Nie do pomyślenia – opowiadania erotyczne

Mam 22lata jestem dosc wysoką brunetką175cm. mam długie ciemne włosy{prawie czarne}moja uroda podlatuje cygańskimi zalążkami…choć przeszłosc różne figle płata nie mam krwi romańskiej w sobie Studjuje medycynę różnie bywało z moją sesja ale tym razem niebiosa sie zlitowały i jakoś wybrnełam z wszystkiego i zdałam w 1wszych terminach miałam 3miesiące wakacji w tyn miesiąc w pogotowiu odrabiałam staż Pierwszy miesiąc minął bez atrakcji oprócz wpadki mojego chłopaka…dorabiał sobie na siłowni postanowiłam go odwiedzić na siłowni….a tu Radek ostro ćwiczy na jakiejs panience podnoszenie i opuszczanie próbował mnie gonić ale zaplątał sie w swoje opuszczone portki i runął jak długi {pomyślałam sobie ze chociaz sie żegna na kolanach]…i tak zostałam sama szybko pozbierałam swoje potłuczone serducho w jedną kupe Oj Ci faceci ciagle szukają czegoś nowego….tak juz musi być I tak zaczął sie wrzesien zdażyłam wykożystac słonko{miałam piękny brązowy kolor skóry} rozpakowałam moją torbę z fartuchami wybrałam 1en wrzuciłam do torby jeszcze jabłko i byłam gotowa do podjęcia nowego wyzwania….pogotowie Zostałam przydzielona do 4 osobowej zalogi 2sanitariuszy i 2 lekarzy {jedna to anita jest w 7miesiącu ciąży i wiedziałam że często nie będzie jej w pracy bo żle znosiła stan bogosławiony}a 2gim lekarzem był Michał{jego juz znałam bo nasi rodzice się znają jako dzieci nieraz ścieraliśmy sie tak że ja chodziłam z podbitym okiem a on z rozwalonym nosem -miłość od pierwszego ciosu….wstrętny zarozumialec}sanitariuszy nie znałam.odziałam fartuch i tak zaczełam swój miesiąc Michał od razu pokazał mi kto tu żadzi….”umiesz szyc ?no to już ruszaj się…masz robotę”i takim sposobem zamiast wyjezdzac do przypadków szyłam rozwaloną noge {nie było to arcydzieło ale chociaż rana trzymała sie kupy i nie krwawiła}…i tak dzien za dniem robiłam zastrzyki cukrzykom zszywałam rany….od czasu do czasu jezdziłam w teren …TO był piątkowy wieczur przywiezli motocyklistę w 3częsciach na 1przescieradle były nogi w 2gim niesli ręce a na noszach tułów z głową {pomyślałam straszne taki młody człowiek…póżniej dowiedziałam sie ze starali mu sie przyszyć kończyny ale żadna sie nie przyjeła}…i tak gromadziłam w sobie cudze rozczarowania cierpienia i ból..wracając do Michała był arogancki niemiły i wszystkim pokazywał że jestem nic nie warta…mimo to że ciężko pracowałam nie szukałam kozetki jak się tylko ściemniło…i zawsze pierwsza byłam przy karetce jak było wezwanie Reszta załogi podchodziła do mnie z szacunkiem.Pamiętam ten wieczór na dworze padało pierwszy raz od początku stażu ciepły ale intensywny deszcz wlewał się przez otwarte okno,lekarka w ciąży poczuła się żle więc wezwano Michała który miał ja zastąpić wpadł na pogotowie cały mokry {samochód mu wysiadł -więc przybiegł}spojrzał w moją strone i rzucił ręcznik nie zdązyłam mu jednak podać cichy sygnał wezwania rozniusł się po białych ścianach pogotowia ratunkowego…wbił się w fartuch i ruszył do karetki…”rusz sie idziemy”zdziwiona ruszyłam za nim{zwykle zostawiał mnie w bazie}jechaliśmy w milczeniu…zwykle tak sie jechało do przypadku powieszenia…Na miejscu okazało sie „26letni mężczyzna powiesił się 7-8dni temu zostawił list pożegnalny w którym obciąża za swoją smierć byłą dziewczynę”widok był straszny ciepłe dni przyśpieszyły rozkład ciała…i ten zapach Wracaliśmy pustą karetką dalej padało.Michał nagle wyciągnął coś z kieszeni{czekolada}chcesz…po