Klasowa paczka cz.1

Poniższe opowiadanie jest raczej wstępem do całej serii opowiadań erotycznych, mających na celu stworzenie powieści z wieloma wątkami erotycznymi. Jeśli nużą Cię długie, powoli rozkręcające się i poważnie napisane opowiadania, możesz od razu przestać czytać. Tych, którzy wolą rozgrzewającą lekturę w chłodne samotne wieczory, zachęcam do zanurzenia się w świat erotycznych fantazji.

Druga klasa liceum. Niektórzy mawiają, że to najlepszy okres w życiu. Jest się już prawie pełnoletnim, więc i rodzice na wszystko pozwalają i alkohol łatwiej kupić. Wychodząc ze szkoły czujesz się, jakby coraz bliżej dorosłości. Chcę wam przedstawić klasę B. Oczywiście nie będę się rozpisywał dokładnie na temat każdej osoby. Nawiążę do pewnej grupy osób trzymających się razem, a później także do życia ich rodzin.
Młodzież już w tym wieku ma ze sobą pewien bagaż doświadczeń erotycznych. Niektóre są przyjemne i delikatne, inne wstydliwe, a jeszcze inne negatywne, dotkliwe i dla niektórych nie do pomyślenia. Im dalej w dorosłość tym bardziej uczymy się żyć z klapkami na oczach, uważamy ze pewne rzeczy się po prostu nie wydarzają… a jednak rzeczywistość bywa bardziej okrutna i często nam otwiera oczy brutalnym przebudzeniem z tego przyjemnego snu, którym jest zwykła codzienność…
Seria opowiadań erotycznych jest częścią życia bohaterów. Pomimo ich wyimaginowania, historie, które opisuje wydarzają się naprawdę (jedynie nie tak często) i stanowią część rzeczywistości, w której żyjemy.

Klasa B składała się z 26 osób, ale część z nich była typami samotników lub była małomówna, przez co rzadko się wdawała w bliższe relacje z rówieśnikami. W skład paczki tych najbliżej trzymających się przyjaciół, wchodziło 14 osób. Jak na każdej przerwie owa paczka zbierała się pod szkolnym bufetem ulokowanym w prawym skrzydle budynku. Ich już zarezerwowanym miejscem były 2 stoliki znajdujące się zaraz przy oknach przy dużym parapecie. Na końcu parapetu przy oknie siedziała Ania i wsłuchiwała się w rozmowę przyjaciół na temat następnych zajęć. Ania była dosyć niską brunetką z blond pasemkami o lekko zaokrąglonej sylwetce z średniej wielkości piersiami. Zawsze sprawiała wrażenie nie śmiałej, ładnej dziewczynki o dziecięcej, słodkiej urodzie. Jej piwne oczy i delikatny uśmiech, czasami zdradzały tematykę, kołatających się po jej głowie myśli, ale z nie wieloma osobami rozmawiała na te tematy. Chodziła z dwa lata starszym Rafałem, ale nie odmawiała sobie zdradzania go, jak dotychczas tylko w myślach.
– Kurde… znów nie zrobiłem zadania z matmy i kolejna bania czeka – głośno narzekał siedzący przy stoliku Kamil.
Kamil był najmniej lubianym chłopakiem przez Ankę. Głównie z tego powodu, że był on dosyć perwersyjny i lubił gadać o seksie. Uważał, że tego typu teksty nakręcają dziewczyny. Nie pociągał jej fizycznie. Był trochę wyższy od większości chłopców w klasie. Brunet o błękitnych oczach i nie najszczuplejszej sylwetce.

– Ta, ja też nie zrobiłem – stwierdził siedzący obok Kamila, Adrian. Ania często zerkała na niego rozbierającym wzrokiem, gdyż lubił sport i był nieźle umięśnionym chłopakiem. Do tego był blondynem o jasno zielonych oczach, co działało jak magnez na Ankę i nie tylko. Niestety i w tym przypadku charakter stanowił barierę dla uczuć sercowych, ale nie dla jej fantazji. Adrian znał swoją wartość na rynku zainteresowań kobiecych i często to wykorzystywał, dlatego nigdy długo nie pozostawał w związku z jedną dziewczyną, o ile w ogóle można było to nazwać związkiem, a nie łóżkową znajomością. Jeśli chodziło o dziewczyny z klasy, to często zawieszał oko tylko na dwóch.

