– Jesteś pewna, że tego chcesz?
– Tak…
– Ale ja mogę być dziś bardzo niegrzeczna…
– Nie mogę się doczekać…
Podchodzę do Ciebie od tylu. Jesteś jeszcze wilgotna po kąpieli. Liżę Twój ciepły kark, muskam go delikatnie ustami. Masz taki słodki karczek… Uwielbiam go pieścić… Chce Cię mieć zupełnie nagą… Precz z tym ręcznikiem.
– Och, tak ostro? – śmiejesz się.
– Mmmmmmmm… Mówiłam Ci, że będę niegrzeczna…
– Bądź!
Ręcznik ląduje na podłodze. Ujmuje w dłonie Twoje cudowne piersi, wciąż pieszcząc ustami Twój kark i ramiona… Zrzucam koszulkę i przywieram piersiami i brzuchem do Twoich pleców… Mruczysz jak kotka… Opuszkami palców muskam Twoje sutki… Już są twarde? Tak szybko? Odchylasz głowę do tylu i podajesz mi swoje usta… Czuje Twój język błądzący po moich wargach… O taaak… Wsuń go do środka… Mmmmm… Jak głęboko… Ssiesz mój język, a ja wciąż gładzę Twoje piersi, bawię się sutkami… Nagle czuję Twoje ręce na swojej pupie… Wyprężasz się… Uwielbiam tak od tylu… Ale ty znienacka szybko się odwracasz… Mocno ściskasz moje pośladki… Przywierasz do mnie całym ciałem… Nasze usta ponownie się spotykają, ale nie na długo… Po chwili czuję już twoje wargi i język na swojej szyi..
– Skąd wiesz, że ubóstwiam, gdy ktoś pieści mi to miejsce?
– Hm… Intuicja?
No tak… Wiesz, co zrobić, by mnie zupełnie rozbroić…
W tym samym momencie dotykamy nawzajem swoich pleców… Masz cudowną skórę… Muskam ją końcami swoich długich, pomalowanych na niebiesko paznokci… Ty gładzisz moje ramiona, potem powolutku zsuwasz się w kierunku talii.
Nasze piersi dotykają się… Obie mamy twarde, sterczące sutki. Każde otarcie się Twojego biustu o moje sutki powoduje we mnie fale gorąca… Ty czujesz to samo… Bierzesz w dłonie moje piersi… Ja odpowiadam tym samym… Nasze języki wciąż są splecione ze sobą… Wsuwam udo pomiędzy Twoje nogi i podnoszę je lekko do góry… Zaczynam wykonywać nim posuwiste ruchy… Czuje wilgoć i ciepło… Ty uginasz kolana i mocniej napierasz na moje udo… Wypinasz pupę…
-Jeszcze nie, Kochanie… – mówię, cofając udo. Pochylam głowę, by posmakować Twoich sutków… Językiem drażnię brodawki, wykonując koliste ruchy… Ty rękoma mierzwisz mi włosy..
– Dotknij mnie tam, prooooosze… – ledwo słyszę Twój szept. Moja ręka wędruje po plecach w kierunku pośladków… Potem wyczuwam rowek pomiędzy nimi… Ta droga kieruje mnie we właściwe miejsce..
– Mmmmmmmmm, wilgotna jesteś – mruczę, wkładając Ci dłoń pomiędzy uda…
– o taaaaaaaak… A chce być całkiem mokra… Zrób mi to, proszę..
Wkładam dwa palce do Twojej cudownie miękkiej i gorącej cipki… Mmmmmmm, chwila pieszczot i już tak ciasno? Bestyjka z Ciebie… Posuwam Cię chwilę paluszkami, drugą dłonią gładzę Cię po twarzy… Bierzesz głęboko w usta mój
palec i zaczynasz go ssać… Czy chcesz, bym oszalała…? Wysuwam z Ciebie palce… Wydajesz z siebie pomruk niezadowolenia..
– Jeszcze… – prosisz z tym niesamowitym błyskiem w zamglonych oczach.
