O nieznajomych

Hmm.. typowa sobotnia impreza u znajomych. Typowa, czyli nic ciekawego. Towarzystwo jak zwykle z lubością oddawało się niekończącym się dyskusjom \’o wszystkim i o niczym\’ doprawiając je sowicie alkoholem. Właściwie gdyby nie namowy przyjaciółki siedziałabym sobie teraz z piwkiem przed telewizorem i oglądała telewizję. Ale jak widać człowiek ma do wyboru albo święty spokój, albo przyjaciółki. Nigdy jednocześnie. Westchnęłam cicho, kątem oka rejestrując, iż dopiero 23. Wziąwszy pod uwagę fakt, że Ewka dopiero się rozkręcała prezentując kusząco swoje wdzięki opalonemu blondynowi a\’la \’Mel. Mel Gibson\’ czekał mnie dłuuugi wieczór. Ale nic to, dość marudzenia, drink w dłoń i zaczynam się rozkoszować wieczorem! Leniwie wtulając się w nieprzyzwoicie wprost wygodny fotel rozglądałam się po pokoju, zastanawiając się, kiedy zblazowanemu macho po mojej lewej stronie znudzi się zaglądanie w mój dekolt. Pewnie obstawiał w myślach czy ubrałam dziś stanik, czy też nie. Sarkając w duchu na nachalnego napaleńca natrafiłam wzrokiem na mężczyznę, który z widocznym rozbawieniem śledził namiętne poczynania mojego sąsiada. No no aż dziw, ze wcześniej go nie spostrzegłam.. Wysoki, postawny mężczyzna o ciemnej karnacji.. Nie można było o nim powiedzieć, ze jest przystojny, ale mnie się podobał. Twarz naznaczona cieniem zarostu, duży kształtny nos i ten sardoniczny uśmiech. Tak, zdecydowanie ten mężczyzna na brak pewności siebie nie narzekał. \’I co, jak wypadłem?\’ -roześmiał się. Lekko speszona tym, że przyłapał mnie na wpatrywaniu się w niego, zmieszałam się i gorliwie zajęłam swoim drinkiem. Wrrr obruszyłam się w duchu. Nie będzie mi tu mężczyzna jeden wieczoru psuł. Na dodatek dostrzegłam, że mój dekolt dalej jest kontemplowany na obecność stanika. \’Dość tego!!\’- Stwierdziłam, uniosłam głowę do góry i lodowatym tonem oznajmiłam: \’Nie noszę bielizny!\’ na tyle głośno, że parę osób parsknęło śmiechem na tą niespodziewaną deklarację. Natrętny wielbiciel z lewej czym prędzej się oddalił. W końcu. Tymczasem jedyną reakcją przystojniaka z naprzeciwka było rzucone z półuśmiechem zdanie \’Zdążyłem już to zauważyć\’. A to się obserwator znalazł!! Pamiętając jednak o moim nowym wcieleniu pewnej siebie femme fatale spojrzałam nań, odruchowo przy tym wypinając biust i mrużąc oczy. Wycedziłam – \’ Trzeba było to osobiście sprawdzić\’ -\’To potem\’ -odparł, -\’a teraz może się poprzytulamy?\’ Rzeczywiście, nastrój był ku temu odpowiedni, z głośników leciał Tom Waits, pary na parkiecie od dawna się już migdaliły. Próbując zignorować jego spojrzenie i przeklinając w duchu zdradliwe rumieńce milcząco przytaknęłam. Chwiejąc się nieco w swoich sandałkach na niebotycznie wysokich obcasach, na opakowaniu których zdecydowanie powinna być adnotacja: \’nie nosić w stanie lekkiego upojenia alkoholem, bądź mężczyzną\’, pozwoliłam się prowadzić. Z objęć mojego cuda, które to cudo miało, jak zdążyłam się dowiedzieć, na imię Aleksander, zerknęłam na przyjaciółkę, w niej szukając ewentualnego wsparcia.. Ta jednakże coraz to mocniej zacieśniała więzi z \’Melem\’. Wtulona w mojego przystojniaka rozkoszowałam się zapachem jego skóry, wody toaletowej i słuchałam jak za Tomem Waitsem mruczał o niegodziwości pięknych kobiet Chichoczące w kącie panny zdecydowanie psuły nastrój. Jak się okazało nie tylko mnie, mój partner zaproponował bowiem zmianę lokum, na nieco bardziej spokojne. Bez słowa poprowadził mnie do pokoju na końcu korytarza. Zapalił świeczki i włączył muzykę. Z płyt poleciała nastrojowa Patricia Kaas. Pomyślałam, że nad podziw dobrze orientuje się, co gdzie leży. Zapytałam go o to, na co roześmiał się i rzekł \’W końcu to mój dom i moja impreza\’ Heh kolejne faux-pas tego wieczoru, być na imprezie i nie znać gospodarza. Zaproponowałam więc powrót do pokoju, w którym bawiła się reszta. Zaprotestował popychając mnie lekko na łóżko \’Nie uciekaj jeszcze. Porozmawiajmy\’ Oho, pomyślałam sobie, już ja widzę tą rozmowę. Ale o dziwo nie przeszkadzało mi to. Przytulił mnie do siebie, i tkwiliśmy tak w milczeniu.\’Piękna jesteś, wiesz? Piękna i taka kusząca\’ . Zapatrzyłam się w płomień świec, słuchając jego słów i kołysząc się lekko w jego ramionach. Dotyk ust na karku lekko mnie zaskoczył. