List od Julii, część 2

List od Julii, część 2

Już od następnego dnia zaczął przyjeżdżać po mnie pod przystanek autobusowy, aby zabrać mnie do pracy, tym samym w jego wielkim samochodzie codziennie rano uprawialiśmy seks na dzień dobry, a po pracy na godzinę zajeżdżaliśmy do hoteliku. Od tamtej pory przez dwa kolejne lata byłam jego kochanką, a on był moim kochankiem.

Kochaliśmy się dosłownie każdego dnia roboczego, przynajmniej po dwa razy. Nie przeszkadzały nam nawet menstruacje. Planowaliśmy wspólne życie, ale jak już mieliśmy podjąć w domach rozmowy o rozwodach ja stchórzyłam. Krzysztof poczuł się skrzywdzony przeze mnie, bo ja odsunęłam się od niego. Przestał mi ufać. Czułam się z tym źle, ale usprawiedliwiałam się, że to on za bardzo zaangażował się, a ja chciałam być tylko jego kochanką i dziwką. Swoją rozterkę przeżywałam dotkliwie. W gruncie rzeczy bałam się przyznać przed samą sobą, że kochałam i nadal kocham tego faceta jak nikogo innego na świecie. Mąż i syn poszli w zapomnienie, bo duszą byłam już tylko Krzysztofa. Minęły trzy miesiące. Krzysztof wyjechał na roczny kontrakt do Stanów. Cieszyło mnie to, bo byłam pewna, że nie widząc go codziennie szybciej dojdę do siebie. I tak się stało. Przyszedł dzień wigilii w firmie. Moi panowie zajęli się całym cateringiem, tak, że ja byłam ich gościem, ale jak to w firmie, czegoś nam brakowało. Jeden z panów, Grzesiu, zaproponował, żebyśmy pojechali do niego do domu bo on ma wolną chatę, żona właśnie z synami wyjechała do swojej matki na święta a on miał do nich dojechać za dwa dni. Byłam w obcym domu sam na sam z trzema facetami. Już niemalże od progu wiedziałam czym to się zakończy, ale prawdę mówiąc liczyłam na to. Bez pardonu powiedziałam jeszcze w korytarzu aby pokazali mi swoje narzędzia, bo pierwszy będzie mnie miał ten co ma najwięcej. Głupio wyszło, bo oni chyba nie chcieli aż tak ostrego tempa. Grzesiu powiedział tylko, abyśmy się nie spieszyli bo on właśnie podniósł temperaturę w c.o. i dopiero za godzinę będzie w domu ok. 25-26 st. Do tej pory mieliśmy zająć się tańcem, kuchnią i rozmowami. Godzina minęła szybko i w pewnym momencie faceci wyszli do pokoju obok a ja zostałam sama. Gdy wrócili, nie mieli na sobie nic. Zaproponowali, abym ja zrobiła to samo tańcząc na stole. Spodobała mi się ich propozycja i gdy nastawili muzykę wskoczyłam na stół zdejmując z siebie ciuch za ciuchem. Gdy byłam już bez majtek poprosiłam aby zabrali wszystko ze stołu prócz sałatki. Położyłam się na blacie i zaczęłam moje intymności dekorować sałatką. Zaproponowałam im konkurs na czas, który mnie szybciej oczyści językiem z sałatki, ten pierwszy będzie mnie miał w łóżku. Ich kutasy stały już gotowe do dalszych działań. Zlizywali sałatkę z mojej cipy jeden po drugim, doprowadzając mnie do szaleństwa. Wygrał szkolny kolega mojego męża i to właśnie on pierwszy przerżnął mnie jeszcze na stole. Drugi był Grzesiu, a trzeci nowy nabytek naszego zespołu. Gdy każdy nasączył już mnie swoją spermą wzięli mnie w trójkę, w każdy możliwy otwór i to był odlot jakiego dawno nie miałam. Kolega mojego męża odwiózł mnie do domu, mówiąc mojemu ślubnemu, że autobus znowu mi wyleciał z kursu, co na tej trasie było normalką. Mój mąż – naiwne stworzenie, wierzył we wszystko co mu mówiłam. Poszłam do łazienki, zabrałam ze sobą torebkę bo w niej miałam swoje majtki nasączone sokami kolegów, musiałam je zdjąć w samochodzie bo już dawno przestały być odzieniem. Otworzyłam torebkę, a tam była koperta. Zaskoczona otworzyłam ją, a w niej była śliczna kartka z życzeniami i 1500 zł. Tak trzej koledzy odwdzięczyli się mi za gwiazdkowy prezent. Święta