Magda i Synowie

Cześć mam na imię Magda. Gdy byłam nastolatką zapisywałam w pamiętniku wszystko, co mi się przydarzyło. Pamiętam, że zawsze pozwalało mi to uspokoić swoje rozedrgane emocje i dzięki temu mogłam spojrzeć na siebie z innej perspektywy. Niestety wraz z upływem czasu i rosnącą ilością obowiązków zarzuciłam to wymagające systematyczności i czasu przyzwyczajenie. Dziś chciałabym wrócić ponownie do notowania swoich przeżyć, za przyczyną zmian, które ostatnio nastąpiły w moim życiu. Zmian ekscytujących dla mnie i podniecających, ale także mrocznych, z którymi nie mogę sobie sama do końca poradzić. Może zapisanie wszystkich tych wydarzeń pozwoli mi na dokonanie autorefleksji i w rezultacie doprowadzi do podjęcia właściwych działań?
Zanim przejdę jednak do relacji wydarzeń, o których chciałam tu napisać, powiem kilka słów o sobie. Bez owijania w bawełnę, bez schlebiania, ale i bez fałszywej skromności. Oto, kim jestem i co mi się przydarzyło.
Mam 33 lata i jestem samotną matką wychowującą dwóch synów. To chyba najlepiej według mnie opisuje, kim teraz jestem. Matka z bagażem nieszczęśliwej miłości. Mąż odszedł ode mnie dawno i z perspektywy czasu wiem, że było to najlepsze, co mogło mi się przytrafić. Z początku bolało jak cholera, ale po roku bez jego obecności zrozumiałam, że tak dla mnie lepiej. Dla mnie i dla moich cudownych synów. To była z góry skazana na porażkę miłość. Młodzi i upojeni hormonami buzującymi w naszych ciałach zrobiliśmy głupotę nie zabezpieczając się… i tak urodziłam Jacka mając naście lat. Potem następny błąd i Michał pojawił się rok później. Zrozumcie mnie dobrze, nie żałuję narodzin swoich cudownych dzieci, ale być może gdybym była bardziej dojrzali wszystko potoczyłoby się inaczej. Byłby czas na dorastanie, czas na rodzinę i wreszcie czas na dzieci. Teraz wychowuję je sama, choć nie mogę zaprzeczyć, że z dużą pomocą rodziny.
Początkowo było mi bardzo ciężko, wszystkiego brakowało – czasu, pieniędzy i spokoju. Potem moja sytuacja zaczęła się stopniowo poprawiać. Dzięki pomocy bliskich, po kilku latach zamieszkałam w ładnie urządzonym M-3 na nowo wybudowanym osiedlu. Awansowałam w pracy i zaczęłam być bardziej niezależna finansowo. Dzieci wraz z upływem czasu były coraz samodzielniejsze i wreszcie miałam odrobinę czasu, który mogłam przeznaczyć zupełnie dla siebie. Korzystając z tego, wróciłam do uprawiania sportu, któremu poświęcałam sporą część dawnego życia. Oczywiście nie wyczynowo, po prostu kilka razy w miesiącu szłam na siłownię lub basen. Starałam się też, choć raz w tygodniu uczęszczać na zajęcia jogi i jeśli nie byłam zbyt zmęczona to dokładałam do tego jakieś ćwiczenia na rowerku w domu lub jogging poza nim. Teraz po upływie kilku lat mogę powiedzieć, że osiągnęłam szczyty fizycznej formy, jakiej nie miałam będąc nastolatką.
Jestem raczej niską blondynką, z dość długimi włosami i nieskromnie muszę to przyznać, dość apetycznym ciałem. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że przy moich stu sześćdziesięciu centymetrach wzrostu mój biust jest nawet odrobinę zbyt duży. Oczywiście mógłby być odrobinę bardziej jędrny, gdy miałam lat 18 był twardy jak napięty mięsień, jednak i dziś nie jest źle. Niejedna nastolatka mogłaby o takim pomarzyć. Do tego całkiem spora pupa przy mocno wciętym pasie. Wiem, że mogłabym mieć odrobinę dłuższe nogi, nie mieć tych kilku zmarszczek, ale, od czego są buty na obcasie i kosmetyki? Nowoczesna kobieta wie jak zatuszować drobne mankamenty. Dzięki pracy nad sobą mogę stwierdzić, że tłuszczyku mam w sam raz i to dokładnie tam gdzie powinien być.
Jedynie, czego mi brakuje to facet. Zawsze miałam duże libido. Z tego też wzięły się moje dwa słodkie kłopoty. Po urodzeniu dzieci opadło ono może, przytłoczone nawałem codziennych trosk. W miarę upływu czasu moja prawdziwa natura doszła do głosu z jeszcze większą siłą. Jacyś faceci czasem pojawiali się przy mnie, ale nauczona doświadczeniem nie poddawałam się tak łatwo swoim żądzom. Aby jakoś rozładować trawiące mnie napięcie seksualne znów zmuszona byłam radzić sobie na własną rękę. Początkowo masturbowałam się w wannie zmywając przy okazji z siebie trudy dnia. Jednak w miarę upływu czasu, aby uzyskać odprężenie musiałam to robić także przed zaśnięciem w łóżku, później robiłam to też po przebudzeniu rano. Jeśli w trakcie dnia coś rozpaliło moje ciało dokładałam do tego szybką palcówkę w toalecie w pracy, supermarkecie lub zaciszu swego domu.
To było nieznośne. Moje ciało panowało nad moim umysłem. W miarę upływającego czasu uświadomiłam sobie, że nie jest to do końca naturalne. Gdzieś na dnie świadomości kołatała mi się myśl, która właściwie oddawała moje zachowanie. Jestem chora – jestem nimfomanką, ale świadomie zamykałam ją w sobie. Wydawało mi się, że jeśli nad sobą panuję, to nie potrzebna mi terapii. Zmiany zachodziły u mnie powoli i stopniowo. Zaczęłam się ubierać odważniej i śmielej zachowywać. Jednak w swojej opinii ciągle nad wszystkim trzymałam kontrolę. Mijały dni i miesiące po upływie, których moi synowie dojrzewali. To już nie były słodkie małe dzieci, przemieniali się w małych mężczyzn.
W miarę jak dorastali zauważyłam, że moi synowie zaczęli stopniowo zwracać baczniejszą uwagę na mnie i to nie tylko w roli ich matki, ale kobiety. Tak to jest, gdy na ograniczonej przestrzeni skumulują się hormony buzujące w nadmiernie rozbudzonej kobiecie i u dwóch nastoletnich mężczyzn.
