Pożegnanie cywila

Po powrocie do domu przez kilka dni nie wracaliśmy do zdarzeń z Sylwestra i Nowego roku. Jednakże któregoś dnia, a właściwie nocy po nasyceniu się sobą, Renata tuląc się do mnie rzekła:

– Słuchaj nigdy ci o tym nie mówiłam, ale teraz muszę. Moja dziwna konstrukcja psychiczna w obszarze seksu jest konsekwencją pewnego zdarzenia sprzed lat.

– „Pożegnanie cywila”?

– Domyśliłeś się?

– Tak.

– Byliśmy z Michałem zakochani do nieprzytomności. Przynajmniej mi się tak wydawało. Od roku regularnie, na miarę możliwości systematycznie sypialiśmy ze sobą. Postarałam się o pigułki i nie było problemu. Dostałam się w międzyczasie na studia i w październiku wyjechałam do Wrocławia. Tęskniłam bardzo. Przyjeżdżałam do domu, co dwa tygodnie. Oczywiście spotykałam się z Michałem. Na wiosnę Michał dostał powołanie do wojska. Przyjechałam do domu. Z Michałem spotkałam się w piątek. Ucieszył się jak zwykle z mojego przyjazdu. Poinformował mnie o fakcie powołania do wojska i powiedział, że w sobotę z trzema kolegami, którzy razem z nim idą do wojska robią w sobotę małą imprezę pt. „Pożegnanie cywila” i chciałby abym brała udział w tym pożegnaniu. Nadmienił, że koledzy też będą ze swoimi dziewczynami. Było to dla mnie oczywiste. W sobotę około 19:00 poszłam do Michała. Zaprowadził mnie do znanego ci pokoju i ku mojemu zdziwieniu zastałam tam tylko trzech jego kolegów. Wypili już, co nieco. Stojąca na stole butelka z wódką była opróżniona do połowy. Żadnych dziewczyn. Spytałam się: „Gdzie są wasze dziewczyny?”

– „Ty nam wystarczysz” – odrzekł Michał. Ogarnął mnie strach i chciałam wyjść. Podszedł do mnie Michał i z całej siły pchnął mnie na fotel. ” Zostajesz z nami i nie waż się nigdzie wychodzić!”. Drżałam cała ze strachu, ale w podbrzuszu czułam jakieś dziwne mrowienie. Michał zaproponował abym z jego kolegami wypiła brudzia. Ponieważ nie lubię wódki. Odmówiłam. Michał nalał kieliszek, podszedł do mnie i powiedział, że albo wypiję albo mi to siłą wleje do gardła. Zbaraniałam. Wszystkiego się mogłam spodziewać po Michale, ale nie takiego zachowania. Bałam się. Strach mnie sparaliżował. Nawet nie miałam sił zaprotestować. „Wstań” – rozkazał Michał. Zaczęłam pić brudzia z każdym z nich z osobna. Za każdym razem Michał pilnował abym wypiła do dna i nalewał nową porcję. Chłopcy podchodzili do mnie po kolei, jedną ręką mnie obejmowali i po wypiciu mocno przyciągali do siebie i całowali. Po wypiciu wszystkich bruderszaftów usiadłam w fotelu. Zawirowało mi w głowie. Strach minął, a zaczęło się potęgować podniecenie. Wiedziałam, że będą chcieli mnie wszyscy przelecieć. Nie wiedziałam czy wytrzymam. Trochę pogawędziliśmy i w pewnym momencie Michał, który wraz z kolegami siedział naprzeciw mnie na wersalce, polecił mi abym podniosła wyżej sukienkę i rozszerzyła nogi. Pełna obaw, ale z rosnącym podnieceniem powoli podnosiłam sukienkę, gdy była na wysokości kolan rozsunęłam nogi. Chłopcy zaklaskali. W tym momencie Michał rozkazał: „Rozbieraj się!”. Jego agresywne zachowanie sprawiło, że od tej chwili stałam się bezwolnym narzędziem w jego rękach. Wstałam. Stanęłam na środku pokoju i powoli zaczęłam rozpinać guziki sukienki. „Przerwij!? – zażądał Michał. „Rozbieramy się chłopaki” – krzyknął. Stałam i patrzyłam się jak się rozbierali. Widok czterech nagich napalonych facetów ze stojącymi fujarami sprawił, że poczułam, iż wilgotnieję od środka. „Teraz rozbieraj się, ale powoli tak byśmy zdążyli zwalić konia” – krzyknął Michał, a pozostali obleśnie się zaśmiali. W tym momencie coś we mnie pękło. Poczułam się jak zwykła dziwka. Zaczęłam powoli rozpinać guziki w sukience. Gdy dojechałam do pasa, rozchyliłam ją tak, aby zobaczyli moje piersi na razie uwięzione pod jasnoniebieską halką w takiegoż samego koloru biustonosz.. Pozostałą bieliznę miałam też w tym samym kolorze. Komplet ten kupiłam sobie Pewexie i byłam z niego bardzo dumna. Powoli zaczęłam zsuwać z siebie sukienkę. Chłopcy walili kania aż furczało. Widok ten podniecił mnie do tego stopnia, iż poczułam zbliżający się orgazm. Sukienka opadła. Rozstawiłam szeroko nogi. Zsunęłam prawe ramiączko halki tak, że ukazała się prawa pierś w biustonoszu. Drugą ręką zaczęłam ja się z kolei przez majteczki głaskać po cipce. Po chwili przestałam. Zsunęłam drugie ramiączko i halka opadła na ziemię. Przyszła kolej na biustonosz. Zapięcie miał z przodu. Powoli zaczęłam go rozpinać i drażniąc się z chłopakami zdjęłam go, ale piersi zasłoniłam rękoma. Po chwili opuściłam ręce i oczom ich ukazały się moje piersi, a mam, co pokazywać jak sam wiesz. Stałam ubrana tylko w białe, ażurowe pończochy, niebieskie majteczki i takiż pasek. Powoli zsuwałam majteczki na dół. „Pończochy i pasek zostają” rozkazał Michał. Rozstawiłam ponownie szeroko nogi i zaczęłam się prawą ręką gładzić po piersiach a lewą po cipce.