szybko minęły. Już 3 stycznia wezwał mnie do siebie prezes, przyjaciel Krzysztofa, by zasygnalizować mi, że Krzysztof już nie wróci do kraju i że w toku jest jego sprawa rozwodowa. Prezes był bardzo szczupłym facetem i jak chodził po gabinecie, to przy jego wysokości miało się nadzieję, że za chwilę się złamie. Za nim wlókł się zapach drogich, męskich kosmetyków. Był młodszy od Krzysztofa o 4 lata, czyli był starszy ode mnie o 14 lat. Zapach ten miał coś takiego w sobie, że niesamowicie mnie rozkładał. Gdy skończył swoją opowieść o Krzysztofie usiadł na oparciu fotela, na którym ja siedziałam i powiedział – wiem że wiele Was łączyło i Krzysztof będzie miał do końca życia nadzieję, że kiedyś Pani będzie jego. Spytałam skąd o tym wie. Pokazał mi list od Krzysztofa. Chciało mi się płakać. Pierwsze łzy popłynęły mi po policzku. Prezes otarł mi je i pocałował w policzek. Pojedziesz za nim, spytał. Chciałabym, ale nie mogę, odpowiedziałam. Zaprowadził mnie do kanapy w pokoju obok. Sam wrócił do gabinetu i przekręcił klucz. Byliśmy naprawdę sam na sam. Obok mnie na stoliku położył 3000zł mówiąc, że to jest premia noworoczna z bezosobowej listy płac. Usiadł obok mnie i zaczął całować moją szyję. Ręką gładziłam jego udo i okolice rozporka. Czułam iż jego chuj staje w błyskawicznym tempie. Rozpięłam rozporek i wsunęłam rękę aby móc czuć jego delikatność i ciepło. Kutas był już twardy więc zbliżyłam do niego usta. Wyłuskałam go całego z rozporka by dać mu to na co z pewnością czekał. Zwilżałam przez chwilę ustami główkę pałki. Okrakiem nadziewając się na kutasa usiadłam na nim. Prezes miał rozanieloną minę. Zaczęłam powoli pieprzyć się jego kutasem. Czułam moment kiedy dochodził więc wyszeptałam mu do ucha, spuść się we mnie, jestem zabezpieczona. Gdy prezesowa sperma ochlapywała moje wnętrze dostałam orgazmu, nie było to nic wielkiego, ale jednak było to zawsze coś. Po wszystkim prezes powiedział mi, że nie dziwi się że Krzysztof szalał na moim punkcie. Zaproponował mi, że za tydzień jedzie do domku myśliwskiego w lesie i bardzo by mu zależało abyśmy tam razem spędzili weekend, mielibyśmy być tam całkiem sami. Dał mi czas do namysłu 5 dni, a ja już od razu poprosiłam go o wystawienie mi fikcyjnej delegacji na 3 dni, aby w domu zacząć kombinować spokojne urwanie się. Prezes bardzo chętnie wystawił mi delegację na niby jakieś sympozjum w stolicy. Tydzień minął szybko. Zaliczyłam kosmetyczkę, fryzjerkę, depilacje i tak przygotowana na weekend z prezesem jechałam z nim po pracy do Puszczy Noteckiej . Domek był niespotykanej urody, kamień polny i drewniane bale, kryty najprawdziwszym drewnianym gontem. W środku było jedno wielkie pomieszczenie z wielkim kominkiem, łazienką, sauną i aneksem kuchennym. Całe wnętrze było z surowego drewna, a dookoła porozwieszane były skóry zwierząt i myśliwskie trofea. Podłoga była z kamiennych ręcznie ciosanych płyt i nakryta była grubymi futrami. Całość robiła niesamowite wrażenie. Czułam się jak w świecie sprzed setek lat. Całe wyposażenie pozwalało zapomnieć o cywilizowanym świecie. Pomimo tej prostoty, wszystko było zrobione z niesamowitym smakiem, dając poczucie wykwintności. Artur, tak prezes ma na imię, rozpalił w kominku. Po kilkunastu minutach w głównym pomieszczeniu zrobiło się niesamowicie ciepło. Zdjęłam spodnie i rajstopy, a założyłam cienkie szorty. Zdjęłam też sweter i stanik zakładając wyłącznie cienką koszulkę. Artur poprosił abym poszła do kuchni zrobić coś do jedzenia z produktów, które przywieźliśmy ze sobą. On w tym czasie kręcił się po domu przygotowując go do naszego pobytu. Do wielkiego zbiornika na strychu