Miałam coraz częściej wrażenie, że niby to mimochodem usiłują zerknąć mi w dekolt, trochę dłużej zatrzymują swój wzrok na mych piersiach i pupie. Zawsze odwracali go szybko, gdy złapali moje spojrzenie. Nie wiem, dlaczego, stopniowo zaczęło mi się to podobać i muszę się przed sobą przyznać, że sama zaczęłam lekko prowokować moich facetów. Wieczorem ubierałam delikatne piżamki lub krótkie i obcisłe koszulki nocne. Po wyjściu z łazienki w samym szlafroku, suszyłam sobie włosy oglądając telewizję, a szlafrok jak to szlafrok… raz jego poły rozjechały się zbytnio przy jakimś ruchu, innym razem jego dekolt powiększył się ponad granice przyzwoitości, gdy potrząsając włosami pochyliłam się zbyt nisko. Sprawiało mi frajdę wyłapywanie ich spłoszonych spojrzeń, kradnących przebłyski mojego ciała. Najgorsze w tym wszystkim było to, że sama zaczynałam widzieć mężczyzn w swoich nastoletnich synach.
Krokiem przełamującym barierę w naszych intymnych relacjach było przyłapanie ich na usiłowaniu podglądania mnie. Początkowo nie byłam tego pewna. Czasem wydawało mi się, że w nocy, gdy robiłam sobie dobrze ktoś nasłuc***e z głębi korytarza, lub spogląda na mnie, gdy korzystając z ciemności przemykałam po kąpieli do swojego pokoju, owinięta jedynie w skąpy ręcznik. O tym, że to nie są tylko moje złudzenia upewniło mnie jedno zdarzenie. Leżałam w wannie relaksując się po ciężkim dniu w pracy. Lubiłam odpoczywać zanurzona w ciepłej wodzie.
Ponad pianę wystawały tylko szczyty moich piersi. Zanurzyłam się w niej, aby je zakryć, wprawiając jednocześnie wodę w ruch. Fale zakrywały i odsłaniały zaczynające sztywnieć sutki. Przesunęłam po nich ręką jeszcze bardziej je pobudzając. Po chwili postawiło to je na baczność. Mam bardzo jasną cerę i moje sutki, mimo, że są jasnoróżowe, odznaczają się wyraźnie od reszty piersi. W stanie spoczynku nie są zbyt małe, ale nie są też rozlane na pól piersi jak u niektórych kobiet. Podrażnione kurczą się do rozmiarów troszkę większych niż dwuzłotówka, z wyraźnie odznaczającymi się po środku guziczkami. Gładziłam je teraz opuszkami palców wskazującego i środkowego. Czułam fale przyjemności przebiegające przez nie, biegnące przez ciało i kumulujące się między nogami. Odpowiadając na narastającą potrzebę zanurzyłam jedną rękę w wodzie i przesunęłam ją wzdłuż linii biodra. Przez chwilę pieściłam dłonią podbrzusze i wewnętrzną stronę uda, by wreszcie skierować ją na skąpą kępkę włosów porastającą moje łono.
Tu wtrącę małą dywagację. Nigdy nie byłam zwolenniczką bujnego owłosienia. Najpierw goliłam się maszynką, co nie było idealnym rozwiązaniem, bo nie wszędzie można zrobić to samemu i oczywiście zawsze zdarzają się jakieś małe zacięcia. Później, gdy zaczęłam zarabiać swoje pierwsze pieniądze depilowałam ciało u kosmetyczki, co niestety wiązało się z bólem i potrzebą regularnych wizyt w salonie. Wreszcie ostatnio znalazłam coś, co prawie całkowicie uwolniło mnie od kłopotu – depilacja laserowa. Trwało to kilka miesięcy, ale obecnie mam wydepilowane nogi, pachy i bikini i w zasadzie tylko raz na jakiś czas muszę się pozbyć skąpo odrastających włosków. Nie jest to może cieniutkie brazylijskie bikini, bo lubię tą kępkę rosnącą ponad wejściem do mojej cipki, ale, od czego jest golarka – zawsze, gdy zachciało mi się poeksperymentować mogę ją przykrócić do wymiarów, jaki mi odpowiada.
Wracając jednak do wydarzeń, które nastąpiły tej nocy, leżałam w wannie i pieściłam swój wzgórek, przeczesując delikatnie rosnące na nim włoski przez palce dłoni, by wreszcie pozwolić, aby jeden z nich wtargnął do jaskini rozkoszy. Pieściłam się przez chwilę ale coś mi przeszkadzało. Byłam już całkowicie rozbudzona, mimo to czułam, że woda wypłukuje śluz zwilżający mnie od środka, co sprawiało mi mały dyskomfort. Uznałam, więc, że dość już tego pluskania i wyszłam z wody starając nie rozchlapać zbyt wiele. Osuszyłam szybkimi ruchami ręcznika ciało, po czym rzuciłam go na ziemię i usiadłam na nim, szeroko rozkładając ugięte w kolanach nogi.
Leżałam wzdłuż wanny, skierowana głową w stronę lufcika. W rękach trzymałam chwyconą w pośpiechu oliwkę dla niemowląt. Kilka kropel wycisnęłam na piersi i pozwalając im spływać powoli, drugą podobną porcję rozsmarowałam w dłoniach. Zaczęłam gładzić dłońmi od spodu swój biust. Lubię tak zaczynać pieszczoty. Czułam jego ciężar w dłoniach, a pierwsze muśnięcia przebudziły go do życia. Najpierw ożyły sutki, później delikatnie, ale zauważalnie stężała reszta piersi, aż wreszcie powoli wypełzł na nie rumieniec. Bawiłam się nimi przez chwilę masując je półkolistymi ruchami i wprawiając w miłe kołysanie, by wreszcie przenieść dłonie na sterczące sutki. Jeśli do tej pory nie stały na baczność to po chwili nic im nie można było zarzucić. Wodząc po nich palcami bezwiednie malowałam małe esy-floresy, by stopniowo jedną dłoń przesunąć na gotową na jej spotkanie myszkę. Wargi miałam obrzmiałe i chętne, łatwo wpuściły do środka środkowy palec. Najpierw delikatnie, niczym początek kanonu Pachelbela, wygrywałam na łechtaczce pojedyncze nuty, by po chwili rozgrzewki przejść do śpiesznego pizzicato. Leżałam na miękkiej frocie unosząc i opuszczając biodra, starając się tylko, aby żadna z wygrywanych na mojej cipce nut, nie wydostała się z moich ust w ciszę łazienki. Odruchowo przygryzłam wargi tłumiąc jęk, który na zewnątrz chciał wyrwać się pod wpływem silniejszego dreszczu przebiegającego przez me ciało. Wreszcie przez moje uda przetoczyły się drobne skurcze. Czułam, że cała spływam sokami. Jeszcze kilka pociągnięć i zalała mnie fala gorąca. Biodra mimowolnie uniosłam w górę, by po chwili delikatnie niczym piórko położyć je na ręczniku. Wyciszając swoje ciało muskałam je rękoma. Kropelki potu zrosiły moje czoło i odprężające się piersi.