– Opowiadasz to w taki sposób jakby ci to sprawiało przyjemność.

– Bo tak jest w rzeczywistości. Nie wiesz jeszcze, co było dalej, ale po tamtym wieczorze pozostała mi skaza na psychice. Otóż od tego czasu ilekroć jakikolwiek mężczyzna natarczywie i konsekwentnie się do mnie dobierał zawsze dostawał to, czego chciał. Jestem nieodporna na ból. Każde natarczywe zaloty zniewalają mnie gdyż obawiam się bicia, mając w pamięci tamten wieczór. I zawsze początkowy strach miesza się z wszechogarniającym mnie pożądaniem. A co najdziwniejsze zawsze finał jest dla mnie ogromnym przeżyciem i doznaniem seksualnym. Nigdy do żadnego z tych mężczyzn potem nie miałam żalu. Tak jak i teraz w stosunku do Michała. Jest to jakiś masochizm połączony z nimfomanią. Zdarza mi się niekiedy nawet sprowokować takie zachowanie, aby zostać wpierw poniżoną, prawie zgwałconą by następnie przeżyć szalone zbliżenie, pozostawiające w pamięci miłe wspomnienia. „Pożegnanie cywila” z perspektywy czasu wspominam bardzo mile. Z kolei mój stosunek do ciebie jest zgoła inny, o czym wiesz doskonale. Ty jednak też się zachowujesz anormalnie. Każdy inny mąż dawno by się ze mną rozwiódł, a w najlepszym razie dał mi po pysku. Opowiadam ci zawsze ze wszystkimi szczegółami moje przygody i odnoszę wrażenie, że to cię rajcuje, ba podejrzewam nawet, że sprawia ci to swoistego rodzaju satysfakcję seksualną, gdyż zauważyłam, że po każdym takim moim opowiadaniu jesteś nadpobudliwy seksualnie. Jesteśmy zwariowaną parą, parą zboków, ale to może dobrze, bo nasze małżeństwo tyle przetrwało beż żadnego konfliktu i jesteśmy przez wszystkich oceniani jako wzorowe małżeństwo jak i też jesteśmy obiektem zazdrości. Mimo że tylu mężczyzn przewinęło się przez moje życie z żadnym z nich nie chciałabym być na stałe. Tylko z tobą jest mi naprawdę dobrze, a dlatego, że tylko ciebie kocham. Wszyscy tamci byli tylko obiektami seksualnymi i niczym więcej.

– Domyślałem się tego od dawna, ale nie znałem genezy takiego twojego zachowania. Tobie jednak opowiadanie mi twoich przygód seksualnych też sprawia dziką przyjemność, bo robisz to z własnej inicjatywy i niejednokrotnie w trakcie tych opowiadań czuję, że ponownie ogarnia cię dzikie pożądanie, a nawet więcej odnoszę wrażenie, a zachowanie twoje to potwierdza, że opowiadając mi przeżywasz to po raz drugi niekiedy ze zdwojoną satysfakcją erotyczną, gdyż zawsze po tych opowiadaniach kochamy się bez opamiętania i do szaleństwa. Opowiadaj dalej.

