Motywacja

Jak niemal każdego roku, Jurek był zagrożony nie otrzymaniem promocji do kolejnej klasy. Piętą Achillesową chłopaka były przedmioty ścisłe, czyli matematyka i fizyka. Jeśli z matematyki jakoś udawało mu się ściągnąć, spisać zadanie lub usłyszeć rozwiązanie przy tablicy, to z fizyki sytuacja wyglądała o wiele gorzej. Na początku trzeciej klasy zmieniła się nauczycielka od tegoż właśnie przedmiotu, co spowodowało diametralne zmiany w systemie pracy na tych zajęciach.

Nauczycielką fizyki była dyrektorka ogólniaka pani Sadowska. Przez dwa lata Jurek słyszał plotki o sposobie prowadzenia przez nią lekcji, odpytywania i ogólnego traktowania uczniów, lecz zawsze myślał, iż są mocno przesadzone i przerysowane. Jednak jak się miało niebawem okazać był w głębokim błędzie. Już na pierwszej lekcji dało się wyczuć, iż jej cichy i spokojny głos ma siłę toczącego się głazu, który miażdży wszystkich i wszystko, co stanie na jej drodze. Zapowiedziała, że niczego nigdy nie będzie powtarzać dwa razy i tak było w rzeczywistości. Nawet najmniejszy szmer i brak zainteresowania lekcją były surowo karane. Pierwsze próby podpowiedzi dla odpytywanych kolegów zawsze kończyły się oceną niedostateczną, więc po dwóch miesiącach wszyscy zdali sobie sprawę, iż osoba stojąca przy tablicy jest zdana całkowicie na siebie. Nawet drobne gesty były karane upomnieniem, a później odpytaniem z nieco większej partii materiału. W czasie klasówek ściągawki przestały mieć jakąkolwiek rację bytu. Sadowska tylko sobie znanymi sposobami doskonale wyczuwała intencję skorzystania z pomocy innej niż własna głowa. Skutki były oczywiście opłakane.

Tym sposobem Jurek dorobił się oceny niedostatecznej z fizyki na pierwsze półrocze. Natomiast teraz istniała realna szansa, iż nie zostanie ona zmieniona w następnym semestrze. Był koniec kwietnia, a Sadowska już zapowiedziała, kto musi się wziąć poważnie do pracy, by otrzymać promocję. Jurek oczywiście był na tej liście i poważnie potraktował zagrożenie. Wolał przeprowadzić rozmowę z rodzicami sam, by oszczędzić im wysłuchiwania takich wieści bezpośrednio od dyrektorki szkoły.

– Weź się wreszcie do nauki! Powinieneś więcej się uczyć i więcej pracować nad sobą! – wrzeszczał ojciec i była to jedyna rada, jaką potrafił udzielić swemu synowi.
Matka jednak była nieco bardziej konstruktywna i pomocna. Dobrze wiedziała, iż jej syn nie należy ani do orłów, ani też do tytanów pracy. Musiała znaleźć inne rozwiązanie, bo nie chciała, by Jurek w ten sposób przedłużał sobie młodość. Po krótkiej rodzinnej naradzie postanowiono wysłać Jurka na korepetycje.
– Jakie korepetycje? – zapytywał z niedowierzaniem.

Perspektywa dodatkowych lekcji była zarazem nowa jak i trochę przerażająca. Nie dość, że musi się uczyć w domu, to teraz jeszcze będzie chodził do kogoś na dodatkowe męczarnie.
– Postaram się namówić Jagodę, by pomogła ci w nauce.
– Jagodę? – Jurek momentalnie skojarzył, iż musi to być jedna z koleżanek matki.
– To moja koleżanka z pracy, skończyła fizykę i jeśli znajdzie czas to może nam pomoże.
Chwile później mama Jurka wisiała na telefonie i ton, jaki dało się słyszeć świadczył o pozytywnie załatwionej sprawie. Tak też było w rzeczywistości. Następnego dnia Jurek poznał panią Jagodę.

Była to kobieta w wieku jego matki, ale wyglądała na znacznie młodszą. Chłopak nie wiedział, czy sprawiły to wyjątkowo dobrze dobrane i eleganckie ciuchy, czy tez szeroki i bardzo szczery uśmiech, jakim obdarzyła go od samego progu.
– Ty jesteś Jurek? Słyszałam, że masz kłopoty z fizyką? Czy to prawda? – bardziej stwierdziła niż zapytała.
– Tak. – bąknął i dyskretnie zaczął oglądać swoją przyszłą nauczycielkę.

Była nieco wyższa od jego matki i miała zdecydowanie bardziej zgrabną figurę. Okrągły tyłek w obcisłej spódnicy nie mógł pozostać niezauważony. Podobnie jak piersi, które lekko wystawały z niewielkiego dekoltu. Jasno blond włosy kończące się przed ramionami zawijały się lekko do środka. Wypielęgnowane dłonie i klasyczny czerwony lakier dopełniały wizerunku damy.

Jurek był pewien, iż gdyby miał taką nauczycielkę jego sytuacja z fizyki nie byłaby w tak opłakanym stanie, a może byłoby jeszcze gorzej. Rozważania zostały przerwane przez ostateczne postanowienia, jakie dokonały się pomiędzy przyjaciółkami z pracy.
– Zatem bierzemy byka za rogi i zaczynamy jutro! – oznajmiła Jagoda spoglądając to na Jurka to na jego matkę. – Zaczynamy zaraz po twoich lekcjach. Przyjedziesz do mnie i przekonamy się, co potrafisz.

Zabrzmiało to trochę jak groźba, ale słodki uśmiech Jagody złagodził nieco ból spowodowany dodatkowymi zajęciami. Uśmiechnął się tylko i poszedł do swego pokoju.
Gdy pani Jagoda opuszczała mieszkanie Jurek usłyszał ciekawy dialog.
– Pomożesz mu? – matka Jurka była nieco zaniepokojona.
– Oczywiście Magda, że mu pomogę. Po tym, co zrobiłaś dla mnie nie mogłabym Ci tego odmówić.

Jurek wyczuł jakąś tajemnicę. Nie wiedział oczywiście, o co chodzi, ale był przekonany, że nie ma tu mowy o jakiejś drobnej przysłudze. Jagoda zawdzięczała coś jego matce i to coś poważnego. Następne słowa upewniły go w tym przekonaniu.
– Zrobię wszystko, by twój Jurek zdał do następnej klasy. Jak będzie trzeba to będę z nim siedzieć po pięć godzin dziennie.
– Dziękuję ci Jagoda. Ja ci zapłacę za te godziny.
– Nie! To ja dalej ci dziękuję… wiesz, za co… i nawet mnie nie denerwuj z jakimiś pieniędzmi. Niech jutro przychodzi i zaczynamy naukę.

Gdy kłapnął zamek Jurek nie mógł myśleć o niczym innym prócz rozmowy, jaką usłyszał.
– Co takiego mogła zrobić jego matka dla tej kobiety? I jak bardzo poważne to było?
Usnął później niż zwykle i jedną z ostatnich myśli było.
– Czy pojmie trochę tej fizyki i czy zda do następnej klasy?

Piątek był Jurka ulubionym dniem tygodnia. Każda kolejna lekcja przybliżała jego i jego rówieśników do upragnionego dwudniowego weekendu. Na dodatek pięć niezbyt trudnych lekcji mijało zazwyczaj szybko przybliżając wszystkich do upragnionej wolności.
Dziś jednak było trochę inaczej. Po lekcjach Jurek miał się zameldować u pani Jagody, by zgłębiać swoją wiedzę z zakresu fizyki. Nie mógł być to gorszy termin. Zbliżał się początek maja, słońce zaczynało już dobrze przygrzewać, więc wszyscy chcieli siedzieć na dworze i korzystać z uciech dobrej pogody.
– Idziemy na piwo? – zapytał Jacek, jeden z kolegów Jurka.