Leżałam tak na ziemi zalewana falami przemijającego orgazmu, gdy nagle odniosłam wrażenie, że słychać jakieś delikatne szuranie za drzwiami łazienki. Minęła jeszcze chwila zanim zdołałam się podnieść. Nim zbliżyłam się do drzwi, usłyszałam cichutko oddalające się stąpanie. Nie wiem jak długo ktoś mógł mnie podglądać i nie wiedziałam, który to, ale byłam pewna, że jeden z chłopców zrobił to przed chwilą. O dziwo nie poczułam zbyt dużego wstydu, a właściwie to jakąś jego dziwną mieszankę z podnieceniem zaistniałą sytuacją. Owinięta szlafrokiem poszłam do pokoju chłopców. Przywitało mnie ich wspólne posapywanie.
Spali? Nie sądzę. Przynajmniej jeden z nich nie spał.
2.
Następnego dnia spotkaliśmy się przy śniadaniu. Chłopcy byli umyci i zachowywali się jakby nigdy nic. Rozmawialiśmy o szkole i mimo, że bacznie spoglądałam na nich szukając jakiegoś znaku wskazującego na to, że coś się zmieniło, nie mogłam się dopatrzyć niczego. W końcu, sama nie byłam już pewna czy coś mi się nie przywidziało.
Na skutek tego wydarzenia przez jakiś czas starałam się zmienić swoje zachowanie i nie prowokować ich już więcej zarówno strojem jak i zachowaniem. Dni płynęły jak zwykle, nabrałam pewności, że wszystko to były moje urojenia i po jakimś czasie moja natura znowu odezwała się i wróciłam do drażnienia chłopaków.
Na co dzień, gdy opuszczałam mieszkanie, ubierałam się zazwyczaj modnie, preferując klasyczną elegancję. Jednak wchodząc do domu od razu zrzucałam to z siebie i wbijałam się w coś, co na swój użytek nazwałam stylem sportowo-wygodnym. Aby nie było to oczywiste, że celowo prowokuję chłopaków, jedynie od czasu do czasu „zapominałam” ubrać biustonosz pod obcisły topik lub wręcz przeciwnie rozciągniętą i mocno wydekoltowaną bawełnianą bluzkę. Ubiór dopełniałam wygodnymi leginsami lub jeśli były upalne dni, krótkimi spodenkami. Znów wróciłam do ubierania bardziej wymyślnego dessous w charakterze stroju nocnego.
Któregoś wieczoru chłopcy poprosili mnie o to czy będą mogli obejrzeć film, kończący się trochę później niż zwykle. Zgodziłam się pod warunkiem, że posprzątają wcześniej swój pokój i będą gotowi do snu, tak, aby po jego skończeniu mogli od razu położyć się do łózek. Zgodzili się na to ochotą. Ja także przed rozpoczęciem seansu przygotowałam się, umyłam i przebrałam w koszulę nocną.
Początkowo nawet chciałam zobaczyć ten film, położyłam się, więc z nimi na łóżku i zaczęłam go oglądać. Było dość ciepło, jednak lubię spać przykryta, więc naciągnęłam na siebie polarowy kocyk.
Niestety film to była jakaś straszliwa amerykańska szmira science-fiction, pamiętam tylko jakieś wybuchy i prezydenta stanów zjednoczonych osobiście pilotującego nowoczesny samolot wojskowy… jak mówiłam szmira. Nawet nie wiem, kiedy zmęczona odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
Nie wiem jak długo spałam. Zaczęłam się wybudzać, bo miałam wrażenie, że jakieś światło błyska w moje zamknięte oczy. Leżałam w bezruchu, oddychając regularnie i powoli wynurzając się ze snu. Słyszałam grającą w tle cichutką muzykę.
Pewnie zasnęliśmy wszyscy przed telewizorem – pomyślałam leniwie – poleżę jeszcze minutkę i go wyłączę.
Wtedy znowu rozbłysło to tajemnicze światło.
– Mówiłem ci, że mocno śpi – usłyszałam szept Michała – poświeć jeszcze raz, ale uważaj gdzie świecisz. Nie po oczach.
Co oni robią? Zastanawiałam się udając, że nadal śpię. Oczy miałam zamknięte, ale mimo to widziałam, że ktoś w pokoju zapalił jakąś niezbyt silną latarkę.
– Poświeć na jej cycki.
– Acha… Gdyby troszkę przesunąć w dół koszulę zobaczylibyśmy sutek.
A więc to tak! Od razu poczułam oblewające mnie ciepło. Nie wiedziałam, co zrobić. Wstać i zrugać ich od razu, udawać, że właśnie się obudziłam i się nie stało. W tym momencie poczułam, jak delikatne dłonie odchylają stopniowo materiał koszulki nocnej od mego ciała.
– Popatrz na to – usłyszałam – widać trochę.
Jeśli teraz wstanę to będę musiała zrobić grubszą aferę – pomyślałam. Przecież oni mnie ordynarnie podglądają nie mogę tego tak zostawić.
Leżałam tak i zastanawiałam się, co powinnam przedsięwziąć, aby to przerwać i aby każdy mógł wyjść z tego z twarzą. Nie chciałam zepsuć naszych dalszych relacji, co niewątpliwie musiałoby nastąpić gdybym przyłapała ich na czymś takim.
Wtedy zdałam sobie sprawę, że cała ta sytuacja zaczyna na mnie troszkę podniecać. Leżałam w milczeniu i czułam jak serce mi bije mocniej niż zwykle, jak głęboki rumieniec pokrywa mi twarz. Dobrze, że jest ciemno – pomyślałam. Miałam wrażenie, że bucha ode mnie gorąco niczym z rozpalonego pieca. Cała ta sytuacja była oniryczna. Mijały sekundy, czułam skierowane na swoje piersi chciwe spojrzenia.
Wreszcie postanowiłam, że muszę przerwać tą zabawę i udając zatopioną w głębokim śnie obróciłam się na bok, jednocześnie podciągając wyżej koc. Noc zamarła w milczeniu. Liczyłam głębokie uderzenia serca. Mijały minuty, a ta chwila była taka nierealna. Pragnęłam kontynuować dalej tą grę i jednocześnie nienawidziłam się za to. Przecież to moi synowie! Starałam się nie ruszać i udawałam, że śpię, mimo, że tak naprawdę coś dławiło mnie od środka, odbierając mi dech.
