Pierwszy raz Karoliny

Poznali się przez internet. Karolina była nieśmiałą 14- latką o głowie pełnej marzeń. Łukasz, choć starszy od Karoliny o 5 lat, doskonale się z nią rozumiał. Często pisali do siebie i prowadzili rozmowy do późnych nocnych godzin. Łukasz wielokrotnie wracał do propozycji spotkania, które byłoby o tyle łatwiejsze, że mieszkali w jednym mieście. Karolina początkowo sceptycznie do tego nastawiona, wszak dzieliło ich dużo lat, w końcu powoli ustępowała jego namowom. Umówili się na spacer po parku w centrum. Łukasz sam to zaproponował, uzasadniając to faktem, że park to miejsce publiczne, więc Karolinie nic z jego strony nie mogłoby grozić. Ona jednak była całkowicie spokojna o swoje bezpieczeństwo. W ich wielu rozmowach dość poznała Łukasza, aby mu zaufać. Spotkali się 8 marca. Zima wcześnie się skończyła i było bardzo ciepło. Karolina założyła białą bluzeczką i spódniczkę w szkocką kratę. Łukasz przyszedł w koszuli i dżinsach, na ramionach miał przewieszony lekki sweter. Na powitanie ucałował ją w policzek i wręczył małą, czerwoną różyczkę. Ja twarz Karoliny wypłynął rumieniec. On tylko cicho zachichotał i powiedział:
– Wiedziałem, że jesteś nieśmiała, ale nie sądziłem, że do tego stopnia…
– Ja… po prostu… nie sądziłam, że jesteś… – wydukała Karolina. Wyraźnie miała tremę.
– Jaki?
– Taki… przystojny… – znów się zaczerwieniła.
– Dziękuję. Sądzę, że z ciebie wyrośnie niebrzydka panienka – zachichotał
Wtedy Karolina uderzyła go piąstką w ramię.
– Ał… za co to?? – zaśmiał się Łukasz.
– Teraz Ci się nie podobam?? – spytała chytrze Karolina.
– Tego nie powiedziałem…
Chodzili po parku niemal całe popołudnie. Początkowe opory minęły i Karolina czuła się tak, jakby znała go od lat. Była szczupłą, niewysoką blondyneczką, u której kobiece wdzięki dopiero zaczęły się uwidaczniać. Łukasz był brunetem, dobrze zbudowanym, wyższym od niej o niemal głowę. Gdy zrobiło się chłodniej Łukasz dał Karolinie swój sweter. Już pod wieczór szli trzymając się za rękę.
– Muszę wracać. – oznajmiła Karolina, gdy słońce przybierało kolor pomarańczy.
– Jeśli chcesz, to cię odprowadzę. Później dam sobie radę…
– Nie, dziękuję. Za chwilę mam miejski.
Schylił się, żeby ją pocałować, ale ona wykręciła się mówiąc, że na to jeszcze za wcześnie.
Umówili się na następne spotkanie, po czym pobiegła. Nagle stanęła jak wryta. Odwróciła się na pięcie i ściągając sweter podbiegła z powrotem do Łukasza. Gdy mu go oddawała, on wykorzystał jej nieuwagę i skradł jej całusa. Ponownie ją zamurowało – jeszcze nigdy nie całowała się z chłopakiem, a to było tylko muśnięcie wargami o jej wargi. On tylko się uśmiechnął i powiedział: Do zobaczenia. Odpowiedziała uśmiechem i już jej nie było. Do domu wracała cała w skowronkach.
Mijał czas. Karolina coraz częściej spotykała się z Łukaszem. Zbliżały się jej urodziny i koniecznie chciała zaprosić go na nie, ale bała się, jaki będzie stosunek jej rodziców na fakt, że na chłopaka starszego od siebie o 5 lat. Tydzień przed terminem urodzin powiedziała o wszystkim mamie. Ta była nieco zdenerwowana faktem, że tak długo ukrywała go przed nimi, ale nie miała żadnych zastrzeżeń co do jego wieku. Karolina nie mogła w to uwierzyć. Jedynym warunkiem przyjścia Łukasza na jej urodziny było to, że rodzice chcą go wcześniej poznać. Łukasz przyszedł ładnie ubrany, miał kwiaty dla mamy i ładny krawat dla taty Karoliny. Szybko wzbudził ich sympatię. Nie mieli żadnych zastrzeżeń, że jest chłopakiem Karoliny.
W dniu urodzin rodzice Karoliny wyszli do teatru. Wkrótce przyszedł Łukasz i dał jej w prezencie przepiękny łańcuszek ze złotym serduszkiem. Brakowało tylko dwóch przyjaciółek Karoliny (Magdy i Julki) i chłopaka jednej z nich (Pawła). W oczekiwaniu na gości Karolina i Łukasz siedzieli w salonie, rozmawiali i chrupali paluszki oglądając TV.