W piątkowe popołudnie takie hasło było niczym iskra rzucona na prochy. Nikt z całej paczki nie protestował. Jurek miał wewnętrzne opory, więc postanowił posiedzieć chwilę, a następnie pod pozorem ważnej sprawy wyrwać się i pójść na korki. Polana niedaleko szkoły była ulubionym miejscem tajnych spotkań, na których to odbywały się pierwsze degustacje mocniejszych trunków. Zakupów dokonywał Jacek w niewielkim sklepie, którego właściciel nastawiony był raczej na zysk niż na ochronę młodych ludzi przed alkoholem.

Po niecałej godzinie i wypitym piwie Jurek postanowił, że jednak uda się do pani Jagody na umówioną lekcję. Pożegnawszy się z kumplami pojechał prosto pod zapisany adres. Blok wyglądał tak samo jak dziesiątki innych, tak samo jak klatka, winda, korytarz i drzwi.
Zapukał i po chwili otworzyła mu jego nowa nauczycielka. Przywitała go szerokim uśmiechem i gestem zaprosiła do pokoju.
– Jak minął dzień w szkole? – zapytała chcąc przełamać pierwsze lody.
– Normalnie.
– Nie jesteś zbyt gadatliwy.

Jagoda jeszcze nie wiedziała, iż Jurek nie chce zbyt dużo mówić by nie zdradzić się, iż wcześniej pił piwo. Przeżuta guma do żucia dawała pewną ochronę, ale chłopak nie był tego w stu procentach pewny.
– Napijesz się herbaty? – zapytała i udała się do kuchni.
– Tak chętnie.

Po chwili pojawiła się z tacą i dymiącymi kubkami. Jego pierwsza ocena figury Jagody była całkowicie trafiona. Należała do tych kobiet, które wydają się w jakiś tajemniczy sposób opierać efektowi upływającego czasu i wciąż mają w sobie dziewczęca świeżość. Nogi niczym smukłe kolumny zakończone były idealnie okrągłym pośladkami. Płaski brzuch i spore piersi dopełniały obrazu niemal doskonałego. Nie zauważył żadnej, nawet drobnej rzeczy, do której można by się przyczepić. Ubrana jak poprzednio elegancko i gustownie. Lekka marynarka, biała koszula i obcisła spódnica. Jurek zdał sobie sprawę, iż kobieta ta kojarzy mu się nieodparcie z wyidealizowanym obrazem bussines – woman, odnoszącej sukcesy w każdej dziedzinie swej działalności.
– Od czego zaczniemy? – zapytała Jagoda.

Jurek zafascynowany swoją rozmówczynią zapomniał na chwilę gdzie jest i co ma tu robić.
– A tak… chyba od początku. – sięgnął do swego plecaka i wyciągnął podręcznik fizyki.
Jagoda wzięła go do ręki i zaczęła kartkować. Nachyliwszy się nad stołem rozchyliła nieco swoją marynarkę i białą koszulę. Jurek zobaczył fragment koronkowego biustonosza, a przede wszystkim część okrągłej piersi.
– Nie wygląda to na trudne. – Jagoda wpatrzona w podręcznik nie wiedziała, co podziwia jej uczeń. – Zaraz sprawdzimy, z czym masz problem.

Spojrzała na Jurka. Jego wzrok był o ułamek sekundy za wolny. Kobieta zobaczyła, w co wpatrzony był jej gość. Nie była tym zażenowana, a przez chwilę Jurek pomyślał, iż przywykła do takich scen i nie jest ona dla niej czymś nowym.
– Dobrze. Co możesz mi powiedzieć o falach mechanicznych?
Pytanie Jagody sprowadziło Jurka na ziemię. Nie jest tu po to, by oglądać biust tej kobiety, ale by się uczyć. Pytanie odbijało się echem po pustej głowie licealisty. Nie potrafił znaleźć żadnej odpowiedzi, naprawdę nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy.
– Fale mechaniczne… – zaczął niepewnie. – to… drgania…

Cisza jak nastąpiła była dla niego tak krępująca, że mógłby się założyć, iż skurczył się, o co najmniej dwa centymetry.
– Nie przejmuj się. Jesteśmy tu po to by zmienić zawartość twego mózgu. Chcę się tylko dowiedzieć, z jakimi brakami mamy się rozprawić.
Oboje wiedzieli, że nie będzie to łatwe. Jagoda zadała chłopakowi jeszcze kilka pytań i dowiedziawszy się, że jego wiedza jest równa zeru, postanowiła nie gnębić i nie poniżać go całkowicie.

Kolejna godzina była potokiem słów składających się głównie z regułek, wzorów i przykładów mających na celu wybudowanie podstaw wiedzy z zakresu fizyki. Jednak w miarę upływającego czasu Jurek zdał sobie sprawę, iż większą uwagę wzbudza w nim falująca pierś kobiety niż słowa wypowiadane przez jej usta. Ostatni kwadrans był całkowitą stratą czasu. Jurek nie rozumiał i nie przyjmował niczego, co Jagoda do niego mówiła.
– Bierz się do nauki i widzimy się w niedzielę o 10 rano. Powtórz cały materiał, a wszystko będzie jasne.

Jasne było jedynie to, iż zaraz po korkach trzeba było skoczyć do domu na obiad i iść na imprezę do „Czaja”. Krótka rozmowa z matką o zajęciach i o tym, iż Jagoda to wspaniała nauczycielka, pozwoliły mu na trochę luzu.
Impreza oczywiście była udana i trwała do białego rana. Przez co połowa soboty została zmarnowana na wylegiwanie się i leczenie kaca. Uczucie zmęczenia nie opuściło Jurka do samego wieczoru, a potem stwierdził, iż i tak już się nic nie nauczy i pójdzie spać.
W niedzielny poranek, idąc do Jagody zdał sobie sprawę z beznadziejności swojej sytuacji.
– Nic nie umiem. – huczało mu w myślach. – Co powiem jak mnie o coś zapyta?
Dezercja nie wchodziła w grę. Był pewien, iż matka wiedziałaby o tym zanim on sam wróciłby do domu. Trzeba było stawić czoło korepetytorce.
– Wejdź. – przywitała go.

Tym razem Jagoda miała na sobie obcisły dres i zwykłą koszulkę polo. Po raz kolejny jej zgrabna figura była doskonale eksponowana. Jurek odpił trochę herbaty i nie pozostało nic innego jak oddać głowę katu.
– Powiedz mi, co zapamiętałeś z naszego ostatniego spotkania?
U Sadowskiej już dawno siedziałby z pałą. Nie powiedział nic, co można by uznać za jasną i precyzyjną odpowiedź, a co gorsze, jego wzrok coraz częściej spoczywał na wycięciu koszulki i piersiach nauczycielki. Nie mogła tego nie zauważyć.
– Rozumiem… Nie doczytałeś wystarczająco dużo…
– Tak. – przytaknął potulnie.
– Chciałam powiedzieć… że nie zrobiłeś nic przez całą sobotę. Mam rację?

Nie było sensu się kłócić, czy negować. Jagoda nie była zadowolona i jakby trochę przestraszona zaistniałą sytuacją.
– Jurek, posłuchaj mnie uważnie… Ja nasze lekcje traktuję bardzo poważnie i chciałabym byś ty też je tak zaczął traktować. A tobie widzę w głowie jedynie… – nie dokończyła, tylko zakryła dłonią wycięcie koszulki.
– Obiecałam twojej matce, że nauczę cię tej fizyki, więc…
– To pani obiecała, nie ja! – Jurek powiedział to trochę głośniej niż zamierzał.
Zdał sobie sprawę, że chyba przeholował. Ta sympatyczna i bardzo miła kobieta ściągnęła brwi w geście niewróżącym niczego dobrego.
– Acha… więc tu mamy problem. Brak jakiejkolwiek motywacji.