– Pierwszy szczytował Michał, a zaraz po nim pozostali. Leżeli zaspermieni i tak oszołomieni na wersalce, że widok ich sprawił, że na chwilę wróciła mi świadomość tego, co się tu odbywa, iż ogarnęło mnie przerażenie przed zbliżającą się kontynuacją. Tym bardziej, że jeden z nich miał ogromnego fiuta. Nie tyle długiego, co grubego. Szybko zebrałam swoje rzeczy i skierowałam się w stronę drzwi. Chciałam uciec. Niestety drzwi były zamknięte. Prosiłam Michała, żeby mnie wypuścił. „Zabawiliście się już moim kosztem. Puść mnie do domu” – błagalnie prosiłam. „Nic z tego. Właściwa zabawa dopiero teraz się zacznie” – ” Proszę. Wypuść mnie”. Michał wstał. Podszedł do mnie i z całej siły uderzył mnie w twarz. Wypuściłam ubrania, które miałam w ręce i w geście obrony zasłoniłam głowę. Michał podniósł z podłogi moją halkę, skręcił ją supeł i uderzył mnie kilka razy po tyłku i plecach. „Myślałem, że mam kochającą dziewczynę, a ty jesteś tylko zwykłą dziwką.” Skuliłam się i przysiadłam na podłodze. Chłopcy stali ze zwisającymi fiutami i z lubieżnym uśmiechem przyglądali się całemu zdarzeniu. Siedziałam tak na podłodze i cichutko popłakiwałam. Błyskawicznie wytrzeźwiałam. W gruzy runęło całe moje uczucie, jakim darzyłam Michała. W jednej chwili straciłam szacunek dla siebie, Michała i ogarnął mnie wielki strach i przerażenie. Michał w tym czasie rozłożył wersalkę, pościelił, podszedł do mnie i rozkazał „Kładź się!” – „Michał! Nie!”- krzyknęłam. Otrzymałam kolejny policzek. Bezwolna podniosłam się i posłusznie położyłam się na wersalce. Odruchowo rozsunęłam i podkurczyłam nogi. Podszedł Michał. „No. Tak jest dobrze.” Był już gotowy. Fiut mu sterczał jak dzida. Położył się na mnie. Próbował mnie pocałować, ale odwróciłam głowę. Wszedł we mnie brutalnie z całą dostępną mu siłą. Zabolało. Jęknęłam. Zaczął mnie posuwać z taką zawziętością, że myślałam, iż rozwali mnie na pół. Błyskawicznie doszedł i wystrzelił we mnie ogromną ilością spermy. Leżałam nieczuła. Żadnych emocji, tylko strach i obrzydzenie. Wstał. „Następny” – krzyknął. Chyba już wcześniej uzgodnili kolejność. Gdyż bez żadnych ceregieli następny położył się na mnie. Zaczął mnie delikatnie pieścić po piersiach, całować po brzuchu a następnie delikatnie gładzić po cipce. Sprawiło to, że trochę się rozluźniłam, a narastające podniecenie przytłumiło poprzedni strach i wstręt. Powoli zaczęłam odpowiadać mu na pieszczoty. Wszedł we mnie delikatnie. Chociaż nie powinno mu to sprawiać problemów, gdyż byłam pełna Michałowej spermy. Zaczął powoli, ale dogłębnie. Zaczynało mnie to ponownie podniecać. Czułam wzbierającą żądzę. Zaczęłam z nim współpracować. Było mi coraz przyjemniej. Objęłam go rękoma i przytuliłam do siebie. Poczułam, zbliżający się orgazm. Dopadł mnie nagle. Ścisnęłam mojego jeźdźca nogami i zlałam się jak nigdy. Po krótkiej chwili chłopak – ich imion nigdy nie zapamiętałam – zalał mnie swoją spermą i wyszeptał „Dziękuję”. Powoli wstał. „Następny”. Rozkazał Michał. Trochę zdziwiony rozwojem sytuacji. Byłam cała zalana spermą i swoimi sokami. Poprosiłam o jakiś ręcznik abym się mogła podetrzeć. Michał zdjął serwetę ze stołu i podał. Leżałam wyczerpana, ale jakoś dziwnie podniecona. Zbliżył się kolejny amant. Pochylił się nade mną i powoli bardzo delikatni rzuconą przez Michała serwetą zaczął mnie wycierać. Robił to tak delikatnie i z takim uczuciem, że byłam pewna, że to prawiczek. Tak mnie to rozochociło, że rozszerzyła nogi, podniosłam biodra do góry i spokojnie poddałam się temu zabiegowi. Po wytarciu