Delegacje…

Leżę i czekam na nią zupełnie naga, na kołdrze w naszym ogromnym łóżku pokrytym czarną pościelą. Lekko przygaszone światło w tle cicha muzyka, tak jak obie lubimy najbardziej. Jeszcze nie wróciła z pracy, pół godziny spóźnienia, pewnie ją dłużej przetrzymali, to się zdarza, a jednak trochę się martwię. Zawsze się o nią martwię taka już jestem, chociaż ona zawsze mówi mi, że nie ma o co z tym swoim rozbrajającym uśmiechem na twarzy, nigdy się w tej kwestii z nią nie zgodzę. W myślach rozpływam się nad jej cudnymi dołeczkami w policzkach… Z zamyślenia wyrywa mnie odgłos klucza w zamku. Odczuwam ogromną ulgę. Już jest w domu, cała i zdrowa.

Nie odzywa się. Już wie co na nią czeka w sypialni. Słyszę jak kieruje swoje kroki w moją stronę, staje w drzwiach pokoju i lekko się uśmiecha z ogromną dozą satysfakcji widząc mnie czekająca na nią. Odwzajemniam uśmiech. Ma na sobie moje ulubione czarne szpilki, wąskie jeansy i dopasowaną koszulkę na to narzucona kurtka skórzana. Wygląda bosko, jak zawsze. Podchodzi do łóżka, ale nie kładzie się obok mnie napawając swój wzrok widokiem mojego nagiego ciała czekającego na jej pieszczoty. Lekko muska skórę na moim brzuchu chłodnymi palcami co wywołuje u mnie malutki dreszcz. Nachyla się by pocałować moje usta na co ja szybko wykorzystuję sytuację i zrzucam z niej kurtkę, która ląduje bezgłośnie na podłodze. Czuję jej wilgotny język przesuwający się po moich wargach, stykający się czubkiem z moim językiem…

Przyciągam ją do siebie, aby mogła się na mnie położyć nadal całując moje gorące usta tym razem ssąc mój język i kąsając dolną wargę. Przesuwam dłonią wzdłuż jej kręgosłupa, głaskam ją po plecach by w końcu zdjąć z niej koszulkę kontynuując podróż mojej dłoni po gładkiej skórze pleców. Ona za to gładzi dłonią moją szyję, przesuwa paznokciami po ramionach, przebiega dekolt opuszkami palców docierając w końcu do piersi. Zatacza wokół nich kręgi aż do sutka jeszcze go nie dotykając.

Przesuwam swoje usta do jej szyi delikatnie muskając skórę wodzę po niej czubkiem języka. Rozkoszuję się jej zapachem i smakiem. Trącam językiem płatek ucha, obiegam nim całą małżowinę, lekko wsuwam do środka a na końcu przygryzam będąc świadomą jak bardzo to lubi. Szeptam jej cicho do ucha wypuszczając przy tym gorące powietrze – Dzień dobry, jak minął dzień mojej ukochanej? – Pytanie pozostaje bez odpowiedzi zawieszone gdzieś pomiędzy naszymi gorącymi oddechami mieszającymi się podczas kolejnych pocałunków.

Tym razem ona zaczyna całować moją szyję i dekolt. Przebiega mnie dreszczyk rozkoszy kiedy liże odcinek skóry pomiędzy jedną piersią a drugą palcami drażniąc w tym czasie mój sutek, który szybko twardnieje pod jej dotykiem. Później zaczyna krążyć wokół niego językiem aż w końcu bierze go do ust i ssie oraz trąca koniuszkiem języka. Tak samo zajmuje się moją drugą piersią. W między czasie zdejmuję z niej biustonosz po raz kolejny podziwiając jej miękki, pełny biust. Biorę jedną z jej piersi do swojej dłoni, głaskam aż w końcu drażnię sutek jednym palcem i delikatnie końcówką paznokcia.

Schodzi niżej całując mój brzuch, przesuwając po nim delikatnie paznokciami, drażniąc opuszkami palców i wewnętrzną stroną dłoni. Dotyka moich bioder oraz zewnętrznej strony ud schodząc niżej aż do skóry pod kolanem po czym wraca do góry, całując wewnętrzną stronę ud, przejeżdżając językiem po pachwinie i podbrzuszu. Błądząc palcami dookoła mojego zupełnie mokrego już skarbu. Wie jak bardzo pragnę aby już mnie tam pocałowała, ale specjalnie przeciąga ten moment w nieskończoność. Nareszcie bardzo delikatnie jeszcze dotyka językiem wejścia do pochwy przejeżdżając czubkiem języka wzdłuż aż do samej góry aby pieścić moją łechtaczkę jednocześnie drażniąc wejście palcem. Po chwili zaczyna powoli wsuwać we mnie najpierw jeden, a później dwa palce, ssąc i zaciskając usta na łechtaczce.

