Moja podróż – prawdziwe

Moja historia może być nieprawdopodobna ale jest jak najbardziej prawdziwa!

Wybrałem się z kolegą w Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jak zwykle jechaliśmy na stopa. Wyruszyliśmy z Jeleniej Góry kilka minut po godzinie trzynastej. W parę chwil złapaliśmy ciężarówkę która jechała na Śląsk. Po kilku godzinach nudnej jazdy kierowca musiał nas wysadzić ponieważ sam miał niedaleko miejsce rozładunku. Więc znowu czekaliśmy na „okazję” aby dalej jechać w kierunku naszego celu. Niewiele czasu minęło jak zatrzymał się kolejny tir i tak pojechaliśmy do Częstochowy. Była już noc. Gdy czekając na kolejny transport zatrzymał się koło nas samochód. Zobaczyliśmy, że siedzą w nim dwie dziewczyny… aż nas zamurowało. Postaliśmy tak przez chwilę obok siebie w bezruchu. Jedna z nich zapytała czy nie mamy ochoty pojechać z nimi do Zakopanego na imprezę. Przez chwilę myślałem, że to jakiś głupi żart. Dziewczyna dodała, że jadą same a chętnie by się tam z kimś pobawiły. Imprezę urządzał tam ich znajomy. My nie mając wiele do stracenia bo przecież zawsze można było wrócić do Częstochowy, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na południe. Przez kilka kilometrów patrzyliśmy co chwile na siebie z kolegą z niedowierzaniem i lekkim zaniepokojeniem. Jednak w czasie jazdy rozmowa się rozkręciła i zaczęło być wesoło. W samochodzie pachniało ich perfumami, które dodatkowo tworzyły taki magiczny klimat. Była już prawie północ a my jedziemy z dwiema ślicznymi dziewczynami na imprezę do Zakopanego. Dziewczynom było widać, że nic nie brakowało. Były bardzo ładnie ubrane, auto też niczego sobie. Za oknami mijaliśmy co chwilę tylko jakieś światła, czas płynął bardzo szybko a ja chciałem aby zwolnił. Na drodze nie było praktycznie innych samochodów. Tylko my, one i muzyka w tle. Natalia i Paulina były z Ostrowa Wielkopolskiego. Zakopane powitało nas bezchmurnym niebem. Była już prawie trzecia w nocy gdy dojechaliśmy na miejsce. Podjechaliśmy pod willę. Niepewnym krokiem weszliśmy do środka. Bawiło się tam około dziesięciu osób. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i usiedliśmy z dziewczynami na kanapie. Okazało się, że właściciel willi też jest z okolic Ostrowa i dobrze mu się wiedzie. Willa była ogromna. Barek pełen najróżniejszych alkoholi. Dochodziła 4 gdy chciałem iść się przebrać po podróży. Paulina pokazała mi łazienkę… później pokazała mi gdzie jest zapięcie od jej sukienki… i w tym momencie przeszedł mnie dreszcz emocji. Przecież to się nie może dziać! – pomyślałem. Jednak jej dotyk jednoznacznie utrwalił mnie w tym, że to rzeczywistość. Na szczęście nie była to jedyna łazienka w tej willi i przez kilka godzin nie musieliśmy z niej wychodzić. Zwiedziliśmy wannę. Rozmawialiśmy siedząc na przeciwko siebie w wodzie. Ona się przysunęła i zaczęła całować. przytuliliśmy się i już siedziała na mnie. Czułem jej ręce oplatające moje plecy. Jej nogi przyciągały ciało do mnie owijając się wokół mnie. Długie włosy łaskotały kark. Z przodu czułem ciepło jej piersi. Najbardziej było czuć sutki. Chciało by się powiedzieć: „Trwaj chwilo, jesteś piękna”. Na dworze robiło się już jasno jak owinęliśmy się ręcznikami i po cichu przebiegliśmy praktycznie cały parter do schodów a z stamtąd to sypialni. Leżeliśmy na łóżku patrząc w sufit i dotykając się wzajemnie po ciele. W pewnym momencie ona szybkim ruchem znowu na mnie usiadła i zaczęła dotykać po torsie i szyi. Pomimo pory nie chciało mi się spać ani trochę. Podniosłem się kładąc ją na plecy i teraz ja byłem na górze. Widziałem, że na to czekała. Zamknęła oczy i słyszałem tylko delikatne pomruki. Całowałem ją całą. Kochaliśmy się długo… Został na mnie jej zapach. Zasneliśmy. Obudziłem się. Leżała obok z zarzuconą na mnie nogą (kocham to). Po godzinie siedemnastej wstaliśmy. Chyba każdy wstał późno. Ubraliśmy się i pojechaliśmy coś zjeść. Wróciliśmy z dziewczynami do Częstochowy. Tam złapaliśmy okazję do domu.
Obecnie Paulina jest u mnie bardzo często. Jest moją kobietą. Nie możemy się sobą nacieszyć.

Scroll to Top