I w samochodzie może być miło:)

Wiadomość o tym, że muszę jechać do Wrocławia totalnie mnie przygnębiła…Kolejny weekend zmarnowany, i to tylko dlatego, że potrzebowałam książek z tamtejszej uczelni …ale studia skończyć trzeba, a raczej ja chcę, więc pojechałam.. Bluzgałam trochę na system edukacji, że po ksiązki muszę aż tak daleko jeździć ,no ale cóż..Pojechałam..2 godz. jazdy pociągiem nie były złe-poczytałam M.Druona „Królowie przeklęci” na co zazwyczaj nie mam czasu, ze względu na liczne obowiązki .Gdy już dotarłam, zatrzymałam się u kuzynki-mojej rówieśniczki.

Pod wieczór miałam wszystkie niezbędne kserówki. Kuzynka zaproponowała, żebyśmy odreagowały cały ciężki tydzień nauki i poszły się gdzieś zabawić. Przyklasnęłam z ochotą! Nie odstrzeliłam się w żadne sexy ciuszki, gdyż nie za bardzo lubię-nie jest to mój styl-poszłam jak zwykle-jeansy i T-shirt z wymownym napisem: „The answer is NO!” Klub do którego trafiłyśmy był nawet spoko-dobra muza i ludzie w odpowiednim wieku-nie jakieś gówniarstwo i tzw: „gorące 13 czy 15…” Od razu zapoznałyśmy kilka interesujących osób, z którymi usiadłyśmy w loży…Ale dla mnie interesujący był tylko ON-tajemniczy jegomość, cichy, milczący a przy tym tak bardzo pociągający i sexowny, że nie mogłam powstrzymać się od patrzenia na niego!! jestem pewna, że wszyscy to zauważyli, z nim na czele, ale nie interesowało mnie to zbytnio-nie jestem z Wrocławia, więc nie przejmowałam się konwenansami…Widocznie też wpadłam mu w oko, bo długo w tej loży nie siedzieliśmy:) z szelmowskim uśmiechem poprosił mnie do tańca….Nie rozmawialiśmy prawie w ogóle, liczyła się tylko wzajemna bliskość i to pożądanie, które można było wręcz namacać! A propos macania:) w tańcu już nie był tak nieśmiały jak w loży-jego dłonie zaczęły błądzić po moim opiętym jeansami tyłeczku, a ja muskałam palcami jego szyje…już chyba wtedy oboje wiedzieliśmy do czego to zmierza:D nie przestając masować mojej dupki, zaczął zataczać językiem koła po mojej szyi-a ja to wprost uwielbiam!! gdy zjechał do dekoltu poczułam, że podniecam się coraz bardziej…nie wiedziałam nawet ja ma na imię, nic o nim nie wiedziałam, z wyjątkiem, że działał na mnie jak mało kto do tej pory…Piosenki leciały, a my posuwaliśmy się coraz dalej, i dalej…nie mogłam się opanować i dotykałam go przez spodnie w miejscu, z którego z wielką chęcią bym go wyswobodziła…! Miałam taka niesamowitą ochotę wziąć go do buzi(przyznaje z ręką na sercu, że bardzo to lubię:))że powiedziałam mu o tym, a raczej wyjęczałam do ucha, skubiąc je delikatnie…mhmm.. Erekcji dostał jeszcze większej! Wziął mnie za rękę i wyprowadził z klubu…Heh-lubie jak czasami facet jest taki władczy…:) poszliśmy do jego samochodu-nie miałam nic przeciw, nigdy tego tam nie robiłam i najwyższy czas było spróbować. otworzył drzwi, i usiadł na tylnym siedzeniu, trzymając mnie za rękę pomógł mi również wsiąść…Zobaczyłam w jego oczach takie pożądanie, że od razu dobrałam się do jego rozporka. Uwolniłam jego dość dużego bohatera i wzięłam w ręce, ale nie posuwałam tak jakbym masło ubijała…gładziłam go najpierw delikatnie, masowałam, drażniłam palcami, delikatnie obejmowałam i posuwałam w górę i w dół, nie odrywając moich rąk, zataczałam pełne koła. Ale byłam tak podniecona, że musiałam, wprost musiałam go do ust wziąć. Pierw polizałam czubek. .mhmmm:) potem delikatnie objęłam go ustami i smakowałam jak najlepszego lizaka. Moje ruchy stawały się coraz szybsze i szybsze, jego jęki sprawiały mi coraz większą radość….czułam, że dochodzi. Poczułam w ustach spermę, nie-nie brzydzę się jej-wręcz przeciwnie-sperma składa się z leukocytów, fruktozy, elektrolitów, kwasu cytrynowego, węglowodanów i aminokwasów. Ma tylko od 5-40 kcal i nie powoduje próchnicy, ma zawsze stałą temperaturę ciała chłopaka, jest zawsze świeża, uważana jest na wschodzie za eliksir życia…Więc lubię ją mieć w ustach i połykać. Oczywiście jemu tego nie powiedziałam, nie chciałam go zanudzać faktami…