Patrzyli na siebie przez chwile i zapewne lekcja już by się skończyła gdyby nie nagły uśmiech, jaki pojawił się na twarzy Jagody.
– Nie chce ci się uczyć? Wolisz spędzać wolny czas z koleżankami na imprezach?
– Tak. – odpowiedział zgodnie z prawdą.
– Chyba cię rozumiem. Dziewczyna zabiera ci cały czas.
– Nie mam dziewczyny. – odpowiedział i po raz kolejny spojrzał na dekolt Jagody.
– No tak… w twoim wieku hormony szaleją, trudno je utrzymać pod kontrolą. Ale… mogą okazać się bardzo pomocne w zgłębianiu zagadnień fizyki.
– W jaki sposób? – jęknął Jurek. Odpowiedzi był tak samo ciekawy jak tego, czy zda do następnej klasy.
– Spróbuj przypomnieć sobie maksymalnie dużo materiału z ostatniej lekcji.

Mówiąc to Jagoda rozsiadła się w swoim fotelu i zaczęła bawić się guzikiem w jej koszulce.
Jurek dukał i co chwilę spoglądał w stronę swej nauczycielki. Zaczęły nachodzić go myśli, których bohaterkami były do tej pory koleżanki ze szkoły i modelki z kolorowych gazet. Po chwili przestał mówić cokolwiek i zaczął bezczelnie wpatrywać się w jej ciało.
– Nic nie umiesz… a szkoda, gdyby było inaczej to… może jeden z moich guzików zostałby rozpięty.

Jurek otworzył szeroko usta. Nie wiedział, co powiedzieć. Patrząc jej w oczy chciał jeszcze raz usłyszeć to, co wydawało mu się, iż słyszał przed chwilą.
– Nie rozumiem. – odezwał się w końcu.
– A ja myślę, że dobrze rozumiesz. Gapisz się tylko na mój biust zamiast w notatki i podręcznik.

Jurek spuścił głowę, ale w jego mózgu coraz mocniej pulsowało pragnienie ujrzenia choćby kawałka piersi swojej korepetytorki. Teraz, gdy usłyszał, iż jest to możliwe jego apetyt zaczął rosnąć z każdą chwilą.
– Motywacja to chyba najważniejsza rzecz w osiągnięciu celu. A ja chyba znalazłam coś, co z pewnością zmotywuje cię do nauki. – dalej bawiła się górną częścią swej koszulki odkrywając i zakrywając fragment swego dekoltu. – Dziś już niczego nie będziemy przerabiać. Idź do domu i powtórz raz jeszcze cały materiał, zobaczymy się we wtorek.
Wychodząc Jurek był tak zdziwiony, iż wciąż nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.
– Jeśli wszystko będę umiał to…
– Nie będziesz żałował. Obiecuje ci to.

Hormony działały już w drodze do domu. Większość drogi Jurek przebiegł, a na miejscu nie odczuwał większego zmęczenia. Nie tknął żadnego jedzenia i od razu wziął się do nauki. Perspektywa oglądania piersi dopingowała go jak nic w całym jego dotychczasowym życiu. Nigdy nie widział kobiecych piersi, a ujrzenie jej u starszej kobiety było czymś zupełnie innym i dodatkowo stymulowało go do nauki.
Następnego dnia rano musiał przyznać, iż wiedział chyba wszystko, co zostało przerobione na korkach. Po lekcjach zabrał się do utrwalania wiedzy.
– Nie dam się jej zagiąć. Muszę wiedzieć wszystko, tak by nie miała powodu by nie spełnić swej obietnicy.

To proste stwierdzenie powtarzał pod nosem jak jakąś modlitwę. Po dwóch godzinach nauki był pewien, iż jest gotowy. Jutro po lekcjach może iść do Jagody, gdzie nie powstydzi się swojej wiedzy.
Każda z lekcji, na której siedział mijała mu na powtarzaniu w myślach zagadnień z korepetycji. Nie ważne było czy to był polski czy matematyka, w jego głowie była tylko i wyłącznie fizyka oraz wizja spotkania z Jagodą.

– Wejdź. – przywitała go jak zwykle uśmiechem i jak zwykle siedli przy tym samym stoliku w dwóch wygodnych fotelach. Herbata była przygotowana, więc nie pozostawało nic innego niż rozpocząć lekcję. Jurek zwrócił uwagę na strój Jagody. Miała na sobie kremową koszule z dużym kołnierzem i czarne obcisłe spodnie. Bardzo liczył na to, że jego wiedza pozwoli odsłonić, choć część ciała kobiety.
– Zacznijmy raz jeszcze od podstaw. Co możesz mi powiedzieć o tych nieszczęsnych falach?
Jurek wiele razy w życiu nie wiedział od czego zacząć swą odpowiedź, jednak po raz pierwszy było to spowodowane mnogością informacji, jaka gnieździła się w jego głowie. Po chwilowym zamroczeniu zaczął mówić, a właściwie wykładać, czym tak naprawdę są fale mechaniczne w fizyce. Jagoda słuchała jego wypowiedzi i przytakiwała co jakiś czas, akceptując poprawną odpowiedź. Minęło chyba z 10 minut zanim skończył z niezwykle szerokim uśmiechem na ustach.

– Bardzo dobrze. Możemy zatem przejść do następnej lekcji.
Jurek nic nie powiedział, bo głos zamarł mu w gardle.
– Czyżby zapomniała o naszej umowie? Czyżby go oszukała? Czyżby harował tyle na darmo? – myśli takie ugodziły go i natychmiast wzbudziły falę agresji, a także buntu.
Jagoda natomiast wzięła do ręki podręcznik, i jakby nigdy nic, zaczęła wyszukiwać temat kolejnych korepetycji.

– Pani Jagodo… czy powiedziałem wszystko? Czy dobrze się przygotowałem? – pytał, oczekując od swojej nauczycielki potwierdzenia lub sformułowania zarzutów.
– Tak. Jesteś bardzo dobrze przygotowany.

Chciał się dopomnieć o to, co według niego miało nastąpić, ale nie wiedział, w jakie to obrać słowa. Jagoda natomiast doskonale wiedziała, o co chce chłopak zapytać, lub, o co porosić, ale postanowiła potrzymać go trochę w lekkiej niepewności.
– Promieniowanie elektromagnetyczne, to jest temat dzisiejszego spotkania.
Jurek był wściekły i było to doskonale widoczne. Kobieta postanowiła już nie męczyć swego ucznia i dać mu obiecaną nagrodę.
– Przygotowałeś się bardzo dokładnie i jestem z ciebie zadowolona. Nie denerwuj się, ja nigdy nie rzucam słów na wiatr…

Po czym wyprostowała się w fotelu i powoli sięgnęła do najwyższego guzika swojej koszuli. Zdenerwowanie Jurka momentalnie przemieniło się w gorączkowe wyczekiwanie i podniecenie rosnące z każdą sekundą. Jagoda nie spieszyła się, powoli odpięła pierwszy z guzików, potem drugi, co pozwoliło Jurkowi zobaczyć początek białych półkul i rowek pomiędzy nimi.

– Wystarczy… jak będziesz uważał to zobaczymy… może coś jeszcze dziś zobaczysz…
Jurek był trochę rozczarowany, ale perspektywa dalszego striptizu podniecała go i dodawała skrzydeł nauce. Lekcja minęła momentalnie, a chłopak był tak samo skupiony na nauce jak i na fragmencie piersi swojej nauczycielki. Jagoda co chwilę odsłaniała swoje wdzięki, by uczeń mógł je spokojnie podziwiać, ale nie robiła tego cały czas, by oszczędzić trochę uwagi na naukę. W końcu godzina się skończyła i znów trzeba było się pożegnać.

