Nocny lot do Pragi…

Weszłam na pokład samolotu , lecacego z gdańska do pragi, zajęłam miejsce i czekałam jak zaczniemy kołowac…
Nareszcie jesteśmy w powietrzu , stewardesyy tuż po tym jak kapitan zezwolił na odpięcie pasów – poczęły roznosić tak zwaną kolację i oczywiście jeśli kto sobie życzył rowniez drinki…
Niespodziewanie rownież przede mną
pojawiła się śliczna wysoka brunetka w nienagannie skrojonym bordowym uniformie. Czy pani sobie czegoś życzy – zapytała bardzo grzecznie z nutką radości w głosie…
Zdążyłam przeczytać że to barbara – nazwiska nie pamietam…
Owszem odpowiedziałam z uśmiechem pełnym szczerej sympatii… Jeśli to nie kłopot , to chciałam zapytać czy macie może tak prozaiczną rzecz jak – tampony…
Przepraszam ale byłam pewna iż dolecę spokojnie, ale stres itp. noi okazuje się iż mam spory kłopot a musze szybko do wc, dodałam.
Naturalnie odparła barbara, zaraz przyniosę,a wc – jest tam wskazała ręką dyskretnie odsuwajac się z wąskiego przejścia miedzy fotelami.
Zdążyłam zaledwie się załatwić – kiedy rozległo się delikatne pukanie do drzwi…Proszę pani to ja stewardessa – barbara usłyszałam.Chwileczkę odparłam i przekręciłam zamek , uchylającje dyskretnie.zaraz też na wysokościklamki pojawiła się ślicznie opalona dłoń ściskająca drobny pakuneczek…Przepraszam że to tak długo trwało ale…zawiesiła głos , ale – Nieszkodzi przerwałam jej i w duchu byłam szczęsliwa że mam już po problemie…Zanim zdążyłam jej podziękować – zapytałam jeszcze równie szybko , czy mogła bym mieć jeszcze jedną prosbę…czy to za nadtoo ? Słucham uprzejmię odparła dyskretnie. Ja wiem jak to zabrzmi – ale… Głos z tamtej strony ponowil pytanie. Słucham uprzejmię a jeśli tylko mogła bym w czymś pomóc…Czy mogła by pani tutaj do mnie wejść…Zapadła cisza pełna specyficznej niepewności.Sekundy mijaly z łoskotem a zdawało się iż minęła cała wieczność. Jeśli pani sobie tego zyczy to służę – i poczułam delikatnie sprawny napór na drzwi.
Koniec cz – I…

Scroll to Top