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się pieszczotą. Dłońmi błądził po moich ramionach. Ujęłam jedną z nich i zamknęłam na swojej piersi. \’Rozbierz się dla mnie\’ -poprosił. Nieco oszołomiona atmosferą panującą w pokoju wysunęłam się z jego uścisku i wstałam. W lekkim rozkroku, na wyciągniecie jego ręki zaczęłam się kołysać. Jak w transie, powoli, obserwując jego twarz przesuwałam rękoma po piersiach, brzuchu, biodrach, zatrzymując je między udami. Rozpinałam guziki bluzki, jeden po drugim i jednocześnie napawałam się jego coraz bardziej widocznym podnieceniem. Po chwili bluzka z delikatnym szelestem opadła w dół. Moje sterczące sutki prosiły o pieszczoty, nie ociągając się więc ujęłam je między palce i delikatnie głaskałam.. Wciąż nieznacznie kołysząc biodrami zsunęłam spódnicę. Stałam teraz przed nim w samych tylko majteczkach. – \’Kłamczucha!\’ -Szepnął -\’A mówiłaś, że nie nosisz bielizny\’ Zignorowałam jego słowa, pozwalając mu patrzeć jak moja dłoń wślizguje się pod koronkę majteczek. Przymknęłam na moment oczy i jakby w półśnie zaczęłam się pieścić. Chwilę później uniosłam dłoń do ust i starannie oblizałam palce rozkoszując się swym smakiem. Spojrzałam na niego, patrzył na mnie z takim napięciem, ze się przestraszyłam. Próbując rozładować sytuację roześmiałam się i stwierdziłam\’ No.! Na dziś koniec striptizu\’ -\’O nie\’ -Wymruczał- \’Striptiz to się dopiero zaczął kochanie\’. Uniósł się na łokciu i leniwym gestem przyciągnął mnie do siebie. Stałam tak przed nim opleciona jego udami, nie mogąc się uwolnić. Zresztą nawet nie próbowałam. Jak zahipnotyzowana śledziłam jego dłonie, które napawając się gładkością mojego brzucha wolno wędrowały w stronę piersi. Gdy wreszcie tam dotarły przymknęłam w zachwycie oczy i delektowałam się pieszczotą. Z wprawą doświadczonego kochanka pieścił moje sutki, kciukiem drażniąc brodawki. Wolnym ruchem zsunął ze mnie pończochy. Tuż za nimi powędrowały majteczki. Wsunął dłoń między moje uda, palcami zaczął mnie drażnić. Jęknęłam cicho. Pociągnął mnie na łóżko, tuż obok niego. Czułam jego usta na brzuchu, a po chwili już całowały wzgórek łonowy, rozchylały wargi; jego język się we mnie zagłębiał. Intensywność doznań powodowała, ze raz po raz prężyłam się, targając jego włosy i wykrzykując cicho imię. Próbowałam go ponaglić, by dał mi wreszcie to, czego chcę, ale moja niecierpliwość tylko go bawiła. Czubkiem penisa zaczął drażnić moją kobiecość, wsuwając się we mnie, by zaraz znów się wysunąć. Nie mogąc już czekać dłużej, pchnęłam biodra w górę z zachwytem czując jak jego członek zagłębia się we mnie aż do samego końca. Ciasno oplotłam go nogami, by nie mógł się już ze mnie wysunąć. Odpływałam czując jego mocne pchnięcia. Do tego stopnia zatracałam się w rozkoszy, że ledwo zarejestrowałam spazmy jego orgazmu. Z jękiem opadł na mnie całym ciężarem swojego ciała, obejmując mnie szeptał czułe słowa, słowa, których sensu zasypiając już nawet nie pojmowałam. Zbudziłam się po pewnym czasie; Aleksander dalej spał w najlepsze. Za oknami ciągle panował mrok, z głośników wciąż dobiegała nastrojowa muzyka, świece prawie się już dopalały. Z czułością przyglądałam się leżącemu obok mnie mężczyźnie. Spokój malujący się na jego twarzy i cienie rzucane na policzki przez długie rzęsy czyniły go dziwnie bezbronnym. Ucałowałam delikatnie jego szyję, powoli zsunęłam się w dół biorąc jego męskość w usta. To cudowne uczucie, czuć jak w miarę moich pieszczot członek powiększa się, twardnieje całkowicie wypełniając moje usta. Bawiłam się nim, ssałam go to delikatnie, to znów mocniej, leciutko przygryzałam, im bardziej pulsował tym ciaśniej zaciskałam na nim swoje usta. Nawet nie zauważyłam, kiedy się obudził, poczułam tylko na sobie jego spojrzenie. \’Chodź do mnie\’ -powiedział. \’Zaraz\’ -roześmiałam się i uniosłam biodra, tak, ze czubek jego penisa pocierał moją kobiecość. Drocząc się z nim odsuwałam biodra, by nie mógł się we mnie całkowicie zanurzyć. Bawiliśmy się tak do chwili, gdy zniecierpliwiony nie mogąc się już powstrzymać przytrzymał moje biodra i docisnął do swoich, zagłębiając się we mnie aż do końca. Pieścił moje piersi jednocześnie nadając tempo naszym ruchom. Unosiłam się i opadałam, za każdym pchnięciem czując coraz większe podniecenie. Spod półprzymkniętych powiek z zaciekawieniem spoglądałam jak pod wpływem rozkoszy zmienia się jego twarz, ciemnieją oczy. Szczytowaliśmy niemal równocześnie, wyprężyłam się w łuk, po czym opadłam na lóżko obok niego. Pozwoliłam by jego członek wysunął się ze mnie i na jego miejsce wsunęłam swoje palce. uwielbiam czuć na nich skurcze swojego orgazmu. Z leniwym uśmiechem na twarzy próbowałam sobie przypomnieć, dlaczego sądziłam, że ta noc nie będzie udana..

Scroll to Top