– Naucz się wszystkiego i widzimy się za dwa dni. A jak będziesz wszystko umiał wtedy…
Nie musiała nic mówić. Niby od niechcenia odpięła dodatkowy guzik w swojej koszuli i ukazała mu większą część swego białego, koronkowego biustonosza, wraz z uwięzionymi w nich wypukłościami. Piersi tworzyły między sobą rozkoszny rowek, w który Jurek bardzo chciał zanurzyć swoją dłoń. Jagoda jakby odczytując myśli chłopaka, przejechała palcem wzdłuż niego, szarpiąc przy okazji delikatnie koniec stanika. Piersi zadrgały w krótkim tańcu, który zapowiadał, iż kolejna lekcja będzie jeszcze ciekawsza.

Inne przedmioty przestały istnieć. W głowie Jurka była teraz tylko fizyka i następna lekcja, która najwyraźniej zapowiadała się na jeszcze ciekawszą. Zaraz po powrocie do domu zaczął wkuwać kolejną porcję materiału, a następnego dnia utrwalał jedynie to, co nauczył się zaraz po korkach. Idąc na kolejne zajęcia myślał tylko o tym, co dzisiaj zobaczy, bo o zasób swojej wiedzy był całkowicie spokojny.
– Jak minął dzień? – zapytała Jagoda przynosząc jak zwykle kubki z gorącą herbatą.
– Dobrze. – odpowiedział krótko, chcąc jak najszybciej zacząć lekcję.
– No to powiedz mi, o czym ostatnio mówiliśmy?
Nie popełnił żadnego błędu. Wszystkie zagadnienia promieniowania miał w jednym paluszku. A po skończonej odpowiedzi wpatrywał się w Jagodę niczym głodny, śliniący się pies, wyczekujący swojej nagrody.
– Bardzo dobrze. – skwitowała Jagoda i oparła się o swój fotel.

Dziś Jurek wpatrywał się prosto w dekolt swej nauczycielki i czekał na to, co dziś zobaczy. Jagoda miała na sobie czarną spódnicę i koszulę podobną do tej, co ostatnio. Różnica polegała na tym, iż ta miała znacznie więcej guzików. Zaczęła je powoli rozpinać ukazując po raz kolejny rowek pomiędzy piersiami. Jurek pulsował, a jego policzki stawały się coraz bardziej czerwone. W końcu doszła do ostatniego pozostawiając goły pasek ciągnący się od szyi do pępka. Chłopak podziwiał jej płaski brzuch, gładką szyję, a przede wszystkim jędrne piersi. Już myślał, że to koniec, ale Jagoda nagle wstała. Rozchyliła, a następnie powoli zsunęła z siebie koszulę, która powoli opadła na podłogę. Stała tak przez chwilę i patrzyła się na swego ucznia. Czarna spódnica kontrastowała z jej jasną gładką skórą, a biały koronkowy biustonosz podkreślał krągłość jej piersi. Złapała się za biodra niczym zawodowa modelka i uśmiechnęła się bardzo zalotnie, a wręcz kusząco. Poczuł cieśninie rosnące w jego kroczu. Jego mały przyjaciel domagał się pieszczot, ale Jurek wiedział, że teraz nie będzie to możliwe.

– Weźmy się do pracy. – usiadła i pozostała tak rozebrana do końca lekcji, objaśniając Jurkowi kolejne zagadnienia z podręcznika. Ten oczywiście wszystko chłonął niczym gąbka, podziwiając co chwilę jej kobiecość.

Gdy wrócił do domu nie wytrzymał. Zanim zabrał się za naukę poszedł do łazienki i zrobił sobie dobrze. Wystarczyło kilka ruchów podpartych obrazem rozebranej Jagody i momentalnie dostał spazmatycznego orgazmu. Wieczorem siedział nieco rozluźniony i oczywiście studiował podręcznik i notatki z korków.
– Rozmawiałam dziś z Jagodą. – zagadnęła go matka, a Jurek na chwilę zamarł. – Mówiła, że dobrze ci idzie i że jak będziesz tak dalej pracował, to nie powinieneś mieć problemów z poprawieniem ocen.
– Chyba tak… Jagoda bardzo dobrze wszystko tłumaczy.
Jurek nie mógł się doczekać kolejnej lekcji. Teraz jego myśli były skierowane tylko i wyłącznie na jeden cel.
– Czy jutro pokaże mi swoje piersi? A może będzie to coś innego? Czego może się spodziewać? – tylko takie myśli kołatały się w jego głowie.
Następnego dnia po lekcjach tak bardzo spieszył się na zajęcia, iż przyszedł prawie 20 minut za wcześnie.
– Już jesteś? – zapytała Jagoda, ale była pewna, dlaczego jej uczeń przyszedł tak szybko. – Siadaj, za chwilę do ciebie dołączę.

Jagoda zniknęła na kilka minut, a w tym czasie woda na herbatę zaczęła się gotować.
– Zalejesz? Kubki są w kuchni na stole! – dobiegło go z sąsiedniego pokoju.
Jurek poszedł do kuchni, gdzie przygotował herbatę dla obydwojga. Wracając z tacą, kontem oka dostrzegł, iż drzwi do pokoju obok są lekko uchylone. Odstawił naczynia i pospiesznie zajrzał przez niewielką szparkę.

Jagoda stała odwrócona do drzwi tyłem i przebierała się. Zdjęła brązowy lekki sweterek ukazując gołe plecy opasane jedynie czarnym stanikiem. Nieco niżej zaczynała się spódnica rozszerzająca się by objąć okrągłe biodra i górną część uda. Jurek momentalnie dostał wzwodu. Była tak blisko, niemal na wyciągnięcie ręki. Postanowił jednak nie zdradzić się i dalej oglądać spektakl. Tymczasem Jagoda odpięła stanik i uwolniła swe piersi. Chłopak zobaczył je tylko przez chwilę, gdy nachyliła się nad szufladą, ale widok ten ukazał mu jeszcze jedną piękną rzecz. Okrągła wypięta pupa, choć okryta materiałem, była jeszcze bardziej podniecająca niż widok gołej piersi. Miał ochotę zadrzeć kieckę do góry i zacząć bezceremonialnie gryźć i całować jej pośladki. Musiał jednak porzucić swe fantazje, bo kobieta wydawała się kończyć. Wprawnym ruchem nałożyła stanik i co dziwne założyła jedną ze swoich lekkich marynarek bezpośrednio na ciało. Jurek nie chcąc być nakryty wycofał się do pokoju i zasiadł w swym fotelu.
– Herbata gotowa, dobrze, możemy zatem zaczynać. – Jagoda zasiadła w swoim fotelu i wlepiła wzrok w licealistę. – Słucham…

Jurek jeszcze zamroczony widokiem z przed kilkunastu sekund zaczął omawiać ostatnią lekcję. Tak jak i poprzednio, wiedział wszystko, a nawet trochę więcej niż przewidywał materiał zawarty w książce. Odpowiadając wpatrywał się w oczy Jagody i w rozcięcie w jej marynarce starając się dojrzeć to, co widział przed kilkoma minutami. Kobieta uśmiechała się widząc starania młodego człowieka w pewnej chwili postanowiła mu trochę ulżyć. Odpięła górny guzik marynarki i rozsunęła materiał. Jurek zobaczył połowę jej biustu sięgającą prawie do sutków. Dolna cześć piersi podtrzymywana przez stanik była tylko trochę zasłonięta. Nie mógł się doczekać, kiedy rozepnie drugi guzik i pokaże mu całość. Odpowiadał z szybkością karabinu maszynowego, chcąc jak najprędzej dotrzeć do końca.
– Hmm… widzę, że znów jesteś bardzo dobrze przygotowany.

