*JOKE* – Mój pierwszy numer w rozmiarze XXL

Opowiadanie jest wyjątkowe – takie prawdziwe „perełki” trafiają się dość rzadko więc zdecydowałem się na publikację. Potraktujcie je w formie żartu, bo chyba inaczej się nie da.

maximumarouse

———————————————————————————————————————

To było tak: przyfilowałem tę laskę na osiedlu, jak tylko się pojawiła. Trudno zresztą było ją przeoczyć. Kawał dziewuchy. Wiecie, taka laska z zapadłej wioski, gdzie nie ma nawet remizy i jedyna frajda to się nażreć. Ta musiała jeść za dwie – bo była naprawdę tęga. W sumie była nawet nienajgorsza, jak się laska ubierze i wytapetuje, to nawet te otyłe mogą być sexy. Zwłaszcza, jak potrafią pokazać, że mają czym oddychać. Szkoda tylko że takie puszyste rzadko chodzą bez staników. Lubię jak przez cienki materiał widać sutki, ale jak się ma cyce wielkości głowy to wiadomo, że trzeba to czymś trzymać.
Dupcia musiała niedawno się sprowadzić. Mieszkała sama. Zresztą – któremu facetowi mogła wpaść w oko? To znaczy: tak na stałe, bo jak ciśnie sperma to nie takie kaszaloty się dmucha. W każdym razie smyczyła się sama po dzielni, kręcąc dupą i pokazując wielkie cyce. Czyli – sama się prosiła.

Postanowiłem zobaczyć, jak to jest z taką laską rozmiaru XXXL. Podprowadziłem bracholowi wiatrówkę – wygląda jak prawdziwa klamka, tylko spec odróżniłby ją na pierwszy rzut oka. Na lasencję wystarczy.

Wiedziałem, kiedy wraca do domu, więc zaczaiłem się w jednej z klatek. Poprzedniego dnia wykopałem zamek w drzwiach do piwnic, więc nasze miłosne gniazdko było przygotowane. Zajarałem fajeczkę i czekałem. Po chwili dojrzałem znajomą sylwetkę na wychodzącą zza rogu. Mój mały drgnął, ale poklepałem go, żeby chwilę jeszcze poczekał. Naciągnąłem kaptur głęboko na głowę i przygotowałem się.

Kiedy przechodziła obok, wyskoczyłem za jej plecami i wbiłem jej lufę w miękki bok.
– Morda w kubeł, you bitch. Uśmiechaj się ładnie i chodź grzecznie ze mną to się ci krzywda nie stanie.
Zamarła w przerażeniu. Ścisnąłem ją za ramię i wciągnąłem w cień klatki schodowej.
– Jeden pisk i jesteś sztywna – zagroziłem, pokazując broń.
O mało nie zsikała się w majtki. Otworzyłem drzwi i wepchnąłem ją na schody prowadzące do piwnic. Czułem jej strach, jej szybki oddech. Napaliło mnie to jeszcze mocniej.

Przycisnąłem ją do ściany i wsunąłem rękę pod jej sweter. Moja dłoń natrafiła na wielkiego, słodkiego cyca. Kutas zareagował mi natychmiast, a ona zamarła w przerażeniu. Rozpiąłem spodnie i wyciągnąłem mojego kutasa. Był już całkiem duży – cała ta sytuacja sprawiła, że byłem zdrowo napalony. Obróciłem ją twarzą do siebie.
– Obciągaj, dziwko – warknąłem
– Nie, proszę – spanikowała. W jej oczach pojawiły się łzy.
Przystawiłem jej pistolet do ręki.
– Upierdolę ci łapę, jak się nie wykażesz. Obciągaj. Polubisz to.
Odpuściła i posłusznie wzięła sztywnego chuja do ust. Miała wielkie, grube wargi. Gorące. I sprawny język, którym robiła tak, jakby to miało być ostatnie lizanie w jej życiu. Pewnie zresztą tak myślała. Patrzyłem jak jej pyzate policzki wypełnia moja pała. I te usta – jak u murzynki. To był zajebisty widok. Obrabiała mi wała i obrabiała – ale nie pozwoliłem jej skończyć. Jeszcze nie. Zobaczyłem jakiś stary stół stojący w kącie.
– Nieźle ssiesz, suko, ale najlepsze dopiero przed nami. Ściągaj majtki i kładź się na tym stole.
– Nie, proszę… Tylko nie to! – jęknęła – Zrobię ci ustami do końca, ale nie rób nic więcej, proszę.
– Zamknij się – warknąłem – Ja tu rządzę. Może jak ci podbiję oko, będziesz łatwiejsza? Albo pokroję ci buźkę. Chcesz?

Zapłakana, ale posłuszna zadarła spódnicę i opuściła majtki. Cipkę miała wygoloną i nabrzmiałą. Była gruba, więc wargi ginęły w pulchnym cieście jej ciała. Pewnie nikt z moich kumpli by jej nie chciał, ale mnie to akurat kręciło. Usadowiłem ją na stole i spojrzałem w dół. Piękne, tłuste ciałko. Już za chwilę będę miał swój pierwszy raz z taką grubaską. Kazałem jej jeszcze rozpiąć koszulę i wydobyć na zewnątrz te wielkie cyce. Musiała wziąć je w ręce i trochę się nimi pobawić. Zajebisty widok. Żadna z moich kumpel nie miał takich wielkich cyców. Kuśwa, były jak dojrzałe arbuzy. Wcisnąłem broń z tyłu za pasek, żeby mieć wolne ręce, złapałem jej piersi i brutalnie zapakowałem się w jej pieroga. Stęknęła, niby to z bólu, ale nie była całkiem sucha. Znaczy, podobało się jej!
– Obciąganko było niezłe szmato? – wystękałem ładując się w nią coraz mocniej.
Nie odpowiedziała, tylko zaniosła się cichym płaczem. Ugniatałem wielkie piersi obiema rękami, pracując jednocześnie w jej gorącej cipce.
– Nie becz tylko mów. Podobało się?
– Ttttaaakkk – wychlipiała
– Ja myślę – roześmiałem się – Ale teraz jest jeszcze lepiej, co?