Jutro zapomnimy o wszystkim – pomyślałam – a dziś to przecież tylko sen. Wtedy poczułam jakieś ręce podwijające polar na mej pupie. Leżałam skulona na boku i oczywiście tylna część mego ciała była doskonale wypięta. Czując dotyk, otworzyłam oczy i wpatrywałam się w szarówkę pokoju oświetlonego jedynie migoczącym blaskiem telewizora. Czułam podniecenie i przerażenie. Całym wysiłkiem woli zmuszałam się do udawania spokojnego snu. Każdy dotyk odbierałam, jako dziesięciokrotnie mocniejszy, każdy oddech był dziesięciokrotnie trudniejszy. Moi synowi stali za mną i znowu zobaczyłam poblask ich latareczki.
– Na pewno śpi. Zobacz tutaj to jej cipka – usłyszałam.
Nie miałam na sobie majtek, a koszula była dość krótka. Pewnie podwinęła mi się zbyt wysoko.
– Popatrz. Nie ma tam włosów. To jak te laseczki w pornusach. Pewnie goli.
– Uwaga! Budzi się
Nie wiem jak się to stało. Coś kierowało moim ciałem, bez udziału mojej woli. Nie potrafiłam się powstrzymać i w przypływie jakiegoś szaleństwa przewróciłam się na grzbiet. W wyniku obrotu leżałam w tak, że jedną nogę miałam wyprostowaną, a drugą zgiętą w kolanie i odrzuconą na bok. Na skutek tego ruchu eksponowałam przed chłopakami całą, nieosłoniętą niczym cipkę. Ciepło zalewało mnie od stóp do głowy i musiałam użyć wszystkich sił, aby utrzymać regularny rytmiczny oddech. Poczułam straszliwe podniecenie. Cóż stało się. Chciałam na nich spojrzeć, aby sprawdzić ich reakcję, ale bałam się, że mogą to zauważyć. W końcu przełamałam się i delikatnie uchyliłam powieki. Niepotrzebnie się bałam, stali jak wmurowani wpatrując się w szeroko otwarty dla nich skarb. Nie widzieli, że ich obserwuję. Ich spodnie z piżamy rozsadzały sterczące namioty.
Coś tu nie tak – pomyślałam – to mali chłopcy, nie mogą być aż tak duzi. Ich członki musiałyby być zbyt wielkie.
Jednak już po chwili upewniłam się, że to nie moja imaginacja, a olbrzymie kutasy rozsadzające spodnie. Starszy nie odwracając oczu od mojej kuciapki sięgnął do rozporka piżamy i wyciągnął przez rozcięcie swój interes. Był naprawdę duży i gruby. W ciemności nie widziałam zbyt wyraźnie. Widziałam jednak, że chwycił go ręką i zaczął się masturbować. Widząc to zrobiłam się jeszcze bardziej mokra.
– Ona sika? – Usłyszałam glos młodszego.
– Nie, to śluz – odpowiedział Jacek.
– Co robisz? Obudzi się!
– Cicho bądź.
W tej chwili poczułam dłoń starszego na cipce. Delikatnie rozsunął moje sklejone sokami wargi i zanurzył powoli palec w środku. Poruszał nim tak kilka razy, po czym wyciągnął go i podsunął pod nos młodszemu.
– Widzisz…
Pomyślałam, że muszę to teraz zakończyć, bo inaczej nie wytrzymam. Drgnęłam przeciągając się nagle. Przy okazji koc opadł, zasłaniając moje nogi. Poruszałam się jeszcze chwilkę symulując, że właśnie się budzę. Chłopcy w pośpiechu usiedli na fotelach udając, że nadal obserwują telewizję i nieudolnie zasłaniając maszty podnoszące w górę ich spodenki. Wstałam, przeciągnęłam się jakbym na nic nie zwróciła uwagi i powiedziałam.
– No, panowie. Film się już skończył. Do łózek i idziemy spać.
Wstali i błyskawicznie i chyłkiem pomknęli do swojego pokoju, zdążyłam tylko usłyszeć głos dobiegający z przedpokoju.
– Mówiłem ci, że się obudzi.
Tej nocy musiałam onanizować się kilkukrotnie. Zastanawiałam się, co by się stało gdybym wtedy się nie powstrzymała? Gdyby sytuacja wyrwała się spod kontroli. Czy wykorzystaliby mnie, aby zaspokoić swoje żądze? Jeśli tak, to jak by to zmieniło nasze relacje?
Jednak następnego dnia wszystko wróciło do normy. Tak, jakby ta noc była jedynie snem. Czułam wprawdzie napięcie wiszące w powietrzu, ale chłopcy nie okazywali wobec mnie żadnej zmiany, żadnej nadmiernej poufałości czy utraty szacunku.
Po tej nocy tylko jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Jacek miał ogromny sprzęt, ale czy tak samo przedstawia się sytuacja z jego młodszym bratem. Przecież jest jeszcze taki młody i chudziutki. Któregoś dnia nie wytrzymałam swojej ciekawości i skorzystałam z okazji. Gdy wrócił po południu z treningu piłki nożnej i spocony wpadł pod prysznic, odczekałam aż usłyszę, że kończy się myć, zakręca wodę i weszłam bez pukania do łazienki niosąc koszyk z stertą ubrań gotowych do wyprania.
Jakby, co – pomyślałam – to powiem mu, że nie właśnie chciałam wstawić pranie do pralki.
Gdy otworzyłam drzwi łazienki, równocześnie otworzył drzwi kabiny. Stanął przede mną nagi i mokry, w oparach pary wodnej. Zauważyłam, że między nogami wisi mu sporych rozmiarów członek. Jak tylko mnie spostrzegł od razu zakrył się ręcznikiem, zdążyłam tylko zauważyć, że od razu zaczął mu sztywnieć i błyskawicznie powiększać objętość.
Jak to u nastolatka, niewiele mu potrzeba do podniecenia – pomyślałam.
– Mamo! Co tu robisz?!!
– Musiałam wstawić pranie i myślałam, że zdążę zanim wyjdziesz.
– Ale ja się kąpię!
– No chyba się mnie nie wstydzisz. Wiele razy widziałam cię nago jak byłeś mały.
– Ale teraz nie jestem mały! Ja nie wchodzę ci do łazienki i nie oglądam cię nago.
– Przepraszam – powiedziałam – więcej nie będę.
– Wyjdź już – powiedział. A gdy byłam już za drzwiami usłyszałam.
– Ja też przepraszam, że krzyczałem.
Jakby nic się nie stało, zajęłam się swoimi sprawami. W nocy przechodząc obok ich pokoju usłyszałam, jak Michał opowiada o dzisiejszym incydencie bratu.
