeszkadzało, zapamiętale lizała moją muszelkę, aż rozkosz stała się dominującym w moim ciele odczuciem. Przymknęłam oczy, a po chwili poczułam, że palce Karoliny wślizgują się do mojej pochwy. Pieściła mnie przez chwilę jednocześnie językiem i palcami, ale to wystarczyło, żebym doszła do orgazmu. Leżałam potem bezwładnie, a zadowolona z siebie Karolina obcałowywała mnie po brzuchu i nogach.
– Fajnie było? – zapytała.
– Super – potwierdziłam.
– No to fajnie, następnym razem ty mi zrobisz minetkę – stwierdziła Karolina. Wróciłyśmy do łazienki, gdzie zastałyśmy Patrycję i Wiolkę zaangażowane w intensywne wzajemne pieszczoty, tak intensywne, że obie jęczały z rozkoszy. Usiadłyśmy na krzesełkach i obserwowałyśmy ich wysiłki, aż wreszcie dziewczyny doprowadziły się nawzajem do orgazmu i zaczęły się namiętnie całować.
– No, fajna imprezka, co nie? – podsumowała Wioletta. Nie mogłam się z nią nie zgodzić, chociaż z początku byłam zaszokowana, to muszę przyznać, że zabawy dziewczyn spodobały mi się niezmiernie.
– To co, Monika, przyjdziesz następnym razem? – spytała Patrycja.
– Bardzo chętnie, o ile mnie zaprosicie – zaśmiałam się.
– No pewnie, już cię zapraszamy – powiedziała Patrycja. Dziewczyny zaczęły się ubierać, więc i ja odszukałam swoje ubranie i wciągnęłam je na siebie. Gdy byłyśmy już ubrane, pożegnałyśmy się z Patrycją i wyszłyśmy.
Już następnego dnia w szkole Patrycja zawołała mnie i przekazała wiadomość, że spotykamy się w najbliższą sobotę. Nie mogę się doczekać, a może też to opiszę?

Scroll to Top