położył się koło mnie i tak jak poprzednik zaczął mnie delikatnie pieścić. Robił to bardzo nieudolnie. Cały drżał. Gdy dotknął prawą ręką mojej cipki – lewą mnie obejmował – wystrzelił jak z armaty. Jego sperma zalała mój brzuch. Chłopcy zaśmiali się, a mi się go zrobiło po prostu żal. Przytuliłam go do siebie i wolną ręką zaczęłam masować mu fiuta, aby doprowadzić go do stanu używalności. Prysły wszystkie poprzednie zahamowania. Byłam znowu rozpalona do białości. Moje zabiegi szybko przyniosły pożądany skutek. Delikatnie wciągnęłam go na siebie. Ułożyłam się wygodnie, wzięłam w jedną rękę jego fiutka, drugą rozszerzyłam wargi i włożyłam go sobie do środka. Zamruczał z zadowolenia, ale nadal był usztywniony. Zaczęłam mu szeptać do ucha, jednocześnie całując po twarzy i szyi. Podniosłam biodra do góry i podłożyłam pod nie poduszkę. Objęłam go nogami i przytuliłam do siebie. Ostro pracowałam biodrami. Chciałam by mu było jak najlepiej. Zapomniałam o Michale o wszystkim, co do tej pory się zdarzyło. Rozkosz zaczęła ogarniać całe moje ciało. Szeptałam mu jak ma mnie posuwać tak abyśmy razem mieli orgazm. Zaczęłam dochodzić. „Mocniej, głębiej, szybciej” – krzyczałam z rozkoszy. Było cudownie. Orgazm napłynął z ogromem wodospadu. Ścisnęłam go wargami z całych sił i to spowodowało, że również on wybuchł z całą siłą swego pierwszego razu. Padł na mnie ciężko dysząc. Pieściłam go jak dziecko. Oddawał mi pieszczoty powoli przewracając się na bok. Poleżeliśmy trochę i może by to trwało dłużej, ale następny już się niecierpliwił. Stanął nade mną i strach ścisnął mi gardło. Ostatni w kolejce miał między nogami coś, co napawało mnie przerażeniem. Był to fiut, co prawda niedługi, jakieś 15 – 20 cm, ale średnica przyprawiała o zawrót głowy, jakieś 8 – 10 cm. Jednakże strach przezwyciężyła narastająca ciekawość pomieszana z gwałtownym pożądaniem. W jego ruchach wyczułam duże doświadczenie. Klęknął między moimi nogami i ku mojemu zaskoczeniu zaczął się prawą ręką onanizować a lewą włożył mi między nogi i palcami drażnił moją szparkę. Widząc moje zdziwienie Odrzekł, że jest tak napalony, że zaraz by się spuścił gdyby w tej chwili wszedł we mnie, a tak to mnie tak zerżnie, że będę pamiętać go do końca życia. Faktycznie długo nie trwało, gdy siknął na mnie strumieniem spermy. „A teraz zrób coś z tym by mi znowu stanął – najlepiej obciągnij go” – rozkazał. Ja jednak przyciągnęła go do siebie i szepnęłam mu do ucha, że jak chce abym zajęła jego drągiem, to on musi zajmować się moimi piersiami i cipką, po czym wzięłam ten jego interes w dłonie i zaczęłam delikatnie masować go całego jak i okolice. Do wczoraj nigdy nikomu nie wzięłam do buzi, a co teraz będzie to nie wiem. Po kilku minutach mój ogier był gotów. Cipka moja z kolei po jego masażu była cała w ogniu. Podniósł się klęknął pomiędzy moimi nogami objął je i założył sobie na ramiona, dłonie włożył pod pośladki, podniósł lekko do góry i rozkazał „Włóż go sobie sama”. Prawą ręką złapałam tego olbrzyma, a lewą rozchyliłam szparkę. Powoli wsuwałam jego główkę do wnętrza, ale kochaś jak poczuł, że jest na właściwej drodze pchnął z całej siły. Myślałam, że mnie rozdarł na pół. Zawyłam z bólu, ale ból trwał tylko chwilę. Powoli zaczął mnie posuwać. Bardzo szybko przyszło ogromne podniecenie i zaraz po nim dwa szybkie orgazmy. Leżałam z zamkniętymi oczami z rozkoszy. On z kolei coraz bardziej się podniecał i coraz szybciej i coraz głębiej penetrował moje wnętrze. Z rozkoszy połączonej jednak ze swoistego rodzaju bólem prawie traciłam