napuszczał wodę. Zbiornik ten opasał kaptur kominka i tak się nagrzewała będąca w nim woda. Wiadro zimnej wody zaniósł do sauny, gdzie też rozpalał ogień. Artur ku mojemu zaskoczeniu stanął na środku pokoju, zdjął koszulę, spodnie, slipy i po pokoju zaczął chodzić nago. Podszedł do mnie i powiedział, abym pozwoliła ciału oddychać. Też zdjęłam wszystko i wróciłam do robienia kolacji. Stanął za mną i zaczął całować moją szyję, plecy i pośladki. Robił to gdy ja szatkowałam pomidora. Lizał rowek pomiędzy moimi pośladkami. Gdy kolację miałam gotową zaproponował abyśmy najpierw poszli do sauny. Usiedliśmy tam na przeciwko siebie. Na nasze skóry zaczęły wychodzić kropelki potu. Artur podciągnął nogi, tak że stopy oparł o kant siedzenia, siedział przede mną rozkraczony, widziałam jego odbyt, jaja i mokrego od potu kutasa. Zrobiłam to samo pokazując mu wnętrze mojego piździska, oczekując na każdy jego gest przychylności i gotowości do zaspokojenia mnie. Siedząc w oparach rozmawialiśmy dość długo. W końcu nie wytrzymałam i podeszłam do niego. Bardzo chciałam czuć smak kutasa, z którego wyszły ostatnie poty. Wzięłam go do ust i okazało się, że Artur grał tylko obojętność, bo jak tylko zacisnęłam usta na główce jego członka, wyrzucił z siebie strugę spermy wprost na moje migdałki. O wypluciu tych produktów nie było już mowy. On, gdy tylko się uspokoił wpił się ustami w moją pizdę i ssał łechtaczkę mrucząc z zadowolenia i co jakiś czas szeptał, cudowny zapach. Fakt, cipa mi się pociła, nasączała sokami, więc aromat musiał być dla niego cholernie podniecający. Jego kutas ponownie stał jak drąg. Ale w saunie już do niczego nie doszło, poszliśmy pod zimny prysznic i od razu śmiesznie mu sflaczał. Nadzy, ale naładowani świeżą energią usiedliśmy do kolacji. Gdy zjedliśmy Artur dołożył drewno do kominka i przesunął skóry leżące na podłodze pod kominek. Wyłączył światła i z ciemności obserwował jak ja naga w blasku ognia tarzam się po futrach. Było mi niesamowicie dobrze. Oczekiwałam z utęsknieniem na składanie hołdu mojemu ciału więc zrobiłam mostek do tyłu eksponując Arturowi moje krocze. Kiwnęłam na niego palcem i po chwili już był przy mnie. Ułożyłam się na nim do miłości w pozycji 69. Jego twarz ginęła w mojej cipie. Czułam w odbycie jak oddycha nosem. Ja wchłaniałam w swój przełyk jego kutasa ściskając obiema garściami jego jaja. On delikatnie zębami szczypał moją łechtaczkę i co chwilę siorbał moje soki. Ja dopiero teraz zauważyłam, iż jego podbrzusze i jaja są dokładnie wydepilowane. Ustami wchłaniałam jego jądra, raz jedno, raz drugie. Delikatnie ustami szczypałam worek, by po chwili językiem wodzić wzdłuż grubych żył jego kutasa. Dosiadłam już mocno twardego penisa i odchylając się ku tyłowi pokazywałam Arturowi jak ciężko pracuje moja cipka. Tego wieczoru spuszczał się we mnie trzy razy. Cała sobota to był jeden wielki nie kończący się perwersyjny seks z sikaniem na siebie włącznie. Lepiliśmy się cali od naszych soków, a zaschniętą spermę miałam nawet na głowie we włosach. W niedzielę przed południem kochaliśmy się dwa razy i po zjedzeniu obiadu wróciliśmy do domu. Nie podjechał pod mój dom tylko odwiózł mnie na dworzec PKP skąd zadzwoniłam do domu z żądaniem odebrania mnie samochodem. Na obchodne Artur dał mi całkiem sporą kopertę. Dwa tygodnie później zostałam jego sekretarką. Stałam się reprezentacyjną i słono opłacaną dziwką prezesa. Każdy oficjalny gość miał zaproponowane moje towarzystwo w hotelu. Ja przez miesiąc zarabiałam więcej niż mój mąż w roku. Najwięcej płacił mi pośrednik pomiędzy naszą firmą a zachodnią wytwórnią komponentów ceramicznych. On zawsze