Paulina siedziała pod oknem przy stoliku obok. Szczupła, wysoka z długimi nogami i długimi czarnymi włosami. Nie miała dużego biustu, ale z pewnością nie można było go nazwać małym. Wszyscy wiedzieli, jaka ona jest… w końcu ktoś, kto ma trzech partnerów i łatwość nawiązywania kontaktów z płcią przeciwną, nie może być osobą godną pełnego zaufania. Dziewczyny w klasie miały do niej dystans, ale i tak trzymała się paczki z powodu facetów, którzy się w niej znajdowali. Adriana ciągnęło do niej to, że była taka łatwa, zresztą tak samo jak i Kamila…

Drugą dziewczyną, którą interesował się Adrian, była Marta. W sumie to nie ma się czemu dziwić, szczupła, czarnooka, długowłosa brunetka, średni wzrost, całkiem pokaźny biust, … bisexualistka. Właśnie to najbardziej wszystkich w niej podniecało. Każdemu facetowi, który to wiedział, od razu w głowie rodziły się włochate myśli. Nie jednemu ukazywała się w marzeniach, podczas zabawy z drugą dziewczyną. Nie inaczej było z Adrianem. Najczęściej widywał ją wraz z Pauliną w swoich fantazjach podczas wieczornych czynności „odstresowująco-odprężających”.
Marta lubowała się i w chłopcach i dziewczynach z klasy. Ją też kręciły trójkąty, ale nigdy nie miała odwagi, aby zaprosić, którąś z dziewczyn z paczki do zabawy. Zazwyczaj chętne do wspólnej zabawy znajdywała na dyskotekach, albo w odpowiednich klubach. Jej sprzymierzeńcem w nawiązywaniu kontaktów, oczywiście był alkohol. Lubiła dosyć dużo wypić, aby później z łatwością namówić kogoś na wspólną podróż do krainy cielesnych rozkoszy. Tak jak i na wielu przerwach między lekcjami, rozmyślała, z kim z klasy mogłaby się zabawić po lekcjach. „Hmmm… ciekawe, jak dużego ma Kamil?” – pomyślała.

– Marta, a Ty zrobiłaś to zadanie z matematyki na dziś? – zapytał Michał.
– Nie, nie zrobiłam. – odpowiedziała jakby wybita z transu i szybko wróciła do swoich przyjemnych myśli, przez które już się jej zaczęło robić mokro w okolicach krocza.

Michał był jednym z tych zwykłych kolesi. Chudy, średniego wzrostu, brunet o piwnych oczach, który lubi napić się piwa i posiedzieć przed komputerem lub wyjść na rower z kolegami. Lubił rozmawiać z dziewczynami na tematy intymne. Fascynowała go budowa ciała kobiet, oraz wszystkie procesy chemiczne zachodzące w ciele, podczas orgazmu. Najczęściej rozmawiał z Anką i Agą o tych sprawach. Ania pomimo swojej nie śmiałości, znalazła w Michale ciekawego przyjaciela i rozmówcę do tematów, które ją kręciły.

Agnieszka miała dosyć osobliwy charakter. Była jedną z tych dziewczyn, które lubiły dominować nad mężczyznami. Potrafiła wypić więcej od nie jednego chłopaka, i nie jednemu dała kopa pomiędzy nogi na odchodne. Twierdziła, że nie jest i nie będzie czyjąś sztuczną lalką służącą tylko do rżnięcia. Oczekiwała od faceta uczucia i poddania się jej woli. Co jakiś czas uchylała rąbek swojego życia intymnego i miłosnego Michałowi, ale najwięcej na jej temat wiedziała Anka. Aga chodziła z o rok młodszym Tomkiem z jej sąsiedztwa, ale podobno nie układało im się najlepiej. Z powodu jej nie najszczuplejszej sylwetki i nie wysokiego wzrostu, nie wpadała w oczy zbyt wielu chłopcom, ale jej charakter był dla niektórych tak przyciągający, jak dla innych odpychający. Plusem były ciemno zielone oczy i krótkie, zadziorne, czarne włosy oraz duże piersi. Ochotę często miał na nią Kamil, ale jego szowinistyczne nastawienie do kobiet najbardziej ją odpychało.