Nie zauważyli mnie, bo w drzwiach pokojowych wstawiona była mozaika z mlecznego szkła, z małymi wstawkami ze zwykłych szybek. Można było przez nie od biedy obserwować, co dzieje się po drugiej stronie, ale jeśli światło w z jednej strony było zapalone, a z drugiej zgaszone to naprawdę ciężko było coś zobaczyć.
Stałam pod drzwiami chwilkę i nadsłuchiwałam, wreszcie odeszłam bojąc się przyłapania. Odchodząc w głąb mieszkania zdążyłam jeszcze usłyszeć.
– Ciekawe, co by powiedziała, jakby się dowiedziała, że ją podglądamy.
Cały następny dzień myślałam o wydarzeniach, jakie ostatnio zaszły. Musze się przyznać przed sobą, że próbowałam to wszystko jakoś racjonalizować i szukałam dla siebie usprawiedliwienia. Przecież w końcu nic się nie stało. To tylko nagość… może troszkę więcej niż nagość, ale nadal… przecież to nic takiego. Nasza pruderia i zachowanie wynika z presji społeczeństwa. Przecież są kultury, gdzie jest większa tolerancja odnośnie seksualizmu człowieka, w których wszystko, co z tym związane nie wiąże się od razu z niezdrową fascynacją drugą płcią, a pewne zachowania przyjmowane są, jako naturalne. Męczyłam się bijąc się z swoimi myślami przez cały dzień.
Całe szczęście, że Jacek późnym popołudniem zniknął z domu. Wyszedł na urodziny do kolegi i miał już u niego zostać do rana. Zostałam, więc sama z Michałem, który zamknął się w pokoju i grał w coś namiętnie na komputerze.
Położyłam się spać wcześnie, jednak nie mogłam zasnąć. Męczyłam się tak przewracając się z boku na bok. W końcu wstałam i po cichu poszłam napić się wody. Przechodząc obok pokoju chłopców zobaczyłam, że przez szybę w drzwiach sączy się do przedpokoju lekka poświata z włączonego ekranu komputera. Już chciałam wejść do środka i kazać mu wyłączyć grę, gdy przez przeźroczystą wstawkę ujrzałam, co tak naprawdę Michał robi.
Miał włączoną stronę z pornograficznym filmem, na którym jakaś para uprawiała seks. Kobieta dosiadała mężczyznę na jeźdźca, a jej duże piersi podskakiwały w rytm ich wspólnego galopu.
Michał siedział z słuchawkami na uszach pewien, że już śpię i szarpał swego członka prawą ręką. Jego kuśka stała wyprężona jak maszt. Teraz widząc go pełnym wzwodzie, przekonałam się jak wielkiego penisa ma mój młodszy synek. Był doprawdy imponujący. Na pewno kilkanaście centymetrów, może nawet ponad dwadzieścia twardego mięsa sterczało z jego rozporka. Czerwona od tarcie i śliska od lubrykantu główka wyskakiwała, to chowała się pod wpływem ruchu ręki, w kapturze napletka. W drugiej dłoni ściskał chusteczkę higieniczną. Kilka dodatkowych chusteczek zmiętych i rozrzuconych na biurku, świadczyło o tym, że nie był to jego pierwszy film tego wieczoru.
Wreszcie nadeszła scena, podczas której, kobieta szybkim ruchem zeskoczyła z mężczyzny i zaczęła ssać jego członka. Nastąpił najazd kamery na jej twarz, zastąpiony po chwili przebitką na usta mężczyzny wykrzywione w niesłyszalnym dla mnie okrzyku.
Michał pochylił się bliżej monitora i zaczął szybciej poruszać ręką gdy usta i twarz kobiety zalały strugi białej spermy. Wypluwała ją na zewnątrz tak szybko jak trafiała jej do ust. W tym momencie mój syn eksplodował. Wytrysk nie był zbyt obfity, zalał mu palce i pociekł w dół dłoni. Chłopak zupełnie stracił zainteresowanie filmem, patrzał się na swoją dłoń, aby w końcu powąchać swój wytrysk. Po chwili przejechał po ręce językiem zlizując pojedynczą kroplę.
Chyba kątem oka złowił jakiś ruch za drzwiami, bo odwrócił się szybko, zerkając na nie. W panice odskoczyłam od szyby i wycofałam się z przedpokoju.
Chyba mnie nie zauważył? – Pocieszałam się – było ciemno, a ja zrobiłam to naprawdę cicho i szybko. Kładąc się do łóżka czułam, że szklanka wody tym razem nie wystarczy. Jeśli chcę zasnąć potrzebuję zaspokojenia.
Następnego dnia ponownie biłam się od rana z myślami. Mogłam sobie zaprzeczać, ale miałam w domu dwóch dorastających mężczyzn, którzy zmieniają się i wchodzą w nowy etap swojego życia. Wreszcie po wielu godzinach rozmyślań postanowiłam wprowadzić zmiany, które miałam nadzieję, wyjdą nam wszystkim na dobre.
Wieczorem skorzystałam z okazji, że chłopcy zaczęli oglądać jakiś film w telewizji i poszłam do łazienki, aby się przygotować do snu. Wymoczyłam się dobrze w wannie. Dla uspokojenia kłębiących się w myślach wątpliwości, co jakiś czas pociągałam mały łyk czerwonego wina z kieliszka, który położyłam na jej brzegu. Gdy piana zaczęła opadać wyszłam z wody i po wytarciu się do sucha dokładnie wtarłam w siebie balsam. Uwielbiam jego delikatny brzoskwiniowy zapach. Dzięki niemu skóra robi się taka jędrna i lśniąca. Większą uwagę poświęciłam swoim piersiom i udom. W piersi wtarłam ujędrniające serum, uda najpierw wymasowałam środkiem z pilingiem, który później ponownie spłukałam i zastąpiłam warstewką kremu. Odwinęłam z głowy ręcznik chroniący moje mokre włosy i z pomocą suszarki i grzebienia doprowadziłam je do ładu. Byłam prawie gotowa, aby wyjść na zewnątrz.
Na zakończenie ubrałam na gołe ciało swój ulubiony jedwabny szlafrok. Nie jestem zwolenniczką różu w garderobie, ale trzeba przyznać, że jego kolor doskonale podkreślał moją urodę. Owinęłam wokół siebie niezbyt ciasno pasek i włożyłam stopy w domowe pantofle. Jak wszystkie, które noszę musiały mieć, choć minimalny obcasik, sporo się naszukałam zanim znalazłam coś pasującego na moje drobne stopy. W większości sklepów słysząc, że noszę rozmiar 34 proponują mi albo obuwie dziecięce, albo coś kompletnie aseksualnego. Całe szczęście, że asortyment ostatnio się zmienił i coraz łatwiej można znaleźć coś ładnego i seksownego. Różowiutki pomponik na czubku buta doskonale współgrał z kolorem szlafroka. Jeszcze ostatnie spojrzenie do lustra. Przetarłam jego powierzchnie ręcznikiem, aby usunąć osady z pary. Poprawiłam usta delikatnym błyszczykiem, spryskałam się perfumami za uszami, jednak kropla na dekolt i mogłam wreszcie wyjść.