Gdyby Jurek teraz otworzył usta z pewnością wylałaby się z nich niejedna kropla śliny. Jagoda uśmiechnęła się, westchnęła cicho i rozpięła ostatni guzik. Powoli rozchyliła marynarkę i niemal przyprawiła chłopaka o palpitację. Jej stanik nie zakrywał piersi, on je jedynie podtrzymywał. Patrzył prosto w pełny, okrągły biust dojrzałej kobiety. Materiał biustonosza zakrywał najwyżej jedną czwartą całości. Nie miał ramiączek, więc cały ciężar spoczywał na poziomym pasku. Sterczące sutki zdawały się prosić by je całować, a przynajmniej dotykać.

Jurek nieświadomy swego postępowania wyciągnął rękę, by sięgnąć i dotknąć tych cudownych kształtów.
– Hola… tego nie było w naszej umowie! – odbiła rękę chłopaka.
Zdecydowany wzrok Jagody mówił wszystko. Nie dotknie jej dopóki ona sama tego nie zechce. Było to niczym zimny prysznic mający przywrócić go do stanu trzeźwości.
– Mamy materiał do zrealizowania.
Po raz kolejny notował, czytał, maksymalnie się skupiał, a przede wszystkim podziwiał piękno kobiecego ciała. Co jakiś czas drapał się w okolicy krocza, by dyskretnie przesunąć swego nabrzmiałego przyjaciela.
– W przyszłym tygodniu mam sprawdzian… od niego będzie dużo zależeć. – oznajmił w trakcie lekcji.
– Rozumiem, z czego?

Chłopak wskazał rozdziały z ksiązki. Reszta lekcji poświęcona była właśnie tym zagadnieniom. Posiedzieli nieco dłużej, niż planowali, ale obydwoje byli z tego zadowoleni. Jurek dodatkowe minuty mógł wpatrywać się w jej piersi, a Jagoda bez problemu przerobiła cały materiał.
– Przyjdź w sobotę na 11. Posiedzimy trochę dłużej i zadbamy byś dostał dobrą ocenę ze sprawdzianu.

Odprowadziła Jurka do drzwi. Stała z założonymi rękami na swych piersiach i patrzyła jak chłopak wiąże buty. Gdy wstał popatrzył raz jeszcze na jej ciało i już miał wychodzić, kiedy kobieta go zatrzymała.
– Jurek, idzie ci naprawdę dobrze, jestem z ciebie zadowolona i chyba zasłużyłeś na mały bonus.
Jagoda zbliżyła się, wypięła piersi i przejechała po nich swoimi dłońmi. Każdy palec zahaczył o sutek wprawiając biust w lekkie drganie.
– Możesz dotknąć…

Jurek był bliski orgazmu. Nieśmiało wyciągnął rękę i położył ją na sterczącej piersi. Nie zaznał w życiu przyjemniejszego uczucia. Ciało kobiety było miękkie i gorące, a jej brodawka twarda i odstająca. Nachylił twarz by pocałować, ale Jagoda na to nie pozwoliła.
– Nie… jeszcze nie teraz. – Jagoda odsunęła jego głowę, a jednocześnie uchyliła drzwi na klatkę.
– To znaczy, że w końcu…
– Tak… ale musisz wszystko dobrze zaliczyć, nie tylko fizykę. No i oczywiście zdać do następnej klasy.
Wracając do domu Jurek rozmyślał o tym, co powiedziała mu Jagoda.
– Jeżeli tak dalej pójdzie to… przed końcem roku powinienem… – bał się dokończyć tej myśli, w obawie, iż w ten sposób zapeszy przyszłość albo doczeka wielkiego rozczarowania.

Jedno było pewne. Kluczem do tego wszystkiego będzie pilna nauka. Musi zasiąść i ryć wszystkie przedmioty tak, by nie zaistniało nawet najmniejsze zagrożenie zawalenia roku. Wrócił do domu i przez resztę dnia wkuwał wszystkie przedmioty, jakie miał w swoim planie zajęć. Czytając zdał sobie sprawę jak bardzo jest ubogi w wiedzę i jak wiele ma do nadrobienia. Rodzice byli bardzo mile zaskoczeni tak nagłym zwrotem w nastawieniu syna do nauki. Kumple Jurka również zauważyli, iż zaszła w nim jakaś zmiana, ale żaden nie domyślał się, jaka jest tego przyczyna. Ostatnie dni tygodnia zaowocowały dwoma kartkówkami i jednym odpytaniem. Z odpowiedzi, a była to biologia, dostał czwórkę, natomiast kartkówki napisał na tyle dobrze, iż nie spodziewał się gorszej oceny niż mocne 4.

W końcu nastała sobota i Jurek szedł do Jagody na kolejne korki. Powtarzanie materiału krzyżowało się z fantazjami, jakich spodziewał się doznać w przeciągu najbliższej godziny.
Jagoda jak zwykle powitała go szerokim uśmiechem i poprosiła, aby usiadł. Jurek zmierzył ją od stup do czubka głowy. Zdziwiło go to, iż chodzi po domu w czarnych wysokich szpilkach. Podczas gdy przygotowywała herbatę po całym mieszkaniu rozchodziło się seksowne stukanie obcasów. Czarne pończochy nadawały dodatkową smukłość jej zgrabnym nogom, a szara spódnica dokładnie przylegała do jej okrągłych pośladków. Na ramionach miała jedną ze swoich lekkich marynarek, a pod spodem oczywiście koszulę. Zasiedli by rozpocząć lekcję.

– Zaczynaj. – powiedziała Jagoda wpatrując się w swego ucznia.
Tak jak i poprzednio Jurek opowiedział wszystko, co było zawarte, zarówno w notatkach jak i podręczniku. Nie ulegało wątpliwości, iż jest doskonale przygotowany do sprawdzianu w przyszłym tygodniu.
– Dobrze. Znów jesteś dobrze przygotowany.
– Jak mógłbym się nie przygotować?!? – słowa Jurka zawierały oburzenie.

Jagoda roześmiała się, bo odebrała to jako komplement. W końcu nagrodą za naukę było oglądanie jej ciała, a twarz jej ucznia zdradzała, jak bardzo chce zobaczyć kolejny jego fragment.
– Ale chyba o jednej kwestii zapomniałeś.
– O czym? – Jurek zastanawiał się nad swoją wypowiedzią i nad tym, co ewentualnie mógł pominąć. Przeraził się tym tak bardzo, iż na jego czole pojawiły się małe kropelki potu.
– Żartuję… – zaśmiała się Jagoda, widząc rosnące przerażenie w oczach swego ucznia.
Jurek był wściekły. Wstał, podskoczył do swej nauczycielki i złapał ją za ręce. Miał teraz ochotę wykręcić je, a następnie zerwać z niej ubranie i cieszyć się dowoli jej nagością.
– Siadaj na miejsce. – spokojny, ale mocny głos Jagody przywołał go do porządku. Jej wzrok dodatkowo wzmocnił wypowiedziane słowa.
– Przepraszam… – Jurek posłusznie wrócił na fotel i jak zbity pies spuścił głowę.
– Nigdy, przenigdy tak nie rób… mówiłam ci, że ja zawsze dotrzymuje słowa.
– Przepraszam… Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
– Już dobrze, przejdźmy do lekcji.

Jurek stracił już nadzieję na oglądanie ciała Jagody, więc wziął do ręki długopis i był gotowy do notowania.
Jagoda w tym czasie obserwowała go, a uśmiech powrócił na jej usta. Wstała podeszła do radiomagnetofonu, włożyła jedną z płyt i za chwilę po pokoju rozeszły się delikatne dźwięki saksofonu Kenny’ego G.