Najbardziej pożądaną przez Michała, dziewczyną w całej szkole, była Olka.
– Ola, masz dzisiaj czas po lekcjach, razem się pouczyć? – zagadała Marta.
Wcale nie była najwyższa, czy najszczuplejsza. Za to miała, wręcz niesamowitą urodę, która sprawiała, że nie mógł o niej przestać myśleć. Nie lubił tak sztucznych lasek, jak na przykład Paulina, czy inne przypominające bardziej jedną z lalek z serii Barbie. Owszem Olka miała długie blond włosy, niebieskie oczy, ale jej uroda nie była sztuczna, a jej umysł był totalnym przeciwieństwem, blondynki z kawałów. Była jedną z najlepszych uczennic w szkole, co było tylko jedną z wielu przeszkód na drodze jego uczucia do niej. Zawsze twierdził, że jest nie wystarczająco dobry dla takiej dziewczyny. Często czuł wewnętrzny smutek z tego powodu.
– Dzisiaj nie mogę… widzę się z Maćkiem – odpowiedziała Olka.
To była kolejna z barier. Olka miała już chłopaka. To wszystko sprawiało, że wolał się zająć innymi dziewczynami, ale nadal jego serce ciągnęło tylko do jednej.

– A ty Diana? – desperacko zapytał następną osobę. Mógł od razu zagadać do Olki, ale się wstydził.
– Co? Zadanie z matmy? Zrobiłam, chcesz spisać? – odpowiedziała, znając zamiary Michała.
– Trochę mnie już znasz… – powiedział z lekkim uśmiechem.
Diana była dosyć świeża w paczce. Wszyscy znali się już rok, ale Diana była bardzo nie śmiała i trochę czasu minęło, zanim zaczęła się normalnie odzywać do wszystkich i zachowywać jak wśród swoich. Nie była zbyt atrakcyjna. Jedyną rzeczą, która ratowała jej wygląd była szczupła sylwetka i ładny uśmiech. Mały biust i niski wzrost nie przyciągały zbyt wielu facetów. Poza tym, nikt nie przepadał za dobrze uczącymi się świętoszkami. Jej rodzice byli bardzo religijni, przez co ona także sztywno trzymała się reguł i dobrego wychowania. Chłopacy ją interesowali, od kiedy zaczęła dorastać, ale nigdy nie była na tyle odważna, aby z którymś pogadać, nie mówiąc już o umawianiu się, czy jakichkolwiek intymnych zabawach.
– Kinga, a może ty też chcesz spisać? – zapytała siedzącej na drugim końcu parapetu Kingę.
– Nie. Dzięki, nie potrzebuję. – odpowiedziała, troszkę zgryźliwie.

Kinga była uważana za dziwaczkę w szkole, ale wszyscy z paczki traktowali ją normalnie, bo znali jej historię. Ubierała się i malowała na czarno. Była niczym czarny kot o ostrym charakterze. Do jej ogólnie mrocznego charakteru, nie pasowały jedynie niebiańsko błękitne oczy. Gryzły się z średnio krótkimi, kruczo czarnymi włosami, przeplatanymi czerwonymi pasemkami. Tym, którzy lubili muzykę grunge albo black metal, bardzo się podobała, ale ona nie interesowała się sprawami uczuciowymi. Zawsze chodziła z zamyśloną lub smutną miną. Wszyscy w paczce wiedzieli, czemu taka była. Gdy miała 10 lat, jej rodzice wraz z jej młodszym braciszkiem mieli wypadek samochodowy. Ona nie jechała wtedy z nimi, bo była chora i została z drugą babcią w domu. Wciąż się obwiniała za ich śmierć. Uważała, że powinna być wtedy z nimi, że powinna umrzeć razem z nimi.
– Kinga…. – usłyszała stłumiony głos, dochodzący jakby gdzieś z daleka.
– Kinga… – tym razem już dokładnie i głośno usłyszała głos, który przywołał ją z powrotem do rzeczywistości.
– Kinga, wszystko w porządku? – zapytał Bartek.
– Tak… na chwilę się zamyśliłam… – odpowiedziała, jakby zbita z tropu Kinga.
– Może chcesz pogadać?
– Nie… dzięki, może później…

Kinga z nikim nie miała lepszego kontaktu niż z Bartkiem. Nie łączyło ich żadne uczucie, po prostu byli przyjaciółmi, Kinga zawsze mogła mu powiedzieć wszystko i znaleźć w nim oparcie. Z jego strony było to wielkie współczucie i chęć pomocy. Pomimo tego, że Kingi nie pociągał jego wygląd, bardzo jej imponował swoją chęcią pomocy.