Mój znajomy widać nie jest samolubem, gdyż po porcji przyjemności której ja mu dostarczyłam, zajął się mną. Posadził mnie wygodnie na siedzeniu, spojrzał w oczy i widząc w nich przyzwolenie przystąpił do dzieła. Zaczął delikatnie wodzić dłonią po wewnętrzne stronie mojego uda, drugą masował moje i tak już nabrzmiałe sutki…Jego ręka błądziła wyżej, i wyżej, Druga coraz intensywniej ugniatała moje piersi. Nie mogłam już wytrzymać, moje majteczki zrobiły się wilgotne, miałam niesamowitą ochotę, żeby wziął mnie tu, i teraz… Sama odpięłam zamek w spodniach i z lekkim trudem je z siebie zrzuciłam(mało miejsca )Moja mała dosłownie pulsowała, majteczki były już bardzo wilgotne…A on nic-dalej gładził mnie po udach, od czasu do czasu muskając tylko delikatny materiał…Powiedziałam do niego: ‘Proszę, nie męcz mnie tak!! Zrób coś!!” a on tylko się uśmiechnął, odchylił materiał i zaczął delikatnie całować wejście do mojej szparki. Jego język zaczął się powoli wwiercać, głębiej i głębiej, od czasu do czasu liżąc łechtaczkę…Sama sięgnęłam ręką i zaczęłam ja drażnić i ugniatać, coraz mocniej i szybciej…Ale on zabrał moją rękę, i przeniósł swój języczek trochę wyżej!! To co wyprawiał z moją łechtaczką przechodzi ludzkie wyobrażenie!! Moja niuia była strasznie wilgotna, soczki wyciekały z niej strasznie, a on zlizywał je, rozprowadzając przy okazji na cała moja małą. Wiłam się jak w extazie, i wtedy włożył mi jeden palec, za chwilę i zaczął nimi kręcić i ruszać w mojej wilgotnej pysi. Pragnęłam poczuć go w sobie, tak strasznie! A on jakby czytając w moich myślach oderwał się ode mnie i usiadł obok. Już wiedziałam co mam robić. Dosiadłam go okrakiem, czując niesamowitą rozkosz gdy nadziałam się na jego męskość…Wypełnił mnie cała, zaczęłam rytmicznie poruszać biodrami, w górę i w dół, w dół i w górę, robiąc okręgi, szybciej i szybciej! On w tym czasie przyssał się do moich piersi i liżąc je i podgryzając doprowadzał mnie do eksplozji….Zaczęłam powoli dochodzić, on również, moje ciało przeszły dreszcze, wygięłam się do tyłu, a on w tym momencie eksplodował! Poczułam jego nasienie w sobie, jak powoli ciepło rozchodzi się po mnie…po chwili zeszłam z niego, czułam spermę na udach…a on się tylko uśmiechał…

Potem wyszłam z samochodu, pocałowałam go namiętnie, i wróciłam do domu.

Nigdy więcej go nie spotkałam, ale wspomnienie zachowam na zawsze…

p.s. mimo, że się nie zabezpieczyłam w ogóle, nie jestem w ciąży, ani żadnej choroby nie załapałam;) i od tamtej pory nie marudzę już tak, że muszę do Wrocławia jeździć…A nóż go jeszcze spotkam

Scroll to Top