przytomność. Na chwilę otworzyłam oczy. To, co zobaczyłam rozogniło mnie do białości. Nade mną stała pozostała trójka i waliła swoje koniki z obłędem w oczach. Nie wiem ile razy miałam orgazm, ale odnosiłam wrażenie, że to był tylko jeden, ale trwający w nieskończoność. Nadszedł wreszcie koniec wlał we mnie hektolitry nasienia i wycieńczony zwalił się obok moich nóg. Otworzyłam oczy i w tym momencie onanizująca się trójka po kolei wylała na mnie pozostałą jeszcze w ich jądrach spermę. Leżałam ciężko oddychając z rozkraczonymi nogami, cała w spermie zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Nie czułam nic oprócz ogromnej satysfakcji, jakiegoś takiego podniecającego zmęczenia i wdzięczności połączonej z nieziemskim uniesieniem ze spełnienia seksualnego. Chłopcy usiedli na brzegu wersalki. „Dobrze ci było?” – spytał Michał. „Bardzo dobrze. Dajcie wódki” – odrzekłam. Usiadłam między nimi. Michał podał mi kieliszek. Wypiłam do dna. Spojrzałam na ich zwisające fiuty i stwierdziłam „Przykro mi chłopcy, ale to chyba wszystko na dzisiaj”. Oburzeni stwierdzili, że nic podobnego. „Dobrze. Komu w ciągu dwóch minut stanie temu dam jeszcze raz. Po czym wsunęłam się pod kołdrę. Stanęli zdumieni. „Czas leci” – powiedziałam. Zaczęli masować swe instrumenty, próbowali walić je, ale niestety w ciągu dwóch minut nikomu się to nie udało. „Jak mówiłam koniec zabawy na dzisiaj”. Z zadziwiającą pokorą przystali na to. Wytarłam się obrusem i zaczęłam się powoli ubierać. Gdy byłam gotowa do wyjścia poszedł do mnie Michał i zaczął przepraszać za to, co się zdarzyło. „Michał nic się nie stało, oprócz tego, że od dzisiaj nic już nas nie łączy i nie staraj się ze mną spotykać. Jak będę chciała to się sama z tobą umówię”. Po powrocie do domu wzięłam długą gorącą kąpiel i położyłam się do łóżka. Cały czas byłam jeszcze jakby w jakimś amoku. Zasnęłam szybko. Refleksja przyszła dopiero następnego dnia. Miałam potwornego, moralnego kaca. Przypominając sobie zdarzenia z poprzedniego wieczora nie mogłam pojąć, co się ze mną stało, że tak a nie inaczej się zachowywałam. Analizując to zdarzenie krok po kroku w pewnym momencie poczułam takie podniecenie, że musiałam się pobawić cipką aż do orgazmu, który ogromem nie ustępował wczorajszym. Jednego byłam pewna Michał był już dla mnie tylko obiektem seksualnym, a nie kochanym chłopcem. Do momentu zanim ciebie poznałam wszyscy poznani kolejno chłopcy byli przeze mnie traktowani jako zwykłe kopulatory. Nie było, co prawda ich wielu. Ale to były zwykłe studenckie popierdółki. Bez żadnych emocji. Ot tylko tyle i tylko tyle, żeby hormony normalnie pracowały. Prawdziwe życie erotyczne zaczęło się u mnie po poznaniu ciebie i wyjściu za ciebie za mąż. Wiązało to się również z tym, że dopiero wtedy zaczęłam prawdziwe dorosłe życie. Początkowo wydawało mi się, że już do końca życia będziesz moim jedynym mężczyzną. Tak dobrze mi było z tobą. Byłam spełniona uczuciowo i erotycznie. Było i jest cudownie, ale z chwilą rozpoczęcia pracy zawodowej pojawił się nowy element w moim erotycznym życiorysie. Znasz go od podstaw. Co ja na to poradzę. Taka już jestem. Przytuliłem ją do siebie i jakby nic nie zaszło oddaliśmy się namiętnym pieszczotom sfinalizowanym prawie, że orgią seksualną. Zaspokoiłem wszystkie jej trzy otwory a ona również nie była mi dłużna. Rano stwierdziła: „Jednak jesteśmy nienormalni. Może by się wybrać do jakiegoś lekarza?” – „Owszem jutro pojedziemy do Michałów” ?”Z prawdziwą rozkoszą” – podsumowała dyskusję Renata.

Scroll to Top