Mój oddech jest bardzo przyspieszony, nie panuję już nad swoimi reakcjami i wydaję z siebie cichutkie jęki, przygryzam wargi i od czasu do czasu wyginam się w lekki łuk wypinając przy tym swój biust dopraszający się pieszczot. Jakby wiedziała jedna z jej dłoni wędruje na moją pierś i tym razem palce mocniej zaciskają się na moim nabrzmiałym sutku. Przyspiesza ruchy palcami oraz intensyfikuje pieszczoty mojej łechtaczki. Udaje mi się tylko wyszeptać – Mocniej… – Nasila jeszcze bardziej swoje pieszczoty, a ja w tym momencie zupełnie odpływam. Moje ciało ogarniają kolejne fale rozkoszy kiedy zaciskam pięści na kołdrze unosząc swe biodra lekko ku górze co sprawia że może wsunąć palce jeszcze głębiej. W końcu padam na łóżko, wykończona ale spełniona. Przyciągam jej twarz do mojej. Całuję lekko w usta czując swój smak na końcu jej języka tuląc ją mocno do siebie, mój oddech zaczyna się uspokajać a serce bić bardziej miarowo.

Podnoszę się z łóżka i na krótki moment znikam w kuchni wracając ze szklanką pełną kostek lodu. Czuję na sobie jej pytający wzrok zmieszany z nutką pożądania kiedy patrzy na moje pełne piersi kołyszące się w rytm moich kroków. Bez słowa, kładąc szklankę na szafce nocnej koło łóżka rozpinam jej spodnie i zdejmuje je pozostawiając moją ukochaną w samej dolnej części bielizny. Jak to zwykle niecierpliwa ja, chcę mieć ją jak najszybciej więc siadam na jej udach i całuję głęboko i długo jej usta, które wkrótce porzucam na rzecz ucha, które po raz kolejny liżę i przygryzam wodząc jednocześnie dłonią po jej szczupłej talii przerywając na moment lizanie wyszeptuję jak bardzo jej już pragnę. Następnie kąsam jej szyję czując jej boski zapach, który trochę mnie rozprasza. Łapczywie całuję jej szyję i dekolt, zataczam kręgi wokół jej piersi, aby szybko dotrzeć do sutków i długo drażnić je językiem, ssać i przygryzać. Czubkiem języka po jej szyi wrócić do pieszczenia ucha ściskając, nie mocno ale zdecydowanie jej sutki między palcem wskazującym, a kciukiem. Dotykam dłońmi jej brzucha, schodzę w dół muskając skórę na jej piersiach moimi sutkami. Całuję skórę na brzuchu oraz przygryzam ją zębami schodzę aż do podbrzusza i zdejmuję z niej dolną część bielizny. Rozchylam uda i przebiegam językiem wzdłuż pachwiny na udo czując jej niesamowicie kuszący mnie zapach skutecznie opieram się mu aby jeszcze nie dać jej tego czego pragnie najbardziej. Długo wodzę językiem po wewnętrznej stronie jej uda, bawię się przygryzając lekko skórę opóźniając moment w którym zagłębię się językiem w jej gorącym wnętrzu.

Kiedy czuję że jest już wystarczająco mokra a ja wiem że już dłużej nie potrafię się wzbraniać przed zlizaniem z niej wszystkich cudownych soków zaczynam wodzić językiem, jedynie powierzchownie po jej wargach, od góry do dołu tam i z powrotem z każdym ruchem coraz głębiej wsuwając język, docierając w końcu do wejścia. Wsuwam na niewielką głębokość swój mokry język i poruszam nim lekko skutecznie drażniąc owe miejsce czując jej boski smak w swoich ustach. Rozchylam w tym momencie jej wargi i przenoszę język na łechtaczkę aby trącać ją jego czubkiem oraz ssać zaczynając wsuwać w nią jeden palec drażniąc i uciskając przy tym punkt g. Najpierw powoli z każdym ruchem przyspieszać jednocześnie bardziej zdecydowanie pracując moim językiem na jej łechtaczce.

Wtedy to sięgam po kostkę lodu i wkładam ją sobie do ust. Moje palce wędrują na łechtaczkę uciskając ją i krążąc wokół niej palcami, abym w tym samym czasie mogła wsunąć w jej gorące wnętrze lód. Poruszam w niej językiem i czuję jak kostka lodu rozpływa się pod wpływem wysokiej temperatury. Chętnie i łapczywie spijam to co z niej wypływa – lodowata woda o najcudowniejszym smaku jaki można sobie wyobrazić. Biorę w dłoń kolejną kostkę którą sięgam w stronę jej piersi aby trącać nią jej sutki. Wracam ustami do pieszczenia jej łechtaczki wsuwając w nią tym razem nie jeden, ale dwa palce i poruszając nimi. Nasilam swoje pieszczoty wsuwając palce szybko ale nie za głęboko w tym samym tempie, rytmicznie poruszam językiem na jej łechtaczce. W końcu jej ciało wygina się w idealny łuk, a z ust wyrywają się zduszone krzyki i jęki. Pada wykończona na łóżko, a ja zwalniam z pieszczotami jeszcze przez moment utrzymując w niej palce.

W końcu wtulam się w jej cudownie pachnącą gorącą szyję. Gładzi mnie po dekolcie, czuję jej maksymalną bliskość. W końcu otwieram oczy i ze smutkiem odkrywam że jestem sama w pokoju i leżę na ogromnym łóżku w naszej sypialni. Ręką gładzę puste miejsce obok siebie. Wzdycham… Jeszcze dwa tygodnie i będziesz z powrotem przy mnie… Głupia delegacja… Uśmiecham się do siebie i odpływam w nicość, mając nadzieję że sny po raz kolejny zabiorą mnie do Ciebie…

Scroll to Top