Pamiętnik 2 – impreza u sąsiada

18 stycznia 2005

W sobotę byłem na takiej imprezie męskiej, tzn. było nas czterech mężczyzn gości, gospodarz-mąż i gospodyni-żona, ale śpiąca w łóżeczku jak mały bobasek. Pierwszy raz odwiedzaliśmy ten dom, bo chłopak niedawno zgłosił się w wypożyczalni, a właściciel właśnie kieruje ruchem w tej całej zabawie. Mąż – czyli Irek – ma 24 lata, a jego żona – Żaneta – 22 lata. No, bardzo młodzi. Przyznam szczerze, że nie miałem okazji wcześniej oglądać ich filmu, nawet nie wiem, czy taki w ogóle był w wypożyczalni. Byłem punktualnie, w pokoju siedział już gospodarz oraz dwóch znajomych panów, z którymi miałem okazję już wcześniej uczestniczyć w takich zabawnych sesjach. Jeden z nich miał na imię Piotr (44 lata), a drugi Leszek (51 lat). Po mnie przyszedł młody, osiemnastoletni Karol, który w takiej imprezie uczestniczył pierwszy raz.
Siedzieliśmy w pokoju popijając winko, gdy nagle gospodarz oznajmił:

– Panowie, moja żona zasnęła już, więc zaraz wejdziemy do sypialni. Zasnęła w piżamce, leży pod kołderką, myślę, że potrafię jakoś znieść zazdrość i pozwolę nie tylko popatrzeć na Żanetkę, ale także odrobinkę ją dotykać. No, ale to zobaczymy, sam nie wiem, jak ja to zniosę.
– Spokojnie – powiedział Leszek – jakoś to zniesiesz, ten pierwszy raz zawsze jest trudny, ale jakoś to będzie.
– Zamkniemy oczy – zaśmiał się Piotr.
– No to dobrze, chodźmy – powiedział i wprowadził nas do sypialni, w której panował lekki półmrok, bo włączona była tylko nocna lampka.

Gospodarz zaświecił jeszcze dwie lampki, które oświetliły delikatnie stojącą pod ścianą wersalkę, nakrytą kolorową kołdrą. Pod nią leżała młoda żona naszego gospodarza, z rozwichrzoną burzą włosów wokół głowy. Przykryta była pościelą pod samą szyję, ale z boku spod kołdry wystawała jej noga. Była odsłonięta do połowy uda.

– Rzucamy kostką, kto odkrywa twoją żonę – zaproponował Piotr.
Rzucaliśmy i wypadło na mnie, a więc to ja miałem zdjąć kołdrę ze śpiącej kobiety. Poprosiłem, żeby się odwrócili, gdyż miałem takie prawo (nasz regulamin wewnętrzny), najpierw ja miałem ją ujrzeć, a następnie oni, a na końcu Irek, czyli jej mąż. Tak wymyśliłem akurat na tę rozgrywkę.
Śpi mocno, więc nie powinna się obudzić – to wiedziałem, mogłem zatem ujrzeć jej ciało. Podszedłem cichutko do jej łóżka, pochyliłem się i uniosłem troszkę kołdrę. Dostrzegłem dalszą część jej cudownego uda, a dalej nogawkę krótkich spodenek. Poczułem jak krew zaczyna w nim wrzeć, jak moje serce bije coraz mocniej, jak wszystko robi się we mnie rogate. Sama świadomość, że zaglądam tej znajomej odrobinę kobiecie pod pościel była podniecająca. Odsuwałem spokojnie kołdrę dalej. Widziałem już całe jej błękitne w maleńkie kwiatki spodenki. Leżała dość niedbale na wznak, w lekkim rozkroku, z rękoma rozłożonymi do góry, jakby zapraszając do patrzenia, obnażania, dotykania, pieszczenia. Odsłaniając kołdrę jeszcze bardziej spostrzegłem, że bluza od piżamki (taka sama błękitna w maleńkie kwiatuszki) uniosła się do góry i widać było nagi, płaski brzuszek z pępuszkiem. Bluzka uniesiona była dość wysoko, ale piersi były zakryte. Zaznaczały się tylko wspaniałymi krągłościami, które kiedyś miałem okazję oglądać na ulicy (w ubraniu oczywiście), falowały rytmicznie do jej głębokiego oddechu.