Chłopcy siedzieli jeszcze przed telewizorem. Wchodząc od razu wiedziałam, że zrobiłam na nich wrażenie. Nic nie powiedzieli, ale wręcz pożerali mnie wzrokiem.
– Chciałabym z wami porozmawiać – powiedziałam i od razu zaczęłam z grubej rury.
– Wiem, że mnie podglądacie.
Usiłowali coś powiedzieć, ale powstrzymałam ich jednym gestem dłoni. Zamilkli i patrzeli się na siebie ukradkiem nie wiedząc, co zrobić. W momencie ich twarze przybrały kolor w pełni rozkwitłej piwonii.
– Tak jak mówiłam wiem, że mnie podglądacie i nie ma, co temu zaprzeczać. Wiem, co wam tkwi w głowach.
Spojrzałam się na nich uważnie. Nie odezwali się nawet słowem.
– Uważam też, że to normalne w waszym wieku. – Kontynuowałam – Jesteście w okresie dorastania i zaczęły już w was buzować hormony. Jestem waszą matką, ale także kobietą, więc mogę zrozumieć to, że zaczynacie na mnie patrzeć także w tym aspekcie.
Moja przemowa najwyraźniej zamurowała ich kompletnie. Spoglądali w podłogę z taką intensywnością jakby mieli nadzieję, że zaraz roztopi się ona pod wpływem ciepła buchającego z ich rozgrzanych policzków i wypali w podłodze dziurę, która pozwoli schować im się przed mym badawczym wzrokiem. Co chwila nerwowo spoglądali na siebie licząc z pewnością, że ten drugi powie coś mądrego.
– Spokojnie, to normalne w waszym wieku, ale… – tu zawiesiłam głos – musimy coś zmienić.
Patrzyli na siebie i nic nie mówili.
– Chciałabym coś wam zaproponować, ale musicie też mi coś obiecać.
– Ale my… – zaczął Michał. Przerwałam mu ponownie.
– Musicie obiecać, że już nie będziecie tego robić.
Spoglądali na siebie w milczeniu. Wstyd odebrał im mowę. Minęła dobra minuta za nim Jacek wreszcie coś powiedział.
– Dobrze, mamo.
Młodszy tylko skinął głową.
– Postaram się to wam jakoś wynagrodzić.
– To znaczy? – Zapytali.
– Chcę, aby zniknęło między nami skrępowanie. – Powiedziałam rozsznurowując pasek.
– Nie wszędzie jest takie negatywne zapatrywanie jak u nas, na nagość występującą pomiędzy dorosłymi i dziećmi. – Powiedziałam to jak gdyby nigdy nic, rozchylając przed nimi jednocześnie poły szlafroka. Zobaczyli teraz przed sobą moje ciało w prawie w całkowitym negliżu.
Stałam wyprostowana i półnaga. Różowy jedwab łagodnie spływały wzdłuż krzywizn mego ciała. Na wyciągnięcie ręki mieli moje wielkie, sterczące piersi zakończone różowymi szczytami, miękko wsklepiony brzuch, porośnięty u zbiegu nóg równo przyciętym zagajnikiem. Moje ciało było rozgrzane kąpielą i lśniło od balsamu i mieli je na wyciągnięcie ręki.
– Od dziś będziecie mogli mnie tak oglądać, a nie podglądać. Ale… – Zawiesiłam na chwilę głos.
– Wprowadzam kilka zasad. Po pierwsze, musicie obiecać mi, że wszystko to zostanie całkowicie pomiędzy nami. Rozumiem przez to, że nikt… absolutnie nikt nie może się o tym dowiedzieć. Ani najlepszy kolega, przyjaciel ani nikt z naszej rodziny.
– Wtedy będziecie mnie mogli zobaczyć taką jak teraz… – Tu ponownie zawiesiłam głos.
Nikt mi nie przerwał, słuchali w milczeniu wpatrując się we mnie.
– Tkwi w tym też mały haczyk – spojrzałam na nich uważnie.
– Po drugie. Jeśli ja mogę – to i wy też musicie przestać krępować się swego ciała. Jeśli ja aprobuję swoją nagość przy was, to wy też musicie to zrobić wobec mnie. Czy może tak być?
– Jasne – bąknęli pod nosem niepewnie.
Patrzałam na nich jak stali przede mną, usiłując patrzeć na me łono i piersi i… nie patrzeć jednocześnie. Widać było ich wstyd i nieporadność, wywołane bliskością nagiego ciała kobiety.
– Jak rozumiem, chcecie to jeszcze przemyśleć? – Uśmiechnęłam się do nich szeroko.
– Bo gdybyście byli zdecydowani zrzucilibyście z siebie ubranie. Ale jeśli potrzebujecie więcej czasu, na przemyślenie wszystkiego…
Powiedziałam to i ponownie owinęłam się szlafrokiem. Starając się jednak, aby dekolt był na tyle duży, by ledwie zasłaniał brodawki.
– Nie, nie. – Powiedział Michał – Tylko wiesz, my jeszcze nigdy… Nie widziała tak nas żadna kobieta i dodatkowo mamy… pewien problem – zaczął się jąkać.
– Możecie być podnieceni i mieć wzwód. – Przerwałam mu łagodnie.
– Mnie to nie przeszkadza. To naturalna rzecz i zdarza się to chłopakom cały czas, zwłaszcza w towarzystwie kobiety. Wiem, że na pewno widzieliście już rozebraną kobietę i to, co robi ona z mężczyzną. No… w jakiejś gazecie lub filmie pornograficznym.
– Nie musicie zaprzeczać – Powiedziałam wychwytując ich nieudolne próby sprzeciwu.
– Nie jestem tak naiwna. Macie kilkanaście lat, mamy Internet na pewno od dawna oglądacie tego typu strony. Zresztą, kto wie czy was na tym już nie przyłapałam? – Ponownie rumieniec wstydu wykwitł na ich policzkach.
– Wiecie, co? – Kontynuowałam dalej swoją wypowiedź, mimo, że niczego takiego początkowo nie planowałam słowa same płynęły z mych ust
– Uważam, że jeśli będziemy bardzo podnieceni. Mówię tu zarówno o was jak i o sobie, to możemy się zaspokajać nie krępując się nawzajem swojej obecności. Nie chcę abyście uciekali do łazienki, aby to zrobić. Rozumiem, że jest to naturalna potrzeba i nie trzeba jej się wstydzić. Oczywiście – spojrzałam surowo – trzeba utrzymać jakieś granice.