– nie, jeszcze nie teraz… – odpowiadam, dmuchając Ci delikatnie w ucho. Łapiesz moją dłoń, tę, która przed chwilą była w Tobie… Liżesz moje wilgotne palce… Czujesz smak swojego podniecenia..
– Chodź do mnie – szepczesz, kładąc się na łóżku. Rozchylasz nogi i kusisz mnie strasznie… Patrzę na Twoje ciało… Cudowne piersi ze sterczącymi sutkami falujące od przyspieszonego oddechu, rozchylone bezwstydnie uda… A pomiędzy nimi… Cos różowego i błyszczącego… Ciekawe, co to? Musze zaraz to sprawdzić, ale zanim to zrobię, chce trochę podrażnić się z Tobą… Wciąż stojąc, dotykam swoich piersi, głaszczę je, drażnię sutki… Patrzysz, wciąż patrzysz szeroko otwartymi oczyma, nie chcąc uronić nawet jednej chwilki… Wysuwam język i kusząco oblizuję swoje gorące wargi… Ślinię sobie palec… Teraz moje dłonie wędrują niżej i niżej… Jedną ręką rozchylam sobie swoją małą, a drugą dotykam nabrzmiałej już, różowej i sterczącej łechtaczki… Zaczynam ją gładzic i drażnić końcem palca… Widzę, że Twoja dłoń już dawno nie zachowuje się grzecznie… Pieścisz się sama… tak, jak ja… Prawą nogę stawiam na brzegu łóżka… Wsuwam sobie palec do środka..
– Mmmmmmmmmm, co za widok… – szepczesz zachrypniętym z podniecenia głosem… Tak, widzisz wszystko bardzo wyraźnie… Widzisz, jak mój palec ociera się o ścianki pochwy, jak moja cipka ciasno go obejmuje, a jej różowe, nabrzmiałe płatki falują w rytm ruchów mojego palca… Ja widzę to samo… Twoja mokra cipka połyka raz po raz Twoje dwa paluszki, którymi się pieścisz tak intensywnie..
– Boże, chodź tu wreszcie… No chodź… – błagasz. Ja już też nie mogę wytrzymać… Kładę się obok ciebie. Czuję gorąco, jakie od Ciebie bije… Przytulasz się do mnie bardzo mocno… Pocałunek… Głęboki, zapierający dech i baaaaaardzo długi… Odrywasz swoje usta od moich..
– Pieprz mnie! Zrób to mocno, tak, jak lubię… – błagasz
– Nie mogę… Zrobię Ci krzywdę… Wiesz, że mam długie paznokcie…
– Wiem i uwielbiam to… Rżnij mnie porządnie! Mocno, szybko. Muszę to czuć, muszę! – podniecasz się coraz bardziej swoim własnym głosem..
Wsuwam dwa palce głęboko w Ciebie… Delikatnie zaczynam wykonywać posuwiste ruchy… Ty pracujesz mocno biodrami, by przyśpieszyć moje tempo… Dobrze, jak chcesz… Zaczynam to robić coraz mocniej i szybciej… Jęczysz coraz głośniej… Twoja skóra jest cała wilgotna… Nie przestając Cię pieprzyć, pochylam głowę i obejmuje ustami Twoją nabrzmiałą łechtaczkę… Ooooo tak… Tego Ci było trzeba… Wsysam się w Ciebie coraz zachłanniej… Liżę Twój skarb coraz intensywniej, delektując się jego smakiem… Moje palce wciąż pracują… To chyba już blisko, prawda? Ścianki Twojej pochwy zaciskają się mocno wokół moich palców, biodrami wykonujesz konwulsyjne ruchy, sapiesz głośno przez otwarte szeroko usta… Ssę i gryzę bezlitośnie Twoja łechtaczkę… Ostatnie ruchy językiem i palcami i……… Wyprężasz się jak łuk, Twoje tętnice nabrzmiewają, a mięsnie zaczynają drżeć… Wydajesz z siebie ostatni jęk… I padasz bez sił… Pozostaje chwilę na dole, wtulam się w Twoje gorące łono, żeby móc się podelektować jego pulsowaniem… Gładzę dłońmi Twoje zmęczone piersi… Po chwili kładę się obok Ciebie… Uwielbiam to… Twoje cale ciało jest takie gorące i wilgotne… Wtulam się w nie… Patrzę, jak odpoczywasz… Masz zamknięte oczy, Twój oddech powoli się uspokaja… Leniwie odsuwasz mokry kosmyk włosów z czoła… Leżymy tak długą chwilę, chłonąc zapach seksu, unoszący się w całym pokoju… Otwierasz oczy… Znów widzę w nich ten niebezpieczny błysk… Boże, co teraz będzie?