Gdy popłynęły pierwsze nuty Jurek zorientował się, co za chwilę zobaczy. Jagoda stanęła do niego tyłem i powoli zaczęła kręcić swym okrągłym tyłeczkiem. Wypinała go, zginała nogi i gładziła go dłońmi w rytm muzyki. Jurek był pewien, iż ogląda najbardziej seksowne przedstawienie, jakie istnieje na świecie. Sięgnął do spodni i ułożył swego przyjaciela w pozycji, zapewniającej największy komfort.

Tymczasem jego nauczycielka odwróciła się i odpinała guziki marynarki. Jej biodra dalej pracowały wolno, a teraz dołączyły do nich ramiona i piersi. Rozsunęła marynarkę i rzuciła ją w kąt pokoju. Uniosła ręce ponad głowę, a następnie opuściła je na swoje piersi, które zaczęła namiętnie pieścić. Każdy wyższy ton muzyki powodował gwałtowniejsze ruchy całego jej ciała. Saksofon był teraz najseksowniejszym instrumentem spośród wszystkich istniejących. Przyszła kolej na koszulę. Jagoda zaczęła ją rozpinać i będąc w połowie odwróciła się plecami. Rozchyliła ją i powoli zaczęła odkrywać gołe ramiona, łopatki, aż w końcu zobaczył całe gołe plecy. Jurek miał otwarte usta, ale nie dbał o to jak głupio wygląda. Teraz dla niego liczyła się tylko ta kobieta i przedstawienie, jakie dla niego przygotowała.

Po raz kolejny odwróciła się. Jej dłonie zasłaniały piersi, ale Jurek był pewien, iż ma na sobie ten sam biustonosz, co ostatnio. Zbliżyła się do chłopaka i balansując całym ciałem odsłoniła wszystko. Teraz wyglądał jeszcze seksowniej niż ostatnio. Piersi drżały z każdym ruchem tancerki, a sutki z każdą chwilą stawały się coraz większe. Jagoda wczuła się w swój pokaz tak samo mocno, jak jej widz. Gładziła teraz swoje nogi i pośladki. W rytm muzyki odwracała się, stawała bokiem, wypinała tyłek i powoli podnosiła swą spódnicę ukazując kolana i fragment ud. Materiał zaczął zbierać się na wysokości pasa. Kiecka wyglądała teraz jak miniówka, bo sięgała do połowy ud kobiety. Jagoda kręciła się i co jakiś czas podginała resztki swego okrycia. Jurek po raz pierwszy w życiu zobaczył podwiązki. Pasek podtrzymujący pończochy prowadził przez całe biodro i kończył się gdzieś koło pasa. Kobieta poczynała sobie coraz śmielej i coraz wyżej podginała spódnicę.
Utwór zbliżał się do końca, a Kenny G wyciągał coraz wyższe tony ze swego instrumentu. Nie było już, co podginać. Jurek czekał na wielki finał. Jagoda obciągnęła spódnicę do pierwotnego stanu. Odwróciła się i powoli rozsunęła zamek nad jej tyłkiem. Chłopak zobaczył górną część jej czarnych fig i pas przytrzymujący pończochy. Skrzyżowała nogi, co uwydatniło jej kobiece krągłości, a na dodatek maksymalnie wypięła się, sięgając do swych kostek. Prześliczna, okrągła pupa powoli się odsłaniała. Jagoda zsunęła spódnicę, która opadła na jej kostki. Widok był nieziemski. Dwa okrągłe pośladki, pasek czarnych fig między nimi, a na dole czarne pończochy. Jurek teraz rozumiał, co w nich jest takiego seksownego. Tancerka powróciła do pozycji stojącej wraz z końcowymi nutami saksofonu. Kręcąc tyłkiem wyłączyła płytę i zasiadła w swym fotelu.

– Podobało ci się? – zapytała, choć doskonale znała odpowiedź. – Chyba przejdziemy już do lekcji.
Jurek był czerwony jak burak i nie ukrywał swego wzwodu. Sięgnął do swych spodni i po raz kolejny przesunął swego członka.
– Pani Jagodo…
– Tak?
– Czy mógłbym zobaczyć trochę więcej?
– Nie teraz, przejdźmy do lekcji.

Jurek posłusznie otworzył książkę i zeszyt, gotowy sporządzać notatki. Postanowił być cierpliwy, bo był pewien, że na koniec lekcji, tak jak poprzednio, dostanie coś ekstra. Jagoda zaczęła omawiać lekcję i kolejne rozdziały, jednak tym razem chłopakowi było coraz ciężej skupić się na tym, co mówi. Prawie bez przerwy wpatrywał się w jej biust i sięgał wzrokiem by popatrzeć na jej nogi, brzuch, a przede wszystkim wzgórek łonowy. Drapał się po spodniach stymulując nieco swego członka. Jego nauczycielka widziała to dokładnie i przeczuwała, iż przez tak wielkie napięcie lekcja może nie odnieść zamierzonego skutku. Trzeba było coś zrobić.
– Nie możesz się skupić? – zapytała.
Jurek nic nie odpowiedział, jego wzrok mówił wszystko. Chłopak był czerwony i niewiele brakowało, by wybuchł niczym nadmiernie napełniony balon. Jagoda wstała i podeszła do chłopca.
– Pokaż, co tam trzymasz. – wskazała na jego krocze.

Jurek tylko przez chwilę się wahał. Szybko rozpiął rozporek i wydostał na wierzch swego przyjaciela. Przyniosło mu to nieco ulgi. Członek był nabrzmiały i gotowy do pracy. Jego górna część błyszczała się od soków, jakie zdążył z siebie wypluć przebywając w spodniach.
– Ładny. – skwitowała Jagoda wpatrując się w przyrodzenie Jurka.

Usiadła na podłokietniku i zaczęła powoli masować męskość swego ucznia. Jurek głośno odetchnął. Jej dotyk był czymś zupełnie innym. Robił sobie dobrze wiele razy, ale to, co teraz odczuwał, było czymś całkowicie cudownym. Swoje własne ruchy znał i wiedział, co, po czym następuje, tu natomiast nie wiedział, czego spodziewać się z każdą następną sekundą. Dłonie Jagody były niezwykle delikatne, a jednocześnie doskonale wiedziały gdzie przycisnąć, gdzie puścić jak pociągnąć i jakie tempo nadawać. Złapał ją za pierś, nie zaprotestowała tylko coraz szybciej poruszała ręką. Sutek pod jego kciukiem był niezwykle twardy, przez chwilę zdziwił się jak bardzo. Drugą dłoń położył na biodrze, za to też nie został zganiony. Chciał sięgnąć pod majtki, ale zbliżająca się fala orgazmu sprawiła, iż zacisnął palce tam gdzie teraz były. Krople nasienia pofrunęły do góry, opadając na spodnie i podbrzusze. Jurek jęczał jeszcze chwile, a Jagoda coraz wolniej poruszała dłonią, by wycisnąć z członka ostatnie krople soku. Spojrzał na swą nauczycielkę i zdziwił się bardzo. Jagoda miała na ustach ten ciepły, wspaniały uśmiech.

– Widzę, że było ci bardzo dobrze. – trzymała go cały czas za członka i wciąż delikatnie masowała.
– Tak.. cudownie… jak nigdy w życiu. – była to całkowita prawda. Jurek nigdy nie czół tak wspaniałego orgazmu. Wydawało mu się, iż wszystko wokół niego wciąż wiruje, a jemu nie chciało się nawet podnosić ręki.
– Dobrze, zatem możemy wrócić do lekcji?
– Możemy…
– Wiesz, gdzie jest łazienka.

