Grzeszna Ewa II

Któregoś wieczoru, po paru miesiącach samotnego życia, Ewa weszła pod prysznic. Podłoga w łazience była mokra. „Tomek znowu nachlapał” – pomyślała i zaczęła rozglądać się za ścierką. Nie widziała nigdzie żadnej, więc wspięła się na stołeczek, by sięgnąć po świeżą do półki – wnęki nad prysznicem. Leżały tam ręczniki i ściereczki. Nagle Ewa znieruchomiała zaskoczona. We wnęce, zamaskowana ręcznikami, stała kamera cyfrowa, obiektywem skierowana do wnętrza kabiny prysznicowej… Migające światełko wskazywało, że była włączona.

„Tomek podgląda mnie pod prysznicem?” – zdała sobie sprawę, że nie jest tym jakoś specjalnie zaskoczona. Wręcz przeciwnie, podnieciła ją ta sytuacja. „Hmm… sądzę, że przyda się tu dzisiaj małe show…” – uśmiechnęła się do swoich myśli. Sięgnęła za mleczną zasłonkę i odkręciła wodę. Wzięła z szafki pachnący migdałami, znakomicie pieniący się płyn. Weszła pod ciepły strumień. Cały czas myślała tylko o kamerze nad kabiną.

Zaczęła rutynowe mycie. Olejek do kąpieli obficie się pienił i nadawał jej ciału gładkość jedwabiu. Spowolniła ruchy dłoni, gładzących całe ciało. Czuła ciepło rozlewające się gdzieś w środku. Skierowała ręce ku piersiom i zaczęła powoli je masować kolistymi ruchami… spokojnie, coraz bliżej i bliżej brodawek… instynktownie jej ciało wygięło się do przodu, uda zwarły się, by delikatnie się o siebie ocierać.

W końcu dosięgła palcami sutków. Pociemniałe, sterczące, kontrastowały z jasnością jej skóry. Ich twardość w porównaniu z delikatnością piersi przeszyła ją dreszczem podniecenia. Odrzuciła głowę w tył z cichym westchnieniem. Palcami ugniatała i ściskała sutki, które osiągnęły po chwili twardość kamienia. Każde muśnięcie jak błyskawicą docierało do najgłębszych zakamarków jej umysłu, powodując, że uda zaczęły jej drżeć, a między nimi czuła natrętne pulsowanie.

Powstrzymując ogromną ochotę sięgnięcia dłońmi niżej i ukojenia rozdygotanego ciała, oderwała je od piersi i zdjęła z małej szklanej półki ulubiony szampon do włosów. Pachniał imbirem i limonką. Ewa otworzyła go i z wnętrza butelki wyleciał w powietrze mieniący się feerią barw bąbelek. Ewa z rozkoszą wciągnęła w płuca aromat wschodniej przyprawy. „Przecież to afrodyzjak!” – przyszło jej nagle do głowy i uśmiechnęła się do siebie. Wsunęła głowę pod prysznic, pozwalając, by ciepły strumień zmoczył jej gęstą grzywę. Po chwili nalała w zagłębienie dłoni pachnącego płynu i zaczęła myć głowę. Ciepła woda łagodnie pieściła jej ciało. Łazienka zaparowała. Zapach imbiru wypełnił całe wnętrze. Ewie mimowolnie wyrywały się z ust pomruki przyjemności.

Przemknęło jej przez głowę, jak ponętny obrazek obejrzy jej syn: ociekające pianą, rozgrzane ciało, przymknięte oczy i wilgotne, rozchylone wargi… „Ciekawa jestem, czy ten sprzęt uchwyci też dźwięk?” – ta myśl wywołała kolejny uśmiech.

Ale Ewa chciała zrobić chłopcu nieco większą niespodziankę, niż jej ciało pokryte pianą… Skończyła myć włosy i zaczęła masować ciało. Do łask wrócił migdałowy płyn. Powoli, nie spiesząc się, gładziła ramiona, szyję, przesuwała dłońmi po piersiach, udach, pośladkach. Jej brązowe, małe sutki znów stwardniały. Ewa podszczypywała je, palcami zataczała kółka wokół. Kolistymi ruchami dłoni zagarniała coraz większe powierzchnie ud, kierując się ku ich wewnętrznej stronie. Odruchowo wygięła się, wypinając piersi do przodu i zaciskając uda. Jej kobiecość była gorąca i rozpulchniona. Każdy strumyczek wody spływający z jej brzucha pomiędzy udami wprawiał je w rozkoszne drżenie.

Bokiem dłoni musnęła wydepilowany wzgórek łonowy. Ciepło rozlało się z tego miejsca po jej ciele. Odrzuciła głowę, zachlapując kropelkami wody wszystko wokół i jęknęła cicho. W tym momencie przypomniała sobie o kamerze. Udając, że szuka wygodniejszej pozycji do pieszczot obróciła się tak, aby obiektyw mógł wyłapać każdy ruch jej dłoni, każdy grymas na twarzy.