– No, robaczku, teraz Twoja kolej. – mówisz kuszącym głosem. Wstajesz leniwie z łóżka i z szafki wyjmujesz wibrator. No tak… Cała Ty… Wiesz, że lubię mieć dużo w środku…
– No, kochanie, połóż się wygodnie… Rozchyl nóżki… Twoja Żabcia zrobi ci dobrze… mmmmmmmm… tak, jak lubisz…
Posłusznie robię to, co mi każesz… Kładziesz się obok mnie. Znowu zaczynamy się całować… Twoje ręce są wszędzie, czuję Twój dotyk każdym skrawkiem ciała. Szyja, piersi, ramiona, brzuch, uda – wszystko we mnie wyje z podniecenia i błaga o spełnienie… Ale Ty się nie spieszysz… Powolutku, centymetr po centymetrze pieścisz moją skórę… Dotykasz piersi, drażnisz nabrzmiałe prawie do bólu sutki… Teraz ja nie mogę wytrzymać i błagam cię szeptem, byś wreszcie mi to zrobiła… Zsuwasz się w dół., pomiędzy moje rozchylone uda… O taaaaaaaak… Na to czekałam… Cała drżę w oczekiwaniu… Bierzesz do ręki wibrator, wsuwasz go głęboko we mnie… Boże, co za rozkosz! Ubóstwiam to! Czuję znajome fale gorąca przebiegające moje ciało… Pieprzysz mnie mocno i szybko… Mmmmmmmmmm, tak lubię… o
taaaaaaaak..
– Mocniej, głębiej! – jęczę. On jest już we mnie na całą swoją długość… Drażnisz moją łechtaczkę końcem języka… Delikatnie… Zbyt delikatnie…
– Błagam, ssij ją mocniej… Gryź! Mocno, błagam! – Rozsuwam uda najmocniej, jak potrafię… Ty ssiesz mnie zapamiętale, z twarzą głęboko zanurzoną w moim łonie… Czuję, że pieprzysz mnie coraz szybciej… Mmmmmmm… Jak mi dobrze… Uda drżą mi od napięcia mięsni… Cała jestem naprężona jak struna… Moja łechtaczka jest duża i twarda… Znęcasz się nad nią strasznie…
– Kochanie, nie przerywaj, błagam! o taaaaaaak… Rób tak… – krzyczę… – Aaaaaaaaaaaach… – Wybucham… Wszystko mi wiruje… Tętno rozsadza mi czaszkę… Mym ciałem wstrząsają spazmy… Gorąco rozchodzi się po całym ciele… o taaaaaaaak… Co za rozkosz… Powoli się uspokajam… Tętno opada… Łechtaczka mięknie… Skurcze pochwy zanikają powolutku… Jestem skonana… Kładziesz się obok mnie… Całujesz moje lodowate wargi…
– Chciałaś mnie zabić – śmieję się.
– Tak, ale jak zwykle mi się nie udało – śmiejesz się razem ze mną.
– Tak umierać od Twoich pieszczot mogłabym bez przerwy…
– Ja też… – odpowiadasz mrużąc oczy.
Przytulasz się do mnie mocno, naciągasz kołdrę. Zasypiamy…