Niespodzianka

Bardzo dobrze jest mieć pieniądze. Kocham mieć pieniądze. Dzięki nim w taki upał jak dziś mogę leżeć nad własnym basenem w dodatku nago i popijać zimne napoje. Jedyne, czego mi tu brakuje to kilku panienek, takich około dwudziestki, w strojach topless biegających na około mnie i spełniających moje zachcianki. Rety dobrze, że moja żona nie wie, co mi się po mojej głowie telepie. Mógłbym tak leżeć i …
– Paweł! – Głos mojej żony dochodzący z domu wyrwał mnie z moich małych marzeń.
– Paweł?! Jesteś?!
– Jestem, jestem, co tam znowu!? – Odpowiedziałem nie ruszając się na krok.
– No chodź tutaj! W sypialni jestem!
– Idę, idę!- Odpowiedziałem w stronę domu i powoli zwlokłem się z leżaka.
Z tego, co pamiętam moja żona powinna być jeszcze na zakupach. Jak znam życie to siedzi w sypialni i przymierza ciuchy na które wydała majątek. No, ale szczerze muszę przyznać, że było jeszcze na czym oko zawiesić. A jeżeli chodzi o seks to wszystkie te dwudziestolatki mogły się schować. Jednak doświadczenie robi swoje i takie trzydziestki wiedzą czego chcą. Już na samą myśl mój fiut lekko drgnął.
Te moje głupie przemyślenia zajęły mi całą drogę do sypialni.
– No, co tam chcia…- w tym momencie otworzyłem drzwi i najzwyczajniej w świecie odebrało mi głos.
Moja żona leżała na łóżku, ubrana w majtki, do którego przyczepiony był wielki, naprawdę wielki sztuczny żelowy członek z równie wielkimi jądrami. Ale najciekawsze było to, że obok klęczała, pięknie wypięta, nasza wspólna znajoma Wioletta. Blondynka około 160 wzrostu, w miarę szczupła. Klęczała i najzwyczajniej w świecie robiła mojej żonie loda. Ze względu na rozmiar członka wchodził jej właściwie tylko łepek, ale i tak starała się go połknąć jak najgłębiej. Anna pokazała mi ruchem dłoni fotel stojący obok łóżka. Posłusznie usiadłem wygodnie i czekałem na rozwój wydarzeń. Wiola coraz szybciej obrabiała sztucznego fiuta, który był już cały mokry od jej śliny. Anna w tym czasie pieściła i tarmosiła swoje piersi i sutki. Ponieważ Wiola cały czas klęczała wypięta w moim kierunku, więc widziałem że i jej szparka zaczyna robić coraz bardziej mokra a ona sama ma już chęć na coś więcej niż tylko ssanie. Chwilę później wstała, stanęła nad Anką a następnie powoli ukucnęła nakierowując członka na swoją dziurkę. Ponieważ dość długo się znamy, wiedziałem że jej szparka jest dość rozciągliwa, tym niemniej widok był niesamowity gdy bez większej rozgrzewki ten kolos wszedł w nią prawie cały jak w masło. Po kilku ruchach Wioletta zmieniła trochę pozycję i już w klasycznej pozycji na jeźdźca zawzięcie ujeżdżała moją żonę, która chętnie jej pomagała podtrzymując ją za tyłek i co jakiś czas sprzedając jej mocnego klapsa. Wiola rozgrzana coraz mocniej już całego fiuta mieściła w swojej szparce. Mój kutas też nie pozostawał w tyle. Jeszcze nigdy mi chyba tak nie sterczał, ale przy takich widokach nie było to wcale dziwne. Bałem się go nawet ruszyć żeby przypadkiem przed końcem tego pokazu nie spuścić się jak zwykły małolat. Dziewczyny w tym czasie zmieniły pozycję. Tym razem była to pozycja na pieska. Ania złapała Wiolkę za biodra i zaczęła ją regularnie posuwać od tyłu aż jej wielkie jądra obijały się o groszek, co doprowadzało Wiolę ją do wrzenia. Jednak kobiety są bardzo pojemne, wystarczy tylko trochę je rozgrzać a można z nimi zrobić cuda. Po kilku minutach takiej zabawy Wiola położyła się na plecach i szeroko rozłożyła nogi a Ania zdjąwszy już zabawkę położyła się pomiędzy jej nogami i