Skierowała strumień wody na zimną ścianę kafelków. Dało jej to możliwość oparcia się o coś: bała się, że może się zapomnieć i stracić równowagę. A nie chciała zepsuć sobie zabawy… i tego małego, prywatnego przedstawienia. Stanęła wygodnie, jedną nogę unosząc lekko i opierając o brzeg brodzika. Rozchylone uda odsłaniały przed obiektywem różowe płatki.

Ewie zrobiło się gorąco. Myśl, że oto bez skrępowania prezentuje swoje wdzięki przed kamerą niczym bohaterka filmu porno podniecała ją bardzo. Świadczyły o tym zarówno rumieńce na policzkach, jak i przyspieszony oddech. Tym razem bez ociągania sięgnęła dłońmi w dół… bardzo szybko jej długie palce znalazły drogę do wrażliwego kwiatu. Westchnęła, gdy poczuła, jak bardzo jest mokra. Nie wilgocią wody – tą jedyną, rozkoszną i śliską wilgocią kobiecego podniecenia.

Delikatnie gładziła swoje gorące płatki. Każda kropla wody drażniła jej napiętą skórę. Powoli, powoli… Chciała przeciągnąć przyjemność, ale każdy fragment jej ciała krzyczał o zaspokojenie. Palcami lewej dłoni masowała ukrytą w nabrzmiałych fałdach łechtaczkę, prawa zanurzyła się głębiej między uda, by zataczać kółeczka wokół ujścia pochwy. Ewa zaczęła ciężko dyszeć. Z jej ust wydobywały się ciche jęki i westchnienia. Zamknęła oczy, skupiając się na dotyku. Jej ciało płonęło.

Przemknęło jej przez głowę, że zaraz oszaleje. Powoli wsunęła sobie dwa palce w pochwę. Zwykle, gdy pieściła się sama, ograniczała się do pocierania łechtaczki. Teraz potrzebowała silniejszego bodźca. Pragnęła mężczyzny, twardego penisa w swoim wnętrzu. Jej pochwa ociekała płynnym żarem. Ewa instynktownie zaczęła poruszać biodrami, dążąc do głębszej i mocniejszej stymulacji. Jej jęki stały się głośniejsze, nigdy jeszcze nie była tak głośno podczas masturbacji. Musiała jednak wyrzucić z siebie gwałtowne emocje, czując, że zaraz rozerwą jej ciało na strzępy.

W jej umyśle pojawił się obraz męskiego członka. Bardzo konkretnego: jego właścicielem był młody mężczyzna, który wstawił dzisiaj kamerę do łazienki… W wyobraźni Ewy Tomek stał obok, rozchylając jej uda i raz po raz zanurzał w jej szparce swoją sztywną męskość. Kobieta z jękiem zwiększyła tempo pieszczot. Wsuwała sobie do pochwy już trzy palce, pocierając mocno jej ścianki. Niemal czuła gorący oddech Tomka na szyi, jego dłonie na udach i piersiach. Wchodził w nią rytmicznie, szepcząc do ucha sprośne słowa. Twardy penis bezlitośnie wwiercał się w nią wciąż od nowa…

Jej ruchy stały się spazmatyczne, szarpała biodrami do przodu. Wstrzymała oddech – jeszcze kilka ruchów i pochłonął ją wir wrażeń tak mocnych, że gdyby nie ściana, nie utrzymałaby się na nogach. Skurcze jej pochwy objęły ciasno wciąż poruszające się palce. Ewa pieściła się już podświadomie, przedłużając orgazm. Drżała cała. Po chwili, dysząc, opadła na dno brodzika, nie zważając na strumień wody zalewający jej twarz. Jej ciało uspokajało się powoli. Wróciła jej świadomość. Miała nadzieję, że kamera uchwyciła co trzeba. Nie wiedziała nawet, czy krzyczała podczas orgazmu – był tak ogromny, że skupiła się jedynie na rozkoszy.

Otwartymi ustami łapała powietrze. Po chwili wstała. Kolana jej drżały. Musiała chwycić się relingu prysznica, by nie upaść. „Dawno nie przeżyłam czegoś takiego” – pomyślała. – „Jak to możliwe, że sama myśl o Tomku doprowadza mnie do takiego stanu?” Ale nie chciała teraz o tym myśleć. Umyła się raz jeszcze, delikatnie, by nie urazić nabrzmiałych piersi i krocza. Wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem kąpielowym.

Przetarła lustro ręką, by przeczesać mokre włosy. Ze zdziwieniem zauważyła, jak ładnie wygląda. Włosy, czarne od wilgoci, skręciły się łagodnie, okalając pokryte rumieńcem podniecenia policzki. Oczy jej lśniły, a usta były nabiegłe krwią i rozpulchnione. Uśmiechnęła się do swego odbicia, skręcając na głowie turban z ręcznika. Po wklepaniu kilku kremów i balsamu do ciała poszła do sypialni.

Mijając uchylone drzwi pokoju Tomka, dostrzegła wciąż palące się światło. Było już późno, ale w końcu musiał poczekać, aż ona wyjdzie spod prysznica… „Jakoś długo mi dzisiaj zeszło…” – powiedziała sobie w myślach Ewa. Na jej twarzy widniał uśmiech, gdy zamykała drzwi sypialni…

Scroll to Top