– Już? – zapytał niecierpliwie Leszek.
– Jak ci się podoba? – zapytał Igor (mąż), nie odwracając się jeszcze.
– Wspaniała, cudowna, taka młoda, panowie, taka młoda… – szepnąłem jakoś cicho, jakby bojąc się, że ją zbudzę – i taka bierna, taka poddana, taka nasza. Odwracajcie się, popatrzcie sobie, proszę, proszę.
Gdy się obrócili, zachwytom nie było końca.

Wtedy Leszek zaproponował, aby przesunąć wersalkę na środek. Złapaliśmy mebel razem z leżącą na nim niewiastą i posunęliśmy go tak, abyśmy mogli teraz stać wokół niej jak podczas operacji. Była taka młoda i soczysta, że nasze oczy aż się śmiały na myśl o tym, iż za chwilkę będziemy ją dotykać i rozbierać, a jaj młody małżonek będzie na to patrzył. Byłem ciekawy jak to zniesie, czy pozwoli nam na dużą zabawę, czy tylko na malutkie obnażanie i patrzenie. Przyznaję szczerze, że miałem wielką ochotę spuścić się wraz z innymi do jej wnętrza.
Pierwszy możliwość dotykania Żanety wygrał w rzucie kostką najstarszy z nas, Leszek – 51 lat. Ten siwy już w zasadzie mężczyzna aż roześmiał się głośno, ponieważ miał już wielką ochotę dotykać to młodziuteńkie, jędrne, soczyste ciało. Najpierw zbliżył do jej brzucha swoją twarz i zaczął wąchać, mocno wciągać zapach jej snu, jej gorącego ciała, zapach jej młodości. Mruczał, ze jest cudowna i wspaniale pachnie. Przyklęknął i jedną ręką dotykał jej włosy bezładnie rozrzucone na poduszce, a drugą rękę położył na jej delikatnym, szczupłym udzie. Poczekał chwilę na jej reakcję, ale nie było żadnej. Zaczął więc przesuwać dłoń po jej wewnętrznej części w kierunku nogawki spodenek, wolno, lekko, coraz wyżej i wyżej. Nadal nie było żadnej reakcji z jej strony.

Irek, jej mąż, patrzył jak oniemiały i miał chyba wielką ochotę rzucić się na starego Leszka, dokopać mu za to, ze ośmielił się bezcześcić ciało jego żony, dotykać je swoimi wielkimi łapskami. Jego wielkie dłonie niesamowicie kontrastowały z delikatnymi, białymi nóżkami, kolankami, udami Żanety. Twarz Igora przebiegały jednak tylko jakieś dziwne Skórcze, drgał cały i pewnie niewiele brakowało do wielkiego wytrysku w spodniach. Tymczasem my patrzyliśmy jak Leszek wsunął nieco swoje grube paluchy w nogawkę jej spodenek, uciskał udo, aż pewnie dotarł do pachwiny, ponieważ na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wtedy spojrzał na Igora i powiedział:

– Ulżyj sobie chłopcze i ściągaj spodnie i majtki.
Igor uczynił to natychmiast, jego penis miał już maksymalnie wyprężony. Leszek wysunął rękę z nogawki. Ośmielony poprzednimi dokonaniami położył teraz dłoń na jej nagim brzuszku i przesuwał w górę wsuwając się pod piżamę.
My zazdrościliśmy tego dotyku, a Igor z wrażenia ż się odwrócił i zaczął ruszać penisem z góry w dół. Gdy zobaczył to osiemnastoletni Karol, także rozebrał się i po chwili z jego wielkiego penisa trysnęła wielka fontanna spermy, która niespodziewanie dla niego poleciała na nogi Żanety, następna na prześcieradło, a ostatnia duża dawka żółtego, gęstego płynu poleciała na dywan.