Bartek był przeciętnym, szczupłym, wysokim chłopakiem o czarnych włosach i piwnych oczach, ale jego charakter się wyróżniał. Często potrafił pocieszyć każdego, kto tego potrzebował, miał duże poczucie humoru i potrafił zagadać do każdego. Jako jedyny, tak dobrze znał Kingę. Jednak jej mroczny charakter wciąż nie zdradzał sekretów, które kryła głęboko w swojej pamięci. Wkrótce Bartek miał się dowiedzieć, jak bardzo życie ją doświadczyło.

Przerwa dobiegała końca, a temat szkoły się wyczerpał.
– Ludzie! Ja chcę imprezę! – niemalże wykrzyknął Piotrek, na forum paczki. Wielu osobom przeleciała przez myśl poprzednia domówka. Część osób uśmiechnęła się pod nosem sama do siebie.
– No przydałaby się kolejna impreska, taka jak ostatnio… – powiedział Kamil, będąc wspomnieniami gdzie indziej.
– No to fakt… może nawet i będzie lepsza? – zapytała się Paulina.
– Tylko u kogo? – wymruczał lekko zasmucony Piotrek.
Imprezowicz czystej krwi… takim mianem można było określić Piotrka. Dobra impreza to dla niego taka, na której był królem parkietu, najlepszym klientem baru i często wyrywał najwięcej dziewczyn. Nie było to dla niego problemem. Szczupły brunet z lekko utlenionymi końcówkami włosów na blond o jasno szarych oczach i męskich, dorosłych rysach twarzy. Bez trudu skupiał na sobie uwagę większości dziewczyn na dyskotekach. Gdyby wbudować w oczy dziewczyn na imprezie, laserowy celownik, prawdopodobnie nie dało by się dostrzec Piotrka pod tak dużą ilością czerwonych kropek skierowanych na niego. Uważał się za przystojniaka i lubił się przeglądać w lustrze. Fakt, że podobał się wielu dziewczynom, tylko wzmagał jego samozachwyt. Wielu osobom się to nie podobało, ale ludzie z paczki go tolerowały.

– Moja starsza ostatnio coś wspominała, że chce wyjechać gdzieś na odpoczynek. Pewnie nie będzie jej jakiś czas – przypomniała sobie nagle Agnieszka.
– Ooo! Impreza u Ciebie byłaby wyczepista! – stwierdził Piotrek.
– Ja jestem bardzo chętny – odezwał się w końcu Kamil. Wszystkim nagle polepszyły się humory i powróciły uśmiechy na twarze.
– Ja też, ale czy to w ogóle wypali? – zapytała Weronika.
Też lubiła się zabawić, jak nie w łóżku to na imprezie. Wysoka, krótko ścięta blondynka o jasno zielonych oczach. Bardzo towarzyska i można powiedzieć, odważna, jeśli chodziło o rozmowę i nie tylko, z chłopakami, ale i z dziewczynami. Wiedziała, że wzrok chłopców często penetruje jej smukłą sylwetkę i zatrzymuje się w uwypuklonych strefach, dlatego też od jakiegoś czasu, pomimo tego, że ma chłopaka, nie zabraniała sobie eksperymentowania z innymi. Na początku miała wyrzuty sumienia, ale ostatnio zaczęła całkiem inaczej podchodzić do życia.
– Raczej tak. Ostatnio bywa zmęczona i jakaś przybita. Podpytam ją co nieco i dam znać… – stwierdziła Aga.
W tej chwili zadzwonił dzwonek, obwieszczając koniec przerwy.
– No i czas na banie z matmy – stwierdził Adrian, podnosząc z ziemi plecak i wstając z krzesła.
Wszyscy głęboko wzdychając i mrucząc coś pod nosami, nie chętnie oddalili się ze szkolnej kawiarenki, w stronę sali od matematyki.

Zapoznaliście się już z głównymi bohaterami. Ich przeszłość i przyszłość odkryjecie w następnych częściach opowiadań. Poznanie ich od strony charakteru i wyglądu było niezbędne do tego, aby opisać ich intymne przeżycia. Jeśli chcesz poznać ich dalsze losy zapraszam do przeczytania kolejnych części opowiadania. Mogę zapewnić, iż będą pełne erotyzmu i podniecającej fabuły.

Scroll to Top