– To, co? Zgoda?
– Jasne – odparł Michał. – Spojrzał się na brata i dodał.
– Co? Ściągamy?
Patrzyłam na nich jak powoli zdejmują z siebie ubranie. Najpierw górę piżamy. Stali przede mną półnago nie wiedząc, co zrobić dalej. Aby ich ośmielić znów rozsunęłam pasek i zrzuciłam z siebie szlafrok. Stałam przed nimi ubrana jedynie w pantofle, owinięta zapachem Chanel. Wreszcie zsunęli także spodnie. Ich kutasy sterczały uniesione w górę jak dwa solidne pale. Udałam, że ten widok nie robi na mnie żadnego wrażenia i zapytałam.
– Zrobić wam cos do picia? – Odwróciłam się i naga pomaszerowałam do kuchni.
Tego wieczora oglądaliśmy jeszcze przez chwile telewizję, by wreszcie poszliśmy spać.
Rano wstałam jak zwykle wcześniej od nich. Musiałam zrobić im śniadanie do szkoły. Był piątek, jeszcze jeden dzień i weekend przed nami. Chłopcy wyszli z pokoju trochę później, ubrani w spodnie od piżamy. Przed wejściem do kuchni już z daleka spoglądali na mnie chyłkiem. Gdy zobaczyli, że krzątam się po kuchni nago także ściągnęli spodnie i znowu miałam sposobność ujrzenia ich olbrzymich erekcji.
Kilka następnych dni minęło na przyzwyczajaniu się do nowych reguł panujących w domu. O dziwo okazało się, że w najbliższy weekend, mimo wspaniałej pogody, moi chłopcy nigdzie nie wybierali się i na całe dwa dni pozostali w domu. Uczyliśmy się razem jak pozbyć się skrępowania wobec swojej nagości.
Nie cały dzień spędzaliśmy w negliżu. Do wszystkiego dochodziliśmy małymi krokami.
Po wyjściu z łazienki nie ubierałam się od razu, ale chodziłam przy nich nago dopóki nie zmusiła mnie do tego potrzeba udania się na zakupy. Gdy chciałam zmienić ubranie, przebierałam się w ich obecności i zawsze po wieczornej kąpieli paradowałam przed nimi nago. Nie przejmowaliśmy się zbytnio sąsiadami, bo już od dawna mieszkając na osiedlu wielorodzinnym, w dzień zasłaniały wszystko gęste firany, a gdy zaczynała się szarówka zasuwaliśmy rolety.
Chłopcy po pierwszym szoku coraz śmielej paradowali przede mną bez ubrania. Jedynie, co im musiało przeszkadzać to ciągła erekcja, z którą musieli się borykać. W mojej obecności poza negliżem nie ośmielali się na nic więcej.
Wreszcie w niedzielę wieczorem nie wytrzymałam i postanowiłam coś z tym zrobić. Jak zwykle po kąpieli wyszłam do nich nago. Sięgnęłam po gazetę i czytałam ją przez chwilkę udając, że robię to dziś po raz pierwszy.
– Michał, przełącz na trójkę! Ma dziś lecieć film, który chciałabym zobaczyć.
Wiedziałam, że będą puszczać dość stary film erotyczny „Emanuelle”. Mimo, że nie było w nim nic, czego nie widzieli do tej pory na żywo, to miałam nadzieję, że jego naprawdę gorąca atmosfera podgrzeje temperaturę moich chłopców. Już początkowa scena, w której Emanuelle biega półnago po domu prasując ubranie, sprawiła, że jak na rozkaz unieśli nogi na fotel starając się przybrać wygodniejszą pozycję dla – czy to w ogóle możliwe – ich jeszcze większych erekcji. Oglądaliśmy przez chwilę film i w końcu uznałam, że bez mojego przykładu nie ruszą dalej.
Oparłam się wygodniej o oparcie kanapy, jednocześnie podnosząc nogi na jej siedzisko i szeroko rozsuwając je na boki. Palcami prawej ręki delikatnie zaczęłam gładzić swoją muszelkę, lewą ręką przytrzymywałam swoje piersi. Byłam już dość wilgotna, zarówno film jak i świadomość tego, co chcę zrobić wpłynęły tak na moje podniecenie. Jęknęłam cichutko. Chłopcy siedzieli na fotelach ustawionych po dwóch stronach kanapy.
Dopiero teraz odwrócili głowy od telewizora i spojrzeli na mnie. Spod półprzymkniętych oczu zerkałam na nich z ciekawością. Środkowym palcem zataczałam kółeczka na swojej łechtaczce. Drugą ręką miętosiłam swoje piersi, przyszczypując, co chwila palcami sutki. Sprawiając, że sterczały jeszcze śmielej. Kontrast pomiędzy długimi pomalowanymi na czerwono paznokciami delikatnie trzymającymi sutek przyciągnął ich uwagę. Podnieśli się z foteli i stanęli bliżej przypatrując się temu co robię. Po chwili przestałam masować swoje brodawki i opuściłam także tą rękę w dół. Włożyłam delikatnie jej środkowy palec do cipki, ruszając nim w tył i przód. Jednocześnie cały czas drażniłam łechtaczkę drugą dłonią. Gdy palec zanurzony w pochwie w dostatecznym stopniu pokryły się śluzem włożyłam go tak głęboko na ile miałam sił, by po chwili dołączyć do niego kolejny, a później jeszcze następny.
Widziałam, że Michał bierze paczkę chusteczek higienicznych leżących na stole i zaczyna się onanizować wpatrując się we mnie. Swoją chusteczkę wyrwał też Jacek i przyłączył się z drugiej strony do naszej dwójki. Byłam już bliska orgazmowi, jeszcze kilka chwil i eksplodowałam. Moi synowie szczytowali chwilkę później. Zaledwie parę ruchów dłoni na ich penisach wystarczyło, aby doprowadzić ich do wytrysku. Nie byłam specjalnie zdziwiona, chodzili przecież z tymi masztami przez cały dzień. Zauważyłam, że wytrysk Jacka był bardziej obfity. Chusteczka była całkiem przemoczona i musiał zebrać część spermy w dłoń, z zawartością, której pobiegł od razu do łazienki. Usłyszałam spuszczaną wodę w toalecie i po chwili szum kranu.
– Od razu lepiej, prawda? – Powiedziałam. – Czasem człowiek musi sobie ulżyć, taka już jego natura.