powiadał, dla mnie rozebrać i nie wyjebać, to jak dla kobiety przymierzyć i nie kupić. Za jeden wieczór płacił mi nawet 5000zł. Niemalże każdego tygodnia rżnęło mnie 2-3 facetów – po kilka razy na seans. Aż pewnego dnia prezes dał mi karteczkę abym dostosowała się do tego co tam było zapisane. Pojechałam pod wskazany adres i weszłam do ciemnego przedpokoju. Wpuścił mnie do środka facet, którego w ciemnościach ani trochę nie widziałam. Poszłam do końca korytarza i znalazłam się w oświetlonym pokoju. Facet zniknął a na stole leżała kartka. Według tego co było tam napisane miałam się przygotować, zgasić światło i czekać w łóżku. Tak też zrobiłam. Po kilku minutach drżąc z przerażenia usłyszałam, że do łóżka ktoś się zbliża. Po chwili ta postać była pod moją kołdrą. Pachniało drogimi męskimi kosmetykami. Ten ktoś bez słowa dobierał się do mnie i brał mnie w silne ramiona. Podjęłam grę, choć nie wiedziałam z kim. Postanowiłam, że za pieszczoty odpłacę pieszczotami. Wodząc ręką po biodrze partnera doszłam do jego krocza i zamarłam, taki osprzęt mógł mieć tylko jeden człowiek. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do wyłącznika światła. W łóżku leżał mój Krzysztof. Wpadłam w jego ramiona, wróciłem po ciebie, powiedział. Zażądał abym wzięła rozwód i została już tylko z nim. Gorączkowo zapewniłam go że uczynię wszystko, co zechce, ale niech już zostanie ze mną. Od naszego rozstania minęły ponad cztery lata, a ja ciągle tak samo go pragnęłam. Tego wieczoru i najbliższej nocy byłam pięciokrotnie nasączana jego sokami. Moja cipa promieniała radością na każdy jego dotyk, każde pchnięcie. Zrobiłam nam służbową cyfrówką, którą zawsze miałam w torebce, kilka zdjęć w łóżku oraz siedząc na jego gigantycznym kutasie. Następnego dnia powiedziałam mężowi, że to już koniec naszej małżeńskiej historii i podłączyłam cyfrówkę pod komputer domowy aby zobaczył, że nie blefuję. Moje zdjęcie z szeroko rozłożonymi nogami z wbitym we mnie korzeniem Krzysztofa zrobiło na moim mężu niesamowite wrażenie. Zaskoczył mnie stwierdzeniem, że jest dumny że ma tak piękną żonę, która pociąga innych facetów. Dureń, stwierdziłam. Powiedziałam, że już go od dawna nie kocham, że rżnęły mnie dziesiątki facetów i że zabieram dziecko i odchodzę do Krzysztofa. Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Nazajutrz złożyłam wniosek o rozwód. W międzyczasie Krzysztof dał się przekonać, aby pozostać jeszcze w kraju jakiś czas nim nie unormują się wszystkie moje sprawy. Zgodził się – od tamtej pory minęły już cztery miesiące. W maju będę miała rozprawę rozwodową, która zakończy moje dotychczasowe życie i zacznie nowe. Wiem, że już nic nie oderwie mnie od Krzysztofa, bo noszę w sobie od czterech miesięcy coś co jest owocem naszego spotkania po latach. No cóż – nawet najlepsze środki antykoncepcyjne zawodzą, gdy kobieta czeka na ten jeden, jedyny znak. I niech ktoś powie, że nie jestem szczęściarą. Mam faceta, za którego mogę oddać życie. Być może ciąg dalszy nastąpi.

Julia.

***

Komentarz otrzymany w korespondencji w dniu 20 marca 2008 roku.

Cześć Basiu. Dzisiaj napiszę krótko, bo ten Happy End nie jest faktycznym zakończeniem tej historii. Jak już raz się weszło na drogę wolnego seksu i jak jeszcze dostaje się upominki i jest się obiektem westchnień i uwielbienia to uwierz mi – ciężko z tego zrezygnować. Od czasu do czasu wymykam się Krzysztofowi i robię skok na bok, ale tak aby on się nie dowiedział, bo nie chcę go ranić, tym bardziej, że dla mnie zrezygnował ze swojego poprzedniego bardzo ustabilizowanego życia. Oczywiście jest ciąg dalszy i będę go stopniowo opisywać

Scroll to Top