Zaśmialiśmy się z niego, a on potwornie się zaczerwienił, lecz przestaliśmy zwracać na niego uwagę, ponieważ Leszek swoimi wielkimi dłońmi zaczął dalej obmacywać żonę Igora, który przez ramię zerkał co się dzieje. Wsunął ją pod koszulkę mniej więcej na środku klatki piersiowej pomiędzy jej piersiami. Teraz nie zwlekając przesuwał dłoń w prawo na jej pierś i dalej w poszukiwaniu sutka. Obnażył w ten sposób jej piersi zupełnie, były takie śliczne, mlecznobiałe z czerwonoróżowymi niedużymi suteczkami, które nawet przez sen zrobiły się twarde i sterczące. Chwycił jej nagą pierś pełną dużą dłonią, a delikatny sutek miał gdzieś w środku dłoni. Cała delikatna, dziewicza nieomal pierś Żanety znalazła się w dłoni starego zbereźnika Leszka. Ugniatał ją delikatnie, aby nie zbudzić kobiety. Przestał jednak nagle i wysunął dłoń spod jej piżamy, gdyż w przeciwnym razie wytrysnąłby z maksymalnego podniecenia.

– Zaraz się spuszczę – krzyknął – ona jest niesamowita, to cuuuuudowne młode ciało. Przez dłuższy czas nie mogliśmy oderwać od niej wzroku.
Młodemu penis, mimo wytrysku, cały czas sterczał. Leszek w końcu postanowił jednak zakończyć te rozkoszne oględziny. Wsunął więc znowu dłoń w jej nogawkę, tak jak poprzednio dotarł do jej pachwiny, ale tym razem wsunął się chyba dalej. Obserwując ciągle cudowny obnażony biust, dotarł dłonią do jej niewielkiego, starannie przyciętego zarostu łonowego, po czym namacał palcami rozkoszne fałdy jej owieczki. Rozchylił je delikatnie na boki. Wtedy Żaneta delikatnie się poruszyła. Nie chciał jednak przerywać, ale w tym momencie nie wytrzymał. Zerwał się, rozpiął spodnie, wyciągnął swego penisa i tryskał na nogi Żanety. Drugiego mieliśmy więc na jakiś czas z głowy.

Zostało nas dwóch gości i gospodarz. Wtedy Piotrek nie czekając na losowanie chwycił spodenki Żanety i zerwał je z niej gwałtownie. Omacywał jej obnażone nogi, uda, dotarł do jej warg mniejszych i te również rozchylił. Żaneta wzięła przez sen głęboki oddech. Jej piersi uniosły się zachęcająco i opadły. Wtedy uklęknąłem obok niej z drugiej strony i całowałem te słodkie, świeże, młode piersi, tak inne niż ma moja żona. Kusiła nas całym swoim ciałem, więc i Karol i Leszek znów zaczęli ją obmacywać. Krople spermy spływały po jej udach i nogach. Piotr wsunął w jej cudowną szparkę jeden palec, potem drugi. Chwilę nimi poruszał w jej wnętrzu i po wyjęciu penisa zlał się ogromnym strumieniem plemników na jej lekko owłosione łono i podbrzusze. No i tego nie wytrzymał Igor, przeprosił nas i wyprosił, więc nawet nie zdążyłem trysnąć i ulżyć sobie.

Ale za to całą noc kochałem się cudownie z Iwoną. I jeszcze jedno… zaprosiłem na jutro tego młodego Karola, chcę tylko jemu pokazać najpierw Iwonę, a może nawet pozwolę mu na coś więcej niż tylko oglądanie i dotykanie. Podnieca mnie zestawienie jego młodzieńczego ciała z dojrzałym ciałem mojej żony. Przyjdzie jutro na całą noc.

Scroll to Top