Po chwili obydwoje odświeżeni siedzieli naprzeciw siebie zastanawiając się, czy chce im się robić cokolwiek. Kobieta postanowiła jednak, że lekcja się odbędzie. Po kilku minutach Jurek notował kolejne partie materiału, a po niecałej godzinie skończyli.
– Przyjdź znów w środę i starannie przygotuj się, ze wszystkiego…
– Wiesz, że będę umiał wszystko, o co mnie zapytasz. – powiedział Jurek. – I to nie tylko z fizyki. – mówiąc to miał nadzieję, że po następnym spotkaniu będzie mógł nazywać się prawdziwym mężczyzną.
– Pokaż mi goły tyłek. – poprosił trzymając już za klamkę. – Proszę…

Ta niemal dziecinna prośba połączona z szczerym wzrokiem rozmiękczyła kobietę. Jagoda chwile zawahała się. Popatrzyła na swego ucznia uśmiechnęła się lekko i odwróciła. Złapała za brzegi swej bielizny i zaczęła powoli opuszczać materiał w dół. Wcięcie pomiędzy pośladkami zaczęło się powiększać, a pupa stawała się coraz bardziej okrągła. Kobieta ściągając figi jednocześnie nachyliła się, co pozwoliło Jurkowi zobaczyć coś więcej. To było to. Sedno kobiecości było na wyciągnięcie jego dłoni. W cieniu pomiędzy pośladkami widział gładkie, przytulone do siebie wargi sromowe. Nie zauważył żadnego, nawet najmniejszego włoska. To, co widział było doskonałością kobiecego ciała. Znów chciał sięgnąć ręką, ale się powstrzymał. Gdyby wcześniej Jagoda nie zrobiła mu dobrze, zapewne rzuciłby się na nią i zaczął obmacywać. Kobieta wyprostowała się i naciągnęła majtki na biodra.

– Czy zobaczę ją całą?
– Idź już.
– Czy zobaczę ją??

Jagoda nic nie odpowiedziała, tylko pomachała mu figlarnie i zamknęła za nim drzwi. Jurek stał jeszcze chwile pod nimi oszołomiony, ale szczęśliwy. Wolnym spacerem wrócił do domu, gdzie zabrał się za naukę wszystkich przedmiotów.

Dni dzielące go do następnych lekcji z Jagodą ciągnęły się w nieskończoność. Jednak czas szybciej mu mijał, gdy zabierał się za naukę. Nie znał wcześniej takiej ochoty do pogłębiania swej wiedzy. Interesowało go wszystko od wierszy i lektur z języka polskiego po najróżniejsze gatunki zwierząt przedstawiane na lekcjach biologii. Teraz już nawet nauczyciele zauważyli diametralną zmianę w postępowaniu Jurka. Zaczął regularnie dostawać dobre oceny, a na dodatek żadna lekcja nie przyprawiała go już o cień strachu.
Gdy został zapytany przez Sadowską, odpowiedział doskonale na wszystkie jej pytania. Dyrektorka była tak zdziwiona, iż dyskretnie obserwowała go przez resztę zajęć, a że była nauczycielem sprawiedliwym, postawiła mu ocenę bardzo dobrą. Jurek wiedział, iż jest już niemal na sto procent w następnej klasie. Praca klasowa poszła mu oczywiście doskonale. Po przeczytaniu pytań nie miał najmniejszych wątpliwości, jak powinny brzmieć odpowiedzi. Oddając kartkę myślał już o popołudniowych korepetycjach.
Przyszedł punktualnie. Zasiedli w swych fotelach, a Jagoda zaczęła wypytywać go o przedmioty zajęć i o to, co na nich przerabiają. Jurek odpowiadał na przeróżne pytania nauczycielki i starał się nie okazywać zbytnio narastającego pożądania.

Jagoda była ubrana jeszcze bardziej seksownie niż zazwyczaj. Te same buty na wysokim obcasie, a także koronkowe pończochy otulały jej zgrabne nogi. Jednak najlepsze było powyżej. Czarna mini sięgała nieco poniżej kroku kobiety i łączyła się z samonośnymi pończochami. Czarna koronka i pasek pomiędzy nimi pokazywały jedynie malutki fragment ciała kobiety, ale to wystarczająco działało na wyobraźnię Jurka. Zdawało mu się, iż jej pupa z każdym ich spotkaniem staje się coraz bardziej okrągła i coraz bardziej soczysta. Pępek miała odsłonięty, a jedna z jej białych koszul była przewiązana poniżej piersi. Nie nosiła dziś stanika, a dodatkowo rozpięte guziki od razu pokazywały prawie połowę tych prześlicznych półkul.

– Dobrze… – powiedziała i zaczęła zastanawiać się, o co jeszcze może go zapytać. Po raz kolejny wyglądało na to, iż Jurek jest obkuty na cztery nogi.
Jagoda wstała i podchodząc do swego ucznia, powoli zaczęła odpinać guziki koszuli. Zdjęła ją całkowicie po raz kolejny ukazując mu swe nagie piersi. Jurek pożerał wzrokiem swoją nauczycielkę.

– Możesz wziąć swoją nagrodę. – Jagoda pogładziła swymi dłońmi biodra oraz uda. Następnie podniosła ramiona i schwyciła swe włosy, zbierając je w kucyk. Jej piersi podniosły się, a całe ciało przybrało pozycję greckiego bóstwa erotyki.
Z każda chwilą podniecenie Jurka rosło. Wyciągnął dłoń i zaczął gładzić jej brzuch. Aksamitna skóra był doskonale gładka. Sięgnął do piersi. Były miękkie i dopominały się o porcję swoich pieszczot. Kobieta odchyliła głowę do tyłu i cieszyła się obecnością dłoni chłopaka na swoim ciele. Zaczął całować jej brzuch i ocierać swe policzki o jej gładką skórę. Chciał być wszędzie i móc całować każdy centymetr jej ciała. Sięgnął do pośladków i zaczął je coraz mocniej ściskać. Całował brzuch, gładził tyłek, a w tym samym czasie wyczuł dłonie Jagody na jego własnej głowie. Kobieta najwyraźniej tak samo jak on czerpała z tego dużą przyjemność. Powoli podciągnął spódnicę do góry. Tuż przed swoją twarzą zobaczył koronkowe figi. Ten niewielki trójkąt chował miejsce, którego pożądał teraz najbardziej na całym świecie. Chwytając za pośladki jeszcze bardziej przysunął Jagodę do siebie. Siedział na fotelu, a przed nim stała niemal naga, piękna kobieta, gotowa się mu oddać. Jej pośladki były takie gładkie, a jednocześnie sprężyste i niezwykle miłe w dotyku. Nie chronił je żaden materiał. Zaczął całować nogi i wzgórek łonowy. Przez materiał wyczuwał gładkość i brak jakiegokolwiek owłosienia. Sięgnął do brzegów bielizny, a jednocześnie spojrzał w oczy swej nauczycielce.
– Hmm… – był to jęk lekkiego podniecenie i akceptacji.