zajęła się groszkiem jednocześnie wsadzając w jej cipkę paluszki. Łechtaczka Wioletty sterczała niczym mój fiut. Po jękach dochodzących z jej gardła słychać było, że już nie dużo jej brakuje do końca. Moja żona miała jednak inne plany, bo przestała ją lizać i skupiła się na rozciąganiu jej dziurki. Widocznie uważała że po takim żelowym przyjacielu dwa palce to wręcz profanacja bo sięgnęła do szafki obok łóżka i wyjęła oliwkę. Polała nią swoją rękę i złożywszy wszystkie palce razem powoli, ale uparcie zaczęła wsadzać łapkę w dziurkę Wioli. Ta zorientowawszy się co Ania chce zrobić jeszcze bardziej rozłożyła nogi i rękoma starała się jak najmocniej rozchylić swoją dziurkę. Siedziałem i patrzyłem jak urzeczony, prawie bałem się oddychać żeby przypadkiem nie przeszkodzić im w tej zabawie. Widok był niesamowity. Ręka mojej żonki wchodziła w cipkę Wiolki coraz głębiej aż w pewnym momencie ta mocniej krzyknęła i w tej samej chwili ręka Anny schowała się w jej dziurce aż po sam nadgarstek. Dziewczyny na chwilkę zatrzymały się w bezruchu, aby cipka Wioletty przyzwyczaiła się do ręki Ani. Moja żona znów wróciła do lizania groszka, co Wiola skwitowała pomrukiem zadowolenia. Ręka w dziurce plus lizanie łechtaczki zrobiło swoje i nie zajęło to dużo czasu gdy Wiolą szarpnął mocny orgazm. Był naprawdę długi. Anna wysunęła powoli rękę z jej dziurki a następnie położyła się obok i czekając aż Wiolka się uspokoi rozłożyła swoje nóżki i zajęła się swoim groszkiem, który po takiej zabawie był już twardy i zadziornie wyglądał na wierzch. Wiola ocknęła się z letargu i widząc co się dzieje zajęła się piersiami mojej żonki. Lizała je, tarmosiła i co jakiś czas dawała im lekkie klapsy, co Ania kwitowała pomrukiem zadowolenia. Po dosłownie dwóch minutach moja żona ścisnęła nóżki i odpłynęła. Patrzyłem na to wszystko zachwycony jednocześnie zastanawiałem się, kiedy szanowne panie zajmą się moim członkiem, który tak naprawdę potrzebował zaledwie kilku ruchów żeby skończyć. A że chciał skończyć to nie ulegało wątpliwości. Moje pojemniczki były naładowane na full.
– I co kochanie podobał ci się pokazik? – Zapytała moja żona zalotnie.
– Jeszcze się pytasz? Zerknij pomiędzy moje nogi jak masz jakieś wątpliwości – odpowiedziałem wesoło.
– No to skoro ci się podobało to w nagrodę poprosimy o coś do picia – powiedziała sennie Wiola.
– Teraz? Koniecznie teraz? – Zapytałem, bo wcale mi nie było na rękę chodzenie teraz gdziekolwiek, co innego mi chodziło po głowie.
– Koniecznie – Potwierdziła moja żona.
Nie miałem innego wyjścia jak iść do kuchni. Pocieszała mnie myśl, że jak wrócę odbije sobie z nawiązką. Poszedłem szybko do kuchni nalać coś zimnego. Miało to też swoje dobre strony, bo mój fiut mógł przez ten czas odsapnąć, co dawało mi troszkę więcej czasu na zabawę z dziewczynami. Po kilku chwilach ze szklankami w dłoni wparowałem do sypialni. Wszedłem i zamarłem. Dziewczyny przytulone jedna do drugiej smacznie spały. Po raz drugi tego dnia szczęka mi opadła zresztą co innego też. Popatrzyłem na nie chwilkę, odstawiłem szklanki z napojami obok łóżka, sięgnąłem do szafki po cienki koc i przykryłem. Nawet nie byłem zły, bo pokaz był niesamowity a wygląd ich dwóch śpiących wtulonych w siebie też był milutki. Po cichu odwróciłem się i wyszedłem z pokoju zamykając za sobą drzwi. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć chłodny prysznic i czekać aż moje panie się obudzą. Miałem tylko nadzieję że wtedy to ja będę gwiazdą programu.

Scroll to Top