– Chodź do mnie, dam ci drugi prezent. – zagadnął Łukasz.
– Drugi prezent? – spytała zaintrygowana – Co to takiego?
– Chodź to się przekonasz.
Podeszła niepewnie. Już jak dał jej łańcuszek, sądziła, że i tak za dużo na nią wydał.
– Usiądź mi na kolana… – wziął ją za rękę.
– Po co? – uśmiechnęła się niepewnie.
– Nie bój się. To nic strasznego.
– I co teraz? – usadowiła się wygodnie na jego kolanach.
– Teraz zamknij oczy i rozchyl trochę wargi…
Zrobiła to o co ją prosił i wtedy on pocałował ją z języczkiem. Przestraszyła się i cofnęła głowę. Otworzyła szeroko oczy.
– Co ty robisz?? – spytała się.
– Nie podobało Ci się??
Zarumieniła się.
– Tego nie powiedziałam. – zaczęli się całować
Niestety przeszkodziło im pukanie do drzwi. Goście przyszli. Od progu zaczęli śpiewać „sto lat”. Później doli jej prezenty i przeszli do salonu. Dużo rozmawiali a jeszcze więcej się śmiali. Karolina jednak nie mogła się skupić. Cały czas myślała o tym, co działo się przed przyjściem gości. Była skołowana ale szczęśliwa. Miała motylki w brzuchu. Przy pierwszej nadarzającej się sytuacji wyciągnęła dziewczyny do łazienki, żeby im o tym powiedzieć. One tylko się uśmiechnęły i powiedziały, że one tak całują się od dawna i rzeczywiście jest to przyjemne. Wróciły do pokoju. Karolina puściła oczko Łukaszowi.
Ok. 20 Julka musiała już iść do domu. Karolina odprowadziła ją do drzwi po czym weszła do salonu. Łukasza nie było, a Magda całowała się z Pawłem. Trochę się speszyła, ale jej obecność w niczym nie przeszkadzała zakochanej parze. Koleżanka pokazała tylko palcem w stronę łazienki i wróciła do zajęcia. Karolina zrozumiała, że Łukasz właśnie tam poszedł. Gdy wyszedł z łazienki Karolina wzięła go za rękę i pociągnęła w stronę schodów.
– Chodź do mojego pokoju. Nie przeszkadzajmy im. – zachichotała cicho.
Zgodnie poszedł jej śladem. Weszli do środka i zamknęli za sobą drzwi. Karolina oświeciła nocną lampkę i zapaliła zapachową świecę. Gdy się odwróciła Łukasz stał za nią. Rzuciła mu się na szyję i zaczęli się całować. On delikatnie ją podniósł i zaniósł na łóżko. Tam ułożył wygodnie. Usiadł obok. Karolina nie rozumiała, dlaczego przestał ją całować. Łukasz uśmiechał się do niej.
– Czy chcesz trzeci prezent? – spytał tajemniczo.
– Nie wiem czy powinniśmy – teraz już wiedziała o co mu chodzi.
– Z całowaniem było tak samo. Na początku też się bałaś – powiedział głaszcząc ją po głowie.
– Ale całowanie to co innego.
– Właśnie! Teraz chcę przynieść ci prawdziwą przyjemność.
Karolina powoli położyła się i zamknęła oczy. Łukasz domyślił się, że dostał pozwolenie.
– Tylko delikatnie, proszę…
– Zaufaj mi…
Zaczął ją całować i jednocześnie pieścić jej ciało. Ustami schodził coraz niżej. Całował jej szyję, rękami zaczął masować jej piersi. Odpinał guziki jeden po drugim. Gdy skończył, ściągnął z niej bluzeczkę. Została w staniczku i spódniczce, pod którymi kryły się majteczki. Karolina do tej pory bierna zaczęła również rozbierać Łukasza. Nadal połączeni pocałunkiem poznawali swoje ciała rozbierając się do naga. Gdy została już tylko w majteczkach a on w slipach, Łukasz zsunął jej nogi na ziemię a sam klęknął między nimi. Zaczął delikatnie całować jej łono. Później zszedł niżej i całował jej różyczkę przez materiał. Zaczął lizać coraz mocniej. Karolina zaczęła się wiercić i pojękiwać. Sięgną jej bioder żeby zsunąć ostatnią barierę dzielącą go od najsłodszego zakamarku jej siała, ale ona złapała go za dłonie i ścisnęła.
– Nie bój się. Zapamiętasz to na całe życie. – szepnął.