Zapinałem ją przez kilka minut nie przestając pieścić jej arbuzów. Ściskałem je i miętosiłem – były większe niż moja głowa. Lubię takie wielkie, miękkie cyce, a że ona była już całkiem śliska w środku więc miałem jazdę jak cholera. Pewnie nikt jeszcze jej tak nie walił. Zaczęła jęczeć – nie wiem, czy ze strachu, czy z rozkoszy. Zresztą nie obchodziło mnie to. Mnie i mojemu chujowi wystarczyło słodkie uczucie ocierania się o gorące ciało. Pomyślałem, że chcę jeszcze spróbować na pieska. Wyszedłem z niej i kazałem się obrócić. Posłusznie oparła się o stolik i wypięła wielką dupę.

Ależ to był zad. Położyłem się na niej i zacząłem dymać o tyłu, jak napalony pies. Kiedyś widziałem na osiedlu jak taki mały kundelek zapina od tyłu wielką sukę labradora. Wpił się w nią od tyłu i dymał jak oszalały, aż jaja dzwoniły. Przypomniało mi się to i zwiększyłem jeszcze szybkość. Czułem się trochę jakbym walił wielką, cycatą krowę. Zero pieprzonego humanizmu. Wiecie, to trochę taki klimat, jak się wychodzi napranym z dyski i rżnie się jakąś dupiatą małolatę, poderwaną na byle brykę. Tyle, że ta była naprawdę wielka i miała cyce jak przystoi kobiecie.

No i ta dupa. Wielkie, grube uda, między którymi błyszczała wyślizgana, ociekająca cipa. Hehe, w życiu nie pokazałbym się z taką na mieście, ale przelecieć bez konsekwencji – całkiem fajna zabawa. No i niech ona też coś ma z tego. Wcisnąłem ręce pod jej cycki – nie było łatwo ją całą objąć, ale czułem że suty stoją na baczność. Tej suce rżnięcie się naprawdę podobało. Pojękiwała cichutko, gdy mój kutas jak tłok pracował w jej dziurze.
Mówcie co chcecie, ale przerżnąć takie ciało jest fajnie. Pewnie, nie jest Miss World i wstyd by było pokazać kumplom. Ale jak pokażę im zdjęcia jej ospermionej cipki to oddadzą mi full respekt. Po za tym ciało jest ciało, a ciepło od niej bijące kręciło mnie na maksa. A te cycki! Żadna durna lachonara nie ma takich. No i nie trzeba było się bać o gumę, tabletki albo słuchać narzekań o bolącej głowie. Poczułem, że dochodzę. Ona chyba też, bo szarpnęła się.

– Proszę – zajęczała – Tylko nie do środka. Nie dziś!
– Dobra, dupcia, nie skomlij mi tu – warknąłem – Teraz zakręć trochę tyłkiem to może zleję ci plecki i będziesz bezpieczna.
– Dobrze, tylko proszę nie do cipki – błagała.
Była cała w mojej mocy, więc musiała zrobić, czego od niej oczekiwano. Dwa wielkie pośladki zatoczyły podniecające kółka. Kuśwa, uwielbiam to.
– Taaaaak – jęknąłem i wbiłem się głębiej. Sperma wypełniła ją całą. Było jej tyle, że poleciała jej po nogach.
Wrzasnęła przeraźliwie i szarpnęła się do tyłu. Sięgnęła ręką do opuchniętej cipki i z przerażeniem popatrzyła na pokrytą białą cieczą dłoń.
Zaśmiałem się z jej strachu i poklepałem ją po policzku.
– No dupcia, nie smuć się. Jazda była niezła. Kto wie, może jeszcze cię kiedyś przelecę. Fajnie by było kiedyś spryskać ci te melony.
Szybkim ruchem wydobyłem komóreczkę i strzeliłem parę fotek. Spuściła głowę i zagryzła wargi.
– No, nie bój nic, lala – powiedziałem – nieźle było. Tylko niech ci nie przyjdzie do głowy lecieć z tym do psów, bo zanim cię przesłuchają, to na każdym słupie będzie wisiało twoje zdjęcie. Capisce?
Pokiwała głową.
– No to jeszcze tylko buzi mistrzuniowi na pożegnanie – powiedziałem.
Spojrzała na mnie oczami jak dwie pięciozłotówki.
– No przecież mokrego nie włożę do gaci – warknąłem – Wszystko muszę ci tłumaczyć?

Zrozumiała. Uklękła i zrezygnowanym ruchem sięgnęła ku mojemu kutasowi. Wylizała do czysta, jak jej kazałem, więc czyściutkiego i zadowolonego włożyłem do spodni.
Popatrzyłem chwilę, jak w milczeniu się ubiera, po czym uszczypnąłem ją na pożegnanie w dupę i wyszedłem. W sumie była nawet ładna. Kto wie, może kiedyś jeszcze raz ją przelecę.

Scroll to Top