tych widokach i zapachach nie przeżyłabym nic w buzi pokręciłam tylko przecząco On i tak przełamał tabliczkę i wyciągnął do mnie rękę ja bez słowa zabrałam czekoladę i wrzuciłam do kieszeni fartucha…”wiesz zawsze się kochałem w tobie”wyczeszczyłam oczy i nie mogłam uwiezyc ze Michał coś takiego mówi…może to ten deszcz…może coś przekręciłam nie usłyszałam…”ale Michał ty mnie nawet nie lubisz..pokazujesz to na kazdym kroku”..deszcz padał staneliśmy przed pogotowiem kierowca i pielęgniarz wyszli my siedzieliśmy dalej w karetce patrząc na siebie…wczesniej nie zauważyłam dużych czarnych oczu które teraz patrzyły na mnie Michał przeżuwał czekoladę „myślałem że jestes pusta i głupia a tu proszę ambitna pełna zapału…i wiesz zaczynam Cię doceniać”dzwonek następnego wezwania przerwał nam….musiałam wyjść z karetki bo jechali do większego wypadku i potrzebowali więcej sprzętu…wysiadłam deszcz trochę postawił mnie na nogi…Michał pojechał.Zebrałam się z parkingu zrobiłam kawę i czekałam..jak wrócili skończyła się nocna zmiana….Michał chwycił mnie za rękę i wyprowadził z placówki”idziesz ze mną”…nie czekał na odpowiedz wepchną mnie do taksówki wsiadł za mną zatrzasną drzwi…patrzył mi prosto w oczy nie puszczając ręki….”wiesz ja dzisiaj jak zobaczyłem tego chłopaka pomyślałem sobie ze jestes jedyna kobieta na świecie dla której oddałbym życie”Dotknęłam jego twarzy była mokra ciepła i gładka on zaczął bawić się moimi włosami Taxówka stanęła przed domem rodziców Michała….pomyślałam sobie BOŻE co będzie rano jak stanę twarzą w twarz z jego rodzicami….ale Michał nie czekał już na nic mocno trzymając moją rękę ciągną mnie w stronę drzwi Potem jeszcze schody{znałam ten dom….wiedziałam gdzie jest jego pokój gdzie zaraz zacznie się dla mnie inny świat}…drzwi zatrzasnęły się stałam naprzeciwko niego trzymał mnie za ręce powoli wstawał dzień widziałam jego oczy …patrzyły na mnie jak nigdy przedtem …jego policzek dotkną mojego zamknęłam oczy czułam jego oddech czułam jego ręce….były wszędzie moja skóra pokryła się pocałunkami jedliśmy się nawzajem nasze ubrania zaczęły powoli opadać na podłogę pachnieliśmy całą nocą….całym tym harmidrem ale co z tego nasze pożądanie rosło z każdym dotykiem tchnieniem….nasze ciała oplotły się …Michał miał piękne ciało …moje ręce błądziły po jego brzuchu …schodziłam coraz niżej wreszcie moje ręce wylądowały na jego przyrodzeniu oj jak ja chciałam go poczuc w sobie motyle rozbijały się w moim brzuchu Wziął mnie na ręce i położył mnie na łóżku jego usta zabrnęły w najbardziej skryte zalążki mojego ciała palce delikatnie przesuwały się po moich wargach język delikatnie dotykał mojej łechtaczki …zalewałam się moimi sokami Wiłam się na łóżku a w mojej głowie słyszałam tylko bicie mojego serca ….Nasze zmęczenie odeszło jak odjęte magiczną różczką ….jego penis wylądował w mojej buzi jednak szybko Michał mnie podciągnął do góry i powoli wślizgnął się we mnie powoli patrząc mi w oczy ruszaliśmy naszymi biodrami…..nasze usta złączyły .Nasze ciała połaczyły się w jedną całość poczułam ciepła falę która wypełniła mnie od środka,….Michał umierał we mnie, okno wpuszczało światło dnia dom powoli chodził na pełnych obrotach ktoś krzątał się na zewnątrz w przedpokoju Michał leżał z zamkniętymi oczami,”Michał ja nie biorę tabletek”Michał otworzył oczy przeciągnął się pocałował mnie w czoło i powiedział no to nasze dziecko będzie miało „zmęczone”początki…..zasneliśmy.

Scroll to Top