Mimo strzałów, jakie oddali przed chwilą ich członki nadal prężyły się przede mną. Może nie tak ostro jak poprzednio, ale nadal w pełnym wzwodzie.
– Oj chłopcy, chłopcy. Wspaniale mieć naście lat.
Rozmawiałam z nimi tej nocy długo opowiadając o tym, co wiedziałam na temat seksu. Wyjaśniłam im jak zmienia się libido u kobiet i mężczyzn w miarę upływu lat. Opowiadałam o tym, że u mężczyzn to naturalne w młodym wieku, że mają częste wzwody.
Opowiadałam jak to wygląda u kobiet. Dlatego dziewczęta w ich wieku nie dążą tak do seksu jak kobieta mająca tyle lat, co ja.
Pytali mnie o różne rzeczy związane z seksualnością kobiet i mężczyzn. Wyjaśniłam im wszystko najlepiej jak potrafiłam. Pozwoliłam patrzeć na mnie z bliska i objaśniałam, co najlepiej stymuluje kobiety. Wreszcie usłyszałam.
– Mamo, czy mogłabyś jeszcze raz pokazać jak się onanizujesz?
Przyniosłam, więc z swojego pokoju dwa wibratory, jakimi się od czasu do czasu wspomagałam. Wytłumaczyłam im, co to jest i jak się ich używa. Po czym bez zbędnych słów rozszerzyłam nogi i przekręciłam końcówkę wibratora.
W pokoju rozległo się cichutkie buczenie pracującego aparatu. Zaczęłam przesuwać nim po wargach sromowych w górę i dół. Srebrzysty i obły kształt rozdzielał moją muszelkę na dwie równe połówki. Po kilku ruchach uznałam, że jest odrobinę za suchy włożyłam, więc go do ust i naśliniłam powierzchnię tak mocno jak to możliwe, by po chwili ponownie włożyć jego końcówkę do pochwy.
– Ach… – z moich ust wyrwał się cichy jęk.
Najpierw zniknęła w moim wnętrzu tylko końcówka wibratora, ale wraz z coraz obficiej lejącym się sokami każdy ruch zagłębiał go więcej i więcej. Jego delikatne buczenie falowało rosnąc przy całkowitym wysunięciu i bucząc cichutko, gdy miałam go głęboko w sobie. Młodzi pochylili się blisko patrząc się na to z przejęciem. Zaczęłam głośniej dyszeć i to przełamało impas. Dołączyli się do mnie także, onanizując się, każdy w swoim rytmie. Nawet nie wiem jak i kiedy doszli, bo mój orgazm był długi i przeżywałam go całą sobą. Tej nocy zrobili to jeszcze raz patrząc na mnie by wreszcie osiągnąć pewien poziom zaspokojenia. Ich penisy spoczywały w półwzwodzie budząc mój jeszcze większy podziw. Ich rozmiar nawet w takim stanie, piękno zmęczonego kształtu, linia ciągle zsuwającego się napletka i ich kolor zachwyciły mnie ponownie.
Od tego czasu wszystko zmieniło się. W naszych relacjach poczuliśmy się naprawdę swobodnie. Często całe dnie spędzaliśmy nago, leząc rozmawiając czytając książki. Gdy nachodziła ich ochota to onanizowali się przy mnie oglądając telewizję lub rozmawiając ze mną.
Początkowo miałam wrażenie, że wstydzili się tego, gdy złapałam któregoś na oglądaniu stron porno. Porozmawiałam, więc z nimi, i uspokoiłam ich.
– Nie mam żadnych obiekcji, jeśli chcecie zobaczyć sobie jakąś produkcję hmmm… powiedzmy dla dorosłych. To oczywiste, że robiliście to wcześniej, więc pewnie będziecie to robić nadal. Prawda Michał?
Młodszy pokrył się rumieńcem.
– Więc dlaczego mamy udawać, że tak się nie dzieje. Jeśli macie ochotę to proszę bardzo, korzystajcie do woli. Jesteście ciekawi, a to zaspokaja waszą ciekawość, więc dla mnie to jest w porządku. Oczywiście, jeśli chcecie się o coś spytać to zapraszam. Jeśli będę mogła wam coś wyjaśnić to chętnie to zrobię. Weźcie tylko poprawkę na to, że nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania – Powiedziałam z uśmiechem.
Dni płynęły nam spokojnie. Jedyne, czego się nie spodziewałam to, że będą to robili tak rzadko. Myślałam, że mając taką okazje będą bawić się sobą przy mnie cały czas. Byli przecież nastolatkami o niespożytych siłach witalnych, ale czasem mijało nawet kilka dni zanim któryś zrobił to przy mnie lub wyszedł z własną prośbą o pokaz masturbacji w moim wykonaniu.
Wreszcie nie wytrzymałam i zapytałam się, dlaczego tak się dzieje.
– Powiedzcie mi, czemu nie naciskacie, aby robić to częściej? Myślałam, że chłopcy w waszym wieku będą chcieli tego non-stop…
– Mamo, my byśmy chcieli, ale… – Rozpoczął jeden.
– Rozmawialiśmy razem o tym i nie będziemy na ciebie naciskać abyś się nie zniechęciła – Dokończył drugi.
Byłam zaszokowana. Przyznam się, że nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Najpierw bałam się, że komuś coś wypaplają. Potem, że będę musiała się od nich ciągle opędzać w domu i poza nim, a tutaj taka dojrzała reakcja. Wreszcie poczułam się bezpieczna. Większość dorosłych facetów nie poszłaby nawet odrobinę ich torem myślenia.
– Jak będziemy Cię męczyć to przestaniesz chcieć nam pomagać – wtrącił Michał – a naprawdę lubimy, gdy jest tak jak jest teraz.
– Chłopcy – powiedziałam, przytulając ich do siebie – nawet nie wiecie jak ucieszyła mnie ta wasza odpowiedź. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że tak do tego podejdziecie.
– I muszę cię uspokoić Michale. – Dodałam – Jak już mówiłam kobietom z wiekiem rośnie libido. Biorąc pod uwagę, że u mnie było zawsze bardzo wysokie to teraz jest chyba na waszym poziomie, jeśli nie wyższym – Uśmiechnęłam się do nich.
– Mogę wam przyrzec jedno – dodałam – Jeśli nie będę miała ochoty, to po prostu wam powiem. Czasem mogę nie chcieć sama się zaspokajać, ale jeśli nie będę miała nic innego do zrobienia, a chcielibyście to zrobić patrząc się na mnie to poproście, a na pewno wam pozwolę.
– Teraz to już chyba zupełnie nie będziemy wchodzili na xvideos. – Powiedział Michał z uśmiechem. – W końcu jesteś najlepszą x-laską, jaka może się nam w życiu trafić.

Scroll to Top