Jurek powoli ściągnął bieliznę. Dociągnął ją do kostek, gdzie kobieta posłusznie wyszła ze swego skąpego odzienia. Miał rację, Jagoda była dokładnie wydepilowana. Pomiędzy nogami zobaczył rozcięcie kobiecego łona. Zaczął całować ją najgłębiej jak tylko potrafił. Sięgał językiem w głąb jej ciała, co zaowocowało coraz głośniejszym mruczeniem i postękiwaniem. Rozpiął zamek z tyłu malutkiej spódnicy, która natychmiast opadła na podłogę. Jagoda stała przed nim odziana jedynie w pończochy i szpilki. Wstał i zbliżył twarz do jej ust. Pocałunek był tak smaczny, że przez chwilę miał ochotę ciągnąć go w nieskończoność. Tymczasem jego nauczycielka zaczęła dobierać się do jego koszulki. Podciągnęła ją do góry i T-shirt wylądował zaraz obok jej własnego odzienia. Przyszła kolej na spodnie. Pasek i rozporek poluzowały nieco napięcie panujące w kroku chłopaka. Jagoda przykucnęła, by do końca ciągnąc spodnie, jednak, gdy już skończyła pozostała na dole. Zaczęła dłonią masować jego rosnące przyrodzenie. Po kilkunastu sekundach tej zabawy gwałtownie ściągnęła slipy. Członek Jurka wystrzelił na wolność niczym pocisk. Zdjęła majtki razem ze skarpetkami i chłopak stanął takim, jakim Bóg go stworzył.

– Chodźmy. – Jagoda trzymając Jurka za członka, poprowadziła go do pokoju obok.
Pościelone łóżko już na nich czekało. Pchnęła swego ucznia na łóżko i powoli zaczęła gładzić jego uda zbliżając twarz do wysokości jego bioder. Pocałowała koniec członka lekko zahaczając go językiem. Każdy kolejny był coraz głębszy, a Jurek coraz głębiej odczuwał przyjemność, jaką daje taki rodzaj seksu. Po chwili członek chłopaka miarowo znikał w ustach kobiety, czemu towarzyszyły ciche mlaśnięcia i niezwykłe uczucie mrowienia, promieniujące na całe ciało. Jurek poczuł, że niebawem dojdzie chwili orgazmu. Podciągnął Jagodę do siebie i przewrócił obok na plecy. Kobieta uśmiechnęła się do niego i rozłożyła posłusznie nogi.

Bawiąc się swoim sutkiem wpatrywała się w Jurka. Jej oczy przedstawiały pożądanie i świeciły nieznanym dotąd dla chłopaka blaskiem. Sięgnął ręką między nogi kobiety i powoli wsunął w nią palec. Ciepło, klejąca wilgoć i fala kolejnych przyjemnych doznań zagościła w jego duszy. Zaczął powoli poruszać dłonią zaginając jednocześnie palec we wnętrzu. Jagoda jęknęła, a Jurek instynktownie wyczuł, że takie działanie sprawie jej dużą przyjemność. Po chwili dołączył drugi palec i rozpoczął nimi taniec, którego jedynym instruktorem była jego wyobraźnia. Kręcił je, poruszał się szybciej, wolniej, gładził delikatnie wargi, by po chwili gwałtownie włożyć swe palce do środka. Taka zabawa dawała obydwojgu maksimum rozkoszy.
– Choć. – szepnęła Jagoda i przyciągnęła go do siebie.

Chłopak pocałował jej usta i jednocześnie wyczuł nogi kobiety obejmujące go w biodrach. Wycelował swego już prawie sinego członka w jej wnętrze. Naparł na jej ciało i powoli wszedł w nią cały. Jęk, jaki rozległ się przy jego uchu przyćmił wszystko, co słyszał do tej pory. Był przesycony rozkoszą zahaczającą niemal o ból i cierpienie. Jurek przez chwile pomyślał czy nie robi jej krzywdy. Spojrzał w twarz kobiety. Poruszał się powoli i był pewien, iż nie czyni jej niczego poza przyjemnością. Jagoda miała otwarte usta i mocno zaciśnięte oczy. Oddychała ciężko i co chwile coraz głośniej jęczała.

Jurek uderzał coraz mocniej, a Jagoda coraz silniej przyciskała go do siebie. Jej piersi i głowa podskakiwały w rytm pchnięć chłopaka. Złapał za jej głowę i jeszcze mocniej starał się nabić ją na swego przyjaciela. Poruszał się z całą siłą i coraz szybciej. Jagoda wydawała z siebie spazmatyczne jęki przerywane jedynie krótkimi przerwami na nierówny oddech.
– Tak!!!! – zawyła Jagoda.

Jurek poczuł jak całe jej ciało sztywnieje, a z ust wydobywa się krzyk. Poruszał się dalej, ale zwolnił nieco tempo. Widział i czół jak powoli orgazm kobiety rozchodzi się po całym jej ciele. Po chwili Jagoda leżała pod nim i oddychała jeszcze ciężej niż poprzednio. Otworzyła oczy. Jurek odczytał z nich tylko jedno: Było mi cudownie.
Dalej był w jej wnętrzu i po chwili znów zaczął się poruszać. Jagoda zareagowała lekkim zdziwieniem i westchnieniem. Znów rozpoczął miarowe uderzenia i poczuł, iż niebawem będzie szczytował, jednak zanim to nastąpi chciał spróbować czegoś innego. Wyszedł z niej i spojrzał z góry na swa pierwszą kochankę.

Jagoda spojrzała na niego i w ogóle nie wstydziła się swych maksymalnie rozłożonych nóg i nagich piersi. Jurek mógł dowolnie wpatrywać się w jej ciało i pieścić wszystko, co tylko zapragnął. Teraz jej wzrok mówił: Możesz ze mną zrobić, co tylko zechcesz.
Podniósł nogi kobiety do góry i złączył je razem. Widok smukłych nóg zakończonych okrągłą pupą z wilgotnymi wargami sromowymi był jeszcze bardziej seksowny niż te same nogi rozłożone szeroko na boki.
– Mogę od tyłu? – zapytał nieśmiało.

Jagoda uśmiechnęła się i odwróciła na brzuch. Podciągnęła i maksymalnie wypięła pośladki. Spojrzała na swego kochanka przez ramię i położyła głowę na poduszki. Okrągły tyłek wydał mu się jeszcze większy i jeszcze bardziej ponętny. Był pewien, iż pozycja ta będzie jego ulubioną. Wszedł w nią, co znów wywołało lekki jęk i przyspieszyło oddech obydwojga. Rozpoczął swój taniec. Pośladki przyjmowały każdą falę uderzeniową z przyjemnym mlaśnięciem i drganiem rozchodzącym się po całym jej ciele. Sięgnął do jej głowy i odwrócił ją. Przez przymknięte powieki Jagoda obserwowała jego twarz, a jej głowa opadała w rytm każdego pchnięcia. Oddawała mu się w całości.

Czując nadchodzący orgazm, Jurek mocno chwycił za biodra kobiety. Uderzał tak mocno, jakby chciał przedziurawić ją na wylot. W końcu stało się, przeżywał najprzyjemniejszy orgazm w całym swym dotychczasowym życiu. Końcowe ruchy i męski jęki zalały pokój. Jurek wypełnił Jagodę swoim nasieniem, a następnie opadł na jej plecy. Leżał teraz na niej, głośno dyszał i od czasu do czasu jeszcze poruszył biodrami. Pocałował jej szyję i policzek, na co Jagoda zareagowała słodkim uśmiechem. Jurek przestał być chłopcem.
Po chwili leżeli na boku przykryci lekką kołdrą i wtuleni w siebie. Jurek już wiedział, że seks nie jest przeceniany, a szczególnie, jeśli uprawia się go z atrakcyjną kobietą. Był bardzo zmęczony, ale w sposób tak przyjemny, że nie chciał by stan ten mijał zbyt szybko. Jagoda spała i chłopak wkrótce też zapadł w drzemkę.

Śniło mu się, że leży na plaży nad morzem, a obok niego opala się Jagoda. Przez myśli przeszły mu nadchodzące wakacje. Ocknął się ze swojego krótkiego snu i dziwnym trafem przypomniał sobie słowa swojej własnej matki.
– Pamiętaj, że sny na nowym miejscu zawsze się spełniają…
Teraz najbardziej na świecie pragnął by jego matka miała rację…

Scroll to Top