Uścisk zelżał. Powoli zaczął zsuwać majteczki. Jego oczom ukazała się zarumieniona szpareczka z niedużą ilością wątłych włosków. Przybliżył się i ponownie zaczął lizać. Smakowała cudownie, miała świeży zapach i powoli pokrywała się rosą. Karolina kręciła się we wszystkie strony. Jej dziewicze ciało nie zaznało dotąd takiej rozkoszy. Jeszcze chwila pieszczot Łukasza i wstrząsnął nią pierwszy w życiu orgazm. Wiła się i prężyła, a on nie przestawał. Spijał jej soki i wkręcał językiem coraz głębiej. Karolina opadła na łóżko bez siły. Łukasz wstał, położył się koło niej i pocałował ją w usta. Miał na wargach resztki jej soków. Wziął jej rękę i położył sobie na kroczu. Poczuła coś twardego i pulsującego. Podparła się ręką i usiadła. Zsunęła mu slipy i zaczęła przyglądać się jego rycerzowi. Spojrzała mu w oczy. Dostrzegł, że jest zagubiona. Do tej pory jej opór był minimalny, ale teraz czuła strach przed tym, co ma się stać. Uśmiechnął się do niej uspokajająco i zaczął się bawić zsuwając skórkę z główki. Karolina cały czas patrzyła na to co Łukasz robił i po chwili objęła jego członka dłonią. On chwycił za przegub jej ręki i zaczął posuwać w górę i w dół.
– Weź go do ust. – zaproponował. – tak jakbyś lizała loda.
Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nigdy nie słyszała, żeby ktoś robił coś podobnego. Zmieniła zdanie, gdy przypomniała sobie, że dzisiaj poznała wiele rzeczy, o których dotąd nie miała pojęcia. Pochyliła się i delikatnie zaczęła lizać członka od dołu do góry. Po chwili otworzyła usta i połknęła jego główkę. Zaczęła bawić ją językiem, tak jak wtedy, kiedy się całowali. Łukasz chwycił ją za głowę i przycisnął do dołu. Jego członek wszedł głębiej do jej gardła. Teraz wykonywała głową ruchy w górę i w dół.
– Wystarczy. – powiedział Łukasz. – Teraz czas na coś innego.
Karolina zgodziła się, bo była już nieźle napalona. Smak i zapach jego penisa ostatecznie ją przygotował. Łukasz położył ją na łóżku i podłożył poduszkę pod jej słodki tyłeczek.
– Przytrzymaj nogi przy piersiach. To zmniejszy ból. – doradził.
Zrobiła tak jak chciał. Jego oczom ukazał się cudowny widok jej wąziutkiej jamki. Soki spływały na poduszkę. Pochylił się i lizał przez chwilę, po czym przysunął się bliżej i uklęknął przy soczystej cipeczce. Nakierował swojego przyjaciela na szparkę i delikatnie wsunął do środka, trzymając Karolinę za biodra. Gdy natrafił na błonę Karolina cofnęła się nieco.
– Teraz zaboli, ale tylko przez chwilę.
– Obiecujesz?
– Na co zechcesz…
Zacisnęła dłonie na jego rękach, a on wycofał się trochę po czym pchnął z przekonaniem. Karolina jęknęła i wbiła paznokcie w jego ręce. Ze szparki popłynęło trochę krwi. Łukasz już teraz bez żadnych oporów posuwał małą cipeczkę Karoliny. Ta miała twarz wykrzywioną w bólu, jednak po krótkim czasie ból osłabł a ona otworzyła oczy i spojrzała w uradowaną twarz Łukasza.
– Nie bolało tak bardzo jak myślałam. – przyznała się.
– Obiecałem ci przecież.
– Kocham cię!!
Pocałowali się. Łukasz wyciągnął członka ze szparki Karoliny i położył się na plecach. Kazał jej uklęknąć nad swoją głową i jednocześnie wziąć do ust jego członka. Zrobiła dokładnie to co jej kazał. Ona robiła mu loda, a on lizał jej różyczkę. Szczytowali w tym samym momencie. Łukasz wytrysnął Karolinie w usta. Połknęła wszystko. Leżeli jeszcze chwilę na łóżku przytuleni do siebie.
– Dziękuję… – szepnęła Karolina.
– Za co??
– To były najlepsze urodziny w moim życiu!!
– Byłaś cudowna.
Ubrali się i zeszli na dół. W salonie nie było nikogo, a na stole leżała kartka napisana przez Magdę: „Mamy nadzieję, że bawiliście się tak dobrze, jak my :P”
Karolina spojrzała ciekawsko na Łukasza.
– Wiesz może, co to znaczy?
– Wydaje mi się, że nie tylko Ty dzisiaj dostałaś prezent urodzinowy… – pochylił się i pocałował ją tak długo, jak jeszcze nigdy wcześniej.

Scroll to Top